Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Estera no ja wychodzę z domu o 6.25 tak mi autobusy pozmieniali a synusia do przedszkola wozi mąż bo ma po drodze a samochodem to szybko więc tak na 6.50 go wozi a później do pracy jedzie. A czasami odbierają go albo moja mama albo tata albo sis bo ja zamin autobusem dojade to jest 15.40. Jak bym miała ja go prowadzić to biedak pół dnia by w przedszkolu spędził. Ale już oblukałam i stwierdziłam że jak sie przeprowadzimy to nie będę go wozić do szkoły to torunia tylko tam u nas niedaleko jest szkołą więc tak będzie chodził. Przyjamniej do podstawówki. Bo ja też pewnie będę prędzej do pracy jeżdzić a mąż do pracy bedzie miał kawałek więc będzie go zawoził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak myślałam, że trochę później idzie do przedszkola niż Ty do pracy:)Fajnie, że ma go kto odebrać wcześniej, bo faktycznie męczyłby się tyle godzin. Chociaż dzieci mają zupełnie inne poczucie czasu:).Dobrze. My mieliśmy przedszkole po drugiej strony ulicy:), a szkolę teraz mamy 5 minut na nogach, więc bardzo blisko. Jak zlikwidują gimnazjum, to będziemy tutaj chodzić 8 lat:):) Dobrze, że też szkolę będziecie mieć blisko... Znam rodziców, którzy swoje dzieci przez swoje głupie ambicje wożą dzieci na drugi koniec Krakowa, bo niby wypatrzyli tam jakieś renomowane szkoły. Droga w jedną stronę dość często nie mniej niż godzinę, powrotna zdecydowanie dłużej bo korki niesamowite, do tego zajęcia dodatkowe i dziecko pada codziennie ze zmęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Jestem... żyję... w prawdzie z bolącym, czerwonym i zaklejonym okiem... ale jednak żyję... :P kurza twarz... mam ja przesrane z tym swoim okiem... nie wiem czy pamiętacie jak zaraz tak na początku zimy pisałam, że nie może mnie grypsko dopaść, bo normalni ludzie grypę przechorują i idą dalej, a u mnie tak dobrze nie ma, skutki grypy ciągną się miesiącami i są bardzo bolesne... no, to teraz widzicie Moje Kochane, że Niuśka wcale nie przesadzała... zaraz będzie marzec, a ja ciągle chora i zamiast poprawy to jest pogorszenie... mam jednak nadzieję, że dodanie jeszcze jednego leku (mam teraz w sumie 2 rodzaje kropli - jedne to antybiotyk, drugie - przeciwbólowe i dwa rodzaje żeli przeciwwirusowych) oraz opatrunek pomoże mi... o szpitalu nie chcę nawet myśleć... i obym nie musiała... zawsze pobyt w oddziale źle na mnie wpływa... tzn. oku się poprawia ale psychika siada i w czarne doły wpadam... buuu... 😭 Wyślę może posta... bo jakbym tak nacisnęła co nie trzeba i pisanie by się skasowało, to bym się pewnie zapłakała... a łzy bardzo rogówkę drażnią, więc mi nie wolno beczeć... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera też nie rozumiem takich rodziców , moja kuzynka już wspominałam co nie zajmuje się synem tylko gry mu włączy bo ona zmęczona jest. Właśnie stwierdziła że nie da syna do zwykłej szkoły bo go szkoda i zapisała go do prywatnej. A też mieszkają poza miastem i dojezdzają, ale dzieciak od rana do wieczora w szkole bo a to tenis a to piłka a to judo i codziennie coś. Płacą za szkołe kupę kasy bo one tanie nie są, a młody jak wraca do domku to od razu spać idzie. Tosz to męczarnia, a oni się o nic nie martwią bo lekcje w szkole zrobi i w domu mają spokój. Niusia najważniejsze że w domu jestes a nie w szpitalu więc nie jest źle. Ale zobaczysz teraz powinno przejść. Może właśnie nasępne krople pomogą no i opatrunek. Mój tata też nosił dość długo i właśnie opatrunek pomógł bo oko odpoczywało bo tak to a to tv a to komp i oko się męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 fajnie, że masz szkołę tak blisko... to wielka wygoda... ja (do podstawówki) miałam spory kawał drogi... tak coś ok. 25 minut szybkiego marszu... i zawsze bardzo zazdrościłam dzieciakom, które tuż koło szkoły mieszkały... a moje dzieci (już po naszej przeprowadzce z tego naszego rodzinnego domku, do obecnego mieszkania w bloku) jeszcze dalej miały, bo dokładnie na drugi koniec miasta... nowa szkoła jest obok nas, dosłownie 3 minuty drogi... jednak dzieciaki nie chciały się tu za żadne skarby przenieść... ich wybór, my nie naciskaliśmy... no więc jeździły sobie autobusami... córka zresztą liceum w Łodzi sobie wybrała, widocznie te dalekie jazdy do szkoły weszły jej w krew... studia też w Łodzi i też jeździć trzeba było... Vani 🌼 cudnie, że z rodziną tak sobie pomagacie... synek nie musi całe dnie w przedszkolu... a dziadkowie i ciocia mogą się młodym nacieszyć... Smakowała Ci owsianka na wodzie... fajnie... a spróbuj dokładać sobie suszone śliwki (wspaniale przeczyszczają) i żurawinę (zapobiega kłopotom z drogami moczowymi) mówię Ci - warto... a ja takiej na mleku nie zjadłabym... bleee... zupy mleczne skutecznie obrzydziło mi moje przedszkole... sto lat temu to było, a dobrze pamiętam jak kucharkom (często!!) przypalało się mleko... o Boże, jaki to był smród... do dzisiaj pamiętam i do dzisiaj normalnie mnie trzęsie... 😭 Wyślę...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa... 78 str zbliża się do końca i skubana Kafe post z opóźnieniem wklei... [BARDZO WŚCIEKŁA MOJA GĘBA]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia oj TY biedna. Ale opatrunek musi pomóc. No i antybiotyk na pewno też dobrze zrobi. MUSI! Vani ja ostatnio rozmawiałam z moją znajomą, która posłała dziecko do szkoły prywatnej- niedaleko mnie. Zanim jej Córka poszła do pierwszej klasy, to mówiła, że jej mąż nie chciał, ona się uparła i pewno będzie musiała to ona sobie wielu rzeczy odmawiać, bo finansowo nie stali jakoś rewelacyjnie. Poza tym mają też drugie dziecko. No i okazuje się, że żadnych rewelacji w tej szkole nie ma. Mieli problem z jedną nauczycielką, bo średnio się przykładała do lekcji itp. Więc jak za kasę, to wydawałoby się, że alfa i omega i chętna do pracy z dziećmi od świtu do nocy. Nic bardziej mylnego. Inna znajoma niestety potwierdziła to, bo z kolei jej dwoje dzieci też chodzi do tej szkoły. Edukacyjnie- żadnych rewelacji, a płacą w granicach 1000 zł miesięcznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia owsianka pycha a że miałam otwarte daktyle to dodałam, żurawinę też już kupiłam więc będzie na jutro :) śliwki wiem że dobre ale jakoś za suszonymi nie przepadam choć może rzeczywiście zacznę dodawać. Ja uwielbiam zupę mleczną ale owsianka na mleku jakoś nie przemawia za mną ta jest o niebo lepsza :) No tak niech się nacieszą Kubą bo jak się przeprowadzimy to rzadziej będziemy się widzieć, jedynie w weekendy. A co prawda młodemu czas w przedszkolu tak szybko mija że nieraz opowiadają że już garstka dzieci zostaje jak przychodzą po Kubę a on czemu tak szybko przyszli hehe. Ogólnie przedszkole super moja sis tam chodziła, mój tata budował taki domek z drewna na placu zabaw po znajomości, moja ciocia zna dyrektorke bo tam kiedyś pracowała, w liceum miałyśmy tam z kumpelami praktyki 3 dniowe. Atmosfera super jest. Więc i Kuba zadowolony. Przedszkole prywatne więc i też koszt trochę jest ale nie załuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 też taką mam nadzieję, że teraz to MUSI pomóc... :D:D:D a opatrunek na oku to dla mnie nie pierwszyzna... wręcz przeciwnie... bo prawie zawsze (gdy jest zaostrzenie choroby) to z gazą na oku chodziłam... a tym razem dr nic o tym nie wspominała, no to ja cieszyłam się, że widocznie nie jest z rogówką aż tak źle... :P ale np. jak byłam z sunią na łące czy lesie i zawiał silniejszy wiatr, to chore oko automatycznie zamykałam... tak samo zresztą jak słońce ostrzejsze było, to oko ciach, bo ból masakryczny... teraz mam stałą firankę i bodźce zewnętrzne nie będą raziły... niech się spokojnie rogówka goi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, tak tak... szkoły prywatne różne bywają... jedne na bardzo wysokim poziome, a inne wręcz przeciwnie... synek mojej siostrzenicy do pierwszej klasy w prywatnej chodził... życie tak się im ułożyło, że mały musiał być przeniesiony i drugą klasę już w państwowej rozpoczął... no i okazało się, że ta renomowana-prywatna niczego chłopca nie nauczyła... dosłownie niczego... przez pół roku brał stałe korepetycje ze wszystkich przedmiotów... wyobrażacie sobie - siedmiolatek na korepetycjach...??!! i dopiero wtedy dogonił dzieci... i teraz już w trzeciej klasie jest jednym z najlepszych... pomyśleć, co dzieje się z dziećmi chodzącym do tamtej prywatnej, gdy idą do państwowego gimnazjum czy liceum...?? chyba, że rodzice ciągną to dalej i gimnazjum, liceum, studia prywatne im fundują... a potem mamy takich mg lub inż z bożej łaski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://f.kafeteria.pl/temat/f1/blagam-pomozcie-p_6461704 - jest nas tyle na kafe że jakby każdy wysłał tego jednego smsa to szybko uzbierałabym potrzebną sumę na operację. Bardzo wszystkich proszę o pomoc. Błagam o smsy oraz przekazywanie 1 %. Ja dopóki byłam sprawna też pomagałam innym, słabszym, biednym, chorym a teraz przyszedł czas że sama potrzebuję pomocy innych... Chętnie się odwdzięczę w jakiś możliwy sposób (mogę np. rozliczyć pit-a w zamian za wysłanie sma i wpisanie w formularz pit 1% podatku dla mnie) lub może coś zaproponujecie? Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia nie sadze żeby te dzieci później do państwowej szły rodzice ciągną to dalej. Kuzynka też już zapewniała że młody dalej do prywatnej będzie chodził teraz jest w 4 klasie. Nie wiem dokładnie jak mu tam idzie ale słyszałam że dość cwany jest bo już nawet sprzedawał cukierki w klasie. Co do nauczycieli to też są różni. Moja babka od angielskiego w liceum uczyłam właśnie w tej prywatnej szkole, bo ta prywatna obok liceum jest. Babka za dobra nie była bo nas do matury też słabo przygotowywała, była naszą wychowawczynią i na zebraniach tylko płakać umiała i z takim smutkiem że ona już nie może z nami wytrzymać itp. Ogólnie rodzice po zebraniu nie mogli ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już 10 siedze z kawusią bo cos oczy cieżke się zrobiły. Na razie dość szybko czas zleciał. Dopiero teraz do 15 będzie się ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz czas o dzisiejszym menu pomyśleć......... Może tak będzie: ś - owsianka p - 2 kiwi o - 2 gołąbki w sosie pomidorowym (jak to dobrze, że mam je zamrożone) i 2 ziemniaki p - kubek kefiru k - kasza jęczmienna z twarożkiem, szczypiorkiem i pomidorem W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, 2 herbatki Verdin o woda. A u sąsiadów z parteru cichszy etap remontu... dzisiaj ani razu wiertara nie chodziła... :D teraz cały czas skrobanie uskuteczniają... pewnie gładzie gipsowe idą... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie menu: śn: owsianka + zielona herbata 2 śn: serek wiejski ob: warzywa na patelnie kol: parówka w cieście drożdzowym Chłopaki wybłagali żebym zrobiła parówki w cieście drożdzowym więc dziś będą :) bo mam popołudnie wolne. Ja zjem na podwieczorek to już też zamiast kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 o cholera, parówki... :P wiem, dobrze wiem, że dzieci i faceci je uwielbiają... ja osobiście jestem wielkim wrogiem parówek... kiedyś tu u nas opisywałam jak bardzo się od nich pochorowała nasza sunia... ciężkie, alergiczne zapalenie ucha środkowego...ale od czasu do czasu (chyba?!) można... hyhyhyyyy...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra... pora odejść od kompa... bo już zbyt długo przy nim siedzę... :P teraz pójdę z psem do lasu... po powrocie jeszcze sobie na chwilkę kompa otworzę... ale wieczorem to już nie, bo mąż chybaby mi za karę powyrywał wszystkie włosy... albo lepiej: przywalił pięścią w drugie(to zdrowe) oko i musiałabym nosić dwa opatrunki... :P:P:P Pa...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia właśnie starczy już tego komputera :P zdrowie najważniejsze. No wiem wiem że z tymi parówkami to szkoda gadać, ale my i tak bardzo rzadko jemy jak z 4-5 razy do roku zjemy to się nic nie stanie. Bo ogólnie staram się ich nie kupować bo każdy wie co do nich dodają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale narobiłyście mi ochoty na tę owsiankę. Zaraz po pracy biegnę po bakalie:);) U mnie dzisiaj dużo pracy, nie wiem w co ręce włożyć, więc dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby coś skrobnąć tutaj:):) Dobrze Niusia, niech mąż Cię pilnuje;) Ktoś musi. My nie możemy bo za daleko mamy do Ciebie :);) Jeszcze 2 godzinki i po pracy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ćwiczenia na dziś zaliczone 20 min na orbitreku jak skończyłam to tak mi się nogi trzesly ze szok. Wrr nie lubię pisać z telefonu. Teraz szybka kąpiel i sniadanie na jutro zrobić i koniec ☺ miłego wieczorku ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia, trzymaj się dzielnie. Vani, świetnie- trzymaj tak dalej z ćwiczeniami:) Ja którym poziomie ćwiczysz? Moje dzisiejsze menu: ś: jajecznica z jednego jaja na szynce II ś: pół obwarzanka, jabłko obiad: filet duszony w ziołach, ogórek kiszony i pomidor podwieczorek: owsianka z morelami, rodzynkami, żurawiną, cynamonem- faktycznie pycha, tylko chyba te morele mi trochę bruździły, ale następny razem na malutkie kawałki pokroję i może dorzucę orzechy:):) Ćwiczenia: 63 minuty, 26 km, 680 kcal:) Mam w planie zrobić jeszcze te brzuszki, ale to już późnym wieczorem. Wprowadzam sobie od dzisiaj dodatkowo właśnie taki trening na razie co drugi dzień. Codziennie będzie za dużo, bo organizm nie zdąży się zregenerować. No i muszę pomyśleć, żeby urozmaicić te podstawowe godzinne ćwiczenia, bo robi się monotonnie, a to też podobno nie dobrze, bo mięśnie się przyzwyczajają i spada efekt. Przynajmniej przez miesiąc sobie urozmaicę, a potem zobaczymy. Wszystko będę skrupulatnie zapisywać:):):) Dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia odpoczywaj i z dala od kompa i telewizora nie nadwyrężaj oka. Az tak boli to nie dobrze. Trzymaj się kochana:* Estera powiem ci że mam ta najprościejszą wersję więc nawet nie wiem na którym poziomie ćwiczę ale mam ustawione maksymalnie na +. Ja na jutro zrobiłam sobie owsiankę z daktylami, morelami, śliwskami i orzechami. Jednak nie wrzucam całych owoców tylko tne nożyczkami na mniejsze kawałki. I jest super :) i rano nie dodaję ciepłej wody tylko jem taką na zimno. Właśnie miałam dziś zrobić ten trening na brzuszki ale jeszcze muszę nad kondycja popracować. Buziaczki mykam do łóżka :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane :) Ja już w pracy, dziś piątek więc zapowiada się nudny dzień jak zawsze zresztą heh, jeszcze znowu zapomniałam zeszytu z notatkami do poczytania. Jutro jeszcze na 8.30 na kurs do 14.30. Więc nie ma nawet jak się wyspać heh ale za to niedziela wolna :) Niusia mam nadzieje że dziś będzie lepiej z okiem :* Pogoda straszna z lekka przymroziło i co chwilę śniegu spadnie ale szybko znika. Pochmurno, szaro. Wiosna ja chcę wiosnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek, Niusia jak tam oko? Lepiej coś? Vani, ja mam 8 stopniową skalę, a ćwiczę na 3 albo 4. Wczoraj zrobiłam trening na brzuszki:):), co prawda nie do końca, bo nie dałam rady, ale 8 minut było jak nic:):). No i nie dałam rady zrobić jednego ćwiczenia, więc zamieniłam na inne. Jutro powtórka. Dam radę:);) U mnie też zachmurzone niestety. Vani, wiosna chyba tak szybko nie przyjdzie bo straszą śniegiem na Święta Wielkanocne.. Lubię zimę, ale nie cierpię takiej pogody 3 w 1, czyli wiosenno- jesienno- zimowej, z chlapą, pluchą, skrajną temperaturą. Vani a co to za kurs robisz? Możliwe, że pisałaś, ale mi uciekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera no właśnie też nie lubię takiej pogody. Też tak patrze na prognozę pogody to nie jest pocieszająca. Zamiast na Boże Narodzenie śnieg to u nas na Wielkanoc masakra. Powiem ci że ja ledwo po południu jakoś ogarnęłam czas żeby poćwiczy. Ja żadnej skali nie mam, skęciłam na maxa na + bo tak to było wg mnie za lekko. Teraz nie jest źle. Jak ten się wysłuży to kupię jakiś porządny. Bo ten to ok 300 zł kosztował. A robię kurs na księgowego, pracuje w tym ale po studiach to żadnego papierka się nie ma, a tu certyfikat będzie więc już coś. Ogólnie dostaliśmy zbiór zadan i książki to ja nieraz jak usiąde po południu to połowe zadań zrobię. A ludzie co chodzą na kurs to pierwszy raz styczność z tym mają to dla nich czarna magia heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani, nieważne jaki orbitrek, ważne że się można na nim wypocić:) Ja za swój dałam niewiele więcej bo 499 zł, ale póki co jestem z niego zadowolona. O jo, to chyba Ci wszyscy zazdroszczą na kursie:) Ja z księgowości to też jestem takie dziecko we mgle:):), szukam, błądzę a i tak niewiele z tego wychodzi. Nie mam zupełnie do tego głowy:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×