Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OlgierdaMama

Częstochowa : wymiana doświadczeń Mam przyszłych i obecnych

Polecane posty

Ja juz po wizycie wrescie całe emocje ze mnie zeszły z dzieckiem wszystko w porzadku i narescie nie musze tyle lezec jeszcze w czwartek prenatalne i pelnia szczescia jak oczywiście dobrze wyjdą.Dr Buzdygan wyjechała na pół roku do ''arabów''Ja tez chyba raczej nie brałabym dziecka do szpitala w odwiedziny tak ale na przyjazd do domu to raczej nie .malaRybka odnosnie drugiego cc to miałas jakies wskazania czy lekarz juz po pierwszym cc zalecil drugie bo moj jak mu powiedziałąm ze ja drugie to tez chce cc bo sie boje to mi powiedział ze jak wiekszosc ale on sie z tym niezgadza bedzie blizej porodu to dopiero bede sie martwic chociaz porod normalny mnie przeraza to chyba ze z moim lekarzem to jeszcze bym zaryzykowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas było tak że synek z tatą przyjechali nas odebrać ze szpitala i to była dla mnie wspaniała chwila, właściwie nie tylko dla mnie ale i dla niego. Chyba nigdy nie zapomnę jego reakcji jak zobaczył siostrzyczkę. Zarazki ja podchodzę do tego tak że one są wszędzie i nie patrzę aby dzieciaki jakoś specjalnie chronić od tego, no może bardziej ostrożna jestem jak te groźne wirusy panują, może dzięki temu dzieciaki mi wogóle nie chorują. Co do zamieszania z pakowaniem i tego całego zamieszania, ja sobie poradziłam bezproblemowo, sama wszystko zrobiłam a oni czekali na mnie przed oddziałem bo takie dzieciaki nie mogą wchodzić, chociaż czasem robią wyjątek. Jedynie co to niech dziecko nie odwiedza was w szpitalu, my popełniliśmy ten błąd bo synek był bardzo stęskniony i przyjechał w odwiedziny to był dla niego i dla mnie koszmar. On biedny jak tylko przekroczył drzwi oddziału ryczał non stop, w domu też, a mi chciało serce pęknąć. Potem jak już wróciłam do domu niby wszystko było ok, ale jak tylko wracaliśmy z dworu to był ryk i histeria jak miał ściągnąć kurtkę i czapkę. Wyglądało to tak jakby musiałbyć gotowy aby ze mną iść, żebym mu znowu nie znikła. To trwało kilka tygodni. On był przygotowywany na siostrę, na to że mama pójdzie do szpitala i że zostanie z tatą, i że przyjedzie po nas. Jedynie co jak nas odbierali to jak wyszłam z malutką już w pełni "zapakowaną" to oddałam ją mężu i przytuliłam mocno syna aby właśnie się nie czuł mało ważny, w ten dzień bardzo dużo czasu mu poświęcałam a jak musiałam coś przy małej zrobić to go angażowałam. I tym sposobem mam dwoje maluchów nie mogących żyć bez siebie, oby tak dalej. Rozpisałam się trochę ale podsumowując: odwiedziny - nie , odebranie ze szpitala - tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
U mnie czekał w domu z Dziadkami. Do szpitala uważam nie powinno się brać takich maluchów. Kupiliśmy wcześniej maskotkę - taką poduszkę Sowę. Z samochodu najpierw ja wyszłam sama. Potem Mąż z Frankiem i maskotką wszedł za chwilę. Dał nam moment na powitanie. Maskotka do dzisiaj musi być z Nim w łóżku. Wie, że od braciszka dostał. Też w pierwszy dzień przy Franku starałam się jak najmniej robić, a Olka tulić i bawić się z Nim jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaRybkA
husky00 , gg1986 - jak widać nikt Wam nie powie co będzie najlepsze, wszystko zależy od Waszej sytuacji, bo co innego poród naturalny - 2-3 dni i wracasz do domu, co innego cc jak trzymają w szpitalu tydzień. Druga kwestia - zależy też jak dziecko jest zżyte z tatą, u nas jest "córunia tatunia" i jak mnie odwiedzili na chwilę żeby zobaczyła siostrę to fakt, była smutna jak wychodzili ale bez jakiś płaczy czy marudzenia (ja gorzej;-) Inną kwestią jest też jak dziecko potrafi zrozumieć, że mama musi jeszcze zostać w szpitalu. Wy najlepiej znacie swoje dziecko i same podejmiecie najlepsze decyzje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1125
Hej Kobitki! Ja się muszę pochwalić, że Michał zaliczył dziś pierwszą w swoim życiu przespana noc :D (od 21 do 5 rano) Jestem w lekkim szoku i ciężko mi myśleć że może to już. Może gdyby o tej 5 jeszcze zasną... ale nie ma co marudzić tylko się cieszyć. Miłego dnia wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak wam pisałam u nas odwiedziny skończyły się wielkim płaczem, drugi raz bym się nie zgodziła na odwiedziny. Ale u nas to jeszcze kwestia tego że on był wtedy bardzo mocno ze mną związany, bo ja od jego urodzenia przez rok i 10 miesięcy nie mogłam go z nikim zostawić bo jak tylko wyszłam za drzwi kończyło się rykiem i płakał tak długo aż nie wróciłam, często mu tchu brakowało i go nie zostawiałam po prostu bałam się żeby gdzieś tragedia się nie stała. I dopiero miesiąc przed porodem nastąpił przełom i zaczął akceptować babcię i z nią zostawał. No i oczywiście tylko z tatą mógł zostać. A ja z odbiorem nas ze szpitala uważałam że nic mu nie będzie bo on ma dobrą odporność na zarazki - nie choruje mi poza tym jest członkiem rodziny i to dla nas było ważne wydarzenie więc nie wyobrażałam sobie żeby go wykluczać z tego. Poza tym on był też bardzo stęskniony i ja też więc chciałam jak najszybciej go przytulić i on też się nie mógł doczekać aby przyjechać po nas. Ale racja taka że każda z nas podejmuje decyzję uwzględniając swoją sytuację. Ja miałam poród naturalny i ja za pierwszym i drugim razem od razu po przewiezieniu na salę wstawałam, syna że rodziłam rano więc funkcjonowałam normalnie jakbym nie rodziła nawet nie spałam, a córę że urodziłam w środku nocy to chwilę pospałam ale od rana też już latałam. Ja tam nie czułam bólu, z nią zaczęło się w domu jak podniosłam na chwilę syna i szew mi puścił to trochę mnie wtedy bolało ale nie cackałam się z sobą. Dobra nie zanudzam was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
Podejmując decyzję weźcie też pod uwage, że nie chodzi tylko o to, czy Wasze dziecko się zarazi. Większość nie leży sama na sali i przyprowadzając dziecko wnosicie dodatkową porcję zarazek i narazacie też inne maluchy. Moze dla kogoś to nieważne. Ja na to też patrzyłam. Ale ja należę do grona tych, co uważają, że im mniej odwiedzin w szpitalu tym lepiej. To jest czas Mamy i dziecka. I Taty. A reszta świata będzie miała czas , żeby się zachwycać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
Myszka - gratki:) oby to już trwały trend był ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajka030
OFMama ale przecież nie trzeba wchodzić z dzieckiem na oddział i nikogo się nie naraża. Mnie osobiście denerwowaly wizyty do kogoś, i to nie ze względu na zarazki ale na brak swobody. Wiadomo jak jest po porodzie -higiena. Potrzebowałam też spokoju a tu non stop rozmowy, kręcenie się itp. L ezalam ogólnie na 3 salach przy tych dwóch porodach. Raz było ok bo sporadyczne odwiedziny, potem jak mnie przenieśli to koszmar bo dość ze ktoś siedział od samego rana do wieczora to jeszcze panna nie pozwoliła światła zgasić bo ona nie potrafi przy lampce dzieckiem się zająć a co ja to obchodziło ze ani ja ani moje dziecko całą noc nie spało. Niestety mój maluszek nie potrafił spać przy świetle. I kolejna sala to jedynka więc miałam luz. osobiście uważam że na tym oddziale wizyty powinny być ograniczone, chyba że kobieta jest słaba czy po cc, ale nie jak może normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
Jeśli dziecko nie wchodzi na oddział to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28marzec
co do zapalonego światła to mi kajka właśnie przypomniałaś, że po powrocie do domu jeszcze przez miesiąc spałam z małą przy zapalonym świetle, jak się tylko przebudziłam musiałam zobaczyć czy oddycha :) taki mój schiz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 marzec ja w domu miałam lampkę taka do kontaktu wiec wszystko widzialam. Ale nie wyobrazam sobie spac przy pelnym oswietleniu. Teraz dzieciakom tez zostawiam ta lampke ale jak zasna to gasze bo sie budza czesciej. Poza tym ja jestem też nadrazliwa na światło bo potrafi mnie mały punkcik światła obudzić. Ale uważam że w szpitalu nie jest się samemu i światło przy łóżku powinno wystarczyć a nie pełne oświetlenie. Więc ja kilka nocy nie spałam tylko drzemalam ale najgorsze dla mnie było ze dziecko mi się też meczylo i nie spało bo co chwilę się budzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28marzec
o pełnym świetle sufitowym nie ma mowy, też miałam lampkę włączoną, ale taką oświetlającą cały pokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny jakiego neurologa dziecięcego polecacie. Chodzi o wizyty prywatne bo na sobieskiego terminy dopiero a druga połowe roku.... a kontrolę muszę wykonać za dwa tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
Dr Szmaciarska - ta sama co na Sobieskiego. Prywatnie też ma gabinet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak długo wasze dzieciaki budziły się w nocy na butlę. Bo miałam nadzieję że mała skończy rok i będzie spała. Muszę ja jakoś oduczyć narazie mój sposób nie skutkuje ale też słabo się przykladam do tego. I nie wiem czy rok to nie za wcześnie na oduczanie. i jeszcze powiedzcie mi czy dajecie dzieciakom mleko z butli czy już kubek albo kiedy butla odstawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1125
kajka030 -->> u nas extrymalnie, 20 miesięcy, ale cycusia i Michał właściwie sam się odstawił, przyszła pora i już. A co do picia mleka z butelki, to Michał miał 10 miesięcy kiedy przestał w ogóle tolerować gumowy smoczek i przeliśmy na jedzenie kaszki łyżeczką. Ale my jesteśmy wywrotowcy, więc chyba nawet nie ma się co sugerować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaRybkA
U nas Mała to praktycznie od skończenia 3 miesięcy przesypiała prawie całe noce i nie było już nocnego karmienia, co zaś do samego mleka to u nas do tej pory pierwsze co jest jak się obudzi to "mamuś lub tatuś zrób mleczko" Myszka - ostatnia w kiosku rzuciła mi się w oczy gazeta dla Was - chyba to było "dziecko' czy coś takiego, główny temat numeru: "budzi się o 5 i nie chce spać - sposoby na przedłużenie snu" od razu o Michałku pomyślałam;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gg1986
Witam Kajka ja mialam lepsza kolezanke z sali prawie cala dobe na telefonie wisiala a dziecka nie umiała przewinac!Moja jadła chyba do 8 miesiaca w nocy pozniej niechciała wstawanie jej do dzisiaj zostało nie kazda noc ale czesto moja do tej pory je mleko z butli a skonczyła 2.4 ale z miski nie zamierzam jej narazie dawac wystarczy mi reszta posiłków do sprzatania mamy dwulatkow czy wasze dzieci umia juz same zjesc zupke zeby doookola jej nie bylo bo u nas to tragedia jedna reka je lyzka a druga trzyma w zupie i tez je chcialam ja dac do przedszkola od wrzesnia ale chyba sie niewyrobi z nauka jedzenia.Ja juz po prenatalnych wszystko w porzadku tylko na krew czekamy płci jeszcze nie widac ale dr stwierdziła ze wedlug niej szykuje sie na dziewczynke mam nadzieje ze tak jak w twoim przypadku husky sie pomylila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patusiaxxx
U nas jak zaczelam wprowadzac mm to mlody pil z kubka niekapka i nadal tak jest. Dokladnie po roku skonczylo sie jego jedzenie w nocy jak sie obudzil to dawalam mu wode (ale to bylo tak z 3 razy ) Nadal pije mleko mm dwa razy dziennie rano i wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małaRybkA -->> to muszę jutro kupić i poczytać :) chociaż u nas to jest w kratkę,raz wstanie przed 6 a raz po 8 i zęby nam znowu idą więc tak od tygodnia spania nie ma. gg1986 -->> u nas z jedzeniem łyżeczką coraz lepiej, już ją przynajmniej trzyma zawartością do góry :) tyle że on leniwy i mu się nie chce wiosłować jak mama karmi jest przyjemniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
U nas Olo je mm tylko na noc - z butelki. Wszystkie inne posiłki je normalnie sam, więc jakos mi ta butla nie przeszkadza. Co do jedzenia łyżeczką to jeśli zupa jest rzadka to oczywiście sporo rozleje. Generalnie już ładnie je. Czasami rękami je, ale jak się go upomni i to łapie łyżkę czy widelec. Co do przedszkola to dziecko nie musi samo jeść. Tzn jest fajnie jak je, ale nikt nie ma prawa np z tego powodu nie przyjąć dziecka czy robić wyrzutów. Panie pomagają jeśli trzeba, więc spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gg1986 - mój ma 3 lata nadal rozlewa ale tragedii nie ma. Bez sliniaka do zup nie siadamy ale drugie danie już ładnie je. Tylko my mamy problem ze on nie chce się sztuccami posługiwać nawet zupę je rękoma a wodę z zupy wypije, jak ho upomne to machnie 2 razy i znowu rękoma. A o dziwo całkiem ładnie posługuje się łyżka gorzej widelcem. Za to córka czeka aż ja nakarmie nawet próbować sama nie chce, czasem tylko sama spróbuję ale w większości to mogę postawić przed nią i nie ruszy. A tak poza tym u nas ostatnio koszmar w nocy budzi się o północy i lata do 3 potem a wstaje zawsze przed 7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość husky00
Moja w tym miesiacu kończy 2 latka i na sliniak zupy zawsze coś poleci natomiast drugie dania idą jej calkiem nieźle. Serkow też zawsze na sliniak poleci. OFMama-> i zapisalas Franka do przedszkola? Ja próbuje, papiery już złożyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OFMama
Tak, u nas na wsi nie ma problemu. Będzie miał miejsce. Ale chodzić może zacząć dopiero w listopadzie jak skończy 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie słyszałam że na wsiach jest dużo wolnych miejsc, u nas otwierają na pewno jedna grupę a chcą się ubiegać o 3 bo sale wolne mają a kolezanka jak była na szkoleniach to mówili że nigdzie raczej nie otworzą bo wszystkie 6 latki rodzice w przedszkolach zostawiaja. U nas Majka kończy 2,5 29 września czyli od października mogłaby iść a ja moglabym się wtedy drugą zająć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaRybkA
Dziewczyny jakiej firmy buty polecacie na wiosnę, lub odradzacie. My do tej pory wiosenno/jesienne i zimowe mieliśmy z Bartka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×