Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu ludzie bez perspektyw, znajomosci z licha praca decyduja sie na dzieci?

Polecane posty

Gość gość
10:54 Masz super pomysł. Sama tak chce, aby matka z ojcem dawali mi np po 500 zł, brat z siostrą też po 500 to już bym miała 2000. Plus jakieś zapomogi, więc może do 3000 dociągne. Po co więc pracować, jak na mnie mogą pracować inni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, bo jak się człowiek starzeje to bardziej mu zegar biologiczny cyka i prędzej bezmyślnie zacznie się rozmnażać. Nie to co młodzi cynicy :D Nazwijcie mnie Hitlerem - ale ja bym była za tym by kandydaci na rodziców przechodzili odpowiednie testy. Bo co - jak chcesz adoptować to musisz być prawidłowo skonstruowanym psychicznie człowiekiem, musisz mieć odpowiednie finanse itd. A jak rodzisz? Hulaj dusza, piekła nie ma. Eksperymentuj, bij, krzycz, Twoje dziecko - Twoja własność. Z innej beczki - znam przypadek 3 pokoleniowej rodziny - gdzie każdy i babcia, i mama, i dzieci są niepełnosprawne intelektualnie i każde pokolenie tworzy dysfunkcyjne rodziny (chociaż ciężko to tak nawet nazwać). Serio jestem Hitlerem wg Was bo uważam, ze to jakiś absurd? No bo tak jest - albo każdy ma prawo i nie można patrzeć na nic, albo są jednak granice. A nie ma różnicy o jakich granicach mówimy. x A, i ja nigdzie nie twierdzę, że ja spełniam na 100% wszelkie wymagania, właśnie nie mam takiej buty by się uważać za taką ważną personę co to bez jej genów świat by się zawalił. Staram się, ale to może być różnie ocenione. I jak to jest przerażające to może lepiej, ze ja myślę. Jak światem zawładną "róbta co chceta, więcej dziecioków to lepiej, se jakoś poradzą" to lepiej by moich genów było jak najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już widzę, jak babcia z dziadkiem, albo bracia i siostry ochoczo co miesiąc dają pieniądze rodzeństwo z kilkorgiem dzieci, ,które zdecydowało się na te dzieci na zasadzie, rodzina pomoże. Co innego jak zły los zsyla chorobę albo wypadek i pogarszają się finanse takiej pary z dziećmi, a co innego jak taka para żyje zupełnie beztrosko i z egoizmu, bo tak chcemy, robi sobie kolejne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zarabiasz na tyle, że sama się utrzymujesz ale tak na styk, że wiesz, że kolejnej osoby nie utrzymać z w tej chwili-czy decydujesz się na dziecko? " Oczywiście, ze robisz kolejne. Gdzie jest jedzenia dla 3, to znajdzie się dla 4, co Cię kolejne kromka chleba kosztuje, liczy się miłość, nie ma reguły na kogo Twoje dzieci wyrosną, możesz być panią na komnatach i zimno wychowywać dzieci, a tak chociaż miłość jest, w jednym pokoju też więzi z rodzeństwem lepsze się nawiązują. Każdy z tych argumentów widziałam tutaj na kafeterii wiele razy. Jeden analizuje czy może sobie pozwolić na psa, a drugi trzaska dzieci. I co? I jak krytykujesz to drugie to jesteś niemoralny debil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takich Indiach - to jest super, pełnia szczęścia i radości. A Somalia? Ho, ho, ho, aż biali muszą tam jeździć i uczyć się od nich jak korzystać z życia. Natomiast takie Niemcy - no dno po prostu, nieszczęśliwi ludzie, którzy nie odkryli, że duża ilość dzieci jest największym szcześciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu obracasz się w takich kręgach lub masz jakieś skrzywienia psychiczne. Ja akurat znam ludzi, którzy poradzili sobie. Natomiast testy psychologiczne mogłyby również słabo wypaść dla ciebie. Dlaczego zakładasz, że młoda dziewczyna na dorobku będzie krzyczała na swoje dziecko? A bogaty biznesmen to już nie? Gdzie pieniądz gwarantuje brak agresji? Więc może to megalomania jednak i ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durny temat. Jestem babcia dwójki wnuczat. Jedna córka jest bardzo pracowita, ma pracowitego męża. Mieszkają w domu pod miastem, jeżdżą na zagraniczne wycieczki i generalnie żyją bogato. Druga córka, jak sama przyznaje nie jest zbyt pracowita, mieszka z mężem na 38 m2, razem zarabiają ok 4000. Pierwsza córka zapewne ok 15000 z mężem. I wiecie co? Nie widzę żadnej różnicy w wychowaniu wnuczkow. Oboje są zadbanie, dobrze się uczą, chodzą na zajęcia dodatkowe. Jest jakaś tam różnica bo jedno jedzie na wakacje do Kenii a drugie na Mazury, jedno lepsze ubrania drugie gorsze. Nie uważam jednak że to w jakikolwiek znaczący sposob wpłynie na dorosłość tych ludzi. Poza tym moje córki zadają kłam teorii że dzieci powielania życie rodziców. Obie córki wychowałem tak samo a jednak żyją różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale my tu nie dyskutujemy o skrajnych przypadkach, jak Indie czy Somalia. Dyskusja toczy się o to, dlaczego normalny człowiek, aczkolwiek mniej majetny, nie może mieć dziecka. Bo zapewniłby mu tylko rzeczy z Pepco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego zakładasz, że młoda dziewczyna na dorobku będzie krzyczała na swoje dziecko? A bogaty biznesmen to już nie? Gdzie pieniądz gwarantuje brak agresji? " Podaj mi cytat gdzie ja napisałam. Bo ja wiem, ze NIGDZIE tego nie napisałam, więc z łaski swojej - nie kłam. Bo w tym momencie zwyczajnie kłamiesz - wymyślasz argument i wkładasz go w moje usta. Ewentualnie podaj jakikolwiek taki cytat by w ogóle pokazać, ze ktokolwiek w tym temacie tak pisał i zwyczajnie mnie pomyliłaś. x Akurat niestety dla Ciebie, ale przechodziłam testy psychologiczne (może nie na rodzica, ale do pracy gdzie są pewne rzeczy wymagane ;) ) więc w tej kwestii wypadam w normie. Ja wiem, Ty wiesz lepiej bo w ramach swojej pokory (i w przeciwieństwie do mnie) wcale nie oceniasz ludzi :D Póki co zadaję konkretne pytania o granice - czy dosłownie kazdy może się radośnie mnożyć czy jednak nie każdy - nie uzyskuję na nie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może po prostu obracasz się w takich kręgach lub masz jakieś skrzywienia psychiczne. " Odnośnie tego - jak chcesz mi dokuczyć to się lepiej wysil. Po prostu nie mam ograniczonych horyzontów i wiem wiele o różnych środowiskach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie załóżylas, że ktoś kto normalnie rodzi, będzie krzyczał na swoje dziecko? A ktoś kto przejdzie testy psychologiczne nie będzie krzyczał? Bo przeszedł testy? ;) Dyskusja jest o pieniądzach i podziale przez nie na lepszych i gorszych. Mój błąd, że założyłam, iż stoisz za pieniądzem. ;) A skąd wiesz, że ja mam ograniczone horyzonty? ;) Widząc jedną rodzinę dysfunkcyjna, nie potrafię ocenić na jej przypadku czy x, mająca najniższa krajową nie powinna mieć dzieci. A ty oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No skoro zakładam tak, bezwarunkowo to podaj mi cytat. Konkretnie. Bo ja wiem co napisałam i nigdzie nie napisałam "bogaci i przechodzący testy są zawsze spoko, a jak ktoś urodzi to krzyczy". Ja tylko podkreślam absurd - że są okoliczności, gdzie jednak trzyma się standardów/minimum/zwał jak zwał, a w drugich - całkowicie się je odpuszcza i zawzięcie dyskutuje, że chamskim jest mówienie o standardach. Bo albo każdy może mieć albo nie. Nie ma nic po środku - jeśli są jakiekolwiek sytuacje, gdzie uznajesz, ze ktoś nie powinien mieć dziecka tzn, że też oceniasz i hitlerkujesz. "czy x, mająca najniższa krajową nie powinna mieć dzieci. A ty oceniasz. " Gdzie oceniam osobę mającą najniższą krajową? Podawaj cytaty naprawdę, bo będę wtedy w stanie zweryfikować czy pijesz do moich wypowiedzi i masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, czy jednak czytasz w porządku tylko odnosisz się do kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież zaznaczyłam, że rozmowa jest o prawie do posiadania dzieci dla przecietnych rodzin. Bo to to w tym temacie jest kontrowersyjne, a nie odmawianie tego patologii. Przepraszam, muszę się pożegnać, bo mam gości. Możemy podyskutować wieczorem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dyskusja jest o pieniądzach i podziale przez nie na lepszych i gorszych. Mój błąd, że założyłam, iż stoisz za pieniądzem" Ja stoję za godnymi warunkami. A to czy idą w parze z pieniądzem to sobie sama odpowiedz. Zwyczajnie uważam, ze dziecko - jako nowa istota, która nie miała wyboru i została przez kogoś sprowadzona na świat i jest poniekąd zmuszona 18lat żyć pod czyjąś pieczą ma prawo do godnych warunków życiowych, i zasranym obowiązkiem rodziców jest zapewnić te warunki. Nigdzie nie pisałam, ze ktoś ma zarabiać grube tysiące, mieć wille etc. Jak adoptujesz psa - nikt Ci nie każe kupować najdroższej karmy, ale np. zobowiązujesz się do wizyt u weterynarza i do karmienia psa ZGODNIE Z JEGO POTRZEBAMI. Jak bierzesz kota - musisz mieć siatki na oknach. Jak chcesz kota długowłosego z hodowli dostajesz instrukcje na temat czesania, sterylizacji. A jak rodzisz dziecko - samemu musisz stawiać sobie takie wymagania, bo nikt od Ciebie tego nie wymaga. Dlatego sprzeciwiam się po prostu tekstom, które tu padały jak to "pieniądze nie są ważne, dzieci wcale nie kosztują, liczy się tylko miłość" bo są kłamliwe i umacniają bezmyślne osoby w ich postępowaniu. Znam rodzinę mieszkającą w kawalerce z aneksem z bliźniakami - i moim zdaniem oni powinni dopingować siebie nawzajem by póki czas zmienić tę postać rzeczy, a nie z zadowoleniem spoczywać na laurach "przecież to, że jesteśmy biedniejsi nie znaczy, że jesteśmy gorsi, i jest fajnie". A mnóstwo osób spoczywa na laurach bo przecież nie głodują. Z drugiej strony jest sporo rodzin gdzie własnie są krzyki, olewanie potrzeb emocjonalnych dziecka - ale też jest spoko bo w końcu nie biją i nie ma alkoholu. Sprzeciwiam się bylejakości - i materialnej i wychowawczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, ze ta pani Hitler ma duuuuzo racji. 3 pokolenia niepełnosprawnej umysłowo rodziny? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
Gdy są dzieci,to muszą być i pieniądze. Tylko jest pewien problem.To o czym pisało wiele kobiet ,tzw pieluchowe zapalenie mózgu. To jest tak naprawdę choroba typu uzależnienie od dziecka.Tak ,dokładnie,cżłowiek jest tak pochłonięty relacją z dzieckiem że zapomina o całym świecie.I nie tylko kobiety to mają,o nie.To wynika z instyktu macierzyńskiego który co prawda budzi się z ciąży,ale jest obecny także w relacji dorosły dziecko. I jak każde uzależnienie zniewala i jest negatywnym zjawiskiem,powoduje że się przestajemy rozwijać,szukac pracy,kształcić się ,poszukiwać nowych rozwiązań.Ależ skąd,nic nie potrzeba bo jest dziecko,jestesmy w raju.Tak to właśnie działa. No i taka osoba sobie siedzi na bezrobociu,bierze zasiłek i do szczęścia nic więcej nie potrzeba. Dziecko wcale na tym nie korzysta,bo mama/tata(lub inny opiekun) ciągle w domu,to mama nudna,życie w stagnacji i bezruchu. A dziecko się rozwija,potrzebuje nowych doznań,nowej wiedzy.Z siedzenia w domu nic nowego nie powstanie! Stop uzależnieniom od dzieci! i wszelkim innym! Bo miłość przez uzależnienie to nie miłość tylko egoizm i myślenie tak naprawdę o sobie.A co dzieckiem,jego przyszłością?Nie ma pieniędzy to nie ma przyszłości. Dziecko powinno motywować do rozwoju,do szukania jak najlepszej pracy.Tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem dziecko kończy 18 lat, wychodzi z domu i nagle okazuje sie, ze życie jest puste,. bo bały czas żyło się życiem dziecka, jego szkołą, kolegami, osiągnięciami, problemami..... no i często bywa tak, że po ślubie dziecka, jego rodzice nadal żyją jego życiem, taki trójkąt - mąż , żona i mama żony, albo mama męża :) Urocze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×