Taka sobie ja* 0 Napisano Styczeń 5, 2010 Tez mam podobny problem...Tylko u mnie dochodzą jeszcze awantury, wyzywanie itp. Ja nawet juz odeszłam nie byłiśmy razem 6 miesięcy i owszem przestał pić. Pokazał że mu zależy i że już nie pije. Więć z miłości chociaż teraz bardziej myśle że z głupoty wróciłam do niego.Było znów cudownie nie pił pół roku tak jak kiedyś (na początku gdysię poznaliśmy) Jednak od kilku dni znów pije. Nie mam sił już do tego...Potrafi nawet nie wracać do domu kilka dni... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mika55 Napisano Styczeń 6, 2010 ZAPROPONUJ MU MITING AA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak tu cieszyć się zyciem Napisano Styczeń 6, 2010 Wczoraj mój mąż wylądował na odwyku,sam chciał.pił 2 tyg. To samo co u innych,chował po szafkach a ja szukałam gdzie mógł uj=kryć!!! Wychowuję syna,który nie jest jego synem,myslę o odejściu. Jesteśmy małzeństwem 4 lata. Gdy nie pije jest cudowny i dobry,ale teraz przeszedł samego siebie. Nie wiem czy poradziłabym sobie odchodząc,nie mam pracy,ale mam gdzie zamieszkać,nie jestem już młoda i nie wiem jak sama utrzymam się.Pomózcie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to wiele razy byl na izbie Napisano Styczeń 7, 2010 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 7, 2010 powinnas od niego odejsc bo nic z tego zycia raczej dobrego miec nie bendziesz ciagle bendzie tak samo a szkoda marnowac zycia ktore mamy tylko 1 pozdrawjam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
83 0 Napisano Styczeń 8, 2010 wyrzuc go z domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
smutna-wrrr 0 Napisano Styczeń 8, 2010 jak tu cieszyć się życiem- napiszę tak: mam ojca alkoholika... 2 lata temu przez 2tygodnie pił dzień w dzień spijał się tak, że dostał ataku padaczki alkoholowej (coś strasznego)... Trafił do szpitala leczenia uzależnień. Lekarz powiedział, że jeżeli coś takiego się chociaż raz powtórzy może już nie przeżyć kolejnego ataku. Po tym ataku dochodził do siebie dobre z dwa miesiące. Płacz i prośby nic nie pomogły mój ojciec nadal pije:/ Zapewne kochasz swojego męża ale uwierz mi nie warto marnować życia sobie a tym bardziej synowi który będzie skazany na obecność ojczyma alkoholika. Życzę powodzenia:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Napisano Styczeń 8, 2010 Proszę, załóżcie konto na tym portalu. Bardzo mi pomożecie :) http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=gosiapati96 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak tu cieszyć się zyciem Napisano Styczeń 8, 2010 jestem rozdarta na pół!!! nie potrafię podjąć decyzji, pewnie jestem za słaba i boję się,że nie dam rady Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Reage Napisano Styczeń 8, 2010 Pewnie nie dasz rady,tak jak ja od 16 lat mam takie życie teraz moj kochany maz odwraca wszystko ogonem,pije bardzo czesto,osttanio nawet 3 razy w tugodniu i rozmowa z nim to jes koszmar cokolwiek nie powiem,ja robie zle interpretuje wszystko,tak jak on chce nie widzi,albo nie chce zobaczyc,dlaczego tak jest,nie potrafi odpowiedziec na temat konretnie dlaczego pije,tylko jakos omija rozmowe,czepia sie slowek i mowi,ze ja przeklamuje a ja sobie z tym tez nie radze nie umiem sobie..jemu..nam pomoc w takich sytuacjach to jest koszmar wyszukuje ,ze ja robie afere,a dziecko slucha,ze krzywdze dziecko...a co ze mna? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ahhha Napisano Styczeń 8, 2010 czytałam i jestem przerażona. Jestem z chłopakiem już prawie 2lata. Wydaje mi się że ma problem z alkoholem, zresztą sam się do tego przyznał po jednej z kłótni właśnie o alkohol kiedy zagroziłam że od niego odejde. Nie pił może ze 2 dni a później wszystko wróciło do normy a do tamtej rozmowy nigdy nie wracaliśmy. Ale czy to jest normalne że młody chłopak pije codzień przynajmniej ćwiare wódki albo kilka piw?? moja kuzynka mówiła że przesadzam jej mąż też codzień 2 piwa wypija ale wieczorem po pracy:(..nie wiem co mam myśleć kocham go i nie dopuszczam do siebie tej myśli że on może.. pomóżcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość współuzależniona Napisano Styczeń 9, 2010 Proponuję Al-Anon...alkoholik jak nie zechce pić nie przestanie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholiczka Napisano Styczeń 9, 2010 Polecam forum http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jest Fanfan Napisano Styczeń 9, 2010 kopnij chuja w łep Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przez was nie spałem Napisano Styczeń 9, 2010 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wapóluzależniona Napisano Styczeń 9, 2010 do alkoholiczka: mam awersję do prywatnych Ośrodków...drenaż kieszeni;zero pomocy...rodzina alkoholika nie liczy się dla nich w ogóle;no jako krowa dojna-tylko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mój też........... Napisano Styczeń 10, 2010 kolejny dzień i znowu pijany nic jeszcze nie jadł za 5zł to by mnie zabił co robić???tankuje już bez przerwy od 31 grudnia..................................!!!!!!!ma dopiero 25 lat małżeństwem jesteśmy od w lutym 6 lat razem 8,szczerze niewiem co robić mamy córke 5 letnia mieszkamy z moimi rodzicami bo jak sami mieszkalismy to była porażka wariował i wogóle a tu czuje sie bezpieczniej .......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 10, 2010 chyba musisz z nim porozmawjac i podjac jakies kroki bo on tak bendzie ciagle popijal a co z dzieckiem szkoda musisz sie zastanowic czy chcesz tak zyc dalej czy warto twojemu mezowi wylac kubel zimnej wody na przebudzenie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 10, 2010 ja twz mam 5 letnia coreczke i moz tez sobie popijal byly klutnie i awantury az spakowalam jego lompy i kazalam sie wyprowadzic iprzemyslec swoje postepowanie mieszkamy osobno 2 tygodnie i postanowilismy dac sobie ostatnia szanse na mojch warunkach iak nie wypali to sie rozstaniemy wiec zobaczymy co z tego wyjdzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mój też..... Napisano Styczeń 10, 2010 mieliśmy przerwe miesięczna mieszkał z swoim ojcem i dziadkami,ale wydzwaniał i dałam mu szanse też na moich warunkach wrócił powiedziałam ze to ostatni raz a potem juz składam pozew.mam czasami taka ochote uciec schować sie gdzieś daleko gdzie by mnie nie znalazł,szczerze to nawet nie wiem czy go kocham,nie moge czasami patrzeć na niego na to pijaństwo,mam w tym roku 28 lat,chce cieszyć sie zyciem a nie zastanawiać sie w jakim stanie wróci z pracy,,,,ale boje sie zostać sama nie mam pracy,zycie kosztuje,wiem ze moze to głupie ale niewiem czy poradziłabym sobie ale wiem tez ze jak czegoś z tym nie zrobie to oszaleje,już tyle wycierpiałam.....nie mam ochoty na nic nie chce zyc,nie tak,bez poczucia bezpieczeństwa,z ciagłymi obawami,tyle łez już wylałam....ale czy znajdzie sie ktoś kto pokocha mnie i moją cudowna i naprwde mądrą coreczke................................ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość smaczny *kąsek Napisano Styczeń 11, 2010 zajmijcie sie dziewczyny sobą. Przestancie patrzec czy pije z kim pije i co robi. Zajmijcie sie własnymi pasjami a jego pomijajcie we własnych planach. Jesli pije to nie zasłaniajcie tego przed światem i niech ponosi odpowiedzialnosc za swoje czyny. To działa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 11, 2010 macie racje trzeba wkoncu wziac sie w garsc zycze powodzenia dla wszystkich dziewczyn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość blady swit Napisano Styczeń 11, 2010 Moj tez pije i olewam go calkowicie ale drazni mnie sam jego widok.Zadne z nas sie nie wyprowadzi i tak sie meczymy.Dobrze ze dzieci juz poza domem.Wszystkiego juz probowalam ale nic nie dziala na niego.Cala wine zrzuca na mnie.Kazdy pretekst jest dobry do wypicia.Chyba juz nie ma nadzieji ze cos sie zmieni.Ale ja sie nie daje .Zaczelam poprostu myslec o sobie.Trzymajcie sie dziewczyny i nie dajcie sie bo to wy jestescie najwazniejsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 12, 2010 racja czas przestac sie przejmowac facetami i zajac sie wlasnymi przyjemnosciami powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jak tu cieszyć się zyciem Napisano Styczeń 12, 2010 Mój już nie pije tydzień,wszystkie sprawy zawalone nadrobił, lata jak skowronek i domaga się żeby za wszystko go chwalic. Czekam i czuję ogromną niepewność,jeśli jeszcze raz to zrobi odchodzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wikta 80 Napisano Styczeń 12, 2010 oby bylo okey trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Eddis 0 Napisano Styczeń 12, 2010 Do wspoluzależnionej: chodzę do prywatnego ośrodka od okolo 4 miesięcy i nie zgodzę się z Tobą. Wcześniej chodziłam (oczywiście z powodu alkoholizmu męża) do poradni panstwowej. Mam porownanie. Zdecydowanie na korzyść prywatnego. Płacę, ale jak idę do dentysty to też płacę, bo nie poszłabym w życiu do państwowego (nawet nie wiem czy jeszcze można) Ale zgodzę się z tym że nie wszystkie prywatne kliniki są wspaniałe. Maż był na leczeniu stacjonarnym w państwówce (jakiś rok temu), i zupełnie niedawno w prywatnym. Żenada jeżeli chodzi o państwowy oddział... Masę ludzi, całe rzesze dlatego, że sąd przysłał... Współpraca terapeuty w osrodku do którego chodzimy z rodziną jest fantastyczna. Nie wiem jak jest we wszystkich takich ośrodkach. Ten do ktorego chodzimy robi dużo dobrych rzeczy i powiem Ci, że nie czuję się wykorzystywana finansowo. Gdy mąz był na oddziale ja miałam wszystkie spotkania za darmo. Chodziłam na wykłady, konsultacje. Teraz podjęłam terapię dla wspoluzaleznionych i już za to płacę. Ale za darmo mamy rodzinne warsztaty (świetna sprawa). Nie ma co uogolniać. Jest różnie. Po prostu. życzę by każda z Was trafiła na odpowiednie miejsce i terapeutę, z którym ruszy do przodu jak burza. Ja trafiłam i naprawdę widzę postęp. I nawet zaczęłam myśleć o sobie :) Uczę się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Koleja wspoluzalezniona Napisano Styczeń 12, 2010 A mnie nie podoba się AlANON. Chodzę na terapię i w końcu coś się dzieje pozytywnego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IAPIER DJOO Napisano Styczeń 12, 2010 Wymienić na wielbłąda ! Wielbłąd mało pije, więc można sporo zaoszczędzić na wodzie. Oprócz tego wielbłądy nie przepadają za meczami w TV. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ZaxMachine Kurenai Gaara-Gaara 0 Napisano Styczeń 12, 2010 dziewczyny ja mam ojczyma alkocholika.Co tydzien ma tgz cugi alkocholowe.Potrafi pic dzien i noc przez nawet miesiac.Jest coraz gorzej.Z moja matka zyje juz 24 lata.Ale co to jest za zycie...dajcie sobie spokoj.Szkoda zycia,szkoda czasu,szkoda nerwow,szkoda dzieci.Ja wiem,ze trudno to zrozumiec.Bo maz...ale nie kochacie tych mezow alkocholikow tylko wyobrazenie swoje o tych mezach(ze nie pija,ze jest pieknie).To sie nazywa nadzieja.I z nadzieja lepiej zyc ale jesli chodzi o alkocholizm to nie pchajcie sie w to.Szczegolnie dziewczyny,ktore sa mlode.Cale zycie maja przed soba.Im szybciej to utniecie tym lepiej dla was.Kazdy ma prawo do szczescia!nie musicie sie meczyc z alkocholikami.Ktos napisal,ze odejsc najlatwiej...Nie zetknal sie chyba ten ktos z problemem alkocholowym:/ To jest horror.W imie czego masz przez niego przechodzic?Z ta glupia nadzieja na lepsze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach