Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
22.39 racja !!!! Paniusie, po cholerę robiłyście sobie dzieci? Myślałyście, ze caly czas jest kolorowo? A moze pracować wam się nie chce, to zeby nie bylo głupio siedzieć w domu to zrobiłyście sobie bobaska. A teraz okrutna rzeczywistość. Jak wam tak zle, to weźcie sobie niańkę i idźcie do pracy! Co z tego, ze wypłatę niańce oddacie, przynajmniej w pracy odpoczniecie od waszego"problemu" w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:39 Nie wiem jak Cie nazwać? Kobieto? Dziewczyno? Dziecko? Jesteś strasznie zapatrzona w swoje własne życie wiesz? To,że Tobie jest lekko i łatwo to nie znaczy,że innym też i każda która nie fruwa z radości gdy dziecko choruje, ciągle płacze i cierpi jest wg Ciebie osobą która nie powinna mieć dzieci to powinnaś się leczyć bo brakuje Ci empatii. Każde dziecko jest inne. Jedne są Aniołkami inne potrafią wyprowadzić z równowagi. Gdy moja córka skończyła rok odeszłam od partnera. Od 3 lat wychowuje dziecko sama. Mieszkam za granicą. Nie mam nikogo z rodziny do pomocy na miejscu. Po rozstaniu wyprowadziłam się innego miasta więc nie miałam do tego żadnych znajomych. Dziecko dawało mi popalić. Chodziłam wiecznie zmęczona,niewyspana, nie miałam siły zrobić sobie normalnego obiadu, nabawiłam się nerwicy - trzęsły mi się rece, wyrywałam włosy z głowy, rozdrapywałam każdy strupek jaki miałam, ryczalam po kątach bo mialam dość. Byłam uwiązana z małym dzieckiem w 4 ścianach bez zadnej możliwości odetchnięcia czy nawet pomocy kogokolwiek. Po kolejnych 6 miesiącach do nerwicy doszła depresja. Bywały dni gdzie krew lała mi sie z nosa z przemęczenia i gdzie wymiotowałam z nerwów. Katastrofa. Najwiekszym sprawcą tego wszystkiego było po prostu pernamentne przemęczenie i stres związany m.in z odjeściem od ojca dziecka i wizytami w sądzie. W nocy nie mogłam zasnać nawet po tabletkach nasennych, brałam podwójne dawki- nic. Potrójnych bałam sie brać,że moge po prostu nie usłyszeć jak dziecko wstanie lub ze sobie zaszkodzę powazniej 3 krotnie silniejsza dawka niz jest zalecana. Takze zasypiałam dopiero kolo 4 nad ranem, o 7 pobudka. dziecko w dzien sie bawiło wiec musialam miec oczy dookola głowy,zając sie nią zeby nie siedziała sama i sie nie nudziła. Jak mi usypiala w dzień na 2h to mialam 2h na to zeby w spokoju pozmywac po obiedzie, wykąpać się, posprzątać, uprasować itd. Dziecko chodziło spać o 20 a ja ledwo sunać sie na nogach i tak nie mogłam zasnąć. Co za paradoks ze mozna byc tak zmeczonym ze nie mozna zasnąć, prawda? Do tego ja nie pije zadnych wspomagaczy tylko energetyki czy kawa wiec naprawdę czułam się tragicznie. I tak to jeszcze wszystko za czasów jak miałam "tylko"nerwice. Bo jak przyszła depresja to nie wychodziłam z łóżka. Wstawałam zrobic dziecku jedzenie,wykapać, ubrać, przebrać. Dziecko siedziało i bawiło sie samo a ja leżalam w łóżku i ryczałam. W sumie było mi wszystko jedno. modliłam sie zeby ktoś jakąś bombe spuścił na nasz dom i żeby ten cały koszmar się skończył. W tym też czasie zaczełam odstawiac dziecko do jej ojca, miał ja widywac raz na 2 tyg z soboty na niedziele,ale uprosiłam go zeby zabierał ją na tydzień póki nie stane psychiczne na nogi. Także dziecko siedziało tydzień u niego i tydzień u mnie. Zanim zebrałam się do kupy trwało to prawie rok zanim sie pozbyłam depresji. Nerwica została w takij postaci,że byle bzdura potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, generalnie potrafię sie wkurzyć jak dziecko po sobie nie posprząta pomimo próśb choc zawsze to robi. Niby bzdura ale nie potrafie nad tym zapanować. Po prostu z tego całego syfu co mialam na codzień kiedy trzeba bylo wszystko zaplanowac a i tak w wiekszosci wielkie G... z tego wychodziło teraz ja mam cos poukładane to do szału doprowadza mnie jak coś gdzies jest nie tak po tym jak po takim czasie doszlam do składu i ładu i uporządkowałam swoje życie na tyle by nieco normalniej funkcjonować. Autorce postu moge współczuć bo to co przezywa to jest masakra jakaś. Zrób cos dla siebie też zebys nie zwariowala i nie popadła w takie stany jak ja. Musisz miec jakąś pomoc, kogoś kto zaopiekuje sie dzieckiem w czasie gdy ty na godzine wyjdziesz chociażby z domu odetchnac zupełnie od tego co sie dzieje i nałapac energii oraz poczuć troche normalności. Nawet jesli ma to byc wyjście do koleżanki na godzinę czy do fryzjera. Tak żebys nie zapomniala ze w tym wszystkim jestes jeszcze TY, tez człowiek który ma prawo do tego zeby żyć a nie tylko być. Pozazdrościć można męża. Wspaniały facet. Może udałoby się poprosić którąś z babć zeby zostały z maluszkiem i wybrać się z mężem na godzinę na kolację na miasto,pobyć na chwile razem w innym miejscu niz dom czy szpital...? Tak czy inaczej, Ty musisz coś z sobą zrobić bo inaczej się zajedziesz na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takajednajaaa wczoraj Moja droga - zrobiłam to samo co Ty czy inne Panie, które uważają, że matka przestaje być kobietą, ba nawet przestaje być człowiekiem i staje się tylko i wyłącznie prywatnym tworem dla dziecka. To nie jest kwestia egoizmu - to kwestia człowieczeństwa i zdrowia psychicznego. I błagam, przestańcie wszystko tłumaczyć depresją. Każdy człowiek ma prawo się wkurzyć, być zmęczonym i płakać z bezsilności. Ach, zapomniałabym - daleko mi do frustracji :) a co powiesz o dziewczynach, które wpadły i teraz tłumaczą sobie na siłę, że są szczęśliwe, bo dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ozczarowana idiotko... bardzo mi Ciebie żal . Smutne , że nie widzisz pozytywów bycia mama i radości , że dalas życie ... ze Twoje dziecko dzięki Tobie żyję . Zamiast się cieszyć , że masz zdrowe dziecko , Ty przejmujesz się swoim ciałem . Kobieto, taka egoistka jak Ty nie powinna rodzic dzieci . Szybko udaj się do psychiatry, bo obawiam się o bezpieczeństwo Twojego dziecka . Za chwilę zaczniesz nim pomiatac, bić i znecac się psychicznie . Niektóre kobiety nie są stworzone do rodzenia dzieci . Włos mi się zjerzyl na głowie , gdy czytałam Twój wpis . Oddaj dziecko komuś , kto pragnie dziecka ... idź sobie na siłownię , wróć do pracy i zajmij się swoja chorą głową . Za wczasu. Nim dziecku krzywdę zrobisz ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ozczarowana idiotko... bardzo mi Ciebie żal . Smutne , że nie widzisz pozytywów bycia mama i radości , że dalas życie ... ze Twoje dziecko dzięki Tobie żyję . Zamiast się cieszyć , że masz zdrowe dziecko , Ty przejmujesz się swoim ciałem . Kobieto, taka egoistka jak Ty nie powinna rodzic dzieci . Szybko udaj się do psychiatry, bo obawiam się o bezpieczeństwo Twojego dziecka . Za chwilę zaczniesz nim pomiatac, bić i znecac się psychicznie . Niektóre kobiety nie są stworzone do rodzenia dzieci . Włos mi się zjerzyl na głowie , gdy czytałam Twój wpis . Oddaj dziecko komuś , kto pragnie dziecka ... idź sobie na siłownię , wróć do pracy i zajmij się swoja chorą głową . Za wczasu. Nim dziecku krzywdę zrobisz ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja też się zgadzam z wypowiedzią z 22.39. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wiele osób ostrzega "Zobaczysz jak zmieni się Twoje życie, gdy pojawi się dziecko". Oczywiście chodzi o zmiany na "gorsze". Brak czasu dla siebie, mało snu itp.itd. I autorka też na pewno słyszała takie opinie. Pisze, że niby się przygotowywała na macierzyństwo, a teraz pisze, jakby wcale nie była przygotowana. Pisze tak, jakby najchętniej oddała swoje dziecko. A oprócz trudów są też przecież i radości. Masa radości. Jakoś nie czuć z wypowiedzi autorki, że kocha swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć Em
Wyjdż z domu bo inaczej zwariujesz do reszty. Też tak mam, chciałam bardzo być mamą, teraz jestem w trzeciej ciąży(wpadka) i najchętniej bym sobie strzeliła w lep, ale nie daje się zamknąć w domu, w końcu mają tez tate, a jak nie pasuje to po prostu go z nimi zostawiam i wychodzę wtedy niech on się martwi kiedy jadly i co im dać. tel wylączam- przecież są w dobrych rękach, samych nie zostawiłam, ja cały dzień musze sobie jakoś radzić mimo zaawansowanej ciąży. To ze facet pracuje to nie wymówka żeby się nie zajac własnym dzieckiem, przecież ty też dajesz na utrzymanie tego domu bo na macieżynskim ci placa!!! Może i pierwszy raz będzie zly jak tak zrobisz, ale te pare godzin spokoju przy soku gdzies w klubie jest bezcenne. tobie tez się coś od zycia należy NIE DAJ SIE! Nie ma kobiety która chodż raz nie pomyslala że chciałaby cofnąć czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie tu siedzą wredne suki . Autorka chciała sie wyżalić , pomoc sobie , porozmawiać . Nawet jesli nie czuje sie dobrze w roli matki i to ma do tego pelne prawo bo jest tylko człowiekiem . Ja mam zdrowe dziecko a tez nie raz pomyślałam "mam k***a dosc pieluch , kupek zupek itd " .Nie raz wychodziłam z domu na noc do koleżanki bo mialam dosyc własnego dziecka . Mam fajnego meza który to rozumiał i do dzisiaj rozumie . Autroko spokojnie z czasem wsyztko sie ulozy i bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Oli34 Idiotka to t jesteś ty, zacznij czytac ze zrozumieniem, bo ona nie ma zdrowego dziecka, tylko ciagle się wlocza po szpitalach i dlatego nie ma czasu dla siebie, w innym przypadku na pewno by poszla na silownie żeby odsapnąć i nozbyla by się problemów z cialem. Bez ciągłego placzu na pewno by była spokojniejsza i cieszylaby się z maciezynstwa! Czy ty w ogóle masz dzieci Olu? bo mi się wydaje że nie! nie wiesz co mówisz i jakie jest zycie. ja mam trojke które kocham ponad zycie, ale kazde dziecko jest inne i w zyciu rozne zeczy mogą się zdarzyć. autorke posta rozumiem, ja tez miewałam gorsze tygodnie, miesiące, ale jest wiele pięknych chwil dla których wato być mama! Autorko posta jesteś dopiero na początku drogi maciezynstwa, będzie lepiej zobaczysz. ja tez tak miałam, ale przy drugim dziecku, mimo to zdecydowałam się po kilku latach na trzecie i jest z tym wszystkim dobrze. Nie sluchaj tych idiotek króre pisza ze nie powinnas mieć dzieci, one się po prostu wstydzą tego co tak naprawdę dzieje się w ich domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycacyca
Czytając niektóre komentarze z życia wzięte na prawdę doceniłam spokojne życie, które mam do tej pory. To, że mój malec mając 15 mies. budzi się 3 razy w nocy to nic w porównaniu z moimi poprzedniczkami mającymi ogromne problemy nie tylko z dzieckiem ale i z ,,dużym" chłopcem czyli facetem. Ja tylko jestem ciągle nie wyspana. Ten dyskomfort wynagradza mi uśmiech mojego dziecka. Na prawdę szczerze współczuję Panią, które mają problemy praktycznie nie do rozwiązania. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie że znalazło się tyle osób które zamiast wsparcia autorki wypowiedziało się negatywnie :-( przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara92
Jak można tak napisać o własnym dziecku?? Ty siebie nazywasz matką?? Ja urodziłam w wieku 21 lat i teraz moje dziecko ma 2 latka i jest cudowne... dla mnie to szok jak można być taką matką i nie cieszyć się z karmienia dziecka itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@up Zalana i tłumaczy sobie, że jest szczęśliwa buhahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już sam tytuł tematu źle świadczy o autorce. Mogła napisać "Cieszę się, że jestem matką, ale jestem mega zmęczona" albo po prostu jestem mega zmęczona. Autorka za to napisała ostro Nienawidzę bycia matką co świadczy, że nie ma z tego radości kompletnie. Stąd pewnie te negatywne komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K_1
Rozczarowanaidotka 2015.09.28 Próbowałam szukac diagnozy juz chyba we wszystkich większych szpitalach w województwie Czy to była nagła zmiana? Może Twoje dziecko ma tak po jakiejś szczepionce? Nie jestem przeciwna szczepieniom, ale wrażliwość dzieci jest różna i może Twoje choruje z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BASKA WAM PRAWDE POWIE
Ja nie rozumiem tego co jest trudnego w ugotowaniu dziecku zupki? Co to za filozofia przebrac pampersa wykompac? Co to za problem posprzatac troche w domku? Mam syna 3 lata i nikt mi nie pomagal. Tyle co jechalam co Ndz do kosciola to tesciowa go pilnowala. Ja tez do konca nie wiedzialam co mnie bedzie czekac..ale szybko sie przestawilam. Jak moj syn Skonczyl 2,5 roku to stal sie spokojny i moglismy juz na weekendy wyjezdzac bez problemów. Po prostu kazda matka musi przejsc te pierwsze 2-3 lata. Potem dać do przedszkola i znow macie troche czasu na prace i dla siebie. Nie płaczcie a jesli same sobie nie radzicie to idzcie do psychologa. Zawsze cos wam pomoże. Nie ma co sie łamać tylko działac. Wszystko sie zmienia a dzieci rosną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BASKA WAM PRAWDE POWIE eee jak to niby ma zrobić autorka tego tematu jak co chwile jest z dzieckiem w szpitalu ? jak ma sie zdrowe bezproblemowe dziecko i teściową do pomocy to luzik . Nie kazdy ma tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:26 Wykompac-to moze żadnen problem. Ale wykąpać to juz większy! Za słownik sie wez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane moje!!!Myśłałam,że jestem sama na tym świecie....Córka nastolatka,syn 4.Córka wiecznie pyszczy,wiecznie coś chce,to nowe buty,nową bluzke,nowy telefon.Do szkoły budze po sto razy,wieczorem mówie po sto razy żeby księzniczka wykapała się i poszła spać,rano wiecznie ciężko jej wsać,w pokoju wieczny burdel ma,nic mi w domu nie pomaga.Syn rozpuszczony do granic możliwości,wiecznie chce być w centrum zainteresowania.Nie chce jeść,wiecznie za nim biegam z talerzem,wyje zbyle powodu.Jestem robotem,wstaje o 5.30 kłade się o 23.Czasami myśle,że nie zasypiam tylko k****a trace przytomność.Mam serdecznie dosyć.Uciekne z domu.SERIO.Czasami tak myśle-przerażające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwójkę dzieci. Córka ma cztery latka syn ma dwa. Wchodzą mi na głowę. Staram się ich jakoś ujarzmić często im ustępuje. Ale mam też swoje zasady. Nie lubię uwag typu powinnaś dać mu klapsa albo powinnaś ja postawić w kącie. Co to ma znaczyć powinnaś? Moje dzieci moje wychowanie mi Wchodzą na głowę moja sprawa. Tak wiem są niegrzeczne. Ciężko mi z tym. Ich ojciec lubi wyjść do kolegów i napić nie pomaga mi. Wiec jestem z tym sama. Ale kocham moje dzieci i nigdy nie zalowalam ze je mam. Mimo komentarzy typu zrób sobie brwi, rozspusc włosy, zrób paznokcie kocham macierzyństwo. Kocham ta chwile kiedy dziecko mi mówi kocham cie mamusiu. Kocham ta chwile kiedy wychodzę a dziecko za mną płacze a dlatego ze wiem ze mnie potrzebuje. I nasza miłość jest bezwarunkowo. Od zawsze i na zawsze. Żadnego z Dzieci nie planowałam. Pierwsze urodziłam w wieku 19 drugie 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh...to przykre, ze tak myślicie...ja nie mam dzieci, wiec nie wiem jak to jest, zwłaszcza jak chorują... Swoje od razu pomyślałam, ale nie będę was tu krytykować bo nie wiem jak to jest. Ale powiedzcie mi jedno , zalujecie, ze wasze dzieci sie urodzily, mimo tego, ze wczesniej chcialyscie je miec? Ja planuje sie starać o dziecko, ale jak czytam to wszystko to jestem przerażona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnes     A
To moze ja cos doloze od siebie.... Czytam was i czytam i tak sie zastanawiam. Czy zaluje ze jestem matka??? Tzn moze niemzaluje ale gdybym miala drugi raz podjac taka decyzje to nie zdecydowalabym sie. Moj synek ma 3 miesiace i jest cudny. Ale samkobiety stworzone do macierzynstwa i te mniej stworzone. Owszem usmiech dziecka wynagradza trud codziennego sie nim zajmowania. ALE ile jest tych usmiechow w pierwszych miesiacach? Niewiele tak naprawde. A ile jest momentow ryczenia i naszej bezradnosci? No znacznie wiecej. Wiec jest to charowka i tyle. Nie ma co gdybac, byc matka to ciezka praca i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych pań które krytykują, mówią nikt nie mówił że będzie łatwo to albo nie macie dzieci albo zwyczajnie brakuje wam empatii i wyobraźni...Parę lat temu zanim miałam dziecko znajoma miała trudne, absorbujące dziecko i zero pomocy faceta, masakryczną teściową typu zrób tak a nie tak i było mi jej bardzo żal, współczułam jej, teraz sama mam dziecko i widzę że nie jest łatwo i tego wcale nie oczekiwałam że będzie łatwo ale dopóki czegoś nie przeżyjesz sama nigdy nie masz prawa oceniać uczuć innych...a to, że autorka nienawidzi czasem bycia matką nie znaczy że skrzywdzi dziecko skoro cały czas spędza z nim w szpitalu, jest po prostu wykończona psychicznie szczerze współczuję i rozumiem ja mam zdrowe dziecko ale mimo to brakuje mi dawnego życia, czasu dla siebie, pracy, swego ciała i nie ma w tym nic dziwnego bo kocham swoje dziecko ale człowiek jest człowiekiem i potrzebuje odpoczynku psychicznego i fizycznego choćby nie wiem jaka wielka miłość była do dziecka każda ma prawo mieć czasem dość i to nie znaczy że jest zła matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż- a wiecie jakie cudne jest bycie babcią?? Mamą też było i jest.Wytrwałości drogie panie i pokory. Tyle kobiet chciałoby zostać matkami.Jesteście ( jesteśmy) szczęściarami. Rozumiem, nie potępiam, kochajcie swoje dzieciaczki i dużo sił życzę.Też przeszłam wiele i proszę mi wierzyć- dacie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam tytuł mówi sam za siebie ... nic dodać , nic ująć .. małe dzieci , mały problem . Duże dzieci , duży problem . Jak Ty sobie poradzisz w przyszłości matko ? Jak już z jednym dzieckiem nie wyrabiasz i nienawidzisz .... współczuję . Może tak na spokojnie napisze , emocje mi opadly. Nie ukrywam , że po przeczytaniu Twojego wpisu byłam zszokowana. Jasne, że pierwsze miesiące są zawsze trudne dla matki . Tym bardziej , że to pierwsze dziecko . Ale to co piszesz , wola o pomoc . Udaj się do psychologa ... pomóż sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evelina00000
Do rozczarowana idiotka - - sluchaj kochana, zrob dziecku badania na kortyzol i elektrolity (sod, potas) Ale glownie kortyzol. Byc moze to wrodzony przerost nadnerczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.51---no ale chyba zdajesz sobie sprawę, że teraz zbierasz owoce tego, w jaki sposób wychowywałaś swoje dzieci? Teraz się obudziłaś? Mówią, że dziecko jest jak skrzynia - co włożysz to wyjmiesz. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Tu autorka. Znów jestem z maluchem w szpitalu. Nałożyły się na siebie: trzydniówka, rotawirus i a jakzeby inaczej kolejne zakażenie układu moczowego. Myślałam, że mi dziecko umrze... lał mi się biedaczek przez ręce.Często nie widze cienia nadziei, że ten koszmar się skończy. Trzymam go na rekach nosze, bo gdy odkładam odwraca sie na brzuch i dławi wymiocinami. praktycznie nie śpie od kilku dni. Po każdym posiłku modlę sie by choc troszkę sie przyjęło. Odmawia wody. Trzeba mu wstrzykiwać strzykawką małe porcje. Biedaczek się wije przy przełykaniu- przełyk wypalony ciagłymi wymiotami. Rano gdy wymiotował i się skręcał się z bólu brzuszka pomiędzy łapaniem tchu, wymiotami a płaczem powtarzał "mama".Trzymałam go na rękach i płakałam razem z nim. I tak teraz myślę. On juz wie co znazy mama- mama to pomoc, opieka, bezpieczeńśtwo. Gdy jest mu źle powtarza "mama", a jak ja MAMA mam mu pomóc? Mogę przytulić, wymyć buzię, zmienic ubranko, uspokoić przerażego malca, nic więcej. Jestem taka bezradna. Nie tak miało to wygladać. TAK MAM PŁYTKĄ WYOBRAZNIĘ I DECYDUJĄC SIE NA DZIECKO NIE WYOBRAŻAŁAM SOBIE TEGO. Pozdrawiam wszystkie mamusie, które przed stosunkiem myślą "A strzelmy sobie dziecko z niewykształconym układem pokarmowym, bo fajnie byc matką Polką i pyszczyc na forach na matki, które jakos nie mogą poradzić sobie z faktem, ze ich dziecko jest chore. Przecież codzienna walka o życie dziecka to taka przyjemna rozrywka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, po raz kolejny powtórzę, szukaj innych lekarzy!!! Niech rodzina też się zaangazuje, poszukaj w necie rodziców z podobnym problemem i działaj! Zdrówka dla malucha, bądźcie silni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jedyny, wspolczuje autorko. Zycze wytrwania. Juz nigdy nie bede narzekala na swojego marudka. Ide go ucalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×