Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość3333

Dwa pokoje

Polecane posty

Gość gość3333

Mieszkamy w trójkę w mieszkaniu dwupokojowym. My z mężem zajmujemy pokój z aneksem, syn (5 lat) ma swoje 12m w którym w ogóle nie siedzi. Jesteśmy szczęśliwi, mamy pracę, kąt ciasny, ale władzy, kredyt nad nami nie wisi. Zastanawiam się nad powiększeniem rodziny. Bardzo bym chciała drugie dziecko, ale boję się że będzie ciasno dzieciakom. Jednocześnie nie mam 100% pewności, że uda nam się kiedyś kupić coś większego . Dzielilam całe życie pokój z siostra (15 roku różnicy między nami) ciągle się lalysmy, ale nie mam z tego powodu traumy. Czy ktoś z was może ma właśnie 2 pokoje i dwójkę dzieci i chciałby się wypowiedzieć na ten temat jak sobie radzi? Czy dzieci nie toczą ze sobą wojen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to nawet na 3 osoby za małe mieszkanie. Gdzie prywatność rodziców? A ty jeszcze chcesz dodatkową osobę tam wpakować... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak byłaby córka to też razem z synem w pokoju ? zastanów się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podsumuję to tak. Ludzie jakoś tak żyli i nie umarli. Mało tego. Nadal sporo osób ma 2 pokoje i 2 dzieci i też jakoś żyją. My mamy 2 pokoje i 2 dziecko w drodze, ale za 2 lata kupimy większe mieszkanie. Natomiast ty sama musisz zdecydować czy chcesz mieć 2 dziecko i cisnąć się w 2 pokojach czy mieć jedno i też cisnąc się w 2 pokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie to bawią takie tematy i takie wypowiedzi że mało miejsca że masakra :-D my się w trójkę wychowaliśmy w jednym pokoju i to nie bo nie było miejsca dom miał ponad 200 metrów tylko matka tak nakazała i ch/u/j no i co żyjemy nie płaczę że mam lęki i mocze łóżko z tego powodu takie były czasy i do tej pory są :-o mało jest rodzin co żyją w mieszkaniach po 10 osób na 2 pokojach i co autorko wydaje mi się że to twoje życie co oczekujesz że któraś z kafe przeżyje je za ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nic nie wiadomo. Przecież większość ludzi tak żyje. Czasem kasa spada z nieba, czasem bieda zagląda do kieszeni. A 12m można podzielić na pół i to spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz czasy sa inne i dla mnie decydowanie sie na 2 dzieci w takich warunkach to zwykły egoizm .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO!!! Większe mieszkanie możecie jeszcze spokojnie mieć, nie wisi nad Wami kredyt, więc szansa jest duza, a drugie dziecko da Wam motywacje i kopa, by się o to postarać. Poza tym na drugie dziecko za jakiś czas będzie za późno. Ktoś tu pisał o egoiźmie. Dla mie egoizmem jest nie decydować się na drugie dziecko powołując się na zbyt małe mieszkanie i wydumaną wygodę. Ciekawe, że o egoiźmie piszą matki, które mają w d***e co dają dziecku jeść, do jakiego przedszkola je posyłają itd. Ale jak ktoś kto ma dwa pokoje chce mieć dwoje dzieci, to już dla nich "egoim". Znam takich, co mają troje dieci i dwa pokoje i są szczęśliwi. To, czy między rodzeństwem będzie zgoda nie zależy od własnych pokoi, ale sposobu wychowania. Najczęszczy błąd to porównywanie dzieci. I wiesz co, nie zadawaj takich pytań na kafe, tu 90 % to wygodnickie "żony biznesmenów" i zakompleksione, plujące jadem egoistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takiej sytuacji: Podzieliłam duży pokój ścianą, ale nie całkowicie, tak w 3/4. Pokój był duży, 25 m, okna na calej ścianie, więc ta wnęka, która powstała, jest dobrze doświetlona. Mamy za tą ścianą łóżko, łóżeczko, komodę i wiszące szafki nad naszym łóżkiem. W pozostałej, większej części sofę, tv i dużą komode, córka ma osobny pokój. Jest to mieszkanie 48 metrowe, na razie się mieścimy, bałaganu nie ma dużego, dajemy radę, ale w perspektywie mamy plan kupić większe mieszkanie. Na stałe nie zdecydowałabym się mieszakć z dwójką dzieci w takich warunkach zwłaszcza, że mam córkę i syna, a różnica to 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwa pokoje i staramy się o dziecko, dla mnie to jest w jakimś sensie luksus ponieważ wychowałam się w pokoju z kuchnią ja siostra i rodzice w jednym pokoju. Wiem ,że dla was wszystkich mających wille jestem patologią, ale wyobraźcie sobie ,że żyje i mam się dobrze. Siostra tez ma swój własny dom ale ma o jeden pokój więcej. Nie twierdzę, że moi rodzice byli egoistami płodząc mnie i siostrę , wręcz przeciwnie jestem im za to wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwoje dzieci w jednym pokoju to nie taki wielki problem, zwlaszcza kiedy sa jednaj plci i roznica wieku nie jest za duza, a do pewnego wieku nawet chlopiec i dziewczynka moga spokojnie dzielic pokoj. Wiem ze nie wszystkim to przeszkadza, sa tacy ktorzy doskonale sie w takiej sytuacji czuja, ale osobiscie za wiekszy problem uwazam brak sypialni dla rodzicow. Sami mamy 2 pokoje, 50m i jedno dziecko. Corka 6 lat ma swoj pokoj a my "urzedujemy" w salonie. Jest nam ciasno. Nie tyle moze ciasno ile brakuje nam tego jednago pokoju dla nas. Meczy nas, doroslych, ta sytuacja, brak pomieszczenia gdzie mozna sie spokojnie odizolowac kiedy np ktores znas zle sie czuje, w razie choroby rozwalone lozko na srodku salonu ... Planujemy zmiane mieszkania za jakies 2 lata.... juz sie nie moge doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj autorko. ja tez jestem zdania jak gosc nade mną z 9:48. wojna miedzy rodzenstwem bedzie jesli ma byc, nie wazne czy beda tej samej plci czy przeciwnej, czy beda w zblizonym wieku czy nie, czy beda dzielic pokoj czy beda miec swoje pokoje...wszystko zalezy od charakteru i wychowania a w zasadzie wylacznie od charakteru dzieci. Nie dalej jak kilka dni temu napisalam w jednym z tematów ze fundujac dzieciom na sile osobne pokoje wychowujemy dwoch jedynakow, dwoch malych egoistów zapatrzonych w siebie i odmieniajacych slowo JA przez wszystkie przypadki!!! oczywiscie wylały na mnie wiadro pomyj wszystkie kafeteryjne bogaczki z 200metrowych apartamentów ale tym sie zbytnio nie przejelam... ;) dzieci nalezy wychowywac w milosci, zgodzie i wzajemnym szacunku do rodziny i obcych ludzi, kilka metrow kwadratowych na "wlasnosc" tego nie polepszy ani nie pogorszy. skoro nie stac ciena wieksze mieszkanie to nic nie zrobisz nie musisz sie zadluzac na cale zycie tylko po to by dziecko mial swoje kilka metrow... juz i tak poswiecacie sie ze spicie w salonie a syn ma swoje aż 12m2! moze je dzielic z bratem czy siostra i wlos z glowy mu nie spadnie, nie bedzie sie moczyc w nocy ani nie bedzie konieczna wizyta u psychoterapeuty. uwazam ze jesli cie stac na wychowanie drugiego dziecka to miejcie je i tyle. ja tez mam 50m2 - 2pokoje, na razie corka jest mala ale jesliz decydujemy sie na 2 dziecko to bedzie je dzielila z siostra czy bratem i koniec, mam w planach podzielic pokoj na pol przesuwnymi drzwiami wiec na wizyte kolegow czy na noc beda sie nogli/mogly oddzielic i miec namiastke prywatnosci!, mam kredyt na 30lat, nie wieksze mieskanie mnie nie stac, wiekszego kredytu juz nie dostane...czy tylko dlatego mam rezygnowac z 2 dziecka??? ze nie bedzie mialo swojego pokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde ale to nie chodzi o wojny między rodzeństwem jedno czy obupłciowym. Ja zaznałam tego miodu mieszkania z bratem i wierzcie mi to jest krępujące dla dorastającej dziewczyny. Zaczynałam miesiączkować czasem poplamiłam pościel i piżamę. Paliłam buraka kiedy wstawałam. Poza tym chciałam przyprowadzać koleżanki, poczytać coś w spokoju. No nie dało się. Swoim dzieciom nigdy tego nie zafunduję. Ja uważam, że jednak lepiej się mieszka z kimś tej samej płci jeżeli już. Mieszkam w trzypokojowym mieszkaniu w starej kamienicy przenieśliśmy kuchnię do salonu robiąc aneks, a w starej kuchni zrobiliśmy drugi dziecięcy pokój jako, że mamy bliźniaki. Owszem jak byli mali to mieli razem pokój, bo bawili się razem i byli nierozłączni ale gdy pomaszerowali do zerówki w wieku 5 lat dostali osobne królestwa. Nie wyobrażam sobie kiszenia ich razem, przeszłam przez to i dziękuj***ardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie dorabiaj ideologii kobito! To nie "wydumana wygoda" tylko normalne warunki. Chcesz się cisnąć to ok nie nie obrażaj ludzi i nie demonizuj trzeźwego podejścia do życia. Wydumana wygoda :P hahaha bo nie śpię w salonie z kuchnią, a moje dziecko ma swój pokój :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wiem ze nie wszystkim to przeszkadza, sa tacy ktorzy doskonale sie w takiej sytuacji czuja, ale osobiscie za wiekszy problem uwazam brak sypialni dla rodzicow." DOKLADNIE, RODZICE POWINNI MIEC SWOJA SYPIALNIE, CHOCBY TAM MIALO STAC TYLKO ŁÓZKO. SKORO DWOJE DOROSLYCH LUDZI mimo zlego samopoczucia, nastroju moze dzielic wspolnie te kilka metrów kwadr to dzieci tym bardziej mogą. co wiecej argument ze zadne z nas sie nie prosi o siostre czy brata jest smieszny. nas tez nie pytano dawniej czy chcemy miec rodzenstwo, bylo, trzeba bylo to zaakceptowac. dzieci byly inne, nie takie wymagajace i próżne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wychowałam sie na 20m2 z rodzicami, psem, 2 chomikami i przyrodnim bratem, nie moglam zapraszac kolezanek bo nie bylo gdzie, randki na miescie lub u chlopaka, tez mialam okres i co? zyje jestem wyksztalcona, mam prace, meza, dziecko, jestem zdrowa! owszem chcialam miec pokoj swoj jedyny dla mnie, ale jakos przezylam, rodzice mimo biedy przygarneli pod swoj dach tego mojego kuzyna sierote. w wieku 17 lat zamienili mieszkanie na wieksze na ktore czekali z urzedu 14lat... dopiero wteyd mialam swoje pare metrow, potem studia, kuzyn sie wyprowadzil... wiadomo ze tak nie powinno byc ale jak jest to nie katastroofa. na glowe nie kapalo, wiatr w szybach nie hulał, mialam cieplo, jedzenie, czysta bylam i zadbana. a przede wsyzstkim bylismy kochajaca sie rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam tylko jedno dziecko, bo nie wyobrażam sobie rezygnowania z sypialni gdzie mogę zebrać siły i pobyć sam na sam z mężem. Pracuję w szpitalu święta, nocki i muszę pójść spać niekiedy w dzień. Jak miałabym to zrobić w dużym pokoju w którym na dodatek u mnie jest jeszcze kuchnia? Mam trzypokojowe mieszkanie zaledwie 60m2 i jakoś nie jestem przychylna zasadzie "w każdym kątku po dzieciątku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No już zleciały się kury, kochające ścisk w szufladzie, krytykują ludzi, którzy chcą żyć inaczej i pieją, że jakoś to kiedyś tak było, a mimo to żyjemy :o no kiedyś pralek też nie było więc oddaj automat jedna z druga i won nad rzekę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezmyślne macice byle tylko dzieci narobić na 20m, bo to dla nich jedyna droga w życiu, jedyna ambicja i jedyne szczęście i jeszcze innych pouczać, że to jest dobre i wspaniałe i od egoistów wyzywać i wtykać te głupawe dzioby :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anoooooooooooooo
Ja i brat od małego mieliśmy osobne pokoje . Rodzice spali w salonie . Później wybudowali dom gdzie mieli juz swoja sypialnie a my z bratem większe pokoje Nie umieściłabym 2 dzieci w jednym pokoju . Kazde dziecko ma swoje hobby , każde lubi cos innego . Pokoj dziecka to jest jakby jego osobisty kawałek świata;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś (Ja od tego mojego pokoju z bratem) ale ja nie mówię, że się nie kochaliscie czy byliscie brudni! Dlaczego już od razu takie kazania i patetyczne przemówienia? Przestańcie wylatywać z tym jak to kiedyś cała rodzina mieszkała w jednej izdebce i żyjemy. Przerobiłam to na własnej skórze i nie podobało mi się to choć kocham mame, take i brata czy to źle, że chcę dla swoich dzieci i dla siebie teraz inaczej? Twoim zdaniem w rodzinie gdzie jest jedno dziecko i ma swój pokój oraz rodzice mają swój pokój nie ma miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha tak oczywiście tam gdzie jest jedynak to jest zimno, nie ma miłości, jest jeden wielki ból, egoizm i cierpienie rodzice to zimne roboty, nie kochają ani siebie na wzajem ani dziecka. W domu jest brudno, ponuro i brzydko. Natomiast tam gdzie dzieci kiszą się w jednym pokoju, a rodzice śpią w kuchni to jest zawsze mooorze miłości. Jest czyściuteńko, ciepluteńko i milusieńko. Tak tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I codziennie pachnace ciasto na dzieci i meza czeka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i czym się chwalisz? że twoi rodzice to niezaradne fajtłapy, które 14 lat czekały w kawalerce (pewnie też otrzymanej od państwa) aż im lepsze skapnie z nieba? Moi rodzice w PRLu poszli do roboty zaraz po maturze i zaczęli odkładać na mieszkania spółdzielcze. Jak się pobrali to zespolili dwie książeczki i dostali trzypokojowe mieszkanie. Owszem czekali jeszcze dwa lata i w tym czasie mieszkali u rodziców.Jednak ja urodziłam się już na nowym mieszkaniu, a siostra dwa lata po mnie, miałyśmy osobne pokoje i wyobraź sobie też brudne i zaniedbane nie byłyśmy wiec czym ty tu świecisz? Znałam pełno takich niedorajd jak twoi rodzice i śmiać mi się z nich chce do dziś. Jacy to oni poszkodowani, a jacy wspaniali bla bla bla.... śmiech na sali :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś 12:22 dokładnie to samo pomyślałam! a niektórzy nawet w tamtych czasach się wybudowali tak jak np moi rodzice. Owszem trzeba było wiele rzeczy kombinować, cudować, wystać, wybłagać ale jakos dało się, a laska trąbi o rodzince w kawalerce i chwali się, że palcem nie kiwnęli tylko czekali aż im dadzą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ona wręcz ma pretensje, że jaśniepaństwo 14 lat czekali, a przecież NALEŻAŁO im się od zaraz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze dla mnie naturalne jest dążenie do tego aby dziecko miało lepiej niz ja, a tu świadomie skazują na to samo, dziwne takie podejscie jest dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam pretensji niuedouczone wariatki, mowie ze zyłam i sie dało. to ze moi rodzice nie byli tacy zaradni jak wasi to nie moja wina, nie kazdy rodzi sie kulczykiem... ale sie starali, mieszkania za calkiem darmo nie dostali bo trzeba bylo doplacic + wykup, moi rodzice to nie ludzie po ilus fakultetach tylko zwykli smierttelnicy. ale mieli jeszcze serce by przygarnac pod swoj dach sierote. wiec nie odzywajcie sie wredne babsztyle. a te domy w tamtych czasach to mieli zazwyczaj zlodzieje i kapusie! kradlo sie na firmach wszystko, wiec mi nie pieprz jacy to twoi rodzice zaradni!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
same bogaczki paniusie na KAFE to ciekawe skad tyle biedy w programie Dowborowej? jak widze w jakich ludzie warunkach mieszkaja to oczy na wierzch wychodza. 21 wiek a warunki spartanskie, bez wody, wc, w jendej "izbie" w 5 osob...przychodzi Dowborowa, robi domek i tez nie zawsze jest miejsce aby rodenstwo mialo osobne pokoje! i co? zlinczujcie ją za to! oddajcie sprawe do Rzecznika Praw Dziecka! puste bezwartosciowe kretynki dla ktorych miarą miłości do dziecka jest własny pokoj....żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam tak... ten kto mieszka w dużym mieszkaniu lub ma dom to nie zrozumie jak można mieć dwa pokoje i dwójkę dzieci mieścić w jednym wspólnym pokoju,dla niego to niepojęte. I te nie zrozumie. OK ja rozumiem niektórym w życiu się po szczęście, ułożyło lepiej niż innym a niektórym nie. Ja mam mieszkanie 40 m i dwa pokoje. Dzieci mają wspólny pokój i tu UWAGA: chłopiec i dziewczynka. Dokładnie 7 i 11 lat. Zaraz pewnie będę zjechana jak ja tak mogę. Dzieci owszem rżą się więcej lub mniej a też dogaduje i mimo że często słyszę kłótnie to widzę ze są za sobą. Wiec da się. I u mnie też nie zanosi się na zmianę mieszkania. Są plusy....małe mieszkanie jest przytulnie ze, jest mniej sprzątania no i tańsze w utrzymaniu. Teraz skończyliśmy remont naszego pokoju pozbył sny się połowę mebli odnowiony i od razu więcej miejsca niedługo zrobimy pokój dzieciom. Da się. ..to nie dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×