Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żyjąca marzeniami 35

Już nie mam siły......ale zaczne jeszcze raz!

Polecane posty

Gość żyjąca marzeniami 35
Witam moje drogie i niezmiernie się cieszę, że jesteście zwarte i gotowe walczyć o siebie - ja też jestem :-) Witam nowego gościa - może jakiś nick? Na razie nie przejmuj się tak wagą, starałaś się o dziecko więc ciesz się że w końcu się udało a później powalczymy ja zaczęłam ciążę z wagą 96 a do porodu było 112kg. Nie znaczy to że masz się objadać ale tez nie ma się co tak dołować unikaj słodkiego i tłustych rzeczy to już będzie coś- jak po porodzie będziesz karmić piersią tez będzie mnóstwo ograniczeń więc waga trochę spadnie "sama".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lala widzę ze masz doświadczenie w walce z kg i sukcesy na swoim koncie super będziesz się dzielić z nami swoimi sposobami. Marto wcinaj sałatki i Ci wynagrodzi brak słodyczy ;-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala 85
Nie byłoby gdyby nie kafe i grupy wsparcia ale trzeba w to wierzyć wspierać się i motywować.ja chce zejść do 72.Waga marzenie 69 nic mnie bo mam spory fajny biust i podoba mi sie moje kształtne ciało. Zresztą gdyby nie waga i ten pociazowy brzuch mało mam kompleksów i akceptuje się taka jaka jestem.nie jestem zrozumiała ale pewna siebie; ) Potrafię stanąć przed lustrem i cieszyć pysk do siebie ale załamac się swoim brzuchem tez potrafię ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka 77
cześć :-) założyłam wczoraj wątek i zostałam zaproszona na ten, dzięki wczoraj miałam na wadze 103,300 a dzisiaj rano to cholerstwo pokazało 104,200 cholera jasna, chyba poświąteczne jakieś te kilogramy ;-) u mnie w domu zostało jeszcze jedzenie po Wielkanocy, ciasto staram się omijać szerokim łukiem, no ale skusiła mnie sałatka warzywna na bazie majonezu dobra, plan na dziś kijki godzinę, i długi spacer z psem kalorycznej sałatki już nie ruszę, na obiad warzywa i kawałek mięsa :-) dam znać, czy zrealizowałam plan pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
Witaj kulko byłam u Ciebie, faktycznie jesteś do nas podobna i masz świetny plan tylko trzeba go realizować - my wszystkie mamy podobny i masz racje trzeba się strasznie zawziąć aby nie zbaczać z obranej drogi. Dziewczyny nasze cele są realne, mamy poukładane w głowach, narzędzia do realizacji w ręku tzn. orbitreki, rowerki kijki i nogi do chodzenia - tylko wytrwałość i nakręcać motywację i walczyć. Taki wątek też pomaga nie mówię że akurat ten ale w ogóle bo nikt nas tak nie zrozumie jak jedna drugą. Dziś mój kochany mąż widząc jak trenuje tylko skomentował po 5 min "już się zmęczyłaś? to kiepsko" już miałam to rzucić w cho...e ale zacisnęłam zęby i dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyjąca marzeniami, Tobie waga pięknie spada :-) zazdroszczę w dobrym tego słowa znaczeniu pięknej utraty masy krytycznej :-) u mnie na obiad była sałatka, marsz 40 minut też był, a spacerowałam w sumie 2 godziny bez 5 minut :-) tak sobie myślę, że obłędu można dostać, gdy się człowiek codziennie waży ;-) także będę to robiła zdecydowanie rzadziej dobrej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
Kulko owszem waga spada ale myślę że ta dobra passa się wkrótce skończy i będzie przestój a ja się ważę właśnie codziennie, nie mogę przejść obok wagi obojętnie i jak tylko się budzę rano to na nią wskakuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnadoCiebie
Czesc kulka fajnie że zajrzałaś to ze mną rozmawiałaś :),widzisz jest tu nas całe grono :) wiecie co popatrzyłam na swoje kostki dziś w pantoflach i obcisłych cienkich skarpetkach fuj takie pulchne aż sie stopki odciskają blle Boże jak ja chcę schudnąć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
No ja też chcę schudnąć baaardzo ale nauczona doświadczeniem wiem, że muszę się uzbroić w cierpliwość i choć marzę aby już było mnie ze 20 kg mniej to jestem świadoma że to potrwa a najważniejsze to nie poddać się i nie zniechęcać. Moje menu z wczoraj: 8:00 późne śniadanie - ciemna bułka z dynią z serkiem śmietankowym wędlina drobiową i sałatą; 9:00 jabłko z gruszką (resztki po małej); 11:30 serek wiejski z ziarnami pisałam jakimi 14:30 obiad porcja kaszy owsianej i surówka z pekińskiej + połowa devolaja jeszcze ze świąt 18:00 sałatka z połówką wędzonej makreli sałaty pomidora i ogórka wypiłam za mało wody :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala 85
Hej hej 8-ciemna bułka z serkiem 11-płatki fitness 14- 4kluski z mięsem bez okraść 16-bułka z jogurtem nat.,4chrupki kukur.;2garscie nerkowców 21-mizeria ciemna bułka z Sokolikiem i parę garści fistaszkow aaa i pół arbuza 30min basenu z dzieckiem 1h zumby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka 77
Tak sobie myślę, że moja otyłość, to nie jest tylko kwestia spożywania większej ilości jedzenia, niż mój organizm może spalić i nie odłożyć w postaci kolejnej oponki. Ile z nas było w dzieciństwie zmuszane do jedzenia. Ile z nas miało wdrukowany komunikat "musisz wszystko ładnie zjeść z talerza, to będzie nagroda". Ile z nas dostawało słodycze za dobre oceny, za dobre zachowanie etc. Nasze babcie i mamy mawiały " zdrowe dziecko to pulchne dziecko". I tak z tego pulchnego dziecka, jest gruby nastolatek i otyła kobieta. Raz powstałe komórki tłuszczowe nigdy nie znikną, mogą tylko się zmniejszyć, jak balonik z którego się wypuściło powietrze. Walka jest trudna, każdy kilogram mniej to święto. I dziewczyny, to nie tylko nasza wina, problem leży głębiej. Może, gdy się go rozkmini, będzie trochę łatwiej. Zauważyłam, że też się nagradzam jedzeniem, tak jak robili to moi bliscy, gdy byłam mała. Coś słodkiego, gdy mam ciężki dzień. Czekolada, gdy jest mi smutno. A emocje i jedzenie....mieszanka wybuchowa. Mogę mieć żal do rodziny, że mi zafundowała taką grubą przyszłość. To i tak nic nie zmieni. Mam cel i będę do niego dążyć, mimo wszystko !!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 3ż
Na mnie rodzina patrzyła całe dzieciństwo i mówiła "może z tego wyrośnie" ale nie wyrosłam i nikt nigdy nie próbował mi sensownie pomóc a tylko potrafili pognębić gdy już byłam nastolatką abym sama coś z tym zrobiła ...ale co? To były inne czasy, brak dostępu do wiedzy o zdrowym odżywianiu, to nie ja decydowałam co jem nie robiłam zakupów jadłam tak samo niezdrowo jak wszyscy i to ja utyłam a inni nie. Gdy już o stwierdzili o zgrozo że nie wyrośnie i zostanie grubasem wina obarczono moja babcię bo tez miała krągłe kształty i temat zamknięty.....smutne ale prawdziwe. Nie możemy też szukać winy poza sobą bo zaczniemy się usprawiedliwiać że przecież nic nie da się zrobić i tak już musi być - nie musi i nie będzie!!!1 Walczymy kobietki;-) 🌼 Błąd dzisiejszego dnia: makaron zwykły zamiast razowego - obiad jadłam zaledwie 2 h temu a już mnie ssie dlatego popijam sok warzywny i oby do kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnadoCiebie
Witajcie , poczytałam i w sumie u mnie było podobnie moja mama zawsze cieszyła się gdy dobrze zjadłam, i mam teraz te swoje 30 kg balastru niepotrzebnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
Melduję się i ja kolejnego dnia - miesiąc już za mną. Jestem bardzo zadowolona z efektów wiem, że na początku są najlepsze i już pewnie taki miesięczny wynik się nie powtórzy ale najważniejsze to utrzymać tendencję spadkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Bardzo chciałabym zmienić swoje życie i sie do Was przyłączyć. Przeczytałam topik od początku i jesteście super dziewczyny :) podziwiam za wytrwałość! Ja czuje sie w swoim ciele juz bardzo zle, czas sie odtłuścić na lato:) troche późno ale lepiej niż wcale!! Przy wzroście 1.77 wazę z dzisiaj rano 81.5 :/ oj niedobrze :/ Zaczęłam dietę od oczyszczania kasza jaglana, tak dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W niedziele mamy gości na cały dzień wiec nie będę sie wygłupiać przy nich, zrobię sobie lekko kaloryczny dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze opowiem troszkę moja historie. Otóż tez byłam kiedyś otyła. Jakieś 3 lata temu udało mi sie schudnąć z 98kg na 75 w przeciągu 6 miesięcy. Od tamtej pory moja waga ciagle skacze, pomiędzy 75 a 80. Teraz mam znowu sytuacje kryzysowa :( jestem załamana bo idę w złym kuerunku. Nieszczęśliwa w pracy, do tego w 2016 roku moja rodzine dotknęły choroby, w tym ta najgorsza. Niestety jedzenie jest dla mnie uspakajające, koi mnie i zmniejsza stres. Dziewczyny schudnięcie to jedno a utrzymanie to zupełnie inna sprawa. Niełatwa. Możliwa, ale trzeba mieć niezle poukładane w głowie. Od tego chce zacząć. Na poczatek mały detoks, potem kontrola. Moj cel to 65kg czyli 16 kg w 4 miesiące, wiem ze sie uda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala 85
Wczoraj 5.30-4kanapki chleba zytniego z łososiem i salata 11-bułka zytnia z parowka sokolik 14-pół suchej bułki pszennej 16-zupa cebulowa 3kotlety z kaszy gryczanej i garść fistaszkow 21-3zytnie kanapki z pasztetem gesim i kotlet z kaszy ,dwie garsci fistaszkow,śliwka 9km pieszo to 12354krokow 1h zumby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia107
Cześć dziewczyny. Jestem Asia, na koncie 28 lat i 107kg. Masakra jakaś. Jeśli mnie przyjmiecie to chętnie do was dołączę. Nie mam jeszcze konkretnego pomysłu na siebie, ale jestem pewna że chcę schudnąć. Już kiedyś mi się to udało i mam nadzieję że teraz też dam radę. W najgorszym momencie ważyłam 124 kg ale udało mi się schudnąć do 78, oczywiście nie od razu. Niestety nie utrzymałam wagi, poszłam do pracy i zabrakło czasu na mój ukochany rower. I tak jest do tej pory. Ale już się nastawiłam, że jutro będzie moja pierwsza jazda, pewnie nie długa bo chyba rok na nim nie jeździłam. Będę też liczyć kcal, postawię na zdrowe jedzenie ale nie chcę z niczego kategorycznie rezygnować bo wiem że to i tak się nie uda. W lipcu na początku mam wesele w rodzinie i mam być świadkiem. Muszę schudnąć bo nie chciałabym żeby nie było zza mnie widać pani młodej :D Przyjmiecie mnie do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej witam poniedziałkowo ;-) Szczególnie serdecznie witam i zapraszam nowe dziewczyny i przepraszam, ze tak późno ale weekend nie sprzyjał siedzeniu przy komputerze a mój telefon się psuje :-( Dziewczyny każda z nas ma inną ale w zasadzie podobną historię za sobą, trochę inna liczba wyświetla się na wadze ale zróbmy wszystko aby ta nowa historia która się tworzy była taka sama dla wszystkich: zapał, konsekwencja i regularne spadki kilogramów. Piszcie kochane bo to pomaga. Nie było mnie tu przez 2 dni ale myślami właśnie tu byłam i chciałam się podzielić moimi sukcesami i błędami bo tez były!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia 107 i franka_betty macie już na swoim koncie udane odchudzanie tak samo jak ja, więc wiemy jak się to robi tylko tym razem trzeba mądrzej, ostrożniej aby było już na zawsze. A gdzie reszta moich kompanek? o nikim nie zapominam i chce abyśmy stworzyły naprawdę fajną grupę wsparcia i na to się zanosi tylko nie znikajcie 🌼 Proponuję aby każda zrobiła sobie stopkę (trzeba się zalogować) i ważymy się co tydzień wpisując aktualna wagę - nawet jak jest o 200g mniej to już motywuje niesamowicie. ALE TO TYLKO PROPOZYCJA ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz opowiem jaki był u mnie weekend. W sobotę wyjazdowo, najpierw u rodziców - obiadek(plaster karczku, łyżka ziemniaków i buraczki) deserek - odmówiłam. Wszyscy komentowali że "chyba?" trochę schudłam - motyle w brzuchu :-) Później urodziny mojej bratanicy, której jestem chrzestną i też się trzymałam dzielnie ale musiałam zjeść kawałeczek tortu ale tylko kawałeczek a musze tu zauważyć ze na stole było pełno ciast, cukierków, różnych słodyczy -dałam rade tylko ten tort!!! Niedziela w zaciszu domowym z wielkim bólem głowy, czułam się jak na wielkim kacu - apetytu brak stąd tez mało jadłam, po południu długi spacer po lesie za miastem i dlatego dziś mogę się pochwalić kolejnym malutkim spadkiem wagi ale dla mnie to ogromna radość że ciągle w dół!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnadoCiebie
Jestem i ja w wekend jako tako ale dzis niewytrzymałam ś: kromka z masłem, 1,5 jajka na twardo 6plasterków wiejskiej , sernik, pychotka o masakroooooooo, za to na 2 śniadanie jabłka 2 tzn jeszcze kąsam i woda z cytrynką, Boże czemu to takie trudne Witam nowe dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PodobnadoCiebie
Za te placki obiecuje Wam dziś rowerek stacjonarny i nie ma że czasu brak trudno, wiecie ma byc ciepły tydzień fajnie dla tych co mają co pokazywać ja chętnie zakopałabym sie pod ziemie , znowu to samo lekkie ciuchy i kupa sadła chyba że no właśnie chyba że sie uda och oby się udało nam wszystkim się zmniejszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
jestem już po spacerze i po obiedzie - krupnik:-) i mam ochotę na coś jeszcze ale wiem, że nie mogę poza tym nie mam nic słodkiego w domu ale ochota jest. Marto Ty też nie możesz bo takie ciągłe grzeszki zniweczą wszystkie starania i mimo że niby będziesz na diecie efektów brak, bardzo Cię zniechęci i koło się zamyka. wiem to z własnego doświadczenia bo tych prób było wiele i dopiero teraz czuję że to jest to. Wiem czego chcę i zrobię wszystko żeby to osiągnąć. Piękna pogoda, korzystajcie ze słońca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ja nie zaglądałam , bo końcówkę tygodnia i weekend minął mi na porządkach w ogrodzie i wizytach u lekarza z mężem. Dziś już spokojniej, więc nadrabiam i melduję się. Żyjąca marzeniami - machnęłam sobie stopkę a co ;) Podobna do Ciebie - trzymam za słowo z tym rowerkiem :) U mnie ostatnie dni dość dobrze pod względem diety, ale waga stoi w miejscu i ruszyć się nie chce... No nic, czekam zatem aż znów zacznie spadać, najważniejsze, że nie rośnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca marzeniami 35
Brawo lusia - podziwiam, cierpliwości a waga znowu ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 107
Hej, ja dziś znów zrobiłam podstawowy błąd, nie jadłam nic aż do 15 a potem 4 kromki chleba ze Slonecznikiem szynka i ogórkiem. A o 19 bułkę z serkiem białym. Nie mogę się przestawić na jedzenie 5 posiłków. Rano nigdy nie mam czasu bo wiecznie spieszę się do pracy a wcześniej córkę do szkoły zawieźć. Kiedy zdarza się że Mam już czas to nie mogę rano nic przełknąć. Mąż pompowal mi dziś rower bo chciałam trochę pojeździć i dentka pękła wiec rower odkładam na jutro o ile mąż dentke kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam ze nikt ze mną tu nie chciał pisac buuuuu ;) i zaczęłam pisac na innym topiku, ale przecież zawsze mogę pisac w dwóch rożnych miejscach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×