Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

KOCHANE KOBITECZKI......!!! 🌼❤️🌼❤️🌼❤️🌼 Jest 14 minut po północy... mamy więc już Nowy 2016 Rok... życzę Nam Wszystkim wspaniałego czasu... niech się spełnią nasze marzenia... schudnijmy, stańmy się zdrowe i radosne... kochajmy i bądźmy kochane... a tu, na naszym topiku, rozwijajmy miłe znajomości i przekuwajmy je w prawdziwą przyjaźń... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, DROGIE DZIEWCZYNY........!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Nie wiem czy stronka się wiesza, czy jeszcze świętujecie, ale jutro poniedziałek i koniec wymówek, ja wracam do poprzedniego stylu życia. Jedzenie świąteczne mi nie służy, nawet sobie nnie zdawałam sprawy jak bardzo, tęsknię za owsianką na śniadanie. Liczę że w niedługim czasie wszystkie się odliczymy. A mam postanowienie, upatrzyłam sobie piękną bordową suknię na przyszłego sylwestra, markowa i droga i mam zamiar w niej pójść i błyszczeć, warunek he he waga nie więcej niż 65kg :) phi da się zrobić, prawda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka!!! Siwucha ja też sie zastanawiam ,zaglądam a tam nic, myślę wszyscy śpią czy co halooo,przecież nie będe pisać sama do siebie haha już po świętach, sylwestrze nowy rok budzimy się do życia i naszego dietkowania. A co do tej twojej upatrzonej sukienki ba oczywiście że ddasz rade a nawet myślę że będzie za duża!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monikska he he dzięki za wiarę we mnie. na razie chcę pierwszy mały cel zaliczyć, czyli w walentynki zobaczyć 80 kg, póki co jest 85, znaczy dalej 1 kg więcej niż przed świętami. No nie ma sie co dziwić jak go cały czas pielęgnuję :) To od jutra spowiadamy sie z naszego menu i wpadek no i chwalimy postępami. Dziewczyny - wracajcie do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha wiadomo święta słodkości, jedzenie i wszystko to czego nie było na co dzień ,czego musiałyśmy się wyrzekać . I waga skacze waha się nic dziwnego . Trzeba wziąśc się do roboty i za dietke i wróci wszystko do normy , a nawet i lepiej . Kobitki wracajcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkows
Hej :) Ja też sobie za bardzo pofolgowałam, nawet dzisiaj bo gości miałam. Od jutra znowu dieta. 1 lutego chciałabym zobaczyć na wadze 74 kg. Jutro podam wagę startową ale myślę, że jest 77/78 kg niestety. Mąż odchudza się od jutra razem ze mną. Ma 176 cm i waży 91,5 kg. Niestety ma brzuszek, który bardzo mu przeszkadza i to jego chciałby się troche pozbyć. Jak schudnie tylko te 6,5 kg to już powinien poczuć się lepiej. Już mu w pracy trochę dokuczają. Razem powinno nam być łatwiej. Tymbardziej, że będziemy razem pracować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, moj chłopak ma 190, waży 82.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w Nowym Roku:) Odpuściłam dietowanie już od Świąt do dziś od jutra czas wracać na dobre tory Rano się zważę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamyczkowa:) Moj mąż ma podobnie waży ponad 90 kg też ma brzuszek moze go namowie na odchudzanko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ważyłam się o zgrozo 96,400 jestem opuchnięta ,mam nadzieje że szybciej polecą te pierwsze kilogramy Dziś trzy razy się budziłam w nocy bo bolały mnie mięśnia no w końcu ciągle są obciążone . Dziś poszukam ćwiczeń na rozciąganie no może stary dobry callanetics? Ma ktoś podobne problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek:) Jestem i ja. No niestety przez ostatnie dni nie bardzo mogłam się tutaj pojawić, ale już jestem i będę :) Dietkowo bardzo przyzwoicie. Waga 82,2 kg, czyli generalnie całe Święta spadły. Zostało tylko 100 gram:):). Mam nadzieję, że mój cel do połowy stycznia 85 kg będzie możliwy. Ćwiczyć nie przestałam. Tak jak pisałam wcześniej- jedynie w 1 i 2 dzień Świąt nie ćwiczyłam. W Nowy Rok tylko 30 minut, bo mieliśmy gości i tylko na tyle wystarczyło czasu. A pozostałe dni bez zmian. Pieczywa przez Święta nie jadłam i nie jem nadal. Trochę ciast zjadłam, ale innych słodkości typu cukierki, czekolady, ciastka- to już nie ruszałam. Dzisiaj już trzeba było wrócić do pracy. Ech... ale to dobrze:) marysie- no świat jest mały:) Fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałam napisać (z komórki) że jestem chora... Ale nie dałam rady wysłać... :(( -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kobietki Dzisiejszy ranek dla mnie okropny, ledwo zdążyłam dzieciaki ogarnąć i siebie żeby zdążyć na czas. Wczoraj wieczorem pokazałam klasę, te ostatnie 2 miesiące dobrego jedzenia nic mnie jeszcze nie nauczyły, zjadłam na kolacje hamburgery, potem dużego batona i wypiłam 2 drinki, a jak dzieciaki i mąż poszli spać to oglądając program o zaburzeniach odżywiania wchłonęłam bułkę z szynką i majonezem, jeszcze jednego batona i pół paczki chipsów, bo całej już nie dałam rady :(. To przecież stary numer - od jutra się odchudzam to jeszcze dzisiaj zjem wszystko na co mam ochotę, do zarzyganie. Rano grzecznie opędzlowałam owsiankę. Kamyczkowa, Marysie Mój mąż waży 100kg i też ma zamiar się ograniczać, ale już mu nie wieżę bo tak co tydzień gada, a nawet na siłownie z nami nie chce iść, a tam jesteśmy sami znajomi raptem ok 10 osób. Esterka Chyba wagę lekko pokręciłaś, bo aż mi oczy wyszły z orbit ze po świętach 82 kg masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo... teraz jakoś poszło... A w naszym domu GRYPA......!! :(( -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurna.... u nas grypa.... oboje z mężem ledwo żyjemy.... a jeszcze do tego wnusia jest na kilka dni u nas.... oby tylko i jej grypsko nie dopadło.... :(( -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuśka No to niefajnie, ale co się dziwić jak tak zimno teraz jest. Ja w sobotę poszłam do piwnicy ( nieogrzewana) rozmrażać taką wielką zamrażalkę, wyjęłam z niej wszystko i już byłam zasmarkana. Rano tam zajrzałam to jeszcze jest lód, ale da się go wyjąć w całości, dopiero jutro się skuszę na wątpliwą przyjemność umycia jej w tej zimnicy, bo dzisiaj do 18 pracuję. Wracajcie szybko do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha, no pewno że pokręciłam wagę heh. Waga to 87,2 kg:):) Ech, no tak już marzę zobaczyć te 7 z przodu, że aż takie brednie wypisuję heh. Siwucha, na szczęście dzisiaj nowy dzień i tydzień. Wczorajszy należy odciąć grubą krechą. Ja nie ukrywam, ale boję się takiego napadowego jedzenia, to też wiem, że jakbym zaczęła to poszłoby jak lawina. Na razie się w miarę trzymam. Żebym miała tylko tę siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia, kurujcie się dobrze. Z tego co pisałaś, to boisz się zapalenia płuc, więc nie dawaj się. Wracajcie do zdrówka i wracaj do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od choroby i leków jestem opuchnieta... bo chyba nie od żarcia - prawie nic nie jem - więc na razie nie ważę się... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Estera, tak... boję się zap. płuc... i mam od razu sterydy włączone... A przy nich PUCHNĘ jak cholera... I boję się na wagę stanąć... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia, wobec tego mam nadzieję, że szybko zadziałają i wszystko będzie w porządku. Dużo odpoczywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie siwucha ja ci mogę podać rękę bo ja wczoraj zjadłąm pizze, parę cukierków. Wczoraj miałam jakiś taki dzień że miałam napady , a potem czułam się jak taka świnia z koryta. W święta pojadłam troche ciasta słodkości i sylwestra kawalek ur torta u znajomej a tak się trzymałam i ćwiczyłam. A co to było . wczoraj nie wiem. Niuska wracaj kochana szybko do zdrowia i do nas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba
Witam dziewczynki :) tak wiuem nie bylo mi bardzo dlugo ale coz swietowalam tyle czasu:) teraz robie kolejne podejscie:D zwaze sie w poniedzialek jak juz sie troszke oczyszcze i @ mi sie skonczy :P juz mam tak pare lat ze w sylwestra dostaje okres a w tym roku zrobil sie psikus i dostalam dwa dni pozniej (ale powiem ze bylam w malym szoku juz oczami wyobrazni widzialam dwie kreski na tescie :P) no ale przyszedl i to najwazniejsze :) a wiecej to moge napisac ze dzisiaj juz dietkowo i wszystko wrocilo do normy synek pojechal do przedszkola bo tez mial dwa tygodnie przerwy drugi synek nadal walczy z zapaleniem oskrzeli niestety u niego bardzo czesta choroba :( dziewczyny trzeba zdrowiec bo idzie wiosna:) ponoc po tych mrozach ma przyjsc :P wiec ogarniamy sie :) ja jestem znowu we wspanialym humorze i powiem wam ze jak czytalam tego kogos z innego topiku to nabralam jeszcze wiecej sily w sobie :) na dzisiaj gotuje zupke warzywna dla synka wiec zjem razem z nim :) juz zjadlam mandarynki i dwie kromeczki chleba rqazowego ze sliwka (malo kaloryczny a napelnia brzuszek na dlugo) no i musze chyba jechac na male zakupy bo widze ze w lodowce biednie sie zrobilo:) a ja przez ten czas ogladalam sobie troche szkolenia z decupage i powiem Wam ze sie zakochalam :) patrzy;lam na te zestawy startowe ceny nie sa zbyt wysokie ale trzeba dokupic jakis lakier , farby, pedli milion i juz sie robia koszty papiery scierne no ale coz juz sie zafiksowalam wiec zapewne kupie wszystko i bede próbowała moze cos z tego bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) zjawiam się i ja, oczywiście z zapchanym nosem i ogromnym bólem gardła :( co za choróbsko znowu się przyplątało. Miałam od dziś znowu na orbitreka wejść ale choroba mnie pogrążyła, ledwo w pracy siedzę ale w środę wolne więc mam nadzieje że szybko przejdzie. Wyszło latanie w Sylwka w sukience, było tak zimno a zanim samochód się nagrzał to masakra. Wg wróciliśmy w sobotę do domu a tu 15 stopni myślałam że zwariuje kuchenka i piekarnik pół dnia chodziły nagrzało się do 22 ale przez noc znowu spadło do 17 nie wiem już co robić. Wg kaloryfer w jadalni zakręcony a taki gorący że dotknąć nie można i licznik nabija. Co prawda w pokojach skręciłam jak wyjeżdzaliśmy ale w sobotę odkręciłam i tak zimno. Już tylko marzę żeby się przeprowadzić do domku. Oby wytrzymać jeszcze trochę. A jeszcze wyszłam dziś na przystanek na autobus czekam czekam nic nie jedzie mówie idę spr czy może coś się zmieniło i patrze a przesuneli busa o 8 min wcześniej masakra ale na szczęście mąż jeszcze nie wyjechał to mnie podwiózł bo bym 20 min czekała. Dopiero rok się zaczął a już mam go dość pięknie się zaczyna. Dziś się zważę bo nawet nie wiem jak tam sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za bledy ale klawiatura mi sie zakruszyla i ciezko mi wbijac literki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) zjawiam się i ja, oczywiście z zapchanym nosem i ogromnym bólem gardła :( co za choróbsko znowu się przyplątało. Miałam od dziś znowu na orbitreka wejść ale choroba mnie pogrążyła, ledwo w pracy siedzę ale w środę wolne więc mam nadzieje że szybko przejdzie. Wyszło latanie w Sylwka w sukience, było tak zimno a zanim samochód się nagrzał to masakra. Wg wróciliśmy w sobotę do domu a tu 15 stopni myślałam że zwariuje kuchenka i piekarnik pół dnia chodziły nagrzało się do 22 ale przez noc znowu spadło do 17 nie wiem już co robić. Wg kaloryfer w jadalni zakręcony a taki gorący że dotknąć nie można i licznik nabija. Co prawda w pokojach skręciłam jak wyjeżdzaliśmy ale w sobotę odkręciłam i tak zimno. Już tylko marzę żeby się przeprowadzić do domku. Oby wytrzymać jeszcze trochę. A jeszcze wyszłam dziś na przystanek na autobus czekam czekam nic nie jedzie mówie idę spr czy może coś się zmieniło i patrze a przesuneli busa o 8 min wcześniej masakra ale na szczęście mąż jeszcze nie wyjechał to mnie podwiózł bo bym 20 min czekała. Dopiero rok się zaczął a już mam go dość pięknie się zaczyna. Dziś się zważę bo nawet nie wiem jak tam sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vani, ech jakbym słyszała mojego męża. "Pięknie. Dopiero się rok zaczął, a tu same niespodzianki" I nie chodziło mu o pozytywne hehe, no i nie użył słowa pięknie:):) Miał na dzisiaj sporo rzeczy zaplanowanych, a tu samochód nie zapalił. Było u nas -16. Jak na złość sąsiadów nie było w pobliżu, żeby z kabli odpalić, a prostownik chwilę wcześniej się zepsuł:);):). Łacina od samego rana leci, aż mi uszy więdną:) Vani my 5 lat temu też jakoś mega ciepło nie mieliśmy mimo ciągłego odpowietrzania grzejników. Ale mieliśmy taką 1 zimnę. Nie marzliśmy, ale jakiegoś szału nie było. Tzn. dla mojego męża było ok, a dla mnie masakra, no ale zmieniliśmy piec, pozamienialiśmy grzejniki na większe i teraz jest rewelacyjnie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×