Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gość Wawaraz
I znowu te literowki - przepraszam tel musze zmienic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Oj, Wawa raz jak ja Cię świernie rozumiem, ja na pocz. tego roku ważyłam 64, potem wzrosło do 68, potem spadło do 65, potem przez chwilę widziałam na wadze juz prawie 60, a potem znowu skoczyło do 68 - i mam tak całe życie 4 w dół, 5 w górę - prawi z tygodnia na tydzień ...... tak więc chyba dlatego teraz spadły az 3 kg przez 3 dni - bo ta waga wyjściowa nie była, jak ja to mówię, ugruntowana, zakorzeniona. W kazdym razie brzuch mi się zrobił bardziej płaski teraz :-) Ale boję się weekendu, bo w weekend juz sama gotuję - muszę sobie zrobić dokładnie plan na jutro - ile, czego i o której godzinie, aby było 1000 kcal i się jego trzymać. A w niedzielę idziemy na obiad do tesciowej, ale postaram się nie objadać ....... u mnei dziś tak: śn. musli z jogurtem i musem jabłkowym iI śn. smoothie warzywno-owocowe i serek z melonem i orzechami nerkowca obiad - makaron z cukinią i jakimś sosem kolacja - sałatka grecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Menu: 1. Mała kromeczka z pomidorem 2. Mała bułeczka z serkiem i pomidorem 3. Mała bułeczka z serkiem i pomidorem 4. filet z ryby, ziemniaki, surówka 5. Ciacho z wczoraj, czekoladka ala merci 6. 2 kromeczki z pomidorem i ogórkiem, 2 małe jogurty pitne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Dziewczyny, TERAZ się uda! :) Nieważne, że kiedyś tak było, a nie inczaej. Chociaż warto pamiętać, czego się wystrzegać, to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Hehe DM nie miala czasu dzis dla nas-tylko menu wkleila :) :) 40! Ja tez sie boje weekendow bo jak sie siedzi w domu to ciagle jest do wszystkiego dostep... A nawet jak sie wychodzi to tu na ciacho ma sie ochote pojsc tu na kawe... Tak to moze smieszne ale ja sama sobie nie ufam ;) pewnie z czasem juz taksie przyzwyczaje ze bedzie latwiej, ale na razie bardzo sie musze pilnowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hej ;-) Oj jak ja wiem o czym mówicie...ja rok temu ważyłam tyle co teraz i co z tego :-( wystarczył mi rok żeby ważyć 10 kg więcej. A co tu dużo gadać...przestałam się pilnować, stwierdziłam ,, A co sobie będę żałować, raz się żyje,,....no i popłynęłam z kilogramami :-P W niedzielę też czeka mnie obiadek u mamusi ;-) i na 100% będzie ciacho :-) Moje menu: 1. Płatki fitness + mleko 2. Jabłko, kawa z mlekiem 3. Krupnik z kaszy jaglanej 4. Laseczka białej kiełbaski z musztardą, kromka żytniego 5. Dwie kromki żytniego z mozzarellą, kawa inka z orkiszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witam wszystkich :) Ja juz czuje ze sie calkiem przyzwyczailam do tej diety, wiec mniej sie boje ze ja porzuce :) udalo mi sie nawet dzisiaj pocwiczyc pol godzinki a po poludniu idziemy z moim na dlugi spacer... Dzis na menu: Sniadanie owsianka z cynamonem (duza miseczka) Obiad dwa plastry szynki z indyka i trzy batony z kraba Na kolacje bedzie zapiekanka ze szpinaku i koziego sera - ma duzo kalorii wiec trzeba bylo sie ograniczyc na obiad :) Ah, na wadze znowu dzis rano bylo 61 - juz nie mam sily do tej wagi - wiem ze to jest fizycznie nie mozliwe ze przytylam pol kg w noc ale i tak mnie to wkurza :( no nie wazne - wiadomo 10 lat gromadzilam kg to teraz w miesiac nie zejdzie - trzymam sie dalej - w koncu musi spasc. Ide w poniedzialek do lekarza to poprosze zeby jakies badania zrobil czy wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka ;-) Dzisiejsze menu: 1. Galaretka z kurczaka z marchewką i groszkiem+ kromka zytniego 2. Jabłko, kromka zytniego posmarowana bryndza 3. Pierog z pieca ze szpinakiem 4. Trzy łyżki sałatki jarzynowej :-) Spacer z psami. Dzisiaj tak szybciutko bo czasu brak :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja biegam 3 razy w tygodniu po 20 minut. w tym temacie początkuję, ale to mój sukces :) Ćwiczę w domu, co się da - tak 10 - 20 min dzienne. Nie jem kolacji, schudłam 12kg. Mam taki własny kontrakt, umowę i trzymam się mocno. www.mojkontrakt.pl jak nie macie wytrwania w postanowieniach, wytrwacie jutro nie objadajcie się ciastem w gościach, trzeba mieć moc :) viki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Wawa - no właśnie ja też sobie troche nie ufam w weekendy, ale dziś jestem z siebie dumna: przedśniadanie - 2 kawałki czekolady gorzkiej potem bieg 5 km śniadanie - owsianka (40 g płatków i 200 ml mleka owsianego) potem przejażdżka rowerem z moimi chłopakami obiad - miseczka zupki warzywnej + 3 plastry wołowiny z grilla + kawałek udka z kurczaka + 4 ogórki kiszone kolacja - jogurt z musem owocowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Anita - jak widzę Twój jadłospis to mam wrażenie, ze Ty bardzo mało jesz. Drugamłodość - za to Ty chyba za dużo tych buł. Ja wiem, że to najprosciej - kanapka i już - ale na mące sie raczej słabo chudnie ...... Byłam dziś w Tatuum - poczułam sie szczupło i upatrzyłam sobie fajną spódniczkę. Cena niestety straszna (179 zł), no i się okazało, ze mimo iż sie czuję duzo szczuplej, to jednak jeszcze tu i ówdzie ciała odstaje ..... No nic, wrócę po nią za jakieś 5 kg - jeśli będzie miała byc moja, to będzie czekać, a może do tego czasu jeszcze ją przecenią .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Acha - mam w planach upiec jutro to ciasto buraczkowo-czekoladowe. Już ugotowałam buraczki na pure. Zamierzam ciasto zabrać do teściowej, aby nie było, ze tak z pustymi rękoma ..... Co zjedzą, to zjedzą, resztę zamroże, aby nie pochłonąć w pojedynkę. Ciekawe, czy wyjdzie mi takie dobre jak to w cateringu. Na razie będę robić wersję dokładnie jak w przepisie, a za jakiś czas spróbuję pozastępować składniki mniej kalorycznymi, zdrowszymy i zobaczymy jakie będzie wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Hejka! No i stało sie - i u mnie chwilowy koniec euforii spadkowej. Wczoraj rano było 63,2, a dzis - pomimo trzymania diety i sportu- 63,7 ....... Nie wiem dlaczego te weekendy są taką zmorą dla mnie. Czasem mam wrazenie, że jakbym cały weekend nic nie jadała to też by waga wzrosła. Grrrrrr ...... No nic, nie ma co się załamywać i robic dalej swoje. W każdym razie jestem przygotowana na to, ze jutro rano znowu zobaczę wiecej na wadze. A jeszcze sie Wam przyznac, ze wczoraj zażyłam jakieś spalacze tłuszczu (rano przed biegiem i wieczorem) - jakieś stary zapas - piguły, które kupiłam kiedyś w sklepie z odżywkami dla sportowcó. I co? I jak widać - kicha. Wyrzucam do dziadostwo do smieci. Miłego dnia Wam życzę - u mnie pięknie, słonecznie i może na cmentarz też dzis pojedziemy rowerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hello ;-) U mnie też pogoda piękna. Wczoraj wieczorem na spacerze widziałam piekny spadajacy meteoryt. ..nigdy takiego nie widziałam, aż zrobiło się jasno na niebie :-) Czterdziestka powiem Ci, że już przyzwyczaiłam się do takich małych porcji, chociaż i tak zaczęłam dokładać do menu chleb zytni, a wcześniej nie jadłam chleba tylko te tosty otrebowe. Pozdrawiam Was i życzę spokojnej, miłej niedzieli ♡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witam wszystkie panie :) u mnie dzis wazna wiadomosc - zaczynam czwarty tydzien diety - to jest najdluzsza dieta jaka kiedykolwiek robilam ( po tym fiasco przed wakacjami) waga nadal cholera sie nie rusza 60,8 :( eeeehhhh, szlak mnie normalnie trafil jak to zobaczylam - czyli podsumowanie - 3 tygodnie marne 2,5 kg... Czterdziestka, widze ze u ciebie tez sie waha.... Mam nadzieje ze sie trzymasz!!! Ja przeczytalam wczoraj ze na kazdy gram wegli zgromadzonych w watrobie (a moze ich byc zgromadzone i 500 g) cialo zatrzymuje 3 g wody. Czyli po posilku weglowodanowym waga moze wzrosnac o 2 kg! Dlaczego to musi byc takie trudne - powinno byc, jem mniej chudne! Czterdziestka u mnie jest tak samo - weekend to normalnie zmora odchudzania - wole w tygodniu przynajmniej jakas dyscyplina jest marzucona. Postanowilam dorzucic cwiczenia od tego weekendu - moze nie chudne bo nie cwicze. Wiec dzis znowu sobie zrobie pol godzinki a od jutra bede dwa przystanki na piechote chodzic (to tak trawie 20 min) dwa razy dziennie. Trzymajcie sie cieplutko - damy rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
A DM gdzies sie zapodziala od piatku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej kolezance udało sie schudnąć ponad 10 kg w 30 dni ;) Wystarczy trochę pracy i samozapracia! Podaje Link do całego poradnika z którego korzystała znajdziecie w nim sporo porad ;) Link- www.schudnijznami.wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Witajcie dziewczynki :) Wróciłam z rodzinnych stron. Najpierw dzisiejsze menu, żeby już mnie nie kusiło: 1. kromka z kiełbaską swojską 2. 2 kromki z serkiem meksykańskim, pomidor 3. Gulasz wieprzowy, ziemniaki, mizeria 4. Ciacho, 1 Ferrero rocher 5. 5 łyżek płatków owsianch, 2 banany, 5 suszonych śliwek, napój mleczny 350g Wczoraj nieco popłynęłam. Nie pamiętam już nawet co zjadłam. Więc jutro waga może być mało atrakcyjna. Jak na razie podsumowanie z piątku: -1.5 kg w ciągu 2 tygodni. dla mnie satysfakcjonujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Tak, Anita ****ardzo mało. Chciałabym żeby mi tyle wystarczało, ale wątpię czy to kiedyś nastąpi. Tak, ja jem za dużo buł :D Dlatego teraz były płatki owsiane. Lubię z Tatuum rzeczy, ale po pierwsze drogie są, a po drugie na mnie to już dziwnie leżą. Mają jakąś dziwną rozmiarówkę. Jak chciałam kupić bluzkę, to jak się w końcu w pasie zmieściłam, to w ramionach mi odstawało. Ale mam sweterek od nich, świetny, i płaszcz, jeszcze lepszy. Dla mnie zmorą są takie dni, w których pracuje cały dzień. A weekendy są spoko, wyśpię się, później zjem śniadanie i właśnie jakoś mniej jem. Albo jak muszę popracować wieczorem. Wtedy mam od razu chętkę na jedzenie. A w takie dni jak dziś i jutro, to myślę, ze niewiele rzeczy ma tak naprawdę znaczenie, z tych, które tak nas absorbują, którymi się tak zamartwiamy, i właściwie po co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
He, wykropkowało. No więc miało być że bardzo mało je ta nasza Anita:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Nie moge uwierzyc ze to juz pierwszy listopad! Ja dzisiaj: sniadanie 3 wafle ryzowe i duza garsc malin suszonych Obiad: pol kilo brokul i kalafiora gotowane (bez polewy) i to tego duza piers z kurczaka pieczona - moj mi te pol kilo zrobil (tyle dla niego oznaczalo " troche") Podwieczorek: jablko Kolacja: talez zupy z zielonych warzyw Do tego pol godziny wycisku ze az pot sie lal ;) ale za to udalo mi sie wypic 2 litry wody (nie liczac kawy i herbaty) Mam nadzieje ze ta waga w koncu sie ruszy ! Co tam u was kobietki? Bardzo sie ciesze ze nadal sie wszystkie trzymamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka laseczki ;-) Haha za to dzisiaj ja troszkę poplynelam na mamusinym garnuszku :-p Moje menu: 1. Trzy łyżki sałatki jarzynowej+ kromka zytniego 2. 100 g (+-) Białego twarogu 3. Schabowy, zawijas z serem, zraz zawijany, łyżka bigosu, dwie lychy surówki z buraków 4. Kawa, kawałek tortu bezowego :-p 5. Tylko herbatka...nic już w siebie nie wcisne. Spacerek...jutro biorę się za jakieś ćwiczenia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
Ja też dziś popłynęłam ..... "Niestety" teściowa zbyt dobrze gotuje ...... Aż boje się wymieniać, ale cóż. A wiec w domu: - duży kubek soku jabłko-marchew - pół bułki z serem smażonym - 2 ciastka owsiane własnego wypieku - sporo migdałów ..... i u teściowej: - rosół z makaronem - udko kaczki, sos, 1 ziemniak, warzywa rozmaite - słodkie ......... 2 kawałki mojego ciasta, 2 kawałki sernik, 2 kawałki dyniowego, 2 małe rogaliki ..... masakra - ale każdy coś upiekł i przyniósł i niestety wszystko było dobre ..... Może jednak po 6 dniach ścisłej diety, 1 dzień wyskoku nie wysieje aż tak dużego spustoszenia .... Jutro rano się nie ważę, aby się nie załamac. Jutro znowu catering, wiec wracam na dobrą drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestka2
A z ciasta czekoladowo-buraczanego wyszło mi zwykłe brownie ... Zupełnie nie przypomina tego na zdjęciu w przepisie, ani tego, które jadłam z cateringu. Tymałam sie sciśle przepisu, więc nie wiem, co zawiodło. Lubię brownie, ale nastawiałam sie na inny smak, wiec niestety rozczarowałam sie tym przeisem. Ale musiało byc coś nie tak, skoro autorce blogu wyszło inaczej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Czterdziestka, nie przejmuj sie ! Nie waz sie przez kilka dni, jedz lekko i wszystko wroci do normy! Ja tez sie przestane wazyc bo juz od tygodnia jest to samo na wadze pomimo ze sie przykladam i szlak mnie trafia - to jest niesprawiedliwe :( ale coz, nie ma innej mozliwosci, nikt mi nie da wyboru wiec jest albo tak albo gorzej ;) to juz wole tak :) Trzymajcie sie - jutro nowy dzien i na nowo zaczniemy dzialac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Jutro to nawet nie mam zamiaru się ważyć, po tym torcie bezowym i miesach różnego rodzaju...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, mogę się przyłączyć? Mam 75 kilo, 174 cm wzrostu i jeszcze trzy lata temu ważyłam 58. W międzyczasie zmarła mi mama, zażerałam stres i smutek, a teraz czuję się jak wielki spaślak. Moim problemem są słodycze. Mogę codziennie jeść krówki, batoniki... zauważyłam też, ich ilość wzrasta. Smutno mi - słodycze, wesoło - słodycze, coś się udało - jedzenie w nagrodę. Raz już udało mi się ogarnąć moją wagę i pamiętam, że przestało mnie zupełnie ciągnąć do słodkiego po około dwutygodniowym detoksie. Nawet jogurty przestały mi smakować i soki - wszystkie były obrzydliwie słodkie. Póki co - trzeci dzień bez słodyczy. Jest ciężko! Wczoraj zjadłam aż trzy jabłka. I pół kakaowego jogurtu, mniam! Staram się unikać węglowodanów innych niż warzywa i owoce. Ciężko mi, zwłaszcza teraz, gdy nie chodzę do pracy. Ale muszę być znowu szczupła, muszę! Jutro ważenie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Waga: 69.4 :) Spadła. No niemożliwe. Witaj Parasole. Oczywiście zapraszamy. Oj, nie dałabym rady odstawić słodyczy. Ja też zajadam nimi problemy. . Też byłam kiedyś na takim detoksie, nie jadłam przez 2 miesiące. Z tym że jak już zaczęłam, to... Dlatego nie odstawiłam ich zupełnie. Dziewczyny, co prawda poniedziałek, ale zleci. I niech kilogramy też lecą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Anita, Ty jak popłynęłaś, to takie moje normalne menu :) Nie załamywać się proszę Czterdziestka, Wawa - jeśli u mnie spada waga, u Was tym bardziej będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
No nie wierze! Caly weekend uwazalam na to co jem w niedziele nawet glodna poszlam spac a dzis na wadze znowu 60,7!!!! Czy ktos tu sobie ze mnie zartuje!??? Dziewczyny ale jestem wkurzona! No nic, nie ma co marudzic - dzisiaj musze sie przyjrzec porcjom - moze za duzo jem??? Trzymajcie sie kobietki - DM bardzo gratuluje (i zazdroszcze ;) ) spadku! Oby tak dalej !! (Mam wrazenie ze cos sie na mnie uwzielo ;). Niech je szlak trafi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×