Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa matka i żona

Żałuję, że załozylam rodzinę

Polecane posty

Gość gość
Masz teraz najtrudniejszy okres. Zobaczysz, za rok, dwa, try będzie inaczej. Przedszkole, możliwość zostawienia dziecka na dłużej pozwolą Ci wyjść z zaklętego kręgu. Nie zmienia to jednak faktu, że niektórzy się w tym nie odnajdują i już. nawet nie wiem, czego Ci życzyć i co poradzić. Myślę sobie, że dobrze, jakbyś zauważała to, co masz dzięki dziecku. Jak człowiek jest w rutynie (wiem dokładnie o czym pisałaś) i zmęczony to widzi głównie minusy. Postaraj się widzieć plusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
a ja uważam, że powinnaś porozmawiać z mezem o tym, co czujesz. Nie bardzo rozumiem, że on nie widzi potrzeby to nigdzie nie jeździcie. Tylko on ma decydujacy głos, czy jak? Nie uzgadniacie nic wspólnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zawsze trochę dziwię jak czytam takie wątki, ale z drugiej strony rozumiem, każdy jest inny. Ja mam odwrotnie, nie wyobrażam sobie życia bez rodziny - mojej rodziny, męża, dzieci, od zawsze to wiedziałam i byłot od dla mnie naturalne. Ta codzienność mnie cieszy, poużywałam sobie na studiach, miałam dużo luzu, codziennośc zawsze jest monotonna, przecież nie będziesz cały czas w rozjazdach, dla mnie byłaby smutna, gdybym nie miała do kogo wracać, poza tym dla mnie pełna rodzina to rodzina z dziećmi, wtedy jest szczęście. Autorko, poczekaj trochę, pobądź z dzieckiem bo ono przecież nie stoi w miejscu, rośnie, idzie do przedszkola, potem wyjeżdża na obozy, przebywa dużo ze znajomymi, często gęsto nie chce "kuli u nogi"wpostaci matki, która nad nim wisi. A ty raczej taką matką nie będziesz. Odsapniesz, będziesz mogła wyjechac, możenie na pół roku od razu, ale na miesiąc. Myślę, ze docenisz kiedyś to masz, rodzinę, dziecko. Ale popieram, nie ma co się decydować na siłę, to trzeba czuć, ty już się zdecydowałaś więc czasu nie odwrócisz, ale możesz zrobić cośdla siebie. Pogadaj z mężem, może on też jest znudzony i dlatego mu się nic nie chce, przytłoczony pracą, obowiązkami. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sie zgadzam z ta wypowiedzia o szczesciu. no i tez niestety jak sie zrobilo to sie ponosi konsekwencje i tyle. a ze to zawsze w 80% kobieta to no niestety. zreszta jak macie kase to nie widze problemu zeby cie ktos mogl odciazyc z gotowania sprzatania nianczenia dziecka. poza tym nie do konca rozumiem twoja wypowiedz o kieracie. nie mam dzieci a tez mam prace na caly etat plus czesto nadgodziny a w domu gotowanie , sprzatanie , pranie itd... tez kierat. tyle co w weekend cos więcej ksiazka czy jakis wypad do kina. szalu nie ma. ale dla mnie to ok :) zadna ze mnie pani domu ale tez nikt za mnie tego nie zrobi i jakosnie czuje sie z tego powodu zniewolona. i mysle ze wiekszosc ma podobnie no chybaze ma sie służbę i kamerdynera i szofera inie wiem kogo tam jeszcze to juz wtedy chyba nic nie trzeba robic (hahaha).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autorkę bo też tak mam z tą tylko różnicą,że dziecko kocham aż za bardzo i nigdy bym jej nie zostawiła...ale macierzyństwo mnie wykańcza psychicznie głównie, małżeństwo moje to totalna porażka, żałuję że wyszłam za mąż najbardziej na świecie bo najbardziej unieszczęśliwia mnie mój mąż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka musi sama wszystko sobie poukładać, przy czym pamiętać, że "każdy okręt którym nie plyniemy, wydaje się romantyczny" i że wyrzuty sumienia też potrafią zniszczyć życie. Może też zaryzykować, zdobyć się na odwagę i to wszystko , co napisała, wyjawić mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie.... bo to tez czesto problemem staje sie ze nie tylko ma sie dziecko i siebie na głowie ale tez męża jak drugie dziecko czesto wręcz i to fakt... to moze wkurzac. moze maz za malo cie odciaza i masz za duzo pracy. nie odpoczywasz. w takim wypadku wez sobie jakas pomoc domowa i juz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie. wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. a ucieczka nic nie zalatwia bo wyrzuty sumienia i domysly potrafia dreczyc cale zycie. trzeba porozmawiac z mezem. wyjasnic sutuacje wychodzenia oraz pomocy w domu i przy dziecku. radzilabym rowniez szczerze powiedziec ze nie chcesz miec wiecej dziecim powodzenia. nie przejmuj sie. nie kazda matla i zona wbrew pozorom lubi to co robi. przeważnie robi bo musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale właśnie takie jest życie..." w zyciu piekne sa tylko chwile" i to jest prawda.W tygodniu jest praca sprzatanie gotowanie zajmowanie sie dziecmi , czasami tylko w weekend idzie sie na jakas zabawe wesele czy jakies urodziny , ale to sie konczy i znowu to samo.Tak ma wiekszosc z nas.Nie porzucalabym dziecka dla ktorego jestes najwazniejsza osoba w zyciu. Ja z moim mezem tez sie nie dogaduje mam go dosyc ale dzieci bym nie zostawila jak juz to jego. Dziecko nie jest niczemu winne a poza tym moglasbys zyc z mysla ze gdzies daleko bije serce Twojego dziecka/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety czlowiek zaczyna rozumiec czym jest WOLNOŚĆ jak ma dziecko.. wczesniej tez nie docenialam, trwoniłam czas , jezdzilam gdzie chce a teraz? hmm.... u mnie wydaje mi sie ze jednak jest lepiej niż kiedys. Moze jak bym mogła cofnąc czas to duzo lepiej wykorzystała bym wolnosc którą ..przesypiałam:) teraz mam dziecko które od wrzesnia idzie do przedszkola wiec bedzie wiecej tego czasu. Po narodiznach synka mialam doła .. duzego dola- brak czasu, pieniedzy ba! nawet wyjscie do toalety samej to był wyczyn. Potem ogarnełam sie- koncze wreszcie szkole, chodze na silownie, raz wyjechalam bez dziecka na 4 dni ( wiec ty masz mega farta ze mozesz 4 razy w roku miec "urlop" naprawde super! ja kocham moje dziecko i nie zaluje ze go mam ale wiem ze są ludzie którzy czują inaczej. Faktycznie majac dziecko czlowiek zaczyna zamykac sie na zycie i robi sie znienawidzony rytm praca dom dziecko sen ... trzeba jednak robic cos by bylo lepiej kolorowiej. Najgorzej maja samotne mamy , one szans na zmiane i wakacje od dziecka nie maja. Ty masz lepiej bo masz pieniadze wsparcie itp. jezeli chcesz wyjedz za granice ale zebys nie zalowala kiedys ze twoje dziecko będzie trakowało cie jak obca osobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętaj, że Ty też kiedyś byłaś kulą u nogi ! trzeba było urodzić jeszcze później ! Kiedyś kobiety rodziły dzieci mają po 22-22 lata i mając 40 mają dorosłe dzieci i wtedy jest czas na spełnianie swoich aspiracji. Zostaw ich... dziecko czuje, że go nie kochasz. Z pewnością ma wspaniałego ojca, która zapewni mu wszystko w życiu Byłaś kulką u nogi swojej matki, a teraz jesteś kulką u nogi swojego męża i biednego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem cie, ja tez wole samotne zycie, ale dzieci sie juz nie pozbedziesz, trzeba bylo inaczej zaplanowac zycie. Ja sobie podwiazalam jajowody, zreszta seksu juz nie uprawiam bo nawet checi nie mam, faktycznie jestem troche egoistka i czuje sie nieszczesliwa, ale lepiej byc nieszczesliwa w samotnosci niz z kims, bo mam wrazenie, ze inni tylko poglebiaja ten stan, bycie matka zona kochanka kucharka itp chyba by mnie doprowadzilo do szalu, zamordowalabym kogos :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę coś z doświadczenia w moim najbliższym otoczeniu. W rodzinie. Moja ciotka założyła rodzinę. Otoczenie uważało, że jest szczęśliwa. Wszystko po czasie się rozpadło. To co powiedziała mi po czasie: Nigdy nie chciała mieć rodziny, ale ją założyła. Nie mogła odejść od rodziny, bo wyrzuty sumienia by ją przytłoczyły. Została a i tak nie była szczęśliwa, patrzyła na dzieci, z którymi się męczyła, chociaż starała się. Dzieci były w stosunku do Niej zimne. Podsumowała, że jej życie nie miało sensu i było męczarnią. Nie ma dobrego wyboru. I to co towarzyszyło przez całe życie to poczucie niespełnienia i beznadziejności sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 29 lat, przez lata znoszę docinki o braku męża i dzieci. Co poznawałam jakiegoś faceta jasno stawiałam sprawę: dzieci nie będę mieć. Bo nie uważam że ten przysłowiowy uśmiech wynagradza nudnego życia, samych zmartwień, zależności finansowej od faceta, braku wolności, ciągłe nieprzyjemności, brzydotę po ciąży itp. itd...i to przez kilkanaście lat. Teraz poznałam faceta lat 35, kawaler, inż, i założyłam spiralę- powiedziałam mu że nie będę rodzić dzieci i kurą domową. Nie uciekł, został, sam nie ma wielkiego pędu na takie okropne życie w kieracie. Za to zaczynamy podróżować, teraz Sylwester w Paryżu, potem Hiszpania, za rok Tajlandia. A na codzień? Wycieczki po górach, kino, leżenie na łóżku i głupie komedie, grille na ogródku, imprezy...i tak już dłuugo. Jestem szczęśliwa. I po moim trupie wyciągnę spiralę i dam się wbić w okropne życie z dzieckiem! Jakby ON zażądał tego, to wie, że odejdę, bo moja NIEZALEŻNOŚĆ i od niego i od dziecka ewentualnego jest dla mnie priorytetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymagasz cudów. Zycie to nie jest bajka i zabawa. Masz dziecko, męża, nikt Cię do tego nie zmusił. Moja matka, prosta kobieta, powiedzialaby Ci ,, nie grzesz". Przestań oglądać się na własny tyłek, Twoja rodzina istnieje nie po, by dostarczać Ci rozrywki. Życie Cię jeszcze w dupę nie kopnęło (i oby tak było nadal). Marudziłam kiedyś podobnie. Miałam cudowne dziecko, a czułam się wiecznie niespełniona. Mój syn zachorował i zmarł, a ja zostałam z wyrzutami sumienia. Teraz mogę tylko myśleć o tym jak głupia byłam. Doceń to, co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu życie to nie bajka? W imię pseudo `prawdziwego życia` trzeba się uwalić i cierpieć codziennie??/ Bzdury kur domowych z PRLu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie- dzieci są śmiertelne i taki fakt łamie człowieka na całe życie. DLatego ja nie będę mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość le_femme
Rozumiem Cię w 100%. Nie każdy jest stworzony do tego, by mieć męża i dzieci. Nie dla każdego rodzina to obowiązkowo mąż + dzieci. Czasem wystarczy tylko ta druga osoba. Sama nie chcę mieć dzieci, byłabym potwornie nieszczęśliwa jako matka. Bardzo cenię sobie wolność - podejrzewam, że Ciebie najbardziej zabolała strata tej wolności. Czasem jednak warto być trochę egoistą i pomyśleć o swoich korzyściach. Bo cokolwiek byś nie zrobiła - ludzie i tak będą krytykować i wyzywać od najgorszych, bo taki polski zwyczaj wtrącać się w czyjeś życie i je komuś układać po swojemu. Póki masz szansę, jesteś młoda i wykształcona korzystaj z tego, bo niezależna kobieta to silna kobieta. Nie wyobrażam sobie życia, w którym jestem zależna od faceta i dziecka, usługiwać im, układać sobie wszystko pod nich, przestać myśleć o moich potrzebach i marzeniach na rzecz ich "widzimisie". Trzymam za Ciebie kciuki autorko, by Ci się poukładało. A wyzwiska pod Twoim adresem to tylko dowód na niski poziom niektórych wypowiadających się pod tym postem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"14:27] Przyczyna jest bardzo prosta. Jesteśmy pierwszym, durnym pokoleniem, któremu wmowiono, że jest się na tym świecie, żeby być szczęśliwym. Ze nam się należy. Ze ma być swoboda, wolność, zabawa" Niesamowite ale ostatnio też zastanawiałam się nad kwestią tego co daje nam szczęście w życiu. Moim problemem z kolei nie jest macierzyństwo lecz małżeństwo. To ono jest mi "kulą u nogi". Zastanawiałam się niedawno jak to jest że przez te wszystkie wieki nie było rozwodów tylko ludzie trwali w tych wszystkich małżeństwach aż do śmierci i nie cierpieli z tego powodu na chroniczną depresję. Nic o tym nie mówi literatura staropolska. I też takie przemyślenie mnie naszło że jest to wina nieświadomie wkodowanej nam przez media propagandy że miłość to przede wszystkim ma nam dawać przyjemność niemal euforię. Kiedyś czytanie romansów było ostro tępione, właśnie dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj 90% kobiet czy nie było `depresji` gdy siedziały przy garach i normą było usługiwanie i akceptowanie wszędobylskiego chlania...n awet dzień kobiet- baby musiały gotować i robić potrawy, a faceci `dla nich` jedli te pyszności i chlali wódkę. Nie bądź głupia- co te kobiety z dziećmi miałyby zrobić jak były na łasce męża i tylko robiły w domu? Miały mieć czelność powiedzieć głośno że im coś nie pasuje? Jeszcze 40 lat temu kobieta która nie była kurą domową z dziećmi była przegraną starą panną, więc wszystkie wychodziły za mąż, faceci w pracy nawet pili i wracali podpici, a ciche kurki zaciskały zęby przy sprzątaniu rzygów. I rzeczywiście- NIKT NIE NARZEKAŁ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co winic kobiet o to, co nieuniknione. Kazdy czlowiek jest egoista i mysli glownie o swoich korzysciach, juz male dzieci takie sa, to konieczne dla ich rozwoju. Kiedys kobiety myslac o korzysciach dla siebie mialy na mysli bardziej kwestie materialna, nie mialy takich marzen np. podroze itp., byly inne obyczaje, mogly byc w niebezpieczenstwie, teraz nic nie stoi kobietom na przeszkodzie. Poza tym oprocz tego, zeby przetrwac materialnie, kobiety zaczely marzyc o czyms wiecej od mezczyzny, milosci oprocz pieniedzy i same tez chca sie realizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja odszedlem od swojej narzeczonej rok przed slubem. Ona pragnela dzieci domu rodziny. A mnie to uwieralo. Gadanie o kupkach kaszach zupkach. Nie zalozylem rodziny jestem w szczesliwym bardzo szczesliwym zwiazku ona zdeklarowana przeciwniczka posiadania potomstwa i ja. I nasz pies w wolnym zwiazku. Jest nam swietnie. Moja eks samotnie wychowuje dziecko facet okazal sie dupkiem. Zostawil. Nie mam poczucia ze cos trace jest praca mamy wspolne weekendy a to Hel a to Zakopane a to wypad do Berlina w mieszkaniu stos ksiazek i filmow. Ogarnalem sie zawodowo dopiero po 30 roku zycia. Mam 35 lat moja kobieta 32.Lubie dzieci ale dziekuje za takie brzemie odpowiedzialnosci i pewnie milosci to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa matka i żona
Może i macie rację, ze jestem egoistką, ale całe życie byłam sama. Nie mam rodziców (problem z opieką na starośc odpada), rodziny prócz jakichś tam kuzynek, kuzynów, z którymi i tak kontaktu nie utrzymuje. Zawsze lubiłam być sama, już na sudiach męczyłam się mieszkając z innymi ludźmi i marzyłam o byciu samą. Z moim mężem przed ślubem mieszkałam zaledwie kilka miesięcy, bo nie chciałam, ceniłam sobie niezależność i też mówiłam mu, ze nie chcę dzieci. Pewnie zostałabym przy swoim, ale coś mnie podkusiło żeby sprobować macierzyństwa- to był błąd, bo dziecko to nie rzecz i nie zdawałam sobie sprawy, że może mi się odmienić. Piszecie o niani, pomocy domewej, ale ja mam nianię, bo oboje pracujemy, więc ktoś z dzieckiem musi zostawać. Dla mnie to żadna jednak pomoc, bo w tym czasie jestem i tak w pracy. Piszecie, że mając pieniądze tak wiele można, ale to bzdura. Można owszem, ale kosztem dziecka,bo ja tez mogę wynając opiekunkę na 4 dni i lecieć z mężem do Paryża, ale czy wtedy byłabym dobrą matką? Wątpie. Prawda jest taka, ze gdyby nie dziecko wiele bym mogła zrobić rzeczy w swoim życiu, o których marzyłam, marzę, bo środki mam. Kolejny problem to mąż. Jemu się nagle zaczęło wydawac, że posiadanie rodziny to szczyt szczęścia i niczego więcej człowiek już nie potrzebuje. Uprzedzam, ze nigdy taki nie był, wcześniej był całkiem innym facetem, a zmienił się od momentu gdy pojawiło się dziecko. Rozmawiałam z nim już wiele razy na ten temat, ale on mnie nie rozumie, ciągle mi powtarza, że przecież powinnam być szczęśliwa, bo mam jego, dziecko, pracę. Nie rozumie, że ja od życia chcę ciut więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 16:22 i fajnie, masz zycie o jakim ja marze, mam nadzieje, ze spotkam kogos podobnie myslacego. Czemu brak dzieci=egoizm, bycie zlym czlowiekiem, puste zycie, poswiecone wylacznie dazeniu do przyjemnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy musi mieć dzieci. Tylko, że Autorka juz dziecko ma. Teraz, zakładając, że jest porządnym człowiekiem, musi wypełniać swoje obowiązki względem niego. I to z usmiechem na ustach, bo dziecku, które powołała na swiat, należy się to jak psu buda. Po co piszecie o wolności? Autorka wolna juz nie jest i nie będzie, nawet jeśli wyjedzie do Australii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 16.15 a masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a dlaczego niby nie możesz wyjechać bez dziecka na 4 dni? Wydaje mi się, że sama siebie udupiasz. A mąż? Zaciagnij go gdzieś na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Częściowo Cię rozumiem Autorko, bo w Twojej sytuacji pewno czułabym się podobnie. Mi zawsze marzyly się podróże, miasta i kraje, które chciałabym zobaczyć i pożyć tam, (nie)stety nie mam takich możliwości finansowych ani czasowych. Studia skończyłam takie które teoretycznie dalyby mi taka możliwośc, ale kariery nie zrobiłam, może za słabo się starałam, byłam zbyt leniwa. Ale jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa. Faktycznie łatwiej mi się siedzi w domu na macierzyńskim i szuka prostych przyjemności jak np teraz fitness, gdy mam świadomośc, że nie dziecko jest przeszkodą czy powodem nudnego życia ciągle w jednym miejscu. Poza tym ja kocham mojego synka, czy ty swoje dziecko kochasz? Coś w tym jest, że jesteśmy pokoleniem egoistow, ale co jest złego w tym ze chcemy być szczęśliwi? Życie jest jedno i trzeba się nim cieszyć a nie umawiać i liczyć na cuda kiedyś w raju... nie wiem co Ci doradzić, może im dziecko starsze tym bardziej wlaczysz go w swoje plany i marzenia, pamiętaj że nie każda matka musi żyć wg polskiego schematu, czyli robota na 2 etatach(jeden w nudnej pracy, drugi przy mopie i kuchence), wypady do marketu i na działkę a raz w roku wakacje nad Bałtykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agbr
Autorko, ja jak nie mialam dzieci nie zwracałam na takie rzeczy uwagi. Ale teraz mam dwójkę, w małym odstępie (2 lata ) i też mi jest ciężko. Dzieci urodziłam po 30-tce i tak jest chyba jednak gorzej. Człowiek już się zapoznał z fajnym życiem i ono uleciało teraz. Kocham swoje dzieci ponad wszystko, ale opieka nad nimi to już drugi świat. W tygodniu jeszcze jako tako, ale weekendy czasem już w połowie soboty mam dość. Ale pisza Ci tu, że dzieci wyrastają i jest lepiej. Ja wierzę że to prawda. Mój synek ma 4,5 roku i teraz dopiero zaczyna być fajnie. Zadaje pytania, interesuje się światem, wygłasza teorie z których zrywamy boki. Jak patrzę wstecz, to zawsze ciągnęło mnie do takich dzieci ok 5-7 lat i dalej chyba tak jest. Nie ma nic pociągającego w wiecznym wycieraniu tyłków i ścieraniu soczków z podłogi, nie mówiąc już o czymś innym (moja 2,5letnia córeczka właśnie się odpieluchowuje). Ale to minie, te co mają starsze dzieci mówią, że szybciej niż się wydaje. A jak się poczyta opowieści ludzi skrzywdzonych przez rodziców to się człowiek zawzina, że swoim dzieciom tego nie zrobi. Są matki stworzone do opieki nad małymi dziećmi, a starsze je denerwują. I są matki które mają dokładnie odwrotnie i ja jestem takim przykładem. Nie jest popularne mówić o tym, ale coraz częściej się to słyszy i dobrze. Ostatnio czytałam wywiad z Martyną Wojciechowską i mówiła ona, że dla niej te dziecięce rytuały były udręką. Rozumiem ją doskonale. Ja w miarę jak moje dzieci wyrastają z czegoś (wózka, łóżeczka, ubranek) to sprzedaje wszystko, żeby mi nie przypominało o tym okresie. Brrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×