Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta po 30tceeeeeeee

Mam 34 lata i zerowe szanse na zostanie żoną i matką

Polecane posty

Gość gość
wszyscy jesteście niewolnikami,wy i wasze teorie,zacznijcie oddychać w wolności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to co sobie zbudowalaś. Samotne kobiety nie sa samotne bez przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Fakt. Ale jeżeli przyczyną jest np. nieśmiałość to trudno z tym walczyć. A dodatkowo to "wytykanie". Jakby samotność była chorobą. Może łatwiej byłoby się przełamać, gdyby nie wymagania środowiskowe.:"tylu samotnych wokół", "kto ci poda szklankę wody".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska jest krajem obsesyjnie konserwatywnym. Na ścianie wschodniej spróbuj być bezdzietną panną albo mieć dziecko bez ślubu to cię zagryzą. Wszyscy tam żyją według schematu "ślub w wieku 21 lat i dwójka dzieci przed 25 urodzinami". Zaczynanie życia od nowa, rozwód, zmiana zawodu/pracy, częste randki bez ciśnienia na męża, wymagania wyższe niż "Zenek nie pije i nie bije" to fanaberia. Osobom takim jak autorka może być ciężko "odstawać" od średniej. W Skandynawii czy Stanach nikt w wieku 34 lat nie uważa, że już życie przegrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 Lata to nie 43 ! Moja ciotka wyszła za mąż wieku 39 lat ma dziecko ale mówiła mi wprost w tym wieku bierze się co wpadnie w ręce, niestety o wielkiej miłości można zapomnieć, Wyszła za mąż z rozsądku i szczerze mówi nie żałuje zresztą patrząc na to gdzie spędza wakacje to nie ma prawa żałować, ( jej mąż a mój wujek :) jest dość ustawiony) wyszła z rozsądku doczekała się dzieci bo to był jej ostatni dzwonek ale podkreślę jeszcze raz o wielkiej miłości nie mogło być mowy. Powiem to jeszcze raz 34 to nie 43 masz trochę czasu, ale o wielkiej miłości to chyba możesz powoli zapominać niestety nie jesteśmy pięknymi aktorkami, i zdaj sobie sprawę, że na 100 proc nie zainteresuje się tobą jakieś młodsze ciacho, raczej gość starszy od ciebie jakięs 6 - 10 lat, Najprawdopodobniej nie będący ciachem bo ciacha mają już od dawna swoje pratnerki i najprawdopodobniej będący po przejściach, bo trudno w tym wieku liczyć że facet będzie bez przejść. Także łap co wejdzie w ręce aby był w miare ogarnięty życiowo nie patrz na wygląd i wiek bo na to trzeba było patrzeć 10 lat temu teraz to już nie ma na co liczyć! I bierz przykład z mojej ciotki, ona jest naprawdę szczęśliwa i nie traktuj jej jako materialistka czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak jest w USA, czy w innych krajach, ale w Polsce bez względu na region, wykształcenie, wielkość miasta/wsi nacisk jest taki sam: musisz mieć męża, dwójkę dzieci i psa. Jak brakuje któregokolwiek elementu to jesteś nieudacznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie 34 lata to aż tak dużo? jasne nie jesteś nastolatką masz już trochę życia za sobą ale kiedy my wyjdziemy z tego zaścianka. Tak naprawdę w twoim życiu rozpoczął się piękny etap. Podejrzewam że masz pracę, świadomość swojej wartośc****ewnie trochę oszczędności zobacz ile masz czasu poza pracą dla siebie a ciągle jesteś młoda. Zobacz ile to znaczy w porównaniu z gówniarą 22 lata która na uczelni jest tylko po to, że jej rodzice kazali iść studiować, pewnie co sobotę siedzi na imprezach i popija alkohol. 34 lata to naprawdę nie dużo, jasne musisz powoli myśleć o rodzinie ale nic na siłę jest jeszcze trochę czasu. Szukaj gościa ustatkowanego, starszego od siebie raczej nie licz na facetów młodszych od siebie z własnego doświadczenia wiem, że faceci zaraz po 30 stce przechodzą przez czas kiedy łapią ostatnie chwile młodości dość desperacko i na siłę. Więc szukaj gościa koło 40 stki mającego pasje, jakieś zarobki nie kieruj się wyglądem a napewno sobie życie ułożysz. A narazie ciesz się i baw, bo wkraczasz w piękny etap ułożone życie zawodowe, masa wolnego czasu super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.18 Tak, do tego kościółek w niedzielę jako jedyna rozrywka i rosołek u rodziców. W Polsce 34-latki to często już niestety osoby o zerowej energii życiowej. Wracają z pracy do domu, odpalają TV, gapią się bez sensu w kompa, w weekend ewentualnie urodziny u szwagra, spać i do roboty z rana. Rozmawiałam kiedyś z młodym Amerykaninem mieszkającym w Polsce i jego obserwacje były właśnie takie. Polacy są zamknięci na nowe znajomości, jak próbuje zagadać w klubie do obcych to myślą, że wariat (co innego jakby go ktoś przedstawił, wprowadził do towarzystwa, ale tak od czapy? Zagaduje do obcych? Pewnie wariat). Mówił, że jak w Stanach umawia się ze znajomymi to ma gdzieś czy jest zmęczony albo że w zlewie leży sterta garów, które wypadałoby umyć. Jest gotów skrócić sen, nie zjeść kolacji jeżeli to oznacza czas dla przyjaciół. Jego polska znajoma wyszła za mąż i bardzo się zdziwił, że nie ma już dla niego czasu albo nie chce się spotkać, bo mąż chyba zazdrosny, a on chciał tylko pogadać przy kawie bez podtekstów, spędzić ze znajomą godzinę na pogaduchach. Polacy szybko kapcanieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwielbiam serial "Przyjaciele". Zauważyliście ile oni mieli randek w ciemno/przelotnych znajomości, jak łatwo poznawali innych ludzi? Wystarczyło wpaść na kogoś na ulicy czy w kawiarni, zamienić dwa zdania, uśmiechnąć się i już następowała wymiana telefonów i wstępne umawianie się na jakieś mniej czy bardziej zobowiązujące spotkanie, bez ciśnienia, że "to musi być ojciec moich dzieci". Nie twierdzę, że w USA to norma, ale z całą pewnością zjawisko bardziej powszechne niż w Polsce. Jak z takich randek nic nie wyszło to nikt nie rwał włosów z głowy, miłe spotkanie i tyle, może następnym razem "to będzie to", a jak nie to szukamy dalej bawiąc się przy tym świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dziś Zgadzam się w zupełności. Czasami osoby 60+ są bardziej aktywne życiowo, niż te 30+, ale wydaje mi się (może błędnie), że to środowisko podcina skrzydełka. Oczywiście to tylko diagnoza. Recepta - wyjść z domu i nie przejmować się "życzliwymi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KOBIETO! TRZEBA BYŁO MYŚLEĆ O ŻYCIU W WIEKU 20 - 25 LAT a nie chodzić na imprezy i marzyć o miłości. Najwność k***a niektórych dziewczyn doprowadza mnie do śmiechu. Co przez 16 lat dorosłego życia czekałaś aż przyjedzie do ciebie królewicz? to informuję cię że nie przyjedzie możesz czekać nawet do 60 tki! powodzenia! KOBIETO! życie to się ogarnia jak się ma 21 lat. Kończy się okres nastolatki bierze się faceta w miare ogarniętego 4 lata starszego od siebie ślub, potem kończy się szkołe i idzie do pracy jedno dziecko i można budować. tak jak ja zrobiłam dzisiaj mam 38 lat i wydubowaliśmy ciężką pracą dom, co roku wakacje, mamy dziecko w wieku 15 lat i 8 i jesteśmy szczęśliwi miłość? myślisz że ja liczyłam na miłość? w wieku 21 lat myślałam o życiu że trzeba znaleść gościa ogarnietego który utrzyma mnie że trzeba jak najszybciej się ożenić bo potem zostaną same odpadki. A ślub = koniec z imprezami szaleństwami dzięki temu odkłada się więcej kasy, zresztą i ja i on pracujemy więc kasa jest. A ty co 34 lata płaczesz na Kafeteri pewnie przez 15 ostatnich lat koleżanki, romasne, i imprezy a teraz płacz to płacz dalej idiotko jak nie myślałaś o życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest w naszych głowach. Jak dajesz sobie przyzwolenie na kapcanienie i spędzasz wieczory na fejsie/oglądając "Wspaniałe stulecie" (nie kumam fenomenu) to nie ma się co dziwić. Księcia z bajki pod kanapą się nie znajdzie. Sama miałam sporo szczęścia, bo nigdy nie byłam towarzyska. Ukochanego poznałam idąc na imprezę na którą wcale mi się iść nie chciało, bo miałam akurat straszną życiową dooopę. Jesteśmy razem od 6 lat, a 20-letnią studentką też już nie byłam. Rodziny się nie zmieni, otoczenie czasami można. Nikt nie twierdzi, że będzie łatwo. Rzeczywiście facet może być po rozwodzie albo parę lat starszy po przejściach, ale po co od razu człowieka skreślać? Bo nie będzie ślubu w kościółku i babcia będzie się boczyć? Jak się nie wyjdzie poza schemat to powodzenia nie wróżę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.50 Typowy przykład życia według polskiego schematu i tego co się POWINNO. Życie nie jest czarno-białe. Skąd wiesz dlaczego autorka jest sama? Jak ja miałam 21 lat to jeszcze oglądałam kreskówki, a dziś mam 33 i spodziewam się dziecka. Dlaczego tak "późno" (zapewne według ciebie to późno)? Jedno dziecko straciliśmy. Nie wszystko w życiu można łatwo zaplanować. Poza tym mało który facet w wieku 25 lat nie ma mentalności gimnazjalisty, jeżeli znalazłaś innego to gratuluję, ale nie wmawiaj, że to norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co jest złego, że w wieku 20-25 lat chodzi się na imprezy??? A co powinna w tym wieku według ciebie? Znaczki kolekcjonować??? Szukać męża wśród miłośników popołudniowej herbatki w klubie seniora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.01 Straciłaś to współczuję. Ale weś pod uwagę żeby coś zbudować w życiu to się trzeba napracować, i trochę to musi potrwać. Jak się stawia w życiu na imprezy i romanse to ok tylko znam osobiście kilka takich dziewczyn własnie koło 35 - 40 lat które nic nie mają ani majątku, ani dzieci ani związku. Uwierz mi żeby mieć rodzine, dom, auto to trzeba napracować się tak jak ja i mój facet harujemy od 17 lat. niestety myślało się o imprezach i romansach to sie ma za swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.04 nie nic złego że się chodzi na imprezy, jest wolność. Tylko jak się chce coś w życiu zbudować to trzeba wybrać rodzin i praca czy imprezy i romasne. Z doświadczenia moich znajomych wiem że zawsze wychodzi się lepiej na tym pierwszym. Bo uroda przemija i wiecznie na imprezy się chodzić nie będzie. Zaufaj mi, a im ktoś wcześniej zacznie budowac tym lepiej. Wiesz ile dziewczyn zaliczyło tzw wpadki ze swoimi chłopakami w wieku 20 lat? wiesz że pierwsze 2 lata to był dramat zmiana życia, praca, odpowiedzialność koniec z imprezami i wypadami ale dzisiaj te same dziewczyny w wieku 40 lat mają domy, auta, pozycje w swojej pracy prawie dorosłe dzieci i ich życie jest kolorowe czemu? bo zaczeli budowac wcześnie, bo nie rozpieprzali kasy na chłopaków, i imprezy tylko od najmłodszych lat inwestowali w swoja przyszłość życie moi drodzy albo imprezy albo praca i rodzina. coś trzeba wybrać jak sie ma 34 lata to już i na jedno i na drugi jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na imprezach można kogoś poznać, romanse to można mieć z żonatym, a na studiach chodzi się na randki z których może wyniknąć związek, małżeństwo i dzieci. Kiedy się miała bawić jak nie wieku 20 lat? Po 70-tce??? Nie wszystko w życiu idzie zgodnie z planem, a czasami plany się zmieniają, czy tego chcemy czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.18 Ja znam takie, które wpadły w wieku 20 lat. Efekt? W wieku 29 rozwód, mieszkanie kątem z teściami wtrącającymi się we wszystko i mentalność zmęczonych życiem emerytek. Ja nie mówię o regularnym zachlewaniu pały w każdy weekend i dawaniu w kiblu, ale nikt nie daje podstaw by myśleć, że autorka się do takich zalicza. Tak łatwo jest szufladkować i patrzeć z góry. Życie może jeszcze nauczyć pokory w każdym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co jest złego w tym, że się ma koleżanki? Ty jak wyszłaś za mąż to mąż stał się całym twoim światem? Pourywałaś kontakty, bo ważniejszy był punktualny obiad dla Misia? Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ja nie jestem za tym żeby w wieku 60 lat żyć jak 20 latek, tzn imprezy romanse przez neta, zero zobowiązań. ale no do pewnego wieku i wcale nie musi to być 24 lata można się pobawić. Czemu w Polsce jest takie przykre przekonanie że dziewczyna w wieku 26 lat to już dzieci, praca dom i nic z życia. Ludzie na południ europy cieszą się z życia do 40 stki. Bawią się nikt nikomu wieku nie wypomina żyją pełnią życia. czy są przez to biedniejsi? zgodzę się że żeby do czegoś w życiu doiść to trzeba sie napracować ale jak się nie ma jakiegoś wyjątkowego szczęsicia czy umiejętności to i tak kokosów nie nabije. Są ludzie którzy całe życie praca oszczędzanie i co w wieku 50 lat zdają sobie sprawę że są tylko troche bogatsi od innych a całe życie obowiazki praca zero przyjemności. Tak też nie można nie mówie o jakieś beztrosce ale no naprawdę troche luzu Polacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, mam koleżankę która poszła na prawo, całe życie nauka nauka nauka, chciała mieć dobre oceny, poszła na aplikacje na której nie zarabiała a musiała jeszcze płacić. Zarabiać zaczeła koło 30 stki ile? wcale nie takie kokosy jak by sie mogło wydawać a że kobitka nie jest jakaś kontaktowa to imprez w jej życiu nie było romansów też nie teraz zaczeły się problemy ma 33 lata i nagle zaczeła żałować tego wszystkiego, chciała by zacząć romansować imprezować ale nie umie i nie ma z kim. A inna moja koleżanka co robiła ? całe studia imprezy tak że powtarzała jeden rok. miała mase chłopaków. wyszła za mąż 2 lata temu teraz ma 33 lata i zarabia w banku jedynie średnio 400 zł mniej od tej co po prawie. Naprawdę porównanie które daje do myślenia ta laska co imprezowała obrotna, przebojowa ta co po prawie pracowita ale cicha myszka która wyszła lepiej? sami sobie odpowiedzieć możecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:23 " kobieto 34 lata to jesteś Jeszce młoda i bleblebl" A kilka linijek poniżej " z doświadczenia wiem że mężczyźni zaraz po 30 rozpaczliwie łapią ostatnie chwilę mlodosci". Rozumiem że facet starzeje się wcześniej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że jak już wiemy czego byśmy chcieli to już czasu nie możemy cofnąć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przebojowe osoby często po studiach mają lepszą pracę niż te wszystkie kujony bez życia towarzyskiego na studiach, o zerowych umiejętnościach socjalnych. W życiu ważny jest balans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno się tej przebojowości nauczyć w wieku 30+.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to, że nie warto kłaść wszystkiego na jedną kartę. Każdy odchył jest szkodliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 30tce tez mozna miec mlodszego, znam pare, biora slub niedlugo, ona starsza o kilka lat, to wszystko jest kwestia szczescia czy znajdziemy wlasciwa osobe i powiem wam ze w pracy mam dziewczyny mezatki co maja 25 lat i powiem wam ze jak i slucham to mi ich szkoda, po pracy pospiech bo obiad trzeba zrobic, mieszkanie z tesciami, ochrzan od meza bo sobie nowy ciuch kupily, myslicie ze to taka sielanka, a mi ich poprostu szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwiazki zawarte po 30tce sa trwalsze niz te za malolata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego trwalsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×