Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

No właśnie a gdzie reszta dziewczyn się podziała, mam nadzieje że się nie poddały. Ja pewnie jutro zajrzę i coś napiszę, dziś zrobie większość rzeczy. Działalność dość specyficzna ale ile rzeczy jest dzięki nas hehe :) a z tego co słyszę to dużo zakładów podobnych do naszego upada. W tym roku już 3 narzędziownie padły w naszym regionie. My się bardzo dobrze trzymamy :) oby tak dalej. Uf ale napakowałam sobie tej kaszy do pracy. Ledwo teraz końcówke zjadłam heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 Vani 🌼 taaak... widać, że zostałyśmy my trzy... trzy baby z jajami... :D:D:D i raczej nie poddamy się... ani nie obrazimy na siebie bez powodu... prawda...?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia jasne nie ma się na co obrażać, a słowa krytyki nawet czasami dobrze działają. Ja się nie poddam i walczę dalej, po długiej przerwie. Jutro rano ważenie. Uf w końcu zleciało te 8 godz, zaraz do domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia no oczywiście że się nie poddamy;) Nie po to walczę ze słabościami przez ostatnie miesiące, żeby teraz tak po prostu rzucić to w cholerę. O nie!!! I obrażać się też nie zamierzam- nie taki ze mnie typ:):) Vani fajnie, że Wam działalność wypaliła, bo faktycznie- czasami się słyszy że ktoś coś otwiera, a po 5 miesiąca próżno go szukać:) Czasami trzeba pomysłu fajnego, czasami po prostu cierpliwości, elastyczności dla klienta i jesteście przykładem, że można. Świetnie. Ja za chwilę zmykam na malusieńkie zakupy i przy okazji do apteki:):) U mnie sypie śnieg. Skaczę "z radości". Nie no śnieg lubię, ale niekoniecznie z deszczem, który w dodatku za chwilę narobi ciapy, błota. Brrr.... Ja też postaram się tutaj jutro zajrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ale jestem wściekła. Dostałam jakiegoś zaciemnienia. Poszłam do apteki między innymi po to, żeby kupić L- karnitynę- tę którą zażywa się pół godziny przed wysiłkiem w celu szybszego spalania tłuszczu, albo pół godziny przed posiłkiem w przypadku stosowania diety. Utkwiło mi w mózgownicy takie opakowanie kolorowe 30 tabletek. Zapamiętałam cenę ok 20 zł. Pani w aptece pokazała mi takie właśnie opakowanie, więc bez zastanowienia wzięłam. Jak przyszłam do domu to chciałam sobie przypomnieć dawkowanie i patrzę, czytam, a nie dość, że jest to taka zwykład L-karnityna- bez tych dodatkowych funkcji przyspieszających spalanie tkanki tłuszczowej, to jeszcze jej cena to - 49 zł. No myślałam, że padnę ze złości. Za tę cenę miałabym tę L-karnitynę którą chciałam i tabletek 80 a nie 30. Zeżrę ją, ale niech mi nią odbija to może następnym razem pomyślę. W aptece kupowałam jeszcze 2 inne rzeczy, więc nawet nie sprawdziłam ceny. Głupol ze mnie taki że szok. No a nie oddam jej ani nie zamienię, bo zdrapałam cenę (mój chory nawyk). Myśl kobieto- myśl!!! To nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera no nieźle ale to babka też Ci źle pokazała chciała wcisnąć droższe. Ja siedzę w kuchni cały czas ale już większość zrobiona ciasto szpinakowe, mielone zwykłe i mielone zawinięte w boczek teraz piekę ciasto do karpatki. Jutro tylko 2 sałatki i koniec. Boże mam nadzieję że to zjedzą. Dobra temat i odchudzaniu a ja tu i jedzeniu pisze. Zaliczyłam też ćwiczenia w między czasie ☺ myślałam że dziś nie dam rady bo nie znajdę czasu ale powiedziałam muszę poćwiczyć. Też myślałam coś sobie kupić na przyspieszenie spalania. Estera stosowalas wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani no to kulinarnie na dzień jutrzejszy jesteś prawie gotowa:) Nic tylko na gości czekać:) Ta babka w aptece chyba nie bardzo miała pojęcie o co mi chodzi i dała mi pierwsze lepsze, a ja głupia pierwsze lepsze wzięłam. Jeszcze żeby faktycznie kosztowało ok 20 zł to ok, ale 49 zł? I w sumie wystarczy mi na 2 tygodnie, bo jest 30 tabletek, a dawkowanie 1-2 dziennie. szlag by to... Trudno. Następnym razem będę myśleć. Tę L- karnitynę poleciła mojej Siostrze taka zaprzyjaźniona aptekarka z mojej rodzinnej miejscowości. A że moja Siostra też ćwiczy codziennie- tylko Ona biega, to zakupiła właśnie taką typową pod wysiłek. No i za 80 tabletek zapłaciła 37 zł. Jeśli chodzi o jakieś suplementy to stosowałam różne, ale żadne raczej bez efektów. Jedyne co mi faktycznie pomogło przyspieszyć spalanie tkanki to były herbatki Slim Figura 3 fazy: Spalanie, Oczyszczanie, Stabilizacja. Nic poza tym, ale może też dlatego, że nie jadłam ich regularnie a i jedzenie też dietetyczne nie było. Jadłam i piłam przeróżnośći. I herbatki, zioła, tabletki Chrom, Linea, zielona kawa, kapustę w tabletkach :) i było jak wyżej napisałam. Wyrzuciłam tylko kasę w błoto. Ale teraz pomyślałam, że przy codziennych ćwiczeniach byłoby dobrze się czymś wspomóc, zwłaszcza że faktycznie ćwiczę regularnie. Może i nawet za często. Także, jak skończę tę nieszczęsną L- karnitynę, to kupię tę właściwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: sałata: sałata lodowa, łosoś, ogórek kiszony pomidor, oliwki, ser feta II ś: j.w- nie dałam rady zjeść wszystkiego na I, więc dokończyłam na Obiad: 3 naleśniki z serem i konfiturą truskawkową podwieczorek: jajko sadzone i warzywa z patelni Ćwiczenia: 61 minut, 25 km, 650 kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani, wszystkiego najlepszego z okazji imienin:) Fajnej imprezki i ogólnie miłego weekendu:):) Niusia- Tobie również fajnego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 dzięki... Tobie też miłego weekendowania... :) uf, niemiłą przygodę w aptece miałaś... tak, wszędzie należy uważać... ale to bardzo trudna sprawa... człowiek nie da rady każdego kroku, każdej sytuacji kontrolować, bo pewnie oszalałby. Powiem Wam, że ja przetestowałam na sobie wiele różnych wspomagaczy odchudzania... niestety, skutek żaden... teraz znajoma pije młody, zielony jęczmień... no i mówi, że dzięki niemu nie ma pokus na podjadanie między posiłkami... tak się zastanawiam czy nie kupić... ale pisząc te słowa dochodzę do wniosku, że w sumie to nie wiem czy jest on mi potrzebny, bo ja przecież nie podjadam... mnie wystarcza 5 posiłków dziennie... więc chyba jednak nie zafunduję sobie... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie leniwa sobota... mąż jeszcze pochrapuje sobie... suńka leży przy jego łóżku i też śpi... ja już po śniadaniu i z kaweczką siedzę sobie przy kompie... ach, dla mnie to najmilsza część dnia... Wczoraj podszykowałam sobie weekendowe gotowanie... zrobiłam wielki gar buraczków na słodko-kwaśno i upiekłam kawał chudego karczku z pieczarkami... teraz wystarczy odtłuścić zimny sos, kaszę i ziemniaki ugotować, zrobić jakąś surówkę i obiadowe jedzenie z głowy... :D A, całościowo, tak to będzie dziś wyglądało: ś - owsianka p - kiwi o - kasza jęczmienna + karczek z pieczarkami + buraczki + surówka p - kefir k - kasza jęczmienna + twarożek ze szczypiorkiem I jak zwykle 2 kawy z mlekiem, 2 herbaty na trawienie, woda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję kochane za życzenia :* co prawda w pon dokładnie mam imieniny ale impreza dziś była. Uf skończone wszystko posprzatene już. Chłopaki śpią a mi się nie chce to poczytam trochę notatki z kursu. Ogólnie jedzeniowo dziś dobrze. Goście większość zjedli więc mi tylko trochę sałatki zostało i mielone dla chłopaków Miłej niedzieli wam życzę ☺☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane☺ wczoraj niedziela bardzo leniwa prawie cały dzień w łóżku. Ale dlatego że poszłam po 5 spać heh. Jedzeniowo też dobrze wyszło na sniadanie resztę sałatki. Na obiad chłopaki frytki zrobili to zjadłam chyba z 3 i kawałek ciasta. No i pocwiczylam wczoraj też aż sama się dziwię ale nie odpuscilam ☺mykam do pracy ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy poniedziałek... za oknami zmiana krajobrazu... w piątek wieczorem prawdziwa śnieżyca była... sypało okropnie i do tego straszny, porywisty jak diabli, wiatr... tak zasypało, że znowu zrobiło się wszędzie zimowo... w sobotę przyszło ocieplenie i deszcz... tak więc śnieg zaczął topnieć... w niedzielę też temperatura na plusie, a dzisiaj mamy (przed 10 rano) 11*C i wiosnę się czuje... ciekawe ile razy jeszcze będziemy mieli taką pogodową huśtawkę i kiedy naprawdę wiosenka zacznie nadchodzić... no, ale w końcu jest luty, zima ma prawo być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wczoraj poległam... słodyczy trochę pojadłam... zrobiłam blok czekoladowy... musiałam popróbować... na wytłumaczenie samej siebie mam to, że blok składa się z duuużej ilości dobrego kakao, prawdziwego masła, herbatników, bakalii oraz mleka w proszku... kakao to magnez, dobry na serce i stan nerwów... masło jest zbawieniem dla chorych oczu... bakalie też świetnie na organizm wpływają... kilka herbatników nie jest wielce szkodliwych... a mleko w proszku chroni przed osteoporozą... niezdrowy jest tylko cukier, ale obniżyłam jego zawartość i zamiast półtorej szklanki, wsypałam tylko pół... hyhyhyhy... ale potrafię grzech wytłumaczyć... no nie...?? :P:P:P i wiem, że pewnie jeszcze raz polegnę :P bo we wtorek dzieci z wnusią przyjeżdżają i dla nich też taki sam blok zrobię... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co dzisiaj będę jadła...?? Chyba tak ma to wyglądać: ś - jak zwykle owsianka p - kiwi o - kasza jęczmienna + buraczki + brokuł + plaster karczku w odtłuszczonym sosie p - kubek kefiru k - kasza jęczmienna + twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewkami W ciągu dnia 2 kawy z mlekiem, 2 herbaty na trawienie, woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia jeszcze raz dziękuje za życzenia :* Co do pogody to straszna jest co prawda u nas w piątek śniegu nie było ale deszcz cały dzień padał. Przez week też to samo. A dziś rano przed 7 to było już nawet 9 stopni. Ale cały czas pada. Jeszcze parasola zapomniałam z domu wziąć masakra. Mogło by się w końcu ogarnąć z tą pogodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 nooo... mogłoby, mogło... ale wiesz w tamtym tygodniu fejs przypomniał mi jakie foto wstawiłam równo cztery lata temu... no i było to zdjęcie mojego osiedla z 16 lutego 2012... śniegu masakrycznie dużo... normalnie wielkie zwały... wszystko chyba półmetrową warstwą zasypane... pod naszymi blokami traktor z pługiem mozolnie ulice udrażnia... tak więc luty to jednak prawdziwie zimowy miesiąc i my na tę wiosenkę to jeszcze musimy, spokojnie, poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek:) No u mnie też słoneczko pięknie świeci. Też wiosnę już czuję, chociaż po weekendzie jeszcze pełno błota i mokro. Ale nic to;) Grunt że jest słoneczko. Niusia absolutnie nie powinnaś żałować zjedzonego bloku czekoladowego i traktować tego jako wpadki. Gdybyś zjadła kawałek bloku, za chwilę jakieś przekąski słone, za chwilę jeszcze jakieś ciach, albo tak co drugi dzień, to owszem- można potraktować to jako wpadkę jedzeniową. A jak Wasza waga? Ja dzisiaj stanęłam na wadze po tygodniu i znowu niespodzianka- 900 gram mniej, ale w ubraniach, więc bez ubrań myślę, że spokojnie byłby równy kg:) Ech... jestem z siebie dumna. I faktycznie- dupcia coraz mniejsza, brzuchol też, aczkolwiek muszę wprowadzić jakieś ćwiczenia typowo na brzuch, żeby mi flak nie został. No i mam nadzieję, że za tydzień zobaczę swoją 7 z przodu:) Byłoby wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia to ja miałam zdjęcie na fb z 1 kwietnia 2013 r. wielkanoc a śniegu po kolana, bitwa na śnieżki była i lepienie bałwana hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra przyznać się kto ukradł mój post. Wrrr co się tu dzieje ja ostatnio siedze w pracy i się nudzę to czy nowe posty są a tu cisza a wejdę do domku i spr a tu cała strona zapisana heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera gratuluje spadku wagi :) Ja miałam się zważyć w sobotę rano ale taka zabiegana byłam że zapomniałam a w tyg z rana nigdy nie mogę zdążyć. Ja w sumie zaczęłam ćwiczyć od wtorku po dłuższej przerwie więc od razu nie liczę na spadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam postu i patrzę że nie dodałam mojego dzisiejszego menu śn: kawałek twarogu z kromką chlebka chrupkiego kawa z mlekiem i 1 babeczka na płatkach owsianych (moja sis robiła na sobotę) 2 śn: musli z jogurtem nat ob: kasza jęczmienna z marchewką przekąska: ostatni kawałek ciasta kol: resztę kaszy z twarogiem I znowu wczoraj wieczorem mały szok jak pakowałam śniadanie dla męża a dla mnie nic nie ma, ale wyszperałam jogurt naturalny w lodówce. Wg u mnie teraz szał w domu na kiełbasę bo teściowa zrobiła kiełbasę z samej szynki taką do suszenia i teraz na kaloryferze w kuchni same kiełbasy wiszą hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani, no to kiełbaska musi pięknie pachnieć w całym domu. Nie ma to jak domowe wyroby. Fajnie;) Dobrze, że włączyłaś ćwiczenia. Zobaczysz że z czasem waga zacznie spadać. U mnie już w sumie dłuższy czas nie było zastoju wagowego, więc jest naprawdę dobrze. Ćwiczenia na pewno nie zaszkodzą, a wielu rzeczach bardzo pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 brawo za spadek... kolejny, wspaniały spadek... :):):) bardzo Ci kochana zazdroszczę tej zbliżającej się wielkimi krokami SIÓDEMECZKI.........!!! A ja się nie zważyłam... bo oczywiście zapomniałam... trzeba będzie wagę przy łóżku postawić... ale nie oczekuję spadku... a kto wie, może znowu mi przybyło... :( i to nie przez ten zjedzony w blok czekoladowy... (Estera, dzięki wielkie za podtrzymanie na duchu!)... waga nie idzie w dół, bo dalej mam bardzo mało ruchu... ech, z chorą rogówką nie można na dwór wychodzić gdy wieje i pada... a że u nas ostatnio strasznie wieje i ciągle popaduje, to wyjścia w plener ograniczam tylko do niezbędnego minimum... ech, ech, ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia zdrowie najważniejsze więc jak pogoda brzydka to nie ma co długo na dwór wychodzić, zawieje i jeszcze gorzej będzie. Nie martw się zrobi się cieplej to i więcej ruchy będzie. Ja miałam wczoraj mały sukces bo nigdy w sobotę i niedzielę nie ćwiczyłam takie dni resetu ale w sobotę ta impreza i zjadłam trochę sałatki, 2 mielone, kawałek ciasta i babeczkę a w niedzielę mało zjadłam to i stwierdziłam że poćwiczę choć po 10 min tak mnie nogi bolały, wytrzymałam tylko 15 min z każdym dniem dokładam dłużej. Estera może niedługo dobije tak jak ty do 60 min heh. Zbieram się powoli do domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×