Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Potrzebuję planu: mąż do zmiany

Polecane posty

Gość gość
Za 1200 zl utrzymujesz cala wasza rodzine??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmiere
dziewczyno, mężem warto potrząsnąć lub pójść do psychologa, ale to potrwa minimum rok. przykre ile jadu wokół - internauci Cię nie podbudowują.... może trzeba zacisnąć zęby i też siedzieć do nocy przed kompem? niech się wszystko wokół wali? zadbać o jedzenie dla dzieci, ale niekoniecznie już prani i prasowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, za prawie 4000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie jest calkowicie Twoje? Czy wspolnota? Dlaczego on swoja pensje odklada, a Ty utrzymujesz cala rodzine? Takie wlasnie skutki ma PATOLOGICZNE, NOTORYCZND MILCZENIE.Dam Ci taki przyklad, kilka lat byli ze soba, mlodzi, nie bylo zadnego slubu dzieci. On troche dziwak, czesto lapiacy dola, zamykajacy sie na swiat, czesto miewal gorsze dni, podczas, ktorych nie odzywal sie (!!!) Slowem do swojej dziewczyny.... ona to tolerowala, milczala, nie stawiala sie, nie krzyczala, nie robila awantur, scen... i tak po jakichs 4 latach zaczela wybuchac, ze wszystko ske rozpadlo, odeszla, chyba juz poznala kogos innego, normalnego faceta. A tamten blagal ja na kolanach, zeby zostala, tylko na to bylo juz za pozno... ten idiota do tej pory sie nie otrzasnal. Na ile pozwolisz, na tyle masz. To troche jak z dzieckiem. Jak wszystko nauczy sie wymuszac, ustawi rodzicow, potem ciezko to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćmiere dziś Szczerze, to właśnie powinnam robić. Tylko ja mam gdzieś w tyle głowy to przekonanie, że powinnam sobie dać radę. To taki wewnętrzny wróg, samooskarżenie. To trochę poczucie winy, ze nie daję rady sama. Do tego poczucie bezradności wobec mojego męża i takiego trochę porzucenia. Mam przekonanie, że może on czuje podobnie. Nic, wracam do domu. Dałyście mi do myślenia. Wiem, że nie chcę kolejnej jałowej dyskusji, po której nie będzie żadnych konkretów tylko pogodzenie się (aktualnie jestem na etapie 2 dnia focha). Naprawdę chciałabym ją poprowadzić tak, żeby coś z tego wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radykalne dzialania moglyby moze cos zmienic, ale Ty jestes za slaba na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tylko kuracja wstrząsowa pomoże . Mój mąż przez 20 lat małżeństwa był w kuchni może 4 razy ale opłacał gosposie przez ten cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mieszkanie to mój majątek osobisty (przedślubny), mąż jest tylko zameldowany. Co do tej historii, to ja też się trochę tak czuję i wiem, że jeśli niczego nie zrobię, to u nas skończy się podobnie. Nauczyłam się spędzać oddzielnie od niego czas. To nie jest to, czego chcę tym bardziej, że zdążyłam się uzależnić od kompa (jak on) i jak widać siedzę na kafe zamiast zająć się robotą. Wiem, że ja też kiedyś stwierdzę, że to już nie ma sensu, ale póki kocham tego człowieka, póty staram się coś zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Boję się, że możesz mieć rację i że prędzej po prostu odejdę. Ale nie próbować, to od razu skazać się na porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"- nie prasuje (prasowanie nie ma sensu. Że co? Ze dzieci w nieuprasowanym w przedszkolu wyglądają jak łachmyty, a co to kogoś obchodzi?), " Z tym to się akurat zgodzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz to probuj. Ale ostatecznie wolalabym odejsc niz zyc z kims takim. Cwaniaczek z sluzaca, zadbanymi dziecmi, do tego facet swoje dochody odklada dla siebie, z jakiej racji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zrobiłam kiedyś taki eksperyment. Nie prasowałam parę tygodni. Ale kiedyś zobaczyłam moje dziecko (w nieuprasowanych ciuchach) obok innego (w uprasowanych) i stwierdziłam, że moje wygląda na zaniedbane. Nie chciałam, żeby tak na nie patrzyły inne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie zakładam, że dla siebie. Niby dla nas. Ale fakt, on coś ma z pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible89 dziś Czytam od dluzszego czasu Twoje komentarze na roznych forach i nadziwic sie nie moge. Starasz sie ludziom doradzac, ale twoj sposob myslenia jest co najmniej uwsteczniony i wskazuje na kompletny brak doswiadczenia zyciowego. To oznacza, ze niestety nie powinnas sie wypowiadac na obce tobie tematy. To, ze kobieta ma dzieci ze swoim mezem, nawet jesli w zwiazku nie do konca sie uklada, nie jest zbrodnia glupoty czy naiwnosci, a wiaze sie z emocjami, uczuciami oraz nadzieja na poprawe. Jak sama autorka pisze, nie ma zamiaru sie rozwodzic, a jedynie otworzyc oczy swojemu zaslepionemu mezowi. Jej sytuacji zawodowej tez nie znamy, byc moze jest osoba pracujaca i takze lozy do rodzinnego garnka, a chwilowo przebywa na zwolnieniu z powodu oczywistego. Ja sobei nie wyobrazam, abym w zaawansowanej ciazy myla podlogi podczas gdy moj partner, ojciec dziecka gra w gry komputerowe. Pieniadze nie maja tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś inaccessible przynajmniej się stara. Co do garnka to już pisałam na ten temat. Dokładam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi autorko że tyle jadu wkoło. Nie szukaj tu rad bo jak czytam to wniosek jeden się nasuwa gowniarstwo do 25 roku życia co na mamusi my siedzą i życia nie znają. Najlepsze są komentarze o 500+. Zazdrość. Hahahaha. Masz rację mąż musi Ci pomagać. Dzieci są też jego. Trzeba rozmawiać i rozmawiać i rozmawiać. Ja bym się z domu nie wyprowadziła. To dopiero dałabyś mu prezent!!! Na rozwód jeszcze przyjdzie pora. Póki kochasz i ci zależy to walcz. To będzie proces długotrwały ale jeśli mu zależy to zacznie pomagać. Nie słuchaj tych męskich szowinistow którzy twierdzą że baby do gazów. W związku ma być zrozumienie i podział obowiązków. Czasami odpuść sobie nie rób wszystkiego. Powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze prasowanie nie jest koniecznoscia, trzeba tylko dobierac ubrania z odpowiednich materialow. To jak z krochmaleniem, kto to jeszcze robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz gwarancji, ze dla was. Czy Ty jestes glupia? Jak juz chcesz zmieniac to ukruc wydawanie pieniedzy na zywnosc (kupuj dla siebie i dzieci), rachunki mu przekaz, ze to i to jest do zaplacenia, pierz i prasuj tylko swoje i dzieci ubrania itp. Pieniadze on przelewa na wspolme konto czy swoje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie być żoną człowieka , którego zdanie zawsze musi być na wierzchu :) Ale wyprowadzki z własnego mieszkania też sobie nie wyobrażam . no , może mam za małą wyobraźnię :) a co na plany twojego męża ,świąteczne twoja teściowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zapomnij o wyprowadzce, jezeli ktos powinien sie wyprowadzic, to na pewno nie Ty. Jestes zbyt poblazliwa. Predzej poprosilabym meza, zeby na jakis czas wynajal sobie male mieszkanie i przemyslal w nim swoje postepowanie oraz to, czy status ojca i meza jest dla niego. Aby mialo to rece i nogi, musisz byc konsekwentna i postawic sprawe jasno. Jesli nie wroci, to znaczy, ze bylas mu tylko sprzataczka, kucharka i kochanka - nic straconego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Propos rozumienia. Taka mnie naszła refleksja. Najwięcej zrozumienia i pomocy doświadczyłam od kobiet z dziećmi lub wręcz w ciąży. Kiedyś w kościele już ledwie stałam i w końcu musiałam sobie usiąść. Siadłam na podłodze. Wtedy kobieta z małym dzieckiem na ręku zaproponowała, że odstąpi mi swoją miejscówkę: możliwość oparcia się o stojący tam mebel. Tylko tyle mogła zrobić. Smaczku sprawie dodaje fakt, że obok siedział dziadek lat 50-60 a przed nim na krzesełku fikało sobie dziecko - pewnie wnuczka (tak, skakało po siedzisku, jakby nie mogło po podłodze), no ale, kto pierwszy ten pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ciężko jest kupować tylko dla siebie. Bo co mu powiem? nie ruszaj, to nie twoje? Czy może mam chować jedzenie przed nim po kątach. Konta mamy całkowicie oddzielne bez upoważnień. On nie przelewa mi nic. Płaci tylko za przedszkole dzieci (od kilkudziesięciu do trzystu zł). Wszystkie rachunki (prąd, gaz, woda, internet, telefon, zajęcia dodatkowe dzieci) płacę ja. Moja mama też mówi, że nie powinnam się wyprowadzać z mieszkania, bo to moje mieszkanie i z jakiej racji. Ale tak sobie myślę... jeśli mu się to spodoba to tylko lepiej. Widać rola męża i ojca nie jest tym, co mu odpowiada. Może, jeśli rozpad jest nieunikniony, nastąpi on szybciej. Zaoszczędzimy sobie nerwów, czasu i bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zaczynam myśleć ,ze ten temat to całkiem sprawna prowokacja :) bo jaka kobieta z 2 małych dzieci i z 3 ciąży spędza na w necie całe godziny, chce wyprowadzić sie z własnego mieszkania " żeby otrzeźwić męża " , jej bogaci rodzice nic nie mają przeciwko temu , a ona planuje znalezienie sobie " kochanka bez seksu " ....?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem pomysł z wyprowadzka nie jest zły, ale tylko pod warunkiem, że dzieci z nim zostaną i on się będzie musiał nimi zająć. Tak to będzie miał wakacje i jeszcze mu się to spodoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakieś prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze ze kobieta jest tak glupia Prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co ma do tego kasa. Jest niedziela, mąż w domu, zostawiłam mu dzieci i po prostu wyszłam, chciałam popracować, ale mnie wzięło na żale i utknęłam na kafe. Przed chwilą weszłam do domu (i już zdążyłam się spiąć z mężem, cały mój spokój szlag trafił), więc zaraz kończę. Dobra. Rozumiem, jestem głupia, skoro moje życie brzmi jak prowokacja. Dobra, nie zawracam Wam głowy. Nie odpisujcie, widać nie ma po co (na prowokacje się nie odpisuje, żeby trola nie karmić). W każdym razie dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice się nie wtrącają, bo wiedzą, że takie mieszanie wszystkim może zaszkodzić. Ale ten stan może nie potrwa długo. A czy im przeszkadza? Cóż... ujmę to tak. Przy ojcu nawet nie opowiadam, co jest źle, bo jego to tylko mama hamuje przed tym, żeby wybuchł. A ani mama ani ja nie chcemy mieć 2 nastroszonych kogutów bojowych w rodzinie naprzeciw siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jestes, bez obrazy, glupia. O ile to nie prowo. Skoro Ci odpowiada robienie wszystkiego w domu oraz utrzymywanie lenia to rob jak chcesz. Rozumiem zaslepienie miloscia, ale Ty juz szczeniara nie jestes i chyba potrafisz juz patrzec na chlopa bez rozowych okularow?? On ma cieplarniane warunki, wiec nic nie zmieni w sobie, w dodatku to Ty chcesz sie wyprowadzic ze swojego panienskiego mieszkania. On swoja pensje przelewa dla siebie, a Ty jeszcze ufasz, ze odklada to dla was... Chronisz go, a powinnas pomyslec o dzieciach i o sobie. Co beda dziec***amietaly z takiego ojca? To tak jak kobieta zyje latami z mezem alkusem i furiatem, mie chroni dzieci, chroni jego... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A to niech mu się spodoba. Jak tak, to niech idzie w p**du. Tym lepiej, bo ja tu się staram, a on... Eh, szkoda slów. Dobra dzięki, spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×