Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 24, 2015 Niestety moja Zuzia to rownież 1 dziecko staraliśmy sie 2 lata urodziłam córeczkę w 26 tygodniu ciaży pare tygodni temu serduszko przestało bić. Ból ogromny i wiem ze nigdy nie przestanie boleć. Nie możemy sie jeszcze starać zreszta ja sie boje i nie wiem co będzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniolkisawniebie Napisano Październik 24, 2015 Ania powiem ci tak ja też strasznie się boje ale silniejsze jest to ze chce być matką jeszcze jak poczulam jak to jest przez 8 miesiecy ja mialam w brzuszku mowilismy do niej czytali bajki itd silniejsze jest zostanie matka niż ten strach lecz nie wie czy się kiedyś mi uda bo już wtedy rok i nic i nic a ty dwa lata tak? jadła coś czy tak po prostu za dwa lata się udało bo my też długo się staraliśmy i nic nie jadłam ale teraz myślę chyba że lekarz będzie musiał nam pomóc bo chyba samoistnie nie ma co liczyć i tez strasznie mnie to boli ze mała nam zmarła 36 tyg ciąży tak na nią z mężem czekaliśmy a jeszcze jak widzę te maluchy w mojej rodzinie to dopiero kurde dziewczyny czemu nas to spotkało te pytanie chyba będzie za dręczące do końca życia dlaczego??.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Październik 24, 2015 Aniolkisawniebie nie wiem dlaczego nigdy sie nie dowiemy to jest bardzo trudne. Ale nas to spotkało my mieliśmy bardzo pecha co do ginekologów którzy targali z nas kasę a jakies 18 miesięcy po zaczęcie starań poszłam do poleconego ginekologa zrobił badania mnie mężowi laparoskopię i miałam niedrożne jajowody udrożnił i po miesiącu byliśmy w upragnionej ciaży. Ja tez pragnę być mama wiec cie rozumiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniolkisawniebie Napisano Październik 24, 2015 no ja też się wybieram do lekarza tylko jak okres mi minie i się wybiorę tak w połowie cyklu niech wszystko zobaczy co i jak czy jest wszystko ok no właśnie moja znajoma tez miała ta nie droznosc wiec nie wiadomo czy też nie mam z tym problemów niby wtedy się udało ale teraz nie ma co liczyć na cud trza sobie chyba pomoc te zostanie mama jest bardzo silne:)a jeżeli mogę wiedzieć co się stało ze twoja mała jest teraz z moja mała jeżeli możesz napisać a jak nie to zrozumie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 24, 2015 Dziękuję za wsparcie :) ft4 i ft3 odkąd badałam, zawsze miałam na podobnym poziomie, ostatnio tylko ft3 było niżej niż ft4 o ok. 30%. Orzechy brazylijskie jem. Justann, nie wiem, co napisać, nie wiedziałam, że masz problemy kardiologiczne. Napisz, czego się dowiesz. Arytmię ma podobno co 2 człowiek. Może nie każda jest groźna. Aniu, o tym, czy zbadać poziom kwasu i B12, to powiem, że nie wiem. Ja jeszcze nie badałam. I nie wiem, czy będę. Bo nie wiem, czy wynik jakoś wpłynie na moje leczenie. Homocysteina, dobrze, że jest w normie, ale powinna być poniżej połowy normy. Mam nadzieję, że tak jest u Ciebie. Masz duże szanse urodzić zdrowe dziecko (te wady wrodzone to są "zespoły", więc nie mutacja jednego genu, tylko kilka różnych mutacji - cały "zespół"). Kwas foliowy lekarz Ci pewnie zapisze na receptę 5 lub 15 mg, ale za granicą polecają foliany, nie zwykły kwas foliowy. U nas też coraz więcej preparatów ma foliany, a nie kwas foliowy. Ja też biorę foliany, ale wciąż nie wiem, jaką dawkę brać, lekarz też nie wie :( Ale jeszcze będę pytać. Czy w ciąży robią się zakrzepy - to tak na 100% pewności nikt nie odpowie, ale tak, ta mutacja jest związana z krzepliwością krwi. Homozygota jest gorsza niż heterozygota, ale Ty masz 2 heterozygoty, więc trochę mniejsza sprawność enzymu niż przy jednej heterozygocie (więcej kwasu foliowego może wymagać). aniolkisawniebie, przykro, że i Ty, lekarz na pewno poradzi, różne mogą być przyczyny. nefer, ja się dobrze czuję, przyjmując t4. Dopiero ostatnio źle. Ale to chyba efekt stresu i przemęczenia. Dziś jak sobie pozwoliłam na spokojny dzień, odwiedzili nas znajomi, gotowałam, spacer, to był ok, dopóki nie usiadłam wieczorem przed komputerem - wtedy od razu niepokój, stres. Nie mam podniesionych przeciwciał, już 2 razy badałam, na USG też Hashimoto nie wyszło. Ja już kilka razy próbowałam się naturalnie wyleczyć, a to guzy w piersiach, a to tarczyca, a to coś tam i efekt był zawsze taki sam - guzy i tak powstawały, TSH i tak było za wysokie. Poza tym męczy mnie już to, że tego nie mogę, tego nie mogę. W Polsce ceny za żywność ekologiczną są kosmiczne. Ostatnio jak zobaczyłam jabłka 6 zł za kilogram, to woooow. Normalnie mała główka sałaty 5 zł, 1 kg bananów 12 zł, pietruszka po 20 zł, Marchewka 8 zł. Nawet cebulę ostatnio widziałam za 8 - koszmar normalnie. Nie mam pieniędzy za bardzo na to, nie mamy mieszkania, ubrań w ogóle nie kupuję, kosmetyków kolorowych też nie, na mieście w ogóle nie spędzam czasu. Staram się zdrowo żyć, ale po prostu chce mi się jeść :D i gdybym miała jeść tylko produkty ekologiczne: mięso, warzywa, owoce - tak jak to jest w protokole autoimmunologicznym - nie dałabym rady chyba, chodziłabym zestresowana i zmęczona, przepracowana. Ja jestem też podłamana brakiem efektów w zmianie stylu życia. Ale czekam na Twoje sukcesy :D Może mi wtedy chęć wróci. Cieszę się z bijącego w Tobie małego serduszka. Bądź optymistką, wtedy na pewno Twoja odporność będzie sprawna i żadnej bakterii nie dopuści. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 24, 2015 Ukochanamamo dziękuje jestes moja skarbnica wiedzy poczekam do wizytyzobaczymy co bedzie a jakie foliany bierzesz? Gdzie mogę je kupić jakies nazwy jesli możesz mi napisać? Homocysteinę mam 6,1 norma od 5 do 12 wiec chyba dobrze? Aniołkisawniebie podobno malutka była owinięta pępowina na szyi mocno ale moj lekarz w to nie wierzy zbytnio i zlecił cała masę badań i teraz cos mi tam wyszło z 30 2 mam złe wyniki ale na wizycie nie byłam będę dzwonić w poniedziałek co robić ? Ja teraz mam dwóch lekarzy i tak juz zostanie nie mam zaufania jeden prywatnie drugi z pracy za darmo żebrak powiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 24, 2015 Ukochanamamo wczoraj czytałam o diecie ze trzeba ja utrzymywać jeść eko trochę wprowadziłam ja w życie od zeszłego poniedziałku ale faktycznie produkty eko masakra cenowa trochę mam od teściowej cebula ziemniaki marchewki jajeczka ale kiedyś muszę kupić teściowa mieszka 500 kilometrów odemnie i czytałam aby ćwiczyć i wypłacać sie np sauna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 24, 2015 Bardzo dobra ta homocysteina. Chyba też sobie zrobię. Ja kupuję z firmy Swanson Quatrefolic, kiedyś 400 mcg, teraz 800 mcg na allegro. Cena jest korzystna w porównaniu z innymi. Podoba mi się też to, że jest sprawdzana czystość preparatów. W aptece można kupić Actifolin 0,8 lub 2 mg, ale to jest mieszanka pół na pół zwykły kwas i folian. Poza tym foliany mają w zestawach (też mieszanki pół na pół) femibion (ale nie wiem, czy każdy rodzaj), Omegamed Optima ta z DHA, Vita-miner prenatal foliany, Prenatal duo (ma też metylokobalaminę, czyli metylowaną B12). Niektóre zawierają metafolinę, a inne (nowsze) sól glukozaminową 5-MTHF - uważa się, że ta ostatnia jest o 10% lepiej przyswajalna niż metafolina, jednak wiadomo, że badania mogły być sponsorowane. Na allegro można też kupić inne preparaty i inne dawki. Można też kupić na stronie nutrilabo, a z zagranicznych na iherb, amazon. Daj znać, czego się dowiesz u lekarza. I nie traktuj mnie jako wyroczni, bo ja nie mam ani opowiedniego wykształcenia, ani doświadczenia, ale będę się dzielić tym, czego się dowiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 24, 2015 Oczywiście Ukochanamamo ja nie traktuje Cie jak wyroczni ja porostu czytam ale niektórych medycznych tekstów nie rozumiem tzn nie wiem czy dobrze rozumiem i sie tu Ciebie dopytuje bo wiem ze cie temat interesuje i chodzi o to czy ja dobrze rozumiem a jesli chodzi o foliany i zwiekszona dawkę kwasu to wrześnie na stronach wypisane ale dziękuje czekam na wizytę jedząc ciastko owsiane które sama upiekłam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 24, 2015 Aniu, co do diety, to już się rozpisałam, że ja się zmęczyłam. Ja też czasem coś dostanę: masło, jajka, nawet mięso. Gorzej z warzywami, owocami - są, ale nie mamy jak przetransportować, nie mamy samochodu:( a do plecaka też ile nabierzesz, na tydzień maksymalnie. O kręgosłup też trzeba dbać. No i trzeba by co chwila do domu jeździć, a bilety też kosztują i tak w kółko, ech. Ja poza tym żyję w najbardziej zanieczyszczonym mieście:( Czego nie zjem, to powdycham. Do ćwiczeń muszę wrócić. Wypacanie się też jest dobre, tylko teraz jak masz tę bakterię, to nie - tak mi mówiła ginekolog, że póki tam nie będzie równowagi, żeby nie korzystać z sauny i basenu. Wypisałam sobie kiedyś najkorzystniejsze pokarmy w naszej mutacji: pistacje, szparagi, awokado, ostropest, banany, brokuły, czosnek, szpinak, pomidory, kurkuma. Niestety na razie regularnie jadam tylko banany, ostropest, czosnek, ostatnio kurkuma. Na pomidory sezon się skończył. Nie wolno natomiast stosować leku Biseptol (kiedyś mi często przepisywali), Bactrin i preparatów z metioniną (które mogą być np. w suplementach na włosy, paznokcie). I nie myśl nawet o paleniu :) Jeśli masz siostrę, to też powinna to badanie zrobić przed zajściem w ciążę, tak samo córeczki. Trzymacie kciuki za moje niestresowanie się i relaksację :D bo mam wrażenie, że to mi bardziej szkodzi niż gluten i toksyny; i życzę relaksu i pogody każdej z Was :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 24, 2015 Ja dziś zjadłam 3 dokładki barszczyku, który sama zrobiłam (a ugotowałam w garze na 7 litrów). I właśnie jeszcze - buraki! One ponoć nam bardzo pomagają w tych mutacjach przez zwiększenie tlenku azotu w organizmie (bo mamy go obniżony). Przypomniałam sobie, dlaczego ten barszcz gotowałam :D A jutro robię bezglutenowe kopytka ze szpinakiem z dedykacją dla nefer, która ostro walczy z glutenem ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniolkisawniebie Napisano Październik 24, 2015 kurde dziewczyny wy to wszystko macie tak obcykane ja to jestem zielona:)ja jem inofolic tzn pije bo to jest proszek do wody i pije siemię lniane na śluz i olej z nasion wiesiolka tez staram się zdrowo jeść jem dużo owoców ale chyba musze tez zacząć chyba więcej warzyw jeść Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniolkisawniebie Napisano Październik 24, 2015 mniam barszczyk juz nie wiem kiedy jadlam:)z wigilia mi się kojarzy a za niedługo będzie i znów te dzieci kobiety w ciąży z mojej rodziny i znów trzeba będzie się z tym zmierzyć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama córeczki i dwóch synów Napisano Październik 24, 2015 Wiem co czujecie i bardzo współczuje.Tego co się stało na pewno żadna matka nie zapomni. Ja po siedmiu latach starań byłam w upragnionej i oczekiwanej ciąży.Przebiegała bez żadnych komplikacji a Ja czułam się doskonale.Na dzień przed terminem porodu zaczęłam odczuwać skurcze.W szpitalu powiedziano że się zaczyna poród,miałam też bóle krzyżowe przez 36 godzin.Nic nie zrobiono,czekano aż sama urodzę.Po 36 godzinach wykończona bólem zaczęłam rodzić.Podczas porodu córeczka udusiła się.była okręcona pępowina wokół szyi.Nic nie można już było zrobić. Kolejne starania i po dwóch latach urodziłam syna przez c c. Po kolejnych pięciu latach drugiego syna tez przez c c.Synowie też byli okręceni pępowiną za szyję i wokół główki. Pozdrawiam . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 25, 2015 Ukochanamamo ja jem duzo buraków czytałam co powinnismy jeść ja jem duzo buraków bo miałam niski poziom żelaza w ciaży szpinak lubie robię z niego sałatki np z mandarynka a co do awokado to mieszam go z bananem 1 banan i pół awokado i blenduje to i jem taka papkę wyglada to marnie ale nawet moj maż sie zajada bo jest to taka forma słodycza spróbuj. Oczywiście powiem siostrze ale ona ma córkę 10 letnia ciaza bez problemu mała zdrowa i dość inteligentna wiec moze nie odziedziczyła tego genu. Narazie nikomu nie powiem z rodziny bo po co maja sie stresować w czasie ewentualnej ciaży mojej i tak bedą w stresie wiec.. Postanowiliśmy z mężem jak by sie udało to jak najdłużej będziemy trzymać w tajemnicy ta informacje bo nasza rodzina bardzo to przeżyła Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia Napisano Październik 25, 2015 Dziewczyny, ten ból nie minie, ale stanie się z czasem bardziej znośny. Dla nowych mam (przytulam Was) napiszę, że we wrześniu 2014 po idealnej ciąży urodzilam martwego synka w 26 tc.. W październiku 2015 zostałam mamą zdrowej córeczki. Mimo, że mam dzidzię, która wypełnia mi dzień i noc i daje wielkie szczęście, tęsknota za synkiem i pustka zostały. Czasem patrzę na małą i myślę, co ja straciłam a łzy same płyną do oczu. Powinnam mieć 2 dzieci przy sobie. Ukochana mamo, ja też miałam rozmaite myśli łącznie z tymi najgorszymi, więc doskonale Cię rozumiem. Zgadzam się z Anią, że po burzy u Ciebie i u nas wszystkich na tym forum z czasem zaświeci słońce. U mnie ono już świeci, więc teraz kolej na was:). Chodziłam do terapeutki w Krakowie i bardzo mi to pomogło. Może chcesz kontakt? Pytałaś, gdzie rodziłam. W Koperniku nie było miejsc, więc wylądowałam w Rydygierze. Opieka na pordówce bardzo dobra, na oddziale różnie bywało (wiadomo, położne są bardzo różne) za to warunki lokalowe i higiena były na dramatycznie niskim poziomie. Jak zbudowali ten szpital w latach 70. tak on sobie do dziś krzyczy o remont a pacjenci odbywają istną podróż w czasie do głębokiego PRL. Używają tam jeszcze telefonów z tarczą! Justann, ja też mam lekką arytmię i leczę się na nadciśnienie. W pierwszej i drugiej ciąży wszystko się poprawiło bez leków. Dopiero teraz w 39 tc ciśnienie podniosło mi się, ale spadło po lekach. Jest na rynku Dopegyt, który można stosować w ciąży i w czasie karmienia. Myślę więc, że tym nie musisz się martwić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 25, 2015 A ja mam dla Was dzisiaj wiersz Tadeusza Nowaka "Psalm o wodach czystych" Wody są czyste Piórko po nich płynie bielsze od żalu po straconym maju Przez jego witki drobniejsze niż sen oczy nie widząc patrzą i kochają piasek od piórka bielszy i od żalu księgę rodzaju na piasku spisaną pismem o którym mówi się tajemnie że jest odwiecznie jątrzącą się raną Wody są czyste Gaśnie w nich planeta i gasną pod nią poczęte zwierzęta i wiary gasną jako ten dmuchawiec i o nich tylko ślepy kret pamięta ślepy jak chłopiec co ubiegłej wiosny nie wiedząc o tym odszedł w traw litanie Wody są czyste Modlą się za chłopca A my o zmierzchu pomódlmy się za nie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi Napisano Październik 25, 2015 Ukochanamamo piekne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aniolkisawniebie Napisano Październik 25, 2015 piekne:) naprawdę fajnie ze tak szybko udało ci się zajść w ciążę ja też urodziłam w wrześniu martwą córkę ale jak do dziś nic się nie udało ból nie mija uczę się z nim żyć każdego dnia widzę małe dzieci musze wstać i iść iść dla siebie i męża którego kocham nad życie tak bardzo bym chciała nad swoim niebem zobaczyć już te słońce które i ty zobaczylas:)chciałabym być szczęśliwa tak jak ty wstawać w nocy patrzeć na swoje malenstwo:) ciesze się ze ci się udalo:)może nam się też kiedyś uda bo w końcu no ile można czekać na to małe szczescie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23 Napisano Październik 26, 2015 Ja tez nie wyrobiłabym finansowo kupując ekologiczne warzywa. :/ za papryke wołają w przybliżeniu 70 zł. Gdzie normalnie kosztuje ok 15-20... Musiałabym w totka wygrać. Dlatego kupiłam w zeszłe lato palety przerobione na skrzynki, ekologiczna ziemie, nasionka i miałam własne: buraki, rzodkiewki, truskawki, sałatę i marchewkę. Jajka rodzice biorą od gospodarza, to samo miód. Wracam wlasnie od gina. Powiedziałam ze czuje sie jak stara babcia bo nie moge sie gwałtownie i szybko poruszać. Od razu rwie mnie wtedy więzadło macicy. Ide na zwolnienie od pojutrza. :D Musze jutro pozamykać pare spraw w pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 27, 2015 Mamo Gucia, nie planuję psychoterapii. Ale kontakt możesz mi dać. Dobrze mieć taką możliwość pomocy. Ja właśnie chciałam rodzić w Rydygierze. Słyszałam, że tam są warunki z PRL, ale za to świetne położne, które dbają o ochronę krocza, współpracują, nie poganiają i naprawdę pomagają. Ja wiem, co straciłam. Mam dużo młodszego brata, którym się opiekowałam, i zajmowałam się małym dzieckiem koleżanki przez ponad rok. Więź, którą miałam z nimi, jest nie do zapomnienia. Obaj chłopcy i mój też był chłopczyk :( Czasem czuję się jak zakochana nastolatka, kiedy o nim myślę. nefer, dobry pomysł, tylko mnie teraz boli ta ruchliwa ulica tuż przy balkonie. Boję się, że będę jeść ołów:/ Życzę Ci leniwych miesięcy :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nefer23 0 Napisano Październik 28, 2015 Z *****iwa ulica to nie za bardzo :) Przyszły wyniki z nietolerancji glutenu. Czułam ze tak bedzie. Mam jeden gen pozytywny. Dq8. Drugi negatywny. Reszta (anty ttg iga i anty gliadyna igg) ujemna. Oznacza to: a) mam celiakie ale z powodu wdrożenia diety bezglutenowej wyniki krwi wyszły ok, albo b) mam gen ktory moze w przypadku spożywania glutenu doprowadzić do celiakii. Znaczy to ze dobrze ze posłuchałam sie intuicji i wdrożyłam dietę bezglutenowa aby leczyc sie z hashimoto. Jest szansa ze da pozytywny wynik :) A moja lekarka nawet nie zająknęła sie o tej diecie. To ja jej mowilam co chce i zamierzam zrobic. A ona siedziała i szybko mrugała. I co mi jedynie chciała wcisnąć?? T4!! Bo takie sa "standardy leczenia"!! Szkoda gadac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0511 Napisano Październik 28, 2015 Witajcie dziewczyny, ciesze sie ze udalo mi sie znalesc ten watek - na poprzednim pisalam czerwiec/sierpien ale nie wiele... To prawda co pisalyscie ten smutek nie mija:( staje sie "codziennoscia" naszego zycia. O tym ze moj Franek nie zyje dowiedzialam sie w ostatnim dniu 19 tc na nastepny dzien urodzilam martwego syna 02.06.2015... Mimo wielu przykrych doswiadczen w zyciu to bylo najgorszym i nie wyobrazam sobie zeby kiedys sie powtorzylo... Wrzesien byl pelen smutku, mialam natlok obowiazkow i udawalo mi sie usmiechac, zaczelam w koncu wychodzic do ludzi... Az do pazdziernika, mial byc miesiacem w ktory przywitam synka a termin wyznaczony byl na wczoraj... Caly ten miesiac byl okropny... Caly ten czas czekalam tzn moj organizm na cos czekal bo ja wiedzialam, ze tego dnia nikogo wiecej z nami nie bedzie, ze nic wyjatkowego sie nie wydarzy ale caly ten czas czekalam, plakalam, chodzilam zdenerwowana, cierpialam zupelnie nie wiem co sie ze mna dzialo... Rozne mysli krazyly mi po glowie a dzis jak gdyby nigdy nic wstalam pierwszy raz w tym miesiacu w dobrym nastroju. Lekarze, wszyscy dookola powtarzali ze na ten smutek najlepsza jest kolejna ciaza, o dzicko moge sie starac od wrzesnia ale nie chce, nie czuje sie gotowa:( cale wakacje latalam od lekarza do lekarza aby byc gotowa na to zeby zaczac sie starac ale kiedy przyszedl juz na to czas... zrezygnowalam. Zrezygnowalam bo wiem ze nie jest gotowa psychicznie, wiem ze powinnam pojsc do psychologa ale wolalabym pogadac z jakas dobra kolezanka tylko ze wszystkie sie ode mnie odwrocily w tym czasie zupelnie jakbym byla tredowata albo jeszcze gorzej:( Dziewczynom ktore dolaczyly do grona Aniolkowych mam bardzo wspolczuje i mocno sciskam:* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mama_Julii 0 Napisano Październik 28, 2015 Aniu0511 długo się nie odzywałaś, kochana daj sobie czas jeśli jeszcze nie jesteś gotowa to nic na siłę. U mnie właśnie minęło 10 miesięcy od porodu wydaje się, że trochę czasu już upłynęło ale w tym przypadku czas nie leczy ran. Nie ma dnia, żebym nie myślała o mojej Juli, a jeszcze rok temu o tej porze byłam już w 2 mcu ciąży :( U mnie też najgorszy był początek zaraz po tej tragedii, a później okres przed i po terminie porodu, to był koszmar i totalny dół. Teraz jest już łatwiej, cały czas uczę się żyć z tą świadomością, że jej nie ma i nigdy nie będzie, nie jest lekko ale da się jakoś żyć. Od trzech cykli zaczęliśmy starania, bo wcześniej też nie byłam gotowa i wręcz sparaliżowana strachem. Ostatnio okres spóźnił mi się kilka dni byłam tak nerwowa i wystraszona, mimo, że bardzo chcę zajść w ciążę, że już nawet poczułam ulgę gdy przyszła @. Trzymaj się i pisz tutaj ściskam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Magda0708 Napisano Październik 28, 2015 Hej kochane! Wkońcu Was dorwałam:p jak się cieszę!!:D po takim długim czasie znowu się spotykamy na tym forum...w szoku byłam jak nir mogłam na nir wejść bo znikło...:o Dziś mnie coś napadło i weszlam na kafaterie a tu proszę Wy!:D Jak się czujecie przed tym smutnym nadchodzącym dniem? Ją w pracy nie potrafię się skupić ...płakać mi się chce...i boje się tego dnia cholernie:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama_Zuzi Napisano Październik 28, 2015 Magda0708 ja niezbyt sie czuje od 2 dni wyje wieczorami czuje bezsilność ale mam kochanego męża który mnie pociesza i jest ze mną listopad bedzie ciężki 1, 24 data porodu jak psychol dalej odliczam co by było gdyby.. Jutro jeszcze mam wizytę u genetyka i tez sie boje co mi powie. Witam Aniu " nie znamy sie " trafiłam tutaj na forum w sierpniu ja tez myślałam aby tylko jak najszybciej zajść w ciąże teraz pilnuje aby maż sie zabezpieczył poprostu sie boje nie jestem jeszcze gotowa aby rozpocząć starania nawet o tym narazie nie mysle chociaż marzę o ziemskim dziecku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magda0708 0 Napisano Październik 28, 2015 Ją dziś mialam dzień pełen emocji...raz radość ...śmiech...później strach...płacz..ból...bezsilność i zal...misz masz...Czas szybko mi mija...po nowym roku wybieram się do mojego lekarza i prawdopodobnie będziemy mogli już z mężem myslec o dzieciątku...:) Oglądałam też ostatnio Moje 600gram szczęścia...bardzo wzruszajacy program...poplakalam się.. Bo moje szczescie miało aż 1930 gramów..♡♡♥♥ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Październik 28, 2015 Ja też już niby mogę się starać Ale nie chce, nie mogę. Termin porodu wypadal mi na 17.11, w urodziny mojej siostry. Życie jest bezlitosne...teraz jeszcze 01.11 przed nami , fatalny dzień... Powiem wam, że ja mimo że uwielbiam dzieci i zawsze marzyłam o moim własnym, mam co raz częściej myśli, że może wcale nie chce dziecka, że nie przeżyje znowu tego stresu , że znowu się nie uda albo urodzie wczesniaka albo moje dziecko będzie chore, że lepiej nie próbować. Może z czasem przejdą mi te myśli... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania0511 Napisano Październik 29, 2015 Mama_Julii to prawda, ze bardzo dlugo sie nie odzywalam pol sierpnia szukalam pracy a gdy juz mi sie udalo to nowa praca nowe obowiazki wszystko nowe i to sprawilo ze prawie caly wrzesien czulam sie lepiej. Pozniej okazalo sie, ze nie ma naszego watku i nie moglam was znalezc. Wiem, ze ten smutek, bol, rozczarowanie nie mijaja po prostu jednego dnia sa bardziej znosne innego mniej... Nie ma dnia zebym nie myslala co by bylo gdyby... Nie ma dnia zebm nie myslala jaki bylby moj synek... Czasem sie zdarzy ze wstane rano i zaczne dzien pozytywnie (tak jak wczoraj) ale wiekszosc dni jest takich, ze budze sie i zaczynam dzien od placzu od myslenia. Mimo ze zaraz minie 5 miesiecy (tak szybko to zlecialo nawet nie wiem kiedy) to ja dalej tkwie w tym samym smutku, zalu, rozczarowaniu. Justynna88 wrzesien byl jedynym jak narazie miesiacem w ktorym chcialam sie starac ale gdy miesiaczka zaczela mi sie spozniac, zaczelam plakac, stresowac sie, przezywac na nowo to przykre doswiadczenie i od tamtej pory wiem ze na dzien dzisiejszy nie chce miec dzieci, nie jestem gotowa, i nie sadze ze bylabym teraz szczesliwa z powodu zajscia w ciaze. Zazdroszcze dziewczynom, ktore maja wsparcie od swoich partnerow, mezow. Ja tez je mialam ale po okolo poltora miesiaca od porodu temat naszego syna stal sie tematem tabu. Nie rozmawiamy o tym i mam zal do mojego K. On wie o tym ale nic z tego sobie nie robi. Natomiast ja potrzebuje rozmowy o moim dziecku o tym jak sie czuje, o tym jak sie staram aby kolejny dzien byl "lepszym" dniem... Czuje, ze z tym wszystkim zostaje sama, czuje ze wszystko zaczyna sie rozpadac a ja nic nie moge zrobic... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Październik 29, 2015 Pani kierownik przychodni wyznaczyła mi wizytę z moim skierowaniem "pilne" na dokładnie za pół roku. Ech:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach