Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 1naszcykl

Mamy na LIPIEC 2016

Polecane posty

Gość fridka1
23.28 Poród prywatny to pewnie super sprawa, ale trzeba brać poprawkę na to, że oni zajmują się tylko standardowymi ciążami. Ja mam abonament w prywatnym centrum, jestem po przejściach (wysokie poronienie, cukrzyca ciążowa) i wesz, że kilku lekarzy powiedziało mi otwartym tekstem, że oni się nie podejmą prowadzenia takiej ciąży? Czytałam także opinie, że jeden z lekarzy dowiedziawszy się o ciąży bliźniaczej pacjentki powiedział: "To co Pani jeszcze u nas robi?" Prywatne centra i kliniki nie chcą sobie psuć statystyk. Cukrzyca ciążowa to dla nich wystarczający powód, by nie podjąć się prowadzenia ciąży i porodu. Jest miło i sympatycznie jak nie ma komplikacji, a jak są to pacjentkę migiem transportują do państwowego, bo nie mają personelu i potrzebnego sprzętu. Poród to nie tylko ładnie pomalowane ściany, położna na wyłączność i osobny pokój z TV. Prywatne szpitale często nie zakładają czarnego scenariusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamarianna
GościuAZ, no właśnie problem z prywatnymi klinikami jest taki, że zapewniają tylko podstawową opiekę i mamom i noworodkom. Jeśli wystąpią jakiekolwiek komplioacje, to wzywają karetkę z publicznego szpitala i tyle. Dlatego z tym rodzeniem prywatnym jest tyle dyskusji i wątpliwości. Bo można zapłacić majątek a oni i tak się nie podejmą trudnej sytuacji, jesli taka się wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamarianna
Dziewczyny, mam straszną ochotę na makrelę wędzoną! Wszędzie straszą, żeby nie jeść wędzonej ryby, ale mi się zdarzało w poprzedniej ciąży zjeść taką makrelę i nic się nie działo... Wiecie coś na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
Hej Dziewczyny.MagdaMama90 ja chce w Esku miec cesarke,bo tam z tym nie ma problemu a w panstw szpitalu mi nie zrobia cc na zyczenie,a ja nie zamierzam sie tym stresowac i prosic o to.O Esku jest b.duzo pozytywnych opinii a czytam to forum niemal od poczatku.Jak Gosc AZ napisal,popieram.Mam pieniazki odlozone i na cesarke i na cala ciaze,tak ze chce czuc sie spokojnie.Najwazniejsze jest nastawienie i spokoj,po co niepotrzebny stres?wiadomo,ze on bedzie to nieuniknione,ale nie az taki..niepewnosc tez mnie stresuje.Mam nadzieje,ze dotrwam do terminu i ze wszystko bedzie ok.,staram sie myslec pozytywnie.Mysle,ze kazda dziewczyna powinna o tym sama decydowac jak chce rodzic.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMagda90
Jamarianna ja już jadłam makrele widziana nawet dzisiaj:)nie słyszałam że się nie powinno :)to mnie teraz zaskoczyłas:)jakoś nie mi po miej nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridka1
Właśnie sobie przeczytałam z ciekawości opinię kobiety, która chciała rodzić w jednym znanym prywatnym szpitalu, a miała cukrzycę (zwykłą, nie tą ciążową). Spotkała się z odmową chyba, że podpisze im aneks, że w razie komplikacji pokryje kilkadziesiąt procent kosztów hospitalizacji i w razie zagrożenia zgadza się na transport do państwowego. A pakiet porodowy kosztuje kilkanaście tysięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamaranna
MamaMagda90, kupiłam, taka pachnąca, z dobrego źródła, jak raz sobie zjem, to nam nie zaszkodzi ;) będę u swojego lekarza to podpytam, a może któraś z Was będzie niedługo i mogłaby się o takie rybki wędzone spytać? Fridka, to prawda, prywatne kliniki się bardzo ubezpieczają. Ale jeśli pacjentka jest absolutnie zdrowa, ciąża prawidłowa, to można spróbować, rozumiem więc też Gościa321.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie slyszalam i nie spotkalam sie z odmową prowadzenia ciazy w prywatnej klinice gdy ciąża jest problemowa. W mojej firmie pracuje wokol mnie kilkadziesiąt kobiet, wszystkie korzystamy z pakietow medycznych w prywatnych klinikach, niektore są po poronieniach, inne po porodzie dziecka martwego, kilka mialo cukrzyce ciezarnych, dwie mają zwykla cukrzyce, jedna ma rozszczep kregoslupa. Zadna nie spotkala sie z odmową prowadzenia ciazy w prywatnej klinice. Rozumiem odmowe porodu w prywatnym szpitalu ale nie slyszalam o odmowie prowadzenia ciazy. Uwazacie ,ze warto sie tak teraz straszyc ? Nie negujmy podjetych decyzji przez niektore z nas swoimi argumentami. Mozna rodzic w domu, mozna w szpitalu panstwowym i mozna w prywatnej klinice. Kazde rozwiazanie ma swoje plusy i minusy. Niektore z nas za bardzo sie wszystkim przejmują i niepotrzebnie straszą inne. Przeciez mamy sie wspierac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka88
jamarianna też masz rację, że jak ktoś panicznie się będzie bał to zrobi wszystko by mieć cesarkę. gość321 bardzo Ci dziękuję za podpowiedź z tym Eskulapem, ale jest z Wielkopolski i najbliżej mam do Poznania. Może tam ewentualnie coś znajdę jak jednak okaże się, że nie dam rady:). Początkowo byłam nastawiona, że co ma być to będzie, bo przecież kiedyś kobiety rodziły praktycznie tylko naturalnie. Tylko, że czasy się zmieniły i czemu sobie nie pomóc. Jak słyszałam jak bolą skurczę to sama nie wiem, jestem mało odporna na ból:). Co do dyskusji na temat rodzenia w państwowym czy prywatnym szpitalu to uważam, że każda z nas wie najlepiej co dla niej i dziecka będzie dobre. Każda resztą jest z innego rejonu Polski i ma różne opcje do wyboru:). Ja przyznam, że chętnie bym rodziła w państwowym, bo przecież opłacamy po coś składki. Byle opieka była dobra, a to już będzie zależeć tylko od ludzi, którzy tam pracują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamarianna
Wanilia86 zgadzam się, co ciężarna to inne lęki, priorytety, wymagania i potrzeby. Grunt to zapewnć sobie spokój :) moje kolezanki czasami pytają dlaczego nie chcę rodzić w tych szpitalach z najlepszymi opiniami, a mi w zasadzie wszystko jedno jaki to będzie szpital, bo wybierałam przede wszystkim lekarza. Szpitalem się interesuję tylko w kwestii organizacyjnej, gdzie najwygodniej zaparkować, co każą zabrać z dokumentów, badań, rzeczy dla siebie i dziecka, gdzie jest wejście na porodówkę i kiedy mnie przyjmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
Gośc Majka88 a moze u Ciebie cos sie znajdzie Kochana?3mam kciuki.Ja panicznie boje sie porodu i gdyby nie bylo mozliwosci cc pewnie nigdy bym sie nie zdecydowala na dziecko.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridka1
Ja nikogo nie straszę ani nikomu nic nie narzucam. Zwyczajna wymiana myśli i doświadczeń. Warto mieć pełny obraz, by podjąć najlepszą dla siebie decyzję. Jak podpisujesz umowę na abonament z centrum medycznym to jest tam zapis o "prowadzeniu ciąży fizjologicznej" czyli innymi słowy, bez powikłań. Wiele zależy od dobrej woli lekarza (ja na takiego trafiłam, chociaż też się wahał), ale faktem jest, że zabezpieczają się umowami z każdej strony. Jestem zwolenniczką prywatnej służby zdrowia, doceniam ten komfort, ale trzeba pamiętać, że to także jest biznes, który ma przynosić zyski, najlepiej bez ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
Póki co nie mam powikłan i mam nadzieje,ze tak zostanie.Jesli nie uda sie to co mam w planach,bede musiala niestety dac w lape by miec cesarke,a nie chcialabym sie o to prosic .Co ma byc to bedzie,tak czy tak jestem przygotowana na wydatek..Milego wieczoru dla wszystkich:-).Mimi a Ty kiedy masz ginka?jakos w tym tygodniu chyba??3mam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
Witajcie! U mnie nadal w porządku. Czekam cierpliwie na wizytę u lekarza..I mam nadzieję że wszystko jest w porządku. Co do porodu. Od początku byłam nastawiona na cc, moja historia zdrowotna i schorzenie kwalifikuje mnie do cc bez żadnego ale. No ale mi się coś odmieniło.. Na ostatniej wizycie rozmawiałam z moją ginekolog która szczerze opowiedziała mi i o porodzie naturalnym i o cc. Wybór będzie należał do mnie, oczywiście o ile nie wystąpią komplikacje. Boję się bólu, fakt,tyłu godzin bólu ale jakoś tak zdanie zmieniłam że teraz nastawiam się na naturę. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Rodzic chce w Gliwicach. Nie dlatego że tam pracuje mój lekarz prowadzący tylko dwa razy byłam tam na patologii ciąży - łyżeczkowanie po pustym jaju płodowym i przy ciąży pozamacicznej i wiem że pracują tam odpowiedzialni lekarze. Obym i przy porodzie się nie zawiodła. Bo różnie może być. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze będąc pacjentką prywatną ordynatora oddziału przy problemie w szpitalu będzie miał bardziej nas na uwadze. Miałam tam będąc w pozamacicznej. Leczyłam się u ordynatora prywatnie, przez jego błędy doszło do nieprawidłowej ciąży (o tym dowiedziałam się później) i trafiłam do niego na oddział patologii ciąży. Po 4 dniach pobytu, po wielkiej kłótni z ordynatorem, z bólem, krwawieniem i nadętym jajowodem uciekłam od niego, gdzie trafiłam do Gliwic. Operowali mnie tego samego dnia , niestety jajowodu nie dało się uratować.. :-( Długa historia, bardzo przykra dla mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridka1
Ja czytałam na znanylekarz opinie o ordynatorach szpitali w moim mieście. Mogę na ich podstawie potwierdzić, że bycie pacjentką ordynatora nie zawsze oznacza lepsze traktowanie. Lekarze są tylko ludźmi, zdarza im się wyjechać, nie odebrać telefonu albo być zwyczajnie łasym na kasę nie wywiązując się przy tym ze wcześniejszych ustaleń. Można mieć nadzieję, ale nie gwarancję, że będą skakać jak wokół księżniczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mageliza, możesz napisać, w którym szpitalu Cię te przykrości spotkały? Bardzo współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka88
Gość321 będę musiała się zorientować i zobaczymy:) Mageliza1987 bardzo współczuje tego co musiałaś przejść, zresztą jest tu parę dziewczyn z takimi bardzo niefajnymi historiami i naprawdę trzymam mocno kciuki. Żebyśmy wszystkie po kolei witały w lipcu swoje maluszki:):):) Ja byłam dzisiaj na wizycie i za każdym razem tak mnie rozczula widok tych małych łapek i nóżek jak fikają na ekranie monitora:) Jest na 100 % chłopak, bo tym razem bardzo wyraźnie pokazał co ma między nóżkami:) A dziewczyny Wy chodzicie ze swoimi partnerami/mężami na wizyty? Mój mąż początkowo stwierdził, że pewnie wole sama. A teraz nagle, że On chce iść i na następną wizytę Go zabieram, bo jak to stwierdził zazdrości mi, że mogę zobaczyć naszego synka, a On nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
Fridka oczywiście ja nie twierdzę, że bycie pacjentką orydatora kwalifikuje by skakano wokół mnie jak przy księżniczce. Ale będąc w szpitalu nie zrobiono mi ani jednego usg, pobierano krew z rana a resztę dnia miałam nikomu nie przeszkadzać. Coraz gorzej się czułam, bo był to prawie 10 tydzień od om z zdiagnozowaną ciazą pozamaciczną ( usg w prywatnym gabinecie). Wymusiłam usg wieczorem w środę u lekarza dyżurnego. Było mnóstwo krwi w jamie otrzewnej. Usłyszałam : " Proszę być na czczo, jutro musi być pani operowana. Tylko proszę wytrzymać do rana bo nie chciałbym panią ciąć w nocy, na szybko. Nie czuję się na siłach do takiej operacji".. Przerażona nie spałam całą noc. A rano, wizyta, mój kochany doktor ( 180 zł wizyta - 9 miesięcy mnie leczył, cud, miód lekarz w prywatnej klinice) powiedział: " no niestety wymieniają mi okno w sali operacyjnej.. tak, tak, lekarz mi mówił że u Pani troszkę krwi jest.. Ale nie, dziś nie dam rady laparoskopii wykonać.. " Po czym odwrócił się do pani która przyszła dzień wcześniej, że zaraz zoperuje jej nietrzymanie moczu.. We mnie coś pękło. Zaczęłam krzyczeć, że ile mam Panu dać w kopercie? Okropna wymiana zdań była na oddziale. Wezwano męża, bo wypisałam się na własne żądanie. Nie chciano mnie wypuścić bo nagle " zagrożenie życia, jajowód może pęknąć.." " Jak Pani chce to zaraz karetka może panią przewieźć do Chorzowa - zobaczymy jak panią tam załatwią" :-( byłam wystraszona, mąż myślałam że rozszarpie doktorka. Na cały oddział kłótnia.. Doktor czerwony jak burak. Wyszłam, dwie godziny później byłam już w Gliwicach, gdzie po wstępnych badaniach operowano mnie. Nie było na co czekać.. jajowód w wyniku ciąży wydęty, 7 cm do usunięcia. Dwa dni i w domu.. koszmar się skończył.. Nieszczęsny szpital to oddział patologii ciąży w Świętochłowicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
A potem po konsultacji wyszło szydło z worka. Jak doszło do pozamacicznej? Otóż ten sam doktor ordynator leczył moje pokręcone cykle po stymulacji clo. Plamiłam w środku cyklu. Podał mi leki przeciwkrwotoczne w wyniku których zrobiła mi się torbiel krwotoczna na prawym jajniku. ( Po badaniach już u innego lekarza że te leki krwotoczne mogły być tragiczne dla mnie bo zagęszczały i tak już bardzo gęstą moją krew - no ale na to trzeba było badań których doktorek nie robił- leczył na ślepo). Ok, torbiel. To leczymy dwa cykle przy użyciu tabletek antykoncepcyjnych. Torbiel rozbita, zielone światło do starań. Na moje nieszczęście udało się w pierwszym cyklu, co się okazało pozamaciczna prawego jajowodu. Resztę znacie. Wyniki histopatologiczne wykazały oprócz ciąży resztki zablokowanej torbieli... ? Hmm... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
Majka88 - to moja piąta ciąża. W czterech poprzednich mąż mi zawsze towarzyszył, czy przy badaniu, czy przy odbieraniu wyników. I zawsze kończyło się tak, że przyszedł ten zły moment.. W tej ciąży wszystko odbieram sama, jeżdżę sama, a on czeka niecierpliwie na smsa. Zawsze mu wysyłam krótkiego smsa jak idę się ubrać po usg. Były to już wiadomości: "Serducho!", " Mamy rączki", " Piękny, zdrowy syn!" :-) Nie chcę go długo trzymać bo też jest zdenerwowany.. Chciałabym żeby ze mną chodził. Ale on się wzbrania tłumacząc to tak że jak jeździł ze mną to zawsze kończyło się to źle. Teraz jak jeżdżę sama wszystko się układa :-) Ale na połówkowe Go zabieram :-) Niech zobaczy syna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridka1
Bardzo ci współczuję. Ja pisałam tak ogólnie, że różnie to bywa z tymi ordynatorami, a wiadomo, że każda przyszła mama zrobi wszystko dla dziecka. Trzeba wierzyć, że tym razem będzie dobrze. Ja wierzę, chociaż też swoje przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
Fridka oczywiście ja jestem pełna obaw, ale musi kiedyś się udać.. już 17 tydzień.. :-) Jeszcze 13 dni i zobaczę co u Radka słychać. Będzie dobrze u każdej z nas! Pozdrawiam serdecznie :-) Mimi kiedy wizyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridka1
Ja na pierwszych wizytach, tak do 8 tygodnia chodziłam sama. Teraz staram się ustawiać wizyty z samego rana tak byśmy przed pracą mogli pójść razem oboje. Bardzo mi to pomaga, bo z nerwów czasami nie pamiętam co mówił lekarz, a mój ukochany mi przypomina. Ja w ogóle strasznie zakrecona jestem. Jak poroniłam to też w gabinecie byliśmy razem i w tym całym nieszczęściu bardzo się cieszę, że tak właśnie było. Gdybyśmy nie pojechali najpierw do prywatnego centrum tylko na pogotowie to mój partner nie zostałby wpuszczony ze mną do gabinetu i musiałabym mu to potem sama przekazać, czego sobie nie wyobrażam. Myślę, że takie wspólne wizyty są ważne, oboje je przeżywamy z oczywistych względów, ale też rozumiem jak mężczyzna ma opory i nie wyobrażam sobie nikogo zmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Majka88
Dziewczyny tak mi przykro, aż miałam łzy w oczach jak czytałam Wasze wypowiedzi i przeszły mnie ciarki na samą myśl... Teraz musi być dobrze!!! W 9 tygodniu ciąży byłam strasznie przeziębiona. Jak wiadomo żadnych leków. Mój mąż wtedy cały w nerwach chodził i pytał co będzie z maluszkiem, bo On Go już tak kocha. Wtedy zrozumiałam, że faceci przechodzą nawet gorzej ciąże niż my kobiety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A_asia87
Mageliza1987 tak bardzo mnie poruszyło to co napisałaś, że się popłakałam... :-( Nie dziwię się Twojemu mężowi, że się boi jeździć z Tobą na wizyty. Mój mąż jeśli jest w domu to jeździ ze mną ale czeka przed gabinetem. Boi się wejść, bo nie chce zapeszyć. W poprzedniej ciąży jeździł ze mną na wizyty. Na drugiej wizycie mieliśmy widzieć bijące serducho, a okazało się, że jajeczko jest puste. To był przeddzień Jego urodzin. Nigdy nie zapomnę jego smutnego wyrazu twarzy... Jego urodziny spędziliśmy w szpitalu, czekając na mój zabieg. Najgorsze urodziny jakie przeżył... Dlatego nie dziwiłam się ani nie nalegałam, żeby teraz wszedł ze mną na wizytę. Teraz gdy już jestem w 17stym tygodniu stwierdził, że chce już ze mną iść na usg. Cieszę się, że się przełamał i wyraził chęć na towarzyszenie mi w następnej wizycie:-) A tak żeby nie było smutno to byłam dziś u endokrynolog i ucieszyła się, że zamiast obserwacji owulacji (bo takie miałam zalecenia krótko przed tym jak zaszłam w ciążę) jest ciąża. Zadowolona też jest, że lekarz który mnie prowadzi przepisał mi odpowiednie witaminy i zastrzyki. To daje mi poczucie spokoju, dobrego lekarza wybrałam na prowadzenie mojej ciąży:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc Mamusie :-) Trzymajcie jutro kciuki za moją kruszynke :-) Doczekalam się polowkowych - to juz jutro :-) Oby siusiak nie urósł :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mageliza1987
Wanilia, chyba pierwsza masz połówkowe :-) Powodzenia dla Ciebie i malutkiej, zdrówka dla niej i czekamy z niecierpliwością na twoją informacje. Dobranoc :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamarianna
Wanilia86 trzymam kciuki za Córcię! Opowiadam potem jak było :) U nas dziś biało za oknem, ale 0, więc zaraz nic po tym nie zostanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
Hej Dziewczyny:-)Wanilia 86dziekuje za zrozumienie:-*co do cc w Esku.3mam mocno kciuki za połówkowe i by lekarz potwierdził córcie:-)!ja za 2tyg mam dopiero,ale tez sie musze upewnic co do mojej Alicji:-). GOŚĆ Majka 88 gratuluje chłopca:-)! Moj maz zawsze ze mna jezdzi do ginka,a ostatnio wszedl ze mna do gabinetu:-),jednak jak lekarka chciała dopochwowo zbadac to wyszedł,botak sie umowilismy:-).Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×