Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Siwucha 🌼 Oczywista oczywistość, że dojdziemy.....!!! :D :D A małe kroczki są o tyle lepsze, że po nich efekt jo-jo nie grozi... podobno...... No, dobra... spadam do tej łazienki i w drogę.........!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia To pobiegaj z sunia i za mnie :D Vani Ja niedawno na imprezę kupowałam ciuchy i w nich wystąpię w wigilie. Mam czarne spodnie takie lekko połyskliwe na srebrno i do tego czarna bluzkę w białe grochy od góry mniejsze i ku dołowi coraz większe. na pierwszy dzień marzyła mi się jakaś fajna koszulowa biała bluzka, ale w ogóle ładnej białej nie spotkałam a co dopiero w moim rozmiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panna niusia nie no czerwonego nic nie ubiorę hehe. Bardziej szukam czegoś w czerni, będę musiała się jeszcze rozejrzeć. Ja tak co roku mam że zawszę się budzę kilka dni przed i rozpaczam że nie mam co ubrać. Chłopaki to nie mają problemu garnitur jak zawsze eh. Byłam w sobotę w galerii i nawet nic mi się w oczy nie rzuciło. Ogólnie to jestem wybredna i zakupy dla mnie to katorga, chyba że synusiowi muszę coś kupić to wtedy jak wpadnę do sklepu to wszystko bym wykupiła :D:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha mój mąż jedynie toleruje jak spodnie do pracy noszę bo wie że trochę daleko mam i muszę kawałek z buta iść. Na większe wydarzenia nigdy spodnie i tego się zawsze trzymam, więc i w tym roku jakąś skromną sukienkę muszę kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani Ja w kieckach wyglądam okropnie, mam wąskie biodra ogromne cycki i duży brzuch i do tego nienawidzę rajstop. Na wyjścia typu wesele zawsze mam ogromny problem w kupieniu sukienki i często decyduje się na szycie. Krawcowa mi wtedy robi jakieś zaszewki, zakładki, żeby jakoś te proporcje poprawić. A zapodasz przepis na sernik. Ten co robię ostatnio bardzo dobry mi wychodzi, ale spróbowała bym czegoś nowego, może nie teraz na święta, ale na nowy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha ja w tym roku na karnawał świetną kieckie znalazłam, ale kurcze 6 raz nie będę jej zakładac poza tym zielona jest więc na Wigilię nie za bardzo się nadaje. Ale patrzę w necie i są jakieś więc w sklepie ciekawe czy będą. Jasne przepis prześle tylko jak będę w domu to napiszę, w sumie jak upiekę to na blogu się też pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki:) zaczne od tego ze wczoraj troszke zawalilam ale na szczescie waga stoi w miejscu chyba potrzebowalam troszke pojesc bo w koncu odrzylam i nie jestem juz zolta na buzi :) a wiecej napisze ze dzieci chore znow wiec idziemy do lekarza... co do tesciowej moja byla straszna nienawidzilam jej z calego serca i ona mnie tez kazala synowi wybierac ja albo ona on wybral mnie i wtedy sie wojna rozpetala... po slubie juz sie uspokoilo a jak sie pojawily dzieci to do rany przyloz ale nie zapomne jej jakie mi pieklo zgotowala :( zreszto ona wie... niestety musze to z siebie wyrzucic ale gdybym mogla cofnac czas mysle ze nie bylabym z moim mezem wiedzac co bedzie wyprawiac! uff w koncu to z siebie wywalilam meczylo mnie dosc dlugo ... a wiecej napisze tak nie jestem fanka sernika :) swieta zleca szybko bo dwie wigilie a pozniej obiad u moich rodzicow drugi dzien swiat tez u nich bo oni sa spragnieni wnukow...moja mama widzi chlopcow badzo rzadko bo pracuje wszystkie soboty w miesiacu a nie zawsze w niedziele chche jechac bo wiem ze musi odpoczac:) ja musze zrobic reszte zakupow i posprzatac dom bo normalnie p*****lnik straszny wszedzie jakies lampki choinkowe i zabawki bo synek do przedszkola nie poszedl wiec ja sprzatam a on za dupa wyciaga zabawki :( a w przedszkolu dostal nagrode jako jedyny przedszkolak ktory sprzata zabawki :( w domu sprzata jak juz jest wieczor i idziemy spac ale w dzien ciezko go zagonic... jade w takim razie do lekarza i na zakupy a i na sniadanie zjadlam jajko na miekko :) a na oboiad mam czerwony barszcz :) a pozniej to bede myslec na bieżąco bo pozno wroce :) trzymajcie sie dziewczynki i zycze krasnoludkow co za Was sprzatna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie różnie z tymi teściowymi bywa... Ja mam teściową po rozwodzie, samotną, mój mąż jest jedynakiem. Więc w ogóle pojawienie się mnie w ich życiu od początku nie było jej na rękę. Pamiętam jak kiedyś byłam dwa tygodnie u nich i wspomniała, że musi iść po śmietanę, zaproponowałam, że pójdę i kupię to odpowiedziała mi, że kupować to ja mogę u siebie a nie u niej. Potem zaczęliśmy szykować sobie dół u męża w domu i też masa wtrącania się i mieszania między mną a mężem choć połowa kredytu na dom jest spłacana przez nas. Od marca mieszkam na stałe a nawet zameldowana nie jestem bo gdy mąż poszedł do niej o tym porozmawiać to przyszła do mnie gdy był w pracy i powiedziała, że zamelduje mnie ale dopiero gdy ją o to poproszę. A że nie poprosiłam to jest jak jest. Wczoraj akurat miałyśmy spięcie o Święta bo zapytała czy zamierzamy jeść kolację oddzielnie na dole. Zszokowała mnie tym pytaniem więc powiedziałam, ze dla mnie to oczywiste, że razem z nią i obojętnie czy na dole czy na górze. Więc odpowiedziała że ona do 14.00 jest w pracy i zabiera swoją Wigilię do pracy a my jak chcemy to możemy sobie sami zjeść. Na moją propozycję, że ja wszystko przygotuję i zapraszam ją i zjemy w trójkę odpowiedziała, że nie wie czy po całym dniu pracy będzie miała jeszcze ochotę żeby cokolwiek jeść. No tak się normalny człowiek zachowuje? Chyba niekoniecznie. Sheloba a twoja teściowa teraz znormalniała? Dla mojej chyba już nie widzę nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej wy to macie z tymi teściowymi. Ja od początku z moją bez spięć, nawet lepiej się z nią dogaduje niż z moją mamą. Ogólnie moja teściowa jest taka na lajcie hehe zachowanie jak 20latki :d. Teściowa od razu mnie polubiła i tylko nie mogła się doczekać aż przyjade, w domu miała 3 facetów a ze mną i kawy się napiła i poplotkowała :) Hm a teść na początku odzywał się do mnie zdawkowo chyba był troszkę wstydliwy hehe. Teraz już lepiej, a najlepiej jest jak sobie wypije heheh :D. Powiem szczerze że zawsze wolałam ich towarzystwo niż moich rodziców, moi jakoś mnie przytłaczali zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vani to ja mam odwrotnie. Ze swoimi rodzicami czuję się dużo lepiej, swobodnie, robię i mówię to na co mam ochotę. A tutaj trzeba pięć razy pomyśleć zanim coś powiesz bo niby się uśmiechnie ale potem dwa tygodnie nie odzywa a ty się zastanawiaj co się stało. U niej na przykład nie rozmawia się o problemach, tylko ukrywa je bo przecież wszyscy muszą myśleć że jesteśmy idealną rodziną. Jak kiedyś byli moi rodzice na obiedzie i rozmawialiśmy o dyskotekach i przytoczyłam męża historię jak pojechał na dyskotekę i ktoś mu wbił nóż między żebra to zaczęła się śmiać i mówić, że chyba swoich chłopaków pomyliłam i żebym nie opowiadała bzdur. A bliznę na pół pleców po tym wypadku to kto ma? no raczej nie inny mój "chłopak". Taki głupi przykład ale pierwszy z brzegu i jeden z bardzo wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w domku... na cmentarzu już ktoś był (pewnie wczoraj moja siostrzenica) i w zasadzie wszystko zrobione... ja tylko w dwóch miejscach zmyłam z pomnika jakiś nowo nawiany piasek i jeszcze raz pograbiłam ziemię w okół... nie narobiłam się absolutnie... tylko trochę zmokłam... Tak sobie czytam o tych Waszych teściowych... smutne to... :( Mnie się trafiła cudowna teścióweczka... przekochana kobitka... całe życie była mi bardzo pomocna... och, wszystkim TAKIEJ JAK ONA życzyłabym... No i ja sobie postanowiłam, że nie mogę być gorszą teściową niż ONA... i tego się trzymam... synową i zięcia traktuję jak własne dzieci... nigdy nic złego ode mnie nie usłyszeli i mam nadzieję nigdy nie usłyszą... zresztą młodych traktuję bardzo po koleżeńsku i oni też dystansu do mnie nie mają... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorisday To ty jesteś cierpliwa kobita, jak by mi tak teściowa powiedziała z tą wigilia to by raczej już nie usłyszała ode mnie ani jednego słowa, zlała bym ja z góry na dół, ty może za dobra jesteś i tak sobie pozwala. Vani Moja teściowa miała 3 facetów w domu i też zawsze czekała na mnie, długo z mężem chodziliśmy ze sobą i nawet się tak jakoś zaczęło rozluźniać, zastawiła nam kiedyś drogę i pyta kiedy zaręczyny, mąż jej rzucił że w święta. Dzień przed świętami wiedząc, ze mój nie kupił pierścionka wysypała wszystkie swoje przede mną i kazała se wybrać. Mój się zreflektował i zaciągnął mnie do jubilera. Teściowa obejrzała zakup i mówi" dobra ten mały to na święta a gdzie zaręczynowy" Powiedziałam, że ten, albo żaden. Przyjęła do wiadomości. Na zaręczynach o ślubie nie gadaliśmy bo nic kompletnie nie było zaplanowane. a dzień po jak wróciłam z pracy miałam spisane wszystkie wolne sale i terminy i oczywiście chciała, żeby wybrać pierwszy wolny, mnie pasowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze wam dodam, że mam świetnego szwagra, stanu wolnego, jest z mojego rocznika i można z nim konie kraść, jest zupełnie inny niż mój mąż, niestety mieszka za granicą, wiec nasze dzieci to jedyne wnuki teściów, mojej mamy też bo jestem jedynaczką. Niusia to ja za to, że mi się teście fajni trafili, postaram się tego nie zapomnieć i kiedyś tak jak ty być dobra teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane moj jadłospis sn owsianka ,ob zup pomid z ryz,p bagietka z wedl i warzyw bez sosu (to jest moj grzech ) kol serek wiejski z miodem a do tego 2kawy, herb ziel ,woda cwiczenia orbitrek 30 min 9,3 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris moja znormalniala ale po urodzeniu dzieci :) powiem tak ja nigdy nie bylam wyrywna wobec niej... ona ma niewyparzona gebe normalnie czasami tak mi potrafila pocisnac ze bym ja udusila golymi rekami :( kiedys byla taka sytuacja ze nazwala mnie k***a co mnie rozwscieczylo bo dla niej to wyzwisko jak kazde inne wiec jej powiedzialm ze k***a jest ona bo z bachorem tu przyszla (taka prawda miala dziecko za panny) i ogolnie sam ten stan mnie nie denerwuje ale musialam jej przysrac:) wiem podla jestem...ale moze dzieki temu ze sie nie dawalam teraz rozmawia ze mna normalnie sama nie wiem:) dziewczynki a ja tak jak napisalam wczesniej jadlam malo ale dziwactwa a mianowicie 4 male paszteciki i laseczke kabanosika :) ale mialam smaka i ciesze sie ze tylko laseczke zjadlam bo normalnie pol paczki jest moja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Ja już na nogach... sporo pracy dzisiaj przede mną... sprzątnąć mieszkanie, wyprasować wigilijny obrus i bieżnik, zrobić zakupy, wybiegać się z suńką i na 14:30 pojechać do dentysty... tylko obiadu nie muszę robić... mąż ma firmową imprezę... więc dla siebie samej nie będę pichciła... wczoraj na kolację miałam zjeść jajka, ale zamieniłam je na gruby plaster fety wymieszanej z tuńczykiem i pomidorem... może dzisiaj na obiad zrobię sobie jajeczniczkę na maśle i zjem do niej kawałeczek chleba... no, ale jeszcze się nad tym zastanawiam, bo byłoby to odejście od postanowienia niejedzenia pieczywa... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa... i jeszcze w jednym pokoju muszę, koniecznie, okno umyć... bo to jest ulubione okienko mojej wnusi... jak jest u nas, to ciągle przez nie patrzy sobie na świat... uwielbia obserwować jadące auta, idących ludzi, biegające psy... no i po ostatniej wnusiwej wizycie zapomniałam to okno przetrzeć, a pełno na nim odciśniętych małych łapeczek... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduje się i ja już na posterunku w pracy. Ale nuda z rana znowu sama jestem. Wczoraj gotowałam bigos chłopakom i ogólnie obiadu nie jadłam nie byłam głodna, trochę zjadłam bigosu jak się gotował na posmakowanie, a że chudy zrobiłam się można :) Ostatnie prezenty wczoraj popakowałam i choinkę z moimi chłopakami ubraliśmy, wg moje rozumowanie wczoraj mnie powaliło (mówię a umyje podłogę w pokoju jak wrócę z pracy, jak postanowiłam tak zrobiłam więc przed robieniem bigosu przemyłam podłogę, jak mąż wrócił zaczeliśmy ubierać choinkę a że prawdziwa to igieł trochę pospadało, umyłam podłogę a i tak się nosi, ale chyba tylko lekko zamiotę i będzie git :) ) dziś wkraczam do kuchni i łazienki hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny :) Sheloba to widzę ostro miałaś z teściową, moja aż do takich słów się nie posuwa. Ona jest raczej takim wampirem energetycznym. Że siedzi obrażona, nie powie ci o co bo to ty się powinnaś domyślić. Szkoda słów. Dziś już lepiej, pogadałam z mężem i wyluzowałam trochę. Przygotujemy Wigilię, przyjdzie to przyjdzie, nie to nie. Jedzeniowo na dziś: Ś: płatki kukurydziane z otrębami i winogronem IIŚ: dwie wasy z serkiem śmietankowym i świeżym ogórkiem P: pół banana, pół pomarańczy, kilka winigron O: pierś z indyka duszona z kalafiorem, marchewką i fasolką szparagową K: plasterek pasztetu drobiowego i warzywa na patelnię Dziękuję za kciuki odnośnie wyzwanua Świątecznego ale chyba nie uda się zobaczyć tej 8 z przodu. Dziś waga pokazała 91, 3 ale i tak się cieszę, że już 12 kg za mną. Miłego wtorku (nie lubię wtorków) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek Dziewczynki:) Wczoraj nie udało się nic napisać, ale w skrócie Was przeczytałam:) Od wczoraj mam urlop, więc przygotowania do Świąt idą pełną parą;) Wczoraj też Mamcia zrobiła pierożki ruskie i uszka, dzisiaj się lepią z kapustą i śliwką:). Mąż pojechał na zakupy, ja w domku trochę ogarniam, bo łazienki, kurze, kąty, podłogi to mąż będzie sprzątał;) Ja poprasuję. Byliśmy też wczoraj na Wigilii szkolnej u Córci, było super, no i 2 godziny zleciały. Dietki trzymam, i ćwiczenia wczoraj też zliczyłam. Od razu podam moje wczorajsze menu: ś: 2 kromki wasa razowe z szynką i pomidorem II ś: 2 manadrynki obiad: mała miska żuru podwieczorek: 1 ciasteczko na Wigilii i mały kawałek rolady makowej Ćwiczenia: 61 minut, 25 km, 650 kcal Prezenty jeszcze nie gotowe i choinka też nie, ale jutro Córcia jest już w domku, to razem sobie wszyscy ubierzemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do moich teściów, to jest ok. Na początku bardzo chcieli nami rządzić, wszystko ustalać, wszystko nam organizować i na początku jakoś nie zwracałam na to szczególnej uwagi, ale potem zaczęło mnie to irytować, bo... z teściami nie mieszkamy- mieszkają 250 km od nas i denerwowało mnie takie ustalanie na odległość, dyrygowanie itp., no ale w końcu powiedziałam, że tak być nie może, że jesteśmy dorośli, że mamy swoje życie i potrafimy zadbać o siebie nawzajem i przede wszystkim o nasze Dziecko. Takie wtrącanie się nie odbierałam jakoś bardzo jako coś złego. Nie wiem, może to wynikało z troski, no ale w pewnym momencie irytowało i to bardzo. Ale nigdy nie usłyszałam złego słowa na swój temat z ust mojego teścia. A czy komuś coś mówił na mój temat- nie wiem i nie wnikam. Zawsze zwraca się do mnie Córuniu, kwiatuszku, dzieci kochane jak jesteśmy z mężem oboje... Obydwoje z teściem mamy takie same charaktery, raczej uparte:), nieszczególnie ustępliwe :) Ale to ojciec mojego męża i mimo, że czasami mnie wkurza do granic możliwości, to szanuję go i jak się spotykamy to robię wszystko żeby było miło, fajnie... Jak dla mnie ma mnóstwo wad, no ale któż jest idealny? To co czasami mówi, dzielę przez pół i nie przejmuję się jak nie muszę. Wiem, że teść czasami "pisze bajki":), więc przez lata nauczyłam się co brać na serio, a co jednym uchem wpuścić, a drugim wypuścić. Absolutnie nie olewam ich, ale nie przejmuję się każdym słowem, które wypowiada. Teściowie dość dużo podróżują i zawsze coś mi z tych podróży przywożą. Teraz na Mikołaja dostałam od nich 200 zł, kosmetyczę pełną słodyczy i aplikatory do malowania. O urodzinach, imieninach też pamiętają, chociaż ja tego nie wymagam od nich. Wystarczą życzenia, a jakby o nich zapomnieli, to też się nic nie stanie... Wiem, że pewno z niektórymi ludźmi tak się nie da, jak pewno doris z Twoją teściową, więc w pewnym momencie trzeba faktycznie odpuścić i się nią nie przejmować. Nie można komuś nadskakiwać, po to, żeby ten ktoś nie szanował Was. Ech...się rozpisałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerwa na śniadanko :) wypiję kawusie i z powrotem w papiery trochę FV do księgowania znowu jest. Ale ogarnę dziś bo jutro pewnie i tak szybciej skończe :D a nie będę zostawiać papierów na nowy rok, choć pewnie jak wrócę tego 4 stycznia to się pewnie zabije przez FV bo tyle będzie, ale cóż zrobić, ważne że biznes się kręci :D gdyby nie my to i doniczek by nie było i gniazdek, kontaktów, wieszaków :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobitki U mnie święta jeszcze daleko, wczoraj nawaliło ogrzewanie podłogowe w łazience, hydraulik zarządziła na dziś wymianę jakichś zaworów, a szafkę z tymi zaworami mam w kuchni za meblami, a meble poskręcane na stałe i rano ślubny rozmontował 2 ogromne szafki dolne. Wszystkie gary, miski, blaszki do ciast, patelnie mam porozstawiane na kuchni :( mam nadzieje, że dadzą rade to dzisiaj zrobić. Nawiozłam już swojskich wędlin i jajek i chyba przesadziłam z ilością, zapłaciłam 210 zł. Odkroję wszystkiego po połowie i zamrożę, urlop dopiero od jutra, może choć z choinką się dzisiaj wyrobie bo jeszcze wsiowe ćwiczenia o 18.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie na chwilkę ja dopiero usiadłam z kawuśią. Ciasta już upieczone,bigosik zrobiony jeszcze jutro pierożki zrobie i jakąś sałatke niskokaloryczną, barszczyk w wigiie zrobie i chyba na tyle bo kto to będzie jadł. moje jedzonko dzis sn salatka z sal,og,pom i jajka,p 3 kanapki z wafli ryz, ob ryz z piersia kurcz, kol ? do tego 2 ziel, herb 2 kawy i woda cwiczenia 9.0 km 30 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra... wróciłam od dentysty... górna jedynka uratowana... :P to znaczy ruszająca się plomba wymieniona... kosztowało mnie to jakieś pół godzinki siedzenia na fotelu i jedyne 100zł... co przed Świętami nie jest wcale bez znaczenia... ale trudno, trzeba było... :( Teraz mogę znowu uśmiechać się, bez obawy, że plombę wypluję... Po powrocie zrobiłam roladę czekoladowo-kokosową... taką bez pieczenia... teraz chłodzi się w lodówce... ciekawe jak wyszła, bo nigdy jeszcze takiej nie robiłam... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha 🌼 ależ Wam się narobiło... kurna, co za pech... nie mogło tak kiedy indziej sobie pierdyknąć... całe szczęście, że mechanika macie i że Wam robi... Wiecie, u mnie okres przedświąteczny często jakieś nieszczęścia niósł... w tamtym roku 23 XII walnęła awaria prądu... potężna... prawie na całe nasze miasto... przez kilka godzin prądu nie było... a tu w piekarnikach serniki/makowce/strucle... normalnie popłoch... Dwa lata temu 23 XII dostałam grypy jelitowej... masakra... prawie mdlałam... i (zamiast pichcić wigilijne potrawy) większość dnia na kiblu przesiedziałam... Trzy lata temu, też 23 XII walnęła wielka rura doprowadzająca do naszych bloków wodę... ściągnęli brygadę, koparkę i jakiś inne maszyny... wykopali ogromny dół (a woda jak fontanna lała się) i nie było gwarancji, że awarię do Wigilii usuną... jednak po kilku godzinach pracy udało im się i woda w kranach popłynęła... tylko, że brązowo-rdzawa... A cztery lata temu w połowie grudnia dopadło mnie ciężkie zapalenie płuc... ja jestem astmatykiem i takie zapalenie masakruje mnie na długo... doktor pulmonolog na palcach stawała, żeby mi pomóc, a choroba i tak wyłączyła mnie z życia prawie na dwa miesiące... coś okropnego... i takie zapalenie płuc trafiało mi się często... czasem nawet dwa razy do roku... teraz (odpukać!!) jakoś mnie omija, bo ja każdego roku (od października) dostaję szczepionkę uodparniającą... bierze się ją przez 10 dni kolejnych 3 miesięcy... tak więc przyjmuję te tabletki przez dziesięć dni w październiku, listopadzie i grudniu... jak do tej pory pomagają mi... mam nadzieję, że i w tym roku zapalenie płuc nie dopadnie mnie... oby...!! Moni 🌼 ja też niedużo przygotowuję... a jednak lodówka już pęka w szwach... i też się zastanawiam: kto to zje...?! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×