Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zyje z mezem pod jednym dachem jak z kumplem , ktos tez tak ma ?

Polecane posty

Gość autorkaautorka
to moj maz przestal dbac o nasze zycie seksualne wiec raczej mu przykro nie jest , mysle ze jest mu nawet coraz lepiej bo w koncu przestalam nawijac mu makaron na uszy , ma tak jak chcial , nie przeszkadzam mu juz jak oglada tv , nie wciskam sie do niego pod koldre wieczorem jak chce spac, nie budze go rano w weekendy jak chce odespac zarwana noc przed tv czy komputerem a ogolnie wszystko toczy sie normalnie , praca-dom i przyziemne domowe czynnosci , od czasu do czasu jakis wypad za miasto na weekend jak ja cos ciekawego znajde bo moj maz twierdzi za ja zawsze cos ciekawego za dobra cene wynajde ze jestem w tym mistrzynia ale zastanawiam sie czy on tak nie mowi bo zwyczajnie sam nie chce nic organizowac , lepiej poleciec czy pojechac juz na gotowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reasumując wszystkim pyskatymi wypadła szabelka kiedy padło pytanie o facetów:-) tez jestem zdania, ze oni to wyrachowane chamy. No i rozwiązała sie zagadka dlaczego puszczają jedna gałąź dopiero wtedy jak chwycą druga . Drzewo swoje prawa ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze w tym temacie nie widac wpisow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widac ale prawie same puste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zonaci szukaja kochanek i nie chca odejsc od zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoras negatywnie ocenia seks jako skakanie po kims:-), jak malzenstwo jest dobrane, pociag seksualny nadal istnieje, to nawet gdy mezczyzna nie zaspakaja do konca za pierwszym razem, uwierz ze ma to wiekszy sens nic zycie ze wspollokatorem i wyrzeczenie sie bliskosci na rzecz swietego spokoju. Nie mam na mysli poswiecania sie, bo to absurdalne. Jak trzeba sie poswiecac to lepiej sie rozstac a nie zatrzymywac partnera, bo slubowal zycie do smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaautorka
Faktycznie temat podobny ale nie ja go zakladalam . Widac ze wiecej ludzi tak zyje ale wiecie co jest najgorsze ? ze zaczynam sie do tego przyzwyczajac i nie jest mi juz tak przykro jak na poczatku i coraz bardzie sataje sie to dla mnie normalne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyja tak do chwili gdy jedna z nich kogos pozna i okaze sie ze spedzanie z nia czasu jest o wiele przyjemniejsze niz z zaprzyjaznionym wspollokatorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkaautorka
Dobrze piszesz bo tak jest ale mi to juz nie grozi ( piznanie kogos ) bo mam 40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mężowi też nie grozi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam facetow ktorzy chca sie spotykac ze starszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaautorka
gość dziś :) moze mu jeszcze grozic ale to nie moja broszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze ,ze masz chociaz kumpla a nie jakiegos agresywnego alkoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaautorka
w sumie tez tak uwazam , mam dobrego kumpla i wspollokatora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój związek małżeński również się zdążył skończyć niż zacząć nie śpimy razem nie spędzamy razem czasu nielubie jego znajomych a jego mamisynstwo mnie dobija i tak z zakochania przeszłam stopniowym krokiem kocham i nienawidzę co większe od drugiego ? Dzieci .tu zaczynają się schody .wiec tkwie w tym chorym układzie .nie czuje juz nic .mialam okazje zdradzić nie zrobiłam tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma co sie zamartwiac , ja czuje ze wchodze w jakis inny etap , kiedys bylam na meza zla a teraz wisi mi to , zaczelam patrzec w przyszlosc i myslec co JA jeszcze moge w zyciu zrobic , co bym chciala robic . Cale zycie marzylam o grze na skrzypcach , niestety bylismy biedni a w naszym miasteczku w MDK byl tylko pan co uczyl grac na flecie , dostalam wiec flet :o pozniej w ogole przestalam grac na czym kolwiek a wiem ze jestem muzykalna i sluch mam dobry moze wlasnie teraz zaczne sie uczyc grac na skrzypcach puki mi jeszcze parkinson rak nie wykreca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podniose temat bo dzisiaj dostalam od meza perfumy , prawdziwe perfumy , zapytalam sie co to znaczy bo stawia mnie w niezrecznej sytuacji , czego oczekuje odemnie a on mi na to ze tak szedl ulica i zachcialo mu sie cos mi kupic bo ........ mnie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jeszcze lepiej niż wy. Mój się obraził i poszedł mieszkać "na górę". A że jest tam kuchnia i łazienka, to nie widzieliśmy się już od 2 miesięcy. W ogóle ze sobą nie rozmawiamy od 11 miesięcy, ani słowem. Ale już mi wisi czy się odezwie. Dzięki tej sytuacji zaczęłam myśleć o sobie i mam w końcu swoje życie. Mam nadzieję, że chociaż w małej części nadgonię stracony czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zalezy ci by naprawic wasze relacje, mial powod by sie od ciebie odizolowac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałam, ale nic to nie dało. I znając go - nie da. Zawsze wszystko było jak chciał. Pierwszy raz wykrzyczałam co mi leży na wątrobie i taki jest właśnie efekt. Myślę, że ma coś z głową (poważnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia59
Też tak żyłam z mężem jak z kumplem przez 10 lat. Byliśmy dla siebie jak szklane szyby, bez seksu i bez zainteresowania sobą. Do czasu aż zobaczyłam go z kochanka w łóżku. Szok, niedowierzanie i ...... rozpacz, choć wydawało się że nic oprócz obojętności nas nie łączy. Po długich rozmowach on się przyznał że potrzebował seksu i mnie, i ja się przyznałam że brakowało mi jego zainteresowania, bliskości i seksu z nim też. Teraz mamy po 57 lat , kochamy się 2 ,3 razy w tygodniu i jest obłędnie. I staramy się obydwoje , aby drugiej stronie było dobrze. Są wieczory przy świecach , z kominkiem , z winkiem i przytulanymi tańcami. Życzę wszystkim, aby tak się odnaleźli jak my choć droga była właściwie przez zdradę i była bardzo bolesna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez tak mieszkamy. Nie potrafię się przełamac do nioego, jest mi zupełnie obojętny, zero uczuć, zero nawet chęci przyjaźni jak lokatorzy. Jestesmy po slubie 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dorosli ludzie nie potrafia sie dogadac i rozmawiac ? 10 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×