Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poniedzialkowe rozkminki

Pytanie do dziewczyn, dlaczego wybieracie takich facetow

Polecane posty

Gość gość
nie możesz tego wiedzieć bo sam przyznałeś, że jej nie znasz. Znowu to tylko Twoje domysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
owszem, domysly. nie moge tego stwierdzic na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem "miłość wygasła". Wygasnąć po 2 latach może namiętność, później tylko od nas zależy co zrobimy w związku. Wiem, że kultura zachodnia promuje nieustannie model miłości namiętnej, jednak niewiele ma on wspólnego z rzeczywistością. O związek trzeba dbać - będzie taki, jakim go stworzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Aczkolwiek zgadzam się, że świadomy (w rozsądnych granicach) wybór partnera jest bardzo istotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie, krótko mówią dla dziewczyny dla której ważna jest pasja i podróże taki facet jak on jest idealny. Każdy ma swoje wady, ona pewnie też (tak jak i on). Ty natomiast jesteś bardzo płytki w swojej ocenie innych i dla takiej kobiety byłbyś ciężarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
tanta - zgoda, kwestia definicji. namietnosc wygasla. na 100%, bo po tych 2 latach wygladalem lepiej niz na poczatku zwiazku i sama ex przyznala, ze wygladam jeszcze lepiej (bylem w jej typie od poczatku), ale juz nie czuje tego pociagu co na poczatku. ona mowila, ze to przez to, ze ja ją probowalem "poprawiac", ale moim zdaniem powod byl inny - po prostu namietnosc sie wypalila. tak jest nawet, jak zwiazek jest udany, po prostu po 2 latach wygasa namietnosc. medycyna nawet to udowadnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
"Ty natomiast jesteś bardzo płytki w swojej ocenie innych i dla takiej kobiety byłbyś ciężarem" - heh, uwielbiam takie frazesy. nie znasz mnie dobrze, a oceniasz bezceremonialnie jako "plytkiego". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popopaaaa
I tak długo wytrzymała z człowiekiem, który od początku związku mówił jej o "problemie z ambicjami". Co innego kogoś wspierać i motywować, a co innego wpierać preferowany przez siebie styl życia czy "cisnąć" kogoś z tego powodu. Ja różnice w poglądach na życie oceniłam jako przeszkodę dużo szybciej, wy tak jak napisałeś daliście się ponieść chemii ;) Co do drugiej dziewczyny, to otrzymałeś całkiem sporo odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
popopaaaa, opisalem historie ze swoja byla dlatego, ze mnostwo ludzi mi tu zarzucali, ze nic nie pisze o emocjach i o chemii. Wiec uznalem za warte sprostowania, ze to nieprawda: wlasnie w zwiazku z ex dalismy sie poniesc chemii... I trwalo to calkiem dlugo: 2 lata, a podstaw racjonalnych nie mialo praktycznie zadnych. Dlatego teraz na chemie "uwazam" i staram sie od poczatku wlaczac rozsadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Wygasa, bo ciągły stan zakochania byłby zbyt obciążający psychicznie i fizycznie :) Związek to niestety loteria - musimy wybrać na podstawie nikłego doświadczenia życiowego partnera, który będzie z nami, kiedy okoliczności zupełnie się zmienią. Nie ma uniwersalnej recepty. Jeżeli cenisz te konkretne cechy charakteru, to pozostaje ci zmienić obiekt westchnień, albo zawalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popopaaaa
Rozumiem twój powód wspominania o tym ;) Jednak jak widzisz w pewnym momencie życia nie myślałeś tak. Ta ambitna dziewczyna może postępować tak jak ty kiedyś zakładając, że ze wspomnianym lekkoduchem połączyła ją chemia. Nie doceniałeś wcześniej roli rozsądku, ona też ma do tego prawo. I to może być rozwiązanie twego pytania (jedno z wielu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
tanta, dlatego teraz szukam, albo osoby ktora duzo osiagnela zawodowo (ambitna i podkreslam nie zalezy mi na kasie, tylko na konkretnych osiagnieciach, bo to bardzo cenie) albo w zyciu prywatnym (jakies pasje, ktorym sie oddaje bez reszty) - jedno albo drugie, nie musza byc oba. to jest jednak dla mnie bardzo wazne i nie umiem z tego zrezygnowac. podejrzewam tez ze osoba, ktora tego nie ma, nie zrozumie tez mnie (bo ja swojej pasji potrafie poswiecic 100% wolnego czasu)... i znowu nie wyjdzie. dlatego patrze juz racjonalnie, bez chemii. no i nie mam takiego parcia na sex, jak 2 lata temu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Zauważyłam, że traktujesz temat pasji dosyć powierzchownie, jakby samo jej posiadanie było celem samym w sobie. Ok, ambicja jest ważna obiektywnie, ale bez jednej konkretnej pasji nadal można być interesującym człowiekiem. Znam pasjonatów z którymi nie ma o czym porozmawiać i osoby znające 3 języki obce, które nie mają nic do powiedzenia w języku ojczystym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
no coz, tez takie przypadki poznalem. np. dziewczyne, ktora czyta miesiecznie kilkanascie ksiazek i tak od lat, ale jakos nic z tego nie zostaje. i to nie to, ze jest nieinteligentna. po prostu czyta, pamieta historie (doskonala pamiec), ale nie mysli o nich, nie przetwarza, nic z tego nie zostaje i to ja nie wzbogaca. to bylo duze rozczarowanie. alez ludzie sa rozni. ja np. duzo nie czytam (1 ksiazke miesiecznie srednio, czasem mniej), ale jednak wybieram takie rzeczy, ktore mnie wzbogacaja i cos z tego zostaje. a przy niej na poczatku sie czulem takim nieukiem, a potem sie okazalo, ze jednak mialem wiecej do powiedzenia niz ona. takze ludzie sa rozni. ale na pewno sama chemia i emocje to za malo, tego jestem pewien. jak dobrze pojdzie, to to starczy na 2 lata, jak jest duzo tej chemii... jak mniej to po pol roku nawet moze sie skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sobie uwielbiaj, my możemy oceniać cięm co tylko po tu piszesz, a z tego wynika, że widzisz człowieka jako tabele wad i zalet, a nie osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
po prostu mam taka chlodna ocene. duzo sie naobserwowalem nieudanych zwiazkow (rodzice, dziadkowie, ciotki i wujkowie, znajomi) i staram sie nie popelniac ich bledow. oni wlasnie sie nie dogadali dlatego, ze nie sporzadzili tabeli zalet i wad, tylko polecieli "na żywioł"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Umiejętność krytycznego spojrzenia również jest ważna, jeżeli planujemy z kimś przyszłość. Oczywiście nie mam tu na myśli skreślania osoby z jakiegoś błahego powodu, ale jeżeli wiemy, że np. (tak jak ja) - nie jesteśmy zbyt rodzinni i nie jest to dla nas priorytet, a druga strona jest bardzo przywiązana do rodziny i nie wyobraża sobie bez niej życia, to rachunek jest prosty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z takim podejściem też daleko nie zajdziesz bo kto by chciał związek z rozsądku i bez milości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Jeżeli związek ma nam dawać szczęście to myślenie 'jakoś to będzie' wydaje się dosyć naiwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do książek - ja czasem czytam książki tak jak oglądam filmy - dla rozrywki, co nie znaczy, że coś ciekawego z nich wyciągnę. W końcu to ma być dla przyjemności, nie wszystko jest dla rozwoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
wlasnie np. taki byl zwiazek moich rodzicow i sobie spieprzyli zycie. on: typ analityczny, ona: tym emocjonalny. cale zycie konflikty na tej plaszczyznie. za wczesnie tez sie hajtneli (on 26 ona 25), wg mnie facet wie czego chce dopiero po 30-tce, kobieta w okolicach 27-28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Wiem, że chłodna kalkulacja nie ma sensu, bo wszystko tak naprawdę zależy od uczucia. Ale to różnica, kiedy ktoś narzuca drugiej stronie zmianę siebie, a kiedy ktoś sam chce się zmienić dla drugiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie po tych kilku miesiącach czy latach spadałoby też twoje zajaranie czyjąś pasją, zwłaszcza taką o jakiej marzysz (stuprocentowej). Taki mąż Wojciechowskiej (jeśli go ma, nie interesuję się tymi sprawami) to na pewno nie ma łatwo. Pewnie nie obywa się bez pretensji o to, że praca i pasja bywają ważniejsze niż rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
tanta - z rodzinnoscia tez mialem raz problem z jedna partnerka. ona byla bardzo rodzinna, ja niezbyt. i tez ciagala mnie do swojej rodziny zdecydowanie zbyt czesto (nie 2 razy na swieta, tylko na kazde imieniny, urodziny itp.) - dla mnie to bylo za duzo. choc bezposrednia przyczyna rozpadu zwiazku tez byla inna (ona katolik ja ateista - teraz juz tez jestem madrzejszy i wiem, ze tych dwoch nie da sie pogodzic. ale wtedy tez myslalem, ze "jakos to bedzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
Wojciechowska chyba jest sama. A swoja droga to niesamowita kobieta, 40+, a mysle ze kazdy 20-latek, nawet bardzo przystojny marzy o tym, żeby ją tyrać w łóżku ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Gość - w pełni się zgadzam. Zainteresowania i pasje są dla nas, a nie dla innych. Fajnie się nimi dzielić, ale życie z pasjonatami może dać w kość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz ja podam Ci przykład - moi rodzice, oboje strasznie emocjonalni. Oboje zaradni, ale przede wszystkim chcięli czerpać z życia wszystko co się da. Też młodo wzięli ślub (chociaż nie musięli) i jak każde małżeństwo potrafili się pokłócić. Tylko wiesz co? Po tylu latach oni nadal się uwielbiają. I to często za ich dziecinne cechy. Po prostu dwoj***ardzo kochających się ludzi. Może być tak, że w przypadku tej dziewczyny też tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tanta
Wiara to poważny problem w wielu związkach. Chciałabym tu powrócić na chwilę ściśle do tematu. Moje doświadczenia życiowe sprawiły, że nie wyobrażam sobie, żeby mój partner był wierzący. Może ta kobieta też przeżyła coś o czym nie wiesz, i to wpływa w dużej mierze na jej ocenę mężczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowe rozkminki
tanta, moze przezyla i nie wiem. A moze po prostu jej sie nie spodobalem. To tez dopuszczam :) wcale nie jest tak, jak mi tu niektorzy pisza, ze mam tak rozbuchane ego, ze tego nie potrafie przyjac do wiadomosci. Tyle ze z doswiadczenia wiem, ze kobiety rzadko odrzucaja faceta tylko i wylacznie za wyglad, nawet jak sa ladne. Po prostu nie sa takimi wzrokowcami, jak faceci. Dlatego wydaje mi sie, ze to nie moglbyc jedyny powod (aczkolwiek mozliwe, ze byl). Wiara to wazny temat. Tez sobie juz wierzacej (i praktykujacej) kobiety nie wyobrazam... To nie wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mógł jej się nie podobać Twój charakter. Łatwiej jest zaakceptować nie do końca idealny wygląd niż charakter który nam nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×