Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KKKM

dać szansę?

Polecane posty

Gość gość
hhahahahahahhahahaha hahhaha ahahahahhaha czytam czytam i czytam i tak mysle czy twoja byla by sie dalej tak plaszczyla gdyby dowiedziala sie ze tu wypisujesz to wszystko. To jest takie smutne zalosne i c***owate! gGdzie sie podziali prawdziwi mezczyzni teraz to zrobiles z siebie taka ofiare ze nawewt mi ciebie nie szkoda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapchane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
llll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
cipowate a nawet więcej to jest Drogi Gościu płaszczenie się przed kimś kogo się robiło w c***a przez długi czas i to w tak perfidny sposób. bo gdy się ma choć odrobinę honoru to się odpuszcza i ponosi konsekwencje swoich czynów, a nie szuka usprawiedliwienia. cipowata to jest większość tematów na tym szacownym portalu:) I nie musi Ci być mnie żal.. w ogóle nie musisz w tym uczestniczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie doczytałam, że podobałeś się tej koleżance i bardzo możliwe, że dalej się jej podobasz, taką kawę to bym sobie darowała, za duże ryzyko, że dalej jest Tobą zainteresowana. Lena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako była kochanka napiszę Ci Marcinie że gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi że wdam się w romans z żonatym mężczyznom to zwyczajnie wyśmiałabym go. teraz już wiem że w życiu pewna jest tylko śmierć. współczuje Ci sytuacji w której się znalazłeś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
tak Lena. nawet nie chodzi o ryzyko. po prostu nie jestem teraz chyba najmilszym kompanem do rozmowy i spędzania czasu.. muszę dojść do siebie a narazie potrzebuję SAMOTNOŚCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Gościu a byłaś wtedy sama? zdradzałaś kogoś ? czy "tylko" byłaś tą trzecią w jego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem. Ale na szczęście to minie, w końcu wrócisz do żywych, to dopiero tydzień, więc nie ma co oczekiwać, że będziesz duszą towarzystwa, znajdując się w sytuacji, w której jesteś. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Sport to jest jednak z******te lekarstwo na wszystko. czuje ból każdego mięśnia mojego ciała i zmęczony jestem jak cholera ale przynajmniej padnę ze zmęczenia a nie po butelce alkoholu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikogo wtedy nie miałam,nie miałam gdy się z nim spotykałam i nie mam do tej pory , czyli od lutego.nie potrafię wyjść z domu,żyję bo muszę. rozstaliśmy się,a ja nadal go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Gościu - współczuję i mimo wszystko życzę powrotu do świata żywych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodziło mi tylko o to by innych nie potępiać,nie oceniać,nie krytykować bo nigdy nie wiadomo czy nie spotka nas podobna,lub taka sama sytuacja kiedyś w przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tyle, że Ty byłaś sama nikogo nie zraniłaś, to on nie dotrzymał przysięgi małżeńskiej, podejrzewam, że gdyby nie Ty, to znalazłby inna. A kobieta Autora była z nim w związku, w ciąży, a mimo to zrobiła, co zrobiła. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuje Marcinie , chciałbym o nim wreszcie zapomnieć i zacząć żyć. ale nie potrafię. może potrzebuję więcej czasu,a może ból nigdy nie minie...nie wiem. wiem tylko że nikogo tak nie kochałam .... byliśmy "razem" 10 lat :-( oby Tobie lepiej się ułożyło,życzę Ci tego,bo domyślam się jakie emocje i uczucia Tobą targają. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lena zraniłam jego żonę,dzieci :-( przyczyniłam się do tego,że cierpieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A mogę zapytać, dlaczego zdecydowałaś się na tą relacje? Nie myślałaś żeby ją zakończyć wcześniej i ułożyć sobie życie z kimś innym? Cóż, ja uważam, że to on jest winny ich cierpieniu, bo to on zdradzał, chyba że dążyłaś do rozwodu, do rozbicia rodziny? L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy go pierwszy raz zobaczyłam,poznałam nie wiedziałam że jest żonaty,ale już na drugim spotkaniu wiedziałam. mimo tego nie potrafiłam przestać o nim myśleć... :-( rozumieliśmy się bez słów. próbowałam setki razy rozstać się. nigdy nie dążyłam do tego by zniszczyć jego małżeństwo. to on po trzech latach chciał się rozwieść..odwiodłam go od tej decyzji :-( bo myślałam że nie dźwignę takiego ciężaru,wyrzutów sumienia,rozczarowania bliskich :-( błagałam go by tego nie robił. w końcu odpuścił. a rozstać było się coraz trudniej...i tak mijały lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w końcu doszliśmy do ślepej uliczki. nie ma już nic,szans i nadziei że będziemy razem ! milion razy przerabialiśmy temat "co dalej ". po prostu doszliśmy donikąd. tak już nie dało się żyć i w miarę normalnie funkcjonować. jestem wolna i wiem że powinnam i muszę poznać kogoś wolnego a nie potrafię. czuję wręcz ból fizyczny na samą myśl o Nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A żałujesz? Powtórzyłabyś to? Byłaś wtedy naprawdę szczęśliwa? Jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać na moje pytania. Miałam kiedyś koleżankę, która była kochanką, znam zarówno tego faceta i jego żonę(cudowna kobieta!). Koleżanka, była na każde jego skinienie, dosłownie jak jego piesek, jak widziałam to wszystko z boku, to muszę Ci powiedzieć, że było to okropne, potrafiła się tak poniżać, byleby poświęcił jej minutę uwagi. I nie wiem, dlaczego brnęła w to dalej, bo na samym początku facet postawił warunki, powiedział wyraźnie, że rozwodu nigdy nie weźmie, dlatego zastanawiam się po co w tym tkwiła, sama odbierała sobie możliwość ułożenia życia z kimś, bo byłą tak w niego zapatrzona. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, litości, ja też wiele razy zakochiwałam się w niewłaściwych osobach, ale potrafiłam to przecierpieć i wziąć się w garść, a nie krzywdzić innych i siebie samej. Ma żonę - odpuszczam Zdradził - odpuszczam Miejcie ludzie godność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem ta co zdradziła. Nie , nie szukam usprawiedliwienia czy wyrozumiałości ani na tym forum ani u byłego. Nie wiem co kierowało Twoja dziewczyna ,ze pozwoliła na to aby zaprzepaścić wieloletni związek. Mogę jedynie mówić za siebie ale nie o tym chce pisać. Zdrada rani , zdrada burzy , zdrada jest końcem ale może być czasami początkiem. Ludzie piszą , nie ma usprawiedliwienia dla zdrady , zdradzający jest tylko winien i tak bywa w większości przypadków ale zdarza się ,ze do zdrady przyczyniają się oboje partnerzy. Aby zrozumieć zdradę , jej przyczyny obejrzyj sobie ten film http://www.ted.com/talks/esther_perel_rethink ing_infidelity_a_talk_for_anyone_who_has_ever_loved Daje dużo do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos zle skopiowalam link tu podaje nazwe tej prelekcji Rethinking infidelity ... a talk for anyone who has ever loved

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKM
Tak zdrada rujnuje i burzy ewidentnie. Jest początkiem, ale końca i nowego życia. Milion razy szukałem winy w sobie i pewnie dalej będę to robił. Ale w sumie nie ma to żadnego znaczenia. Czas zacząć od nowa i nie wierzyć juz w bajeczki zwane miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×