Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowanaidiotka

Nienawidzę bycia matką

Polecane posty

Gość gość
Olaa34 oj ty glupia suko mam nadzieje ze zycie tak ci p********i i następnym razem zanim ocenisz innych pomylisz 10 razy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci autorko. Wcześniej pisałam negatywne komentarze o Twoim podejściu do dziecka. Odezwało się tu też dużo innych mam, które nie powinny być mamami. Mają zdrowe dziecko i nie potrafią docenić tego skarbu. Autorko mimo wszystko nadal nie podoba mi się tytuł Twojego tematu i sposób w jaki piszesz czasami. Bo u Ciebie nie chodzi konkretnie o bycie tylko mamą, ale o życie spędzone z chorym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli kobieta pisze ze nienawidzi bycia matka to co w tym złego ? prawdę pisze i tyle . 1000 razy bardziej wole taka kobietę niż słodko pierdząca mamuśkę która jedzie po innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, kochana , po co te wyzwiska od suk ? Nie grzeszysz inteligencja niestety . Wybaczam ☺ Słowa matki , cyt : Chcę cofnąć czas. Albo przynajmniej wyskoczyć oknem...Karmienie- a raczej wciskanie żarcia przez sen, przebieranie, usypianie, noszenie wyjca na rękach, brak mozłiwosći wyjścia do toalety, zniszczone ciało po ciąży i porodzie, bóle kręgosłupa, przepuklina brzuszna, pomarszczon skóra na brzuchu, brak kasy ? " -To Dla Ciebie norma? Również zapraszam do psychiatry. Żal dzieci , niezadowolenie i obwinianie ich, że mamuśka nie ma czasu dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpolczuje , że maluch chory . Ale nic nie usprawiedliwia piaerwszego wpisu autorki . Jeśli dla kogoś najważniejsze jest ciało , wolny czas, itd.., to po cholerę decyduje się na dziecko ? Autorka , jAK widać , nie dojrzała by byc matką. Przeszkadza jej dziecko . Teraz, jak została zjechana na forum przez zbulwersowane mamy ,tłumaczy się chorobą dziecka. ..pierwszy Twój post był szokujący . Drugi , bierzesz na litość . Mam nadzieje , ze nie skrzywdzisz tego dziecka... zarówno psychicznie, jak i fizycznie . Znam mamuśki zimne jak lód . Bez ciepła . Obwiniaja dzieci , że istnieją .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szacunek dla autorki za szczerość!! za to ze daje rade za to ze szuka pomocy (tylko zle forum wybrałaś kochana)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Karmienie- a raczej wciskanie żarcia przez sen, przebieranie, usypianie, noszenie wyjca na rękach, brak mozłiwosći wyjścia do toalety, zniszczone ciało po ciąży i porodzie, bóle kręgosłupa, przepuklina brzuszna, pomarszczon skóra na brzuchu, brak kasy ?" Czy dobra matka tak może myśleć. Przecież jak dziecko wyje na rękach, to trzeba w razie potrzeby odłożyć i iść do tej toalety, tak ma każda matka, czy dziecko chore czy zdrowe. Przebieranie to też problem? Dla autorki wszystko jest problemem. I ktoś ją za taką szczerość szanuje? A za co ja się pytam? Za to, że anonimowo napisała co myśli? To nic trudnego. Jak się tak przed rodziną wygada, to wtedy można podziwiać za szczerość, gdy powie, że wolałaby cofnąć czas, nie mieć dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TAK ja ja za ta szczerosc szanuje . Za to nie szanuje idealnych mamusiek które jada po takiej osobie jak autorka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macierzynstwo ,malzenstwo tylko w bajkach jest piekne .To ostatnie to przezytek a to pierwsze przez te wszystkie chemie i swinstwa w powietrzu trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Złe_garczki
Mogę wam śmiało przyznać, że dziś rano będąc w toalecie zrobiłem normalną kupę,taką zwykłą poranną o zwartej konsystencji. Potem jedząc śniadanie poczułem niesamowite bulgotanie w kichach i napierający na ujście pośladów kał. Poszedłem do ubikacji i wydaliłem niebotyczną ilość rzadkiego błota. Wywnioskowałem więc, że me jelita działają na zasadzie tzw "szampana" czyli po wydaleniu twardej części czyli tzw "korka" następuje wylanie się rzadkiej zawartości. Jestem Genialny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violonczelistka4545
Rozumiem, że może być ciężko i pewne rzeczy związane z byciem mamą nie sprawiają nam przyjemności. Czasami miałam podobne odczucia. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że nie mam zamiaru dłużej być wkurzona na wszystko i te kwestie, które nie sprawiały mi przyjemności ograniczyłam do minimum. Przez jakiś czas przestałam być mamą 24 godz. na dobę, ale spełniając tylko obowiązkowe kwestie, czyli ubieranie, jedzenie, mycie i zapewnienie odpoczynku resztę czasu poświęciłam na zajęcie się sobą i robienie tego, na co miałam ochotę. A dziecko posadziłam przed telewizor i dzięki temu miał się czym zająć. Na początku w wolnym czasie leniuchowałam a gdy w końcu mi się to znudziło, zajęłam się tym, co lubiłam robić przed ciążą. Dzięki temu zregenerowałam się a następnie odzyskałam radość. Następnie przeznaczyłam ok. 15 minut dziennie na zabawę z maluchem, która mi sprawiała radość. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie w tym to, że w tym czasie, kiedy maluch został praktycznie sam, w dużym stopniu zmieniło się jego zachowanie w stosunku do mnie. Wcześniej często się złościł a nagle stał się o wiele spokojniejszy. De facto nadal tak robię, bardziej skupiam się na jakości naszego bycia razem a nie na ilości przeznaczonego czasu. Jak mam gorszy dzień to mówię mu o tym wprost (np. że jestem dzisiaj rozdrażniona) i radzę mu się do mnie nie zbliżać bo mogę na niego wyładować swoją złość. Gdy mimo to nadal mnie zaczepia to komunikuję mu kolejny raz – albo wyjdziesz z pokoju i pójdziesz się pobawić, a mi dasz spokój, albo zaraz zacznę krzyczeć. Wprowadziłam również zasadę jednego dnia w tygodniu tylko dla niego. Niedzielę staram się tak zorganizować aby przez pół dnia spędzić z nim czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdy mimo to nadal mnie zaczepia to komunikuję mu kolejny raz – albo wyjdziesz z pokoju i pójdziesz się pobawić, a mi dasz spokój, albo zaraz zacznę krzyczeć" kolejna kretynka... co Ty masz psa przed sobą ? Mama która straszy krzykiem? Każe wyjść z pokoju . Ty się tym chwalisz kobieto ? Ze nie masz pojęcia o wychowaniu dziecka , 15 minut zabawy dziennie ? Woooow, nie za długo ? Stoper włącz , kretynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwariowane mamuśki , strzelily sobie dzidziusia , a potem mają dosyć ... bo czasu nie ma na nic , bo rozwijać się nie można , bo ciało , bo ryczy .... itd . Kobiety , wy się słyszycie ? Palnijcie sobie w dekiel. Wasza mama miała najwidoczniej Was dosyć ... uraz pozostał , dlatego teraz Wy to praktykujecie we własnym domu . UWAGA ! Dziecko to nie zabawka , ono czuje , potrzebuje miłości i wsparcia .... i kiedy jest ciężko , zaciska się zęby i idzie dalej . Po prostu . Bez roczulania się nad sobą . Takie jest życie , macierzyństwo to długa droga . Do końca życia się jest odpowiedzialnym za naszego potomka . Dziecko to nie zabawka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, a co mają powiedzieć kobiety które nie chciały mieć dziecka ale zostały do tego zmuszone??? Ja jestem w takiej sytuacji, nie chcę mieć dziecka, jestem świadoma ile opieka nad nim wymaga czasu i poświęcenia i jest mi dobrze tak jak jest teraz czyli bez dziecka. Niestety mąż bardzo chce i to już od dłuższego czasu, także w końcu będę musiała przez to przejść. I co w tej sytuacji?? Bo narzekać na pewno będę i uważam że będę mieć do tego prawo... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusia7740
Mam troje dzieci. Mieszkam w UK. Maz cale dnie w pracy. Ja cale dnie sama z dziecmi. 12 latek i 5 letnie blizniaki. Dajcie spokoj..... Autorka ma chore dziecko - rozumiem - mozna sie zalamac... Ale zeby pisac w tak podlym stylu o swoim jedynym dziecku to koszmar jakis. Nie dorosla do roli matki w zadnym aspekcie.... Masakra nawet jesli robi to anonimowo. Tez jestem matka i tez jestem zmeczona, chora, wyczerpana ale nigdy - a mowie to z doswiadczenia ,nie moglabym w ten sposob wyrazac sie o macierzynstwie, dzieciach . Moje dzieci sa cudowne , kazde na swoj sposob, ale cudowne.... Nie na sile... One po prostu sa cudowne... A autorka ma oczywiscie prawo czuc inaczej i pisac inaczej ale to swiadczy tylko o jej nieprzygotowaniu do macierzynstwa skoro zaskoczyly ja sprawy codźienne takie jak wycie czy smierdzace pieluchy.... Co innego choroba. Ale tu trzeba sie zastanowic nad zmana lekarzy a jesli nie ma wyjscia , wytlumaczyc to sobie spokojnie i czekac... Dziecko z wielu rzeczy wyrasta tylko trzeba mu dac czas, milosc, bezgraniczna milosc :) ale sie rozpisalam ta ranna pora :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak to, zdecydujesz sie na posiadanie dziecka tylko ze wzgl. na męża???? Dlaczego? Po co? Ogarnij się, w ktorym wieku żyjesz? Jak nie chcesz to nie i koniec, co to znaczy, że w końcu będziesz musiala sie zdecydować bo ktoś naciska??? jestes wolną osobą, nic nie musisz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i znowu odezwały sie idealne mamuśki :) hehe Autorko źle forum wybrałaś . Tutaj malo kto Ci pomoze bo tu same idealne siedza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że to lepiej jak kazda wyleje zswoje żale tak anonimowo, zamiast to w sobie dusić. Ja sama nie jestem matka i się na dziecko nie zdecyduje (mam 38 lat, nie zdązyłam :-) ale nie uważam tych, które gorzej sobie radzą z macierzyństwem za jakies gorsz i niezdolne do bycia mamą. Każda z nas ma inną konstrukcje psychiczną, jedna jest silniejsza, druga mniej, każda podlamać moze coś innego. Zamiast wspierać się nawzajem, jakt to powinno być wśrod kobiet to każda tylko się oburza i wypomina, że nie trzeba było się decydować na dziecko. Życie pisze różne scenariusze, nie każda ciąża była zaplanowana, nie każde macierzyństwo okazało się takie wymarzone- ŻYCIE. Pamiętajcie tylko, że generalnie po takich okresach beznadziejnosci, ciemności, depresji wychodzi słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że są te idealne, a nie same marudzące, myślące o sobie egoistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaspissss
To ja pisalam o 1:12, muszę się zdecydować na dziecko, inaczej się rozejdziemy z mężem, bo on sobie nie wyobraża życia bez dziecka... Jesteśmy 3 lata po ślubie i przed ślubem on wiedział że ja nie chce i ustaliliśmy że właśnie jakoś 3 lata po ślubie zaczniemy się starać. Ja miałam nadzieję, że mi się zmieni podejście, zresztą wszyscy mówili mi że na pewno z wiekiem mi się pojawi instynkt macierzyński. A teraz mam 30 lat i dalej nie chcę, nic się nie zmieniło :( bardzo lubię dzieci koleżanek,często się z nimi bawię, ale to jest na chwile...nie wyobrażam sobie mieć swojego dziecka 24 godziny na dobę, bo wiem ile to wymaga poświęceń...szczególnie że mąż często do późna pracuje i tak na prawdę to on je chce, ja nie, ale to ja będę siedzieć sama z tym dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja napiszę tak: Kiedy byłam małym dzieckiem Rodzice pracowali i prowadzili gospodarstwo. Mama po prostu nie miała czasu, żeby bawić się ze mną i mnie rozpieszczać. W domu było biednie, Rodzice dopiero się dorabiali, nie miałam więc też tony zabawek. Nie było żadnych zajęć dodatkowych, basenów, karate itp. I co? I miałam SZCZĘŚLIWE dzieciństwo. I wiem, że Mama mnie kochała i kocha najmocniej jak się da. Nie mogła poświecić mi wiele czasu, ale dawała mi dużo więcej niż durne zabawy - zrozumienie i wsparcie kiedy faktycznie tego potrzebowałam, akceptację i szacunek. I teraz kiedy sama mam zostać mamą Ona jest dla mnie wzorem - nie musiała zatracić całej siebie by być dobrą mamą. Po prostu mnie kochała i była sobą. Współczesne Mamuśki mam wrażenie same na siebie kręcą bat: tony zajęć dodatkowych, rozwijające zabawy z dziećmi, totalne zatracenie... I jak to się kończy? Dzieci rozpieszczone, nie przystosowane do dorosłego życia, a matki najpierw ledwo żywe z przemęczenia, a potem gdy dziecko wyruszy w świat załamane - bo przecież straciły cały sens swego życia... Wyluzujcie kobiety - myślę, że będzie to z pożytkiem i dla Was i dla Waszych dzieci. A co do negatywnych uczuć - każdy ma do nich prawo. To normalne i zdrowe je mieć. Ważne co się z nimi zrobi: i udawanie, że jest super i wyżywanie się na dziecku nie jest ok. Pozdrawiam wszystkich a autorce wątku życzę z całego serca zdrowia dla jej dziecka - bo jej problemem zdecydowanie nie jest macierzyństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 szacun za zdrowe podejscie, nic dodać nic ujać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaspissss dziś A co, jesli odejdzie od Ciebie za jakiś czas mimo dziecka? Co wtedy zrobisz??? Przecież wiadomo, że wielu facetom zmienia sie podejscie do życia ok. 40 r.z. Wielu znajduje sobie wtedy kochanki, zakłada nowe rodziny. Co, jesli tak będzie rownież w przypadku Twojego męża? Tylko prosze, nie zakładaj, że on tego nie zrobi w przyszłosci bo teraz chce dziecka. Ja jestem stalą bywalczynią kafeterii, jak niektóre historie czytam to włos sie jezy na glowie....Poza tym sama znam 2 przypadki, kiedy mężowie nagle odchodzili- jeden po 10 latach zwiazku (1 dziecko), drugi po 15 latach (2 dzieci, żona chora). Piszę tak, bo mam podobną sytuację jak Ty, jestem mężatką, ale dziecka nie chcę. Wcześniej chciałam ale teraz wiem, że nie bo sie do tego ni enadaję, nie bede powoływac do życia dziecka tylko dlatego, że mąż tak chce. On o tym wie, dalam mu wolną rękę, możemy sie rozstac i jestem z nim szczera. Wiem jedno, jeśli małżenstwo się rozpadnie (a tak będzie na 90%) to nie był facet dla mnie. Ty się mocno zastanów nad swoją decyzją, bo to bardziej wiążące niż ślub, nie weźmiesz od tego wolnego, a jak Cię straszy rozwodem to pozwól mu odejść i daj możliwość zalożenia rodziny z kimś kto chce tego w 100%. Inaczej będziesz płakać jak niektore tutaj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko i inne matki, od pewnego czasu czytam i gromadzę informację nt tego jak naprawdę szczepienia wpływają na dzieci i dużo z tego co opisujecie pokrywa się z objawami ubocznymi po szczepieniach, czy zauważyłyście związek między tym co się dzieje z waszymi dziećmi a terminami podawanych szczepień? Może warto na to zwrócić uwagę? pozdrawiam i trzymam kciuki za Waszych synów/córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosis
Ja jestem mamą 8 tygodniowego niemowlaka i bardzo dobrze rozumiem autorkę mimo, iż moje maleństwo należy raczej do tych spokojnych. Staraliśmy się o dziecko 5 lat i wiedziałam że będzie trudno, ale mimo to nie spodziewałam się wielu rzeczy które mnie spotkały. Jak ją coś boli albo nie może zasnąć ze zmęczenia to też czasami chętnie wyszłabym z domu. I wcale nie czuje się z tego powodu gorsza. Po prostu mam te lepsze i gorsze dni i każdy powinien to zrozumieć. Moje dzieciątko też ma lepsze i gorsze dni więc Zaciskam zęby i wiem że to nie jej wina więc nie ma się co wściekać na maleństwo. Trzeba to sobie samemu przetłumaczyć. Maleństwo bez nas sobie nie poradzi więc musimy być dla niego na każde zawołanie. Co jednak bardzo ważne dziecku potrzebna jest mama wypoczęta, spokojna i niesfrustrowana a zapewne bardzo trudno jest takim być jak się mało odpoczywa, nie śpi w nocy, a problemy się piętrzą. Łatwo jest niektórym krytykować a trudniej zrozumieć i pocieszyć dobrym słowem. Myślę też że Tobie autorko zwyczajnie brakuje pomocy. Ja jestem czasami zmęczona, ospała i zła, ale mi bardziej brakuje towarzystwa bliskiej osoby, która wiem że w tych gorszych momentach przynajmniej psychicznie mnie może wesprzeć. Jestem sama w domu od rana do 17 i bardzo czekam aż mąż wróci z pracy, choć on też jest zmęczony. brakuje mi po prostu towarzystwa i dlatego czekam na męża jak wróci i zwyczajnie z nami pobędzie. To naprawdę dużo daje. Choć mi bardzo pomaga to nawet niewiele musi robić. Ja poprostu wiem że on może mi w każdej chwili pomóc i to sprawia że jestem o wiele bardziej spokojniejsza. Tobie też życzę dużo cierpliwości i wytrwałości. Ja pocieszam się myślą że dzidzia z dnia na dzień jest coraz starsza i będzie tylko lepiej:-) pamiętaj o tym mamo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkala
takie szmaty nie powinny miec nigdy dzieci biedne skarby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaidotka
Do gość z dziś 17;00- tak nasze probemy-wszystkie zaczęły sie po szczepieniu w 7 tygodniu życia. Mówię to lekarzom, ale ignorują. gosis-czuję dokladnie to, co ty. I też tak wyczekuję męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a kontaktowalas się z grupą Stop NOP? Poszukaj w necie, może będą mogli wam pomóc, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 2,5 latka i 8 miesięczniaka kocham ich bardzo są cudownie. Jednak są dnia gdzie ucieklabym, czasem w złości żałuję że się zdecydowałam. Najtrudniej jest jak ryczałt oboje albo jednemu histeria przejdzie a drugie zaczyna i tak potrafi być cały dzień. Wyjście z nimi też czasem daje wiele do życzenia bo starsze mało słucha a młodsze tyczy jakby mu świeże powietrze szkodzilo. Ale są dnia że wszystko jest idealnie. Ja wiem że jestem przemęczenia ale niestety nie mam pomocy od nikogo 5 dnia siedzę z nimi sama 2 dnia pomoże ich tata. Pracy i spełniania siebie mi nie brakuje, ale chciałabym choć raz iść się wykopać i nie słyszeć mama mama i tak już od 2,5 roku wszystko w pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×