Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KKKM

dać szansę?

Polecane posty

Gość gość
A skąd wiesz, ze to był tylko ten kolega? Tez takie cos przeszłam, mówił ze to tylko z 1 inna ale nic do niej nie czuje. Pozniej sie okazało, ze to było wiele innych. Tak jak ktos wczesniej napisał... A ona HIV nie złapała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidzezycia1234
Mam huśtawki nastrojów,raz tęsknie,potem jednak chce skonczyc.Niby jestesmy,on wyjechal znowu(ale nie tam gdzie wtedy) i stara sie o mieszkanie dla nas i mówi że juz na tak długo mnie nie zostawi(wtedy bylo 3 miesiace....) Też mnie rozwala od środka,wogóle mógł pousuwać to a ja to widzialam i mam koszmary,niewiem,albo musi minąć czasu sporo,albo koniec,ale czuje sie tak jak ty,że nie dam rady z tęsknoty. Zadręczam sie czy moze jeszcze ma z nią kontakt,wogóle popadam w paranoje,ciągle szukam czegoś.Zranił mnie okropnie i jeszcze sie nie przyznaje no Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
gościu - nie mam pewności. podobnie jak każda inna osoba , która jest lub była w związku. to się nazywa wiara lub zaufanie. mojego zaufania już nie ma, ale CHCE wierzyć, że to był tylko on. bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem i odkąd ona praktycznie mieszkała u mnie nie miała w zasadzie możliwości do zdrady. wyłączając te ostatnie miesiące, kiedy się to zdarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość k
Z mojego doświadczenia wiem, że zdrady nigdy się nie zapomni. Można spróbować być razem ale tak naprawdę nigdy nie odbuduje się tego co było przed pomimo starań z obydwu stron. Ta zadra pozostaje głęboko w nas a bezgraniczne zaufanie nie powraca nigdy. Wszystko z czasem blednie ale nie świadomość, iż było się zdradzonym. Jestem nadal z moim mężem ale nie ufam mu i wątpię bym kiedykolwiek zaufała tak jak kiedyś. Gdybym mogła cofnąć czas to inaczej rozegrałabym fakt jego zdrady. Nie walczyłabym tylko puściła wolno z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
nienawidzezycia1234 - nie bardzo będę w stanie Cię pocieszyć, bo sam nie jestem teraz w najlepszej formie. ryzykujesz sporo będąc z nim, ale każdy związek to ryzyko. nie będę doradzał, bo moje rady byłyby teraz g****o warte. obserwuj jedynie bardzo uważnie jego zachowanie a może okaże się, że będziesz w lepszej sytuacji niż ja i wszystko uda się odbudować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
gościu k - może właśnie nie warto aby było jak wcześniej? skoro coś szwankowało to nie warto wracać do tego co wcześniej. dziś myślę, że jedynym wyjściem w sytuacji kiedy jest się zdradzonym, a chce się wybaczyć jest po prostu budowa od nowa. odcięcie wszystkiego jakby się było z zupełnie inną osobą. tyle teorii a praktyka oczywiście wygląda zwykle inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość k
Tak, wszystko się zgadza można podjąć trud budowy wszystkiego od nowa ale do tego jakby nie brać niezbędne jest zaufanie drugiej osobie. Bez tego budowa nie ma racji bytu niestety. Niby mówi się, że chcieć to móc a móc to chcieć ale....no właśnie zawsze jest jakieś ale, które utrudnia nam wykonanie w praktyce tego co w teorii wydaje się możliwe do realizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Ale jednak to zrobiłaś gościu k? dlaczego? z jakiś powodów nie odchodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość k
Nie odeszłam bo wierzyłam, że się uda, bo kochałam swojego męża. Przeanalizowałam dlaczego stało się tak a nie inaczej, spojrzałam na tamta sytuację oczami swojego męża a także spojrzałam na siebie i swoje postępowanie innymi oczami niż dotychczas i doszłam do wniosku, że ja też zawiniłam. Postanowiłam się zmienić. To był dla mnie bardzo ciężki rok bo nie tak łatwo zmienić swój sposób myślenia i postępowania gdy jest się osobą o mocnym charakterze i charyzmie. Udało mi się ale po tym roku zauważyłam też, że dla męża te zmiany nic nie znaczą. Skorzystały dzieci bo jestem teraz siłą spokoju, więc chociażby dla nich było warto ale dla samego męża nie warto było jednak podejmować takiego trudu. Mogłabym odejść a właściwie to mąż musiałby odejść bo mieszkanie jest moje. Jestem w takim punkcie swojego życia, że bardzo poważnie rozważam zmiany swojego życia a ze względu na jedno z dzieci poczekam z tymi zmianami do końca roku szkolnego. Potem zacznę wszystko od nowa w nowym miejscu zamieszkania. Mi się nie udało ale ja nie jestem na szczęście żadnym wyznacznikiem. Może inni będą mieli więcej szczęścia ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
przykro mi, że Twój mąż tego nie docenił. a może docenił a nie potrafi tego pokazać? faceci trochę inaczej okazują uczucia niż wy kobiety. często mają z tym duży problem. wiem z doświadczenia. mimo wszystko warto jednak tak jak piszesz spojrzeć z dystansu na siebie i zawalczyć o zmiany w sobie. nawet jeśli już nie dla tej osoby to po prostu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo Marcin :-) tak trzymaj i już się nie zadręczaj. wszystko z czasem się ułoży. trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
dziękuję za kciuki. przydadzą się. czy się zadręczam? nie. już nie. wczoraj się z nią widziałem. zdecydowałem się na to, bo chciałem usłyszeć co doprowadziło do takiej sytuacji. rozmowa była dość długa, ale bez emocji - przynajmniej z mojej strony. wiem jakie błędy popełniłem i otworzyłem oczy na to czego nie widziałem. poza tym pije trochę - mimo, że chciałem tego nie robić. narazie nie potrafię. no i przynajmniej kondycję fizyczną mam jak nigdy dotąd, bo dawno aż tyle czasu nie poświęcałem na ruch. ... w środę badania potem oczekiwanie na wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to były błędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Generalnie do tego czasu dobrze nam się układało. Rzadko się kłóciliśmy i jak już to o głupoty. 4 miesiące temu zacząłem więcej pracować. Myślałem już wtedy o tym że weźmiemy ślub i założymy rodzinę. Nie wychodziliśmy już tak często razem - prawie wcale. Po pracy też dużo siedziałem przed komputerem i pracowałem. Stałem się bardziej nerwowy. Nie okazywałem jej już uczuć i ona czuła się odepchnięta. Nieważna. Seksu tez było mniej. Tyle wiem od niej. Ja w codzienności tego nie widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety o związek trzeba nieustannie dbać i umacniać go :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Wiem. Cały czas to wiedziałem i nie mam bladego pojęcia dlaczego odpuściłem. Może byłem zbyt pewny, że mam ją już na zawsze. Mimo licznych głosów tutaj, że ona jest szmatą, że roznosi choroby itp , ja wiem, że ona po prostu myślała, że jest mi już obojętna i że nasz związek zmierza ku końcowi. Owszem mogła i powinna po prostu mną wstrząsnąć i odejść. Ale znalazła pocieszyciela i nie potrafiła się z tego wyplątać ( w tym negatywnym sensie). Nie jest mi obojętna i nigdy nie będzie. To wiem na pewno. Nie wiem tylko jak będą wyglądały nasze relacje. Może w ogóle ich nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc przytłoczyły ją problemy dnia codziennego? Więcej pracy, mniej czasu dla Was. No niestety, życie to nie zawsze sielanka, przychodzą cięższe momenty, w których trzeba sobie poradzić, wspierać się. Już pierwszy miesiąc był dla niej taki ciężki, że musiała z kimś pogadać. O ile rozumiem rozmowę( dobrze jest porozmawiać z kimś, kto spojrzy na daną sytuacje obiektywnie), tak reszty juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, że ona po prostu myślała, że jest mi już obojętna i że nasz związek zmierza ku końcowi. X To niczego nie zmienia, a poprzez ciągłe usprawiedliwianie jej prędzej czy później do niej wrócisz, bo sam sobie pokazujesz stale, żeby jej nie przekreślać, bo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Pavlo1985 - a jak mam być obojętny w stosunku do kobiety która wg mnie była ta jedyną? Po tak krótkim czasie. Nie mam 20 lat żeby co miesiąc zakochiwać się w nowej pannie. Zresztą od zawsze byłem raczej długodystansowcem. Nie tłumaczę jej. Ale rozumiem to, że ja też nie bylem doskonały. Wiem jedno - nie chce już związków. Ani za rok ani za dwa lata. Po prostu nie. Uganiając się za jakakolwiek inna kobieta czułbym się idiotycznie. A obserwując rzeczywistość widzę, że monogamia nie leży w naturze ludzkiej. Po co się więc w to pchać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona wie, ze miales sie jej oswiadczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
nie .nie wie. zachowałem to dla siebie. stwierdziłem, że tak będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli ona cie zdradzila, bo myslala ze zwaizak chyli sie ku upadkowi i sie zaraz rozstaniecie. a dlaczego sypiala z 2 rownoczesnie? bo i tak chciala sie juz rozstac? skoro tak, to chce do ciebie wrocic tylko ze względu na dziecko? a jezeli dziecko bedzie kolegi to wroci do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że możesz się starać o opiekę nad dzieckiem i żeby to z tobą mieszkało? Mój brat wygrał taką sprawę. Tylko musisz niestety zbierać dowody takie jak nagrania, świadków. 1. Piła w ciąży, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla dziecka i może się okazać, że przez to jest upośledzone umysłowo. Wiedziała, że jest w ciąży - ginekolog potwierdzi od kiedy wiedziała. 2. Nie wiedziała, kto jest ojcem - robiliście testy. Jest szansa, że będzie sprowadzała wielu kochanków do domu, w którym jest dziecko. 3. Jest niestabilna emocjonalnie, przez co nie nadaje się do założenia rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
powtarzając jej słowa, to ona nie we jak do tego doszło. kiedy za pierwszym razem oni poszli do łóżka byliśmy mocno pokłóceni - o przyszłość, o dziecko - poważne tematy. miałem wtedy ewidentnie fatalny dzień i wyżyliśmy się na sobie nawzajem. potem nie chciała już tego robić, a nasze relacje się nie poprawiały. nie chciała być z nim. a przynajmniej tak twierdzi. wciąż twierdzi, że chce być ze mną. jak dziecko będzie jego to wychowa je sama bo on się nie poczuwa. jednym słowem potraktował ją jak zabawkę. z tego co mówi nie mają ze sobą kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4. Uprawia sex bez zabezpieczenia z wieloma osobami - dlatego musieliście robić testy na ojcostwo. Takie podejście może skutkować wieloma chorobami wenerycznymi. Może zarazić dziecko poprzez kontakty z płynami ustrojowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chciała tego robić? ale dlaczego zrobiła? straszył ja? zmuszał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5. Nie jest w stanie przekazać dziecku wzorców i norm moralnych, bo sama ich nie posiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
nie przesadzajmy! to że mnie zdradzała nie czyni z niej jeszcze patologicznej matki. wypiła dwa razy owszem. teraz o siebie dba.nie pije. ja WIEM że ona będzie bardzo dobrą matką. nie zamierzam odbierać jej dziecka jeśli będzie moje, bo znam ją i wiem, że da z siebie wszystko . nie będę przenosił swoich krzywd i zachowywał się jak ostatni s******l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×