Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestej kochanka zonatego i pewnie jutro nawet nie złozy mi życzen

Polecane posty

Gość gość
Czasami mam wrażenie jak bym o sobie czytała a czasami nie :) Jestem w dość dziwnym związku :) bo co to za związek z żonatym mężczyzną któremu żona na początku pozwalała na inną kobietę Pozwalała ale na początku bo ich małżeństwo dawno nie istniało :( A teraz jak pies ogrodnika kiedy on mnie pokochał i ja jego ze wzajemnością zaczęła robić problemy :( do tego doszło że on powiedział jej że tego związku już nie ma. I tak od kilku miesięcy siedzę w niby związku bo on twierdzi że mnie kocha a ja nie umiem odejść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety czy na świecie nie ma .... już kawalerów musicie brać się za żonatych facetów....na czyimś nieszczęściu nie zbudujecie swojego szczęścia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wdając się w psychologię, socjologię: - jak zdradził raz i mu się "upiekło" to zdradzi kolejny raz - fakt - zawsze to te okropne żony są winne, że biedactwo zdradziło - fałsz -każda żona intuicyjnie wie o zdradzie męża - fakt - każdy zdradzacz kocha swoją kochankę - fałsz - tylko dobro dzieci i wspólne kredyty nie pozwalają mu się rozwieść - fałsz - będąc w związku, poznaje swoją życiową miłość - fakt - będąc uczciwym i odpowiedzialnym, dla dobra dzieci i rodziny rozstaje się z dotychczasową żoną i zakłada szczęśliwy związek z kochanką - fakt - dla żony rozstanie z mężem, który postawił sprawę jasno, że naprawdę zakochał się w innej kobiecie i chce rozwodu, jest traumą, cierpieniem ale podniesie się z tego szybciej niż gdyby ciągle była oszukiwana i zdradzana - fakt - miłość, zakochanie to piękne uczucia ale to nie to samo co kures......two - fakt - przekonanie niektórych kochanek - żona nigdy nie dowie się o naszym romansie - fałsz - kochance zawsze mówi prawdę i tylko prawdę o swojej żonie i o swoim małżeństwie - fałsz Zastanawiające jest, że te wspaniałe sex - terapeutki cudzych mężów, zawsze wypowiadają się anonimowo. Skoro są takie wspaniałe, nieszczęśliwe, czekające w ukryciu i pokorze, aż ta wredna żona da rozwód ukochanemu, niektóre wręcz chwalące się tym, że rozwalają rodziny - to dlaczego nie robią tego jawnie, z podniesioną przyłbicą? A może zdradzane żony powinny przejąć inicjatywę i ujawnić skrywane talenty i umiejętności swoich nieszczęśliwych współmałżonków i ich wspaniałych, ukrywanych kochanek, tak jak zrobiła to Żona Kochanka na na fb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super Express Janda BOI SIĘ o córkę. Znalazła sobie faceta z pięciorgiem dzieci! xx NOWY CHŁOPAK MARII SEWERYN Ma pięcioro dzieci z trzema kobietami! Nic dziwnego, że Krystyna Janda obawia się, że nowa miłość jej córki nie jest najlepszym kandydatem na partnera. Ale Maria Seweryn zakochała się po uszy i nie słucha dobrych rad matki! Krystyna Janda jak każda matka troszczy się o sercowe sprawy swojej córki. A ostatnio w uczuciowym życiu Marii Seweryn dużo się zmieniło. Aktorka zakochała się po uszy w starszym o dwa lata mężczyźnie. Wybranek Seweryn to Igor Dzięrzecki. Ma 41-lat i bogatą uczuciową przeszłość, bo dorobił się aż pięciorga dzieci z trzema kobietami! xx Kiedy Krystyna Janda dowiedziała się, jaka opinia krąży o nowym ukochanym jej córki, zaczęła się o nią bardzo martwić. – Ona jest bardzo zdenerwowana tą sytuacją. Nie akceptuje partnera Marii. Dochodzą do niej głosy, jaki to mężczyzna. Chciała zareagować, ale Maria oczywiście jej nie słucha – mówi Faktowi osoba z otoczenia pary. xx Szybko okazało się, że obawy aktorki są uzasadnione, bo zakochana Maria Seweryn już zaczęła zmieniać swoje życie dla nowego partnera i zaniedbywać pracę. xx – Dotychczas teatr był jej całym życiem. Teraz zaczęła go zaniedbywać. Przekłada i odwołuje spotkania, rezygnuje z wielu obowiązków. (...) Oni są ze sobą bardzo krótko. Krystyna nie rozumie, jak tak szybko można zmieniać swoje życie i niszczyć to, na co się pracowało – tłumaczy informator gazety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie, romanse, zdrady, kochanki, dzieci - aktorów, celebrytów, to zdecydowanie coś innego niż - życie, romanse, zdrady, kochanki, dzieci, przeciętnej polskiej rodziny, żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety będące z żonatymi są wyrachowanymi zimnymi paniami rozwalającymi cudze rodziny bez skrupułów i życzę im żeby przez to cierpiały a mąż i tak wrócił do żony. bezwzględne sunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem facetem i powiem tak jeśli z kochanką czuł bym się pięknie i wyjątkowo to zostawił bym wszystko dla tej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka bardzo podobna jest do mojej byłej kochanki. Z tego co pisze. Tęsknię za nią. Ona była wyjątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym bądź razie pozdrowienia dla niej, uciekam spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ridż
autorka tego tematu powinna iśc po rozum do głowy bo widać rozum nie idzie w parzę razem z emocjami, jednak Janusz ma rację jeżeli chodzi o kobiety, no cóż to wynika z natury, spodobał mi się post 19:10, piszę całkiem do rzeczy, chociaż nie zupełnie się zgadzam ze wszystkim. Rozwiązanie jest następujące seksualne potrzeby zaspakaja pani kochanek, który nawiasem mówiąc może nie być złym człowiekiem nie osądzam, ale wg mnie to obchodzi go pani tyle co zeszłoroczny śnieg no chyba że czuję chuć i ma już dość łojenia tego samego dupska, pani widocznie szuka przyjaciela z którym mógł zaspokoić sferę związane z całą tą otoczką, przejaw egoizmu (chęć posiadania mężczyzny tylko dla siebie, utrzymywanie uwagi wyłącznie na sobie), który kłóci się z pragnieniami żonatego, który chcę chędożyć dwie samice, klasyczny konflikt interesu, spoko temat można się pośmiać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wyobrażałam swojego życia takie jak zafundowałam sobie teraz. Mija kolejny rok a ja nadal w tym samym miejscu. Gdybym te kilka lat temu wiedziała jak to się potoczy to nigdy w życiu bym tego nie zaczęła. Ja za moim choć mamy teraz przerwę to i tak strasznie tęsknię. Boże co to jest za dziwny układ. I choć rozum mówi nie warto to serce i tak swoje . On zawsze wraca, wiem ze nawet teraz ogląda moje zdjęcia.. Obserwuje na portalach. Ale z jego strony cisza ja pierwsza tez się nie odezwę . Nigdy nie rozmawialiśmy o uczuciach. Nigdy nie dałam po sobie poznać ze go kocham, że przez tyle czasu jestem sama bo moje serce należy do niego. Przy nim udaje zimna, że on jest dla mnie tylko rozrywka.. Boje się ze gdy usłyszy prawdę to mnie 'wysmieje' a na to moja duma mi nie pozwala. A co do mojego nie ma dzieci. Zaczęliśmy spotykać się krótko przed jego ślubem i tak do dziś. Nigdy nie prosiłam go o to by ją zostawił bo boje się odrzucenia. Czuje ze to właśnie on jest ta moja druga połowa. A na dzień dzisiejszy nawet nie wiem kiedy się spotkamy.. Ale jedno wam powiem nigdy przenigdy nie powiedziałabym żonie sama. A czemu? Z miłości. Niech on chociaż będzie szczęśliwy. A ja już się przyzwyczaiłam do takiego życia.. Niestety. A czy kochanki są tymi złymi? Są! Bo sama jak to zaczynałam chciałam mieć tą satysfakcję. Dopiero później zaczęłam stawiać jego dobro ponad moje. A co do autorki. Ja juz dawno przestałam się przejmować ze z nią śpi czy spędza walentynki. Tak już musi być. Każda z nas powinna zdawać sobie sprawę z plusów i minusów takiego związku a potem z nimi żyć. A nie uzalac się nad sobą. Bo skoro cie to boli to albo odejdź albo się do tego przyzwyczaj i zacznij żyć bardziej swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dodał się post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle dziwne macie podejście. Na wstępie zaznaczę że nie znoszę osób które mówią jednoznacznie źle o kochankach i zdradzających mężach (tudzież żonach). łatwo się gada jak się nie jest w takiej sytuacji, jak do głosu dochodzą uczucia to żadne mądrości ludowe i moralne nic nie zdziałają. Sama byłam kochanką i mam koleżankę która bardzo mnie potępiała, mówiła że mam z tego zrezygnować że jak tak mogę robić itd w końcu zerwałam z nią kontakt bo już mnie to wkurzało aż pewnego dnia dzwoni do mnie i mówi że musimy się spotkać. Na spotkaniu płakała, przepraszała mnie, w końcu wydukała że jest z żonatym facetem, że się zakochała. I nagle patrzenie na taki związek staje się zupełnie inny. Nie chce się usprawiedliwiać bo nie o to chodzi ale ja dowiedziałam się dopiero po kilku miesiącach że mój facet (bo wtedy myślałam że jest tylko mój) jest żonaty. Byłam już wtedy permanentnie zakochana, łykałam te naiwne kawałki o tym że z żoną mu się nie układa, bo faktycznie mu się nie układało w niektórych sferach a winnych żyli normalnie. W końcu faktycznie zostawił żonę dla mnie (po 4 latach mordęgi) i wiecie co? teraz ja nie chcę z nim być ale jestem z nim z poczucia jakiegoś chorego obowiązku. Zostawił dla mnie rodzinę a teraz ja mam go kopnąć? przecież tak zabiegałam o tę miłość. Gdy to się wszystko zaczęło miałam naście lat, pstro w głowie, teraz gdy mi się poukładało to wiem że gdybym tylko wiedziała na samym początku że jest żonaty to nawet bym się z nim nie umówiła na jedno spotkanie. bycie kochanką jest na maxa upokarzające (choć bycie zdradzaną żoną też). Powiem Wam kochanki tylko jedno - pomyślcie o tym że za 5, 10 lat możecie być na miejscu zdradzanej żony bo taki typ faceta się nie zmienia. zastanówcie się co powiecie dzieciom jak się zapytają "jak się poznaliście", zastanówcie się co myślą o Was sąsiedzi, rodzina (bo takich rzeczy nie da się ukryć), weźcie pod uwagę że jak facet ma dzieci to z waszego domowego budżetu co miesiąc będzie ubywała spora sumka na dzieci z pierwszego związku. Tego jest tak dużo że korzyści z takiej miłości zaczynają blednąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:45- u mnie jeżeli nic się nie zmieni na lepsze to ja w koncu odejde :( chociaz jestem w nim zakochana... Już teraz chyba bede sie musiała od niego oddalić bo to stoi w miejscu, w koncu jak tak dalej bedzie to on sie znudzi i odejdzie jak od Ciebie, muszę mieć do niego jakieś wymagania bo inaczej nic z tgo nie bedzie, ale jeśli je bede w stani wyegzekwować to nie krzykiem tylko oddaleniem sie od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zastanówcie się co myślą o Was sąsiedzi, rodzina (bo takich rzeczy nie da się ukryć)," a jak mieszkacie w małych miejscowościach;wsiach,miastach to dopiero wstyd,mijający cię ludzie mają ochotę plunąć ci w twarz,bo wszyscy o wszystkich wiedzą a co przeżywają dzieci? mieć takiego k***iącego się rodzica/obojętnie czy matkę czy ojca/to trauma do końca życia tacy rodzice depczą im psychikę,dla takich dzieci związek ,małżeństwo to paraliżujący lęk i coś kompromitującego zabijają w nich radość życia ,ideały,zasady k****arze myślą tylko dolną częścią,rzygam na was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o nas nikt nie wie, tak to dobrze ukrywa :( też mnie to denerwuje ,że jestem ukrywana przed całym ,światem, nie , jak bedzie nadal miało tak być to ja to zakoncze. juz teraz zaczne sie oddalać od niego i może jak mu na mnie zalezy to mu to przemówi do rozumu...a jak mu nie zależy to nic nie poradzę.. dzisiaj znowu ta beznadziejna niedziela, jak ja nie lubie tego dnia - bo w niedziele zwykle sie nie odzywa bo siedzi z rodziną :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kiedys myslałam ,że taka kochanka to ma klawe zycie bo jeste rozpieszczana itd... Może i on jest dla mnie miły, pewnie milszy jak dla żony, może i mnie gdzieś zabiera( w takie miejsca gdzie jest małe prawdopodobienstwo ze spotkamy kogoś znajomego do tego zero trzymania sie za rece itd), ale ciagle jest ten dystans, ciagle on sie odzywa zbyt mało,niby codziennie ale co to jest jeden sms dziennie , czasem... Kiedys było już naprawde zle miedzy nami to chciałam zerwać kontakt, wtedy on znowu zaczął o mnie zabiegac, teraz znowu bede musiała zrobic tak żeby sie przestraszyl ze mnie straci jesli sie nie postara. Ze mnie to nie odpowiada.i może powiem mu o tym, ale niech najpierw zobaczy, że może mnie stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę,że tobie to nie przeszkadza,że on jest żonaty a skoro jego małżeństwo istnieje,to nie rozwalaj mu rodziny takie kobiety jak ty sa wyzute z wszelkich sentymentów i zasad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradze
Będziesz cierpieć do końca życia zarówno będąc z nim, jak i bez niego, jeśli go jednak zostawisz, będziesz mieć szanse przynajmniej na normalny związek i może kiedyś będziesz cierpieć mniej. Jeśli będziesz tkwić w tym czym tkwisz, zniszczysz swoją psychikę doszczętnie i na normalny związek żadnej szansy nie będziesz mieć. Ja nie mogę pozbierać się trzeci rok. Ale zmieniłam się niesamowicie. Tobie tylko współczuje i życzę dużo siły byś w końcu przejrzała na oczy. Po sobie wiem, że do takiej decyzji dochodzi się samemu. Ale warto. Mimo wszystko warto. Olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszkadza mi ,że jest żonaty, ale nie łudzę się ,że to sie zmieni w najblizszim czasie więc chociaż chce zeby mnie lepiej traktował tzn on niby jak napisałam jest zawsze miły, czuły itd, ale żeby poswiecał mi wiecej uwagi.. dzisiaj znowu sie pewnie nie odezwie jak zwykle z w niedziele i bedzie mi cholernie smutno... ale mam nauke na jutro, egzamin wiec na tym sie musze skupić chociaz mam co robic tyle dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:07-ja odejde ,ale jesli to bedzie stało w miejscu tak jak teraz i dam mu to do zrozumienia, nie mam zamiaru stawiać mu ultimatum, niech sam zobaczy, że sie oddalam, innej rady nie widze :( tyle, że ja juz kilka razy chciałam od niego odejsć, wtedy od nagle zaczynał sie bardziej starać , czasem mam wrazenie ,że on sie stara tyle co "musi" zeby mnie nie stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto opamietaj sie a od kiedy to facet twoj pan i wladca a ty jego sluzaca i popychle 555 www.youtube.com/watch?v=lEOYQzjmKVs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzebowałam dużo czasu aby odpowiedzieć sobie na pytanie-dlaczego znajoma tak zbliżyła się do mnie.Okazało się,że to dziwka mojego męża.Kurwę woził,podwoził,urządzał.Ciągle nie miał pieniędzy.Pytałam go wprost,czy ma kochankę.Odpowiadał,"czy mało dziwek wokół:??Aha,mm zadaje się z dziwkami...Pełną informację dostałam po zatrudnieniu detektywów.Na samą myśl robi mi się niedobrze.Nagrania to jedno dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem sie troche czuje popychadlem, tzn on jakos tam przychodzi sie zaspokoić do mnie, nie wiem co on czuje, co siedzi tak naprawde w tej jego głowie, czy jego słowa ,że tesknił itd to prawda czy ściema. sądze ze jakbym go rzuciła to by mu mnie zabrakło nie tylko pod względem seksu, ale może się mylę. Ale on z tą swoja rodzina jest tak silnie zwiazany, że to naprawde trudna sytuacja :( jeszcze jakby mieli jakis kryzys, podobno mieli ,ale kilka lat temu, teraz on to okreslił jako jakies przywiązanie i że sie by bał odejść od rodziny... Ja sie tylko łudze ,że za jakis czas do mnie tez sie mocniej przywiaże i wtedy może coś sie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DobrzeCiradze
Byłabym dzisiaj sama jak palec, gdybym nie odcięła tego wszystkiego i nie poznała mojego obecnego normalnego wolnego chłopaka, kompletnie sama, w niedziele nie odzywa się do mnie, chociaż w tygodniu mamy kontakt jako znajomi, bo w niedziele siedzi przy żonie i udaje przed nią że nie ma ze mną żadnego kontaktu, że ja byłam błędem jego życia, że ja jestem wariatką która się go uczepiła. Tęsknię za nim bardzo, ale gdy pomyślę sobie to, że gdyby nie moja decyzja, siedziałabym dziś jak Ty i cierpiała jeszcze bardziej to wtedy nienawidzę go. Bo tak mnie kochał, a pozwolił żebym została sama na tym świecie. Pewnie i tak mnie nie posłuchasz, bo ja też byłam głucha. Ale naprawdę dobrze Ci radzę, odkochać się nie odkochasz, ale skończyć z nim tę rujnującą przede wszystkim Ciebie znajomość, możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zonaty od 37 lat i zone kocham szalenie a ona mnie. Innababa dla meskiej proznosci, oklamywania i pchania w dziure nie jest mi potrzebna. Sex to uczucie do zony a nie do obcej ktora da kazdemu aby sie to jej oplacalo. Pieszczc jezykiem lechtaczke wiem ze nikt tam nie grzebal i wogole. Zona ssac penisa wie ze zadne babsko nie mialo go w ustach. Pojela babska cholota ten trudny temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:22- ale ja wiem, że powinnam to rzucić w cholerę bo nawet jesliby kiedyś rzucił ta żone to i tak to by była dla mnie kijowa sytuacja bo raz ,że on jest starszy, a lepiej byłoby jakbym jednak była z rówieśnikiem patrzac na perspektywy czasu, dwa ,że ma dzieci, już nastolatki do tego, które za kilka lat pojda pewnie na studia, on bedzie dalej im musiał pomagać finansowo itd niby on ma niezle stanowisku ,ale dzieci zawsze zostana, jego młodsze dziecko ma dopiero 12 lat wiec jeszcze wiele lat bedzie je pewnie utrzymywał...Plus komentarze ludzi, tutaj to jestem anonimowa, gorzej jakbym sie zetkneła z komentarzami na zywo... Mimo wszystko nie wyobrazam sobie z nim zerwać, ale jak nie pozostawi mi wyboru i nic sie nie bedzie zmieniało na lepsze to tak zrobie...Powinnam szukac kogos innego, ale jakoś nie chce narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwie sie kobietom,że nie przeszkadza im romansowanie z żonatymi.To przeciez uwłacza kobiecie.Facet to świnia,jak w piosence.Ale wy? Nigdy ,przenigdy nie fundowałabym sobie takiego padalca.Jestem wartościowa kobietą,ceniącą się i szanującą.Zawsze spotykałam się z wolnymi.Wreszcie spotkałam JEGO.I tak żyjemy sobie bez obciążeń,wyrzutów sumienia,że kogoś skrzywdziliśmy.Nikt nami nie gardzi,nie wyśmiewa.Dajemy przykład dzieciom,co to jest małżeństwo.Idziemy przez życie spokojnie,bez ekscesów.Naprawdę to nic trudnego.Wystarczy znać swoje miejsce w szeregu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×