Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
Wszystkie piszecie,że najtrudniej jest do 3 lat. Teraz to i ja to wiem. To dlaczego, zaraz po porodzie, wszyscy wokół mi trąbili, że tylko do roku, potem już lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mądrzy ludzie nie poddają się głupim presjom społecznym Moje dziecko poszło od września do przedszkola i już w pierwszym tygodniu byłam na dywaniku u nauczycielki, że moje dziecko jest niesamodzielne. Nikt nie wziął nawet po uwagę tego, że jest to dla niego nowa sytuacja i jest zestresowane, potrzebuje czasu, aby być sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 3,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka chyba pomyliła macierzyństwo z kolejnym celem i osiągnięciem go, tak, tak osiągnęłaś cel ,a le to cel na całe życie i skoro jesteś taka mądra i wykształcona to trzeba było lepiej przyjrzeć się "swoim celom i ambicją" czasu nie wrócisz a dziecko masz i już..... szkoda mi twoich dzieci, bo ty sama jesteś warta tylko wyścigu szczurów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety polskie przestancie sobie marnowac zycie z tymi durnymi facetami jak was nauczyli durni komunistyczni rodzice zap********i 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamanikoli
Właśnie wrzuciłam pokrowiec z materaca do pralki na 30 stopni pranie lekkie...zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkodamowic
Nie o to chodzi że facet zarabia i dlatego z nimi siedzimy. Gościu który się do mnie zwróciłeś widzisz wszystko prostym schematem i nie wiesz nic o moim życiu. Facet nie pomaga mi w domu i to dla ciebie już powód do odejścia i rozbicia wszystkiego? Ty nie kłócisz sie z facetem? Nawet gdybym miała go już strasznie dość to nie będę uciekać z dzieckiem na wynajęte mieszkanie chyba coś ci się pomyliło. Pracowałam jak poznałam męża i wyobraź sobie że razem mieliśmy zdolnośc kredytową i razem kupiliśmy mieszkanie. Nowe. Mieszkanie nie jest jego tak jak czasem to się zdarza tylko nasze bo ja biedna nie byłam to po pierwsze. Kredyt jest na nas tak samo jak własność jest po połowie. I co ty mi tutaj doradzasz że ja mam odejść i wynająć mieszkanie? A kredyt zapłacisz za mnie? Bo ja kredyt muszę płacić bo on jest też na mnie. Nie po to kupiłam mieszkanie i każdy zaoszczędzony swój pieniądz włożyłam w podłogi meble i wszystko żeby teraz uciekać na wynajęte. Głupoty gadasz i widać że albo jesteś gówniarą albo nie masz swojego mieszkania które jest twoją własnością, ja nie jestem z tych kobiet które siedzą kątem u męża nie w swoim mieszkaniu, to mieszkanie jest moje i ja nie będę z niego uciekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkodamowic
Napisałam że nie pracuje i siedzę w domu, ale nigdzie nie napisałam że pieniędzy nie mam swoich. Mam swoje pieniądze nie czekam na czyjąś łaskę mam bardzo duże oszczędności dlaczego zakładasz że siedzę z nim dla jego kasy nawet nie napisałam że tak jest. Nie dopowiadajcie sobie w rozmowie tego co wam się wydaje bo rozmowa traci sens przy czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ja cie nie pociesze, wiem,ze ci ciezko z chorym dzieckiem, co najgorsze tak na prawde to nikt nie wie co mu jest. Pisalas,ze myslisz wrocic do pracy...hmmm... a z drugiej strny nikt nie potrafi nakarmic malego( rozumie,ze przez chorobe, nie czepiam sie), to sie tak szybko nie zmieni, zycze duzo ciepliwosci do siebie,dziecka, meza, tak sobie mysle,ze powinnas miec jakas pomoc, moze twoja mama, tesciowa niech przyjda, pomoga cos ugotowac,posprzatac, posiedza z toba, napija sie cherbaty itd A i jeszcze jedno slyszlas o Jerzym Ziebie, poczytaj, moze tam znajdziesz jakas terpaie, specjaliste dla swojego dziecka, no nie zaszkodzi do niego napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi ciebie głupia babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga rozczarowana, sama nie mam jeszcze dziecka, ale planuję, więc już sobie czytam różne rzeczy. Czytając twój post mam wrażenie, że tak długo marzyłaś o dziecku, macierzyństwie i zyciu rodzinnym, że ułożyłaś sobie scenariusz, który nie ejst możliwy do zrealizowania w całości. Bycie matką to nie tylko słodki brzuszek, a potem maluszek, którego tulisz, to też pranie jego ubranek, problemy z laktacją, choroby, zmęczenie i próby sprzatania, gdy tylko małe śpi. To tak jak z małżeństwem, sama od ślubu przekonałam się, ze to nie tylko wspólne wyjścia, filmy w zimowe wieczory, kolacje przy świecach i seks prawie codziennie, to też brudne skarpetki, które trzeba wyprać, zakupy, sprzątanie i inne mniej przyjemne sprawy. Takie jest życie, bywa cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci nie mam, najbardziej mnie przeraza utrata wlasnego istnienia.wszystko sie robi pod dziecko, kupuje, organizuje czas wolny, pojdziesz gdzies to twoja osoba nikogo nie interesuje, jestes tylko dodatkiem.a to najgorsze ze kazda kobieta powinna z niecierpliwoscia oczekiwac macierzynstwa i ustawic to jako cel nr 1 i zrezygnowac ze wszystkiego.Mysle ze samotne matki maja wiecej luzu, bo im nikt niczego nie wypomina i to one rzadza w domu.jak chce, wezmie opiekunke lub poprosi babcie i pojdzie pojezdzic na rolkach , na koncert lub na piwo z kolezankami.jak ma meza, to cos takiego absolutnie nie wchodzi w gre z przyczyn ogolnego sposobu myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto sie dzieje tak ze zakochana w dziecku mama ignoruje swojego meza.A czy zdarzylo sie ktorej ze po urodzeniu dziecka maz byl tak zauroczony potomkiem ze zaczal ja traktowac jak powietrze, koncentrujac sie tylko na dziecku i nawiazujac rozmowe tylko w sprawach dziecka i innych socjalno bytowych typu obiad czy sprzatanie?czyjak ktos uwaza ze to przykre, to jest egoistka i nie nadaje sie na matke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy zdarzylo sie ktorej ze po urodzeniu dziecka maz byl tak zauroczony potomkiem ze zaczal ja traktowac jak powietrze, koncentrujac sie tylko na dziecku i nawiazujac rozmowe tylko w sprawach dziecka i innych socjalno bytowych typu obiad czy sprzatanie xxxxxxx ja tak mam od pół roku, przestałam być kobieta, jestem MATKĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@szkodamówić Jest takie piękne powiedzenie: "Widziały gały, co brały." Więc teraz nie narzekaj. A może po prostu naiwnie myślałaś, ze po ślubie się Twój pan "dwie lewe ręce" zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macierzyństwo to inwestycja długoterminowa. Jak z giełdą. Obecnie jesteś w fazie bessy, ale doczekasz się i hossy. Powiem Ci, że często ambitne, niezależne kobiety przeżywają to, co Ty. W tym i ja. Ale będzie lepiej, zobaczysz. Mój syn ma 16 miesięcy. Jest cudownym, grzzecznym dzieckiem, choć bardzo dużo chorował przez pierwsze miesiące. Zniszczyło mnie to psychicznie. Marzyłam o śnie, o choć minucie na poczytanie książki. Nie udało mi się utrzymać karmienia i to też mnie zniszczyło psychicznie(bo jak to? zawsze najlepsza, a nie potrafiłam dac głupiego cyca?). Ale dziś jest super i nie żałuję niczego. Dziecko uczy pokory. Gdybym tylko wiedziała przed ciążą to, co wiem teraz...ale nie wiedziałam, a ta lekcja jest najważniejsza w moim życiu. Tak to potraktuj - jak naukę, nowe doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie mama to najwspanialsza rzecz jaka moze spotkac kobiete. Bardzo wspolczuje tym co nie moga miec dzieciaczkow. Moje dzieci sa wspaniale. Urodziłam synka w styczniu . Porod byl ciezki ale to nie wazne , najwazniejsze ze urodzl sie zdrowy, przeszlismy tez dwa razy szpital , wypadaly mi wlosy , bolesne piersi ,zabkowanie ale coz z tego wazne ze jest wszystko dobrze i maluszek sie dobrze rozwija. Poszłam do pracy ale zrezygnowalam po 3 miesiacach z niej bo szkoda mi bylo czasu nie spedzonego z synkiem . Teraz ciesze sie ze jestem z nim. Dzidzius czuje ze z mama jest cos nie tak i tez jest nie spokojny .Trzeba wziac sie w garsc i cieszyc sie kazdym dniem . Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszedl bachorek z klabzdki? To sie zajmuj rozciagniety worze! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy wogole wypowiadacie sie o dzieciach :bachorek , wyjec itp !Szkoda na was słow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wasze mężulki obracaja juz inne lachony jak leci, naiwne rozwalone wary w kroczu. :D Oblesne matki polki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty kim jestes pier.....ym egoista wpatrzonym w siebie desperatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaśkaJędza
Dlaczego tyle mam narzeka? Dlaczego uważają, że macierzyństwo jest przereklamowane? Ano właśnie dzięki reklamom! Bombardują nas reklamy np. pampersów, gdzie szczęśliwa i uśmiechnięta mamusia, z pięknymi włosami, delikatnym makijażem i nienaganną figurą przewija swoje uśmiechające i gaworzące dziecko w idealnych rozmiarach. W okładek gazet krzyczą do nas same pozytywne cechy macierzyństwa. W radio słyszymy radosne głosy mam, które mówią nam o jakże fantastycznej oliwce dla niemowląt. To media wykreowały piękno macierzyństwa bez żadnej skazy, macierzyństwo bez płaczu. I my to jak pelikany łykamy. Niestety - taka jest prawda. Każda z nas przechodzi w którymś momencie macierzyństwa kryzys. Ale o tym przecież media nie powiedzą. Bo o trudach macierzyństwa nie można mówić czy też pisać. A później rodzimy i nagle... bum. Zderzenie z rzeczywistością. Kropelki na kolki, które tak reklamowane były przez zadowolone mamusie - nie są skuteczne dla naszego dziecka. Karmienie piersią nie zawsze jest proste. I przyjemne. Nie dla wszystkich. Etc, etc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im wiecej bedziecie wszystkie narzekac to bedzie gorzej . Po co ogladacie te reklamy jak na was zle dzialaja , zamiast to ogladac wezcie ksiazke i poczytajcie maluszkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wyszedl bachorek z klabzdki? To sie zajmuj rozciagniety worze! & Ty jesteś tym bachorkiem, anonimku-komleksikowaty, z rozciągniętej klabzdki vel wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodajmy, że w Polsce nie wypada mieć depresji poporodowej, nie wypada nie lubić dzieci, nie wypada wspominać o ciemnych stronach macierzyństwa. Nie ma już rodzin wielopokoleniowych, gdzie dzieci mogły obserwować wychowywanie następnych pokoleń i trudów z tym związanych. A potem: bum! zderzenie z rzeczywistością..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Dziękuję za wszystkie wpisy. Te pochlebne i te mniej. Jakos mi lepiej, kiedy wiem, że są inne kobiety, które czują sie podobnie więźniami swojego życia. I mam nadzieje, że to faktycznie za te 2,5 roku sie polepszy. Jest mi lepiej. KIedy tworzyłam post miałam totalną załamkę. W tym tygodniu mąż był więcej w domu. Wczoraj nawet wyszłam sobie na 2 godzinne zakupy, więc troche sie naładowałam. Mały od 3 dni nic nie zwrócił. Niestety nie powiodła się próba wprowadzenia glutenu (czarne, krwiste kupki), Tak więc do nabiału, jaj, mąki kukurydzianej i ryżu doszła jeszcze alergia na gluten. Mam nadzieję ,że alergia a nie celiaklia. W piatek idziemy do alergologa. Wiedziałam, że macierzyństwo to nie bajka. Mam dwójkę młodszego rodzenstwa z dużą różnicą wieku i widzialam jak to wyglądało. Ale nie spodziewałam sie, że to będzie taki koszmar. Mam znajomą- cała ciąże piłą i paliła- dziecko zdrowe, bezproblemowe. I gdzie tu sprawiedliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooooo wlasnie wlasnie..... Mialam zalozyc podobny watek. Ja jestem matka od 3 miesiecy. Synek nie zaplanowany ale cudny. A ja pomalu dostaje swira od tych rutynowych czynnosci, wkolko to samo, karmienie, przewijanie, zabawy, kapiele. Tez mam pomalu dosc. I nie wiem jak sobie z tym dac rade. Narazie pomaga mi placz i czytanie tego forum ale nie mam pomyslu jak czerpac wreszcie radosc z macierzynstwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, apeluję - wiecej wyobraźni! Zycie o nie tylko "tu i teraz". Czy naprawde uwazacie ze pampersy, nocki, zupki, karmienie bedzie sie ciagnac wieki? Na razie z dzieckiem trudno sie dogadać, nowa sytuacja, no bo skad wiadomo, jak naprawde jest byc matką- jest to wielkie nieznane, czasem strach, niepewność, kazda matka przez taki okres przechodzi, lepiej czy gorzej. Ale to mija jak blyskawica! Przed wami jeszcze kilkadziesiat wspaniałych lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie oprocz placzu to juz nawet mysli samobojcze siegaja bo wydaje mi sie ze taki stan to juz na wieki :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka ma 11 miesiecy i tez mi sie wydaje ze to trwa juz cale wieki.Nie pamietam juz jak to jest zrobic cos dla siebie,zreszta juz nie wiem co mi sprawia przyjemnosc. Najgorsze jest to ze tak bardzo sie staram,robie wszystko przy dziecku,bawie,przytulam,spiewam a ona jak tylko widzi tate to mnie olewa.Czuje ze moglabym nie istniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×