Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość Arczi
Dowiedzialem sie przed chwila że moja ukochana ANIA zaczeła chorować niewiem jeszcze okładnie ale że o takim fakcie mnie nie ponformowała Musze stanać na glowie ale zapomnieć o niej a może jedynym wyjściem jest skończenie z soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brakuje mi plantacji roz
Aby o Tobie zapomniec wpadlam w fatalny, toksyczny zwiazek, ktory zabral mi trzy lata zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Susy15
Pojawił się nagle... Jego słowa brzmiały jak muzyka... To był pierwszy chłopak, który odnosił się do mnie z szacunkiem... mówił słodkie słówka...Bronił przed innymi (swoimi kolegami,którzy coś do mnie mieli) Zakochałam się... Trudno było ukryć to, co do niego czuję... a gdy już upewnił się,że mnie w sobie rozkochał... wyśmiał mnie z kumplami i oczywicie zerwał wszelki kontakt... Nie odpisywał na smsy,omijał szerokim łukiem na ulicy... przestał mówić "cześć".... Musiałam użyć podstępu,by dowiedzieć się co on naprawdę o mnie myśli.... Tak więc "chore(...) nom..ona jest chora"... Tak.. z miłości do niego....;/ Minęły już dwa lata...kiedy nie utrzymujemy ze sobą kontaktu,a ja nadal marzę... tęsknię i wspominam te jego puste slowa "zuza,dla ciebie wszystko".... czyli nic;/ Z jednej strony chcę zapomnieć przy kimś innym,a z drugiej obawiam się kolejnego rozczarowania. Nie chcę już żadnej miłości... Chcę tylko o nim zapomnieć... Nie płakać nocami,ani gdzieś po kątach...nie czuć tej pustki,nie szuakć go na mieście.... Wiem,że to wykonalne... niejeden by powiedział "dziewczyno,daj sobie spokój".... Lecz to właśnie miłość do niego nie daje mi spokoju... Co mam zrobić...?? To już za długo trwa... nie wytrzymam dłużej... pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powzdycham
tylko czytajac na pocieche innym, dodam, ze od roku nie widze, nie slysze i nie czytam - bo sie nie spotykamy, bo nie dzwonimy i nie piszemy. to dla mnie trudny okres. uwierzcie na slowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana psychicznie
Moja historia moze wydawac sie wrecz absurdlana dla niektorych ,ale jednak jest prawdziwa. Niecale 3 lata temu zaczelam byc z chlopakiem, ktory staral sie o mnie ponad pol roku.Na poczatku bylo wspaniale, myslalam ze to ten jeden jedyny,po 3 miesiacach prawie zamieszkalismy ze soba-prawie bo nocowalalm u niego 5 dni w tygodniu.Kochalam calym sercem i nie widzialam swiata poza nim...Az stopniowo po okolo pol roku bycia razem zaczelo sie cos psuc- odkrywalam jakies dziwne rozmowy na gg z nienzanymi pannami, pozniej odkrylam ze przesiaduje na czacie gdy nie nocowalam u niego, ale jak zawsze wszystko potrafil odwrocic kota ogonem i tak zakrecic ze mu wybaczalam.Po poltora roku bycia razem oswiadczyl mi sie- bylam w 7 niebie!!Zamieszakilismy ze soba juz tak formalnieAle jednoczesnie bylam tymi zareczynami strasznie zdiwiona bo przed zareczynami coraz czesciej sie klocilismy, on chcial abym dala mu wiecej swobody, czasami wprost mowil mi abym jechala do domu.Po 2 msc od zareczyn po raz 1 ze mna zerwal- powiedzial ze mnie juz nie kocha i zareczyny to ogolnie byla pomylka,lecz juz po tygodniu blagal o wybaczenie, ze jest glupiitd ze to nieprawda.Wybaczylam...Nie minelo pol roku gry zerwal znowu,chcial przerwe przy okazji byly jakies tajemnicze tel, smsy - nie wiedzialam z kim pisze.Odeszlam,cierpialam ,nie chcialo mi sie zyc.Przez miesiac nie mielismy kontaktu,az spotkalismy sie przypadkiem na ulicy.Kontakt sie odnowil, zaczelismy sie spotykac jako kolega i kolezanka,ale codziennie byly smsy ,tel ,slowa tesknie i zalezy mi.Ale nie chcial mimo wszystko rozmowy o naszym ewentualym zejscu sie ponownie, przestal byc zazdrosnyjednak znowu zaczelimsy byc razem ,cala jego rodzina sie o tym dowedziala, az pewnego dnia z sam swoim zachowaniem spowodowal ze musialam znowu zerwac kontakt.Najgorsze jest to ze nadal go kocham i jestem najbardziej zla na siebie, ze moge kochac takiegoczlowieka, ktory robi ze mna co chce :( Nie potrafie wyobrazic sobie ze moge byc z kims innym, on byl moja 2 polowka.Gdy bylo miedzy nami dobrze byl wprost idealem chlopaka- czarujacy ,zabawny , kochany i opiekunczy.Nie wiem jak zapomniec ,boje sie ze bede cale zycie tak na niego czekac.Pokasowalm jego nr tel ale i tak znam go n apamiec ,codziennie patrze na jego profil na gronie,spr opisy..Na drugi dzoien jak zerwlam z nim kontkt ,odezwal sie do mojej kolezanki z ktora nie gadal 1,5 roku i napisal czy moze jechca z nia na wakacje ...Nie wiem czy sie nagle w niej zakochal czy chce mi zrobic na zlosc, ale ja juz nie daje rady ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prośbę do Myshy :) przeczytałam chyba połowę topiku...doszłam do wniosku ze mamy bardzo podobną sytuację i mogłabyś mi co nieco doradzić... ale wolałabym mailowy kontakt... odezwiesz się do mnie na ; ola878@o2.pl bardzo Cię proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prośbę do Myshy :) przeczytałam chyba połowę topiku...doszłam do wniosku ze mamy bardzo podobną sytuację i mogłabyś mi co nieco doradzić... ale wolałabym mailowy kontakt... odezwiesz się do mnie na ; ola878@o2.pl bardzo Cię proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prośbę do Myshy :) przeczytałam chyba połowę topiku...doszłam do wniosku ze mamy bardzo podobną sytuację i mogłabyś mi co nieco doradzić... ale wolałabym mailowy kontakt... odezwiesz się do mnie na ; ola878@o2.pl bardzo Cię proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaswe
czesc dziewczyny,kazda z nas ma w jakims stopniu serce zlamane przez faceta, jedna juz sobie poradzila z problemem druga jeszcze z nim walczy, a ja chcialabym sie z wami podzielic wlasna historia. w s woim dotychczasowym zyciu przezylam trzy ogromne zawody milosne. moj pierwszy powazny zwiazek trwal 4 lata, bylismy juz zareczeni, wspolna przyszlosc i wogole ale zwiazek sie rozpadl bolalo ale wyleczylam sie nowa miloscia, ten zwiazek trwal 3 lata, rowniez wspolne plany przyszlosciowe, szykowanie wspolnego mieszkania nagle czar prysnol, facet zmienil sie o 360 stopni, z czasem ten zwiazek rowniez sie rozpadl. po jakims czasie wyjechalam do siostr na odpoczynek do szwecji tu poznalam szalenczo przystojnego i szarmanckiego szweda, zapowiadalo sie obiecujaco, wrocilam do polski po dokumenty i uszczesliwiona wracam do ukochanego. przeprowadzilam sie do szwecji dla niego cala swoja przeszlosc w polsce rzucilam dla niego a po przyjezdzie tu okazuje sie ze on spotkal inna dziewczyne. teraz mija drugi miesiac od kad tu jestem,dzieki bogu mam tu siostry ktore mi pomagaja, jego widzialam dwa razy ale nawet nie podszedl do mnie, mojej siostrze sie tlumaczy ze mu jest wstyd (razem pracuja). a ja zatopiona w beznadziejnej nadzieji i milosci do niego siedze tu i probuje odnalesc jakies wlasne miejsce, dwa dni temu dostalam prace, co wieczor podjezdzam pod jego dom aby chociaz popaczec w jego okna, z jednej strony nie nawidze go a z drugiej ogromnie kocham ale nie wierze w to ze bedziemy razem!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaswe
Mysha chcialabym wiedziec jak tobie sie wkoncu ulozylo czy jestes z tym ktorego kochasz prosze cie napisz mi na meila bo nie mam kiedy za bardzo siedziec zbyt dlugo przy komputerze. pozdrowienia sle do wszystkich dziewczyn ktore zostaly zranione przez facetow i badzcie silne bo sila daje nam zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, tamto to przeszłość. Zapomniałam...i spotkałam kogoś dla kogo stałam się całym światem i kto jest dla mnie całym światem. Wyszłam za mąż rok temu i jestem naprawdę szczęśliwą mężatką, a tamto...no cóż gdybym mogła - wykreśliłabym całą tą historię z życiorysu, wstydzę się tego co wyprawiałam i jak szalałam za kimś,kto nie był tak naprawdę godzien całować śladów moich stóp. Miałam z nim kontakt kilka razy, w tym raz po ślubie i dopiero teraz widzę jaka byłam głupiai ślepa, a on... żałosny. Kiedy założyłam ten topik byłam tak zakochana jak Wy wszystkie. Cierpiałam, wierzyłam...ale życie napisało zupełnie inny scenariusz. Wtedy on był dla mnie wszystkim, marzeniem, snem, ziemią, powietrzem. Dałabym się wtedy posiekać na kawałki za niego...poszłabym na koniec śiwata, ale on...nie zrobiłby tego dla mnie. Dla Was też napisze życie swój scenariusz, radosny fajny :)naprawdę. Tylko musicie w to uwierzyć, a przede wszystkim pozwolić na to. Wiem, że teraz patrzycie i myślcie \"akurat\"...albo \"co ona wie\" albo \"dla mnie nie ma życia bez niego\" ale uwierzcie mi...jest życie bez nich i może być o wiele fajniejsze, ciekawsze i szczęśliwsze niż to, które jest w waszych snach, marzeniach. Za rogiem czeka miłość - inna, lepsza, bogatsza, piękniejsza. Musicie tylko na to pozwolić. A zapomnieć? Tak naprawdę nie zapomina się nigdy, bo każdy związek zostawia w nas cząstkę tego kogoś i nas..Najważniejsze jest jednak aby ta cząstka nie przysłoniła reszty, nie zabiła w nas tego co potrafimy czuć, aby po prostu otworzyła kolejne drzwi. Będzie dobrze dziewczyny, zobaczycie...będzie dobrze :) Nie zapomniałam, ale nie chcę pamiętać, nie wspominam, nie rozpamiętuję, żyję tym co mam - tym co mogę dotknąć, zobaczyć. Koniec życia marzeniami i ułudami..poza tym po co? Spotkałam swoje szczęście wtedy kiedy najmniej się tego spodziewałam. NIe wierzyłam, ale jednak ono się nie poddało - mój mąż to teraz najważniejsza osoba na całym świecie i na szczęście o nim nie muszę i nie wolno mi zapominać. Jestem kochana za to jaka jestem i kocham...a to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaswe
Droga Mysho nawet nie wiesz jak sie ciesze ze napisalas a tym bardziej z zawartosci tego tekstu. gdy czytalam to serce zaczelo mi sie radowac z Twojego szczescia. Zycze Ci wszystkiego co najlepsze i Twojemu mezowi aby wasza milosc nigdy nie minela a z tego co piszesz jestem swiecie przekonana ze tak wlasnie bedzie. Bede czesto zagladac tutaj do Ciebie bo choc Cie nie znam to bardzo Cie polubilam. Pozdrawiam i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Mysha, teraz Ty sprawdz maila :) przy okazji...podpisuję się pod tym co napisała poprzedniczka...nie znam Cie, ale tez bardzo Cie polubiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaswe
Mysha cos ostatnio tu nie zagladasz a bardzo szkoda bo chcialabym chwile z Toba popisac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plantacja róż
może został Ci mój nr kom? zadzwoń nie kręp się albo? jesteś na tych "starych" adresach e`mailowych? potwierdź odpowiem Ci-lub uaktywnij się w "tlenie" jak kiedyś Pamiętasz? (m-ileś tam {pamiętam})

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem, tylko ostatnio w rozjazdach :) Ollu, przeczytałam, napiszę :) Aniu, masz ochotę to pisz :) Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha...czekam więc :) już się zastanawiałam czy mój mail do Ciebie doszedł... a u mnie samopoczucie ciut lepsze...uspokoiłam się...choc myślę nadal...dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowilam...
Powiedzialam Ci kiedys, ze jak bedziesz juz stary to nad soba zaplaczesz, ale nie bedzie juz przy Tobie nikogo kto tego wyslucha... Jestes panem swojego losu-sam sobie taki zgotowales, lecz dalej kompleksy. Ja niedlugo wychodze za maz i mysle, ze bede tak szczesliwa jak Mysha. Mysha caluski dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzałam :) bardzo dziękuję, Mysha! tak czułam ze zrozumiesz mnie bezbłędnie!!!! myślę że napisałaś to...co ja myślę, ale boję się o tym powiedzieć głośno! odpiszę Ci na pewno, ale na spokojnie...i z domu...bo w pracy nie mam kiedy pozbierac mysli :) pozdrawiam Cie cieplutko, do napisania wkrótce :) PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Siemanko dziewczyny...mam pewien problem...Zakochałam się w pewnym chlopaku który jest odemnie starszy o 21 lat-fakt nie wierzyłam w takie cos bo to dosyc spora różnica wieku ale mimo wszystko sie zakochałam z wzajemnością...odrazu podkreślam ze między mną a nim nie było nic więcej poza czułymi pocałunkami...ale to wszystko było tylko do czasu...kiedy mi odbiło i stwierdziłam ze lepiej bedzie jak nic szczególnego nie bedzie nas łaczyc...on na początku nie przyjmował tego do wiadomosci ale z czasem sie przełamał.Byłam w 100% pewna że nie Kocham go juz i ze nie bede miala problemu aby o nim zapomnieć...lecz niestety Kocham go nadal...tylko ze jest problem bo on sobie znalazł dziewczyne...nie wiem czy ją Kocha i nie wiem co ona czuje do niego...Ale jednak jest jeszcze takie cos w tym wszystkim ze on chce zostawic ja i byc spowrotem ze mną...nie wiem co mam z tym zrobić i jak postąpić...czuje sie troche niezręcznie bo nie jestem zbytnio za tym zeby rozbijac związki...ale jezeli on sam tego chce to...juz naprawde nie wiem...DZIEWCZYNY POMÓŻCIE MI I POWIEDZCIE MI CO MOGE Z TYM ZROBIĆ...;(;(;(;(POZDRAWIAM:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Siemanko dziewczyny...mam pewien problem...Zakochałam się w pewnym chlopaku który jest odemnie starszy o 21 lat-fakt nie wierzyłam w takie cos bo to dosyc spora różnica wieku ale mimo wszystko sie zakochałam z wzajemnością...odrazu podkreślam ze między mną a nim nie było nic więcej poza czułymi pocałunkami...ale to wszystko było tylko do czasu...kiedy mi odbiło i stwierdziłam ze lepiej bedzie jak nic szczególnego nie bedzie nas łaczyc...on na początku nie przyjmował tego do wiadomosci ale z czasem sie przełamał.Byłam w 100% pewna że nie Kocham go juz i ze nie bede miala problemu aby o nim zapomnieć...lecz niestety Kocham go nadal...tylko ze jest problem bo on sobie znalazł dziewczyne...nie wiem czy ją Kocha i nie wiem co ona czuje do niego...Ale jednak jest jeszcze takie cos w tym wszystkim ze on chce zostawic ja i byc spowrotem ze mną...nie wiem co mam z tym zrobić i jak postąpić...czuje sie troche niezręcznie bo nie jestem zbytnio za tym zeby rozbijac związki...ale jezeli on sam tego chce to...juz naprawde nie wiem...DZIEWCZYNY POMÓŻCIE MI I POWIEDZCIE MI CO MOGE Z TYM ZROBIĆ...;(;(;(;(POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamciu odezwij się ;) masz jeszcze moje namiary???? ŚLUB?>??? WOW :) GRATULUJĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z okazji Dnia bez okazji :) Życzę wam wszystkim uśmiechu na ustach :) i dobrych zakończeń waszych historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bery
nie da się zapomnieć tak po prostu wielu sytuacji wszystko o czym myślisz co czujesz jak odbierasz świat nie zmieni tu to nic , są warte osoby niektóre na które warto czekać a jak nie to tylko trzeba czekać aż samo minie a niestety uczucie nie znika tak po prostu inny facet lub dziewczyna też nic na to nie poradzi mi pomogło trochę picie a najwięcej kumple ale i tak są chwile słabości gdzie ściskam tel. i chciałbym zadzwonić ale już się za dużo wydarzyło żeby do tego wracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
No niby tak nie da sie ale jednak cos z tym mozna zrobic...!!!Ja dosyc często sięgam po telefon żeby chociażby puścic mu strzałke lub napisac eska...i nie moge sie czasami powstrzymac...wiec chyba nie uda mi sie zapomniec o nim tak łątwo...ehhh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×