Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Cos Wam napisze ,tak mnie jokos naszło w wigilie Jagi urodzin :) Było to 13 grudnia 2004,zima była uboga,sniegu niet,zaledwie jakies marne ,brudne namiastki . Ogladalismy z PItem tiwizgreda,ale ja z bardzo wzmozozna czestotliwoscia chodziłąm do łazienki,niby mi sie chciało siku ale nie mogłam tego uczynic.Cały dzien miałąm dziwne przeczucie,zeby nie jesc na obiad brukselki ,która mama nam przygotowała.Po kolejnym\'\'parciu na pechez\'\' udałąm sie znowu dp toalety i tym razem ze zdziwieniem zaobserwowałam bardzo duża struge wody ,wł. wód płodowych.Wyszłąm z łazienki i oznajmiłam Pitowi \'\'to chyba juz\'\'.Pit zerwał sie jak opazony.Zaczełam kompletowac kosmetyczke(torba od 2 tyg stała w sypialni).Zadzwoniłam do mojej połoznej,ze jade i na szczescie miałą akurat dyzur takze nie musiałam kobiety zrywac z łozka . Ze zdenerwowania wyrwałąm zamek w kosmetyczce,pomimo zabezpieczenia w postaci pieluch belli dalej ciekło mi po nogach ale nic to,wsiedlismy do samochodu mojego taty i ruszylismy niesamowicie podnieceni ,w podróz naszego zycia. Dzieki bogu,zimy nie było i drogi cudem były przejezdne.Milczelismy prawie cały czas,ja byłam maksymalnie skoncentrowana(przynajmniej wtedy jeszcze)Dotarlismy do szpitala,dowleklismy sie na porodówke ,no i pani porosiłą mnie o przebierke w celu zbadania mojego stanu,Pit poszedł mnie zarejestrowac.Po miłym wywiadzie srodowiskowym ,nadszedł juz nie miły etap,masaz szyjki macicy,poniewaz rozwarcia nie było zadnego,wody odeszły juz całkowicie (na szcescie byly czyste)Pani Jadzia powiedział,ze zrobi mi zastrzyk,przyspieszjacy akcje i że teraz mam isc spokojnie sie przespac i przyjdzie do mnie ok 3 godz.(Zapisana do szpitala zostałam punkt 12 takze był juz 14)Kazała Piterowi opuscic szpital i zjawic sie za 3 h ja sie rozbeczałam jak głupia koza i poprosiąłm,zeby został ze mna bo i tak mam samodzielna salke .O dziwo sie zgodziła.No i skurczybyki powoli zaczeły dawac o sobie znac.O 3 nie mogłąm juz spokojnie siedziec chodziąłam na około salki.Przyszłą Jadzia zabrała nas na porodówke ,rozwarcie o zgrozo 2!!!!Podłaczyli mnie do kroplówy,takiej na kiju takze mogłam spokojnie sobie chodzic.Do momentu kiedy to zaczeło mnie bolec strasznie,usiadłam na tym całym krzesle i zaczełam sobie jeczec.Przyszedł lekarz sympatyczny ,młody facet.Pyta sie jakie rozwarcie??Jadzia spokojne,ze 2 on na to ,ze drę sie tak strasznie na cały szpital(rodziałm sama jedyna w ciemna noc),ze napewno jest wiecej i miał racje całe 4 palce. Od tej chwili zaczal sie mało przyjmeny etap skurczów(w pewnym momencie darłam sie ,że maja mi zrobic cesarke i to natychmiast!!!) Dostałam dolargan i na pare minut odleciałam.Bol,piekielny bol minał a ja zaczełam jak pogieta swój monolog o sytuacji polskiej słuzby zdrowia i takie tam bzdety . Połozna nic sie nie odzywała,tylko mi przytakiwałą(pewnie ze wspólczucia głupoty)Dolargan przestal działąc skurcze ,były co 30 sek(przez jakis czas Pit próbował mnie instruowac oddechy i takie tam)Dostał odemnie opierdziel.Połozna odrzekłą,że moze naprawde pan sie nie odzywa bo to moze sie dla niego zle skonczyc(moze ,ze mu przywale z piesci w noc albo cus ;) )Zaczełąm sie kocentrowac na tych oddechach tak czys siak.No i usłyszałam ,ze juz skurcze parte ,takze myslałm ze musze dac rade :) 1,2,3 i wyskoczyło moje dziecie na swiat(nie czułam naciecia wcale)Jaga płakałą własciwie darała sie (co podobno po dolarganie nie zdraz sie prawie nigdy)Połozyli mi ja na brzuchu ,ja ryczałam z wrazenia , i tez dlatego,ze ta meka sie skonczyła(podałąm jej piers w tejze chwili) . Pit został poproszony o przeciecie pepowiny , a że nie miałam rekawiczek to sobie naciagnał na reke ten fatruch ;) (pamietam jak potem mówił,ze sie nie spodziewał ze pepówa jest taka gruba i trudno ja ciachnac) W momencie wyjscia Jagi na swiat ,radio cały czas właczone podało godzine 8.00 kiedy lekko oprzytomniałam ,zobaczyłam wokól siebie całą chmare ludzi stazystów,pielegniarek,kilku lekarzy i nawet nie wiem czy nie salowa ;) Zmiana dyzuru ,jedyny nocny poród wszyscy przyszli sobie poogladac.Nic mnie to nie ochodziło w tym momencie,szybko urodziałm łozysko,szybko ,mnie doktorek zreperował tzn zszył.Zawiezli mnie na sale za mna szedł Pit wiozac w wózeczku szpitanym nasza córę !!!!! Byłam lekko otumaniona po tych dragach ale kiedy ja wziewłam na rece powoli zaczełąm sobie to wszystko uswiadamiac.Patrzyłam na pIta,który był najszczesliwszym i chyba najbardziej dumnym człowiekiem na swiecie !!!! Od razu dostałam ja ze soba ,byłysmy cały czas same w salce,poniewaz potem zaczal sie prawdziwy wysyp dzieciaków ,pilegniarki zadko zachodziły .Pamietam,ze tego dnia strasznie płakałam jak pIt pojechał sie przespac do domu ,chyba łapałam depreche.Tak bardzo czułam sie samotna.Nie mogłam sie wgramolic na to wysokie łozko(nikt mi niepowiedział,ze mam lezec zaraz po porodzie wstałam po 15 min).MIałam straszna anemie .Potem było juz tylko lepiej. Jednak odzyłam dopiero po powrocie do domu i własnie wtedy nadszedł pokarm. W WIGILIE URODZIN CÓRY MOJEJ (kozystajac z dostępu do sieci) Chciałam jej zyczyć spełnienia marzeń i zdrówka ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia... łza wzruszenia w oku. Całusy dla Ciebie, dzielna dziewczyno! A na pociechę Ci powiem, że 95% Twojej opowieści to mój osobisty poród. Tym bardziej się wzruszyłam. nawet komentarz Pita taki sam, jak Adama - o pępowinie :) Mam nadzieję, że tym razem, bezwzględnie jako pierwsza ( choć ciut przedwcześnie ) złoże najcieplejsze życzenia dla Dyniątka. Jaguniu - rośnij na tyle szybko, byś piękniała i doroślała w oczach i na tyle wolno, byś pozwoliła wszystkim, którzy Cię kochają nacieszyć się Twoją pyzatą buziunią i rozkosznym śmiechem. Wyrastaj na damę, dumną zawsze, szaloną jak mama, wspaniałą jak tatuś, mądrą po swojemu, a nade wszystko SZCZĘLIWĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) to ja tez rzuce wierszykiem, ktory wspolnie recytujemy z Nadusia :) Pewien bardzo maly KOTEK Ciagle chowal sie ZA PLOTEK Taki maly W WIELKIM ŚWIECIE Bac sie moze SAMI WIECIE Rzekl prosiaczek: HEJ KOLEGO! bac sie tutaj NIE MA CZEGO Tu sa twoi PRZYJACIELE Wszyscy - zobacz jak NAS WIELE Odtad krowka I BARANEK Psoca z kotkiem CALY RANEK A kaczuszki I ZAJCE Hasac z kotkiem chca PO LACE Nadia bardzo lubi ksiazeczki o kotach. Teraz na czasie jest druga i widze, ze Nadka migiem ja zapamiętuje :) Ale z puzzlami jestesmy do tylu. Jakos nie przyszlo mi do glowy ich kupno!! Musze koniecznie to nadrobic ;) Psikulcu - nie spedzimy wspolnie swiat niestety :( ale wiedzielismy o tym juz od dawna, nalezalo sie jakos przyzwyczaic. Nie przyzwyczailam sie jednak do tego ani troche... A my z nocnikowaniem (a raczej z korzystaniem z nakladki) mialysmy regres kilkudniowy. Podejrzewam ze wlasnie przez przeprowadzke, pobyt taty itd. Teraz juz wszystko wraca do normy, ale na spacery i na sen pampersa zakladam. Wiem, ze ze snu wybudzi Nadke potrzeba zrobienia kupki, ale siku... nie ma mowy. Mala wie, po co ma pampersa ;) , a ja jej nie mowie, ze jest tylko dla dzidziusiow, wiec nie jest tym w ogole skrepowana. Mysle jednak, ze czas sprobowac z odstawieniem pieluszek na sen. Jak to u was wygladało?? Czesto zdarzaly sie wpadki?? czy np. jak sie dzieciaczki przebudzaly, sadzalyscie przy okazji na nocnik?? jestem bardzo ciekawa. Co do adopcji jeszcze.Ja tam wcale nie jestem taka \"bezwarunkowa\". Mam tu na mysli wiek dziecka. Tez mam powazne watpliwosci czy z dzieckiem tak bardzo zranionym i chorym, dalabym sobie rade. Ale zawsze wtedy przychodzi mi do glowy nastepna mysl-ze przeciez duza czesc ludzi - pewnie wiekszosc - tak mysli. Wiec te troche \"odchowane\" dzieci na drodze do szczescia stoja na gorszej pozycji. To mnie jakos napedza. Przeciez musi sie ktos znalezc, kto jednak da rade. Przeciez sa takie rodziny...Ale to sa tylko mysli i emocje. Nie maja one nic wspolnego z jakimis konkretnymi planami. Chec adopcji byla i mysle, ze zawsze bedzie. ale to jest tylko chec.Duzo moglabym o tym pisac, a nie mam - jak widac - polotu, wiec i tak nie uda mi sie przedstawic tutaj mojego zdania na ten temat w calej okazalosci.To tylko taki maly wycinek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia :) kurcze... a mnie zadnych dragow nie dali :( :P Zobacz, jak to sie pamieta... Ja tez pamietam to tak, jakby było wczoraj ;) nawet mam jeszcze kartki, na ktorych zapisywalam skurcze od ok 4 rano do prawie6. Wtedu obudzilam Lubego i juz nie zapisywalam. Dobranoc wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Droga Jagodko! Przez lzy wzruszenia spowodowane opowiescia Twojej Mamy zycze Ci duzo, duzo szczescia, piekna i wspanialego slonecznego zycia. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moc najserdecznieszych życzej dla naszej słodkiej Jagódki :) 🌻 👄 ❤️ i spóźnione (mega spóźnione) życzenia dla Wiktorka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 🌼 🌼 Jagódko wielu radosnych chwil i nie gasnącego uśmiechu na twarzy życzy Kuba 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Panno Jagodo, Stu latek, żebyś zawsze była dumą swoich Rodziców, radości, zabawy przesyła Stachu z rodziną Dynia wzruszyłąś mnie swoją opowieścia Kuk przesyłąm pozytywne fluidy- tzrymaj się to się w końcu skończy- pomyśl ze niedlugo mama przyjedzie i na pewno zaraz będzie lepiej pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia! Przeczytalam Twoj wpis i poryczalam sie jak bobr. Zaloze sie, ze Jaga tez kiedys zaplacze ze wzruszena jak to przeczyta! Ja takze zapamietam te date 13 grudnia 2004 do konca zycia, ale z zupelnie innego powodu... Jagodzianko Kochana! Zyczymy Ci dziecinstwa pieknego i szczesliwego jak do tej pory:) Niech bedzie dla Ciebie zrodlem wspomnien i mocy na cale zycie. Rosnij zawsze zdrowa, pogodna i pelna wiary w ludzi i milosc. I niech Ci sie darzy! ❤️❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️serce]❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj cos mi sie pozajaczkowaly te serduszka;) Shalla - duza buzka - ciesze sie Twoim szczesciem! Wracajac do tematu adopcji - podpisuje sie pod wpisem Elffika. Mysle, ze nie mialabym problemu z pokochaniem adopcyjnego dziecka - nie w tym rzecz. Kopot wlasnie w braku owej \"nieprzebranej cierpliwosci\", ktora takiemu dziecku okazac trzeba chyba jeszcze bardziej niz swojemu. Ale... mimo wszystko nie mowie nie. Moze kiedys, kiedy moje dzieci podrosna, a ja stane sie z wiekiem bardziej cierpliwa, wyrozumiala i dojrzala... Skoro chwalicie swoje pociechy za wierszyki wtrace i ja swoje trzy grosze. Franek ma na tym polu spore osiagniecia. Pierwsze - znajomoc prawie calej Lokomotywy Tuwima. Pisze prawie calej, bo to nie jest jedynie \"dopowiadanie\" ostatniego slowa, ale bardzo czesto mowienie wierszyka z moja mala pomoca w przypadku \"zaciecia sie\". Nie recytujemy tez ostatniej zwrotki (najbardziej skomplikowanej i mowionej szybko) Poza Lokomotywa jest jeszcze \"W pokoiku na stoliku\" i dwa wiekrszyki po wlosku - jeden calkiem z pamieci, a drugi z mala pomoca. Dodam, ze wcale nie cwiczymy recytacji szczegolnie czesto. Lokomotywe czytalam mu na okraglo kilka tygodni temu a ostatnio wyciagnelam ja na wyrazne zyczenie Frania i wlasnie wtedy stwierdzilam, ze wlasciwie ja zapamietal! Moja Mama odgraza sie, ze w czasie pobytu tutaj nauczy Franka na pamiec \"Kto ty jestes - Polak maly\" ;););) Wiecie, pracuje dzis z domu, bo mialam wczoraj niemila przygode. Przez caly dzien czulam sie bardzo kiepsko, ale uznajac to ostatnio za norme siedzialam w pracy do konca. Ok. 18. zjadlam pomarancz i... po ok. 45 minutach zoladek, a wlasciwie caly brzuch zaczal mnie bolec tak paskudnie, ze doslownie skrecalam sie z bolu. Zostawilam rower w biurze i zawolalam taksowke. Skurcze byly tak silne, ze doslownie nie moglam siedziec. Nie wiedzialam, czy jechac do domu czy do szpitala. W koncu po naradzie z moim ginekologiem kazalam sie zawiesc do domu, gdzie nafaszerowawszy sie maloxem, lekiem rozkurczowym i jeszcze jednym lekiem specjalnie dla ciezarnych (zalecenie lekarza) zaleglam w lozku z termoforem na brzuchu. Po pol godzinie koszmarny atak torsji i wymiotow i ...wreszcie ulga. Mam juz tych przygod zoladkowych serdecznie dosyc. Nie jestem w stanie jesc prawie nic z wyjatkiem rozgotowanego ryzu lub makaronu, na ktory nie moge patrzec. Wymiotuje jak Niagara i z przerazeniem patrze, jak moja waga spada coraz bardziej zamiast rosnac... Bardzo boje sie, czy cala ta sytuacja nie odbije sie negatywnie na zdrowiu maluszka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane Jagodko, slodziusienkie, czule i usmiechniete buziaczki od Jaska i nas wszystkich. I udanego Kinderbalu ;) ❤️❤️❤️❤️ cztery serca bo dolaczam zyczenia od moje mamy 🌻 Dziewczyny, od kilkju dni czytam Was jednym okiem, a drugim uchem odbieram mame ;):) Poruszylyscie tyle kwestii... Ja z czytaniem jestem w lesie, bo na poczatku biezacej strony! Jej, podziwiam gotowosc do adopcji... podziwiam tymbardziej te osoby, ktore moga miec i maja wlasne dzieci... Nikii, witaj, ciesze sie, ze jestes! na razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej! Kuk! Bardzo Ci wspolczuje. I mysle, ze juz straczy tych nudnosci jak na jedna ciaze... Trzymam kciuki, zeby skonczyly sie jak najszybciej i to raz na zawsze! A moze warto byloby pomyslec o jakims krotkim urlopie odpoczynkowym? Czy rozmawialas o tym z lekarze? Czy masz taka mozliwosc? Shalla, cudnie, ze Twoj maz bedzie z Wami caly miesiac! Pomysl, jakie to wielkie szczescie, ze nie wyjechal gdzies za siedem morz, skad nie moglby tak latwo urlopowac sie w Polsce... No ale przeciez dzisiaj juz jestescie razem... wzdycham... Dynia, Twoje wspomnienia obudzily moje, swiezutkie a wlasciwie odswiezone, bo ja wlasnie w wigilie narodzin Jaska przezywalam wszystko tak jak dwa lata temu. Widzialam dokladnie moment, kiedy zaczely sie skurcze, pozna noca, przypomnialam sobie moja pewnosc, ze to juz i niedowierzanie Myszonia. Potem zobaczylam nas wsiadajacych do samochodu i tak dalej i tak dalej. No i wspominanie skonczylo sie oczywiscie na przeczytaniu mojego wpisu opisujacego tamta noc i kolejnego opisujacego porod... Trzeba wspominac, zeby nie zapomniec... Ja mialam znieczulenie... I wiem, ze bede je chciala przy kolejnym porodzie... I... i tu niesmialo zapytam... Czy Wy wiedzac jaki to bol i jak zniosl go Wasz organizm, zdecydowalybyscie sie na ponowne rodzenie bez, badz siegnelybyscie ponownie ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybaczcie literowki... spiesze sie, zeby zdarzyc zanim panowie instalujacy piecyk obudza mi Jaska :) tak... to wlasnie dzisiaj jest ten dzien: dzisiaj bedziemy miec ten piecyk... i mnostwo sprzatania :) Jeszcze tylko slowko o Jasku, pozwolicie? :p Ostatnio Jasiek zaskoczyl mnie uzyciem zaimka \"ktory\" \"Gdzie jest chlopiec, ktory myje\" (za to brakuje zaimka \"sie\") I w ogole chcialam Wam powiedziec, ze Jasiek baaaardzo sie rozgadal. I codziennie zaskakuje mnie nowym slowem, wyrazeniem, forma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuba też się rozgadał ipróbuje budować zdania i pieknie odmienia :) Dziś kupiłam mu ukladanke dla próby 30 elementową bo 15 nie bylo i spotkalo się to z ogromnym zainteresowaniem :) Będzie mial co ćwiczyć kal za 2,5 tyf.zostanie z babcią boja już do pracy :( KUK.....uważaj proszę....ja bym byla ostrożna i poszła na urlop lub zwolnienie bo dziecko tu jest ważne :) Bierzesz jakies witaminy dla cięzarnch? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, martwie sie o Ciebie! Moze faktycznie tydzien urlopu dobrze Ci zrobi? Przemysl to prosze... Byc moze stres zwiazany z nawalem pracy i charakterem szefowej ma tu znaczenie. Dziewczny, bedac dalej pod wrazeniem dzisiejszej lektury autorstwa Dynii przyznam sie, ze od czasu do czasu wracam wiele stron wstecz i czytam, pisane wtedy na goraco, Wasze wspomnienia z tych niezwyklych dni. No ale dzisiaj to wzruszylam sie wyjatkowo... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Jagodko kolorowego dziecinstwa i spelnienia Twoich marzen oraz duzo zdrowka zyczy Olek z mama 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 I dla naszego Jasia spoznione forumowe zyczenia wszystkiego dobrego. Rosnij duzy, zdrowy i usmiechniety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja tylko na minutke. Jestem juz po operacji. Przedwczoraj wrocilam ze szpitala. Udalo sie dopiero w czwartym podejsciu, ale najwazniejsze ze mam to za soba. Jestem troche obolala ale i tak bardzo sie ciesze ze jestem juz w domu, bo to prawie 2 tyg przymusowe oddzielenie od Olka bardzo mnie bolalo. Czytalam Was w miare na biezaco, ale na pisanie nie mialam sily :( Kuk dbaj o siebie najlepiej jak potrafisz. Zycze Ci z calego serca zeby te nudnosci to bylo tylko mgliste wpsomnienie juz na poczatku 2 trymestru. Logosm chyle czola. Zycze tez sukcesow \"na swoim\" - wielu wiernych klientow. I trzymam kciuki za operacje Stasia. Shalla udanego miodowego miesiaca :) :) Nikii ciesze sie ze udalo sie Wam znalezc nowe lokum ktore jest wygodne i cieszy oczy. Elfiku a ja kiedy mysle o moich problemach z cierpliwoscia lub jej brakiem to dochodze do wniosku ze czasami brak mi jej wlasnie dlatego ze wydaje mi sie ze kaprysy Olka sa jakies nieuzasadnione. Ma wszystko, wszyscy go bardzo kochaja wiec teoretycznie powinien byc zawsze zadowolony. Oczywiscie wiem ze to glupie zyczeniowe myslenie ktore neguje gdzies w zarodku prawo dziecka do okazywania tych mniej sympatycznych uczuc. No ale nie ukrywam ze tak wlasnie postrzegam te sytuacje gdy brak mi cieprliwosci. Natomiast majac do czynienia z dzieckiem adoptowanym chyba bardzo dlugo bralabym poprawke na to ze te jego humory sa uzasadnione bo wyplywaja z jego doswiadczen, z leku, z niepewnosci. Oczywiscie bardzo podziwiam kazdego kto podejmuje taka decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodko zyczymy Ci wszystkiego, co sobie zamarzysz, niech omijaja Cie wszelkie choroby, zeby szczescie nigdy Cie nie opuszczalo i ... zeby Twoja mama zawsze byla taka rowna babka 🌻 🌻 🌻:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dzieki za slowa wsparcia i przepraszam za to publiczne wyplakiwanie sie. Dzis zostalam w domu i choc pracowalam, a nudnosci i wymioty dreczyly mnie jak codzien i tak mam wrazenie, ze jednak odpoczelam. Jutro ide do biura ale urlop mam juz jak najbardziej zaplanowany! Mam zamiar odczepic sie od pracy poczawszy od weekendu przedswiatecznego az do 2 stycznia izadna sila mi tego nie odbierze. Poza tym, w przyszly czwartek przyjezdza moja Mama i swiat od razuwydaje mi siie milszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URODZINY DWULATKOW
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ Shalla---------------10.11----------Anastazja---------2 LATKA😴 Nikii----------------21.11----------Nadia---------------2 LATKA😴 Micka--------------28.11----------Jacqueline---------2 LATKA😴 Elfik----------------28.11----------Amelia-------------2 LATKA😴 Katrin--------------03.12---------Jakub---------------2 LATKA:classic_cool: Mysh---------------07.12----------Jan-----------------2 LATKA:classic_cool: Lonka--------------08.12----------Wiktor------------2 LATKA:classic_cool: Dynia--------------14.12----------Jagoda-------------2 LATKA😴 Fisa----------------23.12----------Stas-----------------czekam:classic_cool: Kuk-----------------23.12----------Francesco---------czekam:classic_cool: Salma---------------04.01---------Leon----------------czekam:classic_cool: Logosm------------12.01----------Stas-----------------czekam:classic_cool: Schmetterling----17.01----------Katrin-------------czekam😴 Pati----------------25.01----------Joanna--------------czekam😴 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Niki jak dobrze, że w końcu masz lżej i nie msuisz wstawać w nocy , podkladać, rozpalać itp teraz bedzie Ci już dużo lżej, aże męża nie bezdie an Święta- nie martw się może zainstalujecie sobie Skypa z kamerką i byłoby prawie jakbyście byli w realu. A jak Twoje studia ? Karenko- ja dobrze ze już jesteś po operacji- mam nadzieje, że wszystko udało się dobrze i niedlugo będzie to tylko złym wspomnieniem, a jak tą rozłąkę zniósl Olek ? no i może byś go dopisała do tabelki bo ja zupełnie nie pamietam kiedy on ma urodziny- taka ze mnie gapa Kuk- jak dziś samopoczucie ? nie przejmu się tylko wypłakuj się tle ile jest chcesz, najważniejsze żebyś lepiej się poczułą- myśł pozytywnie o przyjeżdie Mamy, no i o urlopie. Shalla - Ty to pewnie nawet pisu nie przeczytasz tak się męzem cieszysz, ale wcale się nie dziwię, myśle ,że jak mąż bedzie to nawet śpeiwająco teśció zniesiesz, a jak nie to masz duży ogród to ich tam wystaw :) zimy nie ma wiec nie zamarzną, a będą mieć czas na przemyślenia. Dziewczyny ja też nie raz tracę cierpliwość do swoich dzieci- mysle , zę każdy tak ma, ale to nie oznacz że ich nie kocham, przecież dziecko adoptowane jest jak nasze włąsne- wiec zachowujemy si e w stosunku do niego normalnie jeślich chcemy żeby wyrosło na porządnego człowieka, a początki zawsze są trudne- myśle , zę to jest jak połóg-tramatyczne przeżycie, ale do przejścia, pytałyście też dlaczego nie niemowle- ponieważ im większe dziecko tym mniejsza jego szansa na adopcje- wiec ja chciałabym takie 3-6 lat. no i miałąm przentacje- uzali ją za najleszą jaką widzieli- wiec teraz tylko kurs i dostaje kasę na gabinet- nawet nie wiecie jak się cieszę. pozdrawiam bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm! Co za fantastyczna wiadomosc o pewnej kasie na gabinet masazu!! :):):):):) Od razu humor mi sie poprawil! :) Poza tym - odkrylam wlasnie, ze myslalam, ze moja Mam przyjezdza w czwartek, a Ona bedzie tu juz 20, wiec - w srode!! Jeszcze jeden powod do radosci. Ostatni natomiast to to, ze jestem juz po lunchu a jak dotad, dzisiaj nie wyladowalam jeszcze w objeciach muszli ;) Myshko - wracajac na chwile do Twojego wczorajszego pytania o to, czy zdecydowalabym sie ponownie na porod naturalny: Moj porod nie nalezal do najlatwiejszych i byl dosc bolesny (po dwoch godzinach zrezygnowalismy ze znieczulenia ze wzgledu na niepostepujace rozwarcie, a Franio mial wyjatkowo duza i twarda glowke) ale pomimo tego - w braku przeciwwskazan zdecyduje sie znowu na porod naturalny. Dlaczego ? Troche dlatego, ze to jednak niesamowite przezycie i ten bol ma swoj sens, a troche dlatego, ze pamiec kobieca jest tak skonstruowana, ze nie wracam prawie niegdy do mysli o bolu - pamietam tylko swoja determinacje i efekt koncowy ;) Ostatni argument, ale tez nie bez znaczenia - drugi porod powinien teoretycznie byc nieco lzejszy... Wyglada na to, ze za wczesnie cieszylam sie, ze Frania nie imaja sie ostatnio choroby. Wyglada na to, ze zlapal wlasnie cos, na co cierpi obecnie polowa dzieci w jego zlobku, a co nazywaja tu wirusem grypy zoladkowej... Przedwczoraj i wczoraj skarzyl sie biedak na bol brzuszka, do tego doszlo jeszcze lekkie rozwolnienie i wreszcie , tej nocy - wysoka goraczka. Z braku alternatyw poslalam go dzis rano do zlobka, ale wyrzuty sumienia skrecaja mnie od srodka i odbiore go wczesniej. Czy w Polsce takze grasuja takie wirusy? Czym traktujecie swoje dzieci w takich razach? Pytanie adresowane zwlaszcza do Katrin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Logosm! Gratuluje! Masz sie czym chwalic! Prosze, prosze, najlepsza prezentacja jaka widzieli! Teraz tylko zeby oczekiwanie na kase i efekt koncowy bylo jak najkrotsze. Kuk, za kazdym razem jak piszesz, ze poczulas sie lepiej to mam nadzieje, ze juz na stale. Tym razem tez tak mysle i zycze tego. Co do bozonarodzeniowej kolacji dla przyjaciol to przyznaje, ze bardzo mi sie spodobal ten pomysl. Mam nawet chytry plan przeniesc go na swoj grunt towarzyski. Moze jeszcze nie w tym roku bo juz malo czasu zostalo ale od przyszlego chcialabym zeby stalo sie to taka nasza mala tradycja. Jak wiele osob uczestniczy w takim przyjeciu? Czy macie jakies tradycyjne dania, ktore pojawiaja sie co rok? Jak czuje sie Franio? Jeszcze w kwestii porodu naturalnego, o ktorym pisalyscie. Jasnym jest, ze nie posiadam punktu odniesienia ale ja na 90% (nigdy nie wiadomo czy mi sie nie odmieni) jestem zdecydowana na cesarke. Rozwazalam za i przeciw i tak naprawde chcialabym rodzic naturalnie (+znieczulenie) bo wydaje mi sie to niesamowitym doznaniem i przezyciem jeszcze bardziej jednoczacym partnerow. Dlaczego w takim razie cesarka? Bardzo boje sie wszelkiego typu urazow okoloporodowych i troche za bardzo mnie to przesladuje. Znam glosy przeciwniczek cesarskiego ciecia "na zyczenie" - ze porod naturalny bardziej przygotowuje dziecko do zycia "po drugiej stronie brzucha", ze cesarka to wygodnictwo, ze powazna ingerencja w ogranizm kobiety i tysiace innych ale moja obsesja aby zminimalizowac ewentualne, zalezne ode mnie zagrozenia dla dziecka jest wieksza. Licze, ze wypowiecie sie na ten temat, moze mi sie bardziej rozjasni w glowie. Dynia i pozostale Dziewczyny, ktore juz urzadzaly przyjecia urodzinowe dla Dwulatkow - czy moze dotrze do mnie jakas dokumentacja fotograficzna z imprez? Czekam z niecierpliwoscia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wlasnie dzwonili ze zlobka, ze Franio narzeka mocno na bol brzuszka i ma 39 goraczki... :( Wyslalam juz po niego nianie taksowka i pedze do domu... Trzymajcie kciuki, zeby to nie bylo jakies gorsze swinstwo. Ej, zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu, a czy moja doszla? (dokumentacja?) Kurcze, wpadlam na chwilke... tak w mniedzyczasie... i musze znikac zeby mama nie wziela sie za zmywanie :) no wiec wpadlam wlasciwie glownie po to, by napisac, ze Jasiek dzisiaj PO RAZ PIERWSZY powiedzial o sobie \"ja\", bo to uwazam za ogromny krok :) Dokladnie powiedzial: \"ja widze\" :) a tu tyle waznych kwestii .... Przede wszystkim gratulacje dla Logosm !!!!!!! Musisz byc bardzo szczesliwa! Psikulcu, zupelnie nie wiem co tak na szybko napisac o cesarce na zamowienie... Trudno mi sobie wyobrazic taka decyzje, bo ja sama w ogole nie rozwazalam takiej mozliwosci... Mysle, ze jezeli masz takie wewnetrzne, bardzo silne przekonanie, ze cesarka bedzie najlepszym rozwiazaniem, to powinnas sie tego trzymac. Nic na sile. Mysle ze jezeli decyzja o naturlanym porodzie mialaby byc podjeta wbrew sobie samej, w imie jakichs nie Twoich idealow, to lepiej takiej decyzji nie podejmowac. Szczesliwa mama to szczesliwa mama :) Ja mialam porod naturalny ze znieczuleniem... uregulowanym tak, ze w ostaniej fazie porodu czulam wszystko dokladnie tak samo jak te z Was, ktore nie mialy znieczulenia... Rowniez skurcze... Natomiast zupelnie nie czulam bolu spowodowanego przez najsilniejsze skurcze w fazie poprzedzjacej parcie (to bylo chyba od czterech centymetrow az do kompletnego rozwarcia, dzieki temu spedzilam cztery godziny odpoczywajac i zbierajac sily... (w fazie parcie czulam skurcze z cala ich moca) musze leciec wybaczcie ze tak chaotycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Logosm! bardzo sie ciesze z Twojego sukcesu!! :D trzymam kciuki, zeby interes prowadzilo sie latwo!! Powodzenia! Szczerze Ci tego zazdroszcze, choc wszelkiej \"dzialalnosci gospodarczej\" mam serdecznosci dosc ;) ale widze, ze chyba juz zawsze bede czula przyplyw adrenaliny na mysl o wlasnym interesie. A po moich doswiadczeniach wydaje mi sie to totalnie niezrozumiale i niemal chore ;) Niech wszsytko pojdzie tak, jak to sobie wymarzylas 🌻 Kuk - to pewnie to, co zlapala reszta dzieci... u nas tez co jakis czas grypa zoladkowa sie pojawia. Nadka jeszcze jej nie miala, wiec pojecia nie mam, co moze pomoc Franiowi. Bez lekarza sie nie obejdzie, ale tez bardzo chetnie dowiem sie, czy Katrin zna jakies \"magiczne\" sposoby :) Trzymajcie sie i niech malemu szybko mija. Myshki - co do znieczulenia przy drugim ewentualnym porodzie. Nie wiem, ale raczej nie. W szpital, w ktorym rodzilam poinformowano mnie wczesniej, ze oni znieczulenia nie stosuja. Wtedy nie zrobilo to na mnie wielkiego wrazenia, bo bylam zdecydowana na 100% rodzic bez.Na szczescie nie mialam najmniejszego problemu z rozwarciem. Przy naprawde srednich skurczach podczas pierwszego badania mialam juz 5 cm.I pieknie szlo. Ale kto wie, jak bedzie za drugim razem. Chyba chcialabym miec choc swiadomosc tym razem, ze mam pod reka pomoc w postaci znieczulenia.Jesli bym sie zdecydowala, to skurcze parte chcialabym czuc. Wole czuc, kiedy przec. Poza tym skurcze parte dla mnie, to juz byla pestka(pod wzgledem \"bolu\" wodniku - to jest juz zupelnie cos innego niz skurcze, ktore maja na celu rozwarcie szyjki ) Odetchnelam z ulga ;) potem okazalo sie jednak, ze wlasnie wtedy zaczela sie dla mnie najgorsza czesc programu ;) Wodniku - obie drogi rodzenia czyms groza i niosa jakies pozytywy.Ile kobiet, tyle rodzajow porodow ;) Jedne wychwalaja cesarke, inne za drugim razem (po pierwszej cesarce) marza o porodzie drogami natury. Masz jeszcze troche czasu do zastanowienia. Jak do konca bedziesz czula tak, jak czujesz, to zostan przy decyzji :) Jesli o mnie chodzi, to nie zdecydowalabym sie na cesarke. Natura wymyslila taka droge i jej ufam ;) Medycyna jest po to, zeby nam sluzyc. Dlatego w zadnym razie nie neguje znieczulen, cesarek itd.Ja jednak chcialabym, zeby pierwsze czy drugie w moim przypadku bylo zastosowane tylko w ostatecznosci, gdy naprawde zajdzie taka potrzeba. Rozumiem Twoje obawy, dlatego dobrze jest miec prawo wyboru :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Elffiku, dziekuje za piekne zdjecia! Mysh, od Ciebie owszem dostalam dokumentacje i bardzo dziekuje - odpisalam na Twojego maila (nie wiem czy dostalas moja odpowiedz). Kuk, mam nadzieje, ze Franio lepiej sie czuje i to tylko chwilowa niedyspozycja. Dziewczyny, dzieki za wyrazenie opinii na temat moich rozterek porodowych. Wiem, ze do ostatecznej decyzji pozostalo mi jeszcze troche czasu dlatego tez licze, ze ten czas pozwoli mi znalezc droge najwlasciwsza. Milego odpoczynku, Wasz Psikulec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Dziękuję bardzo za uznamie ale magicznych sposobów na tę grypę nie mam poza tymi podstawowymi czyli Oscollococcinum i Nutriplant.Dodatkowo Aconitum compose przy występujących i gwałtownych infekcjach z gorączką o etiologii wirusowej oraz epidemiach grypy. Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam cesarkę ale nie bardzo chcę to wspominać zwłaszcza,że sytuacja była bardzo groźna :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×