Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ON się WYCOFAŁ, możliwe?

Polecane posty

Gość gość
No po tym co teraz napisałaś, to mi ręce już opadły. Jak to ja nie daję szansy na rozwój naszej znajomości? Ja tylko nie chciałam, żeby dowiedział się o moich uczuciach, dla jego dobra. Ale chciałam utrzymywać z nim znajomość, bo takie zrozumienie z kimś innym się nie zdarzy, to niemożliwe drugi raz kogoś takiego spotkać. On mi nie dał ani razu żadnego znaku czy sygnału, że interesuję go jako kobieta, a nie tylko znajoma, a poza tym to on zakończył naszą znajomość bez słowa. Kiedy na siebie wpadamy, tylko pierwszy raz się ze mną przywitał, ale niczego nie wyjaśnił i znowu zniknął, pokazując mi już bardzo dobrze, że chce się mnie pozbyć ze swojego życia. Potem udawał, że mnie nie zna. Kiedy utrzymywaliśmy kontakt dawał mi wsparcie, ale też napisać można wszystko, nie zawsze musi to być szczere. Może napisał tak, bo tak wypadało. Gdyby był zainteresowany czymkolwiek więcej, to sam by mnie gdzieś zaprosił. Ale dobrze, że jest jak jest, bo on ma szansę na ułożenie sobie życia z kimś, przy kim nie będzie musiał z niczego rezygnować. A ja nie odezwę się do kogoś, kto nie chce mieć ze mną kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech Ci ręce nie opadają (: ani szczęka! po prostu sądzę, że milczenie o uczuciach jest właśnie tym zaprzepaszczeniem szansy na dalszy rozwój Waszej relacji, na pogłębienie. poza tym jeśli kochasz platonicznie, to kurcze..... cudowna jest ta Twoja miłość, taka piękna. może ja idealizuje świat, ale takie osoby jak Ty warte są tych idei, znaczy, że nie jestem sama, ktoś czuje podobnie. może chce się bawić w Anioła Stróża Waszej znajomości i jakoś pchnąć ją do przodu, ale tez Ty wiesz lepiej na czym to jest oparte i jak jest między Wami. trudno mi to oceniać, po prostu wierzę, że piękno zwycięża, a w Waszej relacji widzę dużo piękna... czystości. ja z moim mam teraz ostrą konwersację, szczerze? wygarnęłam mu trochę, a cholera! co ja mam się za nim uganiać? o nie! mam swój kręgosłup. to ja miałam być tą która kraj zmieni, która w nie swoim języku gada... która wszystko rzuci, a tu nagle, że on nie wie czy to się uda. no to jak nie to nie.... mówię. żyłam tu bez ciebie i dalej sobie poradzę. nie jestem idealna, ale ja jego wady akceptuje, jeśli nic to dla niego nie znaczy może nie pisać. nie będę czekać w nieskończoność. powiedziałam, że jak się namyśli to niech się odezwie. choć ja czekać w nieskończoność nie będę. pół światu tego kwiatu.(zdenerwowałam się)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak dobrze pisałam, że czasem wchodzi się na jakiś temat, by doradzić innym bardziej obiektywnie w czymś, co sami znamy i z czym sami mamy problem. Ale ja nie jestem naiwna, a Ty niestety chyba tak. Nie da się pogłębić i rozwinąć żadnej relacji, jeśli jedna z osób nie tylko tego nie chce, ale przede wszystkim pokazała, że nie szanuje nas jako człowieka. Nawet jeśli wcześniej zachowywał się na medal, to potem przestał i to się liczy obecnie. W braku szacunku nie ma ani piękna ani czystości, a nawet jest przeciwnie - nie było niczego pięknego ani czystego w zagraniu nie fair "znikam i zastanawiaj się teraz dlaczego", chociaż wcześniej nie mogliśmy się nagadać i wzajemnie siebie wspieraliśmy, cieszył nas każdy kontakt (a może tak tylko mi się wydawało z jego strony, bo przecież nie wiem, czy to co mówił było szczere).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba teraz bardziej mi się to wszystko klaruje, mam na myśli Waszą relację. to prawda, że jeśli poczułaś się oszukana, czy zdradzona, to trudno jest coś pogłębić. może miałam zbyt idealną wizję tego, co mi opisałaś i snułam jak bajkopisarz piękne historie. fakt, że sama nie weszłabym w związek z kimś kto mnie oszukał, wiem, że szanse należy dawać zawsze, ale czy udźwignęłabym ciężar pokładanego zaufania, tudzież nadszarpniętego? chyba nie... a może jest jeszcze inny dalszy ciąg, mianowicie musiał odejść ten, by zrobić miejsce innemu? może jest ktoś w Twoim otoczeniu, kto myśli o Tobie jak Ty o tamtym, a Ty tego nie widzisz? ps. mój się odezwał, na fakt, że nie będę na niego czekać w nieskończoność. chce rozmawiać. o! nowość. ciekawe o czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet zakonczyl ta relacje. To chyba jasne? Takie slowa ze on sobie cos tam musi przemyslec to tylko owijanie wszytskiego w bawelne. Byl zauroczony ale teraz jest gdzie indziej i mu troche przeszlo. Niestety zdarza sie. W kazdym razie najgorsze co mozesz zrobic to go dalej nagabywac, latac za nim, blagac o kontakt, wymuszac jakies maile itd. Powinnas uniesc sie honorem i go olac. Jezeli oprzytomnieje to wie gdzie Cie znalezc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otóż właśnie tak napisałam, uniosłam się honorem. powiedziałam, że jak się namyśli to wie, gdzie mnie znaleźć jeśli jeszcze będę w ogóle tam czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietaj, ze na facetow czyny dzialaja o wiele lepiej niz slowa. Zamiast czekac na wiadomosci od niego to po prostu ustal sobie rozne zajecia tak zeby naprawde nie miec czasu. Moze wybierzesz sie na jakis maly wyjazd? Wstaw z tego fotki na fejsbuku ;) Zobaczysz, ze gdy facet ujrzy ze dobrze sobie organizujesz czas i robisz jakies fajne rzeczy to sam zacznie szukac z powrotem kontaktu z Toba. Rzecz jest tylko w tym zebys naprawde byla zajeta a nie tylko udawala zajeta :P Wierz mi, ze to dziala na najwiekszych twardzieli :) Polecam rowniez rozne grupowe, aktywne (rowery, narty, kajaki, wedrowki) wycieczki czy tez typowo meskie hobby :) Do tego sport codziennie przynajmniej przez godzine. Zanim zauwazysz, zacznie sie kolo Ciebie recic kilku innych facetow a ten bedzie za Toba z powrotem latal. Tylko pamietaj, ze kluczem jest zebys naprawde byla zajeta i zaangazowana w co innego a nie tylko udawala, ze nie masz czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podsumowanie. 1. On chce rozmawiać. 2. jutro, na co ja odpowiedziałam, może jutro też będę chciała, ale nie wiem.... (ogólnie jestem wkurzona, więc nie pałam entuzjazmem) 3. mam zajęć w cholerę i jakoś specjalnie nie muszę udawać, że nie mam czasu. 4. dziękuję za opinie i słowa otuchy 5. przypuszczam, że jutro powie mi: Żegnaj, bo jak chce rozmawiać jutro a nie dziś to.... hm... no nie będę się oszukiwać 6. jakoś to przeżyję (:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nie potwierdzam niestety tego, co napisałaś. My jesteśmy podobni jak dwie krople wody, przez to na siebie wpadamy. I oboje mamy różne te same zainteresowania, męskie też. Czasem na siebie wpadamy niespodziewanie właśnie z powodu tego, że nasze ścieżki się gdzieś krzyżują. Zajęć też zwykle mam dużo. Od początku była chemia między nami i rozumienie się bez słów, jedno potrafiło dokończyć za drugie zdanie. I co? I nic. Ja się męczę z uczuciem, on ma gdzieś nawet to, żeby się przywitać. " gość dziś otóż właśnie tak napisałam, uniosłam się honorem. powiedziałam, że jak się namyśli to wie, gdzie mnie znaleźć jeśli jeszcze będę w ogóle tam czekać". Bardzo mądrze zrobiłaś. Nie może wiedzieć, że jesteś na zawołanie. Poza tym to on nie może się zdecydować. Albo kręci, albo dotarło do niego, jak trudne są takie związki i nie wie, czy da radę w coś takiego wchodzić. Bo to łatwe nie jest, chociaż możliwe i kończy się sukcesem, ale wśród tych par, które naprawdę się kochają. Tylko jest jeszcze jedna sprawa - ci, którym się udało i których małżeństwa w widoczny sposób są oparte na silnym uczuciu, zanim zdecydowali się zostać razem, najpierw długo przedtem się poznawali. Albo na odległość 3-5 lat, albo gdy mieszkali w tym samym kraju, pochodząc z różnych, to 4-5 lat. Może po prostu zbyt krótko się znaliście, żeby podejmować tak poważne zobowiązanie co do dalszego życia, to znaczy żebyś wyprowadziła się do USA już za 3-4 miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że w takich tematach nigdy nie wypowiedzą się mężczyźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy są tu jacyś mężczyźni, chętni do udzielenia się na forum?? Stchórzyli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest możliwe , jeśli byliście krotko to jak najbardziej mogły dopaść go obawy. Możliwe ,że przestraszył się szybkiego rozwoju sytuacji i teraz chce trochę oziębić relacje aby nie rozpalić tego bardziej. Nic nie zrobisz w takiej sytuacji , możesz tylko czekać. Sprawa wyglądałaby inaczej gdybyście byli dość długo para , wtedy warto walczyć, uczucie czasami słabnie i trzeba wtedy pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to jest, że w dobie siatek jednorazówek, podobnie jest i ze związkami. Jakby wierzono, że nie ten to następny, jakby jedna mała rysa miała decydować o wszystkim. Ludzie powinni się bardziej starać, troszczyć o siebie, a tu wiele płycizn, zero wysiłku i byle do przodu. Czy nie jest tak, że jesteśmy ze sobą nie dzięki zaletom a pomimo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada: nie zmusisz go to tego, zeby z Toba byl, cokolwiek bys zrobila, jesli on nie chce to go nie przekonasz. Ja niedawno tez spotykalam sie z facetem, ktory byl moim odealem pod prawie kazdym wzgledem, pojawil sie z tak niespotykanych okolicznosciach ze sadzialm ze jest mi on przeznaczony, spedzilismy ze soba same dobre chwile, bylam na 99% pewna ze bedziemy razem, no niestety od jakichs 3 tygodni zaczal sie wycofywac... az wczoraj przeprosil ze nie wie czy jest gotowy na zwiazek, ze ma duzo strsow teraz, bedzie kuowal dom i nie wie gdzie chce mieszkac czy w londynie czy w oxfordzie, ze byc moze zmieni prace itp ja wiem ze tzn ze nie chce ze mna byc i tyle, a piep/rzenie o kupnie domu i stresach to tylko wymowka wciaz tylko zadaje sobie pytsnie czy on od poczatku wiedzial ze nie chce ze mna niczego powaznego budowac, czy w trakcie spotykania sie zmienil zdanie ehh smutno tak przed swietami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie ja mam to samo, też siebie pytam, czy od początku wiedział, że to tak się skończy i mnie okłamywał, czy po prostu nie wiem, coś mu się w głowie nagle przestawiło. wolałabym to drugie, niż być okłamywaną, rzecz jasna.głupio tak, właśnie, przed świętami, kiedy to.... hm.... taki rodzinny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, to ja od tej bratniej duszy, udało mi się tutaj na chwilę wpaść. Autorko, to bardzo, bardzo smutne, że tak łatwo mu poszło się wycofać, kiedy robił z Tobą aż tak konkretne plany. Bo przecież to nie było tylko takie mało jasne, rzucone dla zachęcenia Cię do dalszej znajomości czy pójścia do łóżka "chciałbym, żebyśmy razem kiedyś zamieszkali / wzięli ślub", tylko było ustalone, że masz przylecieć za trzy miesiące. Czyli albo on rzeczywiście był tak bardzo w Tobie zakochany, że był gotowy od razu ułożyć cały plan na życie, a kiedy z dala od Ciebie emocje opadły, przestraszył się tego tempa, tak jak zasugerował tutaj Gość z 10.15, tego jak ma to wszystko wyglądać, kiedy łączy Was taka odległość - zaczął się bardziej kierować rozsądkiem niż uczuciami. Dopadła go rzeczywistość. I tak by dopadła Was, gdybyście zdecydowali się być razem, ale po dłuższym czasie znajomości i mniej pośpiesznych decyzjach może mielibyście wszystko już na tyle przemyślane, że nie byłoby to aż tak przerażające. I bylibyście bardzoej pewni swoich wzajemnych uczuć. Albo jeszcze ten mężczyzna jest idealnie kłamiącym bajerantem. Tylko takie opcje tutaj są. Tak mi się wydaje. Gościu z godz. 14.00, czyli większej ilości osób zdarzają się takie nieprawdopodobne historie, to fantastycznie. Tylko zastanawiam się, po co się zdarzają, skoro i tak to ma prowadzić donikąd, poza co najwyżej cierpieniem i ranieniem się. Szkoda, że Wasza znajomość nie zakończyła się wzajemnym uczuciem... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z nim przed godziną. Uwaga. Zmiana frontu. Byłam przygotowana na goodbye i. . . Powiedział ze cholernie tęskni i latwo nie zrezygnuje. Byl w trakcie rozmowy tski jakiego znam. Zastanawiam się jak to jest. Może naprawdę potrzebował czasu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może potrzebował czasu. Ale nagle mu się w jeden dzień odmieniło? Wydaje mi się to grubymi nicmi szyte. Uważaj, czy on naprawdę wie, czego chce. Oby był szczery i oby mu na Tobie naprawdę zależało, ale on się zachowuje na tyle dwuznacznie, że nie wiadomo, co myśleć o jego zachowaniu. Szkoda, że nie ma tutaj mężczyzn, którzy by wyjaśnili, jak rozumieć takie zachowanie mężczyzny. Przecież oni to wiedzą, a my nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem i myślę o tym również. Faktem jest jego długa nieobecność w domu i potrzeba interakcji z rodzina. Faktem jest odległość,która nas dzieli. Faktem jest ze nie zrobił nic co przekreślaloby nasza znajomość. Faktem jest dałam mu przestrzeń i poprosiłam o wyrażenie uczuć. To otrzymał i wyraził. Dziś powiedział, że dzieli się ze mną swoimi uczuciami nawet tymi trudnymi bo nie chce mnie oszukiwać. Odpowiedziałam ze to dopiero początek trudności ale ja jestem gotowa je pokonywać. Jeśli on tez to cudownie jeśli nie to ja to rozumiem bo nie chce niczego wymuszac. Był zdziwiony gdy oznamilam ze sądziłam ze powie mi dowidzenia. Przeprosił mnie za to ze takie odnioslam wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może faktycznie się pogubił w ty wszystkim, nie wiedział jak i co c tym zrobić. Bo takie związki nie są łatwe. Jeżeli chcesz dać szansę to mu daj, ale cały czas obserwuj przede wszystkim to, co robi dla Ciebie, a mniej to, co mówi. Oczywiście na taką odległość to trudne, ale będziesz wiedziała, czy mu zależy, jeśli będziesz dobrze obserwowała i nie bagatelizowała, gdyby pojawiły się jakieś sygnały ostrzegawcze. Ale życzę, żeby się nie pojawiły i żeby czas zrobił swoje, pozwalając Wam obojgu się odnaleźć i być razem naprawdę szczęśliwymi, kochającymi się nawzajem ludźmi, dla których wspólne przeszkody są czymś, co tylko umocni Wasze uczucie! (Ta od bratniej duszy, która dała nogę :-D ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są tu jacyś mężczyźni? Może któryś z Was pomoże Autorce zrozumieć, o co może chodzić? Ktoś z Was postępował podobnie lub rozumie, dlaczego tak się zachowują Wasi koledzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ales ty naiwna. On tam ma dom, rodzine, przyjaciol. Podczas gdy on sie tam bedzie dobrze bawil ze znajomymi, ty bedziesz nieszczesliwa i bedziesz wywalac swoje zale na kafe...niestety takie sa dziewczyny. to jest za duza odleglosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ktoś z Was postępował podobnie lub rozumie, dlaczego tak się zachowują Wasi koledzy?" x jak to dlaczego? bo mogą :) niewiele z siebie dają a dziewczyny i tak czekają i wzdychają, Wasza naiwnośc przekracza wszelkie granice, nie podoba mu się to do widzenia, komuś kto robi Wam takie jazdy, zmienia zdanie, wije się w tłumaczeniach itd. po prostu na Was nie zależy, ale skoro już trafił na naiwną to ją trzyma w rezerwie, jak będzie potrzeba to zintensyfikuje kontakt, macie to, na co się godzicie, wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 7:15 Bardzo zabawne jest co piszesz. A ja tu niby co mam? też mam przyjaciół, też mam rodzinę, też mam pracę i zwoje zadania i nie zamierzam się temu nie poświęcać, wręcz odwrotnie (: mam swoje plany i życie tutaj bardzo ciekawe. nie rozumiem dlaczego miałabym siedzieć i wzdychać... nie no, rozbawił mnie ten post. ps. a że pytam na forum? zawsze myślałam, że kto pyta nie błądzi, ale może niektórzy właśnie błądzą nie pytając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rowniez mialam taka sytuacje, jak pani zakladajaca temat. On mnie zdradzil i zjadalo go poczucie winy, dlatego sie wycofal, taka sytuacje mialam ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jesteś tu brania duszo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz odpowiedzi problem w tym ,ze nikt Ci nie pomoze bo kazda sytuacja jest inna , kazdy czlowiek jest inny. Powodow dlaczego wycofuje sie moze byc wiele. Moze zdradzil , moze sie boi , moze teraz widzi wiecej przeszkod niz na poczatku, moze to bylo tylko zauroczenie z jego strony i tych 'moze ' jest wiele. Jezeli kochasz to daj mu czas , moze okazac sie ,ze bedzie to czas stracony lub nie , tego nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×