Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Dziewczyny! Co z Wami? Cisza dzis jak makiem zasial. Moj zoladek dal mi niezle popalic w piatek i sobote, ale w niedziele i dzisiaj jest zdecydowanie lepiej. To niesamowite jak od razu rosnie krzywa optymizmu kiedy czlowiek lepiej sie czuje! :) Przedtem narzekalam na mdlosci, a teraz, kiedy od dwoch dni nie wymiotuje itp. wdzieczna jestem losowi, ze to \"tylko\" mdlosci ;) Co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas? Urodziny II Wlasnie byla u nas jaskowa przyjaciolka (jedyna taka naprawde bliska) i swietowalismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko! Widze, ze Jasiek swietuje 10-dniowke! :) My usilujemy wlasnie rozwiklac dylemat - jak pogodzic tradycyjna kolacje bozonarodzeniowa z przyjaciolmi Gabrysia (organizacja padla na nas) z urodzinami Frania i wigilia. Przyjaciele zjechac moga sie wylacznie 23 grudnia, a swietowanie urodzin Frania w tak szerokim gronie jakos nie bardzo mi sie usmiecha. Wyglada na to, ze czeka nas przygotowanie dwoch uroczystych kolacji pod rzad - na 23 i 24 grudnia. Ratunku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, musiscie znalezc jakies rozwiazanie... U nas dzisiaj to bylo ciasto, herbatka, taki podwieczorek urodzinowy... I bylo nas tylko 5 osob :) moja mama, moja Przyjaciolka z mala Sarah, Jasiek i ja :) Jasiek ma na razie tylko jedna mala kolezaneczke... Ale chyba szykuje sie druga, tez w podobnym, wieku bo wlasnie zaciesniam nowe wiezi :) Ups! Jasiek wlasnie \"sprobowal\" babcinej kawy ! Pedze ratowac jego snieznobiala koszulke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie Dziewczyny! Ja od piatku przeziebiona. Cala sobote przelezalam, wczoraj wylazlam ijest tego efekt w postaci dzisiejszego gorszego samopoczucia. Postanowilam jutro pojawic sie w pracy "na chwile" i wracac do domu pod koc. Teraz dosyc spokojnie podchodze do tego typu problemow zdrowotnych ale w 1-szym trymestrze przelezalam 2 tygodnie. Stres byl wielki bo: po pierwsze nowa sytuacja juz stresowala sama w sobie, po drugie: moja rodzicielka (matka trojki dzieci) jak uslyszala o mojej niemocy wyszeptala dramatycznym tonem: "Dziecko! I co teraz bedzie!", po trzecie: kolezanka dzwonila codziennie, kazala zdawac sobie relacje o stanie mojego zdrowia, po czym powtarzala powaznym, eksperckim glosem: "tak nie powinno byc". I co? Czulam sie tak jakby niewiele dni mi juz pozostalo. Jezeli chodzi o ciaze przygotowana juz bylam na najgorsze az w koncu poszlam po rozum do glowy i przestalam rozmawiac przez telefon oraz dzielnie odmawialam odwiedzin. Pomoglo. Dziewczny, dziekuje za zdjecia i za mile slowa! Mysh - odpowiadajac - na tym zdjeciu, ktore dostalas jestem juz w ciazy - 6-7 tydzien. To tegoroczne, wrzesniowe wakacje w Tunezji. O tym, ze bede miec dziecko dowiedzialam sie tydzien przez wyjazdem. Teraz jestem w 18 tygodniu ale nikt jeszcze nie zauwaza, ze cos sie zmienilo. Ja wlasciwie od poczatku dostrzegam zmiany w swoim ciele, no ale raczej niewiele osob oglada mnie bez ubrania poza tym przed ciaza wazylam 49-50kg i teraz mam ok 4kg na plusie. Jak bylo z Wami? Kiedy Wasz stan zaczal byc widoczny? Jestem ciekawa bo na razie w pracy jestem obiektem zartow (ze niby udaje bo nie chce mi sie pracowac i wcale nie jestem w ciazy). Mysh - widze, ze z Jaska imprezowicz na calego :) Kuk - cieszy mnie, ze z mdlosciami lepiej. Co do dwoch kolacji, trzeba bedzie pomyslec o jak najwiekszej ilosci potraw, ktore bedzie mozna podac i pierwszego i drugiego dnia. Mam nadzieje, ze Twoj zoladek uspokoi sie do tego czasu na tyle, ze bedziesz mogla na calego cieszyc sie z jedzenia. Serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko - gratuluje rozwoju kontaktow towarzyskich. A czy Sarah to coreczka tej Polki, o ktorej nam kiedys wspominalas? Co do imprez - zdecydowalismy, ze urodziny Frania swietowac bedziemy tym razem razem z Wigilia. Nie jest to moze najszczesliwsze rozwiazanie, ale przynajmniej zredukujemy dzieki niemu ilosc gosci i zamieszania ;) W sobote zrobimy kolacje dla przyjaciol, na ktora kazdy przyniesie cos przygotowanego przez siebie, a my stawiamy barszcz i pierogi z kapusta. W niedziele zas zjada dziadkowie i niezaleznie od dan wigilijnych bedzie tez tort urodzinowy... Mam dziwne przeczucie, ze wszyscy starali sie beda, by Franio nie zostal przypadkiem przy tej okazji pokrzywdzony... Wodny Psikulcu - nie ma to jak rady calego Swiata;) Na poczatku mojej poprzedniej ciazy (jeszcze o niej nie wiedzac) przeszlam paskudna angine ropna i lykalam silny antybiotyk. Bylam potem przerazona, ale moja Mama uspakajala mnie jak mogla. Przeziebienia w ciazy to niestety nic nadzwyczajnego - trzeba je przetrwac i brac jedynie to co pozwoli Twoj ginekolog... Z wlasnego smetnego doswiadczenia zalecam tylko bardzo nie rodzic z przeziebieniem. Mnie sie ta sztuka nie udala i wlasnie w czasie porodu i pare dni po nim przeszlam paskudne przeziebienie z kaszlem, kompletnie zatkanym nosem, etc... Brzydka rzecz. Teraz staram sie trzymac i wzmacniac system odpornosciowy ;) Wracajac do Twojego pytania o to kiedy zaczelo byc widac... w moim przypadku niektorzy nie zauwazali nic do piatego - szostego miesiaca ;) Ja sama ocenialam, ze nie liczac zmian typu powiekszony biust, bylam wlasciwie \"niezmieniona\" do poczatku czwartego miesiaca. Potem brzuszek zaokraglal sie juz pod sukienka i nie miescil w normalnych spodniach. Zreszta - pamietam, ze nie moglam sie tego momentu doczekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, No ładnie Myshko uczysz dziecko- tyle dni urodziny hehehehe Upiekłam w sobote pirniczki i o dziwo wyszły tzn sa jak na przepisie twarde , włozylam do sloika i czekam z tym, ze nie wiem czy pierniczki doczekaja bo dzici ciągle je ze sloika pojadaja( takie twarde) Wodny Pikulcu przy pierwszej mojej ciązy nic nie było widać do maja, a syn urodził się w lipcu, z kadą nastepna brzuszek szybko rósł. no i słusznie ze sie nie przejmujesz radami- osobiście jeszcze nie spotkałąm kobiety, która chociaż raz w ciaży nie byłąby chora- ostatecznie to prawie 10 miesiecy. Kuk to bedziesz miała przedłuzone świeta skoro zaczynasz już od 23, dobrze ze te pierwsze bedą skłądkowe to mniej sie napracujesz. no i cudnie , że juz lepej trochę z nudnościami Fisa - praca i dzieci nie maja dla mnie z soba nic wspolnego- ja gdyby mi było dane to chciałąm mieć 5 dzieci- bo po pierwsze uwielbiam dzieci, a po drugie zawsze marzylam o dużej rodzinie. i tak wymysliłam, ze skoro nie mam dziewczynki to po prostu sobie zaadaputuje ale ta procedura mnie po prostu rozwala- wiecie np ze nasz rodzicow 3 dzieci - oni na kurs wysylaja jak się dziećmi opiekować- jakaś paranoja, ale to tylko jedna z wielu- wiec powoli wymiękam, i zacznę od nowa ak gabinet ruszy i bede miala czas i cierpliwosc żeby przez to przejść. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm! Szalona kobieto odziapnij troche! :) Mysle, ze w Twoim przypadku prywatny biznes rozkwitnie jak ta lala - malo jest osob z taka zyciowa energia jak Twoja :) My na razie zmierzymy sie z zadaniem opieki nad dwojka - zobaczymy jak nam pojdzie, ale jesli dobrze, to kto wie... ;) Ktoregos dnia ogladjac pokoj Frania stwierdzilam, ze wprawdzie nie jest duzy, ale za to ...bardzo pakowny ;) Dwa lozka dwupietrowe spokojnie by w nim stanely... Zartuje rzecz jasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
logosm, mysle, ze te procedury adopcyjne skonstruowane sa z mysla o osobach bezdzietnych bo jednak osoby, ktore posiadaja juz swoje dzieci nieczesto decyduja sie na adopcje. Ja osobiscie znam dwa malzenstwa - pierwsze to para, ktora adoptowala chlopca po urodzeniu (obecnie trzylatek) i szykuja sie do drugiej adopcji, drudzy maja adoptowanego syneczka teraz tez ma trzy lata. Mnie osobiscie bardziej uderzylo cos innego. Mianowicie dosc rozlegly i malo dyskretny wywiad. Owszem, jest potrzebny ale czy chodzenie po sasiadach, rodzinie, pracownikach w firmie i informowanie ich, ze tacy a tacy maja zamiar przeprowadzic adopcje jest ok? Wydaje mi sie, ze nie wszyscy maja ochote informowac caly swiat, ze podejmuja sie adopcji. Poza tym w ten sposob z gory jestesmy ograniczeni co do czasu i sposobu informowania dziecka o tym, ze w nieco inny sposob stalismy sie rodzicami. Powiem Ci jeszcze, ze moja mama do tej pory zaluje, ze oprocz urodzenia corek nie adoptowala jeszcze jednego dziecka. Moze to czas zeby powolutku sie tym zajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ciekawe, ze Logosm nawiazala do adopcji. Mialam ostatnio okazje sledzic z bliska proces adopcyjny synka naszych znajomych tu we Wloszech. Cala procedura trwala az cztery lata, z czego ostatnie dwa to juz okres po pozytywnej weryfikacji ich jako rodzicow adopcyjnych i oczekiwanie na dziecko. Poniewaz moj porod zbiegl sie niemal w czasie z chwila, gdy synek zostal im wreszcie powierzony, mialysmy ze znajoma wrazenie, ze obie jestesmy w ciazy... Obie kupowalysmy wyprawke, szykowaly kacik dla dziecka, etc. Pamietam, ze proces weryfikacji byl tak szczegolowy, ze sprawdzano m.in. czy pies, ktorego maja znajomi dobrze reaguje na dzieci. Znajomi umeczeni byli ciaglymi inspekcjami w domu i \"okolicy\", ale wiem, ze koniec koncow przyznawali racje, ze tak szczegolowa procedura faktycznie redukuje do minimum ryzyko trafienia dziecka do rodziny patologicznej. Zgadzam sie, ze ogranicza ona mozliwosc wyboru przez rodzicow momentu powiadomienia dziecka o fakcie adopcji, ale mysle, ze w sumie \"oplaca sie\" zwazywszy jego dobro. Logosm, a czy myslac o adopcji dziecka mysleliscie o maluszku, czy o wiekszym dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
witam ponownie Kuk ja mysle o większym tak około 3 lat a procedura pewnie macie racje ze to pomaga patologie wyeliminować, ale ta inwigilacja znajomych, zakąłdu pracy itp jawan oczywiście to chyba lekka przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk – mamy ten sam problem :) 23 nie chcę wyprawiać urodzin, bo każdy w ten dzień ma przecież masę pracy. Łączenie świąt z urodzinami jest trochę niesprawiedliwe, więc kiedy?. Powiem, że w zeszłym roku urodziny Stasia obchodziliśmy: 4 razy! Ta ilość razy też z racji tego, że mamy małe mieszkanie i zapraszać musimy na raty, rodzina męża mieszka w Toruniu.... Kuk – nie, no oczywiście, że nie myślę, że Włochy są generalnie bleee. Są po prostu takie, jak każdy inny kraj ze swoimi pozytywami i problemami. Wodny... – ja w ciuchy ciążowe tudzież mamine przeskoczyłam już gdzieś w 16 tygodniu. Gdy byłam już w 6 miesiącu, miałam całkiem spory brzuszek, chodziłam już w ciuchach ciążowych i tak znalazł się taki, który ze zdziwieniem wrzasnął: „Ty jesteś w ciąży?!” :) Logosm, uważam, że pogodzenie obowiązków jest wyczynem (praca, dom, dzieci). Więc ukłony w Twoją stronę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URODZINY DWULATKOW
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ Shalla---------------10.11----------Anastazja---------2 LATKA😴 Nikii----------------21.11----------Nadia---------------2 LATKA😴 Micka--------------28.11----------Jacqueline---------2 LATKA😴 Elfik----------------28.11----------Amelia-------------2 LATKA😴 Katrin--------------03.12---------Jakub---------------2 LATA:classic_cool: Mysh---------------07.12----------Jan-----------------2 LATKA:classic_cool: Lonka--------------08.12----------Wiktor------------2 LATKA:classic_cool: Dynia--------------14.12----------Jagoda-------------czekam😴 Fisa----------------23.12----------Stas-----------------czekam:classic_cool: Kuk-----------------23.12----------Francesco---------czekam:classic_cool: Salma---------------04.01---------Leon----------------czekam:classic_cool: Logosm------------12.01----------Stas-----------------czekam:classic_cool: Schmetterling----17.01----------Katrin-------------czekam😴 Pati----------------25.01----------Joanna--------------czekam😴 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo spokojnie tu ostatnio - az zanadto... Shalla, Elffik, Dynia, Pati - gdzie jestescie! Karenka usprawiedliwiona :) Juz, juz cieszylam sie, ze moje dolegliwosci ciazowe mijaja, a tu gucio... Jest znowu okropnie. Po paskudnym piatku i sobocie przyszedl czas na paskudna noc z poniedzialku na wtorek i kolejna z wtorku na srode. Nie spie i wymiotuje. Jako zywo mam tego dosc. W dodatku wczoraj uslyszalam od tesciowej mojej siostry, ze ona wszystkie trzy ciaze wymiotowala od pierwszego do ostatniego dnia... Nie mam pojecia jak mozna przezyc cos takiego. Napiszcie cos optymistycznego, bo w padam w klasyczny dolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Kuk - ja raczej nie jestem odpowiednia osoba do pocieszania, sama jestem w dolku ;) w kazdyn razie pomysl soebie, ze kiedys w koncu to sie skonczy! i przyjda zupelnie inne problemy ;) :D zwiazane z macierzynstwem :P :) mam nadzieje, ze widzisz, ze troche sobie zartuje ;) ;) Ja nie mialam zupelnie zadnych dolegliwosci tego typu (raz prawie zemdlalam i tylko tyle). Wydaje mi sie, ze to trzeba przezyc, zeby naprawde wiedziec, jak sie czujesz. Ja sie tak nie czulam. Wspołczuje i trzymam kciuki za poprawe samopoczucia i nastroju :) 🌻 🌻 🌻 dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - pytalas o przeprowadzke i jak przezyla o Nadka. Mala pieknie sie sprawila ;) i co najlepsze - skonczyly sie problemy z kapielą :D znowu uwielbia to robic i to od pierwszego dnia na nowym mieszkaniu. Myślę, ze to dlatego, ze ta lazienka jest jasna, pieknie oswietlona i wydaa sie mimo malych rozmiarow przestronna. tamta byla moze i wieksza, ale brzydka, ciemna ( jak sie powiesilo pranie to juz w ogole okropna) i niezbyt ciepla, szczegolnie jak skonczyly upaly, nawet po wczesniejszym rozpaleniu w piecu. Ze spaniem tez nie było zadnych problemow. Nawet zadziwila mnie, bo pieknie zasypiala w ciagu dnia, mimo ze na przeciwko, na naszym pietrze,wlasciciel mieszkania robi kapitalny remont. Jej nic nie przeszkadzalo :) wiercienie, stukanie bylo slychac tak, jakby u nas byl remont. Zero reakcji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii! Dzieki! Wiesz pozdrowienia i slowa pociechy \"z dolka\" licza sie podwojnie ;) Faktycznie, nie przypuszczalam, ze w ciazy mozna czuc sie tak kiepsku, a przeciez sa na pewno dziewczyny, ktore czuja sie jeszcze gorzej, biora leki na podtrzymanie ciazy, musza lezec... Sprobuje sie wziac w garsc. A skad Twoja chandra? Jak daliscie sobie rade z przeprowadzka? Czy nowe lokum jest nieco wygodniejsze od starego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elffiku - czy Amelka jednak nie spi juz w ciagu dnia?? Nadka tez juz opornie (BARDZO) zasypia w dzien. Byl taki tydzien, ze przez 5 dni z rzedu nie usnela. Zmartwilo mnie to, ale byl tez jeden plus. Nadyjka padala wieczorem srednio w przeciagu 5 minut (normalnie zajmuje nam to ok.30 - 40 minut). Spala juz ok. 19.30. Teraz znowu zasypia, ale pozno, bo np. ok14 i tez nie bez nalegania z mojej strony :(.. nie odpowiada mi to jednak, bo potem Nadka z ledwoscia zasypia ok.21. A zawsze wieczorem mialam czas na jakies swoje sprawy (szkola czy inne). a tak jestem zmeczona samym jej usypianiem nocnym. Samodzielne usypianie teraz odpada. Nie czuje sie kompletnie na silach, zeby podejmowac sie tego wyzwynia. A dla nas to wyzwanie ogromne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk - oj Kuk, z checia bym sie wyzalila, ale to nie odpowiednie miejsce na moje problemy ;) jest ich po prostu sporo i trudna droga do ich rozwiazania. jest i tak pod pewnymi wzgledami o wiele lepiej niz np. rok temu, ale stare sprawy sie ciagna i dochodza nowe albo raczej powinnam napisac, ze pojawiaja sie nowe oblicza starego problemu ;) staram sie jakos nie przytlaczac, ale ciagle o wszystkim mysle i jakos nie moge calkiem sie uwolnic od strachu przed nimi. Stad chandra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie, ze choc troche ci pomoglam :D a to prawda... czasem trzeba o wiele wiekszego poswiecenia, zeby miec upragnionego potomka. Ja na nic nie mogla narzekac. Czulam sie w ciazy rewelacyjnie. Tak na ogol :) a i porod, moze nie byl najprostszy, ale wszystko skonczylo sie dobrze i wiem, ze bywaja o wiele ciezsze (chocby Pati o ile dobrze pamietam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeprowadzalam sie w ostatnich latach srednio co 8-9 miesiecy, wiec wiedzialam, co mnie czeka i sie odpowiednio nastawialam hehe :) gdyby nie zgubienie 3 pilotow, moglabm powiedziec, ze bylo w porzadku. Z przenosinami musialysmy radzic juz sobie same. Moj maz tydzien po slubie wrocil do pracy. Takze pakowanie i cala reszta spraw zostala da wykonania nam ( Nadia bardzo mi pomagla, bo nie przeszkadza zbytnio w pakowanie :P ) Jedno co udalo sie zalatwic ( NA SZCZESCIE) przed wyjazdem meza, czyli z jego udzialem, to oproznienie nowego mieszkania z mebli wlascicieli... i kogos tam jeszcze (!!!!) nie bede wnikac w ten temat. dobrze, ze sie udalo sie to jakos zalatwic. Mieszkanie jest w bloku. Ma 3 pokoje. Ogrzewanie centralne. Osobno lazienka i ubikacja. Coz... bez porownania drozsze ;) ale mimo wszystko nie najdrozsze i jednak warte ceny. Przynajmniej po ponad roku mieszkania w grzybie na kilkadziesiat cm od podlogi, ktory goscil u nas na niemal wszystkich scianach i ogromnej wilgoci (prawie schlo przez ok.4dni!) tak mysle ;) nastapil powrot do luksusow \"z mlodych lat\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie zauwazylam ze nie poszedl moj pierwszy wpis z dzisiaj. Witalam sie w nim ze wszystiki bardzo serdecznie, specjalnie pomachalam - o tak 🖐️ - do psikulca i wspomnialam, ze czekalam az tp przeniesie mi lacze telefoniczne prawie 1,5 miesiaca ;) No i ze nie nadrobie brakow, bo prawie tu przez te miesiace nie zagladalam. Przepraszam z gory za poruszanie (w razie czego) tematow juz obgadanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
logosm - ja tez zawsze chcialam moc zaadoptowac dziecko. pamietam to jeszcze z podstawowki ;)i nic sie nie zmienilo. Powodzenia, nie poddawaj sie! :) trzeba przez te procedury przejsc i nic sie na to nie poradzi, czy wydaje nam sie to sluszne, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane dziewczyny, jestem tak zakręcona, że.... brak mi słów. Wybaczcie długą absencję. Najserdeczniejsze życzenia, choć okrutnie spóźnione - dla jasieńka i Wiktorka! Święta za pasem, a ja grzęzne w przygotowaniach, bo po raz pierwszy teściowie mnie chyba zaszczycą swoją obecnością... będzie się działo... kurcze, jak u Owsiaka chyba... Nikii! Witaj! Wieki Cię nie było! Ale nam dałaś zatęsknić! Dziewczyny, odniosę się, jak nadrobię zaległości - mam nadzieję, że kiedyś mi sie to uda. A dziś w nocy wraca mój UKOCHANY!!!!!!!!!!!!!!! Szaleję ze szczęścia, mam totalną głupawkę, na niczym nie mogę się skupić, ech... Na razie się pożegnam, będę z doskoku zaglądać. Rany, no tak się cieszę, ze nie mogę wysiedzieć. Jeszcze tylko 6 godzin i się zobaczymy!!!! Jak znam życie, oczywiście, będę ryczeć na lotnisku jakbym witała uchodźcę z Kazachstanu. Ale gdzie mam wykrzyczeć moją radość, jak nie Wam? Kto mnie tak zrozumie? A potem miesiąc... cały MIESIĄC razem. Normalnie, jak miodowy. tylko miesiąc.... :( Z nowinek: Nastusia pożegnała pieluchę już chyba ostatecznie, bo na noc też już nie zakładamy. Dwa dni temu powiedziała mi wieczorem: Mamusiu, tylko dziudziusie nosą pielusie. Zdjemi mi. Pjjjjoooose. :) W ogóle bardzo się rozgadała. I chuligani, jak mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, moj biedaku! Widze, ze Twoje mdlosci nie maja nic wspolnego ze slowem "poranne". Kiedy to sie wreszcie skonczy? Az mam wyrzuty sumienia, ze mnie to nie dotyczylo. Mocno trzymam kciuki za poprawe Twojego samopoczucia chociaz tez nie bardzo nadaje sie teraz na pocieszycielke. Pewien problem logistyczno-finansowy rozwiazalam tak, ze gorzej chyba nie mozna bylo. Efekt: druga noc bezsenna i ogolna placzliwo-drazliwosc. Nikii, dziekuje za specjalne pomachanie lapka! Bardzo sie ciesze, ze Twoj nowy kacik o kilka kategorii przewyzsza stare mieszkanie. Czy praca pozwoli Twojemu partnerowi wracic na swieta do Polski? Jeszcze co do tematu adopcji to powiem Wam Dziewczyny, ze jestem w szoku, ze tyle z Was podjeloby sie opieki nad takim malcem. Jakkolwiek uwazam adopcje, za piekna, chwalebna i swiadczaca o wielkim sercu rzecz to osobiscie nie wyobrazam sobie siebie w roli mamy adopcyjnej. Mam jakies przekonanie, ze nie potrafilabym pokochac adopcyjnego dziecka miloscia taka, ktora moglaby sie rownac z uczuciem do biologicznego potomka. Dlatego tez wielkie uklony podziwu dla Was. Shalla, zycze abys mogla jak najszybciej cieszyc sie kazdego dnia ze swojego osobistego uchodzcy z Kazachstanu :) Nawet nie chce myslec jak trudno jest tak caly czas byc na odleglosc z ukochana osoba. Jestes bardzo dzielna - mimo powitalnych rykow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, moj biedaku! Widze, ze Twoje mdlosci nie maja nic wspolnego ze slowem "poranne". Kiedy to sie wreszcie skonczy? Az mam wyrzuty sumienia, ze mnie to nie dotyczylo. Mocno trzymam kciuki za poprawe Twojego samopoczucia chociaz tez nie bardzo nadaje sie teraz na pocieszycielke. Pewien problem logistyczno-finansowy rozwiazalam tak, ze gorzej chyba nie mozna bylo. Efekt: druga noc bezsenna i ogolna placzliwo-drazliwosc. Nikii, dziekuje za specjalne pomachanie lapka! Bardzo sie ciesze, ze Twoj nowy kacik o kilka kategorii przewyzsza stare mieszkanie. Czy praca pozwoli Twojemu partnerowi wracic na swieta do Polski? Jeszcze co do tematu adopcji to powiem Wam Dziewczyny, ze jestem w szoku, ze tyle z Was podjeloby sie opieki nad takim malcem. Jakkolwiek uwazam adopcje, za piekna, chwalebna i swiadczaca o wielkim sercu rzecz to osobiscie nie wyobrazam sobie siebie w roli mamy adopcyjnej. Mam jakies przekonanie, ze nie potrafilabym pokochac adopcyjnego dziecka miloscia taka, ktora moglaby sie rownac z uczuciem do biologicznego potomka. Dlatego tez wielkie uklony podziwu dla Was. Shalla, zycze abys mogla jak najszybciej cieszyc sie kazdego dnia ze swojego osobistego uchodzcy z Kazachstanu :) Nawet nie chce myslec jak trudno jest tak caly czas byc na odleglosc z ukochana osoba. Jestes bardzo dzielna - mimo powitalnych rykow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,do swiat bede wpadac z doskoku albo i wcale :( Pit dorwał swietna fuche i pracuje caly czas na kompie ,ja nawet nie mam sumienia prosic sie o własny dostęp. Ale dzieki tej dodatkowej kasie ,bede miała własna bezprzewodowa siec ,także powróce w wielkim stylu ;) Nikki ,super ze dałas znak zycia i swietnie z tym mieszkankiem :) Shalla ,cudnie,ze bedziecie choc przedz miesiac wszyscy razem :))) Kuk ,bidulko,mam nadzieje ze juz blizej niz dalej konca Twoich dolegliwosci.Trzymam kciuki !!!! Jutro mamy kinderbal na bagatela 20 osób a to tylko najblizsza rodzina z mojej strony ,talerzyki zakupiłam tekturowe ale gdzie ja posadze tylu gosci hmmm ;) Pozdrawiam wszystkich serdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elffik melduje się na wezwanie ;) ja krótko - po 1 cieszę, że Niki znalazla dla nas moemnt :) po 2 - poruszyłyście bardzo bliski mi temat - temat adopcji .... kiedyś myślałam, że byłabym \"wspaniałą matką\" dla adoptowanych dzieci, myślałam też o jakimś rodzinnym domu dziecka ... ale odkąd /niestety/ czasem brakuje mi cierpliwości do własnego dziecka doszłam do wniosku, że nie nadawałabym się na matkę adopcyjną absolutnie ! Przysposabiane dzieci mają przeważnie poważne problemy emocjonalne, zaburzenia poczucia bezpieczenstwa, własnej wartości, zachowania agresywne itd. ... zwłaszcza te starsze, które trochę żyły w \"rodzinnym\" domu, w którym zaznały tylko zła i przemocy ... :( poza tym dochodzą częste problemy zdrowotne itp ... do wychowania takich dzieci trzeba MORZA cierpliwości i ogromu miłości ... miłość bym odnalała ale cierpliwość ?? skoro trace ją w stosunku do własnej jakby nie było bezproblemowej Amelii ... hmmm ... zweryfikowałam poglądy - absolutnie nie dojrzałam do roli tak odpowiedzialnej jaką jest rola przybranej mamy I nie wiem czy kiedykolwiek bym się na nią nadawała .... tym bardziej powdziwiam osoby podejmujące taką decyzję I jakby co trzymam kciuki za logosm :) 🌻 a proces - może zbyt długi, może problemowy dla przyszłych rodziców .. może się wydawać \"przesadzony\" ale przesadzony nie jest i jest niezbędny .... i tak - nawet gdy taki proces jest - zieci trafiają czasem do nieodpowiednich ludzi ! a to dla nich kolejna w życiu tragedia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja - ostatnie chwile spędzane w samotności wykorzystuję na nadrabianie zaległości naszego topiku. Pisze więc na bierząco w odniesieniu do tego co czytam: Puzzle. My mamy takie puzle składające się z 15 sześcianów - równiutkich drewnianych. Na każdej ściance sześcianu jestfragment innego obrazka. Można więc ułożyć 6 różnych, dość skomplikowanych obrazków. Nastusia ma 2 ulubione, których elementy znajduje bez najmniejszego problemu, ale o właściwe ich ułożenie prosi mnie - podając mi po klocku. Zadziwia mnie, że pamięta np. że błękitny fragment z jakimś mikro kwiatuszkiem to element tego, a nie innego obrazka. Hmmm. Dzieci są niesamowite. Teraz o wierszykach. Zachęcona przez Elffika swego czasu zaczęłyśmy namiętnie wałkować różne wierszyki i dwa z nich zyskały aprobatę. Jeden z nich to: w pokoiku NA STOLIKU stało mleczko I JAJECZKO przyszedł KOTEK wypił MLECZKO a ogonkiem STŁUKŁ JAJECZKO Przyszła PANI KOTKA ZBIŁA a ...SKORUPKI WYRZUCIŁA ( duże litery to fragmenty, które mówi Anastazja ) Ale drugi wierszyk... jest bardziej jejeczny - szczególnie autorkie zakończenie Anastazji: \"Poszedł żuczek za CHAŁUPKĘ zdjął majteczki... ZROBIŁ KUPKE Żuczku żuczku! Coś ty zrobił?!!! BAJADAT! ( bałagan ) :) \" I jedno jest pewne - mam uraz do czerownego kapturka, którego opowiadam 2 razy dziennie osobiście, oraz słucham go non-stop ( mam wersję audio, ale anglojęzyczną ). Bllleeeee. dziewczyny końca życia nie otworzę książeczki z tą bajką! :) Uff, to na tyle, lecę czytać dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×