Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A ja nie chce żeby partner był przy porodzie

Polecane posty

Gość gość
A biegunki nigdy nie mialas? A zapomnialam kafeterianki nie wydalaja i nie wydzielaja. Sory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A biegunki nigdy nie mialas? A zapomnialam kafeterianki nie wydalaja i nie wydzielaja. Sory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porod to i kupa i siku i bak poleci i krew nawet jak nie widzi to jest nieprzyjemny zapach to nie miejsce dla faceta facet jest wzroowcem i nie przezywa porodu jak kobieta a ze chcial to dlatego ze ciezarnej sie nie odmawia albo suszylyscie mu glowe i poszedl z litosci lub jest pi .,,z da i bal sie pzryznac ze nie chce albo dlatego z e po prostu nie byl swiadomy jakie obrzydliwe widoki moze zobaczyc zanim wyjdzie dziecko od wiekow kobiety rodzily same albo z innymi kobietami ale nie wy chcecie zmieniac swiat i ciagniecie tych biednych chlopow ze soba a potem temety on mnie zdradza albo on nie cgce seksu a ja przeciez taka piekna ale w glowie zostaja widoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biegunke? miałam ale wybacz nie sram w gacie jak ty....może czas na jakiegos psychologa?Albo jakiegoś internistę skoro stolca utrzymać nie umiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jal cie cisnie podczas biegunki a maz sie kapie to gdzie robisz? Do zlewu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak gosciu z 15.59 porod ma 3 fazy. Na parcie facet moze wyjsc. A to ze twoj nie chcial byc przy tobie w pierwszej fazie to twoj problem. Moj byl caly czas i nie musisz dopisywac glupkowatej teorii do tego. Moj nie jest miekka cipka ktory panikuje na widok krwi czy fizjologii. Moje zycie seksualne kwitnie pomimo ze widzial wychdzaca glowke i to dwa razy. Mozemy na siebie liczyc w kazdej kwestii. Nie tylo jak jestesmy piekni i pachnacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany ktoś tu ma problem :) jak mąż się kąpie to można go poprosić,żeby na chwilę wyszedł...bez przesady,że ktoś kilku minut nie wytrzyma nie jesteśmy dziećmi. Przynajmniej ja takiego problemu nie miałam, a jeśli Ciebie to spotkało to tylko współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16;11 gość a jak ci się chce kupe a jesteś u fryzjera i akurat cię strzygą albo nakładają farbę? to co? srasz pod siebie bo stara baba a wytrzymać nie może i musi już teraz?Rozumiem że jak jesteś u manikiurzystki i ci się chce to srasz w gacie bo z mokrymi paznokciami to kiepsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie zastanawia po co z własnej roli kobiety chcą się pokazywać facetom w sytuacji w której wyglądają tak okropnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mam biegunke to nie chodze do fryzjera manicurzystki ani stomatologa. Ponawiam pytanie. Jak masz biegunke i facet zajmuje lazienke to gdzie robisz? Pod siebie? Bo ja normalnie korzytsam z toalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydliwe jesteście, jakby nie można poprosić faceta,żeby wziął ręcznik i wyszedł na dwie minutki,żebyście się mogły załatwić w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat dla ciebie moge byc obrzydliwa oblesna. Grunt ze dla meza nie jestem ani on dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Was w dalszym ciagu nie dociera, ze istnieja mezczyzni, ktorzy pragna byc w tym momencie z zona i swiadomie uczestniczyc w porodzie? I naprawde porod postrzegacie tylko jako sranie i sikanie pod siebie? To cudowny czas. Przychodzi na swiat dlugo wyczekiwane malenstwo. Nic innego w tym momencie sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o 16.19 najwyrazniej nie dociera i czec bedzie sie oburzac a czesc dopisywac dziwne teorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierdu pierdu szkoda,że żadna moja koleżanka nie jest zadowolona z tego,że rodziła z mężem. Wszystkie co do jednej żałują, a niektóre to już w ogóle...zero seksu. Więc nie mówcie,że to takie mistyczne wydarzenie,bo krzyki,wydzieliny i wielogodzinny ból to przerażająca sprawa szczególnie dla facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaznie. A kazda moja kolezanka i uwaga kazdy kolega z pracy, a pracuje z samymi facetami, jest bardzo zadowolony ze wspolnego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma facet powiedzieć? że go brzydzi ciało partnerki ? myślisz,ze któryś się do tego przyzna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.33 ale czyja wina jest, ze facet idzie na porodowke a potem ma z tym jakies problemy? Wiedzial na co sie pisze. A jesli od samego poczatku nie chcial a zostal zmuszony, to faktycznie jest cipka skoro nie potrafi sie postawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były tu takie wątki na forum,że kobieta szantażowała faceta,że jak z nią nie pójdzie na porodówkę to dziecka nie zobaczy ;] różne kobiety są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mezczyznom tak ciezko funkcjonuje wyobraznia i nie wiedza czego moga spodziewac sie na porodowce to proponuje przeprowadzac rozmowe przed kazdym stosunkiem i uswiadamianie. Opowiadajcie, ze z seksz biora sie dzieci. Ze jest ciaza, trwa 9 miesiecy. Zdarzaja sie niekontrolowanie moczu czy popuszczanie gazow a na koniec kobieta nawet rodzi. I ze ten porod to w ogole najwieksza ochyda na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co myślisz,że któryś facet widział wcześniej poród ? (pomijam sytuacje kiedy studiuje medyczny kierunek). Nieraz kobiety nie wiedzą czego mogą się spodziewać, tutaj też pisały,że inaczej sobie wyobrażały przebieg porodu. Myślały,że to pójdzie sprawniej i,że nie rozerwie im aż tak krocza. Skąd niby mężczyzna miałby wiedzieć jak to wygląda ? żaden sobie raczej filmów w Internecie nie szuka w celu dokształcenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mna byl. Ja nie zaluje on tez nie. Teraz tez chemy razem rodzic i gdzies mam opinie zlepkow liter z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.44 wlasnie o to chodzi. Ja sama nie mam pojecia co mnie czeka. I co mam zrobic? Mam powiedziec, ze nie urodze bo nie wiem co mnie czeka? Nie. Pytam mamy, tesciowej, znajomych, ginekologa. Czytam ksiazki. I robie to razem z moim mezem. I nieraz on sam mnie zaskakuje swoja wiedza. Wiec jesli facetowi naprawde zalezy na obecnosci przy narodzinach dziecka to nic nie stanie na przeszkodzie. Jesli w trakcie porodu zwatpi, prosze bardzo, niech wyjdzie. Ale ja sie czuje wspaniale ze swiadomoscia, ze on przy mnie jest, stara sie i z pelna swiadomoscia podejmuje dojrzale decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podczas rozmowy o poród,czy chce być przy porodzie, odpowiadał ze nie, ze na widok własnej krwi juz mu się słabo robi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zaczęłam rodzic. Wszedł ze mną na sale porodowa, założył fartuch ochronny i by ze mną cały poród. Gdyby nie on, pewnie nie urodziłabym tak szybko. Bardzo pomagał mi kiedy przychodziły skurcze,był pomocny prawie jak położna. Mimo swojej słabości był ze mną do końca,przecinał pępowinę Za to kocham go jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój maz byl ze mna od poczatku do konca. Sam chcial, nawet o tym wczesniej nie rozmawialismy ani nic nie ustalalismy- dla niego to bylo oczywiste ze nie zostawi mnie samej na pastwe losu podczas porodu. No i nie zostawil. Rodzilam 22 godziny, a on ciagle byl. Trzymal mnie za reke, masowal plecy, uspokajal kiedy bolalo mnie tak ze myslalam, ze wyskocze przez okno. Zabawial mnie rozmowa. Nosil herbatki, ciasteczka, ocieral pot z czola. Tulil mnie i glaskal po glowie. Nie wyszedl ani na chwile. Podczas partych gapil sie prosto na moje krocze. :D Widzial wszystko, dopingowal, krzyczal ze widzi owlosiona glówke, ze juz zaraz urodze! :) Polozna zlapala malucha i dala mu na rece. Maz sie poplakal jak dzieciak. I tulil, i calowal- najpierw malego, pozniej mnie. Byl szczesliwy. Kiedy juz doszlismy do siebie powiedzial, ze to najpiekniejszy dzien w jego zyciu. I ze musimy to powtórzyc. :) Teraz synek ma 4 miesiace, my jestesmy szczesliwymi rodzicami, z seksem nie mamy najmniejszego problemu, jest jak dawniej. :) W sumie moge to okreslic tylko jednym slowem: sielanka. Kurcze, jestem szczesciara, ze mam takiego meza... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze to najpiekniejszy dzien w jego zyciu. I ze musimy to powtórzyc. usmiech.gif x no jasne w koncu jemu jaj nie urwalo wiec moglby rodzic co miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ze mną był w czasie porodu ale nie był przy samej akcji porodowej, keidy parłam, wydzierałam się z bólu i srałam. To była rewelacyjna decyzja, potrzebowałam jego wsparcia wcześniej i jego bliskości, przy parciu już by mi tylko zawadzał bo musiałam się skupić. I dzięki temu on nie ma do mnie obrzydzenia i jednocześnie mógł uczestniczyć w tym ważnym momencie. Ze swojej strony polecam takie rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu pisałam jeszcze przed porodem, że się trochę obawiam jak to będzie, i czy będzie ok. Niepotrzebnie się obawiałam - mąż był przy mnie przez cały poród, i całe szczęście! Sama jego obecność i nawet zwykłe trzymanie mnie za rękę dawało mi już olbrzymie wsparcie psychiczne. On sam mówił mi, że będzie unikał patrzenia na krocze, ale że chce być na miejscu. Po czym okazało się, że sam moment wychodzenia naszej córeczki widział od początku do końca - a przecież wcale nie musiał - i powiedział, że przecież nie mógł tego nie zobaczyć i że to było coś pięknego, niesamowitego i olbrzymie emocje. Pępowinę też przeciął :) Co jego zdaniem było najgorsze w porodzie to, że widział, jak bardzo cierpiałam a nic nie mógł zrobić. Usłyszałam już po, że byłam super dzielna. Jeśli chodzi o pożycie - no cóż, wygląda na to, że nie będziemy mieć problemów ze spłodzeniem kolejnego dziecka :) Rozumiem doskonale, że wiele kobiet ma obiekcje i nie chce obecnośc***artnera w takim momencie, różnie to bywa. Ja jednak mogę wszystkim polecić taki poród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że przede wszystkim kobieta powinna się czuć komfortowo i jeśli naprawdę nie chce tego partnera i chce rodzić bez niego to ok, niech robią jak chca. Wkurza mnie tylko takie traktowanie facetów, jakby byli jakimiś niedorozwojami: zabijają w domu karpie, kury, odbierają porody krów, oglądają mma, grają w durne naparzanki, chodzą na wojny, łowią ryby, polują na zwierzęta i w ogóle robią różne obrzydliwe "męskie" rzeczy, ale jak zobaczą krew i kał to zemdleją i bardzo się zdziwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego kobiety: one mogą uczestniczyć w tym i czuć smród tego kału, od tego są? I mimo to kochają swoje dzieci i chcą czasem następnych (następnego "srania pod siebie") - ale faceci to nie, bo są za delikatni na takie widoki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×