Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Otworzyło się u nas nowe stoisko z sushi. Fundzielnełam sobie na kolację jedną taką rolkę,z ktorej wyszło 5małych porcji. Zjem za pol godziny. Ślina kapie mi na biurko,ale czekam. Tanio to nie wychodzi ,ale raz chcę spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się z rana. Trzymajcie za mnie kciuki bo dziś idę na tatuaż. Dziewczyny oglądałyście Taniec z gwiazdami? Ja przez przypadek zobaczyła finał i ta niesamowitą Iwonę Cichosz. Dziewczynę głuchą od urodzenia. Na zakończenie powiedziała, że warto marzyć i te marzenia realizować. Ja oczywiście odnoszę to do szczupłej sylwetki. ( Uderz w stół a nożyce się odezwą). Dziś poniedziałek wracam do zupek bez podjadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek :-)) Szyszka-oczywiście trzymam kciuki za tatuaż i mówię "Ale Ci zazdroszczę :-)) ". Ja definitywnie zrezygnowalam,ze względu na moje alergie. Jestem uczulona na kosmetyki(nawet szampon mam apteczny,delikatny),nikiel. Rozmawiałam z tatuazysta i powiedział,że na pewno powinnam zrezygnować z kolorów. Czarny powinien być ok,ale za bardzo się obawiam. Widziałam chłopaka,ktory miał jedną całą rękę w tatuazach a druga bez i ta w tatuażach była również cała w krostach. Nie myślę,żeby to był przypadek. Tobie kibicuję,bo ja to lubię. W sprawie zup również kibicuję. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Szyszka, trzymam mocno kciuki. Mnie też się podobają tatuaże. Niektóre to prawdziwe dzieła sztuki. Sama bym się nie zdecydowała, bo nie pasują do mojej osobowości, ale innym kibicuję. Z marzeniami u mnie gorzej, bo niedawno sobie uświadomiłam, że ja chyba nie umiem marzyć. Wiadomo coś chciałabym zobaczyć, zrobić, ale to chyba nie są marzenia. Chociaż kiedyś przez lata nosiłam krótkie włosy, a chciałam mieć dłuższe, podobnie jak w młodości. I zapuściłam. Mam teraz zupełnie inną fryzurę. Może to jednak było marzenie. To pora chcieć schudnąć :) Wczorajszy dzień mnie zdołował całkowicie, bo ciągle coś podjadałam. Nawet nie mogę powiedzieć, że zajadam stres, pms też już raczej nie, bo akurat jest czas @. Zresztą chyba pora się ogarnąć, poszukać przyczyn w sobie, a nie w okolicznościach. Jestem dla siebie zbyt łaskawa i dlatego nie chudnę. Dziś obudziłam się z kacem jedzeniowym, obolałym brzuchem i postanowieniem powrotu do diety . 8-10 dni I fazy diety paryskiej i poczuję różnicę. Na szczęście z wieczorowym objadaniem się już nie mam problemu. Nie jem słonych przekąsek, nadal unikam chleba. Jeszcze muszę się nauczyć kontrolować ilość i będzie lepiej. Właściwie to nie "muszę" a "chcę". Baju, a ty jakie masz marzenia? Bakla, pewnie zawalona przygotowaniami? Pozdrawiam ciepło. Alexia, jak sobie radzisz? Prześlij nam czasem trochę pozytywnych fluidów. Marlenka, podziwiam, że mimo zawirowań z przeprowadzką starasz się pilnować diety. I zawsze masz dobry humor :) Mam jeszcze jedno postanowienie. Chcę przestać narzekać, bo ostatnio złapałam się na tym, że ciągle coś mnie denerwuje, przeszkadza mi itd. Pewnie nie uda mi się od razu przestać, ale będę świadomie to kontrolować. Alexia i Marlanka są dla mnie wzorem :) Sylwia, może jednak coś napiszesz? Miłego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu - kochana jestes :) Zrobilas juz duzo, kontrolujesz przekaski i chleb, mysle ze reszta tez przyjdzie :) Baju - jakie wrazenia po sushi ? Ja jestem wielka fanka :) ale nie wszedzie mi smakuje, musze trafic na dobre. Szyszka - zaciskam kciuki ! Tez, tak jak Baja, nie mam terenu na rower pod nosem, w naszym parku nie wolno jezdzic na rowerach (oprocz takich dzieciecych) dotad zawsze rowery na auto pakowalismy a to juz spory zachod :O ... w sumie to pierwszy raz pojechalam "na piechote" ;) do parku ok 3 km od domu... i to byl strzal w dziesiatke :) Znalazlam nawet fajny dojazd, malymi uliczkami, tylko jedna czteropasmowke musze przejechac :) Z acorka jeszcze tak nie pojade bo spore roznice wzniesien ;), ale ja daje rade :) A tak a propos rowerow to wczoraj pojechalismy na wycieczke, ok 30 km od domu, i znalezlismy super jezioro z terenami na piknik, zabawkami dla dzieci i .... swietnymi trasami rowerowymi :) ... nastepnym razem pakujemy rowery i jedziemy na Tour de France :D DIeta przez weekend nawet spoko (oprocz sobotnego drineczka, ale z tego i tak nie mam zamiaru zrezygnowac... cos mi sie od zycia nalezy :) :D ) zero podjadania, wczoraj na kolacje zjadlam twarozek ze szczypiorkiem i banana. Wiem ze owoce na wieczor to troche nie tenteges ;) ... ale mialam ochote :P Dzsi rano na wadze 78,2 :) ...lekko drgnelo :) wiec motywacja na maksa :) Milego dna dla wszystkich !!! Ja lece do japonca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexia1971
Witam wieczorową porą. ....już chyba tradycyjnie :) Taki mały facet w domu a tak absorbuje :) normalnie przyciąga jak magnez a czas niemiłosiernie ucieka no i normalnie się nie wyrabiam. Galiu ostatnio i ja zaczynam marudzić narzekać może to w pewnym wieku naturalne ? :) Kobietki nie ma co narzekać to nic nie da wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas a przecież w końcu mamy wiosnę żyjemy na głowę nam nie leci i zdrowie też jako takie no jedynie jedzenia nadmiar w lodówce :) Mój poniedziałek był w porządku i znów mam nadzieję że to był ten dobry poniedziałek. Odwiedziałam babcię (101 lat i 2 miesiące ) w końcu zaszłam na zapomniane siłownię nad jeziorem i trochę pomachałam rękami i nogami no a wieczorkiem zaliczyłam całe 2 godzinki z kijkami . Jeszcze tylko zapanować nad jedzonkiem ...... Także trzymajmy się ruszajmy i walczy z tym uparty nadmiernym apetytem i to tylko tyle by spełniło się jedno z naszych marzeń. Kolorowych snów moje panie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeżyłam, nie było tak źle jeżeli chodzi o ból, porównywalny do wizyty u dentysty. Wzór mi się podoba, chociaż nie pokrywa całej blizny ale wtedy wystawałby spod bluzek z krótkim rękawem a tego nie chciałam. Podziwiam was za ruch, rowery- kijki. Ja rower jakiś tam mam w garażu ale czasu czytaj chęci brak.Okolica też nie sprzyja. Poniedziałek zacznę od wtorku bo wczoraj w pracy mieliśmy ciasta po komunijne i tak był nacisk,że musiałam zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek :-)) Szyszka-jaka szkoda,że nie możemy zobaczyć tatuażu. Pewnie jego miejsce musi sie trochę goić. Jak dlugo? Marlenko-sushi było w porządku. Bez szału,ale z przyjemnością jeszcze skorzystam,nie za często,bo tanio nie jest. Alexia-Ty po prostu jesteś zmęczona. Pewnie bardziej psychicznie niż fizycznie,a może na rowni jedno i drugie. Wierzę,że tak poukladana osoba jak Ty szybko stanie na nogi. Z calego serca tego życzę. Galiu-jestem pod wrażeniem tego,że starasz sie wprowadzić jakieś zasady odżywiania. Już pisałam,że pomimo braku diety wedlug Ciebie to stosujesz pewne reguły. Ja nie wyznaczam sobie zasad (poki co),bo to działa na mnie jedynie przygnebiajaco a nie mobilizujaco. Wydaje mi sie jednak,że kiedy przez jakiś czas utrzymam taka tendencję jak teraz,to niebawem przyjdzie czas na kolejne zmiany. Obecnie stosuje klasyczne MŻ i jestem dumna,że chwilowo pokonalam kompulsy. Pytalas Galiu o moje marzenia. Takie przyziemne,codzienne to poczuć sie stabilnie,spokojnie,oczywiscie zdrowie,dzieci itd a poza tym bardzo chcialabym zobaczyć troche świata,wrócić do nart i jazdy konnej. Wszystko w zasiegu ręki a jednak tak odlegle. Dziewczyny a moze każda napisze o swoich marzeniach? Milego dzionka :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Szyszka, gratuluję odwagi i tatuażu. Nieważne, że nie zakryje całej blizny, ważne czym jest dla ciebie - zrealizowanym marzeniem :)Zainspirowałaś mnie :) Alexia, już widać u ciebie zmiany na dobre - chodzenia było sporo, z dietą lepiej. Zastanowiłaś mnie tym, że jednym z naszych problemów jest nadmiar jedzenia w lodówce. Myślę, że masz rację. Najpierw dość kompulsywnie kupujemy, a potem zjadamy albo równie kompulsywnie, albo żeby się nie zmarnowało. Warto się zastanowić, w którym miejscu możemy coś z tym zrobić. U mnie niestety nadmiar zawsze pozostaje po świętach i po gościach :( Marlenka, jakieś przyjemności musimy mieć. Taka restrykcyjna dieta i kontrola to tylko dodatkowa frustracja. Wiadomo, że w alkoholu są jakieś kalorie, ale drink czy lampka wina od czasu do czasu chyba nie zrujnują naszych "dietowych" osiągnięć (jak już takie będą). Autor diety paryskiej pisał w swoich poradach, że kieliszek wytrawnego wina możemy traktować jak porcję owoców, a w zaleceniach jest, że dziennie możemy zjeść 2 porcje. Podobnie np z czekoladą - jeśli zjemy jeden malutki kawałeczek, to organizm tego nawet nie odczuje, jeśli 3 kosteczki, czyli jeden paseczek, to jest to zamiennik do porcji owoców. Oczywiście porcja owoców to określona ilość, a nie np kg śliwek. Ja też uwielbiam sushi, chociaż nie każde. Najbardziej mi smakuje domowe robione przez moją córkę. Nie przepadam za surową rybą, wolę zdecydowanie wędzoną. Podobno rewelacyjnie smakuje sushi z omletem, ale jeszcze nie próbowałam. Baju, moim marzeniem jest nauka języków obcych. Chciałabym wreszcie dobrze zacząć mówić po angielsku (na razie umiem się porozumieć, ale dukam przy tym okropnie) i chciałabym poznać jeszcze jeden język słowiański (czeski albo ukraiński). I chciałabym przełamać w sobie pewne bariery i wyjechać samotnie na jakieś wakacje, może na początek w Polsce. Niedawno doszłam do wniosku, że ja jeszcze nigdy nie byłam sama w kinie. Od pewnego czasu również w ramach pracy nad sobą samotnie zaglądam do kawiarni, np kiedy na kogoś czekam. Niby nic, a dla mnie krok do przodu. I chyba uporanie się z wewnętrznymi barierami, strachami czy ograniczeniami to też jakieś moje marzenia. Pracuję nad tym, bo życie jest za krótkie, żeby trwać przy tym, co nas zasmuca. Nie jestem hedonistką, ale chciałabym się nauczyć prościej przyjmować pewne sprawy i nie doszukiwać się we wszystkim drugiego dna. Wow, rozpisałam się o swoich marzeniach. A jeszcze wczoraj pisałam, że chyba nie umiem marzyć. Efekt prawie jak na dobrej psychoterapii - jedno pytanie i poznajemy siebie :) Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Galiu- w kinie chyba raz byłam sama. Na pewno z tym nie miałabym problemu,,ale pójść samotnie do kawiarni to już coś. Nie dlatego,że nie wypada,a właśnie glupio bym się czuła. Myślę,że wytłumaczenie jest proste. W mojej miescinie kawiarnia jest jedna,blisko mojego domu,więc po co miałabym tam samotnie pójść. Dobrej kawy mogę sie w domu napić. A rzadko wypuszczam się samotnie np do stolicy. Ale zadam sobie takie zadanie-kiedy będę musiala samotnie pojechać posiedzę w kawiarni. O,tak to zrobię. Muszę sie Wam pochwalić,że coraz lepiej radzę sobie z głodem. Chyba wciagam się w to odchudzanie. Humor mam oczywiście lepszy i na jego fali pewnie nie pójdę na umowioną wizytę u psychologa. A pozniej będę zalowac :-)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baja, nie odpuszczaj. Spotkaj się z psychologiem. Może powie ci coś takiego, z czego będziesz mogła czerpać siłę w trudniejszych chwilach. Uczucie głodu, no może niezupełnie głodu, ale lekkiego niedosytu można polubić. Ja w takich chwilach czuję się szczuplejsza. To takie przeciwieństwo okresowego obżarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baja70
Dzieńdoberek :-)) Dziś dokonałam sprawdzenia wagi(do tej pory sie balam). Generalnie jest 2 kg mniej niż najwyzsza wyjsciowa. Planuję dziś rower,a w ogóle to zastanawialam się nad karnetem do siłowni. Glownie chodzi o maszyny takie jak orbitrek,rowerek czy bieznia,ale obawiam się,że bylby to slomiany zapal. Jednak ta myśl powraca. Czekam z niecierpliwością na dawnonieobecne. Moze dacie znać co u Was? Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Baju, a może jakbyś zakupiła ten karnet, to czułabyś się zobligowana, żeby chodzić, bo szkoda byłoby ci wydanych już pieniędzy? Może raz spróbuj :) Gratuluję odwagi z wagą :) Ja jeszcze poczekam kilka dni. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po rowerku. Dziś zrobilam odrobinę krótszą trasę by mieć siłę wrócić. Prawie 17 km,ale na tyle dobrze mi sie jechało,że spokojnie dłuższą trasę też bym zrobiła. Super sloneczko,ptaki cwierkaja,az chce sie jechać. Mijalam bezpanski krzak bzu i narwalam sobie do wazonu,tak ze łupy też przywiozlam. Na drugie sniadanie mialam koktajl-duze mango(kupione w Auchan po taniosci),banan i mleko kokosowe. Pycha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam regularnie tylko nie pisze bo i nie weny. Ciepełko sprawia, ze z przyjemnością można dłubać w ogrodzie. 17 km rowerkiem o rany dla mnie to kosmos. Jak 4 przejadę to tyłek boli mnie 4 dni. Tatuaż ma się goić 2 tyg. Na razie jest ok. Bardziej swędzą mnie odparzenia od plastra opatrunkowego. Ale jeszcze wszystko przede mną. Ma się zrobić strup, który dopiero jak odpadnie to odsłoni efekt końcowy. Wczoraj i dziś grzecznie zupkuję. Czasu mało na cokolwiek, pracuję w szkole i już czuć koniec roku bo straszne ilości raportów, sprawozdań, ewaluacji trzeba opracować. Jak ja tego nie lubię. Idę jeszcze trochę pogrzebać w ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szszsz ja też grzebie w ziemi u mnie gorący okres już sie zaaczął z pracy biegiem do domu później na próby do kościoła i dopiero jak wróce cokolwiek w domu a musze i wokół domu troche ogarnąć cieplutko sie zrobiło to i trawa rośnie jak szalona no i oczywiście panika że nie zdąrze ze wszystkim za nic nie moge kupić butów już nawet dzisiaj kupiłam ale stwierdziłam że babciowe i jutro ide oddać:P Dziewczyny podrzućcie jakas fajną sałatke bu już miałam uplanowane ale stwierdziłam że warstwowa to nie jest dobry pomysł bo trzeba robić rano a poza tym jest ładna w chwili podania a potem stoi taka rozgrzebana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Charta
Witajcie, czy moge do Was dolaczyc? Jestem po 40 i mam troche balastu do zrzucenia. Zawsze uwazalam, ze w grupie razniej:)A Was milo sie czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek. Charta witaj i rozgosc się. Troche balastu-to znaczy ile? Ja postawilam sobie za cel 25 kg i w momencie,kiedy to sobie uświadomiłam ogarnelo mnie zniechecenie,niemoc. W tym wieku??! Tyle kilogramów?!?! Czy to się może udać???? Przypominam,że nie każda napisała o swoich marzeniach. No chyba że nie chcecie o tym pisać. O tej porze roku zawsze czuje lekką zazdrość o przydomowe ogdrodki. Wypicie porannej kawy czy wieczornego winka na laweczce,pod drzewem hm........ Widzicie,to jest moje kolejne marzenie. Trzymam sie "prawilnie" . Czwartek i piatek pracuję,weekend wolny,ale w niedzielę jest msza za rodzicow. Niby wszyscy przyjeżdżają,ale powiedzieli,ze te wizyte podciagniemy pod moje imieniny,więc sama szykuje. Nie wazne,że to maja być również urlodziny chrzesniaka syna. Takie to ja mam uklady ze swoja rodziną. Nie ma problemu,przygotuję,ale zadra siedzi. Nawet tort mu szykuję. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bakla-u mnie salatki to na ogół improwizacja. Z takich,ktore nie stracą d gladu na stole a bardzo mi smakują to: seler ze słoika(2 szt),puszka ananasa,kukurydzy,kurczak wedzony,majonez. Niektorzy robią po prostu z szynką,ale wedzonka daje lepszy smak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Baju! 12 lat temu tez mialam do zgubienia ponad 15 kg.Zgubilam 18, ale od tego czasu okolo 7 mam z powrotem. Jesli do lata zgubie 5 bede zadowolona:) Czy masz imieniny 15, czy 29 maja:) Takie imprez to zawsze wyzwanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Baju, ja też robię tę sałatkę, właśnie z szynką konserwową :) Następnym razem spróbuję z kurczakiem wędzonym albo polędwicą łososiową, bo też lubię ja w sałatkach. Nie przejmuj się gośćmi, zorganizuj to spotkanie tak, żebyś sama miała z niego przyjemność. Bakla, moje ulubione, które dobrze się sprawdzają to: sałatka z czosnkiem i ananasem (różne warianty) - jak w piszesz, to ci wyskoczy w sieci ze 20 rodzajów, następna - niezbyt zdrowa, ale imprezowa to sałatka z zupek chińskich, kolejna - sałatka z gotowanym selerem na ostro, różne sałatki z selerem naciowym, sałatki na bazie mieszanki sałat (albo sałaty lodowej) z dodatkiem smażonego wędzonego boczku i sosu miodowo-musztardowego albo miodowo-chrzanowego. Te ostatnie są warstwowe, ale przygotowuję je w dużym płaskim naczyniu (np forma do zapiekanek) i nie są potem rozgrzebane, bo tych warstw jest mało. Jest taka fajna stronka "mniam mniam" , tam znajdziesz dużo przepisów i inspiracji. Charta - witaj w naszym gronie. Napisz coś więcej o sobie :) Szyszka, koniec roku minie, a ty będziesz miała dużo czasu, żeby spokojnie trzymać dietę.U mnie jest tak, że łatwiej jest mi się pilnować, jak nie idę do pracy, a z drugiej strony - jak jestem w pracy, to nie mam okazji do podjadania. Nie jem po 20, ale umiem się najeść między 11-12.00 a 20.00. Ale pracuję nad tym :) Wczoraj wróciłam na bieżnię -godzina ćwiczeń. Już wczoraj wieczorem czułam lekki ból mięśni. Pod względem diety też wczoraj miałam bardzo udany dzień. Moje wczorajsze śniadanie - to jogurt zmiksowany z jabłkiem, obiad - zupa szpinakowa, a kolacja - serek wiejski z rzodkiewką i plaster pieczonego schabu. mam nadzieję, że dziś będzie równie dobrze. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :) Troche Was zaniedbalam, ale mialam nawal pracy : przedwczoraj pracowalam do 23 a wczoraj do 1 w nocy... n szczescie z domu, zdalnie ale i tak w tylek dalo.... Dzis normalnie w pracy ale postanowilam ze do konca tygodnia kompa nie dotkne ;) .... no, moze dotkne ale tylko troszeczke :P Alexia - czy nadal spotykasz na silowni swojego wielbiciela ? ;) Baju - gratuluje rowerku i 2 kg !!! To juz 10% za toba !!! Mam nadzieje ze optymizm Cie nie opusci, za oknem coraz ladniej, coraz cieplej, na widok slonca sama sie buzka usmiecha :) Szyszka - do lata wszystko sie ladnie zagoi i bedziesz sie tatuazem cieszyc, cool :) Galia - moj lekarz rodzinny zaleca lampke wina do obiadu ...a ja jestem posluszna i sie do zalecan lekarza stosuje ;) :D No moze nie na codzien, ale wprzez weekend... przy ostatnich badaniach bardzo mnie pochwalil :D Sushi z omletem rzeczywscie pyszne, ale ja wole te tradycyjne z rybka ;) Bakla - tobie pewno chodzi o jakas salatke "dziwna" a ja robie takie zwyczajne ... zawsze mieszanka salat, pomidor, szalotka, kolorowa kukurydza i oliwki a pozniej to juz w zaleznosci od natchnienia (i zawrtosci lodowki ;) ) : kukurydza i tunczyk, feta i surowa szynka, wedzony losos i serca palmy, pieczony kurczak i ananas, chipsy z boczku ... Charta - witaj 🌻 i pisz :) W kupie razniej i motywacja rosnie !! U mnie dietowo ok :) zywie sie glownie salatkami, wczoraj z racji mojej pracy, maz kolacje robil, a ze ma taki talent do kuchni jak ja do majsterkowania, wiec na stole wyladowaly parowki i szprotki w oliwie :D ... zjadlam kromeczke bo mi za bardzo pachnialy :D Pytasz Baju o marzenia ? Chcialabym kiedys w zyciu zobaczyc Machu Picchu i inne miasta Inkow... no, ogolnie Andy :) To takie marzenie w kierunku spelnienia ktorego nic nie robie :P, potrzebne finanse i duuuuuzo czasu... na dzien dzisiejszy finanse potrzebne do czegos innego a czasu jak na lekarstwo.... moze na emeryturze :D A na dzien dzisiejszy podstawowe marzenie to skonczyc remont i sie w koncu przeprowadzic :D :D Stawiam kawke : > > > > > ... i dalej bede udawac ze pracuje ;) Milego dnia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galiu-przecież byle ptaszek wiecej je! Nie za malo? Gratuluje powrotu na bieznie. Charta-24.05

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie,jestem dziś cały dzień poddenerwowana przez tę sytuację niedzielną. Ciagle myślę co i kiedy zrobić,bo wolne mam dopiero w sobotę. Mąż może wróci w niedzielę,ale wtedy córci nie będzie-dorabia sobie przy obsludze komunii w domach. Pozostaje syn. Ja to wszystko ogarne,ale będę mieć co robić. Fajne jest to,ze jeszcze niedawno taki stres zajadalam bez opamietania,a teraz trzymam sie wzorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Baju no to Ty już wròciłaś na dobrą drogę a ja powoli też wracam :) W końcu zaczynam panować nad moim apetytem a i ruchu też mam coraz więcej. Dziś też wędrowałam z kijkami prawie dwie godziny a do tego rozpoczęłam takie solidniejszego porządki w domu (przez całą zimę i te ostatnie sytuacje zaniedbałam chałupkę ) i dziś było 3 godzinki intensywnego sprzątania no a w nocy pracowałam to i pospać trzeba było. Marlenko jak na razie wielbiciela nie widuję :) Galiu mam nadzieję że wkrótce tu wszystkie wrócimy do skutecznej pracy nad sobą i w końcu pochwalimy się sukcesami Baklu jeszcze troszkę i będziesz miała więcej czasu a jak w tym wszystkim Twoje zupkowanie ? I znów późna godzina ......dobranoc kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki kochane tą sałatke z ananasem i selerem właśnie robie a chciałabym jeszcze błysnąć jakąś nowością:P Właśnie zrobiłam ćwikłe mialam ją zawekować i wszystko poszło w kanał jeszcze takiego dziadostwa nigdy nie zrobiłam gorzka ohydna chyba buraki były nie dobre:( Witam nową koleżanke i zapraszam do wspólnego odchudzania. Alexi ja właśnie też w sobote ruszam z porządkami bo już wszystko brudne po świętach i okna i firanki. A zupkować dalej zupkuje ale w tej bieganinie jest i inne jedzonko bo w biegu coś przekąsze ale waga stoi była już prawie 7 z przodu ale uciekła ale tak prawie na granicy najważniejsze żeby waga nie skoczyła do góry. Dzisiaj znowu był bieg z pracy nawet do domu nie weszłam tylko za młodym krzyczałam żeby wychodził i szybciutko do kościoła. Ale wreszcie buty kupiłam też w biegu bez zastanowienia ale zadowolona jestem a te co wczoraj to sie naoglądałam a i tak potem oddałam :) A wieczorem wszalakie sadzenia uskuteczniałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bakla śpieszę z nową sałatką- jej zaleta jest to, ze po trzech dniach też jest doba. Puszka ananasa, duża cebula, pół paczki makaronu z ryżu ( nie w kształcie ryży), słoiczek selera, kukurydza, ok 10 pomidorów suszonych z zalewy. Cebulę trzeba pokroić i zalać sokiem z ananasa na noc. Makaron przygotować według przepisu na opakowaniu. Wszyscy się nią zachwycają i pytają czy zrobię na święta itp. Pomidorków do smaku i koloru trzeba dodawać i próbować. I o tej porze roku trzeba tez próbować cebulę bo bywa gorzka. Charta witaj- w jaki sposób schudłaś, w jakim czasie? Moim marzeniem niezmiennie jest schudnąć. Cer realny, nie wymaga szalonych pieniędzy, i karkołomnych wysiłków tyko dlaczego taki trudny do osiągnięcia. O innych marzeniach napisze wieczorem bo muszę szykować się do pracy. Miłego dnia dziewczyny. Pięknego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Charta
Witajcie, dziekuje za powitanie:) Galia:) pare slow o mnie: po 40,z dwojka jeszcze dosc malych dzieci,kobieta pracujaca,odchudzajaca sie od kiedy pamieta. Waga na dzisiaj 64,3.Do wakacji chcialabym 60. Wy pewno juz dawno sie przedstawilyscie,ale gdybyscie mogly choc w jednym zdaniu przypomniec, to byloby mi milo:) Wczoraj trzymalam sie calkiem niezle: müssli, kawa,jogurt,obiad(spagetti bolognese),owoce,salatka na kolacje. Kiedys odchudzalam sie wg zasad weight watchers (straznikow wagi) i od wczoraj tez zaczelam liczyc punkty. Widze, ze Wam tez fajnie idzie. Czy robicie jakies konkretne programy dietowe?1000 kcal, etc? Bakla:) nie wiem na kiedy ta salatka, ale ja lubie brokule z feta i jogurtem,wrzuc w wyszukiwarke. Baja:)a to juz wiem:) Stawiam kawe i do dziela!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze przegapilam pytanie szszsz:) Chudlam liczac punkty WW w jakies 5-6 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek. Szyszko-no muszę Ci powiedzieć,że takiej salatki nie znam. Koniecznie wypróbuję,bo brzmi intrygujaco. Ale tam nie ma zadnego "konkretu"? Charta-Baja,weteranka tego forum,ktora odchudza się całe życie,ale z powodu zaliczonej depresji i kompulsow w ciągu ostatnich lat pisania tu przytyla 15 kg i zaliczyła wynik trzycyfrowy,który juz pozegnalam ,mam nadzieje,ze na stałe. Ratuje mnie wzrost 172 cm.Obecnie prowadzę sie dobrze. Jeden mąż,dwoje dzieci,syn 20 lat,corcia 17 we wrzesniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×