Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Nastka, moja córka też pępowina wokół brzuszka, rączki i nóżki. Przepływy były dobre, usg wszystko okej. Myślę, że te wieczorne ruchy były spowodowane paniką, bo czuły, że coś jest nie tak, a nie potrafiły się wyplątać. Bardzo się wtedy obwiniałam za to, że to stało się przez mnie, że jestem okropną matką, bo ona dała sygnał, a ja jej nie pomogłam. Teraz po czasie zdałam sobie sprawę, że to nie moja wina. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by była bezpieczna zgodnie z odczuciami i wiedzą, jaką wtedy posiadałam. Nikt nie mógł tego przewidzieć, bo nie siedziałam podpięta pod ktg 24h. Mógł to być również zakrzep w pępowinie. Badania niczego nie wykazały. Teraz mogę gdybać, choć na codzień już nie dociekam- to niczego nie zmieni, bo ona już nie wróci. Ale właśnie zapamiętałam to nieco bolesne uderzanie główki(?) w kanał rodny i teraz myślę, że to był zły znak. Teraz staram się skupić na odpoczynku psychicznym, bo ostatnie sześć miesięcy bardzo źle wpłynęły na mnie, zniknęła radość takiego codziennego życia. Tak, jestem z okolic Katowic i cieszę się w tym całym nieszczęściu, że trafiłam do UCK w Katowicach, bo obdarzyli nas szacunkiem, wsparciem i zrozumieniem- tego właśnie potrzebowałam. Chwila pożegnania, chociaż bardzo ciężka, była nam potrzebna. I wiem, o czym mówisz- chociaż mnóstwo przyjaciół wokół, nikt nie zrozumie kobiety po stracie tak, jak inna kobieta, która przeszła to samo. Musisz uwierzyć w nasze słowa- tylko czas może ukoić Twoje cierpienie. Żadne słowa otuchy, tylko czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Meg bardzo Ci współczuję straty drugiego dziecka 😞

 Też uważam,ze coś jest na rzeczy z tą trombofilią tu. A jeśli chodzi o Twoją pierwszą córeczkę Meg to też myślę,ze nie tylko pępowina ale i te zakrzepy,podobnie jak u mnie.U mnie też były dziwne uderzenia głową w dół i to jest chyba coś z czym trzeba gnać na izbę przyjęć.Samą pępowina jest obkrecone dużo dzieci podobno i nic im nie jest...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka bardzo Ci współczuję i powiem Ci jedno : z czasem będzie lepiej psychicznie zobaczysz- choć to teraz brzmi niewiarygodnie.

Ja straciłam córkę w 38 tygodniu, serduszko przestało bić i była pookręcana pępowina.Tez ostatniego wieczora było intensywne przekręcanie i uderzenia głową w dół.

Poczucie winy że nie miałam detektora tętna i nie pojechałam do szpitala wraca do mnie co jakiś czas.Moja mała zmarła w czerwcu ,a ja nadal czasem budzę się rano i pytam : czemu ona musiała odejść?

Nastka musisz rozmawiać. Bliskimi to bardzo pomaga.C zytaj też to forum od pierwszej strony mi to bardzo pomagało i sporo tu rad innych kobiet.

Mam też pytanie, jakie miałaś d-dimery na karcie wypisu że szpitala? Bo może w pepowinie byl skrzep i dlatego córcia się kręciła i zaplatała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka problem czasem jest w tym,ze wszystkie przepływy są dobre ale gdzieś np u matki jest skrzep i ten skrzep się urywa i trafia do pępowiny np , dziecko zaczyna się kręcić bo dostaje mniej tlenu i okreca się i tragedia gotowa.Dlatego warto badać te

D dimery w ciąży bo one znaczą,ze są skrzepy u mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nastka bardzo Ci współczuję i powiem Ci jedno : z czasem będzie lepiej psychicznie zobaczysz- choć to teraz brzmi niewiarygodnie.

Ja straciłam córkę w 38 tygodniu, serduszko przestało bić i była pookręcana pępowina.Tez ostatniego wieczora było intensywne przekręcanie i uderzenia głową w dół.

Poczucie winy że nie miałam detektora tętna i nie pojechałam do szpitala wraca do mnie co jakiś czas.Moja mała zmarła w czerwcu ,a ja nadal czasem budzę się rano i pytam : czemu ona musiała odejść?

Nastka musisz rozmawiać. Bliskimi to bardzo pomaga.C zytaj też to forum od pierwszej strony mi to bardzo pomagało i sporo tu rad innych kobiet.

Mam też pytanie, jakie miałaś d-dimery na karcie wypisu że szpitala? Bo może w pepowinie byl skrzep i dlatego córcia się kręciła i zaplatała.

Mamo Kruszynki, bardzo Ci współczuje. Jednak nie obwiniaj sie, nawet gdybys miała detektor tętna, to nic by to nie dało. On tylko uspokaja, ze bije serduszko. W przypadku gdy bicia serduszka nie słychać na takim domowym doplerze i tak już jest za późno i w szpitalu nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniu dziękuję za miłe słowa, człowiek niestety marzy o tym by zawrócić czas ,sama na pewno wiesz jak to jest. Jak przeczytalam tu dziś historię Nastki to wróciły "wspomnienia minionego lata" . Takie wydarzenie zmienia Psychikę i osobowość na zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aniu dziękuję za miłe słowa, człowiek niestety marzy o tym by zawrócić czas ,sama na pewno wiesz jak to jest. Jak przeczytalam tu dziś historię Nastki to wróciły "wspomnienia minionego lata" . Takie wydarzenie zmienia Psychikę i osobowość na zawsze...

Tak i to jest najgorsze. Próbowałaś może wizyt u psychologa? Mi bardzo pomogły, ale trzeba trafić na odpowiedniego. Ja takiego znalazłam za bodajże 3 podejściem. Córeczka mojej kuzynki zmarła tuż przed porodem. Od tego czasu minęło kilka lat. Pózniej zaszła w ciąże i szcześliwie donosiła ślicznego chłopczyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniu właśnie będę chodzić do psychologa, może troszkę to pomoże. Dużo dają mi rozmowy z mamą moją , czasem się muszę wyglądać . Niestety znajomi proszą mnie bym starała się o tym nie mówić i już rzadko mówię bo wiem,ze ludzie nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji.I to jest normalne...Bo ta nasza sytuacja jest zbyt szokująca.

Ostatnio pomaga mi sprzątanie w regałach , segregacja ubrań, wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy z domu ,bieganie,rower i....granie w gry planszowe z mężem w momentach gdy mi odbija z rozpaczy.Zajmuję myśli szachami scrabble i te myśli wtedy odchodzą - polecam na chwilę załamania mi pomaga.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aniu właśnie będę chodzić do psychologa, może troszkę to pomoże. Dużo dają mi rozmowy z mamą moją , czasem się muszę wyglądać . Niestety znajomi proszą mnie bym starała się o tym nie mówić i już rzadko mówię bo wiem,ze ludzie nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji.I to jest normalne...Bo ta nasza sytuacja jest zbyt szokująca.

Ostatnio pomaga mi sprzątanie w regałach , segregacja ubrań, wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy z domu ,bieganie,rower i....granie w gry planszowe z mężem w momentach gdy mi odbija z rozpaczy.Zajmuję myśli szachami scrabble i te myśli wtedy odchodzą - polecam na chwilę załamania mi pomaga.

 

Znajomi maja swoje życie i nie chcą o tym bez końca słuchać. Sama rozumiesz. Jesli chodzi o psychologa to sie nie zniechęcaj u mnie "kliknęło" dopiero na 3 czy 4 spotkaniu. Był tez inny psycholog gdzie po 1 wizycie byłam zachwycona a po 3 zrezygnowałam, bo okazało sie, ze to nie to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak też zrobię z tym psychologiem. Ja wiem,ze znajomi mają swoje życie i wiem ,że kiedyś sama nie lubiłam słuchać o takich smutnych tematach.U mnie najgorsze jest to,ze córka intensywnie ruszala się godzinę i mogłam zdążyć.Czasem myślę,czy zrobiliby wtedy cesarkę, czy by nie zdążyli? Czasem panie piszą,ze w nagłych przypadkach robią cesarkę w 10 minut po przybyciu na oddział...

A Ty Aniu w którym tygodniu straciłaś dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nastka bardzo Ci współczuję i powiem Ci jedno : z czasem będzie lepiej psychicznie zobaczysz- choć to teraz brzmi niewiarygodnie.

Ja straciłam córkę w 38 tygodniu, serduszko przestało bić i była pookręcana pępowina.Tez ostatniego wieczora było intensywne przekręcanie i uderzenia głową w dół.

Poczucie winy że nie miałam detektora tętna i nie pojechałam do szpitala wraca do mnie co jakiś czas.Moja mała zmarła w czerwcu ,a ja nadal czasem budzę się rano i pytam : czemu ona musiała odejść?

Nastka musisz rozmawiać. Bliskimi to bardzo pomaga.C zytaj też to forum od pierwszej strony mi to bardzo pomagało i sporo tu rad innych kobiet.

Mam też pytanie, jakie miałaś d-dimery na karcie wypisu że szpitala? Bo może w pepowinie byl skrzep i dlatego córcia się kręciła i zaplatała.

Mamo Kruszynki,

tak strasznie mi przykro z powodu Twojej córeczki 😞 

Ja też mam poczucie winy, że nie kupiłam detektora tętna, a gdzieś mi ta myśl przemknęła, jak byłam w ciąży, ale stwierdziłam, że popadam w paranoję. Czuję, że nie dopilnowałam czegoś, coś umknęło mojej uwadze, ta myśl nie daje mi spokoju, i już zawsze bedzie ze mną. Gdybym od razu pojechała do szpitala, gdybym zrobiła to czy tamto, gdybym... . 

Proszę napisz mi które to są d-dimery na karcie wypisu? i skąd wiedziałaś, że miałaś skrzep w pępowinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka u mnie na karcie wypisu że szpitala jest Morfologia i idąc w dół inne badania np d-dimery.

Norma jest do 500,

ja miałam 9600

Ja nie wiedziałam,ze miałam skrzep w pepowinie.Lekarz mi powiedział,ze gdzieś miałam skrzep bo o tym świadczą tak wysokie d-dimery. Sama wiesz,że nikt tego na 100 procent nie sprawdź ale te D-DIMERY mówią o tym,ze zakrzepy gdzieś były i w następnej ciąży trzeba brać heparynę i accard aby znowu nie było martwego dziecka 😞

moja córcia też była opleciona pepowiną i miała jedną nozkę obwiązaną 😞 może to tam zrobił się skrzep? Kto teraz odgadnie...serce pęka mi,ze kolejna mama musiała stracić dziecko przez tę piekielną pępowinę 😞

Nastka ile centymetrów miała Twoja pępowina? 

Mi pielęgniarka mówiła,ze za długa nie jest dobrym znakiem....

moja była za długa 80 cm miała

😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak też zrobię z tym psychologiem. Ja wiem,ze znajomi mają swoje życie i wiem ,że kiedyś sama nie lubiłam słuchać o takich smutnych tematach.U mnie najgorsze jest to,ze córka intensywnie ruszala się godzinę i mogłam zdążyć.Czasem myślę,czy zrobiliby wtedy cesarkę, czy by nie zdążyli? Czasem panie piszą,ze w nagłych przypadkach robią cesarkę w 10 minut po przybyciu na oddział...

A Ty Aniu w którym tygodniu straciłaś dziecko?

Nie mogłaś wiedzieć, ze akurat dzieje sie cos złego. Pózniej pokojarzylas fakty, ale wcześniej pewnie tez miałaś sytuacje, ze dzidzia była wyjątkowo ruchliwa. Nie wiem czy gdyby zrobili usg widzieliby, np owinięta pępowinę? Nie wiem z jakiego miasta jestes, ale u mnie zajmują sie w szpitalu bardzo opieszałe. Z przykładów z rodziny nawet na planowane porody, gdy sa komplikacje czekają na kopertę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nastka u mnie na karcie wypisu że szpitala jest Morfologia i idąc w dół inne badania np d-dimery.

Norma jest do 500,

ja miałam 9600

Ja nie wiedziałam,ze miałam skrzep w pepowinie.Lekarz mi powiedział,ze gdzieś miałam skrzep bo o tym świadczą tak wysokie d-dimery. Sama wiesz,że nikt tego na 100 procent nie sprawdź ale te D-DIMERY mówią o tym,ze zakrzepy gdzieś były i w następnej ciąży trzeba brać heparynę i accard aby znowu nie było martwego dziecka 😞

moja córcia też była opleciona pepowiną i miała jedną nozkę obwiązaną 😞 może to tam zrobił się skrzep? Kto teraz odgadnie...serce pęka mi,ze kolejna mama musiała stracić dziecko przez tę piekielną pępowinę 😞

Nastka ile centymetrów miała Twoja pępowina? 

Mi pielęgniarka mówiła,ze za długa nie jest dobrym znakiem....

moja była za długa 80 cm miała

😞 

 

Nie widzę d-dimerow u mnie na morfologi. Lekarze i pielęgniarki nic nie mówili odnośnie długości pępowiny. 

Ale spytam się o to wszystko mojego lekarza prowadzącego ciążę, on był przy porodzie, widział pępowinę. Sam był podłamany, że tak się fizjologiczna ciąża skończyła. Nigdy nie miał takiego przypadku, a 15lat w zawodzie, bał się że kiedyś tak będzie. 

Ale również zamierzam wziąć moje badania USG do innego lekarza, bo chce jeszcze drugiej opinii. Nie ufam już nikomu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniu powiem Ci,że masz rację, ale miałam myśl wtedy by jechać do szpitala gdy tak kopała lecz

... Była 23 i jakoś za pół godziny ustały ruchy. 

Domyślam się,że działaliby opieszale, tak mogło być...

Jednak Aniu tak jest,ze jak nam dziecko umrze, to zawsze człowiek myśli,ze mógł się bardziej starać.

Ja np czytałam,ze są aplikacje pomagające liczyć ruchy i czytałam dwa artykuły ,że mamy miały te aplikacje,aplikacje je dostrzegły,ze ruchy się zmniejszyły i pojechaly do szpitala i w ostatniej chwili im uratowano dzieci.

Ta aplikacja nazywa się

Kick Counter , 

Dziś myślę,ze trzeba walczyć o dziecko, latać na kontrolę do szpitala bo a nuz się uda uratować.Bo inaczej pozostaje złamane serce i codziennie pytanie : dlaczego?

Narodziny i śmierć są tak przeciwstawne...a tu są jednym 😞

Oglądałem też taką ulotkę z dziwnym tytułem :

"Kiedy witaj znaczy żegnaj".. Co to w ogóle za zdanie , obrazuje ono cały nasz ból i dziwaczność sytuacji....

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo Kruszynki, poziom D-dimerów w ciąży nie ma większego zastosowania, ponieważ w ciąży jest znacznie podwyższony i norma do 500ng/ml nie obowiązuje. Częściej bada się poziom homocysteiny albo APPT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastka idź do działu statystyki w swoim szpitalu i zrób xero :

Dokumentacji porodu

jest za darmo pierwszy raz.

ja zrobiłam xero dokumentacji porodu i tam jest długość pępowiny i D dimery też są. Może w tej dokumentacji jest coś o Twojej pępowinie.Warto skserowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Meg mi ginekolog jak zobaczył 

D-dimery 9600 powiedział,ze to jest wina śmierci małej możliwa.Ze jakiś skrzep musiał być bo tak wysokie d-dimery są podobno oznaką rozkładu skrzepu.

Meg powiem Ci,ze ta wiedza mnie przerasta,co lekarz to inna teza o tych D dimerach 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aniu powiem Ci,że masz rację, ale miałam myśl wtedy by jechać do szpitala gdy tak kopała lecz

... Była 23 i jakoś za pół godziny ustały ruchy. 

Domyślam się,że działaliby opieszale, tak mogło być...

Jednak Aniu tak jest,ze jak nam dziecko umrze, to zawsze człowiek myśli,ze mógł się bardziej starać.

Ja np czytałam,ze są aplikacje pomagające liczyć ruchy i czytałam dwa artykuły ,że mamy miały te aplikacje,aplikacje je dostrzegły,ze ruchy się zmniejszyły i pojechaly do szpitala i w ostatniej chwili im uratowano dzieci.

Ta aplikacja nazywa się

Kick Counter , 

Dziś myślę,ze trzeba walczyć o dziecko, latać na kontrolę do szpitala bo a nuz się uda uratować.Bo inaczej pozostaje złamane serce i codziennie pytanie : dlaczego?

Narodziny i śmierć są tak przeciwstawne...a tu są jednym 😞

Oglądałem też taką ulotkę z dziwnym tytułem :

"Kiedy witaj znaczy żegnaj".. Co to w ogóle za zdanie , obrazuje ono cały nasz ból i dziwaczność sytuacji....

 

 

 

 

 

Ja miałam dwie aplikacje ciążowe i nie robiłam Kick Counter, zbagatelizowałam. Mamo Kruszynki, masz całkowita rację, należy biegać ze wszystkim do szpitala. Być może to by uratowało nasze córeczki. Ale pierwsza ciąża, brak wiedzy, nikt Ci nie mówi na co zwracać uwagę. Ja wiem, że od tego dziwnego przekręcenia się do bicia główki było 15min i to było za mało czasu i to mnie napawa strachem na przyszłość 😢 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mamo Kruszynki, poziom D-dimerów w ciąży nie ma większego zastosowania, ponieważ w ciąży jest znacznie podwyższony i norma do 500ng/ml nie obowiązuje. Częściej bada się poziom homocysteiny albo APPT.

Meg, to ma być Aptt, tak? 

Mam to w karcie wypisu, jest w normie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nastka idź do działu statystyki w swoim szpitalu i zrób xero :

Dokumentacji porodu

jest za darmo pierwszy raz.

ja zrobiłam xero dokumentacji porodu i tam jest długość pępowiny i D dimery też są. Może w tej dokumentacji jest coś o Twojej pępowinie.Warto skserowac.

Dziękuję Ci bardzo, napewno tak zrobię, jestem tam w poniedziałek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, APTT Czas kaolinowo-kefalinowy. Przepraszam za literówkę. I poziom homocysteiny tez jest wazny przy trombofilii- jesli wzrasta trzeba zbijać do normy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, APTT Czas kaolinowo-kefalinowy. Przepraszam za literówkę. I poziom homocysteiny tez jest wazny przy trombofilii- jesli wzrasta trzeba zbijać do normy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Meg mi coś doktor mówił,ze d-dimery chyba do 2000 są dopuszczalne w ciąży,nie pamiętam dokładnie.Potem chyba już niebezpieczne.O  honocysteinę wiem ale czy ja należy badać co miesiąc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytałam jakieś artykuły typu

Count the kicks app saved my baby's life. Po angielsku sporo tego.Te aplikacje liczące ruchy robią statystyki i ostrzegają gdy ruchy maleją.Wtedy trzeba lecieć do szpitala 😞

ja nie liczyłam ruchów, teraz za to liczę miesiące bez małej i żałuję bo jak czytam sobie,ze jakiś mały smyk żyje bo jego mama liczyła ruchy i widzę zdjęcie to myślę sobie,ze warto być nadgorliwym.

Te mamy co im się udało bo je ostrzegły aplikacje są nawet na Youtube i pokazują swoje maluszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak teraz będę miała prowadzoną ciążę. Na pewno mam zrobić Homocysteinę przed staraniami, zeby nie byla podwyższona. Pewnie będę co jakis czas badac. 
Z liczeniem ruchów w moim przypadku nic to nie dało, bo mogłam liczyć tylko w ciągu dnia, a u mnie stało się to niestety w nocy, kiedy spałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Meg, spytam o homocysteina, bo też jej nie widzę na karcie wypisu ze szpitala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja córeczka też zmarła najprawdopodobniej w nocy. Trudno liczyć ruchy 24/7 nawet z aplikacją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czy można tak zrobić ale najchętniej to położyłabym się w szpitalu na ostatnie 3 miesiące podpięta pod ktg. Wiem że paranoja, ale serio to rozważałam po porodzie. Jeśli kiedyś dojdę psychicznie do siebie i zdecyduje się na ciążę to postaram się tak zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ale ja czytałam,ze zanim dziecko umrze np nocą słabną ruchy w dzień.T ak gdzieś doktor mówił w wywiadzie.Aplikacja sumuje ruchy i ostrzega, myślę ,że warto dać szansę tym aplikacjom.Kazdego dnia są statystyki i widać czy nie slabnie liczba ruchów

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×