Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzieeeeeee, nie przyprowadzajcie chorych dzieci do przedszkola!!!

Polecane posty

Gość gość
tak, ja też brykam, ba, nawet lepiej się czuję z katarem niż bez, mam wtedy wenę twórczą i mózg pełen pomysłów, a energii, ze Pudzian do pięt mi nie dorasta uwielbiam katar, wręcz kocham, chadzam do znajomych jak dowiem się, ze u nich jest wirus i liczę na to, ze się zarazę ten stan doprowadza mnie do orgazmu x Weź się lecz na głowę. Może za dlugo na zwolnieni siedziałaś i na móżdżek ci wydzielina nosowa poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no na głowę się nie leczę, bo uwielbiam zapchane zatoki, taki ucisk i ból jest dla mnie wybawieniem jak spływa z nosa wprost na biurko katar to upajam się tym widokiem, nie wycieram wszakże ta wydzielina jest dla wszystkich przyjemnym widokiem i nikogo nie zarazi, bo jest moja i tylko moja, czasem może nakapać koleżance za biurkiem do kanapki myślę, z eona też to lubi bo jak można kataru nie kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko też chodzi do przedszkola z katarem, przecież jak ja go uwielbiam to ono też musi uwielbia rozklaplać dookoła siebie, po zabawkach, stolikach katar i jego krople, zagluciać klamki i talerze kolegów obok, kichać wprost na buzie ulubionego kolegi, lub do jego zupy, przecież wszyscy kochają katar i zielone lub żółte gluty pod nosem i na ustach, bo nikt mu tam tego nie wytrze, a sam jeszcze nie potrafi, bo i po co, jest tak zajęty zabawę, ze wiszący glut połyka ze smakiem, jak nie doje obiadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tutaj na kafe same takie pracoholiczki, co z każdą chorobą do pracy pewnie latają. Bo gile z nosa, kichanie, psikanie, smarkanie to żadna choroba. Istna bajka z taką pracować:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, katar jest z******ty, jak go mam czuję, ze latam, góry mogę zdobywać nie jestem leniem, wiec latam z nim do pracy, każdy mnie za to chwali, dostaje nagrody większe niż inni lenie, co to L4 wybierają zamiast roboty lekarz da lby mi l4, ale ja nie chcę, samopoczucie jest swietne to po co mam leżeć w domu i pić ciepłą herbatkę, jak mogę robić robić i jeszcze raz robić a jeszcze inne koleżanki mi będą zazdrościć i kłody pod nogi kłaść, ze z byle katarkiem w domku siedzę dajcie spokój, nie ma co się przejmować a ze oczy zaszklone? fajny widok, taki jak na haju, nawet Maryśki palić nie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, uśmiałam się aż mi gile z nosa wyszły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to nic nie da. Zanim pojawią się objawy w postaci kataru w organizmie namnaża się wirus a nosiciel już zaraża, przed wystąpieniem nieżytu blony śluzowej nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj lekarz mowi ze z katarem trzeba chodzić normalnie a nie w domu się kisic.wtedy dziecko się uodparnia i nie choruje zaraz od kataru. Moje dziecko czasem ma katar kilka dni i potem nic sie nie dzieje.a zdarza sie ze ma katar potem kaszel suchy mokry i gorączkę i siedzi w domu bo dosraje zwolnienie np na tydzień.potem kontrola i katar ma maly lub wcale i kszel suchy sie utrzymuje i lekarz mówi przeważnie ze ok i do przedszkola moze isc. Ale jak katar jest duży i zielony bakteryjny to od razu w domu zostawiam wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinni w przedszkolach zrobić izolatkę dla dzieci z katarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinni przy rejestracji do przedszkola pytam o zdanie w tym temacie i przewrazliwione mamusi nie wpuszczac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczka, stawiasz znak równości między nabiałem a glutaminianem sodu? Wiesz, w poradniku odnośnie żywienia dzieci, który dostałam od pediatry, nie ma słowa o tym, że nabiał szkodzi i że nie należy go podawać - podobnie gluten. Co do cukru - myślę, że po to się czyta etykiety. U mnie w lodówce cukier jest jedynie w jogurcie - poza tym w niczym innym (przegladnęłam specjalnie dla Ciebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie co ja ostatnio zrobiłam? Wysmarkałam się w kurtkę dzieciaka co go mamusia z gilem na brodzie do przedszkola przyprowadziła. W szatni się spotkałyśmy. No co? Jak innym maja nie przeszkadzać gluty jej synka to jej nie powinny przeszkadzać moje nie ? Będę to powtarzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy katar to choroba i trzeba brac zwolnienie i trzymac dziecko w domu? Az strach ogarnia co tutaj wypisujecie... Wy tez wciaz siedzialyscie w domu z katarem jak bylyscie dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W naszym zapyzialym kraju nadal królują metody mamuś i teściowych z PRL czyli dzieci notorycznie przegrzewane, ubrane o wiele za grubo, trzymane w "czystym" domowym powietrzu, czyli zaduchu z zamkniętymi oknami, bo najgorsze co może się przytrafić to przeciąg przy 40 stopniach na dworze. Do tego zakaz zabierania dziecka gdziekolwiek, wchodzenia do sklepów(słynne wojenki o galerie handlowe), zero kontaktu z ludźmi ze zwykłym katarem wiec DLACZEGO SIĘ DZIWCIE ZE dzieci wam chorują gdy tylko zbliża się do innego z katarem? Czy tak trudno zrozumieć te prosta zależność? Śmiejecie się z "pani z zachodu" ale (nie)stety tak tam właśnie jest- kontrolowany kontakt dziecka i z niską temperatura, i z wiatrem, i z wirusami, i z kurzem, unikanie antybiotykow bez potrzeby i efekty są takie, że dzieci i dorośli są po prostu zdrowsi i chodzą lżej ubrani. Wnioski wyciągnijie sobie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matkoo jaki wy jesteście przewrażliwione . U nas w przedszkolu kazdy w wrześniu przynosi 2 pakiety chusteczek higienicznych . Dzisiaj na zebraniu panie powiedziały ze juz teraz dokupiły kilka pakietów bo to co jest nie starczy . Większość dzieci w okresie jesienno zimowym ma katar i nikt z tego nie robi problemów . .Dla mnie katar to nie jest choroba i nie bede z takiego powodu biegać co chwile na L4 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uważam ze katar to nie choroba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosć 19.38- jeśli już stawiam jakiś znak równości to między glutaminianem a cukrem :) Wcześniej j pisałaś, ze cukier nie szkodzi, teraz, ze czytasz etykiety i go unikasz:) Trochę konsekwencji. Skoro w Twojej lodówce tylko jogurt ma cukier to rozumiem, że nie używasz ketchupu? musztardy? nie pijesz soków? Nie napisałam, że nabiał czy gluten szkodzi. Ktoś pytał jak żywię swoje dziecko więc napisałam. Z racji tego, że odporność buduje się w jelitach, a mój syn ma średnią kondycję jelit, musi być właśnie na takiej diecie. A w temacie glutenu- generalnie nie szkodzi w nadmiarze. A niestety, podobnie jak cukier, jest dodawany praktycznie wszędzie. Znajdziesz go właśnie w nabiale, słodyczach, piwie, wędlinach...owoce suszone często maja gluten, bo często sa przesypywane mąką, zeby sie nie skleiły. Tyle ode mnie:) Bo w sumie temat jest o katarze:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła456
Podpisuję się pod tym apelem: dopiero co radzę sobie z przeziębieniem przyniesionym właśnie z przedszkola. Tydzień problemów z gardłem, kaszel. jedynie pomógł syrop Dicotuss , wszystko inne powodowało odruch wymiotny. Do tego temperatura i cała rodzina ma tydzień z głowy. Dzięki wielkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptyo
Drogie mamy pracujace, wyobrazcie sobie,ze sa mamy które nie moga podjać pracy własnie przez to,ze wasze dzieci z katarkiem zarażaja nasze chorowite dzieci. U mojej córki zaczyna się katar, pozniej jest skok temp do 39 stopni i w nastepstwie tego drgawki goraczkowe- radze o tym poczytać, najczesciej przy zapaleniu górnych drog oddechowych czyli nieżyt nosa kaszel. Niby niewiennie ale.. W naszym przedszkolu tez jest zapis : "chorych dzieci nie przyprowadzamy do przedszkola" ale własnie takie mamusie i z goraczka przyprowadzaja dzieci. Pomyslcie troche o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.48 niepotrzebnie piszesz, te klempy co przyprowadzają ledwo żywe dziecko z gorączką do p-kola mają w tłustym śmierdzącym dupsku innych ludzi, one nie mają mózgu tylko mielonkę więc czego się spodziewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maluchowi łatwo złapać coś od innego dziecka, to normalne. Odporność dzieci dopiero się uczy jak sobie radzić z chorobami. Ja jak widzę zasmarkany nosek, to podaję syropek pelavo, który wspomaga odporność i hamuje rozwój choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest niestety plaga, z którą trudno wygrać. Moje dziecko na szczęście często nie choruje, natomiast jest uczulone na potrawy mleczne, co wykazały badania u http://alergomed.com.pl/ i musi się wystrzegać takich produktów w szkole. Warto jest takie badania wykonać u dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelina7
Nigdy nie posłałam dziecka nawet z katarem do przedszkola, przecież tam raz dwa inne dziecko może się zarazić. Zawsze w takich sytuacjach zostaje w domu i próbujemy jak najszybciej wyzdrowieć. Na katar woda morska, na kaszel Dicotuss baby i dziecko szybko wraca do zdrowia. Staram się też nie lecieć od razu do lekarza z małym bo wiadomo tam zarazków mnóstwo. Dlatego na kaszel gdy ciężko jest odróżnić podaje ten Dicotuss i on działa na mokry i suchy. Dopiero jak dziecko jest całkiem zdrowe wraca do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×