Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MożeJednakTu

Żebromarchewka

Polecane posty

Gość gość
Chodze normalnie Oliwko i niczym go nie smarowalam. Pisze na raty bo jestem w pracy :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
gość dziś & gość dziś Kiciu, to super, że wszystko w porządku. x Gdzie dwóch lub trzech odc.17: https://youtu.be/HzQcsVkft5M x Niesamowity odcinek... Kiciu, zobacz go proszę Ciekawa jestem co na temat treści powie nasz H-g :) x Tylko z nagraniem wizji od połowy mieli kłopot ale to nie stanowi meritum sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
H-g Lata świetlne temu poznałam człeka, z którym wiązało mnie uczucie przez o ile pamiętam 3 miesiące gadania przez telefon i potem 3 miesiące bycia razem i rozstawaliśmy się przez kolejne 3 miesiące ;) Bardzo burzliwa znajomość. Człek na poziomie, elokwentny, robiący wrażenie wiedzą i obyciem. Ale emocjonalnie zupełnie nie do życia we dwoje. To tak w wielkim skrócie. Urojeniowo, chorobliwie zazdrosny (nie mając ku temu żadnych podstaw) i lubiący drugiej osobie wmawiać swoje wymyślone historyjki typu, ktoś tam się patrzy i pewnie się z nim umówię. Albo awantura, że nie odbieram tel. od niego przez cztery godziny będąc w pracy na czterogodzinnej naradzie... itd. Oczywiście na początku imponowało mi, że o... zazdrosny ale potem to normalnie żyć się dało. I różne takie. Do życia we dwoje coś strasznego. Po zakończeniu znajomości (z mojej strony) nie kontaktowaliśmy przez długi czas. Potem ów zadzwonił w sprawach zawodowych po poradę. Okazało się, że emocje opadły i można było normalnie i całkiem przyjaźnie gawędzić przez telefon. I taka luźna telefoniczna znajomość trwała przez lata. Nie uczestniczyliśmy w swoim życiu osobiście tj. nie spotykaliśmy się ale mieliśmy taką jakąś płaszczyznę porozumienia na odległość, że rozmawialiśmy o wszystkim i o kolejnych związkach, o pracy i życiu prywatnym. Ale... był jeden feler... zadarzały się solidne kłótnie. W sensie o coś konkretnego w rozmowie. I prawie bym się przyzwyczaiła do tego gdyby nie moje nawroocenie i ta moja alergia. Były momenty takie, że moja Mama mówiła żebym nie odbierała od niego telefonów bo widziała jak mnie denerwował momentami i potem pogarszało mi się. Sama nie rozumiałam jak można się kłócić o byle co i to przez telefon ale emocjonalnie szaparpało mnie strasznie. A to były początki wówczas alergii i początki mojej przygody z Roozaancem. I pomyślałam, że będę się za niego moodlić codziennie jedną dziesiątką Roozańca bo kto jak to ale on mnie strasznie momentami denerwował i nie miałam już siły do niego. I co się okazało? Przez telefon przestaliśmy się kłócić :) Oczywiście on nie wiedział, że się za niego moodliłam ale ukoronowaniem tego były słowa z jego strony: "zauważyłaś, że się w ogóle nie kłócimy" :D I ten stan trwa od 3 lat :) Nawet, raz próbowałam go podrażnić i usłyszałam kulturalne i spokojne: " wiesz, jak mamy się zacząć kłócić to kończymy rozmowę" Co normalnie przez te kilkanaście wcześniejszych lat nie byłoby możliwe bo w 99,9 % byśmy się pokłócili :) I jeszcze dodam, że on będąc po rozwodzie, po latach obecnie wraca do żony i syna. News od 3 tygodni :) Do czego wcześniej przez lata go namawiałam. Związek mają saakramentalny. Także moodlitwa Roozancowa czyni cuda :) I oto miękki dowód... taki z dwuch uchuw naraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwko post skierowany do Hg ale kusi mnie by napisac cos od siebie. Pozwole sobie pare slow dołączyć ode mnie :) Czyli to ten jegomość, ktory tak Cie dreczyl, przez ktorego nie mialas nastroju. Z tego co napisalas to odrazu wyczulam, ze gosciu nie pasował do Ciebie. Napisalas, ze podczas znajomosci z nim przyplatala sie Tobie alergia, byc moze ze przez niego, przez stres związany z nim. Gdy ja mialam stresujące sytuacje w zyciu to tez mi sie zaczela ta pokrzywa. Najpierw byl dermografizm czyli kreski od zadrapan a teraz takie drobne grudki dodatkowo wyskakuja ale po chwili calkiem znikają. Byc moze, ze uda mu sie ponownie z zona ale prawde mowiac czuje ze to sie kiedys znow rozpadnie ;) dziwny koleś, nie zasługiwal na Ciebie. Dzika chorobliwa zazdrosc i inne durne cechy. Nie gniewaj sie Oliwko ze tak o nim pisze ale on zasluguje na te slowa od Kasi ;) Ty jestes Aniol a on to niewiadomo co, jakies COŚ co nie wie czego chce w zyciu. Dobrze ze se polazł do tej swej zonki i masz spokoj. Zdesperowany gostek :P Oliwko dziekuje za link , pozniej go otworze i napisze o nim :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwko masz zbyt dobre serce. Szkoda by mi bylo czasu i poświęceń dla takich kolesi. Nie poswiecilabym sie i nie odmawialabym rozanca dla niego. Po prostu kopnelabym w tylek :P Podziwiam Cie Oliwko. Mnie by nie obchodziło i nie zalezalo by mu sie wiodlo. Masz wielkie serce , najwyższy czas bys zrobila cos dla siebie by wyzdrowiec. Ten koleś ma to w d***e ze jestes teraz chora i napewno nie zmowi rozanca ani nie pomodli sie za Ciebie. Ja dla Ciebie zmowie wieczorem modlitwę zebys wyzdrowiala :) Kiedys Hg napisal ze tak wpadam na temat z jakims tekstem spontanicznie no ale jak mam jakas mysl to lubie sie tym podzielić z Wami. Hg nie badz zly za te spontaniczne wejscia :P K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po przemyśleniu teraz twierdze ,ze dobrze ,ze jednak zmowilas ten różaniec za tego typa ;) Wiesz czemu? Bo dzieki temu pozbylas sie go , splawilas go do zony ;) czyli jednak uwazam ten poświęcony czas za dobra rzecz ;) hehe dal Ci przez to spokoj, czyli jakby wymodlilas spokoj dla siebie. Pamietam jak Cie dreczyl. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
gość dziś "Czyli to ten jegomość, ktory tak Cie dreczyl, przez ktorego nie mialas nastroju." x Nie, to nie ten sam jegomość :) Skąd takie wnioski? ;) Ów jegomość, o którym wcześniej pisałam, to 67 letni starszy schorowany pan, częściowo niedowidzący, który niejako z racji swojego hrabiowskiego pochodzenia i prestiżowego wcześniej zawodu traktował dookoła ludzi w bardzo specyficzny sposób. Pierwszy raz z takim podejściem się w ogóle spotkałam w tych czasach... :) Poznałam go w czerwcu 2016 r. mówiąc mu o Msszy św. z moodlitwą o uzdrowienie bo zauważyłam jego laskę niewidomego. Prosił o drobną pomoc ze względu na problemy ze wzrokiem (przy sprzedazy mieszkania, spraw urzędowo bankowych i częściowo sądowych itp.) Stąd ta znajomość. Efektem której było to, że się nawroocił, odbył generalną Spoowiedź św., przyjął Saakramenty, namaszczenie chorych i poświęcenie mieszkania w jednym dniu :) Potem co niedzielę prosił mnie abym towarzyszyła mu w koościele i przystępował co tydzień do Spoowiedzi św. i Koomunii św. Z racji tego, że momentami bardzo mnie wkurzał o czym nawet tutaj kiedyś wspomniałam w emocjach ;) to moodliłam się za niego o prowadzenie go przez Duccha Świiętego bo sama wiedziałam, że ja nie dam rady. I któregoś dnia w październiku zadzwonił do mnie i poprosił żebym mu załatwiła Bierzmowanie. Sama byłam w szoku bo to nie wyszło z mojej inicjatywy... Wcześniej w ogóle nie wiedziałam, że on nie ma Bierzmowania :) No i z niewielką moją pomocą otrzymał Bierzmowanie w październiku albo w listopadzie 2016 :) A ja mu tylko chciałam w czerwcu powiedzieć, że w ogóle są takie moodlitwy o uzdroowienie :) A tu wyszły takie jak dla mnie cudowne owoce :) Dla mnie nad spodziewane :) Kasiu, moodlitwa czyni takie cuda :) Chwała Panu 😍 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwko jak kiedys opowiadalas o pewnym kolesiu to zaraz skojarzylam z tym bo tez dobry nie byl. Zreszta co za roznica ktorego zrypalam, oboje maja zdrowo pod sufitem, wiec na jedno wychodzi :P K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
Kiciu, trudno mi zrozumieć Twoje podejście. Nie znasz tych ludzi a oceniasz ich jakbyś znała ich całe życie. Nie znasz powodów dlaczego ktoś jest taki a nie inny. Każdy z nas jest dzieckiem okoliczności... Nie zawsze do końca to jest jego wina. Co nie znaczy, że usprawiedliwiam czyjeś złe zachowanie i się na nie zgadzam. Napisałam to nie po to, żeby na nich psy wieszać. Ale po to żeby pokazać jaka jest siła moodlitwy i działanie Najwyższego kiedy Go prosimy o pomoc w trudnych sytuacjach, które po ludzku wydaje się nie do przejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
Jak Wam minęł dzisiejszy dzień? :) Mnie nadspodziewanie za miło ;) Dostałam telefoniczne życzenia walentynkowe od 67latka :) A od 7 latka (ukochanego siostrzenca) pudełeczko w kształcie serca z sercowymi żelkami o smaku wiśniowym :) Zamiast walentynki, bo jak mówił - nie miał czasu narysować bo po szkole i po obiedzie zaraz pojechał na judo. Siostra mówiła, że sam wybierał te serce w sklepie :) Urocze :) Nie spodziewałam się tego po nim. Ponad to siostra świętowała dziszejszy dzień m.in. chipsami. I oczywiście nie mogłam sodmówić ;) Po tylu postnych latach pierwszy raz chipsy :) Serowe, bekonowe, chrupki czekoladowe... No niebo w gębie ;) Jak mi się jutro nie pogorszy z tego chipsowo żelkowego objedzenia to będzie cud ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
gość dziś "Napisalas, ze podczas znajomosci z nim przyplatala sie Tobie alergia, byc moze ze przez niego, przez stres związany z nim." x Źle się przez niego momentami czułam bo tak mnie denerwował ;) Ale alergię miałam od 2013 r. kiedy go nie znałam nawet. 🌻 gość dziś x "najwyższy czas bys zrobila cos dla siebie by wyzdrowiec" x Kiciu, z tych koszmarnych alergii już zostałam uzdrowiona :)Kilka miesięcy temu :) I to też przez Roozzaniec i na Mszy św. z moodlitwą uwielbienia i uzdrowienia. 🌻 " Ten koleś ma to w d***e ze jestes teraz chora i napewno nie zmowi rozanca ani nie pomodli sie za Ciebie." x I jeden i drugi się za mnie moodlił :) I to nie raz :) 🌻 "Ja dla Ciebie zmowie wieczorem modlitwę zebys wyzdrowiala" x Dziękuję Kochana :) Zawsze się przyda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hehgość
Ehh właśnie wróciłem :-) Nawet nie wymiotło mnie z 3-miasta co wyłapotoliło/wyszufliło :-D Kurczę, nie wiadomo do czego się tu odnieść i w jakiej kolejności :-) Otworzyłem coś w 2017.02.09 , a teraz, po osobistych wpisach Olivki, którą postrzegam po tej drugiej stronie ekranu, jako kobietę bardzo dbałą o swoją intymność i niechętnie wprowadzającą innych w swoje osobiste przeżycia a nie związane bezpośrednio z wiarą i z Jezusem, to tak sobie myślę, że skoro coś już niechcący otworzyłem to i zamknę :-) Dzisiaj chyba już nie jestem w stanie aż tak głęboko pójść :-) x Najpierw poczytałem Olivkę. Oczywiście, że pomiędzy wierszami (tam jest zawsze najsympatyczniej), choć odniosę się tu akurat do wierszy :-) Związek to nie szukanie w sobie wzajemnie ideałów, a porozumienia tam, gdzie to od ideału odbiega, czyli wzajemna akceptacja swoich niedoskonałości. Nie wiem kto to powiedział, pewnie ja sam ;-) Olivka To co opisałaś to żaden dowód :-) Ani z tych miękkich ani z tych twardych. Dowód nr 1 Powrót Twojego przyjaciela na łono rodziny, pomijając, że jeszcze w fazie zamierzeń, świadczy tylko o tym, że wcześniej podjęli, za przeproszeniem, bardzo głupie decyzje. I po wstępnych ochach i achach prawdopodobnie zacznie się niekończąca licytacja, które z nich obojga bardziej zawiniło. A oberwie jak zwykle ten trzeci, najmłodszy. Teoretycznie może to zadziałać, praktycznie jednak nikłe szanse na odrodzenie się związku, pal licho już miłość, ale nawet opartego na przyjaźni i szacunku. To co napisałem na początku może fajnie funkcjonować, ale w trwającym układzie gdzie "rachunki krzywd" są jakoś dla obojga jeszcze do przyjęcia. Dowód nr 2 Wymodlone bezkonfliktowe rozmowy. Policz Olivko skrupulatnie te wszystkie lata świetlne :-) Ludzie się zmieniają, wyrastają z krótkich spodenek i krótkich spódniczek ... no dobra, z tymi spódniczkami może trochę się rozpędziłem ;-) Zaczynają być coraz bardziej wytonowani i szukają płaszczy porozumienia. Konfliktami są już zmęczeni, widzą przecież, że do niczego konstruktywnego nie prowadzą. To się Olivko nazywa DOJRZAŁOŚĆ :-) Naturalna kolej rzeczy. Dotyku Boga jakoś w tym nie widzę Sama zauważyłaś, że były to kłótnie "o byle co"... a że - bo do tanga trzeba dwojga ... więc akurat wtedy botangi były górą x Chorobliwa zazdrość zwykle źle rokuje. Mogą się za nią kryć osobiste doświadczenia (< 5% ?), niedowartościowanie (15% ?) czy pozostałe % - sądzę innych po sobie! Pewnie ta ostatnia opcja jest zwykle (a niestety) tą właściwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie ludziki. Postow nie przeczytalam jeszcze Waszych. Jakis czas mnie nie bedzie. Zatrulam sie wczoraj dwutlenkiem węgla z pieca gazowego. Bylo u mnie pogotowie. Myslalam, ze umieram. Pomyślności ludziki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
gość dziś Kiciu, mam nadzieję, że już u Ciebie wszystko dobrze. Jak długo leżałaś pod tlenem na pogotowiu? Zbadali Ci poziom tlenku węgla we krwi ? Ile miałaś? Skąd pobierali Ci krew?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że Kasi nic się nie stało x Z technicznego punktu widzenia ręce mi opadają Zdarzało mi się uczestniczyć w przeglądach budynków tzw. mieszkaniówki. Zajmowałem się częścią elektryczną, bo się na tym i znam i posiadam uprawnienia. A że zakres obejmował również przeglądy kominiarskie, to miałem wgląd w te protokoły. Widziałem takie, które obejmowały 100% lokali, co było w praktyce niemożliwe do uzyskania, jeżeli udawało się osiągnąć 90% to już był sukces na skalę stulecia. A później mamy tego skutki. Takie sytuacje jak u Kasi powinny z automatu trafiać na biurko prokuratora, bo ktoś tu wyraźnie coś zaniedbał H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozniej wam opisze K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy wam kiedys pisalam o mojej wentylacji. W kuchni jest kratka nad piecem, piec jednokomorowy , powietrze zimne wpada do mieszkania , pod oknem jest duza dziura wielki dwoch cegieł, kratka przy piecu nie zasysa powietrza tylko wchodzi do srodka mimo ze jest dziura pod oknem i czesto tez otwieram okno. Pan z pogotowia ktory robil mi ekg zle sie poczuł , powiedzial ze musi wyjsc. Drugi zorientował sie ze to moze wentylacja i stad bylo wiadomo dlaczego mam straszne kolatanie serca i okropny bol glowy. Godzine wczesniej kotka sie slaniala, jak szla miauczac to drzala, zeszlam z lozka by ja przytulic , leżała jak dluga jak zabity od samochodu kot, glowa wyciągnięta, gdy ja udpokilam troche wstajac zrobilo mi sue slabo i serce zaczelo walic Cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwko przeczytalam post i przepraszam ze tak zle odebralas posty o tych panach. Wczesniej dokladnie opisywalas jak jeden cie gnebil i ja to dosyc zle odebralam bo ty bardzo zle sie czulas po rozmowie z nim, pamietam dobrze. Jesli urazilo cie moje zjechanie ich to wybacz :) K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pootwieralismy wszystkie okna, dali mi trzy tabl na uspokojenie hydroxyzyne ale nie wzieli mnie do szpitala. Teraz jeszcze boli mnie czubek glowy , takie uczucie pieczenia i jakby imadlo. Po wzięciu tabl serce sie uspokoiło K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opary z innych mieszkan wchodza do mnie z grzybkow na dachu. Czesto wczesniej czulam ze od sasiadow zapachy do mnie wchodza, jakies zapachy z obcych kuchni K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Takie sytuacje jak u Kasi powinny z automatu trafiać na biurko prokuratora, bo ktoś tu wyraźnie coś zaniedbał Hg " Tak, wlasnie Hg , wentylacja jest wadliwa K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
Kilka lat temu miałam sytuacje, że sąsiad na parterze palił w swoim piecu i z jakiegoś tajemniczego powodu dym w ogóle nie wychodził kominem ale wszedł nam do mieszkań. Zorientowałam się dopiero kiedy poczułam dym i jak się odwróciłam to było sino od góry do 2/3 wysokości pokojów, w których miałam pootwierane drzwi. Przy podłodze było czyste powietrze. Po wywietrzeniu źle się poczułam a, że byłam sama w domu to poszłam na pogotowie. Jak tylko usłyszeli tlenek węgla to od razu założyli mi rurki z tlenem do nosa i welfron. I też pobrali mi krew z żyły pachwinowej. Przy tym tak spanikowałam, że prosiłam w strachu, żeby mi krew z żyły z welfrona pobrali :P A to jednak okazało się zupełnie bezbolesne... byłam pod wrażeniem, że nawet podziękowałam tej pielęgniarce, że naprawdę nic nie bolało :) Krew do badania wysłali do Sosnowca i czekałam chyba z 4 godziny pod tlenem na wyniki tak, że już normalnie zdążyłam zgłodnieć ;) Wyniki wyszły mi, jak to lekarz określił, jakbym wypaliła kilka paczek papierosów na raz :D No pewnie dlatego tak mi było słabo i tak się kręciło w głowie bo ja nigdy nie paliłam... :) Mieli trochę ubaw ze mnie, że tak się bałam tego pobierania krwi z żyły pachwinowej, że jak przyszło do ściągnięcia welfronu to pan pielęgniarz najpierw zmoczył plaster wodą w spreyu po czym delikatniutko ten plaster z welfronem zdjął (co normą nie jest, bo na ogół zdzierają bez ostrzeżenia i to za jednym mocnym szarpnięciem) I chybs naprawdę mieli ze mnie ubaw bo przy wypisie ów pan pielęgniarz pytając się o moje dane osobowe (które miał w systemie i na karcie chipowej) przy okazji miejsca zamieszkania zapytał też czy jestem panną :D Wtedy mi nie było do śmiechu no bo jakie to ma znaczenie, a ten pielęgniarz, że chciałby mnie zaprosić na kawę. Z tym, że jakoś wtedy nie miałam poczucia humoru i myślałam, że oni z tym lekarzem sobie ze mnie żarty stroją i się nie zgodziłam umówić na tą kawę :) Dzisiaj mam do siebie większy dystans i dzisiaj umówiłabym się na kawę z panem pielęgniarzem, z poczuciem humoru ;) Oczywiście w celach ewangelizacyjny ;) :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
A i jeszcze dodam, że to była sobota i wyskoczyłam z domu ok. 11 i się nie zdąrzyłam z tego wszystkiego ani uczesać ani pomalować i było mi tak źle, że muszę taka wyjść między ludzi a tu mi się ktoś na kawę chce umawiać w takim momencie :D A i po tym tlenie to super dobrze się poczułam tak dotleniona wtedy jakbym właśnie wróciła z lasu :) Pamiętam, że kiedyś tam był bum na takie kafejki z tlenem i chyba o ten efekt dotlenienia chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
O matko kochana... zdąrzyłam = zdążyłam Chyba muszę sobie jakiś kurs ortografii zrobić bo już sił do siebie nie mam takie byki strzelam, że aż mnie boli... no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szkodzi Oliwko , moze byc " zdarzylam" :) To tez przezylas swoje z tym zatruciem. Ja bylam bardzo spokojna, nie panikowalam, zawsze jestem spokojna w takich sytuacjach ale bardzo smutna wtedy i taka zagubiona. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ratownik pytal skad taki straszny siniak na kolanie a ja powiedzialam tylko jedno słowo: "lyzwy" a on : " no to niezle pani wyrżneła" hehe K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
gość dziś Opary z innych mieszkan wchodza do mnie z grzybkow na dachu. Czesto wczesniej czulam ze od sasiadow zapachy do mnie wchodza, jakies zapachy z obcych kuchni X Kiciu, czy Ty masz może okna plastikowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
Opisałam mój przypadek na wesoło bo tyle lat temu było i okazało się, że ten tlenek tam na granicy normy mi w badaniu wyszedł ale na ogół ludzie nie mają tyle szczęścia. Kolega od siostry kąpiąc się w wannie zasłabł i wzięli go do szpitala i długo był i musiał byc w jakichś komorach barycznych czy jakichś tam innych. Okienko sobie w łazience zamknął żeby mu ciepło było i tak się stało. Teraz on normalnie funkcjonuje. Drugi przypadek to żona od jednego organisty źle się poczuła i zawiózł ją na pogotowie. Po czym wrócił i siebie już nie odratował. Także tlenek węgla to cichy zabójca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kicia Konkretnie. Ta wentylacja NIE MA PRAWA nie działać. Zgłaszasz sprawę administratorowi budynku, on wzywa ludzi z miernikami, przelatują cały pion od dołu do samej góry i sprawdzają czemu kanał wentylacyjny jest niedrożny. To w miarę nowe budynki i nie może być sytuacji, że coś, od czego zależy ludzkie życie, tak sobie nie działa. Być może Twoi sąsiedzi wrazili w ten kanał jakieś odsysacze smorodków znad swoich kuchenek i przepływ grawitacyjny zwariował. Z tej dziury na dwie cegły ma powietrze wpływać do kuchni a odpływać daną kratką wentylacyjną. Administrator nie może pozostawić tej sprawy nierozwiązanej, bo mu grożą sankcje karne. Prawo budowlane w tej kwestii jest bardzo restrykcyjne. Gdyby jednak chcieli Cię zbyć, szepnij tylko, że zgłosisz sprawę do Nadzoru Budowlanego a zobaczysz jakich szybkich ruchów dostaną :-) PS To od czego zacząłem to rozkaz, proszę wykonać i zdać jutro raport Nie możesz ryzykować życiem swoim, córki i kota! H-g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivkaniebieska
"To od czego zacząłem to rozkaz, proszę wykonać i zdać jutro raport" x Kiciu, posłuchaj się naszego H-g bo mądrze rzecze 🌻 "Nie możesz ryzykować życiem swoim, córki i kota!" x racja, racja No i muszę to napisać ... ... za tego "i kota!" Cię uwielbiam :D ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×