Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KKKM

dać szansę? part II

Polecane posty

gdyby każdą strone w książce trzeba było tak długo przewracać, to bym z czytania zrezygnował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pavlo, spoko, już niedługo :) Ja tylko chcę, żeby Lena i Kiki odpisały. Potem stąd spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwól, że teraz ja Ci odpowiem. X Zrozumienia. X Uważasz, że mało go było w moich postach? Bo jeśli tak, to powinnam popracować nad przekazem. X Powtórzę to co już raz napisałem. Jesteś inteligentną dziewczyną o złotym sercu. Zranił Cię ostatni sk**wiel i przez to masz zaniżoną samoocenę. Sama przyznałaś mi rację. Może mnie też już nie wierzysz? X Owszem mam, ale nie wiem co to wnosi, do tego tematu? To jest Internet, uważasz, że na podstawie komentarzy można komuś zaufać? Każdy z nas może tutaj napisać, to co mu się podoba. X Czytałem Twój wątek. Jeśli chcesz to mogę coś doradzić. I wierz mi, że Marcin potrzebuje pomocy. Żaden prowokator nie pisze prywatnie w taki sposób. Napisz na konrad.agonia@o2.pl daj ostatnią szansę. Nikt Cię nie będzie wyzywał, nikt Cię nie znienawidzi, jeśli nadal będziesz wtedy uważała, że to prowokacja. X Dzięki, poradziłam sobie. X Nie rozumiem kobiet. Mogę tylko zgadywać. Może myślała, że facet lepiej jej wyjaśni dlaczego Marcin z nią nie rozmawia? Nie wiem. Co do szantażu, nie widzę nic dziwnego, że zwróciła się do przyjaciółki. X I tutaj się zgadzamy, bo ja też nie rozumiem, po kij lazła do tego faceta. Nie zrozumieliśmy się, nie chodzi o to, że zwróciła się do przyjaciółki o pomoc, chodzi o to, że nie zrobiła tego OD RAZU. Ma matkę, przyjaciółkę, przyjaźni się z jego bratową, jego matką ją lubi, spójrz ile osób by jej pomogło, porozmawiało z nią, spróbowało wyjaśnić, a może i nawet ktoś porozmawiałby z nim, ale ona wolała poszukać wsparcia u innego faceta. X Owszem mogła. Ja jej nie rozgrzeszam, bo JEDNAK ZDRADZIŁA. I kropka. Takie są fakty. Nie puściła mu, bo siębała, że ją rzuci. To jest proste przecież. Niejeden facet by ją kopnął w zadek na wieść o zdradzie. Ona tego nie chciała. Zbyt dużo osobistych emocji wkładasz w ocenę sytuacji. X Emocji, powiadasz? Ja jednak twierdzę, że to moje doświadczenie, zasady i wartości doprowadziły mnie do takiego osądu. X Za pierwszym razem owszem. Ale właśnie dlatego nikt jej nie rozgrzesza. przynajmniej ja. Zwyczajnie nie mówię non stop "a to dzi**a", bo nie tego Marcinowi potrzeba. Nie potrzeba mu oceny sytuacji, opinii. Zechce to o nie poprosi. Ot cała zagadka. X Ja uważam, że oczekuje, po to założył wątek, żeby ludzie mu pomogli zrozumieć, wytłumaczyć. Duża część osób podzieliła się tutaj swoimi historiami i właśnie dzięki takim przeżyciom, część z nas ma swój punkt odniesienia. Czytaliśmy tu, wersje osób zdradzonych i zdradzających. Widzisz ja zauważyłam, że on dostrzega tylko to co chce widzieć, to co odpowiada jego wyobrażeniom, wartościom i planom. X Ludzie są różni. Lena to, że Ty byś na to nie pozwoliła (bo byś nie zdradziła), nie oznacza, że inni też tacy są. X Ja nie mam na myśli zdrady. Chodzi mi o ten, rzekomo wymuszany seks. Chodziła do niego, dawała się zastraszać i mimo tego strachu i obrzydzenia do tego człowieka, współżyła z nim, serio? A następnie wracała, jakby nigdy nic do Marcina i kochała się z nim, dawała się dotykać, pieścić, nie widzi mi się to chłopcy ;) X A kto dał temu komuś prawo do wypowiadania się w cudzym imieniu? Na przykład w moim? Nikt. X Nikt nikomu żadnego prawa nie dał, ale pisząc na forach trzeba brać pod uwagę, że zostanie się osądzonym, czy to się komuś podoba, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena, nie rozumiemy się. Zrozumienia w kontekście jego kobiety. To, że ktoś odwali coś nieprawdopodobnego nie musi oznaczać, że to zaraz prowokacja. X Właśnie nie można zaufać przez komentarze, ale można przez rozmowę i do tego próbuję Cię przekonać, do zwykłej rozmowy z dala od ludzi którzy Cię wyzywali i innych. X Sprawa przyjaciółki, nie wiem. Może jest zwyczajnie tępa. Jest jeszcze coś takiego jak wstyd. Wszystko łatwo osądzać bez emocji, ale one wpływają na działanie. X Emocje - wartości przy ocenie jej postępowania owszem. Emocje przy ocenie tematu jako prowokacji. O to mi chodziło. X Co do tego, co robi Marcin. No przecież wiadomo, że będzie się trzymał opinii podobnych jego planom. To nie świadczy o żadnej prowokacji. X Wymuszony seks. Nawet jeśli, to ona może znowu coś kombinować, a Marcina oszukuje. A bo to pierwszy raz? X Jak dla mnie wyzwiska co niektórych w Twoim kierunku to żaden osąd tylko chamstwo. Napisałem to o wypowiadaniu się w moim imieniu w kontekście rozgrzeszania. Ja jej nie rozgrzeszyłem. Marcin też nie. X Proszę, zgódź się porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju. Akurat teraz, kiedy zaczęło się psuć, jej zachciało się dziecka, tak nagle? Może w tym związku od dłuższego czasu było źle i ona jest jedną z tych kobiet, którym wydaję się, że dziecko scementuje związek? W momencie, w którym stwierdziła, że chce z tym człowiekiem stworzyć rodzinę, chcę z nim żyć, akurat w tym samym momencie zdecydował się na seks z innym? Chłopaki, dupy mi się to nie trzyma i nie wygląda mi to na zakochaną kobietę. Nie wiem, muszę to przemyśleć, czy chce dalej tu pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
A czemu Lana piszesz tylko do chlopakow ? Ja zrozumialam ze ona chciala owszem, Marcin toodkladal na pozniej, ale okazalo sie ze jest w ciazy i Marcin powiedzial ze chociaz nie chcial to by sie cieszyl. Ale mnie cos innego nurtuje. 4 lata zabezpieczali sie i co, odstawila leki czy wpadka pomimo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadła bo to nie jego dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greta Kochana, ona przez 4 lata(czy kiedy tam zaczeli współżycie) brała tabletki antykoncepcyjne, wszystko było w porządku i nagle zbieg okoliczności? Chciała zajść w ciążę, Marcin powiedział żeby to odłożyli i w przeciągu tych 3 miesięcy, a właściwie mowa o jednym, bo kobieta jest już w 10-11 tygodniu ciąży, akurat w tym jednym miesiącu antykoncepcja zawiodła? Jak to wszystko złożyło się w jednym czasie, antykoncepcja zawodzi, zdrada i bum dziewczyna jest w upragnionej ciąży. Jakie te zbiegi okoliczności potrafią być złośliwe i komplikować nam życie, bo oczywiście to wszystko wyższa siła tego świata, a nie jej wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Lena, nie wiem co mam odpisac. Ja to mam tak ze ufam ze ktos mowi prawde bo sama nie klamie. Nie umiem dopatrywac sie tak jak Ty drugiego dna. Wiem jednak ze czasem sprawy tak sie ukladaja ze najlepszy bajkopisarz by lepiej nie wymyslil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, to kochane zaufanie, pracuje się na nie tyle czasu, a można je stracić w sekundzie. Jak dla mnie, to ona odpuściła sobie branie tabletek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena, myślę, że test na ojcostwo też potwierdzi Twoją tezę, jeśli będzie pozytywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×