Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa matka i żona

Żałuję, że załozylam rodzinę

Polecane posty

Gość idz do lekarza od hormonow
Autorko. Brak ci dopaminy i progesteronu. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idz do lekarza od hormonow
Ludzie bez dzieci bedzie mozna milo i sympatycznie poogladac na ulicy jak zdychaja w zalu bez emerytury i szans na jakiekolwiek lepsze zycie.dopiero samotnosc na starosc i glod dadza do myslenia ze te dzieci to jednak po cos sa. Taka niezaleznosc od 'kieratu' to nic innego jak okradanie samego siebie ze spokojnej starosci przy kochanych ludziach. To tak jest ze ilosc tego szczescia w zyciu jest jakby stala. Jak to p*************e twraz to na starosc beda ciezkie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sobie tłumacz to,że masz kierat i z chęcią byś to zamieniła na spokojną beztroskę.a o emryturę bezdzietnych się nie martw bo życie na starość można sobie zabezpieczyć. i całe życie przeżyć bez kieratu. to ty raczej zapłaczesz na starość, że całe życie poświęciłaś rodzinie, dzieciom a one wyemigrują i będą miały cię w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto powyżej: może nie zauważyłaś, ale epoki się zmieniają, teraz ludzie żyją inaczej, rozjeżdzają się po świecie. Nie ma już tak jak kiedyś, że się córkę zostawiało w domu przy rodzicach, jak mi moja babcia mówiła. Żeby opieka na starość była. Dobrze, że nie dopisałaś jeszcze jakiegoś tekstu o konieczności noszenia krzyża itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
emerytury dla bezdzietnych? przeciez to bezdzietni robia na swoje emerytury a matki niby jak? tylko ciagna z panstwa bez pracy...i od bezdzietnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
Nie mam co prawda dzieci ani męża,ale jestem w stanie Cie zrozumieć tzn wczuć sie w sytuację bo mnie też męczyłby taki brak swobody.. Co możesz zrobić? może wynajmij opiekunkę do dziecka skoro nieźle zarabiasz i trochę odetchnij? Jak dziecko podrośnie będzie lepiej. Jasne, ze najlepiej by było wsystko rzucic i uciec,ale zastanów sie czy nie bedziesz żałowała bo pewnie kochasz męża skoro jestescie zgodnym malzenstwem, a teraz ciezko o dobrego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a ja mam pytane takie " z innej beczki". napisałaś, że założyłaś sobie spiralę, o której mąż nawet nie wie. Hm....ale jak może nie wiedzieć, skoro ze spirali wystają tzw "wąsy" i nie da się ich nie zauważyć, nie wyczuć. coś mi tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to co wystaje z szyjki macicy jest niewyczuwalne dla mezczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teaz czesto mysle jak to bylo fajnie gdy bylam sama robilam co chcialam teraz mam dziecko 4 lata a drugie ma9 miesiecy kocham moje dzieci nigdy bym ich nie zostawila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co wystaje z szyjkii macicy jest jak najbardziej wyczuwalne dla faceta. no chyba, że facet ma 4 cm w zwodzie...:) ale palcem wyczuje zawsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spirala...bzdura....nikt nie dosiega do jamy macicy haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ginekolog zawsze informuje pacjentkę żeby raz na jakiś czas sprawdzała te "wasy", czy nie są za długie, bo to by oznaczało, że spirala może się przesuwać. zresztą, jak wąsy są dłuższe niz zazwyczaj, to znaczy, że szyjka jest lekko otwarta i wtedy najprawdopodobniej są dni płodne. więc nie chrzań , że nie można wyczuć palpacyjnie tych nitek. można. a facet swoim fiutem je wyczuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e, że ciebie bardzo jakoś te królice nie besztają, aż dziwne, bo one uważają, że należy rodzić dziecko za dzieckiem i nie narzekać, sama mam jedno już "stare" i też jestem "stłamszona" tym swoim związkiem ,no ale chyba dopieprzę, bo jestem przed 60 i nie chce mi się bawić w rozwody. Ale szkoda życia na kiszenie się w domu tylko. że dzieci nie są winne tego, że rodzicom coś nie wypali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet jak nie czuje spirali u kobiety to znaczy że ma małego :) :) i teraz nie wiem komu współczuć - kobiecie czy jej facetowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zapytaj 90% kobiet czy nie było `depresji` gdy siedziały przy garach i normą było usługiwanie i akceptowanie wszędobylskiego chlania...n awet dzień kobiet- baby musiały gotować i robić potrawy, a faceci `dla nich` jedli te pyszności i chlali wódkę. Nie bądź głupia- co te kobiety z dziećmi miałyby zrobić jak były na łasce męża i tylko robiły w domu? Miały mieć czelność powiedzieć głośno że im coś nie pasuje? Jeszcze 40 lat temu kobieta która nie była kurą domową z dziećmi była przegraną starą panną, więc wszystkie wychodziły za mąż, faceci w pracy nawet pili i wracali podpici, a ciche kurki zaciskały zęby przy sprzątaniu rzygów. I rzeczywiście- NIKT NIE NARZEKAŁ " Co ty masz z tym chlaniem ? To po pierwsze. Po drugie nie wiem skąd ci się wzięła tematyka równouprawnienia. Ja nie o tym. Mam na myśli problematykę złudzeń dotyczących miłości. Chodzi o emocje i uczucia które z biegiem lat ostygają i jedna strona wobec drugiej obojętnieje, niezależnie od płci. Coś umiera i ludzie się ze sobą męczą, a nawet się nienawidzą, podczas gdy małżeństwo ma rzekomo trwać do końca życia. Wydawałoby się że to wina sytuacji w jakiej się znaleźli, a może to wina właśnie mitów którymi byli od dziecka karmieni przez media, które przedstawiają kolorowe bajeczki. Może to stąd ten dysonans, że człowiek sobie buduje jakieś nieludzkie oczekiwania na ich podstawie a potem jest rozczarowanie. A kiedyś nie było głupich filmów i romansów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja nie wiem. Dziecko rośnie szybko, czas zapieprza. Wydaje ci się że to nie wiadomo ile czasu a tymczasem głupi rok to dla mnie jak 2 miesiące zlatuje. Dziecko któregoś dnia stanie się nastolatkiem i instynktownie sam będzie chciał być wolny. Rodzice dziś są dla niego całym światem, a jutro nie będą mu już wystarczać, będzie też oczekiwał czegoś więcej i poszukiwał swojego świata. To też jest człowiek taki jak ty autorko tyle że dziś po prostu na danym etapie rozwoju jaki miał kiedyś każdy z nas. Mimo wszystko jesteś dobrą matką bo widzę że jednak masz silne skrupuły przed choćby tym głupim wyjazdem do Paryża. Dziecko jak będzie w wieku szkolnym to we wakacje za pewne będzie samo potrzebowało wyjeżdżać na wakacje z jakąś grupą rówieśniczą więc i dla was będzie to okazja żeby wyjeżdżać gdzie tam sobie chcesz. Nie łam sie. Z czasem nabierzesz swobody a dziecko będzie dla ciebie nie kulą u nogi lecz swobodnym towarzyszem z którym będzie można pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pieniądze, masz prace, masz rodzinę... ale czegos brak... potrzebujesz samotności, a nie możesz wyjechac na wakacje - a właściwie dlaczego? Mąż nie chce? Tym lepiej - jedź sama nawet i na miesiąc jeśli Ci tego do szczęscia potrzeba, mąż weźmie urlop i zajmie sie dzieckiem w tym czasie - jesli mu to odpowiada. Jeśli tak bardzo Ci brakuje wolnosci to ją sobie zorganizuj bez zawalania światu dziecku, bo jednak jestes za nie odpowiedzialna - jakaś wycieczka, czy wypad - dlaczego tego nie możesz? Może jak to sobie wreszcie zorganizujesz to do męza cos dotrze? Tak poza tym tez uważam, ze w d*** ci się poprzewracało od braku probelmów - tak to już jest, że trzeba je sobie zorganizowac, żeby coś się działo... Nie jest powiedziane, że jek wyjedziesz to natychmiast odzyjesz... bo może to nie dom i dziecko Cie przytlacza, ale po prostu Ty nie masz pomysłu co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci co nie mają dzieci to uważam że dobrze że ich nie mają. Ostatnio w wiadomościach mówili że skończyły się już rezerwy ziemi i od teraz zaczynamy żyć na kredyt przyszłych pokoleń. Nie potrzeba już więcej dzieci i tak wyginiemy jak dinozaury ale jak będzie nas mniej to może wolniej zdechniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie pojedziesz gdzieś daleko z mężem i dzieckiem ? Chodzi ci naprawdę o zwiedzanie czy tylko o tą samotność ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieżko sie czyta takie wpisy/ jestes wyrodna matka, nie zasługujesz na rodzine itd. Przeciez kazdy człowiek w zyciu podejmuje błędne decyzje. Zdarza sie każdemu i u autorki to akurat małżeństwo i dziecko. Przeciez ona pisze RODZINE nie tylko ze urodziła. Nie wypisujcie bredni jak to mozna z dzieckiem tyyyyle rzeczy robić. Wszystko jest ograniczone/pobyt dostosowany, transport, jedzenie, pory dnia. Wszystko totalnie czego ludzie bezdzietni nie znają bo samo im sie układa na wakacjach czy wyjazdach. Spontan sie to nazywa bo widze ze juz wszystkie zapomniały jak to jest. Nawet jak pojedzie sama to bedzie myślała ze zle robi bo dziecko, maz itd czy śpią czy jedza co robią. Nie da sie o tym nie myślec. Tu chodzi o to ze nie trzaśnie drzwiami nie zapomni i nir pójdzie gdzie chce kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym jednak nie zrezygnowała z dziecka i męża dla "spontanu". Pamiętam, jak córka się urodziła, to miałam takie momenty, że czułam się zmęczona i zdegustowana tym kieratem. Myślałam nawet, że mogłam ją urodzić kilka lat później... A teraz chcemy mieć drugie i nie wiem, czy kiedykolwiek nam się uda :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można z dzieckiem tyyyyyle zrobić, ale wyjechać z dzieckiem jest to możliwe. Ja nie jestem jakaś totalnie odjechana jak co niektórzy że tam z noworodkiem w samolot wsiadają i twierdzą że dziecko to żadna przeszkoda. Dziecko trzeba cały czas ogarniać ale w maju byłam z 2 letnim dzieckiem i z mężem przez tydzień nad morzem. Mało tego wzieliśmy jeszcze ze sobą 7 letniego siostrzeńca męża. Gdyby to ktoś innymi pisał to pomyślałabym że jest rąbnięty. Sama nie mogę uwierzyć że go wzieliśmy ale ja po prostu widząc jeszcze jedno puste miejsce w samochodzie, chciałam żeby jeszcze jakieś dziecko skorzystało z okazji takiego wyjazdu. Wymęczyło mnie. Nie powiem. Ale sama nie wiem co bardziej. Czy oni dwaj czy sam wyjazd, bo mnie osobiście podróże same w sobie męczą zamiast relaksować. Pakowania wprost nienawidzę. Hoteli i ograniczonej w walizkach ilości przedmiotów nienawidzę. Konieczności całodziennego łażenia nienawidzę. Nie no... Nie odpoczęłam wcale. Ale da się. Da sie jechać z dzieckiem i zwiedzać i oglądać okolicę. Nawet z dwójką. Nawet myślę żeby we wrześniu powtórzyć ten wyczyn ale tym razem w góry. Pewnie będę znów przy pakowaniu wyklinać i sie wściekać na siebie że to wymyśliłam i sto razy po drodze pokłóce sie z mężem ale jak może połażę sobie gdzieś po zakopcu to przypomnę sobie czasy mojej młodości spędzonej tam i dla tej chwili też warto żyć. Druga sprawa położyć sie ze swoim synkiem w jednym łóżku pod kołderką i sie czarować oczami dla tej chwili też warto żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby nie ma... Ale jak sobie przypomne film "Dlug", to jednak wydaje mi sie, ze moze i jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki - nie kochasz dziecka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc z 20:41 - ale kto jej kaze zapominać? niech pamięta, niech tylko potraktuje te wyjazdy jako cos dla trzymania równowagi, coś niezbędnego do zycia jak jedzenie, tlen, woda... Czy nie da się nie mysleć? Jak masz fajny wyjazd to da się nie myślec przez wiele godzin i da się cieszyc urlopem. Ja spędziłam bez swoich dzieci ponad 3 tyg. tego lata - było super im i mnie, nie miałam wyrzutów sumienia, nie myślałam o nich cały czas, miałam wreszcie czas na myślenie o sobie. jeśli jest taka potrzeba u kogos to niech sobie organizuje swoja samotność, oczywiście w ramach 'łacucha';)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale Cię rozumiem, niestety;( Świetny mąż (oddany aż żal patrzeć;)), fajne mieszkanie, pieniądze, ale wciąż czegoś brak... wciąż czegoś szukam, za czymś biegnę... wciąż nieszczęśliwa... dlaczego? Nie mam kredytów, żyję spokojnie, nie martwię się o jutro.... mam spokojną pracę, jestem zdrowa... Wciąż słyszę, że inni chcieliby tak żyć... Co jest ze mną w takim razie, czego chcę??????? Dlaczego nie jestem szczęśliwa???? Myślałam, że będę szczęśliwa zakładając rodzinę... widocznie nie wszyscy się do tego nadajemy! A może jest nam za dobrze......!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszlas za maz za niewlasciwego czlowieka, to twoje nieszczescie. Ja z mezem i malym dzieckiem zamieszkalam na jakis czas w Chinach, duzo t z dzieckiem podrozowalam. Ale mysmy sie kochali i dogadywali. Jak sie potocza twoje losy z mezem- czas pokaze a ty zadecydujesz, moze znajdziesz innego,. Niestety dziecko jest od ciebie uzaleznione, innej matki miec nie bedzie, skoro urodzilas, powinnas byc odpowiedzialna. Byc dzieckiem niekochanym, niechcianym pzrez matke, to trauma na cale zycie. Ty mozesz sobie jeszce ułozyc zycie, maz tez, ale ono z tym zostanie - nie rob mu tego, bo zniszczysz czlowieka. To nieporownanie gorsze niz monotonia obowiazkow, ktora zreszta nie trwa wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, jest wam za dobrze, nie macie po co zyć, bez celu, bez pasji i wymyślacie głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×