Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aaaaq

Dieta Dobrych Produktów cz. 2

Polecane posty

Gość gość
ddp Ibinia :) coś jest na rzeczy, ale co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio kupiłam mix sałat,jadłam 2dni i za każdym razem nieprzyjemne objawy-wzdęcia. Dla mnie najbardziej bezpieczne ogórki zielone.Szkoda,ze nie kiszone,tyle p.Ewa o nich wspomina.Dobra cukinia i dynia. Dzisiaj kurczak i marchew surówka-muszę ją jeszcze sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o chce mi się lub nie,to ja mam dużo energii, chęci do pracy,do rożnych przedsięwzięć,odzyskałam ja na DDP,a gotować zawsze lubiłam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert VITAGENUM
W dzisiejszym świecie coraz trudniej o wygospodarowanie chwili dla siebie. Regularne ćwiczenia i dobre nawyki żywieniowe to gwarancja zdrowia i dobrego samopoczucia. Dbanie o kondycję jest wyjątkowo ważne. Powinniśmy zacząć od pełnego wykorzystania tkwiącego w organizmie potencjału, ograniczając równocześnie wpływ negatywnych czynników na zdrowie i kondycję. Wiedza na temat genetycznych predyspozycji pozwoli Ci dostosować plan treningowy i dietę tak, aby osiągnąć pełnię swoich możliwości. Informacje zapisane w genach dotyczą uwarunkowań w zakresie aktywności fizycznej, uzdolnień sportowych, właściwego odżywiania, przemiany ważnych witamin, metabolizmu kofeiny oraz kondycji skóry i kości. Poznanie swoich mocnych i słabych stron umożliwi Ci podjęcie świadomych działań, dzięki którym osiągniesz optymalne efekty. Badanie to dostarczy Ci również informacji czy m.in. posiadasz tzw. „gen sprintera” czy „gen maratończyka” i jak wykorzystać związany z nim potencjał, jak powinieneś ćwiczyć, aby osiągnąć i utrzymać wysportowaną sylwetkę, w jakich dyscyplinach sportowych masz największe szanse odnieść sukces, jaki rodzaj diety jest dla Ciebie najbardziej odpowiedni, jak szybko Twój organizm pozbywa się związków toksycznych i rakotwórczych. Dzięki badaniom „FitOn” i „FitOna” uzyskasz ponadto wiedzę na temat predyspozycji do uprawiania określonych dyscyplin sportowych, specyficznych dla Ciebie prawidłowości w zakresie przemiany ważnych dla organizmu witamin oraz metabolizmu kofeiny, wskazówki dotyczące żywienia, zachowania dobrej kondycji skóry i kości. Świadomość swoich mocnych i słabych stron umożliwi Ci podjęcie działań, dzięki którym osiągniesz i zachowasz dobrą kondycję, szczupłą sylwetkę oraz zdrowy wygląd skóry. Ekspert VITAGENUM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
ddp-ko, nie mam pojęcia, co jest na rzeczy, ale przyszło mi do głowy coś, co wypowiem, może cię naprowadzi na trop: innym poświęcasz czas i siły, dla innych "chce ci się" wiele, tak naprawdę jesteś tym zmęczona i sobie odmawiasz "chcenia czegokolwiek", czyli czas na lekki "egoizm". Na coś nie chcesz patrzeć, czegoś masz dość - takie hasła mi się nasuwają, nawet nie wiem dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ddp Ibinia :) kochana jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli chodzi o naturalne produkty, to omijam niektóre markety... jako suplement oprócz oczywiście naturalnego żarełka to dodałam sobie jagódki acai i jakoś styka. Odchudzanie to ciężka sprawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ika. Przytyć też nie jest lekko... Ja, tak jak Zosia, lubię ciepłe i gotowane. Raz mi się chce coś przygotować a raz nie ale z czasem jest coraz łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj były żółteczka, potem ziemniaki z awokado (ach, te dwudniówki...), a potem jeszcze masło z nerkowców (niedużo), ale żółtka zaszkodziły, chociaż mniej nić ostatnio - bo mniej zjadłam, ale lekki ból pleców był - a bólów już nie miewam... Chyba będę je rotować w postaci majonezu dwużółtkowego :) Bo mogę go jeść łyżeczką :) A dzisiaj post i będę marynować daniela na jutro, ot takie mięso tata w makro znalazł... :) Ciężko mi teraz z białkami, chyba kupię taki duży boczek z dzika, upiekę pokroję i zamrożę... Żeby tylko się nie skrzyżowało z wieprzowiną... Mam jeszcze sarnę na poniedziałek :) Jakoś to będzie, muszę zerknąć w notatnik ile już mam przerwy od wszystkiego (u mnie dłuższe rotacje się nie za bardzo w przypadku mięs sprawdzają, muszę odstawić, ale i tak zazwyczaj nie mam ochoty) I znowu się wyspałam, a po jajkach przynajmniej brak wysypki, cociaż tyle, zważę się jutro, waga po poście będzie optymistyczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka daj znać jak smakuje daniel, nigdy nie jadłam. x U mnie jajeczka :) Gotowane, z majonezem i pęczkiem szczypioru. Obiadu jeszcze nie wymyśliłam (może sadzone albo jajecznica, gofry...). Mija 3 dzień bez kawy, jest mi coraz łatwiej jej nie pić :) i tak już nie mogę się doczekać aż łyknę pyszną ibinię ;D mmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Julka, dzielnie znosisz posty :-) Sercem jestem z tobą ❤️ Nie jadłam daniela, jak i Basia, dziczyzna ma wspólny "smaczek i zapach", ale jednak różne mięsa smakują różnie. Majonez też mogę jeść łyżeczką, dobry pomysł na oswojenie żółtek :classic_cool: Basiu, ściski i uśmiechy jako toast za twoją kawową rotację! Hura! Ależ my wszyscy dzielni jesteśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj jednak nie post, jak wróciłam do domu to mi się coś "zamarzyło" :) i jem migdały te solone prażone z lidla (jadłam je zawsze w dniu z jagnięciną i myślałam, że to one mnie uszkadzają) :) Ale na poście świetnie się czuję i chyba często nie będę robić jedzenia do szkoły, bo rano często mi się nie chce... :) A dziczyzna jest pycha... Jadłam dzika i jelenia, sarna i daniel do spróbowania :) A ten majonez to będzie genialny :) Ale takiego kieleckiego to bym łyżeczką chyba raczej nie tknęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Dla mnie "kielecki" jest za kwaśny, za to skład ma najprostszy z kupnych majonezów. Moje dzisiejsze menu wywoła u was śmiech :D Litr soku z grapefruitów, cytryn i mandarynek rozcieńczony litrem ciepłej wody i 50g oleju lnianego. Najdziwniejsze jest poczucie ciepła po takim wyziębiającym "jedzonku". Jeszcze o majonezie. Podobno można zrobić tzw. majonez paleo, w którym do żółtka dodaje się oleju kokosowego z oliwą. Kiedyś próbowałam, ale warzył mi się kilka razy pod rząd. Macie doświadczenia albo wiedzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
A dzisiaj jajkowanie. Dzień dobry z jajem 🌻 Będą "kanapki" z kapusty pekińskiej z jajkiem, majonezem, kiełkami lucerny i jarmużu. Smacznego miłego życia... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu wstałam tak późno, a migdały chyba są takie sobie... Niby skóra nie swędzi, ale z jelitkami się nie polubiły :( Spróbuję kiedyś masło migdałowe, może lepiej się przyjmie :) A dzisiaj będzie jeleń i chyba słonina (ta litewska) pewnie z musztardą - ale mam fazę na tą musztardę :) :) Miłego dnia DDP-ki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! Ibinia Ty na 2 litrach soku przeżyłaś.To prawie jak głodówka. Dzisiaj chipsy ze słoniny. zupa z dyni z imbirem, sałatka z selera nac. i pomidorów Miłego weekendu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Zosiu, sok plus 50g oleju lnianego. Ale i tak kalorycznie wyszło ok. 1000kcal, zatem niezbyt dużo. Dobrze mi zrobił taki dzień. Co prawda oskrzela niezbyt się cieszyły, za to układ trawienny odpoczął i mi podziękował ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, wypróbuję kiedyś taki dzień... Sok z grejpfrutów niejadalny, ale pomarańcze i limonki całkiem spoko :) Daniel wyszedł rewelacyjny, a że mam dzisiaj nie chciała jeść, to powiedziałam, że zapakuję i sobie zamrożę :) Bo on nie jest na stałe w makro... Aż wam się pochwalę genialną marynatą (do dziczyzny będzie w sam raz, taka intensywna, jeszcze nigdy mi się tak nie udało): ok. 2 łyżeczki przyprawy do wołowiny, baraniny i dziczyzny (Dary Natury (jest b. dobra, ale nie robi całej roboty tutaj) kurkuma pewnie koło 2-3 łyżeczek łyżeczka pieprzu czarnego lekko kopiata białe wino pół szklanki 3 łyżki musztardy z całymi ziarnami gorczycy 3/4 łyżeczki soli tłuszcz gęsi oliwa extra virgine Na dokładnie 590g mięsa Ogólnie modyfikacją była duża ilośc pieprzu i oliwa i myślę, że to jest to, teraz marynaty będą perfekcyjne, nie zajeżdżało już tak gotowaną musztardą, po prostu pycha... :) :) Już się nie mogę doczekać następnego razu :) Jeleń jest ok, ale to było nieziemskie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibinia
Pewnie mięso wyszło kruche i soczyste dzięki marynacie. Pyszności. Julko, mnie o dziwo taki dzień na soku "ogrzał", ale to naprawdę wyjątkowe dziwadło, bo dotychczas soki "telepały" mną. Grejpfrut i cytryna wcale nie są dla mnie przyjazne (jeszcze gorzej z pomarańczą, dlatego wzięłam mandarynkę na słodki dodatek), a tu niespodzianka, bo dałam radę. Owszem duszności są, ale nie większe, a brzucho odpoczęło. Po dzisiejszych jajach już czuję ciężar w ciele. Właśnie zjadłam pasek gorzkiej czekolady. Miałam ochotę i nawet smakowała. W zeszłym tygodniu wciągnęłam po kawałku trzy dni pod rząd i poczułam, że "nienawidzę" czekolady :D Już tak wcześniej miewałam. Zresztą nie tylko z czekoladą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,hej dzisiaj rano kiełbasa, a teraz zajadam się sałatką owocowo warzywną: starte:melon,marchewka,seler naciowy,rzodkiek, trochę oleju - wierzyć się nie chce jakie to słodkie...i pyszne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dla moich jelit żadne owoce nie są ok, wogóle ich nie trawię, ale sok wydaje się być ok, zobaczymy, a sok z grejpfrutów dla mnie "niejadalny", bo do soku przechodzą te gorzkie skórki i dlatego nie lubię... zresztą ja jem tylko zielone grejpfruty (od dzieciństwa), nie lubię czerwonych, sok z cytryny taki sobie (a mam koleżankę, która uwielbiała wcinać cytryny, fuj), ale ten z limonki jest pycha :) pomarańćze i mandarynki zawsze lubiłam :) Jadła jeszcze nalesniki gryczane i jestem skonsternowana: pierwszy raz robiłam bez kakaa i pierwsze wyszły jaśniutkie, a drugie zrobiłam z dodatkiem sody i ta soda na patelni jakoś przereagowała i efekt był taki, że na zewnątrz były brązowo-ciemnozielone, coś ala pleśń :) No i jednak alergia na cynamon... pierwsza partia - pieczenie po godzinie i lanie z nosa podczas jedzenia, a druga bez cynamonu już ok (z ta sodą :) właśnie to lanie z nosa jest ciekawe, na tej podstawie chyba już mogę okreslić, czy dany posiłek (ale tylko przy ciepłych) jest mi przyjazny, czy dopiero od jakiejś porcji staje się nieprzyjazny (przy miesach tak mam, np. dzisiaj mnie strasznie swedziało po tym danielu, a zjadłam chyba 190g... , reszte podzieliłam już na 3)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduję i ja że my po wielu bojach i rozterkach trwamy sobie na zdrowym jedzeniu:) Porobione wyniki u córy i żadnych ciężkich spraw. Ob, CRP, miana ana śliczne a mi lżej na duchu. Teraz tylko wzmacniać odporność dobrymi białkami i warzywami z fajnym tłuszczykiem i do przodu. Byle się nie przejadać! Co ciekawe nie ma żadnych niestrawności. Ja natomiast wiem już dokładnie po czym rozkłada mi przewód pokarmowy. Jednak alkalizacja i rozcieńczanie jest bardzo ważne i za dużo 'dobrego"z czasem zawsze żle się kończy. Tylko wciąż po przeszło miesiącu nadal chce się zapalić a rotacji poddać nie można:) Zosiu pisałaś kiedyś że znasz ten ból. Paliłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze że faktycznie wygasają i zanikają zmiany trądzikowe oraz blednie i spłaszcza się łuszczyca. Efekt się utrzymuje.Gluten jednak brzydkie rzeczy nam robi w życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japonka,czy ja paliłam? Mało powiedziane paliłam,ja "żarłam " te papierosy.Ale byłam zawsze z tego niezadowolona,a zwłaszcza z tego,że nie mogę się z tym uporać. To wszystko jest w głowie,dopóki miałam ochotę zapalić po przerwie,to nic z tego nie wyszło-paliłam. To trzeba naprawdę chcieć rzucić,tak wewnętrznie,nie na chwilę. Trzeba sobie pozbierać wszystkie plusy i minusy.Odczuwać szczęście,że nie potrzebujesz zapalić.Być dumną z siebie,że potrafisz nad sobą zapanować.Oj ale się rozpisałam. Nie palę już od baaardzo dawna. Jest jeszcze jedno po takiej przerwie nie sięgamy po tego pierwszego,to klapa.To tak jak z pierwszym cukierkiem,czy czekoladką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japonko,jak miło to czytać,że walczycie,trwacie na zdrowym żywieniu i widzicie pozytywne efekty u siebie.Gratulacja!!! PO dłuższym czasie wchodzi to w nawyk i już nie trzeba z sobą walczyć,każdy odnajduje właściwą dla siebie drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, Zosiu, powiedz tylko po jakim czasie będzie to" poczucie szczęścia i dumy" bo ja to z tego powodu to teraz raczej nieszczęśliwa jestem i mam wrażenie jakby brakowało mi ciągle ręki albo nogi. Głupio to brzmi ale to się mnie stale trzyma!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozpracuj to w swojej głowie . Przecież to zniewala,a człowiek chce być wolny. Ja bardzo cierpiałam z tego powodu,że papieros mną rządzi:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i racja:) to moja małpa i mój cyrk. Ktoś kiedyś mówił że z czasem chęci mijają i kawa rano bez papierosa jest ok, ale znam osobę która twierdzi że jeszcze po roku miewała delirkę i mało brakowało... Argument o zniewoleniu do mnie nie trafia bo w życiu uzależnieni jesteśmy i tak od masy spraw i okoliczności zewnętrznych. Ach ten cyrk...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawy i okoliczności zewnętrzne to co innego,a nie móc zapanować nad swoim bardzo szkodliwym nałogiem to też co innego. Ale tak jak piszesz, to twoja.......:D Do mnie przemówił tylko taki argument,ani szkodliwość dla zdrowia ,ani kasa,ani paskudny zapach którym zioniemy po wypaleniu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×