Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie bojcie sie zagadywac do atrakcyjnych osob bo..

Polecane posty

Gość ZbytDuzoWidze
mówią że atrakcyjna- zbytduzowidze@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wartosciowych mezczyzn jest wielu ale nie maja powodzenia w Polsce i nie maja o kim myslec powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówią że atrakcyjna
gość_FACET wczoraj - nie wiem jakim cudem wpadłeś na to połączenie po zaledwie paru zdaniach, które napisałam ale...gratuluję spostrzegawczości :) A nawet jeśli był to ślepy traf to i tak, sam film bardzo lubię i fakt, mam w sobie cechy każdej z nich po połowie. x Cieszy również fakt, że dostrzegasz piękno w kobiecie nawet gdy ma na sobie worek na ziemniaki:)) są jeszcze normalni faceci , ufff. A co do ostatniego zdania... wybieram i żyję wg. drugiej opcji bo nie umiem istnieć w niezgodzie z samą sobą. Miło było Cię poznać :) udanego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj Dziekuje, mnie rowniez jest milo. A co do spostrzegawczosci, to nie byl to slepy traf. Po prostu przeczytalem to, co napisalas i uznalem, ze mozesz byc ciekawa osoba, ktora ma swoja glebie (i czasem zwariowane pomysly ;) ), moze i warta poznania. Stad moja odpowiedz na tym poscie. Czy naprawde jestes wartosciowa i ciekawa... tego nie wiem, ale to zostaw dla Twojego wybranego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ładna buzia, fajne cycki i tyłek - ale bym grzmocił. Najczęściej takie komentarze słyszę, albo tylko takie wśród znajomych singli, żonatych (ciekawe co by ich partnerki powiedziały). Od biedy można worek na głowę założyć, a dziury przecież wszystkie podobne - tego w domu nie usłyszycie od swoich kochanych misiów, a zapewne przynajmniej połowa z nich używa podobnych zdań wśród znajomych. Zaskoczone? :D Duże piersi , wcięcie w talii, symetryczna twarz, zadbana skóra - winę można zwalić na biologie, ale do cholery już jakiś czas temu przestaliśmy skakać po drzewach i wpieprzać banany. Coś poszło nie tak. Nie kreuje się na lepszego, ponieważ jestem taki sam (a przynajmniej podobny), z tym że jeszcze oczy i głos robią na mnie wrażenie. Chciałbym mieć przyjaciółkę, kochankę i partnerkę, chciałbym ją odrobinę lubić :) - zdecydowanie za dużo fantastyki. Wy moje miłe nie jesteście wcale lepsze - wystarczy Wam przystojny facet i sprytny. :) Będzie słuchał, zadawał pytania, okaże "zainteresowanie", pokarze że jest człowiekiem który popełnia błędy (pokaże że jest facetem i potrafi się do niech przyznawać) - prawda że wiele? potem dopowiadacie, idealizujecie, a to może być tylko manipulacja. Ładni, brzydcy - wszyscy potrzebują miłości, potrzebują zrozumienia, akceptacji, a ten s*******n który kryje się w każdym z nas jest pewnego rodzaju ochroną przed znieczuloną, bardzo smutną rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło przeczytać takie wpisy jak ten powyżej. W pełni się z tym zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli w skrocie kobiety zejdzcie na ziemie i mniejszcie wymagania na normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety i tak już zmniejszyły wymagania co do facetów do minimum. Mniej obniżyć poprzeczkę już się nie da :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się sama już śmieje z siebie. Parę lat temu pisałam tu jako atrakcyjna 27-latka, która nigdy nie miala faceta, za to od lat słyszy "taka ładna, mądra, sympatyczna dziewczyna jak ty ma z tym problem?!". Tak, to ja miałam problem, żeby poznać kogoś porządnego, kto nie będzie się tylko oblizywal na mój tyłek, ale zainteresuje swoim dowc**em, czy inteligentną rozmową. W klubie splawialam *****czy, bogatych sprosnych starych, nadetych przystojniaczkow czy przypalow pijanych w trzy bele. W końcu poznałam swojego, wydawało mi się. Wygląd i wzrost przeciętny, chudy, no ale przesympatyczny, podobne doświadczenia w życiu, umial ladnie posłuchać bez głupich komentarzy, naturalny taki, podobało mi się nawet że nie dbał o look,marki itp. Pierwsze m-ce były okey, w końcu miałam faceta, randki, seks. Podobalo mi sie mnostwo jego cech. Ale co jakiś czas jakaś alarmujaca sytuacja. Po roku zamieszkalismy razem, okazało się ze problemem jest alkohol, zioło, wygodnictwo, manipulacje, wymuszanie, wyzywanie, nie zwracanie prawie na mnie uwagi na imprezach, czesto wracanie z imprez osobno, a potem durne teksty np " wszyscy faceci gapili się na Ciebie jakby cię chcieli brać, ale jestem szczesciarzem". Postawilam ultimatum, które rozwiązało kwestię: po paru mcach zostawilam go. Teraz widzę że np ten "r****cz" który chciał mnie parę lat temu na jedną noc, że on jest dobrym partnerem dla swojej, potrafi nic nie pic albo przyzwoicie, dba o nią itp. Faktycznie miał czas że zaliczeniowo traktował seks, i wtedy się zetknelismy. Mój wydawał się taki uczciwy w tych sprawach, nie naciskał, to raczej ja sprowokowalam pierwszy seks. Myslalam, przeciętny facet,ale za to ile ma innych przymiotów. Teraz jestem znów sama, dalej słyszę że powinnam być modelką, że taka ładna itp, koleżanki do bólu przeciętne są w szczęśliwych związkach, mają dzieci, ja nie widzę już tego dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sensie że tak trudno jest mi spotkać kogoś odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo koleżanek jest samych,ale jak tak patrzę na różne znajome, to właśnie te do bólu przeciętne wyglądem i intelektem maja najwięcej szczęścia w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie mają wysokich wymagań. Czego oczekujecie? szacunku, potrzeby bezpieczeństwa, potrzeby bycia kochanej, adorowanej, zrozumienia, zaangażowania w związek? Co można jeszcze obniżyć? w późniejszych latach życie rozczarowuje, gdy za młodu strach napędzał nas do działania. A może warto zadać pytanie dlaczego ludzi łączą się w pary? REALIZACJA WSPÓLNYCH CELÓW - one są własne, nie wspólne. Tak po prostu być ze sobą, nawzajem sprawiając życie bardziej znośnym - cholerny romantyk się odezwał, ale to przejdzie. :) 15:55 Bo trzeba się jeszcze troszkę lubić, a bywa to trudne gdy ślepo i za wszelką cenę dąży się do realizacji własnych celów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:45 Ale że jakie cele. Lubilismy się, przez jakiś czas kochalismy, potrafilismy się świetnie bawic przy prozaicznych czynnościach. Ale tego bylo za mało, coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież celem zawsze jest bycie szczęśliwym w związku, pragnienie żeby ten związek trwał, umacniał się, wewnętrznie wzrastał. Niestety jak jedna strona działa destrukcyjnie, nie myśli, nie umie być z kobietą, to dzieje się jak u nas. I w jego poprzednich związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- tylko "kochaliście" się. Ale tego bylo za mało, coraz mniej. - nowe "zabawki" szybko potrafią się nudzić. "wracanie z imprez osobno" " wszyscy faceci gapili się na Ciebie jakby cię chcieli brać, ale jestem szczesciarzem" - dwa zdania, a mówią wszystko "zamieszkalismy razem, okazało się ze problemem jest alkohol, zioło, wygodnictwo, manipulacje, wymuszanie, wyzywanie" - nie da się udawać cały czas kogoś lepszego od siebie. Po roku czasu w końcu poznaliście się. "Przecież celem zawsze jest bycie szczęśliwym w związku" - a co oznacza być szczęśliwym w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To oznacza że związek z kimś daje nam wartości których nie mieliśmy, będąc samymi. Że jesteśmy szczesliwsi niż wcześniej. Że się kochamy i pragniemy wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pewnym momencie poczulam, że jestem nieszczęśliwa, że jest gorzej niż jak byłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierne glupie baby marudza hehe ale z was idiotki zmniejszcie wymagania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"pragniemy wspólnej przyszłości" - zbieżne cele, lecz z czasem okazują się własnymi. Albo po zrealizowaniu ich ludzi przestaje ze sobą łączyć cokolwiek. "Że jesteśmy szczesliwsi niż wcześniej." - a jeśli przysparza on nam cierpienia? i nie piszę o celowym, czy też z czystej głupoty jednej ze stron. Określiłbym to słowem ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Przede wszystkim odpowiedzialność za uczucia, które wzbudzamy w kimś, odpowiedzialności za czyny, słowa. A szczęśliwy? wtedy jest kiedy możemy na kimś polegać, cieszyć się sobą nawzajem, w dobrych momentach życia, jak i wspólnie pokonywać przeciwności losu - w tych złych, smutnych momentach, ale i szczęśliwszych z tego względy, że nie jesteśmy sami, że mamy pewne oparcie, dobre słowo (a to bardzo wiele) i przede wszystkim poczucie, że ktoś w nas wierzy. Szczęście potrafi być smutne, a smutek szczęśliwy. Ja uważam że większość par nie potrafi być razem. Planują wspólną przyszłość, mają cele, lecz gdy któryś z podpunktów okazuje się niemożliwy do zrealizowania, bajka staje się dramatem z zakończeniem horroru. Ja uważam, że większość par nie potrafi okazywać sobie szacunku. Pobyt na tym forum zawsze kończył się dla mnie źle, i tym razem nie jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tak nie rozdrabniała tego wszystkiego. W związku chodzi właśnie o to wsparcie. O wzrost, a nie destrukcję. O przepływ miłości, a nie wylewanie na drugą osobę swoich nieprzetrawionych frustracji. O czułość i intymność, a nie agresję. Toksyczność jednego z partnerów wnosi w związek destrukcję. Uzależnienia jednego z partnerów blokują myślenie o wspólnej przyszłości. A i tak ostatnia umiera nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nawiązuję do Ciebie i do uzależnień byłego (jego zachowanie jest dyskwalifikujące). Miałem raczej na myśli, że w życiu bywa raz lepiej, a raz gorzej i to jak para radzi sobie z problemami pokazuje ile związek jest wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak, ja w tym szczęściu w związku też miałam bardziej na myśli, że czujemy się bogatsi duchowo, a nie, że wszystko się wiedzie po myśli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dogadaliśmy się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×