Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mysss

babcia niedzielna

Polecane posty

Gość mysss
niektórzy tu wyolbrzymili temat. Ja również pozdrawiam Panię Tereskę. Nigdy nie pozwoliłabym na to aby moja mama była tak obciążona moją córką. Jak już pisałam na samym początku-mi chodzi o kontakt z wnuczką, raz na jakiś czas. Nie tyle nawet o opiekę co o zwyczajny kontakt. Ja uwielbiałam sypiać u babci, kręcić ciasto, biegać z nią do ogrodu. Pamiętam zapach drożdzówki w całym domu, dziadka który uczył mnie wierszyka i spacery z babcią do ogrodu,podlewanie kwiatów i bieganie do polu pelnym kukurydzy. Tak moi dziadkowie mieli spore gospodarstwo i mase obowiązków. Mieli też czas dla mnie. W tej chwli to ja piekę drożdzówkę i przywożę dziadków do swojego domu. Mam wspaniałe wspomnienia,których nigdy nie zapomnę. I w tym momencie myśląc o tym,jeszcze bardziej zastanawiam się jakie wspomnienia będzie miała moja wnuczka. Myślałam,że będzie zupełnie inaczej gdy 4 lata temu rodziłam córkę. A! właśnie. Moja córka ma 4 lata co więc oznacza,że już jestem dzieckiem które jest samodzielne. Można z Nią porozmawiać, nie trzeba niańczyć, przewijać itp. Ja nie wyobrażam sobie,że nie będę miała takiego kontaktu z wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj 9 letni syn nie chce chodzic do dziadkow traktuje ich jak obce osoby.Moi rodzice sie nim nie zajmowali nie pomagali wiec nie ma wiezi.Corka roczna bedzie do wrzesnia z tesciowa a pozniej zlobek,bo nie chce dluzej.Nie ma juz takich wspanialych babi dziadkow jak my mielismy.Czego dziadkowie ucza- niczego,egoizmu i mysleniu o swoim tylku.Co do tego ze urodzilysmy i mamy chowac same,nas mamy tez urodzily z wlasnejwoli nikt ich nie zmuszal,wiec kto powiedzial ze musimy im pomagac.Chcialy to chowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się teraz dzieje... :/ w ogóle szkoda gadać. nie dość,że w moim przypadku relacj***abcia-wnuczka są do niczego to i przez to również Nasze relacje się popsuły, Kiedyś były takie wspaniałe, a teraz- nie potrafimy już rozmawiać ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysss 2014.12.30 Chcesz się bawić to trzeba było używać anty i nie produkować dzieci. Matka/tesciowa to nie darmowe opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.12.30 I ma rację,od opieki i spacerków jestes ty i twoj mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama uważam, że od wychowania są rodzice i nawet nie chciałabym żeby babcia zajmowała się moim dzieckiem codziennie, chociaż nie ukrywam, że z zazdrością patrzę na koleżanki, które wychodzą do pracy spokojnie, wracają kiedy chcą, bo i do przedszkola i z przedszkola jest komu zaprowadzić/zabrać i jest komu się zająć jak dziecko chore... Ja sama wychowywałam dzieci i wychowuję, z mężem już teraz, bo wcześniej on był w delegacji... nie powiem, że nikt mi nie pomógł w potrzebie, kiedy studiowałam podyplomowo to zawoziłam dziecko do rodziców, ale zabierałam wieczorem i tak się woziłam na uczelnię i do rodziców po kilkadziesiąt km... nie chcieli być z dzieckiem w nocy a ja to rozumiałam. Na co dzień nikt mi nie pomagał, rodzice i teściowie pracowali, na szczęście córka nie chorowała, woziłam do przedszkola. Jak urodziłam drugie dziecko to teściowa poszła na emeryturę i chciała pilnować, ale w weekendy pilnowała synka swojej córki i tyle się nasłuchałam o ich życiu, błędach i o jej pomocy, że nie chciałam plotek na swój temat. Uznałam też, że będę miała problem, bo różnimy się bardzo poglądami i podejściem do życia i z jednej strony trudno mi się będzie zgodzić na wychowanie dziecka w duchu teściowej a z drugiej trudno narzucać swoje zasady, skoro zapowiedziała, że pieniędzy nie weźmie... Wzięłam nianię, najlepszą jaką znalazłam i z perspektywy czasu nie żałuję. Teściowa się pogniewała, ale już przeszło ;-) Teraz mam niby lepiej, bo są już dwie babcie na emeryturach, a jednak obie boją się chorego dziecka ;-( ostatecznie jak dzieci chore to kombinujemy urlopy/zastępstwa. A na co dzień nie korzystamy z pomocy babć, mają swoje życie, nauczyliśmy się radzić sobie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktoś pomyślał, że może babcie najzwyczajniej się boją , że sobie nie poradzą przy dzisiejszych standardach? Jak było kiedyś? Babcia gotowała pyszny obiad, piekła ciasto, rozpieszczala smakołykami, sądzala przed bajkami albo się z nią Mode na Sukces ogladalo☺. A dziś? Tego nie wolno podawać bo nie EKO, bo cukry, bo konserwanty, bo... Spędzanie czasu- przecież musi być kreatywne, stymulować rozwój emocjonalny młodego człowieka, trzeba się z dzieckiem bawić z pełnym zaangażowaniem i entuzjazmem, nie okazując znużenia ani zmęczenia, dziecka nie wolno stresować. I cala sterta tych dziwnych teorii... Ja się nie dziwię niektórym babciom, że wolą się tego nie tykac. Pomyślcie trochę mamuski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20;37 wymyślasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wydaje mi się. Malo to, nawet na tym forum, nawiedzonych mamusiek, które nie chcą włączać w opiekę własnych matek i testowych? Dzieci są niemowlakami, a gdy pierwszy zachwyt przeminie, nabiorą trochę dystansu, poczują zmęczenie i nagle zachce im się chwili odpoczynku od dziecka. I ja się nie dziwię babciom, że w takich przypadkach odmawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przerwy narzekacie na staromodne poglady na wychowanie waszych dzieci tesciow i rodzicow.Moja mama pomagala mi w opiece i wychowaniu dzieci.Ale mi do glowy nieprxyszlo zeby krytykowac jej postepowanie.Miala gospodarstwo i duzo obowiazkow,wiec nie zawsze spedzala z nimi cxas kreatywnie.Dawala im slodycze i niezdrowe jedzenie,czesto nie myli zebow ,ale ja nie robilam ztego problemu.Teraz jak czytam wypowiedzi na temat sposobow wychowania kiedys. ,to dziw,ze nikt wtedy nie umarl.Maja sie opiekowac wnukami, a potem cala Polska sie dowie,ze moja nieodopwiedzialna matka..tesciowa dala dziecku lizaka albo kawalek kotleta, zalozyla dziecku cxapke itp.Poczytajcie wpisy na innych topikach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Dla mnie wpisy o ty , ze nie bedzieie pomagac swoim rodzicom czy dziadkom na starośc , sa bardzo smutne i straszne zarazem..:( Nie prosiliscie sie na swiat, nie pomagaja wam itp. ...to sa wasze argumenty.. Smutne jest to , w jaki sposób was wychowali rodzice , ze tak uwazacie :( Popelnili wielki błąd.. Zero w was miłosci do rodziny, empati i zwykłej ludzkiej zyczliwosci.. Jaki wy macie kregosłup moralny ? Zaden ! Egocentryczki i egoistki z was wyrosły.. Pomijaajac skrajna patologie w rodzinie, gdzie nie ma prawa byc mowy o jakichkolwiek więzach i miłosci.. Na kogo wy wyrosłyscie ? Kto was wychowywał przez te 18 lat ? Kto wam podcierał nosy, dawal jesc i tulił gdy byłyscie chore lub rozbilyscie kolano ? Nie rodzice ? Nie opiekowali sie wami ? Wszystkie od urodzenia samodzielnie szlyscie przez zycie, niezalezne i samowystarczalne ? Smutne i straszne jest wasze przekonanie , ze nie powinnyscie sie poczuwac do jakiejkolwiek wdziecznosci .. ze naturalne jest opiekowanie sie rodzicami na starosc, tak jak oni opiekowali sie wami gdy bylyscie dziecmi..:( Moja matka nie była cudowna mama , o nie.. ucieklam z domu szybko, gdy mialam 19 lat.. nigdy nie mieszkałysmy razem , nigdy mi nie pomagala.. Ale teraz opiekuje sie nia , jest to dla mnie naturalne mimo , ze bardzo cięzkie psychicznie.. Mam jeszcze jakies zasady i kregosłup..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do tego ze urodzilysmy i mamy chowac same,nas mamy tez urodzily z wlasnejwoli nikt ich nie zmuszal,wiec kto powiedzial ze musimy im pomagac.Chcialy to chowaly. xx No własnie, CHCIALY ! Ciebie ktos zmuszal bys urodziła swoje dzieci ? Chciałas je ? Bedziesz je wychowywac do dorosłosci ? Nie poswiecasz im swojego zycia i czasu gdy sa dziecmi ? Dlaczego uwazasz , ze nie powinnas sie odpłacic tym samym swoim rodzicom gdy beda starzy i wymagajacy opieki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.12.30 Jaka mać ,taka nać.Daleko jabłko od jabłoni nie odpada. To co prezentujecie swoimi wypocinami to można nazwać szambem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też z zazdrością patrze na koleżanki i znajome które ze spokojem idą do pracy bo mogą liczyć na pomoc mamy lub teściowej( czy ogólnie dziadków).ja kiedy byłam w ciąży też były zachwyty i zapewnienia że pomogą że nie mogą sie doczekać a kiedy przyszło co do czego zostałam sama z bliźniakami. Moja teściowa jest daleko wiec pretensji do niej mieć nie moge bo zawsze kiedy przyjade do niej na swieta czy wakacje to aktywnie zajmuje sie i bawi z dziećmi ale moja mama mnie rozwaliła poprostu. Od 10 lat jest na emeryturze wczesniejszej. Jest wiec mloda emerytka mieszka 2 ulice odemnie wiec jest u mnie niemal codziennie na kawe na plotki pogadac ale z dziecmi nie raczy zistac nawet na 15 minut zebym mogla wysc tylko do sklepu po zakupy. O dłuzszym zajmowaniu sie wogole niema mowy.przez ostatnie 3 lata wziela je raz czy dwa na spacer.chcialam wrocic do pracy moja mama bez przerwy nazeka ze ma niska emeryture i nie starcza jej na zycie, wiec jej zaproponowalam ze bede jej placic co miesiac pieniadze za to ze z nimi posiedzi pare godzin. Tez sie nie zgodzila.mirke przebrala kilka miesiecy temu kiedy dzieci dostaly sie do przedszkola.tak sie cieszylam ze wreszcie odrzyje wroce do pracy.niestety mama malo ze nie zaproponowala mi pomocy przy odbieraniu dzisci( przedszkole po drugiej strony ulicy) to jeszcze mnie zbesztala ze nie powinnam dzieci do przedszkola oddawac tyloo w domu z nimi siedziec bo ona siedziala do 5 roku zycia i poszlismy dopiero do zerowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jest bardzo przykro, bo moja córeczka nie przepada za moją mamą. Boi się jej, nie chce do niej na ręce. W tym roku spędziłam Sylwestra w domu, bo mój mąż miał dyżur. Było mi przykro, ale obiecał, że za rok zorganizujemy sobie wyjazd do spa. Powiedziałam o tym mamie, a ona "kto wam z dzieckiem zostanie? Ja na pewno nie, nie nadaję się na babcię, może za 10 lat". Zrobiło mi się smutno jak nigdy. Mój tata jest z tych dziadków, co rozpieszczają i na wiele pozwalają , ale mała go uwielbia. Podchodzi do niego sama, daje całusy, gromali się na kolana i obejmuje go. A jej nowe zdanie (ma 20 miesięcy ) to "kocham dziadzia". Nie oczekuję od mamy cudów, widzę, że kocha wnuczkę , ale nie ma do niej serca. Może jak Ula podrośnie będą mieć lepszy kontakt. Na teściów niestety liczyć nie mogę. Zerwaliśmy z nimi kontakt, po tym jak znowu rozpowiadali dziwne plotki i obrażali mojego męża, nasze dziecko i mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac wiekszosc wypowiedzi...to msmy obraz mlodego pokolenia..roszczeniowego,z pretensjami,cos za cos.Nie rozumiecie pewnych rzeczy..jestescie dorosle,to wasze dzieci i wy macie je wychowawac. Kiedys bylo inaczej..na pewno,ale duzo kobiet wtdy nie pracowlo,rodxiny nawet trzypokoleniowe miesxkaly razem,wiec z ta pomoca bylo inaczej..ale zaraz powiecie,ze musicie pracowac bo taki teraz zycie itp..zgoda .Ale terax w wieku trzydziestu lat trzeba miec wszystko ..dom urzadzony od piwnicy po strych wg najnowszych katalogow,wakacje w modnym kurorcie i wypsiony samochod,albo najlepiej dwa .Ok.swiat idzie na przod,tak powinno byc,ale dziecko to nie xabawka..to koszty i wyrzeczenia..Co do tego wpisu o blizniakach...dwojka dzieci w tym samym wieku,to trzeba miec energie zeby sie mimi zajmowac..sprobuj poszukac opiekunke, to zobaczyszTwoja mama juz wychowala dzieci,zobaczymy jak ty bedziesz w jej wieku ,czy bedziesz chciala zajmowac sie wnukami.A to ,ze babcia zajmowala sie wnukami ,nie ma znacxenia czy ktos sie nia zajmie na starosc..mam przyklad.w rodzinie..moja tesciowa wychowala dwoje dzieci szwagierki,poswiecila im 20 lat,prowadzila dom,sprzatala,prala itp.a teraz im przeszkadza,pewnie nie pasuje do wystroju domu.Moje dxieci wiedza,ze nie bede babcia na pelen etat, moge pomoc,ale babcia to nie darmowowa opiekunka do dzieci .Pomijam fakt jakie macie poglady o metodach stosowanych przez wasze matki i tesciowe...wszystko bylo xle,nawet zakladacie topiki na ten temat.Ok,czasy sie zmieniaja,a najbardzej zmienila sie postawa mlodych...roszczeniowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś sama mówisz że wracając do pracy chciałabyś odżyć,trochę luzu ,spokoju od dzieci a nie pomyślisz że innym może zadałabyś zajęcie nie na miarę ich sił i lat. Poza tym osoby starsze o pokolenie wypaliły się,nie mają tyle zdrowia psychicznego niuniania małych dzieci.To się zrozumie jak sie osiągnie ten wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I ma rację twoja matka.Chcesz się bawić? to trzeba było nie rodzić,dziecko to masa wyrzeczeń a nie zabaw. Poza tym s jeszcze opiekunki,wuęc w czym masz problem. A z tym tesciami to trzeba by wziąc poprawkę ,co oni sami mają do powiedzenia w tym temacie. Dlaczego tak myślę,z prostego powodu.Mam taka w rodzinie i wiem ze rodzice tych dzieci mieli racje i to synowa była powodem złych relacji.NIEOBECNI NIE MAJĄ RACJI:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie.. Kobieta 40-43 letnia według was jest absolutnie za stara na to by byc mama , no bo jak ona sobie poradzi fizycznie z rozbrykanym maluchem, jaki bedzie miec kontakt emocjonlalny, przeciez te róznice pokoleniowe itp. itd. :D Dozuc te pare lat i co ? Nagle magicznie ta kobieta bedzie miała sily dla niemowlaka, rozbrykanego malucha i idealnie dogada sie z waszymi dziecmi :D Na matke -za stara Na babcie pelnoetatowa opiekunke- w pełni sił ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stać nas na opiekunkę , ale dlaczego mam zostawić dziecko z obcą osobą skoro ma babcię? Zwłaszcza, że nie proszę mamy o pomoc nigdy. Zawsze zabieramy dziecko ze sobą, albo organizujemy inną pomoc (moja ciocia, moja siostra , mój tata). Chodzi o to, że ona z góry powiedziała, że nie jest od opieki mimo, że o nic jej nie prosiłam . A co do teściów to nie zamierzam Twojej wypowiedzi komentować, bo to guzik prawda i chyba ja i mój mąż lepiej wiemy, co było przyczyną zerwania kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widać cię dobrze zna skoro nie proszą ją o nic już zaznaczyła że nie godzi sie na bycie opiekunką.Ma do tego prawo,to jej życie i nikt nie bedzie jej układał zajęc.Babcia nie znaczy pomoc. Ja pomagałam przez 10 lat,tyrałam jak oślica,gotowałam,zawoziłam do szkoły,odbierałam ,karmiłam ich wszystkich,czyściłam swoje konto by wnuczka miała wszystko to czego nie kupiła mama i to nie z braku pieniędzy a z chytrości by mieć dla siebie. Teraz juz mnie nie potrzebują to nawet nie pamiętają że była WIGILIA,ze nalezy powiedziec duzej dziewczynce by zadzwoniła do babci z zyczeniami etc. Radze kazdej matce by zastanowiła sie sto razy zanim zdecyduje zie na krok pomocy dziecku przy dzieciach.NIE WARTO!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać jesteś bardzo zgorzkniałą kobietą skoro mierzysz wszystkich miarą swojej córeczki :). Nie jestem osobą lubiącą imprezy, raczej stawiam na rodzinę. Stać mnie by zapewnić mojemu dziecku wszystko, co najlepsze. Moja mama kupuje wnuczce jakieś prezenty, bardzo porządne, ale mogłabym to wszystko sama zapewnić mojemu dziecku. Mam i miałam z mamą dobre kontakty, ale boli mnie, że nie ma serca dla mojego dziecka. A co do Twoich złośliwości - po tych kilku Twoich postach wnioskuję, że jakiś powód braku życzeń w święta musiał być ;). Życzę Ci więcej ciepła, uśmiechu i lepszych kontaktów z córką i jej rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama przez pewien czas zajmowała się moim synem ( odbierała ze żłobka lub zawozila, był u niej kiedy miałam popołudniowa zmiane ponieważ wychowywałam go sama w tym okresie). W wielu kwestiach się nie zgadzalysmy ale wiele razy gryzlam się w język ponieważ nie było mnie stać na opłacenie i żłobka i opiekunki. Zawsze bardzo jej dziękowałam i pytałam czy to jej nie przerasta ( gdyby tak było to musiałabym inaczej zorganizować codzienne zycie). Trwało to około pół roku ( do czasu zmiany pracy). Zawsze przynosiłam jedzenie, pieluchy, mleko itp dla syna, a dodatkowo czasem robiłam mamie zakupy żeby nie musiała biegać z dzieckiem i siatkami. Mama wiele mi pomogła. Później zachorowała i naturalnym było dla mnie zająć się nią kiedy tego potrzebowała i mimo, że zapewniała iż czuje się dobrze i nadal może zajmować się wnukiem to nie zgodziłam się. Teraz bierze wnuki np na weekend ( obecnie czuje się dobrze) z własnej woli. Ale to działa na zasadzie wzajemności czyli np ona zajmie się wnukami w weekend, a ja w tygodniu jadę do miasta i załatwiam jej sprawy ( bardzo nie lubi urzędów itp). Kiedy sama wychowywałam syna wiele razy proponowała, że zostanie z nim dłużej, a mi proponowała wyjście ze znajomymi itp. Skorzystałam dwa razy, bo nie chciałam wykorzystywać jej dobroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TaWredna no patrz a niedawno tak ryja darłaś ze ty sama dziecko wychowalas , ze nikt ci nie pomagał ble ble ble a tu sie okazuje ze jednak mamusia pomagała i to nie mało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość aaaamanda
Wiecie co mi juz na moja tesciowa ręce opadają. Ja byłam na wychowawczym aż syn jako 3 latek poszedł do przedszkola, to był nasz wybór. W maju trafiła mi sie super propozycja pracy - 5 msc przed rozpoczęciem przedszkola wiec poprosiłam tesciowa o pomoc na te 5 msc ale sie nie zgodziła, moja mama jeszcze pracowała a tesciowa siedzi w domu juz ładnych pare lat i to dosłownie siedzi bo jeszcze jej sie emerytura nie należy, lat jej brakuje a ona sie nie zgodzila. Było mi przykro ale cóż jej sprawa. Tyle ze teraz teściowa sie przewróciła idąc do kościoła i złamała rękę i nogę naraz :o i dzwoni do mnie wczoraj ze moze bym poszła na urlop w pracy i sie nią zajęła i ugotowała cos tesciowi. Myślałam ze opluje ścianę.jeszcze mówi do mnie ze chociaż na pare tygodni... Mowię kochana mamusiu a gdzie byłaś jak prosiłam o pomoc przy wnuku? Cisza... A gdzie twoje kochane córeczki? Księżniczki sie mamusia nie zajmą tylko ta najgorsza synowa? Cisza... W koncu mówi ze jak ja moge w takiej chwili matce swojego najwspanialszego męża odmawiać. Mowię ze ano moge, ze jakby moja mama potrzebowała to bym sie nawet z pracy zwolniła zeby sie nią zając bo ona mi pomaga, wspiera mnie i sama szuka kontaktu z wnukiem, zwłaszcza odkąd przeszła na emeryturę a ty skoro byłaś taka nieuzyta dla mnie to teraz sobie sama siedź, jak chcesz to w sobotę mam wolne to przyjadę i cos wam ugotuje na pare dni ale na więcej nie licz bo nie zaslugujesz. Rzuciła słuchawka a mi kamień z serca ze w koncu powiedziałam to co myśle. Dodam ze ta syt o zostaniu z wnukiem to tylko przykład, tesciowa całe życie widzi tylko czubek własnego nosa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo brawo brawo !!!! Ale utarłaś nosa małpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego najlepiej znaleźć równowagę i działać na zasadzie wzajemności, a nie rzadań tylko jednej strony, bo wtedy są zgrzyty, pretensje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedzielna - babcia Ela Dla mnie koszmar, ale nie mogę tego po sobie pokazać, wnuki [4 sztuki:D. kochane przeze mnie, ale męczące]są do mnie podrzucane na każdy weekend - rodzice muszą trochę odpocząć od codziennych obowiązków. Czwórka wnucząt [syna i córki] w podobnym wieku - 11-8 lat, ileż trzeba się nad nimi nadreptać! , aczkolwiek już same potrafią o siebie zadbać. Córka i syn wychodzą z założenia, że babcia nie widząc wnuków przez cały tydzień, tęskni do nich, może się więc przez weekend wykazać. Zapominają jednak, że ja też jeszcze pracuję [sytuacja materialna zmusza mnie do tego], niektóre wolne chwile chciałabym spędzić wśród koleżanek, a nie w towarzystwie dzieci. Ale wdowie to jedynie wnuki w głowie. O wakacjach, feriach, dniach wolnych od nauki już nie wspomnę, am je wszystkie 24 godz na dobę, dzieci również.Każdemu obiadek wypada zaserwować, ale zakupów nikt za mnie nie zrobi. W tym galimatiasie doceniam synową - ona jedna znajduje czas, aby pomóc mi w przygotowaniach. Moje dzieci nastawione są na "branie". Wiem, gdzieś popełniłam błąd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babciu Elu zawsze można ten "blad" naprawić ;) powiedzieć stanowczo "w ten weekend wychodze/ spotykam się z koleżankami, zorganizujcie sobie kochani czas tak żeby zająć się dziećmi. Decyzja jest nieodwolalna". Jeśli będą robili pretensje to znaczy, że traktują Cię jak darmowa pomoc. A jeśli są rozsądni to zrozumieją, że masz też swoje sprawy :) stanowczości życzę i więcej czasu dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×