Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugamłodość

Koniec. Teraz w drugą stronę

Polecane posty

Gość Wawaraz
Hej kobietki! Ja rowniez caly dzien sie smialam z tego czwartku :) ale jak anita to napisala to mialam chwilke paniki ;) Nie dalam sie! Zjadlam kilka oliwek i takich marchewkowych i selerowych patyczkow, wypilam lampke wody gazowanej ;) a w domu dwie mandarynki i garstke suczonych owocow. Dzien uwazam za udany ale za to waga mi padla. To znaczy urzadzenie. Zamigotalo i sie cztery zera wyswietlily i tyle. Mam czasami wrazenie ze mam taki siodmy zmysl ze np mysle sobie ze przydalaby sie waga nowa i bah stara wysiada za 3 dni... Jogobella (od razu przestrzegam ze jak ze dlugi nick to beda ciecia tak jak zrobilysmy z DM ;) ) witamy! Wyobraz sobie ze my wszystkie bylysmy w podobnym stanie jeszcze bardzo niedawno, a teraz same sukcesy tu u nas! Wiec zapraszamy, na pewno sie uda, trzeba tylko odrobiny checi i wytrwalosci! Anita dodam ze mieszkajac w stolicy zdecydowanie za malo wychodze i nie korzystam tyle ile bym mogla z tej kultury... Szkoda, ale w ciagu tygodnia czlowiek jest tak zalatany ze nie ma czasu a w weekend jest i rodzina i znajomi i tak czas leci ... Ale zmuszam sie zeby choc 2 razy w miesiacu cos innego zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodość
Witajcie, Czy wszyscy śpią? Waga 69,00. Czyli nieco w górę. Ale wiedziałam że tak będzie. Jeśli nagle spada, to mam wrażenie, ze zawsze się potem ciut podniesie. Wawa, a może wystarczy wymienić baterie? No i poruszyłaś pewną sprawę. Moi znajomi z miasteczka z którego przyjechałam do Krk zawsze myślą, ze ja tu Bóg wie co robię. Takie mam przecież możliwości. A to jest tak, ze normalnie na co dzień nie ma czasu, a w weekendy też niekoniecznie. W ciągu tygodnia czas spędzam na pracy i dojeżdżaniu, a w weekendy różnie bywa. Miasto pochłania masę czasu na zwykłe rzeczy. I tego czasu brakuje. Zatem nie ma co zazdrościć. Miłej soboty wszędzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hejka :-) A no jak to mówią człowiekowi nigdy się nie dogodzi :-p U mnie waga bez zmian...Wawa może faktycznie zobacz baterie. Miłego popołudnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie 45,5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witajcie i po kolei :) - fakt w duzym miescie duzo rzeczy sie dzieje, ale jak czlowiek ma to nie docenia ( a i nie ma czasu) ja tak naprawde korzystam jak mam gosci ktorzy chca zwiedzic - wtedy z nimi wychodze ;) - no wlasnie probowalam zmienic baterie ale musi byc jakies spiecie czy cos bo kliniocze i sie zeruje i koniec - ja od rana zapieprz ;) obudzilam sie o 11h30 a fryzjer na 12! Na leb lecialam spoznilam sie 15 min i dopiero co wrocilam ale znowu mnie slicznie zrobili :) baleyage wyszedl bardzo ladny a podciecie jak to podciecie - prawie nie widac ;) Przez to dzis na sniadanie zjadlam 2 migdaly (no smiejcie sie) a przed chwila plasterek szynki i jakos nie jestem glodna. Pije teraz kawe moze cos sie ruszy i wtedy zjem ze smakiem. Co to za gosc ktory wazy 45,5 kg??? Czy ktos dolaczyl w miedzyczasie? Mam nadzieje ze spedzacie spokojna sobote. Ja wlasnie sie wpakowalam na kanape i juz sie dzisiaj nie ruszam ( no chyba ze najdzie mnie ochota na cwiczenia ale bez zadnej presji ;)) Jogo, gdzie jestes? trzymajcie sie moje kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Wawa no to widzę, że poszalalas dzisiaj z jedzeniem...oj poszalalas ;-) Moje dzisiejsze menu: 1. Owsianka otrebowa z mlekiem bez laktozy z rodzynkami jabłkiem i cynamonem 2. Kawa z mlekiem 3. Miseczka czerwonego barszczu z makaronem i marchewką, kawałek białej kiełbaski 4. Kromka zytniego z wedlina, jabłko 5. Sałatka z warzywami i tunczykiem Dwa razy spacer z psami ;-) Ja też już się nie ruszam z kanapy...czas troszkę popatrzeć na tv,wezmę kąpiel i czekam na film Exodus będzie o 21ej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Witajcie! Wróciłam z galerii. Podobno wczoraj był czarny piątek, czyli wielka obniżka, dzisiaj zresztą też. Masa ludzi, można się wściec. Chciałam kupić sobie piżamkę, ale jakoś żadna mi się nie podobała. Kupiłam tylko bluzeczkę z krótkim rękawem w paseczki, którą już mam , bo ta co mam już mi się sprała. To masakra co się dzieje na święta. Odnosi się wrażenie, że tłum ludzi je i kupuje. Masa ciuchów się przewala, wszystko sztuczne i byle jakie. Uh. Zamierzam temu nie ulec :) Na świeta nie kupię sobie nic nowego, no chyba, ze naprawdę coś mi się spodoba. Ten gość z 45,5 to chyba Patrycja, ale to chyba nie było 45,5 bo przecież to by była niedowaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Jestem juz po kolacji i po cwiczeniach :) 30 min zaliczone Moje menu: 1 2 migdaly (hehe) 2 plaster szynki 3 salatka z dwoch jajek serka topionego pomidorow i pieczarek 4 jablko 5 piers z kury pieczona miseczka groszku i kawalek bagietki do tego 10 migdalow DM ja rowniez przeszlam sie po sklepach ale ucieklam jak zobaczylam kolejki do kasy... I tez nie mam zamiaru nic nowego kupowac tylko ewentualnie wymieniac jak mi sie znosi. A poza tym mam szafe ciuchow ktorych prawie nie nosilam i ktore jeszcze czekaja na 2-3 kg mniej :) W tym roku swieta u tesciow... Ciesze sie bo jego mama jest lepiej nasrawiona do mojego odchudzania niz moja, a w dodatku tesc ma cukrzyce wiec u nich nigdy nic slodkiego nie ma a dania sa raczej lekkie i dietetyczne ( bo on ma nakazane przez lekarza ze musi schudnac) ... Az nie do wiary ze do swiat juz niecaly miesiac... A jeszcze wam powiem se moj kot sie dzisiaj wsciekl (w przenosni tylko) i sie drze caly dzien juz dis nie mam do niego nerwow i jak tak dalej bedzie to bedzie nocowal na tarasie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosć
Menu: 1. kromka z kiełbaską i pomidorem 2. Kanapka z kiełbaską i pomidorem 3. Banan 4. Gulasz, ziemniaki, sałata 5. Ciacho 6. pół kanapki z serkiem i pomidorem (wzięłam do galerii :D ) Nic dzisiaj jednak nie pobije 2 migdałów...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGosia
Hej dziewczyny! Przeczytalam pierwsze 2 strony topiku i 2 ostatnie i chcialabym sie dolaczyc, tak tu milo u Was :) U mnie tragedia - obzeram sie a nie jem i nie moge z tym skonczyc :O chcialam sie juz z miesiac temu wziasc za siebie a zamiast chudnac tyje, bo jem za dwoch :( Odchudzalam sie juz kilka ladnych razy w zyciu i znow mam jakies 10 kg conamjmniej do zrzucenia a nie moge sie opanowac, wcinam na oko jakies 2000 - 2500 codziennie, jem slodycze na potege i wszystko co sie nawinie. Brzuch mam jak w 8 mies. ciazy, grube nogi, tylek, no po prostu koszmar! Probowalam pisac gdzie indziej ale albo nie ma frekwencji albo topiki calkiem padaja albo nie ma na nich motywacji w grupie. Chciclabym bardzo wreszcie sie opanowac z obzeraniem i zaczac diete. Teraz najlepsza pora, bo do wiosny i lata duzo czasu i nie trzeba sie nigdzie spieszyc... ale zeby w ogole zaczac i zamiast tego uczucia przepelnienia poczuc znow lekkie uczucie glodu i pustki w zoladku... nie mialam juz tego uczucia od miesiecy :O Mam 48 lat (pewnie najstarsza tutaj) i nie wiele juz czasu, zeby sie jeszcze sobie podobac i dobrze sie ze swoim cialem czuc a z roku na rok bedzie coraz trudniej..... Wzrost 165 cm i na dzien obecny jakies 74-75 kg nawet nie wiem, poza tym mam teraz @ to i tak nie ma sensu sie wazyc. Jak bylam mlodziutka wazylam 53/54 kg, co pare lat przybywalo po 1-2 kg ale jeszcze 5 lat temu bylo 60 i wygladalam z tym super. Przyjmiecie mnie do siebie? Pozdrawiam wszystkie. Gosc Gosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jogo_bella
Witajcie kobietki. Jestem zła, zła i zła....na siebie oczywiście! Dzisiaj starałam się nic nie podjadać: 1. Płatki z mlekiem. 2.Cieniutka kromka chleba żytniego z makrelą i jajko. 3. Ryba + surówka. Po obiedzie pojechaliśmy do znajomych, było ciacho i oczywiście nie mogłam zjeść jednego kawałka, tylko musiałam zeżreć trzy!! A do tego jeszcze kromka świeżutkiego chleba. I powiedzcie jak ja mam schudnąć?? Płakać mi się chce normalnie :( Miłej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamłodosć
Jogobella, Poczekaj do rana. Zważ się i zobacz czy faktycznie Ci to zaszkodziło. Bo niekoniecznie :) W każdym razie jutro też jest dzień i to już niedługo. po prostu zacznij od nowa. Gosia serdecznie zapraszamy :) Oj też kiedyś ważyłam 50 parę...Ależ byłam wtedy szczęśliwa. Tylko nie wiedziałam o tym. To do dzieła Dziewczyny, dacie radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGosia
No wlasnie drugamlodosc, ja tez wtedy nie wiedzialam, ze jestem szczesliwa haha :D bylo to dla mnie czyms najnormalniejszym na swiecie a nawet jako dziecko musialam sie nie raz nasuchac, ze jestem chuda jak patyk ;) Dziekuje za mile przyjecie mnie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Dziś na wadze ...68,4 :) :) Też nie wierzyłam. Sprawdzałam chyba z 5 razy. Obiążałam się z ręcznukiem i bez. ze szlafrokiem i bez. I pokazuje tyle. Wczoraj trochę mało piłam (ale brzmi), ale też na kolację zjadłam tylko te pół kanapki. To potwierdza moje myslenie, że ja tyję głównie z dużych kolacji, ale i chudnę jeśli nie są duże (trzymając się innych posiłów w miarę sensownie). No i trcohe tej galerii przeszłam. Tak że tego. :D Za oknem w dodatku słońce. Czegóż chcieć więcej. Wszystkim tu paniom życzę naprawdę udanej niedzieli. Wawa, zazdroszczę tej fryzuru. Nie mogę trafić na dobreo fryzjera. Farbuję się sama, mam sporo siwych włosów, trzeba farbować często. A jak na razie żadna fryzjerka nie podjęła się zmiany mojego koloru, bo mam ciemną karnację. Anita, jak tam film? Odpoczęłaś? Anita (dla nowych Pań) to nasza mistrzyni. Waży tyle co my marzymy ważyć. Jest bardzo konsekwentna. Patrycjo, gdzie jesteś? Jak Twoje sprawy? Jak twoje kilometry? :) Jogobello, dziś nowy dzień. Jestem pewna że waga nie skoczyła jakoś szaleńczo w górę. To niemożliwe. jem słodycze i chudnę. Gosiu, żeby się sobą nacieszyć, masz jeszcze wiele czasu. Kobieta jest ZAWSZE kobietą. Ale rozumiem co chciałaś powiedzieć. Jest dużo czasu, nie warto się śpieszyć. Pomyśl, kiedy najlepiej chudniesz, co sprawia, ze zjadasz za dużo i jeśli mogę coś doradzić, nie katuj się zbytnio, jeśli potem zaczynasz się objadać. Może po prostu, tak jak ja, powolutku w drugą stronę :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Hello! Hej Gosia zapraszamy ;-) Damy radę, tylko to muszą być małe kroczki ale na dłuższą metę, no wiecie co mam na myśli ;-) DM dziękuję Ci za miłe słowa i wyróżnienie, odpoczelam. .. No niestety tak jak Wy kiedyś nie ważyłam nawet 50 kg, jak urodziłam synka, po trzech dniach w szpitalu ważyłam 46 kg ;-) Każdy mówił, że jestem za chuda. ..więc jakie było moje zdziwienie jak w tym roku "kolega" zwrócił mi uwagę, że przytyłam :-( Do tego wszystkiego jak obejrzałam zdjęcia z wakacji...przeżyłam szok, chyba nie mogłam do końca uwierzyć, że tak wyglądam :-p Teraz się zawzielam, na początku ograniczyłam wiele rzeczy, żeby troszkę skurczyc żołądek i nauczyć się regularnego jedzenia ( słodycze i podjadanie w ciagu dnia i oczywiście duże kolacje, czyli wszystko co złe było u mnie na porządku dziennym). W tej chwili już jem o wiele wiecej niż na początku a i tak waga jeszcze pomalutku spada :-) Jogo wcale się nie przejmuj, jeżeli więcej zjesz jednego dnia to nic nie szkodzi, można zrobić krok w tył, ale nadrobić trzeba czterema do przodu ;-) Dziewczyny każda musi dietę dostosować do siebie, same najlepiej wiemy co robimy źle i trzeba to eliminować. Wawa, Ty to masz werwe do tej nocnej gimnastyki....ja siedzę z du...a a Ty sobie skaczesz :-) :-) :-* Patrycja co tam u Ciebie? Miłego dnia...cieszę się, że jest nas coraz wiecej♡ ♡ ♡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Witam wszystkie panie ! Jogo - nie przejmuj sie odchudzanie to proces ktory trwa i jeden krok w tyl nic nie zepsuje. Takze trzymaj sie, i poweruj do przodu. Witaj Gosia! Zapraszamy. Za 3 miesiace nie poznasz samej siebie! DM gratulaje! Yeay! Spadasz jak szalona :) Ja jestem zfrustrowana przez moja zdechla wage (bo jak wiecie moja wiara w siebie (lub jej brak) i dobry (lub zly) humor zaleza wprostproporcjonalnie do cyferki ktora wyswietla moja waga ;). Wczoraj tak marudzilam ze moj cos tam w niej pogrzebal i juz teraz nic sie nie wyswietla - przyszedl do salonu i oswiadczyl ze waga jest zepsuta na amen i ze on czasu nie bedzie marnowal na buble :( Wiec w poniedzialek ide kupowac wage - nie wiem jak przetrwam do poniedzialku, mam wrazenie ze tyje od samego niewazenia! (No normanie obsesja!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Wawa jak robiłaś tą sałatkę z serkiem topionym??? Hee uśmiecham się sama do siebie...coś z tym ważeniem jest,też tak mam, że jak się zważę to widzę czy mogę na więcej sobie pozwolić z jedzonkiem czy nie :-P Ale Ty się dzisiaj nie martw bo te wczorajsze dwa migdały na pewno Ci nie zaszkodziły ;-) :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Oczywiście ten gość z rana to ja. Dziewczyny no nie wiem czemu mi tak poleciało, powiem Wam , ze trochę się tego boję, wolę jak mi tak powolutku schodzi, bo wtedy wydaje mi się że jakoś tak na stałe. Haha, ja też ważę się żeby sprawdzić ile mogę zjeść :D Zwłaszcza wieczorem i już w sumie wiem czy będzie mniej czy nie. Wawa, wagi też by mi brakowało. NIe zapomnę jak wiele lat temu wagę wzięłam na wakacje :) Ale wtedy ważayłam 57 kg i chciałam mniej. No bo jak tu 2 tygodne bez wagi, toż to się nie da. Dlatego powiem Wam, ze choć dietetycy zalecają by się ważyć np. raz na tydzień, doszłam do wniosku, ze mnie by to nie służyło. Bo tak jak Wawa, miałaby wrażenie że tyję, jeśli tego nie kontroluję. Może to i uzależnienie, ale żeby tylko takie, co to komu szkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGosia
Witajcie dziewczynki :) Wawa, gosc (nie wiem niestety doklodnie kto to) i inne - ciesze sie, ze mnie witacie w Waszym gronie! :D Postanowilam sie za siebie wziasc, zaczynam od dzisiaj :) Wiem, ze bedzie bardzo ciezko, zwlaszcza na poczatku, dopoki sie nie przyzwyczaje do mniejszych porcji i innych zmian. Na poczatek chce zaczac pic duzo wody, co ostatnio calkowiecie zaniechalam, zmnijeszyc troche porcje (bo jadlam do wczoraj jeszcze ogromne!), nie objadac sie na noc a najlepiej w ogole nie jesc po 18-tej. Wiem oczywiscie juz z doswiadczenia jak schudnac i co na mnie dziala. U mnie sprawdzaja sie lepiej 2-3 wieksze posilki niz 5 malych, tak jak jedna z Was pisala - chodze wtedy ciagle glodna i mysle tylko o jedzeniu co na dluzsza mete jest nie do wytrzymania i przynosi odwrotny skutek - rzucanie sie wieczoram na jedzenie. Staram sie od dzisiaj jesc zdrowiej, pic wiecej, ograniczyc slodkie do minimum, bo calkiem nigdy z nich nie zrezygnuje - tak jak drugamlodosc ;) Niektorzy tak maja po prostu, ze slodycze sa dla ich psychiki tak wazne, ze sie bez nich po prostu nie da zyc i u mnie tak wlasnie jest. Mam dosc stresowe zycie a slodycze dzialaja kojaco na nerwy, kazdy to wie ;) Tylko zamiast jednej 150 gramowej czekolady na raz i kilka keksow (po 140kcal jeden) na noc, postaram sie po pasku, dwoch dziennie i moze nawet tylko co drugi dzien... zobacze jeszcze. Na poczatek najwazniejsze - zmniejszyc rozepchany zoladek mniejszymi porcjami, dopychac sie warzywami i pic duzo wody. Mam nadzieje, ze z Waszym wsparciem uda mi sie tym razem odchudzic do normalnej figury, zeby sie znow dobrze ze soba czuc i moc zakladac wszystko na co ma sie ochote a nie nosic obcisle na maxa rzeczy jak w tej chwili. Nic mi juz nie pasuje, wszystko chce na mnie peknac... ale ta pozytywna wypowiedz Wawy, ze za 3 miesiace sie nie poznam tak mnie podniosla na duchu, ze nawet nie masz pojecia! Dzieki Ci raz jeszcze, od razu chce sie zaczac starac na nowo :) Milej niedzieli Wam zycze i trzymam kciuki takze za Was, nie poddamy sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to Ty bylas drugamlodosc :) teraz dopiero zauwazylam Twoj wpis. Ja sie waze tak raz na 3-4 dni albo wlasnie raz w tygodniu, bo waga moze sie wahac i do 2 kg na dzien a jak ja to widze to mi sie zaraz wszytskiego odechciewa hehe, wiec wole raz na jakis czas a tak na codzien to tylko diete trzymac i liczyc podswiadomie na spadki... No wiec spadajmy, spadajmy ;) po malu, ale za to na stale, czego nam wszystkim zycze 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Hello! Anita ten serek to pokroilam w paseczki i polozylam na goracych jeszcze jajkach i tak sie fajne roztopil na maz, a pozniej wszystko wymieszalam i wszystko bylo tak "umazane" tym serkiem i bylo pycha :) DM nie martw sie, u mnie tez skokowo spada - przez 5 dni nic a pozniej pol kg z dnia na dzien. Poczytalam o tym i okazuje sie ze tluszczy gubimy regularnie codziennie ale jest zastepowany woda ktorej mamy az 50%!!! Az tu nagle whust, woda spada i wyjawia sie ta prawdziwa utrata tluszczyku. Dlatego nie wolno sie demotywowac wahaniami na wadze (latwiej powiedziec niz zrobic - jak czytam takie zdania to sie normalnie wkurzam) i robic swoje. Jak jesz mniej to chudniesz, nie wazne co waga mowi. Gosiu, sama zobacz, u kazdej z nas praca nadal trwa, ale Anita juz ponad 8 kg zgubila od wrzesnia, my z DM troche mniej (pozniej zaczelysmy) ale kazda jest usatysfakcjonowana i dzialamy dalej, bez pospiechu, no po prostu nie moze sie nie udac!!! Ale masz racje, powoli wprowadzaj zmiany bo za szybko moze tylk coe zniechecic, a przede wszystkim, wpadka od czasu do czasu nic nie znaczy, zbieramy sie z podlogi, marudzimy troche (bo to dobre dla zdrowia) i idziemy dalej - jedna droga tylko - w dol (wagowo oczywiscie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
Menu wrzucam: 1. 2 kromki chleba z kiełbasą i pomidorem 2. Kotlet z kurczaka, ziemniaki, surówka z marchewki 3. Ciacho 4. 2 kromki z pomidorem i ogórkiem małosolnym, mały jogurt pitny Gosiu, jeśli już wiesz co na Ciebie działa, dostosuj swoją dietę do siebie. Nie gań się za zjedzone słodycze, ale jeśli lubisz je tak jak ja, to po prostu weź je pod uwagę. Znam taką osobę, która jeśli zdarzy się jej zjeść tabliczkę czekolady, to już potem nic nie je. No i nie zjada jej na noc. Ja cieszę się z każdego spadku. Gdybym nie zaczęła się odchudzać to dzisiaj miałabym prawdopodobnie więcej niż te 71,2 na początku. A tak w półtora miesiąca: -2,8. Oczywiście mogłoby być więcej, ale po co. Również mam stresującą pracę i potrzebuje zjeść :) Skąd jesteś? Wawa, no i chyba to woda rzeczywiście, w każdym razie jesteś dla mnie wzorem jeśli chodzi o cierpliwość w czekaniu na spadek wagi (że się nie złamałaś - szacun)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Podaje swoje menu: 1. Dwie parówki drobiowe, łyżka sałatki jarzynowej 2. Kawa z mlekiem, banan 3. Dwie łyżki makaronu z sosem serowo- brokułowym, mięso z indyka, dziurawiec 4. Kawa, kostka gorzkiej czekolady 5. Sałatka ( sałata rzymska, żółte pomidorki, por, serek mozzarella, sól, pieprz, odrobina oliwy z oliwek) Dwa razy spacer z psami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dzzis: 1 jajecznica 3 jajka lyzeczka oliwy 2 makrela i miseczka groszku 3 jablko i garsc suczonych owocow 4 garsc mini marchewek (nie moglam sie do kolacji doczekac) 5 salatka pomidory pieczarki awokado jajko batony z kraba i dwa plastry lososia DM - musze precyzje doniesc - twoje gubienie to nie woda, tylko sposob w jaki to spada (ze pol kg nagle) to przez wode. Podobno jak sie jest na diecie to gubimy tluszczyk regularnie codziennie, z tym ze organizm w roznych dniach ma rozny poziom wody, wiec cidziennie nie zawsze widac ze spada. Az tu nagle z jakiegos powodu (naogol to jest kiedy mniej wegli sie zjadlo dzien wczesniej) ze ta woda opada do "normalnego" poziomu i wtedy na wadze widac prawdziwa utrate tluszczyku. A swoja droga to ja tez siebie podziwiam za cierpliwosc. ;) ale doszlam do wniosku ze nie ma co sie buntowac bo nikt mi lepszej sylwetki nie da ... Wiec po prostu zaakceptowalam ten fakt ze u mnie to idzie powoli i ze musze sie namordowac jak glupia za kazdy gram ;) najwazniejsze ze nie idzie do gory. Mysle tez ze to wina mojego siedzacego trybu zycia - przy biurku przez 10 godzin dziennie ... Eeehh Trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGosia
Dzis zjadlam; dwie knapki z ciemnego chleba z maslem, wedlina, jajkiem na twardo, pomidorem, lisciem slaty lodowej i ogorkiem. Na obiad rosol wolowy z makaronem i marchewka, na drugie sznycel cielecy z jednym ziemniakiem i dwoma lyzkami ryzu, salatka warzywna z olejem z oliwek, czosnkiem, octem winnym i musztarda. Wypilam 3 kawy, jedna herbate z cytryna i 2 litry wody. Jak na mnie w ostatnich czasach sukces, o polowe mniej niz na codzien i zero slodyczy. Acha! Jablko spore tez bylo. Tak sie czuje najedzona, ze nawet jednego keksa bym juz dzis nie zjadla. To na pewno ta woda, bo ostatnio jak pilam litr dziennie to bylo wszystko ;) Dzisiaj nawet nie mam smaka na slodkie co mnie bardzo cieszy i nie bede sie oczywiscie zmuszac :D DM, Wawa, Anita, Jogobella ciesze sie ogromnie, ze tak ladnie sie trzymacie, jestescie super motywacja dla mnie i dobrym przykladem. Na razie dopiero zaczynam i mam werwe, ale jak mi jej zabraknie to prosze o porzadnego kopa, zebym sie znow zbierala w garsc. Zla jestem na siebie strasznie za ta rozpuste i obzarstwo bez rozumu... nigdy juz wiecej! ;) Chcialabym chociaz po 2 kg na miesiac spadac - wystarczy, oby tylko spadalo i oby zmienic nawyki zywienia na stale. Jutro ide zakupic kasze i warzywa. Bardzo lubie jesc rozne zupki warzywne, tak mi smakuja, ze moge jesc je codziennie a sa malo kaloryczne i zdrowe. No i warzywa na patelnie w roznej postaci. Jutro mam zamiar zupe ugotowac i ogolnie wiecej warzyw jesc; salatek i takich na cieplo. DM ja mieszkam juz ponad polowe zycia za granica, a z kraju jestem z Lodzi. Bardzo tesknie za moimi stronami, rodzina i ogolnie za Polska :( i bede tak tesknila cale zycie, wiem o tym.... ale trudno sie mowi. Mam dwoje dzieci, z czego jedno jeszcze male ;) a drugie dorosle i samodzielne. A Wy ? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jogo_bella
Witam. Jak Wam minęła niedziela? Dzisiaj się zważyłam i .....ufff waga stoi czyli było 66,3 i jest 66,3. Nie, żebym była zadowolona, że nie chudnę, ale po wczorajszej obfitej kolacji cieszę się, że nie jest więcej. Dzisiejsze menu: 1. Płatki z mlekiem (mieszanka musli bez cukru + otręby) 2. Mała kromeczka chleba z serkiem twarogowym + pół wafelka czekoladowego 3. Kawałek indyka z patelni,jeden malutki ziemniak i dużo surówki z pekińskiej 4. 2 kostki czekolady, leczo bez tłuszczu z odrobiną kuskusa Bardzo mało dzisiaj wypiłam, jest po 20-tej, a ja nie wlałam w siebie nawet litra. Dziewczynki gratuluję Wam wszystkich minusików wagowych :) Dzisiaj moja mama mnie załamała. Zawsze jak jej trułam, że tyję, to mówiła, ze przesadzam, a dzisiaj powiedziała, że naprawdę mam większą du.ę :)Muszę się zabrać za jakieś ćwiczonka, ale nie cierpię ćwiczyć! Gosiu ja mam dwójkę dzieci 13 i 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGosia
Witam i Ciebie osobiscie Jogobella 🖐️ Haha :D usmialam sie z tej Twojej mamy... Masz taka wage jaka ja mialam jeszcze pare miesiecy temu. No, ale jeszcze bede taka miala kiedys, wierze w to. Moze nawet juz na wiosne? chcialabym bardzo.... Ja tez mam wlasnie 8 latka, tzn. prawie, bo w lutym skonczy 8. No nic, odezwe sie jutro a zwaze sie jak mi sie skonczy @ to wreszcie spojrze prawdzie w oczy :P Dobrej nocki i chudnijcie we snie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnita
Gosia ja właśnie często gotuję sobie zupki warzywne, dokładam łyżkę serka president i miksuje. Bardzo mi smakują :-) Jogo ja też bardzo mało piję, muszę się zmuszać :-( Z ćwiczeniami też u mnie kiepsko. ..mam teraz lenia jak nigdy wcześniej :-p Dziewczyny damy radę tylko musimy być konsekwentne. Najważniejsze żeby spadać ;-) wagowo oczywiście. Ja jestem z Włocławka i mam 18 letniego syna :-) Mam nadzieję, że zostaniecie na długo bo u nas jest naprawdę bardzo miło. ..często wesoło i można się pośmiać z naszych konwersacji :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugamlodosc
O ale się rodzinnie zrobiło. Singielka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wawaraz
Jeszcze na chwilke wpadam, totam na gorze z jajecznica to oczywiscie ja, zapomnialam nicka ! Ja jestem bezdzietna na razie... Jakos nie bylo czasu na to nigdy, a teraz niby czas jest ale jakos nie mozemy sie zdecydowac... Dobrze nam we dwoje + kot no nie mam tego instynktu na dzieciaczka to przeciez nie bede sie zmuszac. ;) Ja od dzis sobie obiecalam ze pije te wode i tylko latam do wc caly bozy dzien ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×