Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a się wypowiem

Ja, mąż i dziecko żyjemy za 2700zł i nie narzekamy

Polecane posty

Gość gość z dużego miasta
Jak mamy jakiś wydatek większy (remont, wakacje czy choroba zwierza) to kasa się skombinuje. Mamy oszczędności, ale z lepszych czasów. Ogólnie to jak nie mamy bata nad sobą to przejadamy kasę (mój facet to łasuch na wszelkie delicje, łakocie, słodycze, antipasti itd.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
mam 34 lata;) a pracowałam nie tylko w krajach europejskich, ale nie wiem czy wiesz, ale jeszcze 7 lat 1400 euro to nie było najmniej:P Wyjechałam jak miałam 20 lat i zarabiałam w zależności od miejsca i kraju gdzie pracowałam. Mam skończoną szkołę dwuletnią co prawda, ale zawsze w jednym z krajów europejskich (nie w Polsce:P ) i dzięki temu łatwiej mi było zarabiać więcej plus kursy. Tak, jestem zwykłą kosmetyczką, ale mam doświadczenie, znam 3 języki obce i nie mam ambicji by być kimś więcej w swojej zawodowej karierze:) Gdyby właśnie nie moja zamiłowana chęć do podróży to dziś może miałabym własny salon kosmetyczny, ale jak widać nie to było moim celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
Sprostuję: prócz tego, że w kraju skończyłam odpowiednią szkołę by być kosmetyczką to uzupełniłam to jeszcze 2 letnią szkołą za granicą. Mam kursy też z takich krajów jak Norwegia, Anglia i Włochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz za 10 lat czy nadal przy zarobkach 2700 jestescie szczesliwi. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie p*****l ze 2700 Wam starcza skoro siegacie po oszczednosci sprzed lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdxie autorka napisala ze siegaja po oaszednosci? Ciagle tylko sie czepiasz i widac,ze chcesz awanture wywolac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie ma nieprzewidzianych wydatkow i niskie rachunki to jak najbardziej. Ale jesli samichod sie popsuje, rura pocieknie, pralka stanie albo po prostu wyskocza rozne okazje rodzinne typu wesela, komunie, 18 to jest slabo. Ja w tym roku mam 3 wesela, w tym druhna i komunie chrzesniaka wiec juz sie za portfel trzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozsmieszaj mnie ze wam auto niepotrzebe. Zakupy w rekach nosicie? Do lejarza z dzieckiem na nogach? A nawet jesli to nigdzie sie poza ta pipidowke swoja nie ruszacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można życ bez auta. Moja przyjaciolka tak zyje, wyjezdzaja, remontuja, zyja pelnia zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozsmieszaj mnie ze wam auto niepotrzebe. Zakupy w rekach nosicie? Do lejarza z dzieckiem na nogach? A nawet jesli to nigdzie sie poza ta pipidowke swoja nie ruszacie? xxx Jak mają w pobliżu większy sklep i przychodnię specjalistyczną, to samochodu nie trzeba. Mieszkam na wsi w pobliżu większego miasta i mnie się samochód przydaje. Natomiast mieszkańcy tego miasta z powodzeniem radzą sobie bez samochodów, bo mają kapitalną komunikację miejską. xx Autorko za 2200 po odliczeniu opłat przy jednym małym dziecku to wystarczy. Poczekaj, aż puścisz dziecko do przedszkola, to zobaczysz ile ci pójdzie kasy na ciuchy dla dziecka. Bo tych ciuszków będziesz potrzebowała troszkę więcej niż 2 pary rajstopek i jeden sweterek na wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coście sie uwzięli na ukladanie zycia autorce. Zyje, jak jej pasuje i zadowolona. Ja np w ogole nie uzywam auta , sprzedalam, jak trzeba biore taksówke, co i tak taniej wychodzi niz wszelkie oplaty za byle jakie auto. No i parkowac nie muszę. Na wakacje pociag albo samolot i nic mnie nie obchodzi. Siedzi w domu z dzieckiem, nie ma wtedy tak wiele wydatkow, nie kazde dziecko choruje, zwlaszcza jak ma opieke dziadkow , ogrodek i mame w domu pod bokiem. Ok., moze pomagaja jej tesciowe ale i im fajniej, jak maja dzieci i blisko- czy taka wzajemna pomoc jest czyms nagannym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w domu czynszu sie nie płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super ze nie narzekacie ale spojrz na swiat troche szerzej i dostrzez cos poza Waszym nosem autorko. To co dla jednego jest sufitem dla drugiego jest podloga. I wlasnie taka relacja zachodzi miedzy Toba a reszta spoleczenstwa. Ja mam wieksze ambicje niz zycie u tesciow-wole swoje wlasne mieszkanie poki co mam 60m2 ale planuje budowe wlasnego domu. Wakacje chce miec czesciej niz raz w roku a to kosztuje. Kosmetyki-glupote napisalas ze te za 300 zl sa g...warte bo sam podklad z sephory za 200zl jest nieporownywalnie lepszy niz za 50 zl z rossmana. Na wiekszosci kosmetykow tak jest. Lubie wozic tylek super samochodem i tu juz ka koszta. Sama torebka to minimum 500zl a nie chodze caly rok z jedna itd. Wiec zalezy na jakim kto poziomie chce zyc. jak dla mnie to wasze koszta sa obciete do minimum by tylko przezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, czy moizna traktowac jako ambicje mieszkanie z tesciami czy bez, zalezy od tesciow, jak sa fajni, to dobry wybor - i dla mlodych i dla tesciow. To, ze ktos lubi jezdzic samochodem, a kto inny nie ma takiej potrzeby - to sprawa indywidualna. Mnie np samochod jest kompletnie niepotrzebny, bo am wszedzie komunikacje miejska albo na piechotę. jak sie spiesze, to rower, który jest w miescie o wiele szybszy i skuteczniejszy.Samochod to dla mnie korki, nerwy, parkowanie, oplaty. Wieksze zakupy przywoza mi na telefon, mniejze zreszta tez, mam swoich ulubionych dostawcow. Co do sephory - sprzedaja tam czasto dokladnie te same kosmetyki co w rossmanie, tylko drozej- czytalam kiedys arykul, w ktorym to porownywano. I wiadomo jest, ze akurat ceny kosmetykow nie musza pzrekladac sie na jakosc- bo do ceny samego kosmetyku, ktora bywa podobna dorzuca sie koszty reklamy, opakowania, transportu, sklepow, kupy ludzi, ktorzy musza przy tym zarobic. Wiec ile kto na co wydaje, to naparwde bardzo indywidualna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samochod to miedzy innymi mozliwosc zwiedzania. Ot, w sobote wstajemy, pakujemy kilka p*****lek do auta i wio....w droge. A wakacje? Z tych marnych 2700 to owszem, gdzies u rodziny, na wsi. A swiat jest taki duzy i taki piekny. Nie zal ci dzieci, ktore nie moga nic zobaczyc? A zimowe wyjazdy na narty? Macie male potrzeby i tyle. ALe ludzie ambitni, ciekawi swiata, chlonni wiedzy nie moga zyc za tak marne pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma inne cele. Wy chcecie aby autorka na siłę napisała, , jestem nie szczęśliwa, żyje w biedzie"i to by was ucieszyło? Musicie na każdego wsiąść i mu nawrzucac? Przecież na kafeterii inaczej się nie da! Tak można żyć bez auta ( zależy gdzie), jak ktoś mieszka w Mieście i ma blisko do przychodni, sklepu i innych punktów to po co mu samochód? A co to za problem wyskoczyć gdzieś na caly dzień bez auta? Jak ktoś będzie marudzić to nigdy nic go w życiu nie zadowoli i zawsze mu będzie mało. A autorka napisała , że jest szczęśliwa i ze mozna tak żyć, a tu przecież za to trzeba jej nawrzucac :O ludzie, zacznijcie doceniać to co macie! Ciagle wam mało, ciągle narzekacie a są ludzie którzy naprawdę mają w życiu gorzej, choćby choroba- której nawet pieniądze nie pomogą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram Be yourself! niech każdy żyje jak chce. U nas trzeba mieć auto, my mamy dwa bo dojeżdżamy do pracy (brak autobusów itp). Mąż do tej pory zarabiał 3000 zł ale ciężkie czasy nastały i może być tak że moje 2100 zł będzie musiało wystarczyć na nas troje. Będzie ciężko bo dużo płacimy za prąd w domu dwurodzinnym i za benzynę. Myślałam żeby mąż wyjechał za granicę pracować ale zbyt bardzo by go nam brakowało,,, wszystko ma swoją cenę. Nie potrzebuję kosmetyków z sephory ale wakacje raz w roku by mnie cieszyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
miałam już sobie darowac wypowiedzi w tym temacie, ale to co piszecie o posiadnaiu auta zwaliło mnie z nóg:D szczególnie to czy zakupy w rękach nosimy. Tak, w przeciwieństwie do posiadacy samochodów nosimy, im noszą samochody prawda?:P Mieszkam niedaleko sklepu Kaufland i naprawdę mężowi rąk nie urwie jak przyniesie zgrzewkę wody, a mi jak zrobię podtawowe zakupy znaiosę je do domu. Podkład z sephory za 200zł czy torebka za 500 to już w ogóle dla mnie śmiech. Ja mam ładną cerę i nie bedę jej psuć podkładem nawet za 1000zł, wyobraż sobie, że od 13 roku życia nawet pryszcza nie miałam:P Kwestia dbania o siebie i genów a nie smarowania specyfikami, których 50% pochłania sama marka. Torebkę mam ze skóry, nie nie jedną, ale też i nie 20. Mam 5 całkiem dobrych, w moim stylu i wsytarczy. Tak, dla każdego w zyciu co innego jest ważne. Dla jednych jest to podkład z sephory, a dla drugich co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam rewelacyjną cenę ale nie uwierzę w to, że od 13 roku nie miałaś ani 1 pryszcza :) Stąd wiem, żeś mitomanka jakich mało... Widzisz ja nawet trądziku młodzieńczego nie miałam, a raz na jakiś czas jednak coś się na twarzy każdemu pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
Owszem czasem mi wyskakiwało coś z powodu zimna, ale juz dawno tego nie mam po pobycie w skandynawii. I bardzo przepraszam mój błąd, ale chyba gdzieś tak do 20 roku wraz z pojawieniem się okresu jakiś pryszcz mi się trafil, ale odkąd wyjechałam za granicę to nic, zero wyprysków. Mam jasną cerę nie opalam sie, nigdy w życiu z solarium nie korzystałam, jedyne czego do twarzy używam to kremu nawilżającego, a to i tak tylko zimą i latem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka pierdzieli jak potłuczona, jest kompletne oderwana od rzeczywistości....szkoda dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
i też nie miałam trądziku młodzieńczego:P kwestia genów:) W mojej rodzinie kobiety mają po prostu ładną skórę nie tylko cerę. Ale jak pisałam nie opalam się, nawet na wakacjach leżę na słońcu maks 10 minut, a reszta pobytu na plaży pod parasolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a się wypowiem
od twojej rzeczywistości jestem oderwana? No tak, bo skoro nie muszę jeździć samochodem i smarowac się markowym badziewiem z sephory to nie mam pojęcia o rzeczywitości:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak zależy jakie się ma potrzeby, poza tym kwestia szczęście to też czasem kwestia po prostu usposobienia, optymizmu ;). mi bywa tylko czasem źle, a tak jestem generalnie happy :D. ale nie powiem że mi krem za 3,99 zł, mielonka za 10 zł/kg i kurtka za 50 zł wystarczą, nie kupuje mega drogich rzeczy, ale mam czasem potrzebę kupić sobie coś lepszego, lepszy krem, no i na jedzeniu nie oszczędzamy, a na to trzeba kasy, niestety...nie mylić z wydawaniem mega kasy na pierdoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Testowalam w zyciu wiele kremow, tanich i drogich i najlepszy dla mnie jest Bambino za niecale 5 zl.Nie jem mielonki a 10 ale tez i szyni za 40, bo w wedlinach jest sama chemia, pieke sama jak juz, poza tym jem minimum mięsa, nie lubię.Najzdrowsze ( a i najtańsze) sa sezonowe krajowe warzywa i owoce. Kurtka w lumpie za 50 zl moze byc super. Ja akurat am sporo kasy, ale najwiecej idzie na nieprzewidziane wydatki typu imieniny, wesela, bilety na imprezy, czasem jakies szaleństwo ciuchowo- urodowe czesto głupie, np sobie rzesy przedluze - ale nie sa to potrzeby biezące, mozna sie bez tego spokojnie obyc, jesli sie nie ma na to ochoty albo kasy. Akurat tzw "życie" kosztuje mnie najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyna żyje za 2700 pewnie od 2 mcy :) niech pożyje tak parę lat i niech oszczędności się skończą... ciekawe jaka będzie szczęśliwa :). My mamy 11 tys miesięcznie i szału nie ma, a nie kupuję drogich kosmetyków czy kilku firmowych torebek.. i sorry ale ja życia bez auta sobie nie wyobrażam, lubię co raz wyskoczyć gdzieś poza miasto, nienawidzę siedzieć w 1 miejscu, a jednak taksówka 60km w 1 stronę to już jest mega wydatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wam zazdroszcze my mamy rachunki na 1 mc: -woda 180 zł -prąd 180 zł -gaz srednio 500 zł (w zimie wychodzi nawet 1700 zł na 2 mc) -smieci 20 zł - kredyt 1500 zł jedzenie itp. to u nas ok. 600 zł na 1 osobe a jest nas 3...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×