Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

No! Wiedzialam ze jak Was troche pozaczepiam, to sie tu wreszcie zrobi gwarno :) 150 na 200 cm to jest wedlug mnie koldra jednoosobowa! (jednoosobowy standard to 140 na 200, czyz nie?) Na dwie osoby to trzeba ze 200 na 200 ! Takie sa francuskie tendencje. Pomimo to my mamy oddzielne koldry, a to z mojej winy: ja absolutnie koniecznie nieodzownie potrzebuje wystawiac to jedna to druga konczyne, to z jednej to z drugiej strony, bez tego mi goraco i juz i nie potrafie bez tego spac. Jesli chodzi zas o te 5 pudel, to po pierwsze pudla sa maniunie (jak po pampersach), a po drugie wyciagnelam wszystko az do szostego miesiaca plus posciel, reczniczki i tak dalej... prosze mnie zatem nie posadzac o to ze posiadam 5 pudel ubranek dla noworodka, bo ubranka dla noworodka mieszcza sie w jednym pudelku :) A propos pudel i odnalezionych w nich skarbow, Psikulcu, pamietam ze pytalas kiedys o buciki dla takich malych dzieci. Otoz ja wyciagnelam teraz wlasnie kilka par takich maniunich bucikow i powiem Ci ze niektore sa powaznie zdarte (!) od ciaglego wierzgania nozkami. Ja zakladalam je wlasnie po to zeby chronic te malenkie piety przed sila ich wlasnych uderzen i od skutkow mocnego (naprawde) szorowania o podloze. Oczywiscie mowa o bucikach szmacianych badz zamszwych, mieciusienkich i generalnie nie krepujacych stopek jakos nadmiernie. Karenko, to Tobie mozna pozazdroscic filmowej kolekcji... Moja w porownaniu z Twoja jest naprawde w powijakach... Z tym ze ja mowie tylko o polskich tytulach, a Ty chyba o wszelkich, prawda? Ciesze sie bo ostatnio moja kolekcja wzbogacila sie o 4 perelki polskiego kina i mam nadzieje, ze regularnie juz bedzie rosla. Przy okazji az sie chce jeknac, ze takie filmy jak \"Mis\" czy \"Seksmisja\" nie maja nawet angielkich napisow... Eh... Pomimo to obejrzelismy je razem i chichotalismy tez sporo razem, ale jednak Myszon byl zdecydowanie poszkodowany.... Czy Twoj maz oglada z Toba choc niektore z nich ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, to wspaniałe, że się tak pięknie Wam układa. Ale, ale, czy śpicie wszyscy razem w jednym łóżku? Toż to musi być łoże. A co z pokoikiem Jadzi i jej łóżkiem? My śpimy w trójkę i zastanawiam się, czy to normalne. Ale widzę, że nie należymy do wyjątków. Jak zdrówko? Mnie też dopadło. Najpierw przez tydzień bolały mnie zatoki, potem dostałam katar. Chciałam iść na zwolnienie lekarskie, bo bardzo się źle czułam, ale mnie lekarz wyśmiał! Poczułam się, jak za komuny! Mysh, te dwa miesiące miną zanim się obejrzysz! Święto Orzecha? Pamiętam zdjęcia ze Swieta Jabłka. Napisz cos wiecej. A może jeszcze sa w Waszych okolicach inne ciekawe swieta? Mysh toz to lotnisko, a nie lozko! :) Ja też uwielbiam wystawiać kopyta spod kołderki i jednocześnie owijać się kołdrą, jak kokonem. Mój maż na początku miał z tym problem, więc przez jakiś czas spaliśmy pod oddzielnymi kołdrami. Zawsze też lubiłam spać po przekątnej :) Karenko – pozdrowienia. I moc uścisków dla Olka z okazji Jego urodzinek! Mnie tez brakuje słońca. Lato było kiepskie, zimna jesien szybko nadeszla, strach mnie bierze przed zima i tymi krotkimi dniami. Psikulec, a to mi bobu zadałaś. Muszę zmęczyć temat borowki brusznicy. Czy chodzi o żurawinę? A jak maz? Czy udalo Mu się znaleźć prace? Psikulec – można kupic kołdrę 2x2 :) wystarcza dla trojki. Czesc Kuk, mam nadzieje, ze uda Ci się znowu troche czasu znaleźć i skrobnąć pare slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Fisa, otoz nie jest to zurawina. Choc podobna. Najlepiej znajdz w internecie zdjecie - bedziesz miala jasnosc o co mi chodzi. Moj znalazl prace - pracuje od miesiaca. Nie jest to szczyt marzen, pensja rowniez nie rzuca na kolana. Poprostu przyjal pierwsza propozycje, ktora dostal. Powiem krotko - jest niezadowolony. Oczywiscie szuka dalej ale teraz juz nie ma takiej ilosci czasu na szukanie. Dziwi nas tez troche to, ze osoby rekrutujace chca sie spotkac tylko i wylacznie w godzinach pracy. I to najczesciej nastepnego dnia. I najczesciej nie ma odstepstw od tych godzin. Sa bardzo zdziwieni kiedy mowi, ze przeprasza ale w tych godzinach pracuje. Zdarzylo sie, ze facet z wielkim zdziwieniem powiedzial "to nie moze sie pan wyrwac na godzine i przyjechac do centrum?" Nie pomogly tlumaczenia, ze pracuje w takim miejscu, ze dojazd do centrum, rozmowa oraz powrot to ponad 3 godziny nieobecnosci w pracy. Do tego jeszcze zadzwonil popoludniu i chcial sie spotkac na drugi dzien w poludnie. W zwiazku z tym facet zrezygnowal ze spotkania z Moim. Ciekawa jestem czy sami - bedac pracodawcami - byliby zachwyceni, gdyby pracownicy "urywali sie" co chwile w godzinach pracy aby cos zalatwic. Oczywiscie rozumiem, ze osoby z dzialow HR tez maja swoje godziny pracy ale w obecnej sytuacji kiedy na rynku brakuje pracownikow osobiscie oczekiwalabym wiekszej elastycznosci... (tak jak i ja dostosowujac sie do klientow wracalam czasem z pracy o 22-giej). Koldra podwojna 200x200 jak najbardziej. Ale tylko dla nas dwojga. Ja poprostu zdecydowanie nie chce przyzwyczaic Zuzaka do spania z nami w lozku. Ja w przeciwienstwie do Fisy nie zastanawiam sie czy spanie razem z dzieckiem czy tez bez niego jest normalne czy tez nie. Cale szczescie pod tym wzgledem panuje jeszcze dowolnosc i kazdy moze wybrac dla siebie odpowiednia opcje. Chodzi mi tylko o wzgledna intymnosc. O to zebym przez cala dobe nie byla tylko matka ale tez zeby znalazl sie czas na to zeby byc kobieta, partnerka, kochanka, przyjacielem. Zebysmy mieli czas tylko dla siebie. Fisa, tez lubie spac po przekatnej albo zwinieta jak precel. Mysh, dalej nie zakladam butkow po domu ale pare razy - ze wzgledu na temperature - zalozylam bawelniane paputki oraz smieszne trampki. Karenko, zdaje mi sie, ze mieliscie wyjechac na urlop czy byliscie juz? Czy cos przeoczylam? Czy to moze byl wypad do tesciowej? Czymze Cie tak rozezlila? Wiesz jak zazdroszcze Ci tej pogody.... Nic gorszego nie moglas mi zrobic niz opowiedziec o spacerze w klapkach i podkoszulku... :) :) :) Ja kompletnie nic nie ogladam od dluzszego czasu ale znowu zaczelam namietnie odwiedzac biblioteke. Co prawda przylapalam sie na tym, ze nie pamietam o czym byla ksiazka, ktora czytalam dwa tygodnie temu ale najwazniejsze, ze samo czytanie daje mi duzo przyjemosci :) Jak moje mysli sie bardziej uspokoja to bedzie i czas na delektowanie sie literatura. Mam jeszcze pytanie do naszych "zagranicznych" mam. Jak rozwijaja sie Wasze Maluchy jezeli chodzi o poslugiwanie sie wiecej niz jednym jezykiem naraz? Poza tym, dalej trzymam sie wersji, ze od nowego roku chcialabym wrocic do pracy. Moze nie wrocic - znalezc nowa. Powoli zaczynam sie rozgladac. Z jednej strony chce z drugiej sie boje i nie wiem jak powierzyc dziecko niani (niani, ktora tez trzeba najpierw znalezc a to juz osobny problem...) Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos mi sie zdaje, ze jest calkiem sporo rodzicow, ktorzy nie wykluczaja spanie we trojke :) Fisa, a u Was Stachu ma \"dodatkowe\" lozko czy jest w Waszym? Co do najrozniejszych imprez w okolicznych miasteczkach to jest jeszcze Swieto Figi (wlasnie bylismy w ostatni weekend), Swieto Jedzenia (!), Swieto Wloskie, Swieto latynoskie, Festiwal Afrykanski, Swieto Sredniowieczne, a nawet kilka roznych Swiat Srednioweicznych i tak dalej. I uwierzcie mi ze kazde zwiazane jest z jedzeniem :) W centralnym miejscu wielki namiot ze stolami, drugi - z polowa kuchnia, i ogolna biesiada :) Psikulcu, w kwestii jezykowej powiem tyle, ze na razie Jasiek jest doskonale dwujezyczny (swiadczy o tym podobny poziom znajomosci obu jezykow plus dostateczna - choc nie perfekcyjna jeszcze - umiejetnosc opowiadania historii zaslyszanej w jednym z jezykow, w drugim), wiem ze to wyjatkowe i wiem tez, ze to wszystko dzieki temu ze jestem z nim caly czas i dzieki temu moge, sama, zrownowazyc ilosc francuskiego slyszanego dookola :) Aha, do tego doklada sie jeszcze fakt, ze Jasiek troszeczke rozumie po wlosku i ze czasami bawi go powtarzanie wloskich slow... Generalnie mysle ze im dalej w las, tym wiecej pracy mnie czeka, ciezkiej pracy... najbardziej boleje nad tym, ze w okolicy nie znalazlam zadnego dziecka w podobnej sytuacji, bo to moglo by sie bardzo przydac w przyszlosci, a moja M nie jest az tak zdeterminowana jak ja, i coraz jasniejsze staje sie dla mnie, ze sarah dwujezyczna nie bedzie raczej... szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu gwarno :) My spimy tez w jedynm łozku wszyscy czworo :D Łózko jest ,klasycznej wielkosci tzn 180x200,Jaga z Ziemkiem spia od sciany tzn ,Ziemek ,Jaga w Jego \'\'nogach\'\' ułozeni jak karciane figury(miedzy nimi jest jakies 40 cm przestrzeni gdzie kłade jeszcze kocyk pomiedzy takze luzik)potem ja w bliskosci z cycem do nocnych \'\'libacji mlecznych \'\' nas skraju łozka Pitu,musi byc na wylocie bo to on zmienia pieluchy :)Jest calkiem duzo miejsca.Jaga ma swój pokój i swoje łozko gdzie zasypia samodzielnie po dobranocce i tak trwa do ok 24-1 potem przychodzi do nas ;) Karen ka pisalas o filmie \'\'Samotnosc w sieci\'\' dla mnie to była straszliwa nuda ,nigdy w zyciu sie tak nie wynudzilam na filmie ,poza tym strasznie jakis taki sztuczny mi siue wydawał :O Do \'Wyznan gejszy \'\'w wersji ffilimowej tez chciałam sie zabrac,ksiazka mi sie nawet podobała .Co do czytania własnie to połykam wlasnie \'\';Biało-czerwony\'\' D.Bienkowskiego(polecam).W kolejce czeka \'\'Bóg urojony\'\' ale to juz wieksza cegła ciekawe kiedy sie na to szarpne :) Fisia pytałas o zdrowie.To wszyscy juz wykurowani ,Wczoraj była wizyta poloznej srodowiskowej ,zachwycaly sie synem moim i takie tam pierdułki .W sumie te wizyty to chyba nic konkretnego na celu nie maja ;) Z kolei ja byłam dizsiaj u lekarza z moimi dziwnymi dolegliwosciami.Cos mnie od soboty łypie pod zebrami z lewej strony zwłaszcza jak oddycham ,ból jakis skurczowy niewiadomo co to :O Lekarz kazal sie nie stersowac ale na wszelki wypadek porobic badania enzymatyczne trzustki :O Mam nadzieje,ze to jednak tak jak sugerowal przykurcz miesniowy ! Zapomniałm dodac,ze my tez spimy jak emeryci pod dwiema kołderkami.Sczerze powiedziawzy juz sobie chyba nie wyobrazam spania pod jedna .Ja lubie miec przykryta gowe po uszy ,nogi z kolei podobnie jak Myshka wystawione obustronnie ,Piotrek tez ma swoje jakies widzimisie takze ten układ nam pasuje bardzo :) Myshko i u nas cale \'\'zycie\'\' toczy sie wokól piecyka .os niesamowitego i pierwotnego jest w ogniu,ze tak skupia i przyciaga do siebie :) Ziemek spi własnie przy moim boku w chuscie i słodko mruczy przez sen :) Pozdrawim srdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej strasznie duzo błedów powyzej! Wybaczcie ! Strałam sie pisac szycbciej niz myslec to przez Ziemowita w chuscie na moim brzuchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, dzięki. Poszłam w końcu po rozum do głowy, a w zasadzie do Internetu. Nie miałam pojęcia o brusznicy. Nigdy nie słyszałam ani nie jadałam. Faktycznie trudne do zaakceptowania, że proponują spotkanie w godzinach pracy. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim. Umawiałam się zawsze, a to z rana, a to po południu. Co najwyżej spóźniałam się trochę do pracy, albo wychodziłam trochę wcześniej. Źle to świadczy o pracodawcy /rekrutujących, a o Twoim mężu dobrze, że chociaż chce zmienić pracę, to ją szanuje. Mam nadzieję, że trafi w końcu na porządnych rekrutujących, którzy będą to umieli właściwie ocenić. Jeżeli zastanawiam się, czy to „normalne”, to przede wszystkim w kontekście dziecka: „jak lepiej dla Jego rozwoju?” U nas stało się tak, że śpimy razem poniekąd na warunki mieszkaniowe, poniekąd ze względu na nocne pobudki, a definitywnie ze względu na chorobę. Wolałam mieć Go pod bokiem, żeby pilnować, kiedy się rozkopie. I to ostatecznie swego czasu przyklepało sprawę. Mnie to w jakimś stopniu rekompensuje kontakt z dzieckiem, który jest ograniczony przez to, że pracuję. A czym się zajmujesz? Jakiej pracy szukasz? Mysh, łóżeczko Stasia jest doklejone do naszego, ale śpimy razem w naszym. Kiedyś tam Stasiek lubił sobie przenosić się w nocy, z naszego do swojego, ze swojego do naszego, ale ostatecznie podczas wyżej opisywanej choroby, został w naszym. Bajeczne muszą być święta. Tym bardziej, że mieszkacie chyba w dosyć małej miejscowości. Faktycznie jedzenie jest najpopularniejszą formą uczczenia czegoś tam. Pomyślcie: ślub, wesele, chrzciny – jednym z głównych tematów jest jedzenie, nawet przyjęcie urodzinowe w domu :) Czy M też jest z Polski? Dynia – zabawne jest to Wasze spanie. Zwłaszcza Jadzia w nogach. Ale u nas gdyby była kolejna dzidzia też pewnie by się tak stało :) Noszenie dziecka w chuście staję się coraz bardziej popularne. Bardzo mi się to podoba. Przy Stasiu próbowałam, ale nie mogłam sobie poradzić. Miałam wrażenie, że jestem taka chuda, że Staś się owija wokół mnie i złamie Mu się kręgosłup. Byłam taka niezręczna przy Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Witajcie! Tez bardzo sie zdziwilam, ze Myshowa M. jest Polka. Bylam przekonana, ze to sasiadka-Francuzka. Nie wiem skad to moje przekonanie bo przeciez chyba nigdy o tym nie pisalas. Dwujezycznosc to naprawde wyjatkowa sprawa, mam nadzieje, ze Jasiek z wiekiem nie zagubi tej umiejetnosci. Moj wychowywal sie w Indiach wiec rownoczesnie poznawal polski, angielski i hindi. Chociaz z tego ostatniego pamieta jedynie podstawowe slowa typu mleko, chleb, itd. Swietne te "spozywcze" swieta! Az zrobilam sie glodna na sama mysl. U nas na Kazimierzu organizowany jest Festiwal Zupy. Nawet kiedys przez krotka chwile stwierdzilismy, ze musimy sie tam zglosic z naszym dalem (taka indyjska zupa z soczewicy) to napewno wygramy :) A poza tym jeszcze bywaja organizowane swieta poszczegolnych ulic - np. swieto uilcy Krupniczej. Dynia, czy chusta do noszenia dziecka to wygodna sprawa? Jak duze dziecko mozna w takiej chuscie nosic? Raz wyprobowalam nosidlo na brzuch i byl to kompletnie chybiony pomysl. Moje plecy po godzinie nadawaly sie tylko i wylacznie do wymiany. Poza tym Zuza trzymala juz glowke sama ale jeszcze tak chybotliwie wiec caly czas ja asekurowalam. Moze to kwestia tego, ze bylam bardzo przejeta (pierwszy raz z wozkiem tez przyplacilam ogromym zmeczeniem a teraz uwazam, ze chodzi sie wygodniej niz bez), ze za bardzo sie spielam. Bede musiala zrobic jeszcze jedna probe. Fisa, powracajac jeszcze do sprawy nieszczesnych brusznic to ogromne ich ilosci rosna w nadmorskich lasach. Nawet ostatnio gdzies w sklepie widzialam jakies przetwory z brusznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak, M to jest Polka. Pisalam Wam kiedys o \"cudownym\" spotkaniu. Po tym jak przez kilka lat bezskutecznie poszukiwalam tutaj na miejscu jakiejs Polski (poruszylam wszelkich znajomych, szukalam tez przez internet), pewnego pieknego dnia po prostu tak sie zlozylo ze w tym samym czasie podchodzilysmy razem pod gore, ktora prowadzi do mojego domu, do moejje dzielnicy, obie z wozkami, i tak jakos zaczelysmy rozmawiac, zartujac sobie ze jestemy jedyne szalone, ktore uzywaja nog zamiast samochodu, po francuku oczywiscie, az w pewnym momencie Jasiek cos ode mnie chcial i zwrocilam sie do niego po polsku. Wtedy M zapytala zdziwona: \"Jestes Polka?\", a mnie swiat zawirowal ze szczescia. M jest we Francji od szostego roku zycia i jest tak zwana osoba duwjezyczna pozna. Jej kontakt z Polska i Polakami jest juz znacznie rozluzniony, stad i motywacja do utrzymania jezyka duzo mniejsza.... eh... Psikulcu, zatem Twoj mezczyzna jest dwujezyczny pol-ang ? No i teraz juz rozumiem slad u was wszechobecnosc indyjskich potraw :) musze leciec, niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dynia Jak Ty to robisz? Masz przeciez dwojke maluchow tak jak ja, a jednak znajdujesz czas na kompa i Kaffe... Jestes wielka :) Dorwalam sie dzis do Was po kolejnej tygodniowej przerwie, ale samo przeczytanie ostatniej strony wpisow przerywalam trzy razy:P Anula rosnie jak na drozdzach. Jest cudna, smieje sie, gada i bawi zabawkami zawieszonymi nad glowa i tak jak Dynia nie napisze na jej czesc peanu tylko i wylacznie dlatego, ze nie chce zapeszyc ;) Poki co spi jak aniol - budzac sie dwa razy w nocy na karmienia. Zycie komplikuje mi glownie Franek, ktory domaga sie mojej uwagi non stop - zwlaszcza wtedy, gdy karmie mala lub... osmiele sie zblizyc do komputera :) Z negatywow - od powrotu z Polski drecza nas wirusy. Franio, po poczatkowej fazie koszmarnego kataru, kaszle i kaszle. Wszelkie Kuracje ida nam opornie, bo Franio nie da sobie wyczyscic nosa ani zrobic inhalacjii. Bronie siejak moge przed kolejna porcja kortizonu - przepisanego nam przez nowego pediatre (jak widac, jest to tu jednak powszechna metoda :(), ale nie wiem czy w koncu nie ulegne - kaszel jest wciaz gorszy, a bardzo chce uniknac antybiotyku. :( Ania ma od 10 dni zajety nosek i masc majerankowa, sol fizjologiczna oraz pompka sa w uzyciu praktycznie non stop. Od wczoraj daje jej bisolvon zmiekczajacy wydzieline. Poza tym - wszystko ok. Przygotowuje sobie powoli grunt do powrotu do pracy - chce wrocic na 3/4 etetu a, jesli wszystko pojdzie po mojej mysli, od stycznia przejde do firmy mojego meza na warunkach \"maksymalnej elastycznosci\". Trzymajcie kciuki! Nie ustosunkuje sie juz do wiekszosci tematow poruszanych przez was ostatnio, ale na temat koldry i spania wtrace swoje trzy grosze ;) Po dwoch latach boli plecow spowodowanych spaniem z Franiem wtulonym we mnie - obowiazkowo na prawym boku i z ramieniem pod jego glowa - postanowilam nie powtarzac tego bledu i choc pokusa byla spora, przyzwyczailam Anie do spania w jej lozeczku. Pilnowalam sie do tego stopnia, ze zarowno nad morze jak i do Polski wleklam ze soba wiklinowy kosz do spania i ulubiony materacyk Ani. Teraz juz drze co bedzie za dwa misiace, kiedy Mala wyrosnie z materacyka! Mamy zaniar wstawic lozeczko Ani do pokoju Frania gdy mala skonczy 6 miesiecy, chyba, za do tego momentu nie zacznie jeszcze przesypiac calych nocy. Co do koldry... My takze mamy kompletnie rozne przyzwyczjenia ;) Ja spie przykryta po czubek nosa, a moj maz odkryty do pasa i z nogami wystawionymi na swiezy luft. Jednoczesnie, tak jak Psikulec wspolna koldra to dla mnie swoisty symbol ;) Rozwiazaniem okazala sie mega koldra 200x220 cm... i kazdy robi sobie ze swoja polowa to co lubi ;) W nawiazaniu do Waszej dyskusji na temat ciuszkow - Anna ma mnostwo ciuszkow po Franiu i bardzo fajnie w nich wyglada, a jesli zalezy mi na tym, by \"wygladala na dziewczynke\" dodaje jej po prostu do tego jakis \"babski\" akcent w stylu koloniezyk, czapeczke w kwiatki, czy slodkie skarpetki. Boleje glownie nad tym, ze wiele z Franiowych ciuszkow nie nadaje sie dla niej ze wzgledu na 6 miesieczne \"przesuniecie\" w porach roku. Co do dwujezycznosci - byla juz kiedys na ten temat mowa ;) - Franek, tak jak Jasiek jest calkiem dwujezyczny. Bardzo pomocna okazala sie przy tym obecnosc Agnieszki, wyjazd do Polski, polskie ksiazki i filmy oraz ... polska telewizja, ktora mamy teraz tutaj bez ograniczen :) (Myshko, Karenko - jesli jestescie zainteresowne, chetnie zdradze sekret ;) Najbardziej niesamowite jest dla mnie to, jak latwo Franio wszedl w role rodzinnego tlumacza! Z ciekawostek - jedna z ulubionych zabaw Franka i jego Taty sa dlugie dialogi prowadzone przez nich ...po angielsku, czyli w jezyku wymyslanym przez nich na poczekaniu. Panowie potrafia tak gadac i pol godziny a wszyscy obecni turlaja sie przy tym ze smiechu. Koncze na razie, bo Franio zaczal sie domagac mojej uwagi biciem Mamy... a to juz osobny temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziekuje Wam za zyczenia dla Olka I bardzo dziekuje za wszystkie zdjecia jakie dostalam od Was w tych miesiacach. Ja tez Wam cos wyslalam i jestem ciekawa czy doszlo. Mysh wiesz ze po Twoim wpisie zmierzylam swoja koldre? I wyszlo 210 na 220, wiec skad mi sie wziely tamte wymiary nie mam pojecia. :) Cale zycie sie czegos ucze, np tego jakie wymiary ma moje lozko i posciel. ;) Z tym chwaleniem sie pogoda oczywiscie zapeszylam. Od wczorajszego wieczoru leje. Dzis rano wykorzystalismy 2 godzinki gdy przestalo padac i Olek poszedl swoimi portkami wytrzec wszystkie zjezdzalnie w parku ;) Kuk duzo zdrowia dla Was. Trzymajcie sie cieplo. Dynia pytalam o ten film, bo ksiazke przeczytalam w dwie godziny a film ogladalam ...2 dni. A wiec tego ze mi sie dluzyl nie zuwazylam ogladajac go w 20 minutowych odcinakch. No ale Chyra w roli Jakuba to kompletna porazka!! Wygladal jak ktos wziety z ulicy kto nie wie gdzie jest i po co. Czy Wy tez tak macie, ze gdy przeczytacie ksiazke a pozniej ogladacie adapatacje i aktor ktory wciela sie w gl bohatera nie nalezy do Waszych ulubionych to i film nie jest dla Was do przelkniecia? No ja tak mam i Chyry nie trawie. Mysh kolekcja jest zbieraninia filmow najrozniejszych. Wloskie, hiszpanskie (gl Almodovar), francuskie, kilka polskich a reszta to produkcje amerykanskie na bardzo roznym poziomie ;) Filmow polskim z M nie ogladam bo nie mam cierpliwosci tlumaczyc. Niestety. Ale w okresie gdy on przyjezdzal do Polski 1-2 razy w miesiacu autokarem obejrzal w drodze ok 30 razy Seksmisje, Samych swoich. I chyba kolejnego razu by nie zniosl. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, fascynują mnie takie historie. Napisz mi więcej, jak to się stało, że Twój mąż wychowywał się w Indiach. Dla mnie to taka egzotyka. Czytałam ostatnio o Dharavi – slumsach w Bombaju. Uwielbiam poznawać to, jak żyją ludzie w innych zakątkach świata. Pewnie ta brusznica rośnie u nas w lasach, ale sama nie ośmielę się tego zbierać, bo boję się, że pomylę z czymś innym. Spróbuje poszukać w sklepie. Mysh, teraz sobie przypomniałam, że faktycznie już o M pisałaś tę zabawną historię. Kuk – no tak, cała Ty! :) Ledwie dwa miesiące minęły odkąd Anulka jest na świecie, a Ty już o pracy! :) Dużo zdrówka życzę. Do Polski leciałaś przecież samolotem. Jak Ty ten kosz ze sobą wlekłaś? Przecież byłaś z dwójką dzieci. Nie mogę sobie wyobrazić. Mocarna kobitka jesteś :) Zajrzałam wczoraj do kompa i tak, tak, tak doszły od Was zdjęcia. Nie zdążyłam jednak ich obejrzeć, bo nadciągnął Stasiek. Ale już nie mogę się doczekać. Co słychać u Elffika – jak sytuacja w przedszkolu? Jak Amelka – czy dużo choruje, jak to się dzieciom chodzącym do przedszkola zdarza na początku? A Logosm? Czy jest szansa, że jeszcze tu zajrzy? No i przyzywam Shalle. Pszczoła, co u Ciebie? Udało Wam się spotkać z Katrin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja wroce jeszcze do kilku \"zaleglych\" tematow. Dynia, niesamowity jest ten Wasz system spania :) i sympatyczny taki :) Tak sie zastanawiam czy nie czeka nas podobne rozwiazanie :) Kuk, a czy u Was jest teraz tak, ze Franio nadal spi z toba/Wami, za to mlodsza siostra sama w lozeczku? Wyobrazam sobie jak Ania musiala urosnac i zmienic sie... Bardzo chcialabym zobaczyc jej zdjecia... i Frania... i Twoje... Trzymam kciuki za prace z calej sily !!! No wlasnie, Dynia, jak sprawdza Ci sie ta chusta? Zastanawiam sie wlasnie czy by sobie takiej nie sprawic, szczegolnie z mysla o pierwszych tygodniach, kiedy to na zwykle nosidelko jest jeszcze za wczesnie... Czy masz te chuste od poczatku? Czy dobrze nosi sie w niej kilkudniowe/kilkutygodzniowe dziecko? Karenko, zdjecia od Ciebie sa niesamowite !!!!!! olek faktycznie bardzo urosl i zmienil sie i Ty takze jestes cala odmieniona :) A wracajac jeszcze na chwilke do filmow, to powiem wam, ze czasami z braku nowosci, niejeden Hitchcock czy Capra zostal przez nas przemaglowany po raz piaty :) juz tak mamy ze lubimy wracac do \"naszych\" autorow i wracamy namietnie :) Kuk, o sposob na polska telewizje nie pytam, bo nie chcemy telewizji i juz, ale gdybys wiedziala gdzie mozna kupic polskie seriale dla dzieci, takie jak \"urwisy z Doliny Mlynow\" albo \"Janka\",to poprosze !!!! Kurcze, musze zmykac teraz... jeszcze tylko glosno odetchne sobie z ulga, ze wreszcie wyszlo slonce! Trzymajcie kciuki zeby pogoda utrzymala sie przez kilka dni, bo az tyle trzeba mi na pranie tych powyciaganych stert ubranek. Wyciagnelam je dokladnie 2 pazdziernika i az do dzisiaj musialy czekac na jakakolwiek akcje, bo pogoda byla paskudnie stala :) dobrego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny w kwestii tej chusty to sprawdza sie ona u nas doskonale.Mamy taka od pierwszych dni i ,jak Ziemko tylko się w niej znajduje to zasypia momentalnie pomrukujac zadowolony.Jest on w niej w takiej pozycji troche jak w brzuchu i widocznie odpowiada mu to bardzo.Mamy chuste taka gotową tzn nie z tych wiazanych z 5 m materiału dla mnie to był hard core na poczatku tym sie okutac ,dlatego ten model bardzo nam odpowiada :) My mamy taką; http://www.bebelulu.pl/v2/index.php?lang=pl POwiem Wam,ze tez to wiaderko kąpielowe sprawdza sie u nas rewelacyjnie.Mały jak tylko go tam włozymy tak sie relaksuje ,ze staje sie prawie bezwładny,po czym zasypia a po wyjeciu często walnie qpke z wyluzowania.Ciesze sie ,ze sie na nie zdecydowalismy chociaż niektórzy w tym moja mama patrzyli na nie z niedowierzaniem ;) Musze Wam powiedziec ,ze teraz codziennie rano scielę w łozku cztery kołderki bo kazdy ma swoja :D Czy zauwazyłyscie,jakies nowe zachowanie sie Waszych dzieciaków.Jaga od pewnego czasu zaczełą zwracać uwagę na jakies potwory ,strachy,coraz czesciej mówi ,ze sie np czegos boi.Oczywiscie tłumaczymy jej co i jak ,i radzi sobie z tym.Ciekawi mnie to bo wczesniej nie było miejsca na takie lęki.Czytałm włąsie,ze pod koniec 3 r.ż pojawiaja sie takie problemy. Jaga sie maksymalnie rozrysowała ,tworzy niesamowite głowonogi,z oczami ,włosami etc.jestem naprawdę czasem strasznie zaskoczona poziomem jej rysynku :) Dobra zmykam bo woła mnie Jaga,Ziemko i kluski slaskie tzn zeimniaki ,które chca nimi być :) A ja mam tylko ręce dwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysho, nie wiem gdzie dostac seriale, ale ja poluje na nie w tv polonia. Dynia, super sa te chusty, a jaki typ kupiliscie? Ja mam nosidelko i czesto go uzywam , ale chetnie kupilabym na lato chuste, w ktorej moznaby karmic i nosic dziecko na lewym boku, no i podobaja misie wzory :) A co to jest to wiaderko do kapieli??? Ja uzywam foczki i Ania ja uwielbia, tak zreszta jak ...plywanie w wannie \"luzem\". Ja podtrzymuje jej glowke, a ona macha nogami i rekami tak, ze przeplywa z jednego konca w drugi. Kocha te swoje sesje plywackie i nic nie robi sobie z ewentualnej wody w nosie, oczach i uszach. Nie znosi tylko momentu, kiedy wyjmuje ja z wanny - placze desperacko i albo musze wtedy otulic ja natychmiast cieplutkim recznikiem albo... wlozyc spowrotem do wanny ;) Fisa, moj kosz nie jest wlasciwie z wikliny, tylko jakiejs takiej dosc miekkiej trzciny i jest takich wymiarow, ze miesci sie do mojej najwiekszej walizki. Utrudnia troche pakowanie reszty rzeczy, ale i tak warto. Co do strachow - Franek od pewnego czasu boi sie... \"guffo\" czyli sowy :I Nie mam pojecia skad wzial mu sie ten lek - sowy w naszych bajkach sa raczej przyjazne... Zeby bylo zabawniej nie robia na nim wrazenia rzeczy naprawde straszne, jakie mnie przerazaja w niektorych bajkach... Co do mojego powrotu do pracy... hm - gdybym odeszla z tej, ktora mam w ciemno... moglabym pozegnac sie juz na zawsze z powrotem do zawodu, a tak - wroce na kawalek etatu gdy Ania bedzie miala niespelna cztery miesiace, ale za to z perspektywa wyluzowania od stycznia :) Dynia - obejrzalam wreszcie zdjecia Ziemka :):):):) No cudo poprostu ❤️ :):):) a Twoj maz to swoja droga prawdziwy talent fotograficzny! Ja robie Ani stanowczo za malo fajnych zdjec - zwykle pstrykam je w tej samej pozycji i sytuacji tak, ze wszystkie wygladaja podobnie. Pedze, bo mam dzis do odbycia prawdziwy maraton \"spraw do zalatwienia\" x Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk,myslę ze to rozwiazanie z pracą wydaje się całkiem korzystne.Z reszta Ty napewno dasz sobie swietnie radę bo ten typ juz tak ma :) Co do chusty to mamy model LULU własnie :) Wzory materialów maja naprawdę fajne,my zakupilismy moro gl.pod katem tatusia ;) Jesli chodzi o wiaderko to kąpiel w w nim prezentuje sie własnie tak : http://cat.teho.net/software/vaunuaitta/e-site/data/00000687-n.jpg http://www.lastenturva.fi/tuotevalikoima/hoitotuotteet_photos/tommytub.gif http://www.emarket365.com/uploaded/45380243787.jpg I ja chetnie zobaczyłabym jak Anula i Franio podrosli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mysh, czy Moj jest dwujezyczny? Chyba nie az tak chociaz jego umiejetnosc jezykowa smialo mozna nazwac "biegly w mowie i pismie". Natomiast sa cechy, ktore mysle, ze przemiawiaja tez za tym pierwszym. Kiedy mowi po angielsku to mysli w tym jezyku, przez sen mowi i po polsku i po angielsku. Czasem jak sie zamysli lub po rozmowie z obcokrajowcem na pytanie zadane po polsku zaczyna odpowiadac po angielsku a nastepnie calkiem sie gubi :) No i przez staly kontakt z jezykiem jego angielski ewoluuje o slowa, ktore tez "pojawiaja sie" jako nowe w tym jezyku. Fisa, teraz o indyjskiej przygodzie. Kiedy Moj mial ok poltora roku wyjechal wraz z rodzicami i 15 lat starszym bratem do Kalkuty na tzw. wtedy "kontrakt". Tata dostal tam prace zwiazane z przemyslem garbarskim. Mieszkali tak 6 czy 7 lat. Kiedy sie o tym dowiedzialam tez wydawalo mi sie to wielce egzotyczne i w myslach widzialam ten maly, bialy domek, wsrod zieleni i palm. I tu pierwszy mit runal - mieszkali w szarym bloczysku na osmym pietrze. Potem uslyszalam o ekskluzywnej brytyjskiej szkole z mundurkami. Wyobrazalam sobie niewiadomo co a okazalo sie, ze byl jedynym bialym w klasie a wydawanie na lekcjach odglosow dowolnymi czesciami ciala bylo jak najbardziej na porzadku dziennym :) (w Indiach fizjologia jest "nieco" inaczej postrzegana niz u nas). Z kolei temat sluzby zapewnianej przez konsulat to juz odrebna sprawa. Czlowiek do robienia prania, czlowiek do gotowania, czlowiek do zakupow, do sprzatania, niania i kierowca. Wyobrazacie to sobie? Bo ja nie bardzo. Posiadanie tak licznej sluzby bylo obowiazkiem (finansowanym w calosci przez polski konsulat) poniewaz podobno kiedy bialy w Indiach nie ma sluzby nie jest w zaden sposob szanowany przez "lokalesow". Powrot do Polski nie bardz mu sie podobal - dzieci w szkole smialy sie z niego bo byl "inny", nie bylo pasty Signal i wycieczek do Egiptu... Za to z ulga odkryl, ze w Polsce banany sa towarem deficytowym i wreszcie mama nie bedzie ich w niego wmuszala, a szczerze ich nie znosil :) Dynia, o wiaderku do kapieli slyszalam wiele uwag i musze powiedziec, ze wszystkie wielce pozytywne. Mysh, jezeli chcesz moge rozgladnosc sie za tymi serialami i wyslac je do Ciebie. Jezeli jestes zainteresowana to wyslij mi na maila tytuly, ktore przychodza Ci do glowy. Zapytam jeszcze z ciekawosci - nie chcecie polskiej telewizji czy w ogole bojkotujecie telewizor? Karenko, ciesze sie, ze wreszcie czesciej zagladasz. Olek rzeczywiscie bardzo sie zmienil. No i musze pochwalic zmiane koloru wlosow. Super! Kuk, wiedzialam, ze nie wytrzymasz dlugo bez pracy :) Pszczola, jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, Jasiek tez przechodzi teraz przez podobny etap strachu... To tak jakby zaczal sobie zdawac sprawe z pewnych rzeczy i stare bajki czy filmy widzial w nowym swietle... jakby dostrzegal w nich cos, czego wczesniej zupelnie nie zauwazal... Np. dzisiaj rano ogladal \"Makowa panienke\", po sporej przerwie. On zna kolejnosc odcinkow na pamiec, wiec kiedy zaczynal sie pewnien konretny epizod, Jasiek nagle krzyknal: \"Nie! ten nie! Nie chce! Ten jest o pajaku. Ja nie chce.\" A nigdy wczesniej nie zauwazylam zeby niepokoilo go cokolwiek w \"Makowej panience\". Co ciekawe czarownice dzieli na dobre i zle i np. bardzo lubi a nawet utozsamia sie z czarownica z bajki-samograjki (na plycie) o Jasiu i Malgosi, oraz fantastycznie spiewa jej piosenke :) natomiast wyraznie boi sie Macochy z disneyowskiej Krolewny Sniezki (nazywamy ja czarownica, bo przeciez ona ucieka sie do czarow). Boleje nad tym, bo ten film, z 1937 roku bodajze, uwielbiam, a doszlismy ledwie do momentu, kiedy Macocha zamierza zamienic sie w staruszke i trzeba bylo zatrzymac.... i nie ma mowy o powrocie do tego filmu... Psikulcu, my bojkotujemy telewizje w ogole. Od samego poczatku zyjemy bez telewizora. Powod? Powie przewrotnie: po prostu chcemy zyc po swojemu :) Poza tym chcemy tez zeby nasze dzieci byly wolne od telewizji... od ramowki, od propagandy, od masowki... Co do tych seriali dla dzieci, to szukalam w internecie i wyglada na to, ze np. \"Urwisy z Doliny Mlynow\" czy \"Janka\" sa nie do kupienia.... Choc jesli ktoras Was widziala je gdziekolwiek w ofercie, to dajcie znac... A moze znacie jakies inne seriale dla dzieci, ktore sa w sprzedazy i ktore polecacie? To dziwne, jak trudno znalezc polskie seriale... Myszon zakupil Jaskowi juz kilka francuskich a ja nie mam jak tego zrownowazyc :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jesli znacie jakies seriale nie-polskie, ale w sprzedazy w Polsce i w polskiej wersji jezykowej, to tez oczywiscie moglyby byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mysh, brakuje Twojego zaczepiania :) Od razu widac efekty. Ja korzystam z chwili kiedy Zuza dziwnym trafem zasnela "nie o swojej" godzinie, tuz przed wyjsciem na spacer. Musze sie pochwalic, ze wyslalam dzisiaj odpowiedz na oferte pracy. Jaki bedzie efekt - zobaczymy. Z ta praca to tak przewrotnie. Z jednej strony troche chcialabym juz pracowac. Doswiadczac co rano tego przymusu wyjscia z domu. Znalezc sie wsrod ludzi i miec obowiazki nie tylko domowe. Z drugiej zas, nie wyobrazam sobie kompletnie zostawienia Zuzaka niani. Dziewczyny, ktore korzystaly z uslug opiekunki - powiedzcie mi jak znalezc taka osobe? Jak zaufac? Poza tym tyle godzin bez mojego Malucha... Przeciez bede sie widziec z dzieckiem tylko godzine rano i jakies dwie przed snem. Szkoda, ze teraz praca na pol etatu - tak wspanialy wynalazek dla mam - jest niepopularny i nieosiagalny. To byloby najlepsze rozwiazanie. Albo praca w domu przy komputerze. Mysh, przy okazji rozejrze sie za serialami dla Jaska i dam Ci znac co mozna tutaj zlowic. A co do telewizora - to dawniej szalal u mnie od rana do nocy a najzabawniejsze, ze wcale go nie ogladalam. Kiedy mieszkalam sama poprostu cos musialo grac zwlaszcza, ze bardzo nie lubilam swojego mieszkania i troche balam sie sama w nim przebywac. Teraz telewizor wlaczam wieczorem kiedy Zuza spi i jak to mam w zwyczaju zasypiam przy ogladaniu zeby po drzemce przeniesc sie do sypialni. :) Dynia, Kuk jestem spragniona zdjec Waszych Maluchow. Mysh, jak Twoje samopoczucie i gabaryty :) ? Pszczola, martwie sie cisza z Twojej strony. Logosm, odezwij sie do nas. W jakiej jestes kondycji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic sie nie martwcie:) Jestem, zyje cały czas, ale ruszył nasz projekt \"Mama w mieście\"-wczoraj było pierwsze spotkanie. No i latania było co niemiara...To sa cykliczne (co wtorek) spotkania dla kobiet, ktore maja dzieci. CZasem przychodzi psycholog, czasem wizażystka, czasem pierwsza pomoc, albo wychodzimy gdzies do kina czy na naleśniki. Piszę jakby to juz sie odbywalo, ale to tylko nasze plany. Poki co fundusze mamy skromne, musimy szukac sponsorów;) No i dlatego jak juz dopadam kompa, to dzialam, ew. poczytam cafe i lecę. Teraz tez. Truten nam zrobił strone, jak zawiśnie, podam Wam linka (chyba mailem) i sobie pooglądacie:) Buzka, sorki, ze nie piszę nic do Was konkretnie,ale obiad, w tzw. miedzyczasie skladam tekst o wczorajszym spotkaniu, pakowanie (jutro ruszamy do Władyslawowa)...Odezwę się w przyszłym tygodniu. Buzka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Nie pisze i nie zagladam na Kaffe, bo od dwoch tygodni ledwie widze na oczy - dzieciaki i ja sama chore, kaszlace i smarkajace. Noce i dnie spedzalam glownie na robieniu inhalacji, podawaniu syropkow, wduszaniu tabletek, wsuwaniu czopkow i nacieraniu. NAjgorszy byl ostatni tydzien ale na szczescie zaczyna byc widac swiatelko w tumelu... (tfu, tfu) Ani lekarz przepisal antybiotyk - moim zdaniem zreszta niepotrzebnie ... :( choc z drugiej strony - jakies wyjatkowe swinstwo tu u nas grasuje, wiec lepiej dmuchac na zimno. Coreczka naszych znajomych - rowiesnica Frania - zarazila sie od niego (chyba) ale przeszla corobe tak ciezko, ze trzy dni i noce spedzila w szpitalu. Dziekuje pieknie za wszystkie fantastyczne fotki :) My takze zgralismy wreszcie fotki z Polski i te z ostatnich dni - postaram sie przeslac cos niebawem. Pa! kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetne są te nowości dziecięce – chusty, wiaderka. Mam wrażenie, że dają one komfort dziecku, bo w takim wiaderku, w cieplutkiej wodzie może się poczuć, jak w łonie matki. Co do zmian zachowań. Kilka już razy przyłapałam Stasia, jak się na kogoś obraził, bo ten ktoś Mu dokuczał. Było to takie świadome już zachowanie. Od razu powiedział, że chce jechać do domu. Jak Mu wytłumaczyłam, że ten ktoś Go zaczepia i Mu dokucza, bo bardzo Go lubi, był cały zadowolony :) Psikulec, dzięki za opowieść o mężu. Niesamowite. Ja nie mogę sobie wyobrazić takiej przeprowadzki z takim małym dzieckiem. Zrobiłam się ostatnio taka niemobilna :) Psikulcu nie poddawaj się na starcie. Próbuj znaleźć pracę na pół etatu. Przynajmniej na początek. Ja tak właśnie wróciłam do pracy, zaczęłam od pół etatu. To jest super rozwiązanie. Pszczoła – super przedsięwzięcie. Rozumiem, że jesteś jego autorką? Kuk – dużo zdrowia. Nie dawajcie się i wracajcie szybko do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, strasznie sie ciesze ze znalazlam tu pare wpisow... Kuk, niech sie to chorobsko odczepi od was wreszcie! A co do antybiotyku, to czasami najlepiej zalatwiaja sprawe, oczywiscie tylko w uzasadnionych przypadkach (infekcja bakteryjna); gorzej jezeli wasz lekarz przepisuje antybiotyki jak leci i probuje leczyc nimi rowniez wirusy.............. Przy okazji wczesniejszej dyskusji o dwujezycznosci, chcialam Cie zapytac o wloski Frania po powrocie z Polski, ile czasu zajelo franiowi wyrownanie poziomow ? Psikulcu, bardzo zyczylabym Ci, zebys znalazla prace na pol etatu ! Pszczola, ja sama chetnie wzielabym udzial w takich spotkaniach dla mam.... Dziewczyny, a u mnie kiepsko. A propos pytania Psikulca o gabaryty i samopoczucie... Eh... zwiekszone gabaryty spowodowaly u mnie nagly i bardzo silny powrot klopotow z reka. Nie wiem czy pamietacie jeszcze... pisalam kiedys, ponad dwa lata temu, o ewentulanej operacji... robilam badania, lekarz nalegal zeby nie czekac, a ja balam sie zostac z unieruchomiona reka i kilkumiesiecznym Jaskiem. Potem, wraz ze spadkiem wagi po porodzie, dolegliwosci zupelnie i pojawily sie dopiero teraz (bo przeciez mam 10 kg na plusie), pojawily sie nagle i od razu bardzo silne... Nawet najbanalniejsze i najlzejsze czynnosci sprawiaja mi ogromny bol. Dosc powiedziec, ze utrzymanie kubka z kawa, widelca czy obieranie ziemniakow stalo sie problematyczne... do tego dochodza nocne atrakcje w postaci dretwienia reki... dla wyjasnienia: caly problem siedzi w nadgarstku i polega na tym ze glowny nerw odpowiedzialny za cztery palce (wszystkie oprocz malego) jest uciskany Gdyby nie to, to czuje sie calkiem dobrze, nadal duzo sie ruszam i z przyjemnoscia chodze na spacery! (w poprzedniej ciazy o tej porze bylo mi duzo trudniej). za to brzuch wydaje mi sie duzo wiekszy, no, ogromny po prostu, juz niemal nic spoza niego nie widze :) Ciesze sie tez, bo udalo mi sie wreszcie uporac z praniem wszystkich ubranek dzieciecych az do 18 miesiecy (to z rozpedu, bo jak juz wyjelam te pudla i otworzylam zeby wymienic srodek przeciw molom na nowy, to jakos tak automatycznie zanioslam do pralki), upralam tez posciel, kocyki, reczniczki, ochronke lozeczka i tak dalej. I bardzo sie ciesze, ze wszystko lezy teraz gotowe i czeka :) teraz musze leciec... dobrego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Pszczola - fantastyczny pomysl! Musze przyznac, ze i ja od pewnego czasu poszerzam krag moich wloskich znajomosci o inne mamy. Jedna z moich dobrych znajomych Polek urodzila dzieci mniej wiecej w tym samym czasie co ja, druga - przesympatyczna Meksykanka poznana przez przyjaciela mojego meza - ma dzieci nieco starsze od moich. Poznalam je ze soba i teraz czesto widujemy sie w roznych konfiguracjach z dziecmi. Bardzo to fajne - zwlaszcza teraz, gdy mam nieco wiecej czasu, bo obie dziewczyny nie pracuja zawodowo i mozemy spotkac sie takze w srodku tygodnia. Myshko - ku mojemu zaskoczeniu i wbrew obawom rodziny mojego meza, Franiowy wloski wcale nie ucierpial podczas pobytu w Polsce. Franek zrobil sie natomiast perfekcyjnie dwujezyczny i poziom jezykowy wlasciwie zrownal sie. Cieszy mnie tez bardzo, ze pomimo, iz ja czesto zapedzam sie i mowie do niego po wlosku, jemu te dwa jezyki w ogole sie nie myla! To przykre co piszesz o rece - mam nadzieje, ze wplyw ciazy na te dolegliwosc bedzie tylko czasowy? Obawiam sie, ze z dwojka dzieci jeszcze trodniej bedzie Ci podjac decyzje o operacji... Ja mam podobny problem z wycieciem dwoch niebezpiecznych znamion na nogach. Powinnam je zoperowac juz dwa lata temu, ale znajduja sie w takich miejscach, ze po operacji nie powinnam chodzic, nie mowiac juz o noszeniu przez okolo 10 dni. I jak to zrobic??? Co do duzego brzucha - hm... tak to juz chyba jest z druga ciaza. Rosnie wiekszy i juz :) Moje Maluchy wylizaly sie juz mniej wiecej z przeziebienia. Zostal jeszcze tylko suchy kaszel u Frania... Pomimo kaszlu Franek wrocil juz od poniedzialku do przedszkola (widmo powrotu do pracy wisi mi nad glowa) i tu napotkalismy na ciezszy problem - absolutny strajk glodowy! :( Oj , musze pedzic bo Ania domaga sie swojej wieczornej porcyjki cyc!a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, alez zdziwila mnie barbarzynska godzina Twojego wpisu. Jak jest z nocnym jedzeniem Ani? Rozumiem, ze strajk glodowy dotyczy protestu Frania, ktory odzwyczail sie od przedszkola? Wasza Agnieszka bedzie zajmowac sie teraz tylko Ania? Za wyjatkiem jednej kolezanki (raczej rozmawiamy przez telefon niz sie widzimy) niestety praktycznie nie mam znajomych, ktore maja dzieci w wieku mojej Zuzy. Brakuje mi wiec wspolnych spacerow czy tez mozliwosci skonfrontowania kwestii zdrowotnych czy tez rozwojowych maluchow. Ale coz... dlugo czekalam to teraz musze przywyknac, ze kolezanki maja starsze dzieci. Za to przeczytalam na forum przyszlych lokatorow mojego bloku, ze bedzie pare osob z dziecmi w podobnym wieku. Mysh, wspolczuje z powodu dolegliwosci. Skoro nawet, jak piszesz, ciezko utrzymac kubek to naprawde musisz cierpiec. Pamietam, ze faktyczne dawno temu pisalas o klopotach z reka. Kuk, a te znamiona to sama wiesz, ze najlepiej usunac. Wiem, wiem, latwo sie mowi a ja sama powinnam przeswietlic kregoslup bo (nie wiem czy pamietacie moje cierpienia w ciazy) wraz z ciaza bol wcale nie przeszedl. Co prawda kregoslup boli mnie "od zawsze" ale w ciazy i po niej bol pojawil sie w calkiem nowych miejscach z nowa intensywnoscia i juz nawet lezenie, ktore zawsze przynosilo ulge nie pomaga. Z moich obserwacji tez wynika, ze w drugiej ciazy kobiety maja zazwyczaj wiekszy brzuch. Powiedzce mi czy jest to rownoznaczne z wieksza waga niz za pierwszym razem czy tylko z samym "rozmiarem"? A tak w ogole, Dziewczyny, ktore macie za soba wiecej niz jedna ciaze, to ile kg przybralyscie w obu ciazach? Mysh, rozbawilas mnie tym, ze masz poprane ubranka do 18 miesiaca! Z drugiej strony - ja tez wszystko wypralam co mialam - czyli gdzies do 6-go. :) Pszczola, ja tez jestem bardzo ciekawa Twojego przedsiewziecia! Kiedy strona www bedzie juz gotowa to koniecznie podeslij link. Z przyjemnoscia zaznajomie sie z tematem. Co do pracy na pol etatu. Dziewczyny... ja nawet o tym nie mysle, nie marze. Wiem, ze to poprostu niemozliwe. Zwlaszcza, ze pracowalam w szeroko pojetych "korporacjach" i tam jest to poprostu niemozliwe a ja nie chce sie "przebranzowic". Niedawno Zuzak odkryl, ze mozna wydawac dzwieki nie tylko wypuszczajac powietrze ale i wciagajac. Kojarzycie zapewne jak niektore dzieci mowia i na wdechu, i na wydechu. Jak pierwszy raz zaserwowala nam trzy takie "wdechy z dzwiekiem" pod rzad to oboje rzucilismy sie do sypialni myslac, ze Dziecko nam sie dusi. Cale szczescie okazalo sie, ze to tylko nowa, swietna zabawa. Wyobrazcie sobie, ze moze tak lezec pol godziny i z kazdym wdechem i wydechem "dzwieczec w obie strony" z usmiechem na twarzy. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, widze ze nie jestem sama z jakims zdrowotnym problemem do usuniecia... Psikulcu, przeciez przeswietlenie kregoslupa to nie jest rzecz niewykonalna! Jestem pewna ze uda Ci sie zorganizowac tak, zeby w dniu wyznaczonej wizyty moc sie tam stawic. Zrob to, nie czekaj, i to nie tylko dla siebie, ale i dla Zuzy, bo jakby to banalnie nie brzmialo, Twoje samopoczucie jesli spada pewnie troszke odbija sie na Zuzaku... Kuk, Ty tez faktycznie nie powinnas czekac juz dluzej z Twoimi znamionami. Sama pomysl co to bedzie jak wrocisz do pracy! Wtedy to juz na pewno tego nie zoperujesz... Wczoraj wreszcie znalazlam polska nazwe na moja przypadlosc: zespol ciesni nadgarstka. W moim przypadku jedno jest pewne: cos zrobic musze, niezwlocznie, bo tak jak jest, funkcjonowac nie moge. Dwa lata temu reka bolala, ale ja moglam wykonywac wiele czynnosci, teraz nie moge :( Z niecierpliwoscia czekam na specjalistyczne badanie, ktore bede miala dopiero za tydzien :( dopiero na jego podstawie lekarz podejmie decyzje o operacji badz zastrzyku... Jesli bedzie potrzebna operacja, to zorganizuje sie tak, zeby na czas pierwszych dwoch tygodni po niej przyjechala moja mama, ktora po prostu stanie sie na ten czas moimi rekami... Kuk, czy i Ty nie moglabys zwerbowac Twojej mamy? Mysle ze przy pomocy Agnieszki powinno to jakos byc... Mysle ze kiedy nadchodzi taki chorobowy stan wojenny, cala rodzina uczy sie jakos funkcjonowac z tym przez okreslona ilosc dni.... Psikulcu, co do wagi w ciazy, to na razie moja waga rosnie dokladnie tak samo jak w poprzedniej ciazy, czyli w kazdym tygodniu waze dokladnie tyle samo ile wazylam w tym samym tygodniu z Jaskiem. A taka mialam nadzieje, ze moze uda mi sie przybierac nieco wolniej :p W tej chwili jednak mysle ze jestem przede wszystkim spuchnieta, bo organizm gromadzi wode i juz. To wlasnie przez to nadmierne gromadzenie wody odezwal sie tak silnie moj zespol ciesni nadgarstka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mysh, wiem co to jest zespol ciesni nadgarstka! Przeciez to bardzo powazna sprawa! Gdyby nie Twoj stan to natychmiast przegonilabym Cie na operacje. Trzymam kciuki zeby dolegliwosci nie byly silne a jak juz dojdziesz do siebie po urodzeniu Jaskowej siostry to nie zbagatelizuj tego po raz drugi. Jeszcze niesmialo zapytam czy juz moze wybraliscie imie? Jezeli chodzi o moja wizyte lekarska i przeswietlenie to nie dotyczy to braku mozliwosci wyrwania sie z domu. Ja poprostu juz nie jestem ubezpieczona... Az strach bez ubezpieczenia chodzic po ulicy ale na razie nie mam wyjscia. Pisalam kiedys, ze moj bank w moim dziale zatrudnial ludzi tylko i wylacznie na podstawie wlasnej dzialanosci gospodarczej - jestem ofiara tego systemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, a czy nie mozna sie jakos ubezpieczyc prywatnie? Albo oplacac samemu skladek na ubezpieczenie (skoro pracodawca tego nie robi)? Ja jakos nie moge sobie w ogole wyobrazic zycia bez ubezpieczenia. W kazdym razie jesli chodzi o Ciebie to to nie moze byc wymowka - Ty musisz sie zajac tym kregoslupem... Co do imienia, to nie chce jeszcze zdradzac. Powiem tylko ze imie jest i teraz dyskutujemy tylko nad jego wersja, bo ja bym chciala francuska a Myszon wloska..... Moze to sie zdecyduje kiedy spojrzymy Jej w oczy ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
No wlasnie, ja tez nie moglam wyobrazic sobie zycia bez ubezpieczenia. Skoro przestalam pracowac to tez zawiesilam swoja dzialalnosc gospodarcza, z ktorej sama oplacalam skladki. Oczywiscie, ze moglabym ja "odwiesic" ale skladki miesieczne + ksiegowa (nie jestem w stanie wypelnic najprostszego pitu) to miesiecznie koszt ok. 1000 zl. Na to zdecydowanie nas nie stac. W tym momencie nas nie stac nawet gdyby to byla polowa tej kwoty. Dlatego musze znalezc prace (z tego tez powodu nie chce wracac do starej) i kiedy juz bede podlegala normalnemu ubezpieczeniu moge cos zrobic z tymi nieszczesnymi plecami. Czyli imie jest! To najwazniejsze! Czy poznamy je jak Mala bedzie juz na swiecie czy kiedy zdecydujecie sie na odpowiednia wersje jezykowa? Bardzo jestem ciekawa. Poza tym szukam kupca na moj samochod, ktory od poczatku roku godnie spoczywa pod blokiem w tym samym miejscu. Jeden czlowiek zajmujacy sie skupem takich aut juz dwa razy nie dojechal, az w koncu dzis powiedzial, ze do 25 pazdziernika (do tego dnia mam ubezpieczenie oc) nie dojedzie a ja nie chce placic oc za nastepny rok. Wiec poszukiwania trwaja nadal. Jak zwykle wzielismy sie za to zbyt pozno. Normalnie juz mnie szlag trafia z ta nasza opieszaloscia w zalatwianiu spraw formalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×