Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

:) Andzia w końcu uświadomiłaś to że da się bez niego żyć,dokładne żyje z tą myślą i nawet zapomniałam o nim wszystko..widzisz, zauważyłaś że im się nie widzicie to tym miej cierpienia i szybko się zapomni..bo tak jest ,dobrze ze nie dajesz mu się zmanipulować:) Dziewczyny nie przyjmujcie propozycji ,,zostańmy przyjaciółmi\'\' od facetów ,oni kłamią ,oni nie myślą co mówią:/...im to łatwiej jest wypowiedzieć te słowa bo oni są przekonani ze my to dokładnie zrozumiemy, a to łagodny sposób zerwania ,ale taka jest prawda!Może u mnie tego nie było ,ale u mojej przyjaciółki tak było że wypowiedział jej się w ten sam sposób jej chłopak żeby zostali przyjaciółmi i nawet po 2 latach zerwania ani śladu znajomości nie ma, jej były jakby zapadł pod ziemię...Ale szybko znalazła innego i jest szczęśliwa do dzisiaj ..dlatego idźmy tym samym tropem ,nie łudźcie się że wrócą oni się nie zmienią...a inny facet może być więcej wart...dziewczyny zerwijcie znajomość stopniowo z byłymi zobaczycie jakie proste:) a szukajcie tej samej miłości u innego;) 3mam kciuki i pozdrawiam dziewczynki:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
Właśnie tak jak pisałam wcześniej... nowa miłość-to jest lekarstwo. Czasami tak bywa że faceci nie wiedzą czego chcą. Jeśli chodzi o mnie to jestem w pełni zadowolona -teraz- z mojego chłopczyka oraz szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa!!!! hihi oby tak dalej!;];] A wam dziewczynki życzę samych szczęśliwych dni z naszymi wiernymi, kochanymi chłopczykami. Bo jeszcze tacy istnieją .! ;) Nikt nie jest ideałem ale szczęście w związku to coś wyjątkowego, powiem nawet że idealnego:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
Właśnie tak jak pisałam wcześniej... nowa miłość-to jest lekarstwo. Czasami tak bywa że faceci nie wiedzą czego chcą. Jeśli chodzi o mnie to jestem w pełni zadowolona -teraz- z mojego chłopczyka oraz szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa!!!! hihi oby tak dalej!;];] A wam dziewczynki życzę samych szczęśliwych dni z naszymi wiernymi, kochanymi chłopczykami. Bo jeszcze tacy istnieją .! ;) Nikt nie jest ideałem ale szczęście w związku to coś wyjątkowego, powiem nawet że idealnego:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
Właśnie tak jak pisałam wcześniej... nowa miłość-to jest lekarstwo. Czasami tak bywa że faceci nie wiedzą czego chcą. Jeśli chodzi o mnie to jestem w pełni zadowolona -teraz- z mojego chłopczyka oraz szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa!!!! hihi oby tak dalej!;];] A wam dziewczynki życzę samych szczęśliwych dni z naszymi wiernymi, kochanymi chłopczykami. Bo jeszcze tacy istnieją .! ;) Nikt nie jest ideałem ale szczęście w związku to coś wyjątkowego, powiem nawet że idealnego:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
hmm...bylam z chlopakiem 8 miesiecy... nasza historia jest bardzo dluga..wiec nie bede jej tak opisywac;] Byla Nam naprawde bardzo dobrze...jak bylam z nim to nie czulam ze go tak bardzo Kocham...jakos tak nie tesknilam z anim jak go przy mnie nie bylo...nie odczuwalam jego braku przy mnie.. Moj byly chlopak wyjechal do Angli..na 2miesiace..bylismy w stalym kontakcie itd..codziennie dostawalam od niego wiadomosci.. ja niestey zdradzilam go..w tym czasie spotykalam sie z innym i doszlo do tego ze sie z nim pocalowalam... po przyjedzie bylego wszystko mu powiedzialam..nie chcialam sie z nim rozstac..ale wiedzialam ze po tym on bedzie chcial...po paru spotkaniach dalej bylismy ze soab..bylo bardzo fajnie...jeszcze lepiej niz kiedys... zapewnial mnie o swojej milosci.. ze mnie nigdy nie zostawi itd.. potem pojechal na chorwacje...i tam mnie zdradzil.. kohal sie z inna...:( jak wrocil zerwal ze mna...powiedzial ze nie wyobraza sobie bycia teraz z emna po tym co zrobil...mowil ze dalej mnie kocha ale nie potrafi ze mna byc... ja chcialam z nim byc i dalej chce...ale on juz nie... co mam zrobic mam sie o niego starac? minelo juz 3 miesiace jak nie jestesmy razem...ja po stracie jego dopiero uswiadomilam sobie jak bardzo mi na nim zalezy...Kocham Go...teraz strasznie cierpie z tego powodu ze nie jestesmy razem...:(:( prosze powiedcie cos na ten temat...co myslicie.. mam o nim zapmniec?? ja nie potrafie....:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
hmm...bylam z chlopakiem 8 miesiecy... nasza historia jest bardzo dluga..wiec nie bede jej tak opisywac;] Byla Nam naprawde bardzo dobrze...jak bylam z nim to nie czulam ze go tak bardzo Kocham...jakos tak nie tesknilam z anim jak go przy mnie nie bylo...nie odczuwalam jego braku przy mnie.. Moj byly chlopak wyjechal do Angli..na 2miesiace..bylismy w stalym kontakcie itd..codziennie dostawalam od niego wiadomosci.. ja niestey zdradzilam go..w tym czasie spotykalam sie z innym i doszlo do tego ze sie z nim pocalowalam... po przyjedzie bylego wszystko mu powiedzialam..nie chcialam sie z nim rozstac..ale wiedzialam ze po tym on bedzie chcial...po paru spotkaniach dalej bylismy ze soab..bylo bardzo fajnie...jeszcze lepiej niz kiedys... zapewnial mnie o swojej milosci.. ze mnie nigdy nie zostawi itd.. potem pojechal na chorwacje...i tam mnie zdradzil.. kochal sie z inna...:( jak wrocil zerwal ze mna...powiedzial ze nie wyobraza sobie bycia teraz z emna po tym co zrobil...mowil ze dalej mnie kocha ale nie potrafi ze mna byc... ja chcialam z nim byc i dalej chce...ale on juz nie... co mam zrobic mam sie o niego starac? minelo juz 3 miesiace jak nie jestesmy razem...ja po stracie jego dopiero uswiadomilam sobie jak bardzo mi na nim zalezy...Kocham Go...teraz strasznie cierpie z tego powodu ze nie jestesmy razem...:(:( prosze powiedcie cos na ten temat...co myslicie.. mam o nim zapmniec?? ja nie potrafie....:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda234
ja ma ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda234
ja ma ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
hmm...bylam z chlopakiem 8 miesiecy... nasza historia jest bardzo dluga..wiec nie bede jej tak opisywac;] Byla Nam naprawde bardzo dobrze...jak bylam z nim to nie czulam ze go tak bardzo Kocham...jakos tak nie tesknilam z anim jak go przy mnie nie bylo...nie odczuwalam jego braku przy mnie.. Moj byly chlopak wyjechal do Angli..na 2miesiace..bylismy w stalym kontakcie itd..codziennie dostawalam od niego wiadomosci.. ja niestey zdradzilam go..w tym czasie spotykalam sie z innym i doszlo do tego ze sie z nim pocalowalam... po przyjedzie bylego wszystko mu powiedzialam..nie chcialam sie z nim rozstac..ale wiedzialam ze po tym on bedzie chcial...po paru spotkaniach dalej bylismy ze soab..bylo bardzo fajnie...jeszcze lepiej niz kiedys... zapewnial mnie o swojej milosci.. ze mnie nigdy nie zostawi itd.. potem pojechal na chorwacje...i tam mnie zdradzil.. kochal sie z inna...:( jak wrocil zerwal ze mna...powiedzial ze nie wyobraza sobie bycia teraz z emna po tym co zrobil...mowil ze dalej mnie kocha ale nie potrafi ze mna byc... ja chcialam z nim byc i dalej chce...ale on juz nie... co mam zrobic mam sie o niego starac? minelo juz 3 miesiace jak nie jestesmy razem...ja po stracie jego dopiero uswiadomilam sobie jak bardzo mi na nim zalezy...Kocham Go...teraz strasznie cierpie z tego powodu ze nie jestesmy razem...:(:( prosze powiedcie cos na ten temat...co myslicie.. mam o nim zapmniec?? ja nie potrafie....:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
hmm...bylam z chlopakiem 8 miesiecy... nasza historia jest bardzo dluga..wiec nie bede jej tak opisywac;] Byla Nam naprawde bardzo dobrze...jak bylam z nim to nie czulam ze go tak bardzo Kocham...jakos tak nie tesknilam z anim jak go przy mnie nie bylo...nie odczuwalam jego braku przy mnie.. Moj byly chlopak wyjechal do Angli..na 2miesiace..bylismy w stalym kontakcie itd..codziennie dostawalam od niego wiadomosci.. ja niestey zdradzilam go..w tym czasie spotykalam sie z innym i doszlo do tego ze sie z nim pocalowalam... po przyjedzie bylego wszystko mu powiedzialam..nie chcialam sie z nim rozstac..ale wiedzialam ze po tym on bedzie chcial...po paru spotkaniach dalej bylismy ze soab..bylo bardzo fajnie...jeszcze lepiej niz kiedys... zapewnial mnie o swojej milosci.. ze mnie nigdy nie zostawi itd.. potem pojechal na chorwacje...i tam mnie zdradzil.. kochal sie z inna...:( jak wrocil zerwal ze mna...powiedzial ze nie wyobraza sobie bycia teraz z emna po tym co zrobil...mowil ze dalej mnie kocha ale nie potrafi ze mna byc... ja chcialam z nim byc i dalej chce...ale on juz nie... co mam zrobic mam sie o niego starac? minelo juz 3 miesiace jak nie jestesmy razem...ja po stracie jego dopiero uswiadomilam sobie jak bardzo mi na nim zalezy...Kocham Go...teraz strasznie cierpie z tego powodu ze nie jestesmy razem...:(:( prosze powiedcie cos na ten temat...co myslicie.. mam o nim zapmniec?? ja nie potrafie....:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
hmm...bylam z chlopakiem 8 miesiecy... nasza historia jest bardzo dluga..wiec nie bede jej tak opisywac;] Byla Nam naprawde bardzo dobrze...jak bylam z nim to nie czulam ze go tak bardzo Kocham...jakos tak nie tesknilam z anim jak go przy mnie nie bylo...nie odczuwalam jego braku przy mnie.. Moj byly chlopak wyjechal do Angli..na 2miesiace..bylismy w stalym kontakcie itd..codziennie dostawalam od niego wiadomosci.. ja niestey zdradzilam go..w tym czasie spotykalam sie z innym i doszlo do tego ze sie z nim pocalowalam... po przyjedzie bylego wszystko mu powiedzialam..nie chcialam sie z nim rozstac..ale wiedzialam ze po tym on bedzie chcial...po paru spotkaniach dalej bylismy ze soab..bylo bardzo fajnie...jeszcze lepiej niz kiedys... zapewnial mnie o swojej milosci.. ze mnie nigdy nie zostawi itd.. potem pojechal na chorwacje...i tam mnie zdradzil.. kochal sie z inna...:( jak wrocil zerwal ze mna...powiedzial ze nie wyobraza sobie bycia teraz z emna po tym co zrobil...mowil ze dalej mnie kocha ale nie potrafi ze mna byc... ja chcialam z nim byc i dalej chce...ale on juz nie... co mam zrobic mam sie o niego starac? minelo juz 3 miesiace jak nie jestesmy razem...ja po stracie jego dopiero uswiadomilam sobie jak bardzo mi na nim zalezy...Kocham Go...teraz strasznie cierpie z tego powodu ze nie jestesmy razem...:(:( prosze powiedcie cos na ten temat...co myslicie.. mam o nim zapmniec?? ja nie potrafie....:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
kurcze....to trudne zapomniec..jak sie Kocha...;/:(:( on traktuje mnie tak obojetnie...mowi ze juz nic nie czuje.... jego slowa tak rania...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicztego..
eh tak to czytam, te Wasze rady i wszystko ladnie pieknie.. tylko, ze ja to juz przechodzialm wszystko.. rozstalam sie z facetem 2 lata temu, probowalam juz wszytskich metod zeby zapomniec i nic z tego.. po 2 latach kocham go jeszcze bardziej niz wczesniej ;/ to jest chore i takie meczace.. Najgorsze jest to, ze teraz jestem w zwiazku juz pol roku.. a mysle o tamtym. Obecny chlopak jest naprawde cudowny i kocha mnie itp.. ale \'to nie to samo\' i co robic w takiej chorej sytuacji? ;\\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicztego
eh tak to czytam, te Wasze rady i wszystko ladnie pieknie.. tylko, ze ja to juz przechodzialm wszystko.. rozstalam sie z facetem 2 lata temu, probowalam juz wszytskich metod zeby zapomniec i nic z tego.. po 2 latach kocham go jeszcze bardziej niz wczesniej ;/ to jest chore i takie meczace.. Najgorsze jest to, ze teraz jestem w zwiazku juz pol roku.. a mysle o tamtym. Obecny chlopak jest naprawde cudowny i kocha mnie itp.. ale \'to nie to samo\' i co robic w takiej chorej sytuacji? ;\\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888
hm.. to masz problem..powiem Ci. Na pewno nie możesz oszukiwać obecnego chłopaka oczywiście jeżeli nic do niego nie czujesz. Jeżeli chodzi o chłopaka byłego to nie wiem co Ci napisać..dobrym rozwiązaniem jest rozmowa ale nie wiem jakie macie relacje między sobą(z byłym). Po rozmowie jest nowy etap czyli zaczynanie wszystkiego od nowa. Ja też byłam kiedyś z chłopakiem, zdradzał mnie.. to bolało więc się rozstaliśmy, a nie było to łatwe teraz mam nowego kochającego mężczyznę i nie myślę o byłym , bo wiem co mi zrobił jaki był podły..tak podły że aż sama chciałam być podła dla niego i zakończyłam związek gdy on był w wojsku. Moja rada: przypomnij sobie dlaczego się rozstałaś z byłym to na pewno Cię zniechęci do niego. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
hm.. to masz problem..powiem Ci. Na pewno nie możesz oszukiwać obecnego chłopaka oczywiście jeżeli nic do niego nie czujesz. Jeżeli chodzi o chłopaka byłego to nie wiem co Ci napisać..dobrym rozwiązaniem jest rozmowa ale nie wiem jakie macie relacje między sobą(z byłym). Po rozmowie jest nowy etap czyli zaczynanie wszystkiego od nowa. Ja też byłam kiedyś z chłopakiem, zdradzał mnie.. to bolało więc się rozstaliśmy, a nie było to łatwe teraz mam nowego kochającego mężczyznę i nie myślę o byłym , bo wiem co mi zrobił jaki był podły..tak podły że aż sama chciałam być podła dla niego i zakończyłam związek gdy on był w wojsku. Moja rada: przypomnij sobie dlaczego się rozstałaś z byłym to na pewno Cię zniechęci do niego. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
hm.. to masz problem..powiem Ci. Na pewno nie możesz oszukiwać obecnego chłopaka oczywiście jeżeli nic do niego nie czujesz. Jeżeli chodzi o chłopaka byłego to nie wiem co Ci napisać..dobrym rozwiązaniem jest rozmowa ale nie wiem jakie macie relacje między sobą(z byłym). Po rozmowie jest nowy etap czyli zaczynanie wszystkiego od nowa. Ja też byłam kiedyś z chłopakiem, zdradzał mnie.. to bolało więc się rozstaliśmy, a nie było to łatwe teraz mam nowego kochającego mężczyznę i nie myślę o byłym , bo wiem co mi zrobił jaki był podły..tak podły że aż sama chciałam być podła dla niego i zakończyłam związek gdy on był w wojsku. Moja rada: przypomnij sobie dlaczego się rozstałaś z byłym to na pewno Cię zniechęci do niego. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina...
kurcze...to takie trudne..zapomniec...widzi sie kogos codziennie, przechodzi obok niego...i czuje sie tak strasznie obco...tak bardzo chcemy sie przytulic...ale nie mozemy... :(:( jak to strasznie boli...;/:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
a moze nam sie wydaje ze ich kochamy bo to oni nas zostawil i moze dlatego bardziej czujemy sie zranione????i moze dlatego chcemy powrotow?? ja teraz niby jestem z kamilem a czuje ze chyba zle zrobilam wracajac do niego on niby mial sie starac a jest jeszcze gorzej niz bylo kiedys :((mowi co innego robi co innego:((( mecze sie i znowu jest mi zle i lapie dola poza tym on 10 stycznia znow wyjezdza wiec moze i on nie wie czego tak naprawde do konca chce.. wiem jedno ja juz nie bede czekac jak nam teraz nei wyjdzie a na to sie zanosi:(((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka18
czasami miłość jest chora i nie ma dla niej lekarstwa. zakochałam się w chłopaku którego znałam od dziecka. na początku ja nie chciałam uważałam że jestem jeszcze za smarkata. później on się wyprowadził pare kilometrów ode mnie i przez pewien czas go nie spotykałam. jak miałam 16 lat byłam z nim. to trwało krótko wrócił do byłej, ale okłamywałam mnie że to mnie kocha. zresztą tak jest ciągle teraz mam 18 lat. Nadal go kocham mimo tego że tak mnie skrzywdził. po każdym spotkaniu obiecuje sobie że następnego nie będzie,że więcej się z nim nie spotkam, ale nie wytrzymuje zwłaszcza że często go widuję zwłaszcza jak tego nie chce. nienawidzę tamtej. wiem że on tego nie jest wart żebym go kochała ale nie umiem inaczej, licze tylko że wyjadę gdzieś na studia i zapomnę.... dobre rady w takich sytuacjach brzmią zapomnij ale każda która to przeżyła to wie że tak się nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka0412
czasami miłość jest chora i nie ma dla niej lekarstwa. zakochałam się w chłopaku którego znałam od dziecka. na początku ja nie chciałam uważałam że jestem jeszcze za smarkata. później on się wyprowadził pare kilometrów ode mnie i przez pewien czas go nie spotykałam. jak miałam 16 lat byłam z nim. to trwało krótko wrócił do byłej, ale okłamywałam mnie że to mnie kocha. zresztą tak jest ciągle teraz mam 18 lat. Nadal go kocham mimo tego że tak mnie skrzywdził. po każdym spotkaniu obiecuje sobie że następnego nie będzie,że więcej się z nim nie spotkam, ale nie wytrzymuje zwłaszcza że często go widuję zwłaszcza jak tego nie chce. nienawidzę tamtej. wiem że on tego nie jest wart żebym go kochała ale nie umiem inaczej, licze tylko że wyjadę gdzieś na studia i zapomnę.... dobre rady w takich sytuacjach brzmią zapomnij ale każda która to przeżyła to wie że tak się nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina..
tak to prawda....tak sie nie da....:(:( i to jest najgorsze...za wszelka cene chce sie zapomniec...ale sie nie udaje..i jest coraz gorzej...;/:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesadzacie! można zapomnieć ,omijajcie ich ,nie podchodźcie do nich ,nie wspominajcie, nie grajcie poszkodowanych ,porzuconych ...to bez sensu:/ ...nie ma sytuacji bez wyjścia !To się uda pod warunkiem że pokażecie klasę ,że zasługujecie na coś więcej...ale jak się tak pozwalacie męczyć to kicha...naprawdę wam nie radzę!Obudźcie się i zróbcie coś z sobą....facetów jest 4 miliardy na świecie a wy się użalacie za jednym dupkiem który wyraźnie wam daje sygnał NIE!I nie potrzebnie tracicie całe życie na niego ...Miłość wymaga poświęceń ,ale to musi być udział dwóch osób a nie jednej osoby ,walczyć nie ma o co ,bo trzeba mieć cel ,ale to że wy go kochacie nie jest celem lecz miłość ,ale dziwie się wam że że chcecie z nim być z litości:/ zastanówcie się 100 razy co wyprawiacie,zadajcie główne pytanie czy warto? życzę wam szczęścia żebyście kogoś innego zalazły i skończyły z męczarnią...pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla chcącego nic trudnego dziewczyny.Moje męki trwały 1.5 roku,teraz wiem,że żyję. też miałam ten problem,wspominałam itd. U mnie na tyle jest dobrze ze mieszkamy od siebie 500 km. Ale tak naprawdę jesli sie chce zapomniec bez problemu sie zapomni. Katujecie sie wspomnieniami ktore w Was tkwią. Ale jest mnostwo mezczyzn na ktorych zaslugujecie!! Nie On pierwszy i nie ostatni. I nie jest mi łatwo mowic bo tez to przezywałam!! Wybrnełam z tego małymi krokami,az doszłam do celu kobiety. Widujecie sie i tym gorzej do cholery dla Was!! Zastanowcie sie,czy chcecie zapomniec,czy tez nadal chcecie tkwic w tym czym jestescie. Kochacie,ale czy nie jest to bez sensownym rozwiazaniem wspominanie,uzalanie sie itd?? Pamietajcie,że uczucie jest z jednej strony,a na przymus nie da sie nic zrobic. Wiec glowa do góry,weźcie się w garsc i do roboty!! Przechodziłam przez ten mord bo inaczej nie da sie tego nazwac,więc życzę wam powodzenia!! Dacie radę!! :):) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla chcącego nic trudnego dziewczyny.Moje męki trwały 1.5 roku,teraz wiem,że żyję. też miałam ten problem,wspominałam itd. U mnie na tyle jest dobrze ze mieszkamy od siebie 500 km. Ale tak naprawdę jesli sie chce zapomniec bez problemu sie zapomni. Katujecie sie wspomnieniami ktore w Was tkwią. Ale jest mnostwo mezczyzn na ktorych zaslugujecie!! Nie On pierwszy i nie ostatni. I nie jest mi łatwo mowic bo tez to przezywałam!! Wybrnełam z tego małymi krokami,az doszłam do celu kobiety. Widujecie sie i tym gorzej do cholery dla Was!! Zastanowcie sie,czy chcecie zapomniec,czy tez nadal chcecie tkwic w tym czym jestescie. Kochacie,ale czy nie jest to bez sensownym rozwiazaniem wspominanie,uzalanie sie itd?? Pamietajcie,że uczucie jest z jednej strony,a na przymus nie da sie nic zrobic. Wiec glowa do góry,weźcie się w garsc i do roboty!! Przechodziłam przez ten mord bo inaczej nie da sie tego nazwac,więc życzę wam powodzenia!! Dacie radę!! :):) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lentissa
Już myślałam, że się udało. Już nie był moją pierwszą myślą po obudzeniu, ani ostatnią przed zaśnięciem. Nie widzieliśmy się 1,5 roku. Nie pisaliśmy do siebie, bo ja wiedziałam, że to jedyny sposób, żeby się z niego wyleczyć. Było dobrze. Choć nikogo innego w tym czasie nie poznałam, a jego wciąż uważałam (uważam?) za ideał. Ale kilka dni temu wrócił z drugiego końca świata do Polski, na święta. Teraz już wiem, że nie zapomniałam o nim wcale. Jest mi ciężko. Czy czeka mnie kolejne 1,5 roku męczarni...? Już nie wierzę w to, że może wydarzyć się coś dobrego w moim życiu. Jego chwilowy powrót, to najgorsze co mogło mnie spotkać. Mogłam uniknąć tego spotkania, ale głupie serce wygrało walkę z rozumem. Dlatego dziewczyny, nie popełniajcie mojego błędu. Słuchajcie głosu rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lentissa
Już myślałam, że się udało. Już nie był moją pierwszą myślą po obudzeniu, ani ostatnią przed zaśnięciem. Nie widzieliśmy się 1,5 roku. Nie pisaliśmy do siebie, bo ja wiedziałam, że to jedyny sposób, żeby się z niego wyleczyć. Było dobrze. Choć nikogo innego w tym czasie nie poznałam, a jego wciąż uważałam (uważam?) za ideał. Ale kilka dni temu wrócił z drugiego końca świata do Polski, na święta. Teraz już wiem, że nie zapomniałam o nim wcale. Jest mi ciężko. Czy czeka mnie kolejne 1,5 roku męczarni...? Już nie wierzę w to, że może wydarzyć się coś dobrego w moim życiu. Jego chwilowy powrót, to najgorsze co mogło mnie spotkać. Mogłam uniknąć tego spotkania, ale głupie serce wygrało walkę z rozumem. Dlatego dziewczyny, nie popełniajcie mojego błędu. Słuchajcie głosu rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....20...
jak zapomniec?...to bardzo dobre pytanie...Wciaz je sobie zadaje.Czasem wydaje mi sie ze mam odpowiedz...ale to tylko zludzenie...Moja sytuacja byla taka...Poznalam faceta....oczarowal mnie tym ze byl taki normalny...taki zwyczajny,nie szpanowal telefonem czy tym ze ma nowa fure.Musze przyznac ze pojawil sie w momencie mojego zycia gdy naprawde potrzebowalam kogos do kogo moge sie przytulic,czy wyplakac.Wydawalo mi sie ze trafilam swietnie...ale niestety...Problem zaczal sie juz wtedy gdy pojechalm ze znajomymi do Zakopanego po maturze....wmawial mi ze go zdradzam...a ja bym nie umiala...za bardzo bylam nim oczarowana by zepsuc to co czuje.Gdy wrocilam uspokoilo sie...wytlumaczylismy sobie wszystko i znowu bylo bajkowo jak na poczatku.BYlam tak zakochana...promienialam,chodzilam 15 cm nad ziemia,milosc sprawiala ze zycie nabieralo kolorow .We wakacje chcialam sobie dorobic wkoncu mialm baaardzo dlugie wakacje...a od pazdziernika studia...wiec jakies pieniadze by sie przydaly.I wtedy zaczely sie problemy...nie moglam pracowac bo przeciez kogos bym tam poznala...a ja nie mialam ochoty nikogo poznac...ale przeciez mialam jego...wyjatkowego...nikogo wiecej nie potrzebowalam....tylko On sie liczyl.A gdy zaczelam studiowac,on znalazl prace miescie gdzie studiowalm bysmy razem dojezdzali i widzieli sie czesciej.Poczatek pazdziernika..-sielanka...ale wiadomo co piekne nie trwa za dlugo...gdy nadszedl czas zaliczen,czas sesji...nie mialm chwili skupienia.Ciagle wyrzuty,i wmawianie sytuacji ktore nie mialy miejsca...Nigdy nie zapomne dnia gdy jechalismy razem..ja powtarzalam do kolokwium ..nagle zaczal krzyczec ze pisalam z kolega,ze co ja sobie wyobrazam(ale zawsze mu mowilam z kim pisalm zeby nie wymyslal sobie nowych sutyacji)...na nastepnym przystanku wysiadlam..a on za mna....autobus nie zdazyl odjechac a on...uderzyl mnie w twarz...:(...wtedy lzy same lecialy,nie moglam ich opanowac..i co teraz?przeciez mam kolokwium?...trudno..Jakis pan do mnie podszedl zapytac czy wszystko wporzadku i czy nie ma zadzwonic po policje..ale nie chcialam...dalej stalam w amoku...Gdy sie troche uspokoilam podszedl...przepraszal ze nie wie co sie z nim stalo.Stalo sie ...ale potem widzialm ze mu zalezy a ja go dalej kochalam wiec bylam z nim...Mowil ze mi ufa,ze kocha,ze potrzebuje.Wierzylam jak glupia.ale milosc potrafi zaslepic....Nigdy nie zapomne gdy uderzyl mniea ja zalewalm sie lzami to smial mi sie w twarz...za chwile przytulal..za chwile szarpal...nie rozumialam a nadal kochalam...Gdy mialam ostatnia szanse by zdac pierwszy semestr studiow...on nie dawal mi szansy...ciagle telefony ze on przyjezdza a ja nie mam czasu i ze pewnie go nie kocham...A ja po protu chcialam zdac...Ale wiadomo nie mozna miec wszystkiego.Gdy zawalilam ten pierwszy semestr...zaczelam prace,rzucialm go,postanowilam zmienic zycie....mimo ze kochalam go nadal....Udalo mi sie oderwac na jakis czas od wspomnien w pracy...mialam inne zajecie niz myslenie nad czym w ktorym momencie popelnilam blad.Spotykalam sie ze znajmomymi z ktorymi studiowalam,zaczelam nadrabiac stracony czas..imprezy...nie wspominajac ze gdy bylam z nim nie moglam isc na zadna impreze...nawet gdy chcialm isc z nim..Zycie znowu zaczelo sie krecic jak kiedys...nie mialm nad soba kogos kto mnie kontroluje,kto sprawdza co robie.Wspomn ejeszcze o tym ze gdy zerwalismy poszlam z nim do psychologa....widzialm przeciez ze cos sie z nim dzieje...tak cierpialam...tak chcialm go zabrac i schowac...ale sama postanowilam ze to koniec.Mowil ze da rade i ze stara sie dla mnie.Mialam jeszcze chwile ze dam mu szanse jak zobacze ze mu zalezy...Ale gdy mnie sledzil miarka sie przebrala....Balam sie wyjsc z domu..ciagle plakalam.Ale jakos wszystko sie ulozylo..zyjemy osobno,nie spotykamy sie,Mija 9 miesiac mojej samotnosci i jestem szczesliwa....wiadomo sa momenty ze placze gdzies w kacie zeby nikt nie widzial,ale to nie jest znak slabosci tylko tego ze pamietam o nim i nie zapomne ze go kochalam,pamietajac dobre momenty bo zlych nie powinno sie pamietac tlyko maja byc dla nas przestroga:)...Stracilam mnostwo znajomych...ale ci co byli zostali i zyskalam sporo nowych...zaczynam zyc dojrzalej i z dystansem do zycia:)Zaczelam studia od nowa a razem z tym nowy rozdzial zycia:)...a kazdemu radze wyzalic sie komus i wyplakac i nie czuc kontroli nad wlasnymi lzami..mi pomoglo:)...i trzeba pamietac jesli los cos nam odbiera ..czasem nawet sila to rozliczy nas z wszystkiego i wynagrodzi nam bol:)...ja w to wierze...i kazdemu zycze wiary w siebie...los napewno schowal dla kazdego z nas kogos kogo pokochamy ze zdwojona sila wraz wzajemnscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę w twoje słowo co napisałaś,super:)....jednak warto dać sobie na wstrzymanie że nie wszystko stracone:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
w jakims sensie powroty maja sens,.....ja sie przekonalam ze to nie jest ten mezczyzna na cale zycie jak mi sie wczesniej wydawalo, widze teraz o wiele wiecej, to jak mnie traktowal kiedys a jak teraz daje mi duzo do myslenia bo skoro mial sie teraz starac a tego nie robi ..dzwoni pisze i przyjezdza rzadziej niz kiedykolwiek opowiada o jakis kolezankach i o jakiejs aktorce"nowa dziewczyna" ;///// żalosne ...wiec po co to ciagne chyba po to by miec ta swiadomosc ze ktos jest obok i by nowy rok spedzic u boku kiedys najukochanszego mezczyzny zycia ...... kocham go ale patrze trzezwo na swiat widze ze z tego zwiazku juz niczego nei bedzie bo to nie na tym zycie ma polegac ze tylko jedna str ma sie starac i to ta ktora najmniej powinna:(((( wiem ze po sylwestrze on wroci do niemiec na kolejne 3 mc ja znow zostane sama z moimi nowymi dolami i nowymi wspomnieniami:(( dlaczego to sie w ogole znowu zaczelo ... chyba mam zal do siebie ze nie jestem stanowcza i konsekwentna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×