Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

urządzenie starcook

Polecane posty

Gość gość
bimeks-turbomeks-granit-jumbo, wystarczy wpisać w wyszukiwarce i zobaczycie gwiazdę :-) za 5000zł , kurs 1.33 X 399 = 530 zł Fajnie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
Witam, Twoja porada C.D. Teraz kilka standardowych sytuacji: 1) Usłyszysz że mają dowód na to że urządzenie było nowe, nawet pan zrobił „akurat” zdjęcie jak otwierałeś/aś nowe urządzenie? Nikt nie ma prawa wykorzystywać twojego wizerunku bez Twojej zgody, Powiedz że mają użyć tego dowodu, bo chętnie oskarżysz firmę o naruszenie Twoich dóbr osobistych bo nie wyraziłaś zgody na wykorzystanie Twojego wizerunku, zgłoś sprawę do UOKiK, o stosowanie niedozwolonych praktyk. Opisz sprawę i wysili listem poleconym. Prześlij też do BANKU wiadomość o ile podpisałeś umowę kredytową. Napisz że firma stosuje nieuczciwe praktyki sprzedaży,. Pozdrawiam AR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
2) Nie możesz oddać urządzenia bo sama je rozbalowała. Twoje prawo jest konkretne, masz prawo do odstąpienie od umowy w czasie 14 dni bez podawania przyczyny. Sprzedawca MUSI przyjąć Twoje odstąpienie. To jest jego obowiązek. Zgłoś sprawę do UOKiK , opisz i wyślij poleconym. Prześlij też do BANKU wiadomość o ile podpisałeś umowę kredytową. Napisz że firma stosuje nieuczciwe praktyki sprzedaży Pozdrawiam AR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
3) Masz prawo oddać zakupiony towar, powołując się na ustawę o ochronie praw konsumenta że świadome zostałeś wprowadzenie w błąd przez sprzedawcę, podczas prezentacji i kupnie. Co to znaczy? Jeżeli sprzedawca naopowiadał Ci że masz kosmiczny, nie zniszczalny sprzęt, super powłoki, po których możesz rysować a prawda jest inna bo w instrukcji jest napisane że nie wolno używać ostrych narzędzi to możesz na tej podstawie oddać urządzenie. Zostałeś świadome wprowadzenie w błąd! Niech odda Cię do sądu. Wystarczy że Sąd przesłucha kilku osób u których była przeprowadzona prezentacja i potwierdzi się Twoja racja Pozdrawiam AR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
5) Jeżeli czujesz się oszukany to masz urzędy które są po to by chronić Twoich praw. Są to Rzecznik Praw Konsumenta oraz Urząd Ochrony Konsumenta i Konkurencji. Opisz dokładnie całe zdarzenie i zwróć się o pomoc. Pozdrawiam AR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
Poszukuję osób do złożenia pozwu zbiorowego w sądzie (w sprawie nieuznanych reklamacji, nierealizowania postanowień gwarancji, zawyżania kwoty za zmniejszenie wartości urządzenia przy zwrocie), proszę pisać na poniższy adres: pozewpremium@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bimeks-turbomeks-granit-jumbo, wystarczy wpisać w wyszukiwarce i zobaczycie gwiazdę :-) za 5000zł , kurs 1.33 X 399 = 530 zł Fajnie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Premiumappetite 2015.07.07 Nie dajcie sie oszukać tym oszustom. Akwizytorzy chodzą po domach i sprzedają z polecenia urządzenie jakim jest grill elektryczny warty 100€ w Niemczech za kwotę 4500zl !!! Zachwalają urządzenie, a to wszystko to stek bzdur gdyż to urządzenie jest tym wartym 100€ urządzeniem http://www.amazon.de/Bemilex-Tandur-Elektro-K ontaktgrill-Toast-Lahmacun-Maschine/dp/B0074440SS zwort urządzenia jest nie możliwy po obcięciu plomby, ktora sami każą obciąć podczas prezentacji po zakupie. UNIKAJCIE JAK OGNIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.10.25 Oszusci!!! ale jest na to sposób, artykul 38 pkt 5 KC mowiacy o tym ze produkt nie może zostać odpakowany nie dotyczy takich produktów jak garnki czy tego typu grill. Nas tez oszukali ale sprawa skończy się w sadzie. to co dajesz wróci dwa razy mocniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złodzieje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to prawda kij ma zawsze dwa końce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to jest ta sama firma której około dwa lata temu GETIN BANK wypowiedział umowę współpracy za oszukiwanie klientów, nie wiem czy ciągle pracują tam ci sami ludzie, ale jeśli tak, to pewnie dalej tak robią. Więc co macie za problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba podobnie, jak i w życiu? Zawsze byłem analityczny, w każdym aspekcie. Wolę się zastanowić, po co i dlaczego coś się wydarzyło. Teraz mam wreszcie czas, by wielu rzeczom się poprzyglądać, spróbować. Czuję się wolny, mogę jeździć na snowboardzie, motocyklu, skończyć szkolę fotograficzną, zainteresować się filmem. Całe życie piłkarza podporządkowane jest grze w piłkę. Monotonia. Boiska, dworce, lotniska, hotele, ślizganie się po powierzchni, milimetrowa warstwa miejsc, w których się przebywa. Mecz, trening, odnowa, analiza, kontuzja, rehabilitacja, mecz. Ciągle to samo. Dopiero zakończenie kariery to rewolucja, we wszystkich sferach życia, i prywatnych, i zawodowych. Dla każdego moment przełomowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.Chebli zapowiedziała, że minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który we wtorek wieczorem udaje się z wizytą do Moskwy, poruszy sprawę Sawczenko w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich władz. Ma się spotkać m.in. z premierem Dmitrijem Miedwiediewem i szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Głównym tematem rozmów ma być poszukiwanie pokojowego rozwiązania dla Syrii oraz konflikt na Ukrainie. Chebli zaznaczyła, że rząd Niemiec od dawna domagał się zwolnienia Sawczenko "z powodów humanitarnych" z więzienia i "będzie się tego od Moskwy nadal domagać". Odnosząc się do sytuacji w Donbasie rzeczniczka MSZ powiedziała, że rozejm jest "kruchy" i "raz po raz dochodzi do potyczek". Berlin nie jest zadowolony z realizacji porozumienia z Mińska - oceniła Chebli. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że skazanie ukraińskiej lotniczki "jest sprzeczne z duchem i literą porozumienia z Mińska" przewidującego wymianę jeńców. Jak dodał, warunki, w jakich jest przetrzymywana w więzieniu, a także kontrowersyjne metody przesłuchań są niezgodne z międzynarodowymi standardami. Seibert poinformował, że zespół niemieckich lekarzy jest gotowy do wyjazdu do Rosji w celu zbadania Sawczenko. "Rozmowy z Rosją w tej sprawie trwają" - dodał rzecznik rządu. Sąd w Doniecku w obwodzie rostowskim na południu Rosji uznał w poniedziałek Nadiję Sawczenko za winną śmierci rosyjskich dziennikarzy Igora Korneluka i Antona Wołoszyna latem 2014 roku w Donbasie. Wymiar kary zostanie ogłoszony jutro. Proces Sawczenko rozpoczął się w lipcu zeszłego roku, a do rozpoznania sprawy sąd przystąpił we wrześniu. Według akt sprawy Sawczenko walczyła na wschodzie Ukrainy w szeregach batalionu Ajdar; w czasie starć z siłami prorosyjskimi w obwodzie ługańskim została wzięta do niewoli; 8 lipca znalazła się w Rosji, w areszcie śledczym w Woroneżu. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Sawczenko naprowadzanie na cel ognia moździerzy, w wyniku czego śmierć ponieśli dwaj dziennikarze państwowej telewizji Rossija. Sawczenko zaprzeczała w sądzie, by naprowadzała ogień "na ludzi, którzy byli bez broni, nawet jeśli byli wrogami", i twierdziła, że została uprowadzona przez separatystów do Rosji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dominik Sz. z Bieżunia popełnił samobójstwo. Miał zaledwie czternaście lat. Jak doszło do takiej tragedii? Podobno w szkole jego rówieśnicy mówili do niego "pedzio" i kpili z tego, że za bardzo dba o wygląd. Nawet po śmierci chłopca negatywne komentarze nie przestały się ukazywać na jednym z portali społecznościowych. - Dobrze, że zdechł - brzmi jeden z gorszych. Dominik Sz. z Bieżunia był wyzywany przez rówieśników, nie podobało się im to, że chłopak dbał o swój wygląd. Publiczna nagonka trwała już jakiś czas. Raz doszło do tego, że jego koledzy obrzucili go kamieniami. Ponoć nawet jedna z nauczycielek miała wyśmiewać się z chłopca. W dniu, kiedy Dominik popełnił samobójstwo, chłopiec prosił swoją mamę, żeby pozwoliła mu nie pójść do szkoły, ponieważ bał się jednej lekcji. Chłopiec napisał pożegnalny list, po czym powiesił się na sznurowadłach. Najgorsze jest to, że nawet po śmierci Dominika, fala negatywnych komentarzy się nie skończyła. Na profilu chłopca pojawiło się wiele obrażających zdań. - Dobrze, że zdechł - napisał jeden z użytkowników portalu społecznościowego. - Dominik hańbił białą rasę - napisał następny. Pojawiają się również komentarze, które bronią Dominika. - Biedny chłopak sam przeciw całemu światu. Nawet teraz gdy odebrał sobie życie nie potraficie znaleźć w sobie odrobiny skruchy i zrozumienią. To był młody chłopak, miał całe życie przed sobą a Wy mu je odebraliście - napisała jedna z internautek. W czwartek o godzinie 12 przed Ministerstwem Edukacji Narodowej zebrali się ludzie i zapalili znicze dla Dominika. Do zgromadzonych wyszła Joanna Kluzik-Rostkowska, która zabrała głos w sprawie Dominika. Sprawa Dominika bardzo poruszyła znanego polskiego pisarza Jacka Dehnela, który podzielił się swoimi przemyśleniami na Facebooku: Nie wiedziałem nawet, gdzie jest Bieżuń. W powiecie żuromińskim, na Mazowszu. Mieszkał tam Dominik, lat 14, na zdjęciu. Mieszkał, już nie mieszka, właśnie się powiesił na sznurówkach, bo w szkole koledzy urządzili mu festiwal hejtu. Zasłużenie: w końcu nosił rurki, układał włosy i był "pedziem". Homofobia to nie jest jakaś oderwana od życia sprawa. Jakiś "pogląd", który można przyjmować, można się z nim nie zgadzać, ale ma miejsce w społeczeństwie. To jest zwykła podłość, podłość, która zbiera konkretne ofiary. Piszę o tym, bo po moim niedawnym poście o związkach wyrzuciłem szuflami z mojej fejsowej strony tony, tony gnoju, zablokowałem 20 czy 30 profilów, miałem przegląd całego wachlarza najrozmaitszych homofobów, od hardkorowych, skatologiczno-wulgarnych, do softkorowych, "nie jestem homofobem, ale", pochylonych z czułością nad "obrażonymi" moim postem biednymi hierarchami kościoła katolickiego. Piszę o tym, bo nawet ja, zaprawiony w bojach netowych, chodzę podminowany przez tę stężoną nienawiść i usprawiedliwianie nienawiści, i nawoływanie do "szacunku" dla homofobów. Bo przecież "wasze środowisko mówi o tolerancji, więc musi tolerować homofobów". Nie, nie musi. Więcej: nie powinno. Bo to prowadzi do konkretych śmierci, jak jazda po pijanemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dominik Sz. z Bieżunia popełnił samobójstwo. Miał zaledwie czternaście lat. Jak doszło do takiej tragedii? Podobno w szkole jego rówieśnicy mówili do niego "pedzio" i kpili z tego, że za bardzo dba o wygląd. Nawet po śmierci chłopca negatywne komentarze nie przestały się ukazywać na jednym z portali społecznościowych. - Dobrze, że zdechł - brzmi jeden z gorszych. Dominik Sz. z Bieżunia był wyzywany przez rówieśników, nie podobało się im to, że chłopak dbał o swój wygląd. Publiczna nagonka trwała już jakiś czas. Raz doszło do tego, że jego koledzy obrzucili go kamieniami. Ponoć nawet jedna z nauczycielek miała wyśmiewać się z chłopca. W dniu, kiedy Dominik popełnił samobójstwo, chłopiec prosił swoją mamę, żeby pozwoliła mu nie pójść do szkoły, ponieważ bał się jednej lekcji. Chłopiec napisał pożegnalny list, po czym powiesił się na sznurowadłach. Najgorsze jest to, że nawet po śmierci Dominika, fala negatywnych komentarzy się nie skończyła. Na profilu chłopca pojawiło się wiele obrażających zdań. - Dobrze, że zdechł - napisał jeden z użytkowników portalu społecznościowego. - Dominik hańbił białą rasę - napisał następny. Pojawiają się również komentarze, które bronią Dominika. - Biedny chłopak sam przeciw całemu światu. Nawet teraz gdy odebrał sobie życie nie potraficie znaleźć w sobie odrobiny skruchy i zrozumienią. To był młody chłopak, miał całe życie przed sobą a Wy mu je odebraliście - napisała jedna z internautek. W czwartek o godzinie 12 przed Ministerstwem Edukacji Narodowej zebrali się ludzie i zapalili znicze dla Dominika. Do zgromadzonych wyszła Joanna Kluzik-Rostkowska, która zabrała głos w sprawie Dominika. Sprawa Dominika bardzo poruszyła znanego polskiego pisarza Jacka Dehnela, który podzielił się swoimi przemyśleniami na Facebooku: Nie wiedziałem nawet, gdzie jest Bieżuń. W powiecie żuromińskim, na Mazowszu. Mieszkał tam Dominik, lat 14, na zdjęciu. Mieszkał, już nie mieszka, właśnie się powiesił na sznurówkach, bo w szkole koledzy urządzili mu festiwal hejtu. Zasłużenie: w końcu nosił rurki, układał włosy i był "pedziem". Homofobia to nie jest jakaś oderwana od życia sprawa. Jakiś "pogląd", który można przyjmować, można się z nim nie zgadzać, ale ma miejsce w społeczeństwie. To jest zwykła podłość, podłość, która zbiera konkretne ofiary. Piszę o tym, bo po moim niedawnym poście o związkach wyrzuciłem szuflami z mojej fejsowej strony tony, tony gnoju, zablokowałem 20 czy 30 profilów, miałem przegląd całego wachlarza najrozmaitszych homofobów, od hardkorowych, skatologiczno-wulgarnych, do softkorowych, "nie jestem homofobem, ale", pochylonych z czułością nad "obrażonymi" moim postem biednymi hierarchami kościoła katolickiego. Piszę o tym, bo nawet ja, zaprawiony w bojach netowych, chodzę podminowany przez tę stężoną nienawiść i usprawiedliwianie nienawiści, i nawoływanie do "szacunku" dla homofobów. Bo przecież "wasze środowisko mówi o tolerancji, więc musi tolerować homofobów". Nie, nie musi. Więcej: nie powinno. Bo to prowadzi do konkretych śmierci, jak jazda po pijanemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żory: Nie żyje 13-latek. Co zabiło Błażeja? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć żorska prokuratura, która zleciła wykonanie sekcji zwłok. Zlecono także wykonanie badań toksykologicznych, które powinny wyjaśnić przyczyny śmierci chłopaka. Ciało nastolatka znalazł przechodzień w godzinach wieczornych 27 stycznia tuż przed drzwiami jego mieszkania na osiedlu Gwarków. Z kategorii Żory 500 zł na dziecko. Gdzie złożyć wniosek? Nie tylko MOPS, też szkoły i sklepy LISTA PUNKTÓW 500 PLUS 500 zł na dziecko. Gdzie złożyć wniosek? Nie tylko MOPS, też szkoły i sklepy LISTA PUNKTÓW 500 PLUS Prognoza pogody Prognoza pogody na 20 marca Żory: Nie żyje 13-latek. Co zabiło Błażeja? - Błażej grał z moim synem w piłkę, razem bawili się, chodzili na świetlicę. Niestety chłopak nie chodził do szkoły i wywodził się z "trudnej" - określę to - rodziny. Jego i trójkę rodzeństwa wychowywała samotna matka, która także "nie była święta". Również i ona nadużywała niedozwolonych środków - mówi nam jedna z mieszkanek osiedla Gwarków, która znała 13-letniego Błażeja. - Najstarsza siostra Błażeja też nie chodziła do szkoły, podobnie jak młodszy brat, który przebywa teraz w półotwartym ośrodku w Knurowie. Szkoda Błażeja, bo nie wadził nikomu, nie był chuliganem. Był dobrym nastoaltkiem, ale go chyba matka zniszczyła - dodaje nam mieszkanka osiedla Gwarków. Co mogło doprowadzić do śmierci 13-latka? - Podobno Błażej z kolegą wąchał gaz z zapalniczki, klej też, a może zażył dopalacze? - zastanawia się nam mieszkanka osiedla Gwarków. Na to pytanie powinniśmy poznać odpowiedź za około trzy tygodnie, kiedy to powinny być znane wyniki badań toksykologicznych 13-latka. - Błażej nie miał łatwego życia. Jego rodzina mieszkała w barakach, niedaleko noclegowni. Jego rodzinę wspomagała opieka. Rodzina dostawała żywność w sklepie, pomagała im żorska fundacja, która przekazała rodzinie nawet meble i ciuchy, gdy wszawica zaatakowała - mówi nam mieszkanka osiedla Gwarków. Błażeja, leżącego przed drzwiami swojego mieszkania na osiedlu Gwarków, znalazł przypadkowy przechodzień. Podjęta akcja reanimacyjna nie powiodła się. - Obecny na miejscu lekarz pogotowia stwierdził zgon chłopca. Mówimy o zgonie nagłym. Nie udzielamy więcej informacji w tym temacie - mówi nam asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji. 13-letni Błażej został pochowany na cmentarzu komunalnym w Żorach. Wkrótce kolejne informacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio coraz częściej na wokandzie sądowej lądują sprawy dotyczące pomawiania czy też znieważania w Sieci. Często takie działania są podejmowane przez firmy konkurujące ze sobą w świecie wirtualnym. Pojawiają się wpisy na forach, w portalach społecznościowych, pojawiają się również fałszywe profile lub nawet strony internetowe, na których przedstawia się niekorzystne informacje o konkurencie. Internet zapewnia anonimowość, ale czy również bezkarność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie się dzisiaj zdenerwowałem, nie wytrzymam już w tej pracy. Co dzień tylko tracę tu nerwy, dziękuje za coś takiego, już chyba wolę być bezrobotnym niż znosić humorki szefa i to za takie marne grosze! :/Od jakiegoś miesiąca się zastanawiam czy nie rzucić tej roboty, na razie rozglądam się po ogłoszeniach za czymś innym. Ale do rzeczy, chodzi mi o to że chcę żeby mnie w tej firmie popamiętali...dysponuje pewnymi materiałami których ujawnienie odbiłoby się szerokim echem i na pewno mieliby w firmie wielkie problemy przez to. Wiem że to nieuczciwe i może niedojrzałe ale mam ochotę zrobić im taki numer. I już kilka razy byłem naprawdę blisko ale odwlekam to żeby wywołać większe zamieszanie. Z drugiej strony to tak obrzydliwe że czasem przychodzi mi jakiś moment opamiętania ale nie wiem, nie ręczę za siebie czy pod wpływem emocji tego nie zrobię. Zrobiliście kiedyś takie świństwo ? Nie wiem niby będzie chwilowa satysfakcja a potem pewnie zjedzą mnie wyrzuty sumienia…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż, mam do Was pewną oryginalną prośbę. Otóż, załóżmy że chciałbym zmienić życie pewnej osoby w piekło, uprzykrzyć jej życie do granic i zniszczyć jej firmę. Niestety, znam tylko nr gg i adres email, nazwę i siedzibę firmy Dlatego też zwracam się do Was o pomoc.... Potrzebuję konkretnych propozycji, gdyż samodzielnie nie wpadnę na wszystkie podłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Portale społecznościowe, kanały wideo, strony informacyjne czy rozrywkowe – to, czym dla większości z nas jest internet – stanowi zaledwie 1 proc. sieci. Pozostałe 99 zajmuje Deep Web, nazywany też ciemną stroną internetu. Tu można znaleźć wszystko: od nudnych wyników badań po usługi hakerskie, narkotyki, pornografię (w tym dziecięcą) aż po broń. Za poród zapłacą w bitcoinach. Przełomowa transakcja wkrótce w Warszawie Wielkość Deep Webu jest oczywiście trudna do precyzyjnego określenia, ale amerykańscy eksperci szacują, że korzystając na co dzień ze stron www ledwo ślizgamy się po powierzchni. Wyszukiwarki Google’a czy Yahoo pracują śledząc linki pomiędzy stronami i treściami dostępnymi w sieci. Nie mogą jednak przeszukiwać stron pojawiających się dynamicznie, lub generujących treści w momencie zadania pytania. Nie mają również dostępu do sieci prywatnych oraz stron, które nie są połączone z żadnymi innymi. I to właśnie one stanowią znakomitą większość Deep Webu. Internetowa czapka niewidka Z badań przeprowadzonych przez Bright Planet wynika, że ponad połowa zawartości Deep Webu to cenne dane, między innymi informacje kluczowe dla bezpieczeństwa, ochrony patentów, pilnie strzeżone tajemnice handlowe. Z tej części internetu korzysta na przykład NASA. Kolejne 15 proc. stanowią zamknięte sieci, tworzone przez uczelnie, korporacje i inne organizacje. W bazach znajdują się szczegóły dotyczące pracowników, czy firmowe wewnętrzne poczty. Jest też TOR (Tor Onion Router), nazywany przez informatyków internetową czapką niewidką. Inni mówią, że to najciemniejszy zakątek sieci. TOR jest siecią tysięcy serwerów, które łączą się ze sobą, podmieniając nie tylko kolejność połączeń, ale też IP użytkownika. I tak przy każdym kolejnym kontakcie, trochę na cebulkę (stąd onion w nazwie), bo spod każdego połączenia wyłania się inne i tak w nieskończoność. Użytkownik pozostaje anonimowy, bo operator strony nigdy nie zna prawdziwego źródła zapytania. Aplikacje pobrać może każdy. Samo korzystanie jest zgodne z prawem, trzeba jednak wykazać się sporym rozsądkiem. Przy codziennym używaniu TOR ma w zasadzie tylko jeden minus – z powodu ciągłego przełączania między pośredniczącymi serwerami jest dużo wolniejszy od szybkich połączeń internetowych. Cel jego powstania był prosty – zapewnienie bezpieczeństwa i anonimowości użytkownikom sieci oraz walka z próbami jej cenzury. Na przykład do dziś chińscy użytkownicy Internetu nie znajdą żadnej informacji dotyczącej masakry na Placu Tiananmen. Podobne problemy mają użytkownicy kilku innych krajów Azji i Bliskiego Wschodu. Niezależnie jednak od zamierzeń twórców, każde narzędzie może być wykorzystane także w innych celach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynajmij hakera „Do każdej pracy, którą tylko możesz sobie wyobrazić, od zniszczenia reputacji osoby lub firmy po bardziej skomplikowane zlecenia” – reklamuje się w TOR-ze doświadczony haker. „Włamywanie się do różnych sieci jest moją pracą od kiedy skończyłem 16 lat. Nigdy nie byłem nigdzie legalnie zatrudniony, od mniej więcej dwudziestu lat zajmuje się wyłącznie hakowaniem, więc jestem w tym naprawdę dobry. Oferuję swoje usługi każdemu, kto ma wystarczająco dużo gotówki i jest gotów zapłacić za dobrze wykonane zadanie” – zachęca na onion-stronie. Adres zawiły. Co kilkanaście minut znika, by pojawić się znowu. Żadnych nazw, nicków. Tylko wykaz usług i cennik. „Nie jestem jakimś frajerem z Europy Wschodniej, który zrobi wszystko za 50 euro. Jestem profesjonalistą, który legalnie mógłby zarabiać 100 euro za godzinę, dlatego moja cena minimalna wynosi 200 euro. Im zlecenie jest poważniejsze, tym cena wyższa” – pisze haker. W części umiejętności wymienia biegłą znajomość w mowie i piśmie języków obcych – zwłaszcza niemieckiego i angielskiego, znajomość środowisk komputerowych, umiejętności hakerskie i przede wszystkim gwarancje zapewnienia pełnej anonimowości zleceniodawcy. „Zrobię wszystko dla pieniędzy, nie jestem mięczakiem” – pisze. „Czegokolwiek chcesz. Mogę zniszczyć czyjąś reputację, zrobić z kogoś pedofila, narkomana, złodzieja czy oszusta – nie ma sprawy. Doprowadziłem do aresztowania wielu niewinnych osób. Ceny w euro i bitcoinach. Małe prace, jak hakowanie poczty czy konta na Facebooku 200 euro lub 0.876 bitcoina, prace średnie czyli niszczenie reputacji na małą skalę 500 euro lub 2.190 bitcoina. Cena większych zleceń negocjowana jest indywidualnie” – czytamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Służby i policje starają się rozpracować przestępców. Najgłośniej było o zamknięciu największego internetowego sklepu z narkotykami Silk Road, który działał przez kilka lat, jako ukryta usługa w sieci TOR. Z jego pomocy korzystały osoby, które chciały kupić środki odurzające, dowiedzieć się, jak oszukiwać bankomaty, kupować nielegalnie dokumenty, a także zlecić zabójstwo. Za wszystko płacono bitcoinami. Obroty Silk Roadu szacowano na 9 milionów bitcoinów czyli… miliard dolarów. Administratorem okazał się 30-latek z San Francisco, Ross Ulbricht, ukrywał się pod pseudonimem Dread Pirate Roberts. Na prowizjach zarobił 80 milionów dolarów. Został oskarżony o handel narkotykami, hacking i pranie brudnych pieniędzy. Był również oskarżony o zlecenie zabójstwa jednego z administratorów, który żądał od niego pół miliona dolarów grożąc ujawnieniem danych użytkowników nielegalnych usług. Tego przestępstwa nie udało się jednak Ulbrichtowi udowodnić, chociaż przechwycono wiadomości, w których chwalił się, że sprzątnięcie innego niepokornego kosztowało go zaledwie 80 tys. dolarów. Jego sprawę prowadził agent FBI, Christopher Tarbell, który przez dwa lata pod fałszywą tożsamością śledził działalność Silk Road. Miał przeprowadzić setki kontrolowanych zakupów, między innymi narkotyków. A Ulbrichta zgubił brak czujności i zbyt długi język. Zamknięcie usługi sprawiło, że kurs bitcoina spadł o 30 dolarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×