Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aloes59

Mój facet nie chce się ze mną kochać...

Polecane posty

Boję się, że wyjazd mało co da. Chyba po prostu zacznę częściej wychodzić w domu... samotna nie sama - ja nawet nie wiem, czy mój facet ogląda porno, raczej nie... Bezsilność jest tutaj najgorsza. Nie wiem już pojęcia, co zrobić jeśli mój się nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka natura. Ale nie można być egoistą i wpajać partnerowi, że jeśli ma inne potrzeby, to znaczy, że coś z nim nie tak.. X Autorko, cytuję twoje słowa. Teraz zastosuj je w drugą stronę. Nie wmawiają, że coś z nim nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka natura. Ale nie można być egoistą i wpajać partnerowi, że jeśli ma inne potrzeby, to znaczy, że coś z nim nie tak.. X Autorko, cytuję twoje słowa. Teraz zastosuj je w drugą stronę. Nie wmawiają, że coś z nim nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z 1507 i 1524
aloes59 - napiszę Ci (i innym przy okazji też) jak u mnie było mniej więcej od początku, bo widzę, że ciężko wytłumaczyć wszystko odnosząc się tylko do samego problemu... Pisanie tylko o seksie może innym wypaczać obraz całej sytuacji i prowadzić do fatalnych wniosków. Może dzięki temu zobaczysz na ile Twoja sytuacja jest podobna do mojej, a na ile nie. Jestem z moim mężem w związku od kilkunastu lat. Przez jakieś 6 lat naszego związku nie mieliśmy żadnych problemów natury seksualnej (wtedy to on był osobą ze zdecydowanie większym libido, a to ja raczej nie miałam wielkich potrzeb - ale kompromis nie był problemem, było nam w łóżku super). Potem ja - w związku z ogromnym stresem jaki pojawił się w moim życiu - miałam mega kryzys. Te moje nerwy trwały jakiś rok-dwa, m.in. zaczęłam wątpić w swoje uczucie do niego - co za tym idzie życie seksualne było ograniczone - totalnie z mojej winy. On ten czas przetrwał, był przy mnie, wspierał mnie nawet gdy bardzo go raniłam. I potem - kiedy wreszcie wszystko się poukładało a w związku zaczęło być znów cudownie (albo jeszcze lepiej) okazało się, że z seksem jest zamiast coraz lepiej to coraz gorzej. W związku z tym, że wiedziałam, że wszystko zaczęło się tak naprawdę z mojej winy nie naciskałam. Cierpliwie czekałam, próbowałam właśnie kolacyjkami, seksowną bielizną, starałam się być dla niego idealna, dać mu dobrą i spokojną atmosferę w domu itp. Może zdarzały się jakieś rozmowy na ten temat ale ogólnie nie robiłam z tego problemu. Bywało źle, ale bywało też całkiem ok - ale nigdy jego libido nawet nie zbliżało się do tego co było wcześniej. Po jakichś 2-3 latach zaczęłam naciskać - już nie byłam w stanie zapanować nad emocjami. W głowie pojawiały mi się kiepskie myśli. Siadła mi samoocena. Najgorsze było to, że on albo nie widział problemu, albo stosował te wszystkie kiepskie wymówki - ale ogólnie nigdy nie wytłumaczył co się dzieje i jak on to widzi. Prosił o zaufanie - no i mu ufałam. Po takich rozmowach/kłótniach (mój płacz, jego złość) było przez jakiś czas lepiej - dopóki temat nie przycichł a potem znów to samo. Tak minęło kolejne parę lat. I potem - tak jak już pisałam - niecały rok temu wybuchłam, zagroziłam rozwodem, ZMUSIŁAM go do rozmowy i przyznania, że jest problem. Powiedziałam, że albo zapisuje się do seksuologa albo się wyprowadza. Zapisał się i chodzi na te wizyty (kosztowało go to mnóstwo dumy), ale nie widzę ani jakiegoś super zapału ani zaangażowania. Nadal twierdzi, że mam mu ufać jak on sobie te wizyty planuje i nie naciskać... Tylko ja ufałam mu i nie naciskałam przez te wszystkie lata - i już wiesz jak na tym wyszłam. Teraz mu po prostu nie ufam, problemy w łóżku rzutują na wszystkie inne sfery związku. Totalnie nie jestem już delikatna, wyrzucam mu wszystko co leży mi na żołądku i mam gdzieś jego samopoczucie (on się widocznie moim nie przejmuje od lat). Z perspektywy czasu wiem, że powinnam postawić go pod ścianą na samym początku - i problemy były wtedy mniejsze i on nie czuł się tak pewnie w związku - on doskonale wie, że ciężko będzie mi rzucić wszystko ze względu na seks... Dodatkowo wpadłam w kompleksy, straciłam poczucie własnej wartości, w życiu mamy coraz więcej wspólnych zobowiązań - to też nie pomaga ani zacząć życia od nowa ani domagać się swego w związku. Ufff... ale się rozpisałam :) Ale mam nadzieję, że teraz przynajmniej widać, że problemem nie jest aseksualność mojego faceta ani moje zwierzęce "niewyżycie". Potraktuj moją historię jako przestrogę - Ty jesteś jeszcze na początku tej drogi - i o ile Twoja sytuacja na pewno jest w wielu aspektach inna, to Twój facet mówi i zachowuje się dokładnie tak jak mój kiedyś. Mam nadzieję, że chociaż tak mogę Ci pomóc i życzę Ci byś była silniejsza i mądrzejsza ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brazylia
Mam ten sam problem, jestesmy w trakcie radzenia sobie z nim, sa duze zmiany, chociaz jeszcze nie jest idealnie. Wedlug mnie przed Toba sa dwa etapy: pierwszy: uswiadomienie facetowi, ze to rzeczywiscie jest problem i ze nie nalezy go lekcewazyc. Ja to zrobilam (oczywiscie po standardowym przerobieniu wszystkich metod uwodzenia, zachecania, obrazania sie, lekcewazenia, wszystkiego co mozliwe itd) poprzez ostatecznie (po kilku latach) duzy nacisk - i nie odpuszczanie. Postawienie pod sciana, na zasadzie ultimatum. Po uswiadomieniu sobie przez partenra, ze problem rzeczywiscie jest, probowalismy roznych rozwiazan - proponowanych przez niego. Niektore dzialaly inne nie, inne tylko na chwile, ale caly czas podejmujemy proby i cos sie zmienia. Ostatnio na przyklad jest wspaniale, ale nie chce zapeszać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś - ale ja próbuję o tym rozmawiać, mówić o swoich potrzebach, on nie mówi wprost, że nie potrzebuje tyle seksu, rany boskie... ja z 1507 i 1524 - widzę, że u was w ogóle jest nieciekawa sytuacja... Chociaż dziwne jest to, że kiedy Ty miałaś kryzys, to mimo to sobie poradziliście, wspierał Cię. A kiedy Ty teraz chcesz jego wspierać, to nie wychodzi... Tyle razem przeszliście więc tym bardziej powinien Ci zaufać.Eh, to wszystko jest tak skomplikowane, podobnie z resztą jak u mnie :( U mnie nastąpił mały przełom... Nie pojechałam do domu, on prosił bym została. Przedstawił mi cały "problem" i powiedział, że to nie tak, że on nie potrzebuje seksu, tylko odkąd ma problemy w pracy to ma mniejszą ochotę na seks. Niby przedstawił jakieś argumenty, że gdybym go nie pociągała to by mnie nie dotykał, nie całował, nie byłoby tego wszystkiego... Ale tym razem nie pękłam i twardo stawiałam na swoim. On dalej twierdzi, że wie lepiej i że seksuolog nic nie zmieni a jedynie kiedy w robocie się uspokoi, ALE zgodził się!!! W niedzielę mamy wspólnie poszukać seksuologa w mieście, poczytać opinie itp. Teraz jedynie liczę na to, że lekarz naprawdę coś zdziała a mój facet przestanie się unosić męską dumą i iść w zaparte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goźdź
no i trzymaj sie tego, nie odpuszczaj seksuologa. chociaz nadal mam wrazenie, ze on cie zbywa... nie powiedzial konkretnie, jaki to jest problem, tylko nadal zaslania sie praca. ja ci autorko mowilem, ze napierdaIaIem po 14h dziennie przez pol roku, nawet zjesc czasu nie mialem, jak bylem na delegacji, zasypialem w samolotach, pociagach, bo nie mialem kiedy sie wyspac, a jak wracalem do domu, to kochalem sie z moja kobieta przez 2 godziny (z przerwami oczywiscie)... a praca byla naprawde stresujaca, mega wycienczajaca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goźdź - niestety, widać potrzeby takich facetów jak Ty już wyginęły :( Na koniec znów afera. Po prostu uszom nie wierzyłam. Wywalił mi tekst, że może gdybym NIE RZUCAŁA SIĘ NA NIEGO, tylko delikatnie zaczęła po 10 minutach przytulania przed snem, to byłoby inaczej. To są jakieś żarty!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet coś przed Tobą ukrywa, po jego zachowaniu widać, że nie dowiesz się co to jest to może być wszystko: od problemów z potencją do innych kobiet w jego życiu, masz pozamiatane wasz związek to pomieszanie z poplątaniem, zwykła manipulacja z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goźdź
aloes59 , chrzani ci glupoty, ja ci mowilem, ma jakis problem. i to uwazam, ze nie przekresliloby go w twoich oczach, gdyby sie przyznal i postanowil, ze bedzie probowal to leczyc. moim zdaniem wszystko w temacie juz zostalo powiedziane, musisz postawic na swoim, a on musi podjac leczenie. tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest gejem.Ukrytym.. Woli walić konia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesamowitypomorze
Tracisz czas kobieto, nie rozumiem takichfacetow. Nie. Zmienisz raczej tego lepiej zmien faceta. Nie dba o ciebie, nie rozumie twoich potrzeb, nie pozada cie. Juz go jako kobieta nie interesujesz. Cos sie popsulo i sama tego nie naprawisz. Nie jestes kobieta dla niego. Dobrze mu sie z toba zyje czuje jakies przywiazanie. Nie pozwolil bym zeby kobieta przy mnie chodzila nie zaspokojana. Robil bym wszystko zeby to zmienic, nie rozumiem takich facetow chociaz znam takiego. Jest z kobieta z przywiazania nie chce tego zmieniac bo boji sie ze mu sie nie uda zostanie sam. Ja jeszcze nigdy nie zasnalem przy nie zaspokojonej kobiecie. Z glebokiego snu potrafila mnie wyrwac swoimi pieszczotami. Albo znajdz kochanka albo odejdz, bo zmienisz sie w zgorzkniala stara panne z facetem u boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goźdź
kochanka jej nie proponuj, to nie jest uczciwe rozwiazanie. jesli nie da rady, niech odejdzie, ale nie polecam kochanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesamowitypomorze
Jak ma dac rade jak ten "facet " stracil pozadanie do kobiety i jak tu mowic o dumie skoro facet nie potrafi i nie chce zaspokoic swojej kobiety. Ja mam 30 lat i ciezka prace fizyczna, i nawet gdy odeszlem od kobiety bo zawiodlem sie na niej i stracilem zaufanie to jak po dlugim czasie zwrocila sie do mnie o zaspokojenie jej potrzeb zafundowalem jej ognista noc nie majac z tym zadnego problemu. Rownierz gdy mialem ciezki okres w pracy to seks rozladowywowal cale napiecie zwiazane ze stresem. Nie oszukuj sie kobieto ze to sie zmieni, troche mi cie szkoda bo to ja rozumie lm jakie to dla ciebie wazne i potrzebne a nie twoj maz. Mam nadzieje ze szybko znajdziesz ukojenie w ramionach faceta ktory wie jak dobrze zadbac o swoja kobiete i bedzie ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on by chcial zostac tym kochankiem, bo ma parcie na interesujace wnetrze kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niesamowitypomorze - wspomniałeś, że on czuje jakieś przywiązanie i boi się zostać sam. Swoją drogą, też zaczynam się zastanawiać, czy u mnie nie ma tego samego... Ma już swoje lata (oczywiście nie mówię, że jest stary) i może faktycznie boi się zostać sam. Wiem, że przede mną był w związku prawie 10 lat... Może stąd potrzebuje już stabilizacji i nie odejdzie ode mnie nawet jeśli coś się wypaliło z jego libido, nie wiem. :( Wczoraj się kłóciliśmy cały dzień odkąd wrócił z zajęć. Dziś przegląd seksuologów był na szybko, on wybrał jakiegoś niedaleko jego pracy by nie tracić czasy na dojazdy... Chociaż to "niedaleko pracy" źle mi się kojarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goźdź
aloes59, moim zdaniem z tego jednak nic nie bedzie... ewidentnie robi to "na odczepnego". Moim zdaniem facet stracil libido/potencje i tyle. Na 99.99% jestem pewien, ze nikogo nie ma, nie jest gejem, nie podnieca go inna kobieta. Stracil libido, boi sie, ze to juz jest koniec jego zycia seksualnego, a poniewaz mu sie podoasz (i pewnie tez darzy cie uczuciem), to nie chce cie stracic. Glupio jest zakonczyc zwiazek z powodu seksu, ale jesli facet nie chce z tym nic robic aktywnie, to cie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesamowitypomorze
Przrchodzilem, bylem, nic nie zmienilem. Chyba sama widzisz ze nic z tego nie bedzie. Musisz sie zastanownic czego naprawde chcesz czy zyc bez seksu czy bez niego. Czy moze dalej sie oszukiwac ze moze kiedys..... sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam :) Trochę nie pisałam, ale są zmiany... Moje słowa chyba naprawdę w pewnym sensie go dotknęły. Trochę mi wytykał to wszystko, nawet w żartach (o ile to były żarty), typu "no tak, ja już się nie sprawdzam" i inne. Na początku pomyślałam, że może naprawdę go to zabolało i przesadziłam, ale uznałam, że będę twarda! Kiedy zaczynał takie teksty mówić, ja robiłam to samo co on. Żartowałam, że "trzeba sobie radzić" i brnęłam w jego gierki. Postawiłam sobie cel: teraz najważniejsza jestem ja i moje potrzeby, ktore już nie będą na drugim miejscu. A jemu trzeba pomóc. Był u seksuologa. Nie chciał zbytnio o tym gadać (ja też nie naciskałam), jedynie, że źle mu się rozmawia z kimś obcym o życiu seksualnym i że były dziwne pytania dotyczące chorób czy dopytywano go o rodzinę. Generalnie wrócił nieco wkurzony, oczywiście twierdził, że wszystko okej, ale mi się wydaje, że mimo, iż była to pierwsza wizyta, lekarz mógł mu coś zasugerować, lub sam uświadomił sobie, że faktycznie ma problem... Ja od ostatniej rozmowy z nim na temat wizyty zrobiłam się trochę oschlejsza. A jemu coś się zaczęło odmieniać... W końcu sam zainicjował seks i nie było to "na odwal się"... Do tego dzisiaj wydarzył się jakiś cud! Spytał się mnie, czy mam ochotę na coś nowego lub czy mam jakąś szczególną potrzebę. Bardzo mnie to zdziwiło, oczywiście pozytywnie, ale byłam w lekkim szoku i nie wiedząc czemu, powiedziałam, że nie. On tylko dodał, że mam się go nie wstydzić i że mogę mu wszystko powiedzieć o swoich potrzebach. Także szok! Może faktycznie wszystko sobie przemyślał. Nie dopytuję na razie, bo to tylko parę dni i nie wiem, czy to chwilowa poprawa. Dalej podchodzę do tego z dystansem, będę go dobrze obserwować. Boję się, że to jedynie chwilowe, ale wierzę w niego i myślę, że sam fakt, że poszedł na wizytę to duży postęp i przełamał w końcu tę cholerną męską dumę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesamowite są te odpowiedzi. Jakby to facet miał taki problem to pisałybyście żeby się walił i uszanował małe libido małżonki. Potem dodałybyście kapiąc jadem coś o myślących k*****m bydlakach. A tu proszę, wystarczy że kobieta ma taki problem problem już cudownie się wam światopogląd zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z 1507 i 1524
aloes59 - samo to, że poszedł do seksuologa to już baaardzo dużo :) Mam nadzieję, że się Wam uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z 1507 i 1524
aloes59 - samo to, że poszedł do seksuologa to już baaardzo dużo :) Mam nadzieję, że się Wam uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goźdź
Rowniez oceniam pozytywnie jego decyzje i zycze wam szczescia! Ale nie odpuszczaj, jesli bedzie unikal tych wizyt, naciskaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorczycaBiala
Gosc ma ewidentnie problem z potencja i musi isc do lekarza...ewentualnie jak sie wstydzi to moze po prostu jakis suplement diety? Musicie wyeliminowac przyczyne..moze stres jakis albo cos? Poczytaj sobie opinie o lekach na przyklad na stronce http://www.znamlek.pl/category-libido-103.html , tam jest duzo tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup jemu kamagre w necie i moze sie rozkreci? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbb
Mój facet nie chciał się ze mną kochać ponieważ za szybko dochodził ale gdy dałam mu do zrozumienia że z tym trzeba coś zrobić. Kupiłam mu erekton fast i o wiele lepiej teraz nam się sprawuje w łóżku. Nasz seks to teraz moje marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z meżem długo nie mogliśmy się w tej kwestii dogadać chodzi o potrzeby. Zdecydowalismy się radykalnie zmienić nasze porzycię i zdecydowaliśmy się kupić parę gadżetów erotycznych z tego sklepu http://wzaufaniu.pl/ . Mają bardzo ładną bielizne i mój maż za każdym razem nie może się doczekać czym go zaskoczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawikzewsi
Czy wiecie że mężczyźni z pokolenia na pokolenie mają mniej testosteronu i są mniejplodni. I coraz częściej rodzą się z wrodzonymi wadami narządów płciowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No spoko ael zawsze mozna z tym walczyć a nie nagadywać na genetykę. Widamo , że żyjemy w toksycznych czasach ale organizm nie jest taki kulawy i zyje własnym życiem. . Jak ja i mój maż mieliśmy kłopoty z erekcją męża spowodowana stresem w pracy kupiliśmy tabletki na potencję long men ze sklepu erotycznego online w zaufaniu .pl i poproawila sie kondycja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×