Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do czego porownalybyscie porod?

Polecane posty

Gość gość
To ja z 9:04 Zapomniałam dodać, że miałam podłączona kroplówkę z oksy (rozwarcie szło tempem żółwia) i odmówiono mi znieczulenia (rodziłam niecałe 4 miesiące temu), bo "poród boli, ma boleć i co to za fanaberia z tym całym znieczuleniem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam osoby ktore rodzily 20min i kobiety ktore sie meczyly po 9godzin to bardzo indywidualne , porod mnie czeka za ok 2miesiace i sie troche boje bo moja mama i 2 siostry rodzily dosc dlugo i bolesnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam bole krzyżowe. Bole parte przy tym to byl pikuś. Wrazenie jakby ktos probowal zlamac kregoslup i tak przez 14,5h... dostalam znieczulenie przy 2 cm i oksytocyne bo nie mialam rozwarcia. Gdyby nie znieczulenie to fizycznie nie dalabym rady (moglam odpoczac i zebrać sily). Nie nacinalni mnie, za bardzo tez nie peklam. Jak ja dalsm rade to Ty tez dasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam bóle krzyżowe i uważam, że przy tych bóle parte to jak nic :D poród postępował szybko bo dostałam oksy, co prawda samo się wszystko zaczęło ale tak położna stwierdziła, że będzie szybciej. Może i było ale było też za to boleśniej! przez cały dzień miałam skurcze w nocy trafiłam na porodówke i tam po 5 godz urodziłam. Męka. Nacięcie bolało okropnie. Myślałam, że nie dam rady. Ból nie do opisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pisałaś coś o wizycie i dentysty. Ja ci powiem jako ciekawostkę, ja przez całe dzieciństwo i młodośc nigdy u dentysty nie dostawałam znieczulenia, no chyba że tylko wtedy jak mieli mi rwać zęba to tylko wtedy znieczulenie dawali, a tak to nigdy. Ja zawsze myślałam że jestem odporna na ból. Ale ten poród to pokazał mi chyba że w ogóle nie jestem odporna na ból. Trochę mnie to delikatnie mówiąc zaskoczyło. Nie sądziłam że to będzie aż tak nie do zniesienia, myślałam wcześniej że jakoś to będzie więc nie walczyłam przed porodem o znieczulenie, potem jak poczułam że muszę znosić coś z przymusu co było już dla mnie nie do zniesienia, zaczęłam prosić o znieczulenie, niestety odmówiono mi tłumacząc że już na to za późno. Najgorsze w tym bólu było to że był on tak bardzo ostrym i skręcającym bólem, że chcesz aby się on natychmiast zakończył, tymczasem on trwał i trwał i trwał i zdawał sie nie mieć końca, w końcu po iluś tam godzinach jesteś tak umordowana że zasypiasz ze zmęczenia pomiędzy skurczami, jednak na końcu ich częstotliwość już na to nie pozwala a ty popadasz w jakieś takie psychiczne oderwanie od rzeczywistości, depersonalizacje. Myślałam że jak przeżyję ten poród to już nic, żaden ból nie będzie mi straszny. A tu sie zdziwiłam. Rok po porodzie jak miałam iść do dentysty to tak sie cykałam jak nigdy do tej pory w swoim życiu, bałam sie jakbym miała drugi raz rodzić hehe, jakimś cudem trafiłam na dentystkę która pierwszy raz w mojej historii lubiła dawać swoim pacjentom znieczulenie odgórnie bez pytania to nawet tej strzykawki ze środkiem znieczulającym się bałam i wkłucia w dziąsło :D Teraz dziecko ma 3 lata i w sumie jak opisuję ten poród to jakby przez grubą szybe na to patrzę, niby to opisałam jak to wyglądało ale zrobiłam to tak na zimno, a tak naprawdę to nie potrafię dokładnie odtworzyć już tego w swoim umyśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektóre wpisy to jakaś masakra... sama za jakis czas chciałabym miec dziecko ale własnie strasznie sie boje tego bólu i własciwie tylko to mnie powstrzymuje od zajscia w ciaze.... A czy za cesarskie ciecie na żadanie sie płaci? Czy można sobie zażyczyć tak po prostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu 11:20- w samo sedno trafiłaś. To jest taki narastający bol, a kiedy czujesz że nie wytrzymasz już ani trochę więcej, on dalej się wzmaga. Ja pod koniec traciłam świadomość, miałam wrażenie że zaraz umrę. A po tym wszystkim trzeba jeszcze wyprzeć dziecko. Ale mam jak ty, zupełnie bez emocji o tym opowiadam. Malo tego, bezpośrednio po stwierdziłam że spodziewałam się czegoś jeszcze gorszego. Nasz mózg jednak rzeczywiście wypiera takie przeżycia. Jadąc do drugiego porodu bałam się podwójnie, ale tak namacalnie nie byłam w stanie odtworzyć w pamięci tego bólu. A drugi raz mnie zaskoczył - skurcze trwały po kilka sekund i były jak bardziej bolesna miesiączka. Pomiędzy rozmawialam z mężem. Nagle, gdy wstalam z piłki zaczęły się bóle parte i okazało się, że dziecko już się rodzi. Po jednym parciu córka byla na świecie. Swoją drogą czy nie uważacie, że stwierdzenie, że komuś " urodziło SIĘ dziecko" jest nieco lekceważące dla kobiety? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce nie ma cc na żądanie ani nie można za nie zapłacić, no chyba ze w prywatnej klinice. Ja miałam 2 razy cc - na życzenie- pojechałam do Niemiec rodzić :) Bajka, wspomnienia rewelacyjne, bez komplikacji . Mogłabym tak rodzić co chwilę :) Nie wiem jak można iść na taką rzeż jak sn w XXI wieku :( i to jeszcze bez znieczulenia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W Polsce nie ma cc na żądanie ani nie można za nie zapłacić, no chyba ze w prywatnej klinice." No to mnie pocieszyłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to prawda. Ja chciałam cc . Lekarz mi powiedział, ze kwita może wypisać ale co będzie na porodówce to nie wiadomo. Może być tam lekarz , który uzna , ze musisz rodzić sn. Ja nie byłam gotowa na takie fiku iku. Dlatego pojechałam do Niemiec rodzić- w moim mieście ( dużym ) akurat wtedy nie było porządnej prywatnej kliniki do rodzenia. Wiadomo zawsze możesz dogadać się z lekarzem prowadzącym jeżeli on pracuje w jakimś szpitalu i zrobi Ci cc. Ale czasem może być tak, że on ma urlop albo co gorsza poród Cię zaskoczy tydzień wcześniej a on akurat nie będzie wtedy na dyżurze...., ech . Ja wołałam nie ryzykować i mieć luz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ja pod koniec traciłam świadomość, miałam wrażenie że zaraz umrę. A po tym wszystkim trzeba jeszcze wyprzeć dziecko." Tak. Mnie dobijało jeszcze że tyle godzin męki a dziecko nadal jeszcze w środku, czyli to co najgorsze dopiero przede mną. Nie wyobrażałam sobie tego gdyż od wielu godzin ze zmęczenia u bólu nie byłam w stanie w ogóle przeć, więc martwiłam się jak ja to zrobię. A tymczasem tutaj też sie zdziwiłam. Otóż położna mi powiedziała że właśnie kończą się skurcze rozwierające i zaraz zaczną skurcze parte w związku z tym teraz muszę zebrać w sobie wszystkie siły i zacząć przeć. Byłam strzępem człowieka, ledwie dychałam a tu jeszcze miałam przeć ? Wtedy położna powiedziała teraz proszę przeć! I nagle wielkie zdziwienie. Okazało się że nie czuje żadnego bólu i potrafię przeć, dziecko normalnie wychodziło. Myślałam że te skurcze parte jak dziecko wychodzi z ciebie będą boleć najbardziej a wcale nie było tak, nie czułam żadnego bólu jedyne co to to że dziecko wychodzi. Kiedy sie urodziło to czułam się jakbym wróciła z jakiejś otchłani piekielnej do normalnej ziemskiej rzeczywistości i byłam w stanie wreszcie komunikować sie z ludźmi w ogóle patrzeć na oczy :) Autorko słowa do ciebie. Ty pytasz więc my odpowiadamy, może te historie nie są korzystne dla ciebie by je czytać. My sie może nadmiernie angażujemy w te opisy ale to dlatego że to było duże przeżycie w naszym życiu i często czujemy potrzebe też wyrzucić to z siebie, ale wiedz o tym że cokolwiek by było nie ciężko, nawet jak sie wydaje że to się nie skończy to jednak nadchodzi ta chwila że to się kończy i jest już za tobą. I tej myśli się trzymaj. U mnie nie chcieli dawać tego znieczulenia gdyż pomimo że mi się dłużyło to w szpitalu twierdzili że poród przebiega bardzo sprawnie i szkoda by było to opóźniać znieczuleniem a poza tym zanim by ono zaczęło działać do dziecko by już sie urodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchajcie a ja mam taki problem. Chciałabym rodzić naturalnie jednak mam wszczepione w kręgosłup tytanowe implanty. Pytałam lekarza który mnie operował w jaki sposób mam teraz rodzić dziecko, ten odpowiedział że raczej tylko przez cc. Jednak na moje pytanie czy mogłabym dostać jakiś dokument który by to powierdził to mnie spławił. Powiedział coś w stylu że nie trzeba żadnego papierka bo to jest oczywiste. Ale ja tego nie ogarniam, jak niby oczywiste skoro w szpitalu gdzie się rodzi to sie g****o znają na kręgosłupach. Jeszcze dotarło do mnie na dodatek że z racji tego implantu to przecież nie będą mogli sie we mnie wbić i więc jak niby mnie znieczulą do tej cesarki, chyba tylko pod narkozą. Martwię się tym wszystkim. Ja bym rodziła naturalnie bo mi sie nie uśmiecha mieć kolejną bliznę na brzuchu (już mam jedną przechodzącą przez całe plecy i drugą na brzuchu po operacji wyrostka) ale boję się że mi się te implanty z powodu ucisku porodowego naruszą i że wrócę na stół operacyjny. Nie wiem jak mam gadać już z tym swoim ortopedą. Co mam czekać aż mi się skurcze porodowe pojawią i liczyć na czyjeś nemo-widzimisie? Zresztą wtedy będzie już chyba za późno na cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No weź powiedz u ginekologa że masz te wkręty i niech ci to wpisze w książeczkę ciąży tą z którą będziesz jechać do porodu lub sama wpisz a ortopeda podbije tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź zapytaj też na porodówkę do ordynatora w której będziesz rodzić...tam muszą udzielić ci takich informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×