Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Śmierććććććć

Jeszcze chwila i już nigdy nie zobaczę mojego synka...ale tak będzie lepiej.....

Polecane posty

Gość gość
wychodzi na to,ze tu problem jest w rodzinie i chyba cala powinna byc poddana rodzinnej terapii,bo to naprawde zaburzone co opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie to pisałam. Ze 90% ludzi tu nie ma pojęcia o tym, ze wręcz pogarsza stan osoby przes swoje głupie teksty. Tylko pisza mądrości z koziej wólki. Naprawdę, społeczeństwo jest strasznie niedouczone. Autorko, a chciałabyś, zeby ktoś Ci pomógł? PS. Głąbów olewaj, zaczną spiewać inaczej jak ich samych to dotknie ( a tego nie życze jednak).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
To się rzadko odbywa przy dziecku....właściwie wogóle. najczęściej śpi...w domu zawsze jest nas dwoje. przy ostatniej awanturze z moim facetem i przyjaciółmi, mały był u ojca na weekend... a oni jak we troje siedli na mnie tak uciekłam...wykrzyczałam im coś (nie wiem co...) i wyszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po depresji
Autorko chcesz kontakt do mnie? Może będę mogła Ci chociaż odrobinę pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Terapie systemowe nie sa u nas niestety popularne. Wszystko zwala się na 1 osobę. , oni nie wiedzą jak się zachować. Nie rozumieją tego co Ty przezywasz. Ba, może nawet w ich mniemaniu Cię motywują - sama pisałaś, ze keidyś reagowałaś inaczej. Też uważam, że i Twoj facet i Twoi rodzice powinni porozmawiać z terapeutą. Im łatwiej zwalić winę na Ciebie, bo jak to tak przyznać się, ze nawalili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To musi byc prowo.Niemożliwym jest pomoc od rodziców,utrzymywanie przez faceta i jednocześnie wszyscy oni plus grupka przyjaciół przeciw autorce. No niemoliwe to sie wydaje,by rózni w końcu ludzie,obcy sobie(1)rodzice;2"facet;3)przyjaciele)byli tak zgodnie przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
Ktoś tu pisał, że pomoc mam i mi źle...jak mam gdzieś taką pomoc. Ja nie chcę pomocy materialnej jeżeli to idzie w parze z gnębieniem mnie psychicznym... ojciec mnie gnębi odkąd pamiętam. Zawsze jemu coś chciałam udowodnić najbardziej. Ale teraz przeciwko mnie są praktycznie wszyscy...na to nie mam siły. aby z tym walczyć.. Mamo po depresji Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
Oni mnie krytykują dla mojego dobra, dla motywacji. A wpędzają mnie tym w coraz większego doła. I nie rozumieją co mówię. Jak źle to znoszę..nie słuchają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po depresji
Jest, tylko musisz się otworzyć na pomoc :) A ja w wolnym czasie mogę Cię wysłuchać i doradzić, zanim uznasz, że możesz podjąć działania do wyjścia z tej sytuacji. Czasem wystarczy wyciągnąć rękę po pomoc i dać sobie szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skontaktuj się z mamą po depresji. Myślę, że rozmowa z nią prywatna, gdzie nikt Cię nie będie osądzał może dać Ci pewną ulgę. A potem pomyślisz co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
Dziś dzień kobiet...nasz dzień. Jedyny w roku... Nie dostanę nawet złamanego kwiatka za 2 zł... ryczeć już mi się chce... Moje dziecko jak zwykle nie ucieszy się na mój widok. Da wymuszonego buziaka...facet nawet nie splunie w moją stronę...a matka będzie tylko tłukła do głowy "weź się w garść, weź sięw garsć" bla bla bla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze-rodzice cie dolują,nie chcesz ich pomocy ale ja masz,to sa fakty. Jest jeszcze facet z którym mieszkasz. Jest ojciec dziecka,który jak wynika tez jakos Ci pomaga,bodaj w wychowaniu synka. Spojrz na to inaczej..oni są ,pomagają,w tym finansowo.Niejedna ma ogromne klopoty finansowe i brak wiezi z najblizszymi i wychodza z dołka wiec Ty tez dasz rade.Na pewno. Ale tez po Twojej stronie musi na dobre pęknąć,by ruszyc małymi kroczkami do przodu. To jestes Ty sama,tu chcemy Ci pomoc a Ty to odrzucasz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tysiace z nas tez tego kwiatka nie otrzyma !! przesadzasz teraz. Juz wiesz na zapas jak bedzie i to przyciągasz podswiadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob cos dla siebie.Np stan przed lustrem,przytul siebie swoimi ramionami i powiedz "kocham Cię X"tu swoje imię. Powtarzaj az poczujesz swoją miłość do siebie,to Cię wzmocni. I biegusiem na terapię.Plus leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
Na terapię...już to słyszałam, właśnie od przyjaciół. Z którymi na chwilę obecną nie chce mieć nic wspólnego...chcą ze mnie zrobić wariatkę tak się czuję...jak jakaś nienormalna która psychiatry potrzebuje...a jak mnie zamkną w zakładzie jakimś... ? nie chcę tego...boję się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po depresji
Specjalnie założyłam nową pocztę. jamom@wp.pl Będziesz chciała, to się odezwiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie sprobujesz terapii to nie bedziesz wiedziec jak jest po drugiej stronie tego,czego tak na wyrost sie boisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmierććććć
Ten związek się kończy...zostanę sama w czterech ścianach...do tego bez środków do życia...co ja zrobię...nie wiem. pozostaje mi dom samotnej matki...co za los dla mojego biednego dziecka... :( dlatego lepiej zniknąć, pozwolić by ktoś inny zajął się moim dzieckiem..moi rodzice taka byłaby moja wola...wiem, że u nich będzie bezpieczny i niczego mu nie braknie...będzie szczęśliwym człowiekiem. Bo oni go kochają nad życie... Dziś mam rozmawiać z moim facetem wieczorem...a nawet nie wiem co mu powiedzieć, jak z nim rozmawiać żeby uratować ten związek...Kocham go, nie chce bez niego żyć. Nie dam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki,daj mu odejść,to szarpanina nie zwiazek.TY go nie kochasz,ty boisz sie sama zyc,on to wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkowie to nie ojciec dziecka,wybacz.Pokoleniowa(dwa)róznica siły,wiedzy,itd. Dzwon do telefonu zaufania,taka rada na szybko,by się ratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwól sobie pomóc
Ktoś Ci proponuje pomoc i swój czas wolny to skorzystaj z okazji. Może przynajmniej część problemów zobaczysz z innego punktu widzenia, przez pryzmat osoby która Cię nie zna, a ma podobne doświadczenia z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz depresje. idz do psychiatry i/lub psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak odbierzesz sobie życie, to z automatu dziecko pójdzie do ojca lub do domu dziecka, dopóki dziadkowie nie wystąpią o przejęcie pieczy nad dzieckiem, a to będzie dla niego dodatkową traumą po śmierci matki. Gratuluję. O tym pewnie nie pomyślałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypruwajcie się a ona i tak dalej swoje.Jak ktoś nie chce życ,to go do tego nie zmusisz. Tu chyba tylko przymus jest jedynym środkiem,ale jak kogoś zmusić jak on wszystko odpiera? Chcesz zycie opierać na mężczyznie?on jest a jutro moze go nie byc.Juz z ojcem dziecka nie jestes a dziecko malutkie... Szczerze?mozna bac sie byc z kimś nieprzewidywalnym i brać na siebie odpowiedzialność za czyjeś życie i obarczyc się za jakies tragiczne skutki. Ten facet nie jest winien,to sytuacja z twojego rodzinnego domu. NIby czemu i w imię czego on ma zyc na krawędzi?chodzić przy tobie po kruchym lodzie i cienkiej linie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama po depresji moge napisac do ciebie? nie jestem autorka ale nie chce za duzo tu pisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po depresji
Możesz, ale nie obiecuję, że od razu odpiszę, bo mój syn będzie teraz aktywny, aż do 23.00. Ale jak znajdę chwilę, to odpiszę i postaram się jak najlepiej pomóc. Też za dużo nie chcę, tu o sobie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuuurwa bo nie wytrzymam. Jak tobie zle. Zdrowa, wszyscy ja utrzymuja, ma dziecko. Zamien sie ze mna. Mam 25 lat, zespol sjogrena i to neurologoczna postac, ziarniniaka wegenera i hashimoto. Nie bede dlugo zyc, bo moj cun jest zaatakowany. Mam 14 mies. synka ktorego kocham nad zycie i boje sie go zostawic, coddziennie placze mzslac, ze bedzie bez mamy. Mialam trudne dziecinstwo i toksyczna matke a teraz partnera ktory traktuje mnie ak gowno. Przy dziecku NIKT mi nie pomogl i nie pomaga. Zamien sie ze mna jak tak ci zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym wszystkim, co tu przeczytałam, to brak mi słów. Najbardziej mi szkoda ostatniej pani, która za wszelką cenę chciała by żyć i patrzeć jak jej dziecko dorasta, a nie myśleć o każdym dniu jaki jej w życiu został. :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
projekt 10/10 dalej się toczy?.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i miałaś tą rozmowę z partnerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×