Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

A ja nie chce żeby partner był przy porodzie

Polecane posty

Gość gość
a jeśli nie?przy piwku z kolegami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on stał przy mojej głowie a nie przy moim kroczu i cieszył się że może być razem za mną w takiej chwili. chwalił się że był przy porodzie a nie że opisywał z dokładnością co się działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje kobietom, ktore nie mogly liczyc na swoich facetow, choc chcialy a teraz swoje frustracje wyladowuja na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed chwilą pisałyście jakie to jesteście dumne bo wasz mąż widział jak wam dziecko z pochwy wychodzi a teraz już mąż przy głowie stał?:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdecydowanie powinien czekac pod drzwiami,,nie rozumiem tych filmikow,gdzie przy rodzacej jest partner,mamuska,siostra,tesciowa itd,tak jak nie rozumiem rodzacych w domu,duze ryzyko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.32 a Ty myslisz, ze tu tylko jedna osoba pisze? U jednej stal przy glowie u drugiej patrzyl jak malenstwo wychodzi. Za ciezka logika jak dla Ciebie chyba co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie powinien robic to na co ma ochote on i jego partnerka a nie to co Tobie sie podoba. Jak bede chciala to i pol miasta zaprosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żadnej logiki, kto lubi na takie coś patrzeć ? psychol albo fetyszysta:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skoro nie chcesz to jaki problem? Przeciez to nie jest obowiązkowe. Ja też bym nie chciała, bo nie mam przyjemności w tym, żeby mnie ktokolwiek w tym stanie oglądał, im więcej osób tym mniej swobodnie bym się czuła. Oczywiście zespół medyczny, lekarze, pielęgniarki to konieczność, ale nikt więcej, kto tam niezbędny nie jest. A mąż w szczególności, już wolałabym matkę, tylko właściwie po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie bardzo rozumiem dlaczego podkreślacie cały czas "ten stan".. Jaki stan? Przecież rodzicie dziecko, Wasze dziecko. Chyba ostatnią rzeczą o jakiej się wtedy myśli to jak wyglądam, czy się spociłam, czy krwi nie za dużo- noż ludzie. Czasem się zastanawiam, czy niektóre z Was w ogóle rodziły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma mowy o jakiejkolwiek swobodzie podczas porodu czy też jej braku z jednej prostej przyczyny. Mianowicie w całym tym bólu masz totalnie gdzieś to kto cie widzi, jak wyglądasz, jak się zachowujesz. Rodziłam dobe i przy parciu z tego co pamiętam oprócz męża były dwie położne, na wprost moich rozkroczonych nóg stał lekarz oparty o parapet z rękami zalozonymi na piersiach, obok niego stała stażystka medycyny i wydaje mi się, że ktoś tam jeszcze się kręcił. I walilo mnie to, że na moja zakrwawiona cipke patrzy tłum obcych ludzi. Byłam skupiona na tym by przeć w odpowiednim momencie i na tyle Skutecznie by szybko to wszystko zakonczyc. Po wszystkim lekarz mnie zszywal a obok niego stała stażystka. On tłumaczył jej na mnie jak należy zaszyć ranę po nacieciu. I to też miałam gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze byc przy porodzie a potem wyjdzie z porodowki.porod nie trwa chwile, czasem kilkanascie godzin, wiec zdazy opuscic sale jak zaczna sie bole parte i nie musi widziec krwi, kalu itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był przy mnie, to była nasza wspólna decyzja i ciesze się z tego. Nie zrobiłam pod siebie, gdyby nawet to stal kolo głowy, trzymał mnie za rękę i się nie ruszał. Miałam ciężki poród 20 godz i dużo mi pomógł tym,że po prostu był przy mnie, dawał pić,podawał gaz itd. W trakcie porodu pojawiły się komplikacje i musieliśmy podjąć ważne decyzje i podejmowalismy je razem, ja ledwo żywa a on bardziej świadomy. Myślę,że personel tez bardziej dba o pacjente wtedy a tata po powrocie do domu jest bardziej wyrozumiały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polowa komentujacych nie ma nawet pojecia co to porod. Jesli dla Was to wydarzenie jest tylko robieniem pod siebie i rozrywaniem krocza a nie narodzinami dziecka to nie ma nawet o czym dyskutowac. A dziecko jest wspolne wiec ojciec jesli tylko chce ma prawo w tym uczestniczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie życzę sobie nikogo oprócz położnej w czasie porodu . Maz z rodzina będzie czekał na zewnątrz .... To nie kino ...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie chciała męża przy porodzie ale przyjaciółka która już rodziła mogłaby być przy mnie :-) Zawsze czułabym się pewniej i kobieta kobietę lepiej rozumie. Nie chciałabym mojego zaaferowanego całą sytuacją męża obok. Wkurzałby mnie tylko. A jak już ktoś napisał- to bardzo indywidualna sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta kobietę nie zawsze lepiej zrozumie. Ale ukochany mężczyzna, ojciec tego dziecka, które rodzisz- myślę, ze tak. Naprawdę nie znam żadnej dziewczyny, w realnym świecie, bo na kafe to każdy czuje obrzydzenie, którzy by przeszkadzali. mój kumpel z pracy też rodził ze swoją kobieta., na początku ja drażnił- bo się dopytywał jak jej może pomóc itp. ale położna go usadziła, powiedziała, ze jak żona krzyczy "zamknij sie" to ...niech sie zamknie. Jak żona krzyczy "nie masuj tylko wal w plecy" to niech wali, bo widac delikatny dotyk ją drażni. że chłop techniczny, podszedł do tematu zadaniowo i można rzec, że nie myślal tylko robił co kobita wykrzykiwała:) Śmiał się potem, że gdyby mu wrzasnęła "odetnij mi noge" pewnie by to zrobił- taka czuł adrenalinę:-) Chłop zadowolony, dumny z siebie, ze dał rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie właśnie przeraża, że facet bardziej by się przejmował dzieckiem niż mną. On taki jest. A tak w ogóle to sam już nie wiedział co właśnie wyprawia. Przyjaciółka bardziej martwiłaby się o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, za w zyciu nic nie wyglada jak na kafe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obecny
A ja byłem dwa razy, widziałem wszystko i nie uważam tego za coś nienormalnego. Jak się kocha to nie ma obrzydzenia z rzeczy naturalnych a ta jest jedną z najbardziej naturalnych. Myślę że wybiórcze podejście do różnych ważnych sytuacji w związku świadczy o samym związku. A co jak na starość albo w chorobie trzeba zająć się absolutnie drugą połówką? No cóż Wasz wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no rodzą w majtkach smiech.gif x serio jestes tak glupia ze nie wiesz o co pytalam , czy dla ciebie nie bycie nago oznacza zalozenie majtek??? pytalam czy kobiety w polsce rodza nago , piszecie ze widac krocze i wychodzace dziecko , krew , sluz , lozysko , odchody jakim cudem ?? ja mialam dluga do kolan koszule, pozatym mialam cos ala skarpety dlugie jak ponczochy do pol uda i jak zaczela sie akcja porodowa to mialam zarzucony taki jak by parawan , zielona szpitalna szmate na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam dobe i przy parciu z tego co pamiętam oprócz męża były dwie położne, na wprost moich rozkroczonych nóg stał lekarz oparty o parapet z rękami zalozonymi na piersiach, obok niego stała stażystka medycyny i wydaje mi się, że ktoś tam jeszcze się kręcił. I walilo mnie to, że na moja zakrwawiona c*pke patrzy tłum obcych ludzi. Byłam skupiona na tym by przeć w odpowiednim momencie i na tyle Skutecznie by szybko to wszystko zakonczyc. Po wszystkim lekarz mnie zszywal a obok niego stała stażystka. On tłumaczył jej na mnie jak należy zaszyć ranę po nacieciu. I to też miałam gdzies. x lekarz powinien jeszcze przed akcja porodowa zapytac ciebie czy wyrazasz zgode na obecnosc stazystow , masakra jakas:) potraktowano ciebie jak doswiadczalna krowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wczoraj rodzilam. Jestem w szpitalu. Mialam cesarke. Moj maz byl caly czas przy mnie I to bylo cudowne. Mamy synka. Pierwsze dziecko z poprzedniego zwiazku rodzilam sama I bylo bardzo smutno caly ten bol znosic samej. Wole opcje z mezem niz bez meza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolipopii
rodziłam sama, i od razu zapowiedziałam mężowi, że nie chcę jego obecności przy porodzie. Mamy wielu znajomych i wiele sytuacji, jedni rodzili razem i im nie wyszło, inni rodzili razem i będą rodzić po raz drugi, jedni rodzili razem, mają problemy i nie chcą rodzić po raz drugi itd. Więc to już kwestia psychiki. Ja nie chciałam. Nie podoba mi się to, dla mnie taka sytuacja jest niekomfortowa, zwłaszcza, ze poród to nic przyjemnego. Rozmawiałam z kolegą, który był przy porodzie i.. to było okropne dla niego. Nie sama fizjologia, ale ból, cierpienie partnerki, ta ekstremalna sytuacja, i to co plotą baby, ze nic nie ma znaczenia i wszystko mija kiedy dziecko pojawi się na świecie to bzdury. Facet nie chce nawet myśleć o dzieciach, o powtórce z tego koszmaru. Kobiety w jakimś stopniu o tym zapominają - instynkt, a mężczyźni nie. Ogólnie trauma. ( i kolejny argument o tym, że wezmę chłopa niech mnie doceni, zrozumie jak wygląda poród, nie ma miejsca bytu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Argument o docenianiu przez meza, ktory jest przy porodzie jest akurat beznadziejny i w praktyce sie nie sprawdza. Jesli mezczyzna nie chce uczestniczyc, jego sprawa. Nic na sile. Jesli kobieta nie zyczy sobie jego obecnosci, tym bardziej nalety uszanowac jej zdanie. Nie zapominajmy jednak, ze w calym tym wydarzeniu najwazniejszym momentem jest powitanie nowego czlonka rodziny. W tym momencie wszystko odchodzi w niepamiec. Odeszlo zarowno u mnie jak i u mojego meza. Ale kazdy z nas jest inny. To my znamy naszych mezczyzn najlepiej. I jesli ktoras wie, ze jej partner nie podola niech nie robi mu krzywdy zmuszajac. Bo tylko pogorszy sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
x lekarz powinien jeszcze przed akcja porodowa zapytac ciebie czy wyrazasz zgode na obecnosc stazystow , masakra jakasusmiech.gif potraktowano ciebie jak doswiadczalna krowe x Szczerze? Sama jestem pielęgniarką i na praktykach podczas studiów miałam okazję oglądać poród. Nie widzę nic złego w tym by studenci byli przy porodzie. Gdzieś muszą zdobywać doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze musza sie na czyms uczyc ale za zgoda pacjenta , koniec kropka takie sa przepisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, ze pacjentka musi wyrazic zgode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż byl przy wizytach u ginekologa i byl takze przy porodzie.Rodzilam18godz 20min i gdyby go nie bylo byłabym sama jak palec.opieka byla w szpitalu masakryczna pani na dyżurze miała mnie gdzies gdyby nie mąż... Masowal mnie,przytulam,podawał wode,trzymal za rękę i staral się rozśmieszyć.Podczas porodu trzymał za rękę chodź sam miał lzy w oczach bo bol to jest duży...rozplakal sie dopiero jak zobaczyl corke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×