Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Naloty rodziny po urodzeniu dziecka

Polecane posty

Gość gość
Wspolczuje wiem dokładnie co przezywasz. Stawiaj od początku na swoim i mów dlaczego. Rozumiem cie w 10000%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem w szoku ze naprawdę sa tacy ludzie ktorzy nie wiedza ze po porodzie to ostatnie o czym marzy mloda mama sa codzienne odwiedziny :/ rozumiem jak najblizsza rodzina wpadnie na pol godziny na kawe i kupne ciasteczka. Ale zeby przyjezdzac na kilka dni?!?! W glowie mi sie nie miesci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz jak sie jedzie 600 km to raczej nie na pol godziny na kawke i ciasto...taki luksus to moze maja tylko osoby ktore maja stosunkowo blisko.....inna sprawa ze ja bym w zyciu sie nie zwalila na glowe swiezym rodzicom, szukalabym jakiegos apartamentu czy cos, a jesli by sie rodzice upierali to zatrzymalabym sie u nich, ale sama wszystko organizowala, robila zakupy - ogolnie starala sie pomoc i jak najmniej uprzykrzac. I to tylko jedna noc, nie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale bajer1
Nie wierzę żeby rodzinie chciało się przyjechać 600 km. z całą rodziną i to na kilka dni tylko po to żeby zobaczyć malucha! Teraz są takie czasy,ze nikt bez zapowiedzi nie odwiedza rodziny.Nie bajeruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bajer kolejna osoba co czytac nie potrafi... Oni mirszkaja w gorach, a ci wszyscy ludzie goscie wyweszyli okazje do darmowego noclegu pod prrtekstem zobaczenia dzidzi. Jest okres ferii akurat. Sama nam rodzine nad morzem i wiem jakie oblezenie ptzezywaja bo kazdy przeciez nocuje tylko dwa dni. Ja im sie na leb nie laduje bo mam odrobine logiki i empatii. Moj maz, u niego jest tak, jego dom rodzinny to spory pietrowy dom w warszawie. Teraz stolica nie jest zadna attakcja, ale jak byl maly to wiecznie ktos u nich mieszkal, bo lato i rodzina ze wsi chciala spedzic wakacje, bo ktos tam ptzyjechal do pracy, i kazdy zwalal sie im na leb, z wyobrazeniem, ze skoro duzy dom maja i w stolicy mieszkaja to na krzywy ryj mozna mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mieszkamy nad morzem i jeszcze 10 lat temu, krotko po slubie mielismy jakasa masakre z goscmi. Teraz sie uspokoilo ale tez przez to ze w koncu nam siadlo i tez skonczylo sie awantura po kolejnej wizycie jakiejs dalekiej ciotki ktoregos z nas. Jeszcze pol biedy jak przyjezdzali ludzie i sie zajmowali sami soba, starali sie jak najmniej uprzykrzac itd. Ale wiekszosc z nich oczekiwala wakacji all inclusive za free. Czyli wstawaj rano kobieto o 5 i jedz do piekarni po swieze pieczywo, co z tego ze masz do pracy na 7, sniadanie w formie bufetu ma byc na stole. Wracalam z roboty a tam w salonie siedza swiete krowy i witaja mnie tekstem "co na obiad?". Wyobrazacie to sobie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×