Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa matka i żona

Żałuję, że załozylam rodzinę

Polecane posty

Gość nieszczęśliwa matka i żona

Musze się gdzieś wygadać, bo inaczej chyba zwariuję. Od razu uprzedzę, że nie mam depresji. Mojego męża poznałam na studiach, była między nami namiętność, przyjaźń. Czy to jednak była miłość to nie wiem, ale wtedy wydawało mi się, ze tak własnie to wygląda. Po 2 latach był ślub, na którym nie będę ukrywać mało mi zależało, bo preferowałam zwykły związek, ale wiedziałam, że mu zalezy, a że planowaliśmyi tak razem życie to się zgodziłam. Dzieci mieć nie chciałam, on to akceptował, ale im bliżej trzydziestki tym częściej się nad tym zastanawiałam no i niestety zdecydowałam się na dziecko. Wszystko było ok, nawet ciążę świetnie znosiłam, cieszyłam się z macierzyństwa. Po dwóch latach jednak od momentu przyjścia dziecka na świat żałuję. Jestem matką i żoną i czuję się z tym źle. Brakuje mi po prostu wolności. Nie odnajduje się w tej roli pani domu, matki i żony. Pracuję, zarabiam dobrze, ale nic z tego życia nie mam, w kółko tylko praca, dom, obiad, spanie itd. Mąż już w ogóle mnie nie pociąga, zrobił się taki "zasiedziały", dla niego wystarczy rozrywka w postaci tv, internetu. Dziecko ogranicza moją swobode, nie mogę nigdzie wyjechać, zaplanować fajnych wakacji. Przyznaje szczerze, że raz na 3 miesiące muszę robić sobie wolne od domu, męża i dziecka, wyjeżdżam wtedy na tydzień i odpoczywam. I właśnie teraz mam taki wolny czas i biję się z myślami czy nie rzucić tego w cholerę i nie wyjechać. Mam możliwość pracy za granicą, ale wiem, że mąż by nie wyjechał, bo już o tym rozmawialiśmy. Ja traktuje to jako szanse na uwolnienie się od tego kieratu. Żaluję, że dałam się nabrać na to, że rodzina to szczęście. Wiem oczywiście, ze dla wielu tak jest, ale ja jestem chyba w tej mniejszości, która powinna żyć sama. Od kiedy mamy dziecko to czuję się szczęśliwa tylko będąc samotna. Mąż coś wspominał o drugim dziecku, ale nigdy w życiu, nawet nie wie, że założylam sobie spiralę, bo nie mam zamiaru mieć więcej dzieci. Chcę uciec od obowiązków, od rodziny i piszę to po to bo musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes głupia , dziecko to szczęście, wiesz ile kobiet nie może zajść w ciaże i mieć ukochanego dziecka i ci zazdrości. nie kochasz dziecka zostawisz je takiego malucha kochanego, podła z ciebie kobieta jak nie dajesz rady życ w kieracie to zrezygnuj z pracy albo idź do pracy na 1/2 etatu będziesz miałam wiecej czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale cię rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko doskonale cie rozumiem, po założeniu rodziny dopiero zrozumiałam ze największą wartością jest wolność ,żałuję swojego wyboru jednak będę przy nim trawac bo swoje dziecko kocham ponad wszystko i nigdy go nie zostawię PS ludzie nie doceniają samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie jest za późno żeby wszystko zmienić. Co zrobisz z dzieckiem w razie wyjazdu? Masz tam pracę? Jaką? Język znasz? Warto spróbować z wyjazdem albo znajdz sobie kochanka na miejscu żeby zobaczyć czy poczujesz się z nim lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jak dziecko masz odchowane w miarę to wyjedź tylko dziecko zabierz ze sobą.Szkoda życia na kogoś kogo nie kochasz..powiedz mu o tym nie zwlekaj jak jesteś pewna uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedna jesteś. Nie każda kobieta jest stworzona do roli matki... Na Twoim miejscu zatrudniłabym nianię lub pomoc domową. To ostatnie raz w tygodniu a znacznie Cię odciąży. Zapisz się np na kurs tańca czy inne zajęcia by mieć odskocznię cześciej niż raz na 3 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes dorosłym czlowiekiem a nie 10 letnim dzieckiem, które niekoniecznie zdaje sobie sprawe z konsekwencji swoich działań. Podjełas swiadomą decyzje o macierzynstwie a teraz planujesz porzucic swoje dziecko bo ci sie znudziło? :( Rozumiem zmęczenie obowiązkami i potrzebe samotnosci i wolnosci ale kim trzeba być żeby na powaznie rozważac porzucenie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co masz na myśli pisząc "uciec za granicę od kieratu". Myślisz że tam nie będzie kieratu ? Chyba że masz nam myśli zostawić męża i dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając Twój post autorko nabieram pewności, że dobrze kieruję swoim życiem. A wszyscy starają mi się wmówić, że skończę jako samotna i zgorzkaniała baba. A ja zwyczajnie czuję...czuję, że małżeństwo, rodzina, dzieci...że to wszystko nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa matka i żona
Jesli chodzi o wyjazd za granicę to byłby to wyjazd z mojej firmy także praca by była, ale wyjazd jest do Australii. To nie jest tez tak, że wszystko jest na mojej głowie, bo mąż też w domu wypełnia obowiązki, ale ja mam tego dość. Moje życie jest nudne i szare, nie cieszy mnie gotowanie, nie fascynuje mnie opieka nad dzieckie, a z mężem rozmawiam tylko o dziecku, finansach i obowiazkach domowych. Nie ma w moim życiu tego luzu, spontaniczności. Rok temu np. dostałam propozycję wyjazdu na pół roku do Japonii i tak bardzo chciałam skorzystać z tej propozycji, ale nie mogłam, bo mąż, bo dziecko, a ich zabrac nie mogłam albo raczej mąż by nie wyjechal, a firma nie opłacała mojego pobytu z dzieckiem. Nawet takich drobnych sytuacji jest wiele w moim zyciu, całe studia ciężko harowałam by w przyszłości mieć pieniądze i móc z nich korzystać, podróżować. teraz mam, ale co z tego jak rodzina mnie ogranicza. Mój mąz kiedyś ciekawy świata facet z ciekawymi zainteresowaniami zamienił się w typowego "tatuśka", nie mam już z nim o czym rozmawiać, a każda moja propozycja wyjazdu gdzieś, wyjścia jest ignorowana, bo on nie ma takich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolność jest bezcenna a mąż i dzieci zawsze ją ograniczają. Zagranicą możesz wszystko zacząć od nowa ale z tym też wiążą się problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 13:54 nie daj się wkręcić w rodzinę skoro tego nie czujesz, a gadki o samotności to jakaś masakra,ja się jakoś temu wszystkiemu podałam i teraz żałuję, życie samemu jest naprawdę fajne,a rodzina nie jest dla kazdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to egoistka!pewnie jedz,zostaw meza I dziecko.w przyszlosci podziekuje Ci dziecko,ze matka wolala sie bawicl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i gratuluje autorce odwagi, że powiedziała co myśli - też czułem się wyrodnie i egoistycznie, ale zdałem sobie sprawy, że rodzina nie jest jedyną droga do szczęścia. Jestem osobą odpowiedzialną i zapewniam byt swojej rodzinie staram sie być rodzinny - ale w głębi ducha też nie jestem szczęsliwy i cenię samotność - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie na Twoim miejscu bym wyjechała i zostawiła dziecko z ojcem, skoro to on je chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja lubie wolnosć i samotność dlatego dzieci nie planuje ale jak juz się to dziecko zrobiło to trzeba wziąc za nie odpowiedzialność. K*******m jest juz dla mnie oddanie psa do schroniska "bo coś tam" a co dopiero zostawienie dziecka i "realizowanie się". Jak można spokojnie sobie żyć i cieszyć się ze swojej kariery wiedząc, że gdzies tam są ludzie, którym nasza decyzja bezpowrotnie złamała życie? Widac nie tylko faceci są do tego zdolni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też żałuję. Nie popełniłabym drugi raz tego błędu. Mąż i dzieci to dla mnie koniec mnie, koniec marzeń, wolności. Mąż żyje jakby nigdy nic, robi co chce, jeździ, a ja jak ten więzień z wyrokiem dożywocia i z kulą u nogi. Bo dzieci to wyłącznie moja kula u nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było jechac na te pół roku do Japonii. Lepiej teraz poużywać niż gdy dziecko podrośnie i zacznie odczuwać brak matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co tyle jadu..? Autorka chciała tylko wyrzucić z siebie żal, frustrację, przecież nie mówi, że porzuci, tylko że ma ochotę rzucić to w cholerę. Ja mam tak samo, ale wiem, że tego nie zrobię - ale czasami wyć się chce, choć formalnie jesteśmy "wzorową" rodziną... Po prostu nie dajcie sobie wmowić, że rodzina jest dobrem najwyższym. nie jest. Po prostu może być jednym ze źródeł szczęścia, ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa matka i żona
To nie jest tak, że jutro chcę wsiąść do samolotu i uciec. Ja dopiero o tym myślę i się zastanawiam, rozważam różne opcje. Wiem, że pozostawienie dziecka to coś okropnego i niewybaczalnego, ale z drugiej strony czy będę dobrą matką będąc nieszczęśliwa przy dziecku? nie da się niestety na siłe zmienić swoich uczuć, a ja mysląc o mężu i dziecku czuję ciężar i rozdrażnienie. Do Japonii nie wyjechałam, bo wtedy też słyszałam, że porzucę dziecko i męża, że będę wyrodną matką, okropną żoną. Mąż poza tym wtedy więcej pracował, dziecko musiałoby być prawie 12h na dobę z opiekunką. Każdy kto ma rodzinę wie, że takie decyzje są trudne do podjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety dla kobiet macierzyństwo głównie im komplikuje zycie, bo te wszystkie nużące obowiazki domowe i wychowawcze spadaja glownie na nie, nie mogą się skupić na przyjemnościach i karierze. Rozumiem autorko twoje rozterki, może pomoc domowa i niania rozwiążą twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Japonii nie wyjechałam, bo wtedy też słyszałam, że porzucę dziecko i męża, że będę wyrodną matką, okropną żoną a co bys chciala uslyszec?matka chce jechac w p...u i jeszcze oklaskow oczekuje W d..e Ci sie poprzewracalo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyczyna jest bardzo prosta. Jesteśmy pierwszym, durnym pokoleniem, któremu wmowiono, że jest się na tym świecie, żeby być szczęśliwym. Ze nam się należy. Ze ma być swoboda, wolność, zabawa i tak do 80 najlepiej. Stąd tyle osób nieszczęśliwych, choć mają wszystko. Poczekaj. Pojawi się jakieś nieszczęście, wypadek, choroba, kalectwo, jakiś prawdziwy problem, jakaś prawdziwa trudność (np opieka nad niesprawnym rodzicem, choć u egoistki jak autorka pewnie w takiej sytuacji rodzic zostanie sam sobie) i wtedy zrozumiesz, jak głupia byłaś, jak roszczeniowo i egoistycznie nastawiona i jak Ci w sumie było dobrze dotychczas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś racja!dokladnie niewazne co,niewazne jak,ale trzeba byc szczesliwym i tym sposobem ludzie zamiast isc do przodu cofaja sie w rozwoju,bo szukaja tego swojego szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dość. Czasem planuję co to nie narobię w sobotę, jak zostawię dzieci z mężem. W piątek jestem już odrobiona i szczęśliwa. Przychodzi sobota, a tu zrobili już syf na nowo i chcą obiadu. Wtedy mam ochotę wziąć zapałki i zamiast sprzątać puścić wszystko z dymem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trochę cie rozumiem a troche sie z toba nie zgadzam. skoro wyjazd jest z pracy - dobre pieniądze mozliwosc dalszego rozwoju itd to jesli juz dziecko nie jest malutkie to nie widze problemu zebys nie jechala. oczywiscie na jakis okreslony czas tylko. przeciez robisz to nie tylko dla siebie ale takze dla rodziny. a co do waszego bycia razem to bym mezowi nagadala ze juz mu sie nic nie chce a ty chcesz wyjsc. jak sie ma pieniądze dziecko to nie problem. zawsze możesz wynajac opiekunke. moja mama ciagle gdzieś wyjezdzala i jakos to sie krecilo a mialam jeszcze brata. po latach dopiero sie zorientowalam ze to glownie dlatego ze jest taka antyrodzinna i wnukow tez nianczyc nie chce. no i to akceptuje - trudno. masz racje nie każdy jest stworzony do rodziny. plusy byly takie jak nowy dom nowe meble wakacje kursy jezykowe drogie sprzety i zabawki a minusy niestety nigdy nie mialam i miec nie bede dobrego kontaktu z wlasna matka. ze wszystkim biegalismy do taty bo jej nigdy nie bylo. kiedy taty zabraklo jesteśmy sobie jak obcy. dogladamy ja, dzwonimy do siebie ale zadnego uczucia w tym nie ma. poza tym ona jest i zawsze byla bardzo egoistyczna tylko na siebie i pod siebie patrzyla a teraz to sie jeszcze bardziej uwidocznilo. nie krytykuje. pisze jak jest. kontaktu z innymi babciami tez nie ma i nigdy nie miala bo ona ciagle w drodze ciagle jakies plany. no a teraz juz nie moze (starosc) i strasznie sie meczy. w wigilie z nami nawet nie posiedzi dluzej bo nie mamy o czym gadac a jak juz pójdzie to atmosfera sie od razu robi lepsza. taka dziwaczka z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję, zarabiam dobrze, ale nic z tego życia nie mam, w kółko tylko praca, dom, obiad, spanie itd x takie jest życie radze dorosnąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość (14:27) Zgadzam się z Toba absolutnie, dodam jeszcze tyle, że takie osoby jakby sobie życia nie ułożyły to i tak zawsze będą nieszczęśliwe. Tacy egoiści są skoncentrowani tylko na sobie i na zastanawianiu się nad tym swoim pożal się Boże szczęściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapedzilam sie z tym nianczeniem i sprostuje ze nikt jej o nic takiego nawet nie prosil. ona sie po prostu nie interesuje wnukami nic a nic. w ciazy jak bylam to tez wiecej od tesciowej dobrych rad i opieki i zainteresowania miałam niz ze strony matki. czesto myli moje dzieci z dziecmi brata, nie pamieta imion i takie inne hece. po prostu obca kobieta dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×