Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka jest najbardziej podła rzecz, którą uczyniliście jako dzieci?

Polecane posty

Gość gość
kiedys jakiś debil juz pisałem na kafe o znęcaniu się nad kotami, chyba to ten sam czubek ze swoimi bajkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym znęcaniem się nad zwierzętami to rzeczywiście racja. Ja sama jak byłam mała to sypałam sól na ślimaki, wkładałam kota do reklamówki albo łapałam muchy i jeszcze żywe wrzucałam je na pajęczyny a później patrzyłam jak je pająk pożera. Dzisiaj w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła i jestem w szoku że byłam zdolna do tego kiedyś. Ale widzę, że to powszechny problem. Może rodzice powinni lepiej uświadamiać swoje pociechy, aby te nie krzywdziły żadnych stworzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jest złego w rzuceniu muchy w pajęczynę? Przecież to karmienie pająka, tak jak np. ludzie karmią węże żywymi myszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Jesli chodzi o zwierzęta, to juz od dziecka byłam miłośniczką wszystkich zwierzątek Najbardziej uwielbialam ślimaki- robiłam im wyścigi i karmiłam sałatą :D a one w zamian na mnie srały hahah Jezu ale strasznie mi wstyd za to, że np. motylki łapałam za skrzydełka, bo myślalam, że jak nazbiorę tego pyłku to sama zacznę latac... Ale nie wyrywałam im skrzydełek, ani nie zabijalam- masakra Jeszcze mi cholernie wstyd za to, że ktoregos razu jak uslyszalam od kogos że jak podzieli się dżdzownicę na pół to będą dwie- rozciachałam biedne zwierzę na pół. Kurwa jakbym siebie wtedy widziała to bym strzelila sobie w ryj... Pamiętam, że kiedys ukradlam jakies pionki od warcabów z jakiegos muzeum czy cos Kurde, na pewno bylo tego duzo więcej, ale nie moge sobie przypomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam, moje dzieciństwo przypadło właśnie na lata 80 i była taka "moda" na nadmuchiwanie żab przez słomkę. Dzieciaki pastwiły się też nad kotami, pamiętam jak jeden typ oblał kota rozpuszczalnikiem i podpalił, kot biegał po ścianach w piwnicy aż w końcu zdechł, to było mocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest nienormalne. Czytam te historie i nie wiem czy to prawda, czy bajki wymyślone na poczekaniu. Najgorsze, że dla niektórych to takie oczywiste i normalne, że dziecko, czy młody człowiek znęca się nad kotem czy ślimakiem, ale "teraz by w życiu tak nie zrobili, a skąd!!" Nie jestem jakąś paniusią z dobrego domu, dużą część dzieciństwa spędziłam na wsi, ale matka z ojcem nauczyli mnie szacunku i empatii do zwierząt i nie, to nie jest normalne, że ktoś znęca się nad kotem, psem, czy żabą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to jest normalne i powszechne, wszystkie dzieci, a przynajmniej większość wykazuje takie skłonności, jeżeli rodzice nie przyłożą do tego większej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem co niektórych tak przeraża. Przecież w końcu wyrośliśmy na spokojnych, wrażliwych socjopatów, których tylko społeczeństwo nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Wszystko jest przez to, że rodzice nie pilnują swoich bachorów. Moja matka powinna byla zlac mnie pasem po d***e za tą dżdżownicę, ale nikt mnie wtedy nie pilnowal. Ba, nawet nie uświadomil, że to cos zlego. Z tymi kotami to straszne i nieludzkie, nie moge tego czytac, spadam stąd, jakby mój bachor takie rzeczy odp*****lal to tak bym mu zlala dupsko, ze sam mialby wrazenie że się pali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie było takiej . Byłam grzecznym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasralam specjalnie na szkolna deske klozetowa w czasie lekcji..Później na przerwie poszłam tam z koleżankami i otworzyłam te kabinę krzycząc OFUUU PATRZCIE dziewczyny jak ktoś się zesral !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się tylko znecalam nad owadami, nad kotami itd. to nidy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam sześć lat bodajze, kot sąsiadów do nas przyszedł, a że mnie wkurzsl to wzięłam go za ogon i wyrzucilam za płot. Niedługo zdechł bo zjadł szczura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz za karę ze mnie ugryzl zamknęłam w komórce małego psa mojej babci. Ale jakoś nie pomyślałam że może zepchnąć albo coś mu się stać bo miałam mniej niż 5 lat. Ale naszczesciego znaleźli i nic się mu nie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ciągałam koty za uszy i podnosiłam za ogony, aż piszczały. i mimo, że dorośli zwracali mi uwagę, to jakoś nie potrafiłam przestać, traktowałam to jako zabawę, nie myślałam, że robię coś złego kotom. a miałam wtedy chyba jakoś z 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taką patologiczną rodzinkę która miała w d***e swoj****chorki i one robiły co chciały. Pamiętam jak ich synuś nadmuchiwał żaby przez słomke i miał gdzieś jak go błagałam by tego nie robił. Śmiał mi sie w twarz. Dziś jest alkoholikiem chorym psychicznie. Jego drugi brat skatował na śmierć mojego psa i zakopał w lesie bo mój pies zagryzł mu podobno kure. Moja rodzina długo szukała psa. Po 2 latach dowiedziałam się od 'życzliwego' sąsiada że tamten bachor mi go skatował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani ja ani mój brat nigdy nie znęcalismy się nad zwierzętami. W naszym domu były od zawsze i dla nas było naturalne że to nasi podopieczni, którymi się trzeba zajmować. Za to regularnie znosiliśmy do domu ranne ptaszki itp. Raz przytargałam szczura. Mama omal na zawał nie padła gdy zobaczyła co mam w kieszeni sweterka. Kazała mi go wypuścić a ja w histerię - to cud że mnie nie pogryzł. Za to brat kiedyś ukrył osłabionego gołębia w szafce na ubrania (ciuchy schował gdzie indziej). Wydało się po kilku dniach - ptak doszedł do siebie i zaczął gr***ać w szafce :-) Przetrzymaliśmy go jeszcze kilka dni (już w klatce) i jak całkiem zebrał sily to go wypuściliśmy. Nie każde dziecko męczy zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robiłem takie rzeczy: wypaliłem psu oczy taką starą lutownicą kolbową, ale musiałem go najpierw powiesić ale nie do końca żeby jeszcze żył kiedy rozgrzany grot wkładam mu w źrenicę, ten pies tak żałośnie się na mnie patrzył, jego cała mimika mówiła: "zlituj się nade mną, jestem twoim przyjacielem!" Jednak ja nie znam litości i jeszcze bardziej mnie to podjarało, najpierw wypiekłem mu te oczy a potem wydłubałem, jakbym się wściekł przy tym i zacząłem nożem rozpruwać psiaka ale zaczęło śmierdzieć jak przeciąłem mu jelita i ostatecznie wywaliłem go na żwirowni, kruki się nim zajęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieku słabo mi nawet jak to zmyślasz to jesteś psychiczny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biłem konia... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Razem z koleżankami karmiłyśmy młodszego, strasznie głupiego kolegę piaskiem. Mówiłyśmy mu, że to jakaś smaczna potrawa, a on naprawdę jadł piasek! Zwykły, z piaskownicy... Poza tym to kradłam zabawki z przedszkola. Takie małe figurki, chociaż rodzice kupowali mi dużo lepsze zabawki. Zawsze lubiłam psy, więc ukradłam koleżance takiego pieska z kiwającą główką, a koledze małą figurkę labradora XD Popisałam z koleżanką blok kredą, jakieś kwiatuszki, domki, motylki, a później mój tato musiał to zmywać, bo jacyś sąsiedzi mu donieśli XD Razem z koleżankami zrywałyśmy kwiaty, które zasiały takie stare dewoty, którym wszystko przeszkadzało. Później robiłyśmy bukiety i je sprzedawałyśmy, a ludzie je kupowali, w ten sposób zawsze miałyśmy drobne na lody, chipsy czy jakiś napój ;) Strasznie nie lubiłam koleżanki mojej mamy. Kiedyś napchałam jej pełno kulek z plasteliny do butów i pozaklejałam jej obcasy, a później uciekłam do łazienki się myć. Słyszałam małe zamieszanie, jak baba wychodziła od nas z domu. Później już nas nigdy nie odwiedzała, mama nie utrzymywała z nią kontaktu, więc odniosłam sukces ;-D "Pobiłam" patykiem okropnego kolegę z podwórka, który mnie przezywał. Pamiętam, że płakał wtedy jak dziewczynka. To był pierwszy raz, kiedy ktoś przyszedł do moich rodziców i naskarżył na mnie. Pamiętam, że nie miałam żadnych konsekwencji, moja mama raczej się z tego śmiała, bo znała tamtego gnojka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są bardzo złe :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 debilu ty k********* życie co odpłaci za to, co zrobiłeś temu zwierzęciu, zdychaj śmieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten topik pozwala mi zrozumieć, dlaczego ludzie są tacy psychiczni i normalni, bo wyrastają z takich małych pop*****leńców sadystów powalonych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nienormalni, nie chcę już czytać ani jednej literki w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zrzuciłam cegłę na głowę koledze i chłopak umarł na miejscu ale że razem ganialiśmy się po budowie to powiedziały dzieciaki że nie wiedzą jak ta cegła spadła ale jedna koleżanka coś podejrzewała ale to było tak dawno temu że już nikt nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak czytam takich debili jak wy z nadmuchanymi przez slomke pustymi lbami, to sobie przypominam dlaczego nie trawie takich bachorów, samopasów, wysranych przypadkiem przez starą na polu albo łące. I wyobrazcie sobie tepe łby, ze nie kazdy mial takie "zabawy" w dziecinstwie. Piszecie ze teraz jestescie normalni, phi wolne żarty. Wy nie wiecie co to normalnosc bo jej nie zaznaliscie, tylko wam sie wydaje bo za takie wyczyny teraz odpowiadalibyscie jak dorosli, wiec niby "juz tego nie robicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym zobaczyła bachora robiącego krzywdę zwierzęciu to bym mu wpiertoliła, tak jak te małe chuje,które tak gonią stopą gołębie w parkach. ściskam swoją rękę ze złości, ale raz nie wytrzymałam i dostał mały sk****el z otwartej dłoni ode mnie w łeb, zaczął ryczeć, ale ja oddaliłam się z godnością, żadna patologiczna mamuśka nie widziała, że to ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda, można się naprawdę zmienić i to bardzo. Sama kilka razy jako dziecko zdeptałam ślimaka, czego naprawdę żałuję :( A dziś tak mi ich żal, gdy ktoś celowo je zabija bo zjadają rośliny..i to dorośli zasypują ślimaki solą albo trują. I niby to normalne, bo przecież to tylko szkodniki..Mama kupiła trutkę na ślimaki i ja ją schowałam, żeby nie mogła jej znaleźć. Kiedyś też zabijałam komary, co jak wiadomo jest dla większości normalne. A dziś nawet tego nie robię. Wolę by mnie ugryzł ale nie chcę go zabijać. Ludzie w ogóle zabijają pająki czy nawet jaszczurki..mało kto lituje się np. nad mrówkami czy muchami..to przecież powszechne, zabijanie much i pająków, to mnie się ludzie dziwią, że ich nie zabijam. Jako dziecko zgniatałam larwy mrówek a dziś to jak mam je w domu to ich nie otruję ani nie utopię tak jak zrobiłaby większość. To samo z jedzeniem mięsa, też już go nie jem a kiedyś jadłam. Także ja zmieniłam się pod każdym względem, w ogóle jeśli chodzi o świadomość i spojrzenie na życie również niemal w 100 % zmiana. I przecież to normalne, że się człowiek zmienia. Podpalenie kota czy wydłubanie mu oczu to faktycznie przegięcie i mam nadzieję, że to tylko prowokacja..ale i to jest możliwe niestety :( Znam więcej przypadków ludzi, którzy robili coś złego a tego żałują i naprawdę się zmienili..ktoś szarpał psa i tego żałuje, kto inny dokuczał komuś w szkole i też żałuje tego, dorośli też się mogą zmienić, powiedzenie, że nikt się nie zmienia jest fałszywe. Pamiętam chłopaków, którzy strzelali do ptaków z procy..pewnie dziś też tego żałują. Oni też deptali ślimaki :( Jeszcze jak byłam mała drażniłam psa kiełbasą..w sensie podkładałam mu kiełbasę pod nos, że niby mu to chcę dać i potem zabierałam, ten pies się chyba na mnie obraził wtedy :P A mój brat pluł na koty, ciągnął je za ogon, też coś często podpalał, ale na szczęście nie żywe istoty, ale raz podpalił śmietnik i straż pożarna musiała przyjechać. Ale po tych mrówkach i ślimakach miałam dość szybko wyrzuty sumienia i pamiętam, że to były moje najcięższe grzechy na pierwszej spowiedzi przed komunią.. Poza tym czasem coś pożyczałam a potem nie oddawałam, do tej pory mam nieswoją lalkę i książkę, ale tak po wielu latach chyba już za późno by to oddać :P Nawet nie mam kontaktu z tymi ludźmi już.. Mam wyrzuty sumienia jak komuś czasem powiedziałam coś przykrego lub dziewczynie zużyłam brokat a się potem nie przyznałam, że to ja a ona mnie nie podejrzewała i kogoś innego o to oskarżyła..a ja po prostu posypałam się nim na dyskotekę i mi się za dużo nasypało. Niby drobiazg, ale do dziś mnie to gryzie.. No i byłam dość fałszywa, obgadywałam i wyśmiewałam za plecami koleżanki, które lubiłam, a wyśmiewałam je bo mój brat je wyśmiewał :P Ale nie powinnam tak robić. No i naskarżyłam w podstawówce na różne osoby, mieli mnie pewnie za konfidenta, a ja wtedy nie miałam jeszcze w ogóle zasad, nawet nie wiedziałam, że nie powinno się skarżyć a myślałam, że właśnie tak trzeba :O bo to uczciwe i jaka dumna byłam ,że pomogłam nauczycielce się dowiedzieć kto podpalił petardę :O A ona wtedy dziwnie zareagowała, bo myślałam, że się ucieszy i mnie pochwali a ona była jakby zła na mnie..teraz to rozumiem i wstyd mi jak nie wiem, że byłam taką debilką :O :O Niedługo potem przeczytałam Omertę, Sycylijczyka i Ojca Chrzestnego i to mi pomogło wyjść na ludzi :D :D Już nie naskarżyłam na nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerżnąłem sosiadkę dość wcześnie za dnia na szybko musiałem sobie zdawać sprawę że to nie ok. ale zrobiłem to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×