Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Estera no my na razie w bloku mieszkamy i to jeszcze na parterze:/ ale oby dotrwać maj-czerwiec wyprowadzka :D:D może wcześniej się da zobaczymy. Jeszcze 2 godz i do domku :D rosołek ugotuje i do łóżka bo ledwo siedzę. Masakra. Najlepsze jest to że jeszcze z zabawy z Sylwka nie wróciliśmy a już teściowa zapisała nas na zabawę karnawałową 30 stycznia, ta to ma zasięg hehe. U nas dziś było -16 ale z samochodem nie było problemu choć zakaszlał za pierwszym razem. Ogólnie to 2 zima jak samochód na dworzu stoi tak to garażowany był i nigdy problemu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bylo -19 :( jak wyszlam zeby samochodem z garazu wyjechac to przeklinalam w nieboglosy cala ta j****a zime :D ale dzieki te,u ze jest jak jest maz jest z nami w domu bo nie lazi po mrozie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vani, no to trzymam kciuki, żebyście jak najszybciej mogli się przeprowadzić:) My raczej też z samochodem nie mieliśmy problemu, ale dzisiaj jakoś tak zaświrował. Wczoraj w sumie tankowaliśmy gdzieś indziej niż zawsze, a czasami niestety paliwo ma za dużo wody i mogło przymarznąć, a wiadomo, że przy takim mrozie, to potrzebuje więcej paliwa na rozr*****iż przy plusowej temperaturze. No nic- miejmy nadzieję, że będzie ok:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam stopkę z aktualną wagą i od dziś ruszam z odchudzaniem:) I-śniadanko deser jogurtowy "Pierot" z ananasem (175g-240kcal) 2 szt wasy (22x2=44kcal) Razem= 240+44= 288 kcal II- śniadanko jajecznica z jednego jajka(155kcal) na wędlinie (30g -63kcal)) piętka chleba żytniego (20g-44kcal) Razem=155+63+44=262kcal Po dwóch śniadankach mam 550 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mnie mój samochód dzisiaj nie zawiódł, stoi w garażu nieocieplanym, ale zawsze to nie pod chmurką. Vani Ja miałam dzisiaj w pracy tak zimno, bo na ten wolny czas poprzykręcałam grzejniki, teraz jest już miło i przyjemnie:) Sheloba Moja chrześnica robi cuda tym dekupażem, fajna zabawa, jak jej nie mam co na prezent kupić to zawsze mogę farby, lakiery i chusteczki do dekoracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
No wkasnue teraz po switach mysle ze mógłby mi ktos zrobić taki prezent ale juz za późno a do urodzin jest pól roku wiec za daleko no wiec zrobię sobie sama prezent :) ja nadal dietkę trzymam a zawsze ten pierwszy dzień jest najgorszy :( walczę i walczę ale mam ochotę sie rzucić na jedzenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba walcz, nie rzucaj się na jedzenie ;);) A mi zbliża się @ i tez będę walczyć chodząc z jęzorem na wierzchu i ślepić na słodycze. Ale cóż- zrobię wszystko by po raz kolejny się nie złamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: 2 razowe wasy z szynką, pomidorem i ogórkiem kiszonym II ś: 2 wafle ryżowe z powidłem śliwkowym obiad: mały talerz barszczu z uszkami podwieczorek: 2 małe gołąbki. Ćwiczenia: 60 minut, 25 km, 650 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja @ też się zbliża i do słodyczy będzie dalej ciągnęło. Dietę trzymam ale ilościowo już za dużo zjadłam, mimo to kolacje zjem żeby czasem czekolada z głodu do głowy mi nie przyszła Sheloba, Estera walczmy, dzień dwa i będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam o poranku:) vani:) Fajną masz teściową,pewnie młoda babeczka? Razem z teściami idziecie na zabawę karnawałową ? Estera:) Dla mnie jesteś przykładem do naśladowania więc nie poddawaj się zachiankom w związku z @ Zamiast słodyczy jak Cię przypili możesz sobie zrobić deser jogurtowy z owocami :) Dziś na wadze o 1 kg mniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej!! Kurna... W głowie mi trzeszczy... W kościach łamie... W oczach miga... w drogach moczowych szczypie... W oskrzelach furczy... prawie całą nie spałam... usiłuję skupić się na tym co napisałyście, ale nie daję rady... rozłożyło mnie na całego... Niech to szlag... -Niuśka. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek. Niusia to niedobrze. Miejmy chociaż nadzieję, że taki stan długo nie potrwa. Dużo zdrówka. marysie, cieszę się że mogę być dla Ciebie przykładem;) Przetrwałam już 2 okresy odkąd walczę z sobą, więc i tym razem mam nadzieję, że dam radę:) Na obiad będą naleśniki, więc na słodko więc już na nic innego nie będzie kusić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki Marysie Ładnie ci poszło, ten kg to od ostatniego tygodnia czy jak, ja mam mniej 0 300g od wczoraj, mam nadzieje że ten kg świąteczny zgubię szybciej niż tak jak ostatnio kilogram na 2 tygodnie. Niuśka Ty bidulo, weź jakieś tabsy i leż w ciepełku, na dwór psa szkoda wypędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysie tak zawsze z teściami chodzimy bo u nich na wsiach w okolicy zawsze coś jest i zawsze trochę znajomych jest heh. Moja teściowa tylko 20 lat ode mnie starsza heh i jeszcze urodziny ma tydzień po mnie. Rozrywkowa babeczka. Siwucha u nas na warsztacie wczoraj było 11 stopni dziś 12 a ogrzewanie włączone było cały czas nie wiem co się dzieje u nas. A jeszcze my wynajmujemy pomieszczenia od innej firmy i cały dzień napięta linia jest. Masakra. Gardło dalej boli chodź mniej niż wczoraj ale na noc mąż mnie wysmarował maścią rozgrzewającą szalik na gardło i spać, piżama na długi rękaw skarpetki i bluza i do łóżka. Wczoraj było 17 stopni jak wróciłam, piekarnik i kuchenka znowu pełną parą chodziły. Dziś szybciutko z pracy do apteki i znowu do łóżka. Na szczęście chłopaki zdrowi więc chociaż coś. U mnie dietkowo bo jeść za bardzo nie mogę. Wczoraj na śniadanko 2 kromki chlebka kukurydzianego i serem wędzonym. Na 2 śn musli z activią a na obiad rosołek więc wypiłam chyba z 4 kubki i do tego dużo herbaty. Dziś na śniadanie też chlebek z serem, w pracy mam połowę jogurtu i w szafce jakies platki to zjem. Oby ten dzień szybko zleciał. Jak wrócę do domu to zamarynuję szynkę i upiekę jutro na obiad bo święto hehe. Teściowa się smieję że to święto naszych chłopaków bo mamy jakże królewskie nazwisko hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani;) Tylko Ci pozazdrościć teściowej:) Siwucha:) od wczoraj mi poszedł 1 kg a to efekt tego że dietki od Świąt do Nowego Roku nie było jadłam o wiele za dużo ,więc i te pierwsze kilogramy polecą szybciutko mam nadzieję. Estera :) Wierzę że dasz radę bo widzę że jesteś systematyczna i zawzięta w postanowieniach ,ja teraz się tego uczę ,jak to się mówi uczymy się całe życie:) Moja koleżanka którą znam od lat twierdzi że mi i jej się nie uda s schudnąć tylko operacyjne zmniejszania żołądka może pomóc bo tyle podjęłyśmy prób i ciągle wracamy do uprzedniej wagi lub co gorsza większej ,ja jeszcze wierzę że bez tego może się udać bo czytam że innym się udaje to czemu nie mi? Chciałabym pokazać jej i sobie że się da:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani Ja mam jutro na obiad karkówkę, połowę do obiadu, reszta zostanie do chleba. Marysie Łał wiem, ze te ostatnio nabyte kilogramy szybko się gubi, ale tak spektakularnie, super. A co byś miała nie dać rady, na operacje to ty za chuda jest, powinny się jej poddawać jeszcze większe osoby, które nie mogą się ruszać, a póki człowiek mobilny to jak chce to nie ma bata żeby rady nie dał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysie, bo tutaj właśnie liczy się systematyczność. Oczywiście że się uda, tylko trzeba do tego dojrzeć. Mi takie dojrzewanie zajęło jakieś 2 lata, bo przez ten czas też podejmowałam wiele prób- bezskutecznie. Startowałam z takiej samej wagi jak TY- 96 kg- jeszcze mnie tutaj chyba nie było. To były początki listopada. Teraz jest początek stycznia i waga 87 kg. Szybko nie spada, ale też wiem, że jest szansa, że w razie czego- szybko nie będzie iść w górę. Ćwiczę od 16.11 i wiem, że warto. Mijam codziennie wiele pokus, ale daję radę. Oczywiście- nie jest łatwo, no ale cóż- nikt nie powiedział, że tak będzie. I dopiero teraz- licząc od listopada mogę powiedzieć, że tak- jestem gotowa na zmiany w swoim życiu. Okropnie bałam się przekroczyć 100 kg. Nie wyobrażałam sobie tego, a byłam bardzo blisko. Gdybym osiągnęła wagę 100 kg, to na pewno szukałabym pomocy u specjalisty, bo bałabym się, że sobie zrobię jeszcze większą krzywdę- działając na własną rękę. marysie- na pewno dasz radę, tylko musisz być przekonana, że tego chcesz. Konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. I nie mówi Ci tego chudzielec, tylko baba która miała 96 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym to jak Wasze samopoczucie dzisiaj? No oprócz tych co smarkają, kichają i bidulki Niusi:(? Ja czuję się przybita jak kilo gwoździ hehe. To aż sobie ciśnienie zmierzyłam. Patrzę, a tam 111/ 76. Toż to nie wiem, czy jeszcze żyję:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera Kawą się ratuj :) Ja mam sporo pracy przy kompie, ale czuje się ok. Ogarniam się mniej więcej od tego samego okresu co ty, prób miałam wiele, niektóre udane, niestety nie umiałam efektu utrzymać. Na zmiany jestem gotowa i zdeterminowana, żeby je małymi kroczkami wprowadzić, ale moje ostatnie obżarstwo pokazało, że nie jestem wolna psychicznie od osobowości grubasa i pewnie to szybko nie nastąpi, jeżeli w ogóle. Marysie największą porażka dla nas będzie zaprzestanie podejmowania prób i odpuszczenie, a na to tylko my mamy wpływ. Wiec co dziennie otrzepujmy pióra i róbmy co możemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha, no myślę, że osoby takie jak my, nie uwolnią się całkowicie od napadów jedzenia bo zapewne siedziało w nas to od lat. Ale im mniejsza waga, tym mniejsze skutki takie obżarstwo będzie miało:) No raz na czas jak sobie pojemy to nic się nie stanie. Natomiast ważne żeby z tym walczyć:) Chyba sobie zapodam tę drugą kawę, ale w moim przypadku to chyba lepsza będzie mocniejsza herbata, bo po kawie miałam efekt jeszcze gorszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak Wy znosicie swoją otyłość ale ja okropnie mam na myśli swoją kondycję i zdrowie Estera:) W obecnym stanie jakim jestem nie wyobrażam sobie ćwiczyć 60 min Podjęłam próby oczywiście i marnie się to skończyło moje ścięgna można porównać do gumy nie przeżutej jak się napięły myślałam że zaraz pękną ,oczywiście skończyło się to kontuzją,wtedy próbowałam wykonać ćwiczenia na macie leżąc podnosząc nogi w górę i np nożyce i t d Kiedyś takie ćwiczenia robiłam bez problemu a nie tak dawno to było zaledwie parę lat temu:( Do tamtej pory myślałam że to tylko lenistwo że jak zacznę to nie ma bata dam rade a teraz wiem że muszę bardzo stopniowo się do tego zabrać . Wiecie jak się czuję jakbym od paru lat była w 9-tym miesiącu ciąży i to w 100% trudność z przekręcaniem sie na bok ze wstawaniem schylaniem brzuch mam jak balon i do tego bóle w krzyżach no zaawansowana ciąża ,jeszcze mięśnie na biodrach są tak obciążone że mam wiecznie zakwas takie gule nie rozciągnięte bolące nawet jak leżę ,bo ciągle pracują dzwigają te moje dodatkowe 30 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysie, zawsze można trochę poćwiczyć, tylko trzeba zaczynać pomału, stopniowo. Tu już nawet nie chodzi o same kg, ale o to, żeby mieć lepszą kondycję. Ja też z waga 96 nie dałam rady ćwiczyć po 60 minut dziennie, to przychodziło stopniowo. Zaczynałam od 5-10 minut. Orbitrek to pewno też nie są ćwiczenia jakieś WOW, rewelacyjne, ale spalam na nich ok 650 kcal w ciągu godziny więc uważam że jest ok. Te 9 kg mniej, naprawdę poprawiły moją kondycję, jestem sprytniejsza, mogę dłużej chodzić, bo się tak nie męczę. Chciałabym wrócić do biegania, ale to muszę jeszcze min. 10 kg zrzucić, bo mam słabszy prawy staw skokowy i przy bieganiu to za duże obciążenie dla niego. marysie- dasz radę! Głowa do góry:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś na każdym kroku usprawiedliwiałam się. Nie, nie- przecież ja nie jestem otyła, ja mam tylko lekka nadwagę. Tia- jasne. Tak- byłam otyła i nadal jestem. Walczę z tym. Co najważniejsze nie szukam sobie wymówek np. przy ćwiczeniach. Nie ma że boli. Zasuwam codziennie. Bolało mnie jakiś czas temu kolano, więc świetny pretekst żeby nie pedałować. Przez 5 dni z bólem ćwiczyłam. Bolesna @- ćwiczę. Kiedyś złapała mnie delikatna rwa kulszowa. Delikatna, bo przy takiej mocnej, to nie da rady się w ogóle ruszać. Delikatna, ale bolało. Pomyślałam, albo spadnę z tego orbitreka, albo ból minie. No i przeszło. A co mi jakiś dziad będzie przeszkadzał:);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera:) Dajesz mi powera do ćwiczeń :) Mam szalenie wielką ochotę zabrać się za ćwiczenia teraz tylko zastanawiam sie od czego zacząć poszperam po necie dam znać co wymyśliłam:) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) ja walcze dzielnie ale wszystko kusi :( dopiero w poniedzialek zrobie wazenie bo jak zalozylam spodnie to ciasno jak cholera:( dobrze ze teraz nie ma swiat w najblizszym czasie :D u mnie Mikołaj nadal walczy z zapaleniem oskrzeli no i doszedl steryd:( echhh szkoda mi mojego sloneczka ale taki chyba juz jego urok chorowity jest strasznie. Co do operacji to sie nie zgadzam a cos o tym wiem bo przeszlam ja:D a mianowicie nie trzeba byc skrajnie otylym np moja kolezanka wazyla 99 kg przy wzroscie okolo 170 cm to byla otylosc ale nie skrajna i bez problemu sie zalapala na operacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera Ja cię podziwiam za te ćwiczenia, super że się tak mobilizujesz, ja też cały czas coś się staram, ale wychodzi góra 2 razy w tygodniu, nie marudzę b o dobre i to. Marysie Ja mam szczupłe nogi wielki bebech i cycki. Brzuch sprawia problemy, biust mocno ogranicza ćwiczenia, ale nie daję się robię je na tyle na ile potrafię, na te moje w szkole chodzę od września i sama widzę jaka jest różnica, wagę od września mam 7 kg mniejszą co też pomaga. Zacznij od jakiejkolwiek aktywność, choćby od spacerów, lub prostych wymachów rąk i nóg, dokładaj sobie co jakiś czas kilka minut, lub nowe proste ćwiczenie. To co teraz doprowadzi cie do zadyszki za 3-4 miesiące zrobisz z palcem w d :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: owsianka z cynamonem i odrobiną żurawiny II ś: 2 wasy z jajkiem i pomidorem obiad: 2 naleśniki z serem podwieczorek: plaster sera białego i 3 małe ogórki korniszone Ćwiczenia: 60 minut, 25 km, 650 kcal Dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marysie- Siwucha ma rację, zacznij od najprostszych ćwiczeń takich, jakie dasz radę zrobić: wymachy rąk, nóg, przysiady i bądź systematyczna, np zacznij od 10 minut dziennie. To naprawdę niedużo. Ja teraz wygospodarowuje godzinę dla siebie i wiem, że można. Wcześniej cały czas szukałam wymówek. Ech, ja w ogóle jakaś taka przytrzymana dzisiaj jestem. To niskie ciśnienie dało mi w kość, w dodatku czekam na @ i bardzo ciężko mi się dzisiaj ćwiczyło, ale dałam radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam o poranku:) Dziś mniej o 200g czyli 95,300 Estera:) Brawo za ćwiczenia 🌼 Wyobrażam sobie że wczoraj nie były dla Ciebie przyjemnością a mimo to się nie poddałaś:) Nie pisze swojego menu bo jak widzę co jadłaś to mi wstyd ja w porównaniu do Ciebie zjadłam o wiele za dużo ,ale jem mniej niż do tej pory ograniczam porcję i nie poddaje się zachciankom:) Sheloba:) Mnie też kusi wszystko hihi ale walczymy dzielnie:) Czy ja dobrze zrozumiałam przeszłaś operację zmniejszania żołądka? Koleżanka ile teraz waży pomogło jej nie żałuje? Napisz proszę coś więcej:) Siwucha:) Dałaś mi nadzieję że będzie lepiej ze mną ja to już czasem myślę że tak sobie zaszkodziłam tą otyłością że zmiany są już nieodwracalne ,posłucham Twojej rady :) Estera :) Wczoraj jeżeli chodzi o moją aktywność był spacer ,sypało śniegiem opatuliłam się kapturem i wyszłam na zewnątrz:):):) Zazwyczaj wszędzie śmigam samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×